Epifanie samotności

Bohaterem najnowszej powieści Pilcha jest niejaki Jerzy Andrzej Kubica, urodzony w Wiśle luteranin, który mieszka w Warszawie. Jak się okazuje, jest nie tylko jedynym mieszkańcem stolicy Polski, ale też jedynym mieszkańcem całego globu - rok wcześniej bowiem Ziemia opustoszała i skończył się świat, jaki znaliśmy. „Zetknąłem się już z takim zdaniem, że doświadczenie, które opisałem, jest, było lub też będzie doświadczeniem praktycznie każdego człowieka - w sensie elementarnym, rzecz jasna. Że każdemu z nas prędzej czy później przydarzy się stan krótkiego chaosu, rozgardiaszu poznawczego - nagle nikogo i niczego nie ma, jest cicho, a powinien być hałas, ciemno wszędzie, a przecież powinno być widno. Słowem: epifanie samotności” - mówi autor w najnowszym wywiadzie, którego udzielił Michałowi Nogasiowi w ramach audycji „Radio Książki”.
 

 

Weterynarz-erotoman i papież na emeryturze

Twórczość Pilcha oczarowuje przede wszystkim łatwością, z jaką wychwytuje on absurdy codziennego życia i lekkością oraz trafnością, z jaką opisuje je na kartach swoich powieści. Wszystko to często w kontekście co najmniej semi-biograficznym, bo w każdej stworzonej przez niego postaci odnajdziemy ślady urodzonego w Wiśle na początku lat 50. i wychowanego w protestanckiej rodzinie Jurka. Zresztą, to właśnie co prawda chrześcijańska, ale odmienna od katolickiej mentalność pozwoliła dorosłemu Jerzemu na dostrzeganie nonsensów rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć i trafne ich opisywanie. W „Mieście utrapienia” w mistrzowski sposób pokazuje, jak nasze polskie fascynacje - w tym przypadku Janem Pawłem II - potrafią stać się niezdrowymi, ogromnie męczącymi obsesjami. W „Innych rozkoszach” portretuje z kolei nieporadnego lekarza weterynarii Pawła Kohoutka, który nie mogąc uporać się z dominacją kobiet w jego prawdziwym życiu, ucieka w świat erotycznych fantazji i się w nim zatraca.
 

 

 

Smutna szczerość dzienników

Ostatnie lata w twórczości Pilcha naznaczone są większą melancholią i nieco elegijnym tonem. Jako przyczynę wskazuje się chorobę Parkinsona, na którą cierpi. W 2012, po wydaniu „Dziennika”, pisarz ujawnił, że diagnozę poznał, kiedy wyleczył się z alkoholizmu. Zmaganie się z nieuleczalną chorobą, której przebieg brutalnie uświadamia postępującą degradację ciała i umysłu, stało się przyczynkiem do wpisów w „Drugim Dzienniku”, publikowanym na łamach „Tygodnika Powszechnego” w latach 2012-2013. I chociaż po jednym sezonie odszedł od tej formuły i zaczął na w ramach swojej kolumny wspominać dzieciństwo w Wiśle, melancholia towarzyszy Pilchowi również w najnowszej powieści. „Żywego ducha” nie rozczaruje jednak fanów jego starszej twórczości - jej duch jest w tej książce, zaiste, wciąż żywy.
 

https://www.empik.com/dziennik-pilch-jerzy,p1099741942,ksiazka-p