O tym jak bez swojej winy, ale za to w tzw. majestacie prawa, można stracić szybko i skutecznie cały majątek i dobre imię na dokładkę, pisze Rafał Ziemkiewicz w najnowszym numerze "Gazety Polskiej".

Opisany w felietonie A to Rzeczpospolita (trzecia) przypadek Romana Kluski i jemu podobnych dowodzi jak "bardzo" III RP jest zainteresowana tym, aby praworządność stanowiła jakąkolwiek wartość. "Historia jakich wiele - pisze Ziemkiewicz - spotkała dziesiątki, jeśli nie setki biznesmenów w naszym kraju. Nakaz płatniczy, prokurator, komornik, tajemniczy nabywca (z mocy prawa przysługuje mu anonimowość), który kupuje licytowaną fabrykę za, dajmy na to 700 tysięcy i z punktu odsprzedaje (!) za 20 milionów (autentyczny przypadek rozboju, dokonanego w majestacie prawa na Gerardzie Knosowskim). Potem niech się frajer odwołuje. Ruki swabodnyje. Za dziesięć lat, jeśli skądś zdobędzie kasę na adwokatów, dotrze do Strasburga, gdzie w końcu przyznają mu odszkodowanie, ale to odszkodowanie zapłacą przecież nie złodzieje, tylko budżet państwa, czyli my, podatnicy".

Taki nasz rodzimy, złodziejski łańcuszek św. Antoniego.  "Oto kwintesencja tej III RP, z której - zdaniem "autorytetów moralnych" - powinnyśmy być dumni".

Iza.J.