Chyba nie przesadzimy, pisząc, że kolorowy papier ma w sobie niemal magiczną moc, która przyciąga zarówno dzieci, jak i wielu dorosłych. Młodsi kochają wycinanki i wyklejanki, starsi zaś upodobali sobie nieco bardziej skomplikowane techniki origami, scrapbookingu czy decoupage’u. Tymczasem coraz większą popularność zdobywa kolejna gałąź papieroplastyki - a mianowicie quilling.
Technika quillingu (czyli zwijania, nawijania na rurkę) polega na układaniu obrazów, wzorów i dekoracji z długich rolowanych pasków kolorowego papieru, odpowiednio przyklejanych do podłoża lub funkcjonujących samodzielnie jako trójwymiarowe ażurowe ozdoby.
Początki tej techniki sięgają ponoć XVI wieku, kiedy to francuskie i włoskie mniszki tworzyły z barwionych i pozłacanych pasków papieru misterne zdobienia do ksiąg i manuskryptów, używając do ich zwijania gęsich piór (ang. “feather quill”). W XVIII wieku, wraz z taniejącym i coraz łatwiej dostępnym papierem, quilling stał się jedną z ulubionych “robótek ręcznych” wiktoriańskich panien z dobrych domów. Niestety w XIX wieku quilling został zapomniany, a powrócił do łask dopiero w połowie XX wieku za sprawą Margaret Carlson, amerykańskiej entuzjastki tradycyjnej papieroplastyki i pionierki w nauczaniu nowoczesnego quillingu.
Nie da się ukryć, że quilling jest nad wyraz efektowną wizualnie techniką. Papierowe filigrany - precyzyjnie układane z cienkich pasków papieru, misternie zwijane i delikatnie sklejane - tworzą niepowtarzalne trójwymiarowe obrazy, które zachwycają intensywnością kolorów i radosną dynamiczną formą. Nie dajcie się jednak zwieść kunsztowi prezentowanych tutaj prac. Po quilling może sięgnąć każdy, zaś mistrzostwo w tej dziedzinie to kwestia prób, błędów i ćwiczeń. Gotowi do zwijania?
Co nam będzie potrzebne? Oczywiście kolorowy papier, a dokładniej jego cieniutkie paseczki. Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z tą techniką, nie porywajcie się na samodzielne docinanie gilotyną perfekcyjnie równych “niteczek’. To zajęcie pracochłonne i wymagające wielkiej precyzji, dlatego lepiej skorzystać z gotowych “serpentynek”. Różnokolorowy zestaw Rico Design to aż 200 pasków o szerokości 8 mm. Im grubsze będą nasze paski, tym większą głębię optyczną zyska nasza kompozycja. Jeśli chcemy stworzyć przestrzenne ażurowe ozdoby do zawieszenia w powietrzu, zdecydowanie wybierzmy te najgrubsze.
XVI-wieczne gęsie pióro, od którego wzięła nazwę cała technika, zastępuje nam dzisiaj specjalny metalowy nawijak lub wygodna igła do quillingu, wokół której zawijamy pojedyncze paski papieru, a następnie formujemy z nich określone kształty przy pomocy szablonów i formatek. Natomiast do naciągania i przekładania kolorowych paseczków oraz układania listków i bardziej finezyjnych kształtów idealny będzie grzebień do quillingu.
Osobom początkującym z pewnością przypadną do gustu gotowe elementy zdobień quillingowych w postaci naklejek ze zwiniętych pasków papieru, wokół których możemy zaaranżować całą naszą kompozycję lub wykorzystać je do uzupełnienia naszego dzieła.
Aby zapobiec rozwijaniu się skręconych pracowicie paseczków, każdy, nawet najmniejszy element naszej kompozycji musimy skleić odrobiną szybkoschnącego kleju - najlepiej takiego, który po wyschnięciu staje się przezroczysty. Dodatkowym udogodnieniem ułatwiającym klejenie będzie precyzyjna końcówka, która umożliwi nam nakładanie mikroskopijnej ilości szybkoschnącego preparatu.
Solidną bazą, do której przykleimy nasze filigrany, powinien być biały lub kolorowy karton o gramaturze papieru ok. 300 g/m2. Na początek możemy wykorzystać w tym celu arkusze z bloku technicznego lub scrapbookingowe bazy do kartek okolicznościowych, które idealnie nadają się do przygotowywania zaproszeń na wszelkie okazje.
Jeśli z ciekawości chcemy spróbować tej zakręconej kolorowej sztuki, a nie jesteśmy pewni, czy ta technika przypadnie nam do gustu, dobrym rozwiązaniem będzie zakup małego kompletu narzędzi i materiałów do quillingu, w którym znajdziemy wszystko, co niezbędne do rozpoczęcia pracy.
Komentarze (0)