Danielle Steel - jedna z najbardziej znanych współczesnych powieściopisarek amerykańskich, autorka kilkudziesięciu powieści z gatunku literatury kobiecej. Wiele spośród jej dzieł zostało zaadaptowane na filmy oraz seriale telewizyjne. Jej książki sprzedały się łącznie w ponad 700 milionach egzemplarzy na całym świecie. W ręce polskich czytelników z początkiem marca trafia najnowsza powieść autorki zatytułowana „To, co bezcenne”.

Jest Pani wielką pisarką, pierwszą damą literatury światowej. Czytelniczki kupiły już ponad 700 mln egzemplarzy Pani powieści. W czym tkwi tajemnica Pani niezwykłej popularności?

To dla mnie również tajemnica ale równocześnie i błogosławieństwo, za które jestem niezwykle wdzięczna. Myślę, że moje książki przyciągają czytelników, ponieważ przedstawiają prawdziwe życiowe wyzwania, z którymi wszyscy musimy się zmierzyć. Wszyscy mamy te same troski: o nasze dzieci, rodziny, pracę, nasze związki i czasem wszyscy mamy trudności z pogodzeniem tego wszystkiego. Wszyscy martwimy się o dzieci, borykamy się z trudnościami finansowymi lub chorobą, troszczymy się o starzejących się rodziców, mamy trudnego szefa lub tracimy kogoś ukochanego czy doświadczamy traumy rozpadającego się małżeństwa. To są uniwersalne problemy, a ja o nich piszę. Dlatego łatwo jest utożsamiać się z moimi bohaterami. Kiedy o nich piszę, są dla mnie postaciami niezwykle realnymi. A kiedy kończę, zaczynam po prostu za nimi tęsknić!!!

Czytelniczkami Pani powieści są córki, mamy, babcie, a więc kobiety w każdym wieku. To niezwykłe w epoce, w której literatura pisana jest bardzo często dla małych, specyficznych grup czytelników. Na czym polega tajemnica umiejętności pisania dla wszystkich?

Ależ nie tylko dla kobiet, dla mężczyzn również! Dostaję wiele listów od czytelników, którym też podobają się moje książki i to zawsze mnie cieszy, bo moje książki są o ludziach, nie tylko o kobietach czy mężczyznach. Staram się, żeby były różnorodne, aby utrzymać zainteresowanie czytelników, więc niektóre z nich są skierowane raczej do młodszych, inne mówią o bardziej „dojrzałych” problemach i wyzwaniach, którym stawiają czoła mężczyźni i kobiety. Nie jestem pewna co jest kluczem umiejętności pisania dla każdego, ale ja piszę prosto z serca, starając się dodać interesujące elementy, czy to historyczne (jak na przykład I lub II Wojna Światowa), czy też dotyczące jakiegoś przemysłu, zawodu albo ciekawego miejsca. Dzięki temu powieści zyskują dodatkowy wymiar, są ciekawe, a ja dużo uczę się przygotowując się do ich napisania.

Jaką najważniejszą prawdę chce Pani przekazać czytelniczkom swoimi powieściami?

Nie pisze powieści dla jednej prawdy. Na pewno chcę zawrzeć w nich to, że nie jesteśmy sami, bo wszyscy mamy te same problemy i zmartwienia. To jest pocieszające, bo niezależnie od tego, jak potoczy się życie i jakie przyjdą problemy, inni już je mieli i przetrwali. To podnosi na duchu. Lubię pisać o ludziach moralnie jednoznacznych. Słuszne postępowanie jest ważne w naszych życiach i wszyscy podziwiamy tych, którzy tak żyją. Lubię bohaterów, którzy są wartościowi, odważni i spójni. I lubię wierzyć, że dobry bohater w końcu zwycięży także w życiu, nie tylko w powieściach.

Skąd czerpie Pani inspiracje do kolejnych powieści po napisaniu już tak wielu?

Gdy się pisze tak jak ja o ludziach i o człowieczeństwie inspiracje przynosi samo życie. Jakieś publiczne wydarzenie przykuje moją uwagę i zainteresuje lub jakiś motyw wyda mi się ważny, coś o czym wiem, słyszałam, czytałam lub doświadczyłam. I nagle rodzi się z tego pomysł na nową powieść. Zawsze jest kolejna historia do opowiedzenia.

Bohaterki i bohaterowie Pani powieści zmagają się z przeciwieństwami losu, lecz zawsze daje im Pani nadzieję, która ich prowadzi. Skąd czerpać nadzieję w życiu? Z Pani książek?

Minęły lata zanim zrozumiałam, że u podstaw moich powieści leży nadzieja, przez którą próbuję dać ludziom siłę i odwagę. Myślę, że nadzieja jest niezbędna, bez niej nie możemy żyć. Bo jeśli nawet teraz jest źle, chcemy wierzyć, że będzie inaczej. Czasem życie potrafi być bardzo ciężkie. Ale dzięki nadziei możemy przetrwać. I chyba właśnie to przyciąga czytelników do moich książek, ten element nadziei, która zawsze jest w nich obecna. To dla mnie wielka radość, jeśli otrzymuję listy od osób, które poradziły sobie z trudnymi sytuacjami dzięki temu, co przeczytały w moich powieściach. Dostaję ich bardzo wiele. Ale nie powiedziałabym, że ludzie powinni sięgać po moje książki w poszukiwaniu nadziei. Każdy może ją odnaleźć na swój sposób, dzięki rodzinie lub ukochanym, czasem dzięki religii i wierze, albo z dowolnego źródła, które może pomóc. Ja sama zawsze byłam bardzo religijna, co jest dla mnie najsilniejszym źródłem nadziei, choć nie jest to odpowiedź dla każdego. Każdy musi znaleźć swoją drogę, która będzie dla niego najlepsza, niezależnie od tego, jaka będzie.

Czemu warto się poświęcić: szczęściu rodzinnemu czy sukcesowi zawodowemu? Co wybrać, jeśli trzeba już wybierać, a bohaterki Pani powieści często stają przed tym dylematem?

Pytanie dotyczące wyboru pomiędzy rodziną, a karierą to kolejne ważne pytanie i odpowiedź jest inna dla każdego. Szanuję te osobiste wybory. Niektórym satysfakcję daje stawianie pracy na pierwszym miejscu, dla innych rodzina jest ważniejsza. Zawsze wierzyłam, że mogę mieć i jedno i drugie. Rodzina była dla mnie bardzo ważna, kariera również i bardzo dużo dla mnie znaczyły. Gdybym musiała wybrać, osobiście wybrałabym rodzinę. Jest dla mnie najważniejsza i chociaż kocham moją pracę, to dzieci i rodzina są moim priorytetem. Jednak żeby mieć i rodzinę, i karierę, trzeba zdecydować się na pewne poświęcenia. Mam dziewięcioro dzieci i piszę wiele powieści, co nie zostawia mi dużo czasu na nic innego.

Bohaterka Pani powieści „To, co bezcenne”, którą Wydawnictwo AMBER właśnie wprowadza na polski rynek, zostaje skrzywdzona przez swego męża. Lecz jej los tak się układa, że w końcu może mu wybaczyć. Czy zawsze trzeba mieć gotowość do wybaczenia w sobie?  Czego wybaczyć nie można?

Myślę, że przebaczenie jest ogromnie ważne w każdym związku, niezależnie czy w pracy czy w rodzinie, przyjaźni albo małżeństwie. Ktoś powiedział mi kiedyś, że „udane małżeństwo to związek dwóch osób potrafiących dobrze przebaczać”. Nie zajdziesz daleko w życiu chowając urazę albo niosąc ciężkie brzemię gniewu i rozżalenia. I jest zawsze wiele sposobów, żeby przebaczyć. Ale niektórzy ludzie są po prostu zbyt toksyczni lub niebezpieczni, aby z nimi przebywać. Jednak zrzucenie tego ciężaru jest zawsze dobre, zarówno dla osoby przebaczającej jak i tej, która przebaczenie otrzymuje.

Największy wydawca świata ogłosił rok 2016 Rokiem Daniele Steel w Stanach Zjednoczonych, ponieważ rośnie Pani popularność i fani domagają się częstszych publikacji Pani książek. Tu w Polsce również Wydawnictwo AMBER będzie czcić Pani Rok szczególnie. Jakie plany w przyszłości chciałaby Pani zrealizować? 

Moje plany na przyszłość są takie same jak do tej pory: pisać jak najlepsze książki, aby usatysfakcjonować moich czytelników, rozwijać się jako pisarka i człowiek, zawsze próbować uczyć się więcej, spędzać jak najwięcej czasu z rodziną oraz zrobić coś dobrego dla świata, aby zmienić moje życie i to, czym dzielę się w moich książkach.