Bert Stern, amerykański fotograf o przydomku „myśliwy gwiazd” w latach 60. i 70. współpracował z magazynem „Vogue” i to właśnie na jego zlecenie wykonał owe pamiętne sesje fotograficzne z Marilyn. „Podczas dwóch seansów Bert Stern wykonał aż 2571 zdjęć. Czarno białych i w kolorze” - czytamy w „Vivie!”. Podczas pierwszego, powstały nagie, bardzo zmysłowe zdjęcia aktorki. „Redaktorzy magazynu byli zachwyceni efektem, ale uznali, że rozebrane zdjęcia Marilyn są zbyt śmiałe. Magazyn bał się skandalu i zrezygnował z publikacji reportażu. W zamian zamówił u Sterna druga sesję z Marilyn – tym razem aktorka miała być ubrana i umalowana. Marilyn zgodziła się ponownie pozować Bertowi. Tak powstała seria z Marilyn w czarnej sukience, z woalką, z kieliszkiem, bawiąca się naszyjnikiem.”

Aktualności
Ta niezwykła MM
Ostatnie zdjęcia Marilyn Monroe znajdziemy w najnowszym wydaniu magazynu „Viva!”. „Pożegnalne” fotografie wykonane zostały podczas dwóch sesji zdjęciowych dla miesięcznika „Vogue”, na sześć tygodni przed tragiczną śmiercią gwiazdy.
Ostatnie zdjęcia Marilyn Monroe znajdziemy w najnowszym wydaniu magazynu „Viva!”. „Pożegnalne” fotografie wykonane zostały podczas dwóch sesji zdjęciowych dla miesięcznika „Vogue”, na sześć tygodni przed tragiczną śmiercią gwiazdy. Zdjęcia opatrzono wyjątkami z książki Ostatni seans, pióra Beta Sterna - fotografa i autora wspomnianych portretów MM.
Bert Stern, amerykański fotograf o przydomku „myśliwy gwiazd” w latach 60. i 70. współpracował z magazynem „Vogue” i to właśnie na jego zlecenie wykonał owe pamiętne sesje fotograficzne z Marilyn. „Podczas dwóch seansów Bert Stern wykonał aż 2571 zdjęć. Czarno białych i w kolorze” - czytamy w „Vivie!”. Podczas pierwszego, powstały nagie, bardzo zmysłowe zdjęcia aktorki. „Redaktorzy magazynu byli zachwyceni efektem, ale uznali, że rozebrane zdjęcia Marilyn są zbyt śmiałe. Magazyn bał się skandalu i zrezygnował z publikacji reportażu. W zamian zamówił u Sterna druga sesję z Marilyn – tym razem aktorka miała być ubrana i umalowana. Marilyn zgodziła się ponownie pozować Bertowi. Tak powstała seria z Marilyn w czarnej sukience, z woalką, z kieliszkiem, bawiąca się naszyjnikiem.”
Bert Stern, amerykański fotograf o przydomku „myśliwy gwiazd” w latach 60. i 70. współpracował z magazynem „Vogue” i to właśnie na jego zlecenie wykonał owe pamiętne sesje fotograficzne z Marilyn. „Podczas dwóch seansów Bert Stern wykonał aż 2571 zdjęć. Czarno białych i w kolorze” - czytamy w „Vivie!”. Podczas pierwszego, powstały nagie, bardzo zmysłowe zdjęcia aktorki. „Redaktorzy magazynu byli zachwyceni efektem, ale uznali, że rozebrane zdjęcia Marilyn są zbyt śmiałe. Magazyn bał się skandalu i zrezygnował z publikacji reportażu. W zamian zamówił u Sterna druga sesję z Marilyn – tym razem aktorka miała być ubrana i umalowana. Marilyn zgodziła się ponownie pozować Bertowi. Tak powstała seria z Marilyn w czarnej sukience, z woalką, z kieliszkiem, bawiąca się naszyjnikiem.”
Komentarze (0)