Waleczny ,,Conan Barbarzyńca’’

Mimo że cały film cieszył się dużą popularnością, w 1983 roku Arnold, który odegrał rolę głównego bohatera - Conana, został nominowany do nagrody Złotej Maliny (kategoria: najgorszy aktor). Postać stworzona przez Arniego to długowłosy osiłek, święcący muskułami nie intelektem, obdarzony „ciężkim”, austriackim akcentem (mimo 30 lat w USA wciąż nie pozbył się obcego brzmienia). Wszystkie sceny Schwarzenegger był zmuszony odegrać sam, gdyż producenci nie potrafili znaleźć na dublera nikogo odpowiadającego jego rozmiarom! W czasie powstawania filmu Arnoldowi kategorycznie zabroniono ćwiczyć fizycznie, gdyż obawiano się dodatkowego przyrostu mięśni... Jego sylwetka w tamtym czasie była tak rozbudowana, że gwiazdor nie był w stanie odpowiednio posługiwać się mieczem... Sceny walki wyglądały nienaturalnie komicznie.

 

 

 

Niewielki epizod

W 2005 roku Arnold otrzymał nominację do Złotej Maliny za najgorszą rolę drugoplanową w filmie ,,W 80 dni dookoła świata’’. Głównym bohaterem jest londyński wynalazca, Fileas Fogg, w którego wcielił się Steve Coogan  (jego służącym jest tutaj Jackie Chan). Fogg zakłada się z członkami elitarnego klubu gentelmenów o dwadzieścia tysięcy funtów, że zdoła objechać świat w zaledwie 80 dni. Rola Arnolda jest niewielka, na planie spędził jedynie dwa dni. Widzowie poznają go jako tureckiego księcia, Hapi, który zakochuje się w pięknej femme fatale, Monique. Patrząc na Arnolda w peruce ala Kleopatra (i jego mistrzowską mimikę twarzy) nie sposób się nie uśmiechnąć.

 

 

 

 

,,Niezniszczalni 3’’, czyli ponowne starcie

W 2015 roku Arnold Schwarzenegger razem z Melem Gibsonem zostali nominowani do zdobycia Maliny za film ,,Niezniszczalni 3’’. Statuetkę sprzątnął im sprzed nosa ich kolega z planu – Kelsey Grammer. W porównaniu do poprzednich odsłon filmu, w tej części nie ma zbyt dużo brutalności, duże wrażenie wywołują natomiast widowiskowe eksplozje, strzelaniny i wszechobecna demolka. Trzeba przyznać, że choć nie jest to film najwyższych lotów – jako kino akcji, które dostarczy nam wiele rozrywki i emocji, prezentuje się całkiem dobrze!

 

 

,,I stanie się koniec’’

Film w reżyserii Peter’a Hyams’a powstał w 1999 roku w USA. Arnold wcielił się w rolę Jericho Cane’a, policjanta ochraniającego młodą kobietę przed Szatanem, którego celem jest doprowadzenie do narodzin Antychrysta. Sam zamysł fabuły brzmi już niebezpiecznie absurdalnie… W poprzednich wcieleniach filmowych Arnold przyjmował dość specyficzną metodę rozwiązywania konfliktów – odstrzelenie przeciwnika. W tym przypadku, podczas walki z samym diabłem, jego metoda zawiodła i musiał pokazać swoją inną (podobno kamienną) twarz. Według wielu opinii aktor udźwignął swoją rolę, przez cały czas trwania filmu potrafił utrzymać mroczny nastrój, a Złota Malina została mu przyznana niesłusznie. Trzeba zobaczyć i sprawdzić!
 

 

 

Według wielu fanów Arnolda, Złote Maliny zostały mu przyznane niesłusznie, a wyżej opisane filmy są wymieniane jako jedne z najlepszych w jego karierze, zaraz obok ,,Terminatora’’ i ,,Predatora’’... A Wy, co o tym myślicie?

Warto też przyjrzeć się dokładniej kultowemu "Predatorowi", tym bardziej, że niedawno miała miejsce premiera jego odświeżonej wersji w 4 K. To dopiero filmowa rozkosz! A we wrześniu czeka nas kolejna, nowa, kinowa odsłona "Predatora"! Zobaczcie, jak ciekawie się zapowiada... Myślicie, że Arnold byłby dumny z tego "Predatora" czy raczej by się wstydził?