Pierwsze zetknięcie z grą Prey powali na kolana każdego wielbiciela trójwymiarowych strzelanin. Perfekcyjna grafika, świetne efekty dźwiękowe, oraz intrygująca akcja w której pierwsze skrzypce grają indiańskie mity wciąga praktycznie od pierwszej minuty obcowania z tą grą. Już początkowa lokacja, w której głowiny bohater przechadza się po knajpie w której z szafy grającej leci piosenka o Kubie Rozpruwaczu, wprawia w doskonały nastrój i powoduj, że chce się poznać dalsze losy głównych bohaterów.
Po przeniesieniu akcji do statku kosmicznego zaczyna się prawdziwa uczta dla zmysłów. Pomijając wynalazek chodników grawitacyjnych, dzięki którym można chodzić po sufitach, czy przyciski powodujące przesunięcie się pola grawitacyjnego pomiędzy ścianami - sufit staje się podłogą, ściany sufitem, podłoga ścianami itp., warto wspomnieć o niesamowitej wyobraźni twórców. Przykład: wchodzimy do pomieszczenie, w którym stoi postument z umieszczoną na górze kula osłoniętą od otoczenia szklanym pojemnikiem. Wchodząc do kolejnych drzwi, jesteśmy nagle przenoszeni do przedziwnej krainy, która wygląda jak bardzo małą planeta. Tocząc walkę ze znajdującymi się na niej osobnikami konstatujemy po chwili, że znajdujemy się na oglądanej wcześniej kuli, a z zewnątrz naszym zmaganiom niczym w muzeum przypatrują się obcy. Podobnych sytuacji jest w tej grze całe mnóstwo, że wspomnę możliwość pozostawienia ciała i poruszania się po lokacjach jedynie za pomocą duszy.
Ciekawy jest także sposób odradzania się naszej postaci. Po śmierci przenosimy się do Swiata Umarłych, gdzie zestrzeliwując z łuku latające wokół demony ładujemy zapas energii potrzebny do kontynuacji gry. Ten pomysł świetnie uzupełnia fabułę której dużą część oparto na indiańskich mitach.
Gra ma niesamowity potencjał i powinna spodobać się każdemu miłośnikowi strzelanek. Ma jednak wadę która powoduje, że rozgrywka singlowa nie jest mocną stroną Presa. Grawitacyjne wygibasy i inne pomysły rodem z fantazji narkotycznych, nie są w stanie zapobiec szybkiemu znużeniu samą grą. Pokonywanie kolejnych etapów staje się z poziomu na poziom coraz nudniejsze: chodnik grawitacyjny, kolejny obcy do zastrzelenia, banalna zagadka logiczna, i znów kolejny obcy do zabicia. Prey swoja moc odzyskuje w rozgrywce wieloosobowej.
minimal

Aktualności
Prey
Pierwsze zetknięcie z grą Prey powali na kolana każdego wielbiciela trójwymiarowych strzelanin. Perfekcyjna grafika, świetne efekty dźwiękowe, oraz intrygująca akcja w której pierwsze skrzypce grają indiańskie mity wciąga praktycznie od pierwszej minuty obcowania z tą grą.
Komentarze (0)