„Najbliżsi współpracownicy liderów PO - 27-letni Marcin Rosół i jego rówieśnik Piotr Wawrzynowicz - przez kilka lat wyprowadzali pieniądze z partyjnej kasy. „ – dowiadujemy się z lektury najnowszego wydania tygodnika „Newsweek”.
Jak pisze Jerzy Jachowicz proceder wyglądał niemalże jak ten opisany w Misiu Barei.
„Rozliczenia kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska stały się w ostatnim tygodniu gorącym tematem. Jacek Kurski zarzucił sztabowi Tuska, ze przejął za bezcen w trakcie kampanii miejsce na bilboardach od PZU, a Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego kandydata PO na prezydenta, stwierdzając, że jako jedyny przekroczył on (o 2 min. zł) limit wydatków na reklamę wyborczą. Jak to możliwe, że potężna, doskonale zorganizowana ogólnopolska partia nie zmieściła się w ustawowych ograniczeniach i nie zauważyła tego?
Być może częściowym wyjaśnieniem tej tajemnicy jest historia młodych, przedsiębiorczych działaczy partyjnych, cieszących dużym zaufaniem liderów Platformy Obywatelskiej: Marcina Rosoła oraz blisko z nim współpracującego Piotra Wawrzynowicza. Ci dwaj 27-latkowie (rocznik 1979) używając banalnie prostych, wręcz prymitywnych metod, wyprowadzili z partyjnej kasy grube pieniądze. (…) Mechanizm, który zastosowali przedsiębiorczy działacze, był banalnie prosty i często stosowany w przestępczości gospodarczej. Chodzi o tak zwane słupy, czyli osoby podstawione do przeprowadzenia fikcyjnych transakcji.”
I jak w tym świetle wyglądają zapewnienia skarbnika PO, że wyborcze rozliczenia tej partii „są przejrzyste, aż do bólu”?
I.J.
Pełny artykuł w wydaniu 25/06 na stronie 22

Aktualności
Oczko mu odpadło, temu Misiu
„Najbliżsi współpracownicy liderów PO - 27-letni Marcin Rosół i jego rówieśnik Piotr Wawrzynowicz - przez kilka lat wyprowadzali pieniądze z partyjnej kasy. „ – dowiadujemy się z lektury najnowszego wydania tygodnika „Newsweek”.
Komentarze (0)