„O tym, jak wychować zdolne dziecko, jak chwalić, by nagroda nie zmieniła się w karę, i o tym, jak wiszenie na trzepaku może zapobiec problemom w nauce, mówi profesor EDYTA GRUSZCZYK-KOLCZYŃSKA” w najnowszym wydaniu tygodnika „Przekrój”.

"
Olga Woźniak: Czy każde dziecko da się wychować na geniusza?
Profesor Edyta Gruszczyk-Kolczyńska: Wiele dzieci – tak.
Dlaczego więc tak mało dookoła niezwykłych ludzi?
– Bo rodzice często rozwijają dzieci nie w tych dziedzinach, w których te są uzdolnione. Na przykład moja mama chciała, żebym grała na fortepianie, a ja w tym byłam marniutka. Nic z tego nie wyszło. Ona zwyczajnie nie wiedziała, w czym mogę być dobra.
Czy jest jakiś czas, w którym nasze uzdolnienia ujawniają się wyjątkowo intensywnie?
-  Wiele manifestuje się wcześnie. Uzdolnienia do matematyki – już wieku przedszkolnym, potem to tylko kontynuacja. Podobnie z talentami muzycznymi i ruchowymi. Ale czasem to, w czym jesteśmy dobrzy, odkrywamy dopiero w trzeciej części życia. Uzdolnienia ujawniają się zgodnie z rytmem zegara biologicznego, nie trzeba więc rozpaczać, jeżeli pięciolatek niczym specjalnym się nie wykazuje. Poczekajmy.
Czyli może się zdarzyć, że ktoś niezbyt lotny w dzieciństwie...
– ...po sześćdziesiątce może zostać wybitnym filozofem. Znany psycholog Jean Piaget podzielił bieg ludzkiego życia na kilka okresów. Wyróżnia je sposób rozumowania człowieka. Dziecięce myślenie ma charakter operacyjny, konkretny. Potem zmienia się ono w operacyjne na poziomie formalnym. Czynności umysłowe stają się precyzyjne. Dla 20--latka wszystko musi być uporządkowane i czarno-białe, dobre albo złe. Takie myślenie sprzyja naukom matematyczno-przyrodniczym. Wielkie odkrycia w tych dziedzinach dokonywane są z reguły przez młode umysły.
Co przychodzi potem?
– Po trzydziestce zmienia się sposób rozumowania i „rodzą się” dobrzy politycy, pedagodzy, prawnicy. W tym czasie dominuje już myślenie dialektyczne. Zaczynamy dostrzegać przeciwieństwa: że wszystko ma dwa bieguny, a świat nie jest ani dobry, ani zły.
A w miarę upływu lat?
– Około 60. urodzin ma miejsce kolejna zmiana – człowiek zaczyna myśleć alegorycznie. To czas wielkich filozofów i pisarzy. Z łatwością wyciągamy wnioski z tego, co było, dostrzegamy zmienność świata. Skupiamy się na sprawach najważniejszych. Jednak to, czy osiągniemy taki poziom rozwoju, zależy od używania swego umysłu.”

I.J.

Pełny wywiad jest dostępny w aktualnym wydaniu tygodnika „Przekrój”