„O tym, jak Bóg podporządkowuje się gwałcicielom, a człowiek staje się rezerwuarem części zamiennych, z bioetykiem prof. Gonzalo Mirandą rozmawiają Maciej Bazela i Grzegorz Górny”. – w wywiadzie opublikowanym w najnowszym wydaniu tygodnika „Ozon”.

„Ozon: Bioetyka to stosunkowo młoda dyscyplina naukowa. Z czym wiąże się jej powstanie?


Gonzalo Miranda: Rzeczywiście, bioetyka jako odrębna nauka wykształciła się w USA na początku lat 70. ubiegłego stulecia. Nie oznacza to jednak, że przedtem ludzkość nie stawiała sobie pytań moralnych, tzn. pytań o dobro i zło w odniesieniu do życia i zdrowia. Od wieków znana była zarówno tradycja Hipokratesa, jak i filozofia chrześcijańska. Były one przez wiele lat przedmiotem badań teologii moralnej.
W XX w. pojawiło się w medycynie wiele dotąd niespotykanych, niepokojących fenomenów, które wymagały bardziej adekwatnej i dokładnej analizy. Przede wszystkim podczas procesu norymberskiego w 1946 r. na światło dzienne wyszła kwestia eksperymentów medycznych przeprowadzanych na więźniach obozów koncentracyjnych oraz sprawa eutanazji przeprowadzanej masowo w III Rzeszy w latach 30. Proces norymberski okazał się ogromnym szokiem moralnym i kulturowym. W odpowiedzi powstały pierwsze międzynarodowe umowy, takie jak konwencja genewska oraz konwencja helsińska, które miały na celu ochronę godności osoby ludzkiej przed różnego typu aberracjami, również w sferze medycznej. Po drugie, w latach 50. i 60. zeszłego wieku doszło do bardzo szybkiego postępu w naukach medycznych. Lekarze stanęli przed zupełnie nowymi problemami moralnymi, takimi jak np. kwestia transplantacji, a także orzekanie śmierci potencjalnego dawcy w odniesieniu do możliwości przeprowadzenia przeszczepu. Po trzecie, gwałtowny postęp nauk biomedycznych sprawił, że kontynuowano wiele moralnie wątpliwych eksperymentów naukowych na dzieciach, osobach upośledzonych i starszych, mimo że wszystkie one zostały potępione podczas procesu norymberskiego.
To wszystko doprowadziło do wykształcenia się nowej świadomości. Wyczuwano potrzebę systematycznej refleksji naukowej, która objęłaby wszystkie kwestie związane ze zdrowiem, życiem i śmiercią osoby ludzkiej, a także z ekologią. Już na początku lat 70. w USA pojawiły się pierwsze instytuty bioetyczne, np. Kennedy Institute, które zajęły się bioetyką jako nową gałęzią nauki.”
 


Pełna treść tego artykułu znajduje się w drukowanej wersji tygodnika "Ozon".