Historia Jacka White’a zaczyna się w Detroit, gdzie dorastał obok aż dziewięciorga rodzeństwa. Od małego był muzykalny i co dość nietypowe, najbardziej fascynowała go muzyka klasyczna. Jako sześciolatek po raz pierwszy zasiadł za perkusją, chociaż dziś znany jest przede wszystkim jako wokalista i gitarzysta.

Perkusja zamiast sutanny

Jak to często bywa spory kontakt z muzyką młody Jack miał w kościele. Był ministrantem i rozważał nawet wstąpienie do seminarium. Ostatecznie jednak nie zdecydował się na ten krok, ponieważ obawiał się, że… nie będzie mógł wówczas grać na perkusji. Postawił na muzykę, chociaż imał się różnych zawodów. Był m.in. tapicerem, jednak naturalnie większe nadzieje wiązał z undergroundowymi zespołami, w których grał.

Losy Jacka White’a, który wówczas był jeszcze Johnem Gillisem, odmieniły się w momencie poznania swojej pierwszej żony – Meg White. To właśnie z nią założył legendarny już duet The White Stripes. On był multiinstrumentalistą, a ona grała na perkusji, mimo że reprezentowała co najwyżej półamatorski poziom.

Wspominając o początkach White’a nie można pominąć najpopularniejszej w Polsce ciekawostki na temat tego artysty. Otóż matka muzyka pochodzi znad Wisły, a babcia mieszkała w Krakowie. White nieraz mówił o polskich korzeniach, czym z pewnością zdobył kilka punktów u fanów w naszym kraju.

The White Stripes

Perypetie duetu The White Stripes to niezwykle zawiła i nieoczywista historia. Zacznijmy od tego, że zamiast skompletować wszystkich niezbędnych muzyków, para uparła się, że będzie grać jako duet, mimo że Meg niezbyt dobrze radziła sobie w roli perkusistki. Potem przez pewien czas z niewiadomych przyczyn muzycy utrzymywali, że są rodzeństwem, a już jako małżeństwo Jack przyjął nazwisko żony.

Swój pierwszy album „The White Stripes” nagrali jako White’owie, ale gdy premierę miała płyta „De Stijl” byli już po rozwodzie. Nie zmieniło to faktu, że wciąż nagrywali. Najważniejszym albumem w dorobku The White Stripes był oczywiście „Elephant” z 2003 roku. To właśnie na tym krążku znalazł się ich największy przebój, czyli „Seven Nation Army”, który potem stał się prawdopodobnie najpopularniejszą piosenką stadionową świata.

 

 

Pod koniec 2022 roku Conan O'Brien zapytał Jacka w swoim podcaście o ten utwór. Muzyk odparł, że w wersji stadionowej „Seven Nation Army” zyskało swoje drugie, własne życie i chociaż cieszy go, że tłumy na całym świecie znają ten kawałek, zdaje sobie sprawę, że większość osób nie wie nawet, że go stworzył. Niemniej zarówno Jack, jak i Meg nie zawsze dają wolną rękę w kwestii wykorzystania ich dorobku. Głośne było oświadczenie duetu z 2016 roku, kiedy „Seven Nation Army” w swojej kampanii prezydenckiej wykorzystał Donald Trump. Wówczas artyści jasno wyrazili swoją dezaprobatę.

Tak jak dość niespodziewanie powstało The White Stripes, równie nieoczekiwanie duet zakończył działalność. W 2011 roku, kiedy Jack był już po ślubie z drugą żoną Karen Elson, The White Stripes ogłosili zakończenie działalności. Była to o tyle niespodzianka, że ich jak się okazało ostatnia płyta, czyli „Icky Thump”, cieszyła się pozytywnym odbiorem.

Jak zaznaczyli muzycy, rozstanie nie wynikało z niechęci czy wzajemnych animozji. Fani upatrywali końca duetu w decyzji Meg, która nigdy nie czuła się dobrze jako gwiazda na scenie. Dla Jacka oznaczało to tyle, że w pełni mógł poświęcić się solowym projektom, w które i tak był już zaangażowany.

 

 

The Raconteurs i nie tylko

Działalność w The White Stripes nigdy nie satysfakcjonowała Jacka White’a w pełni. Mimo pierwszych sukcesów duetu, muzyk angażował się w inne projekty. Zespół The Raconteurs założył ze swoim przyjacielem Brendanem Bensonem w 2006 roku, zatem niedługo po sukcesie płyty „Elephant”. Od tego czasu wydali trzy studyjne albumy, z których ostatni „Help Us Stranger” miał premierę w 2019 roku.

Kolejny projekt, któremu poświęcił się White to The Dead Weather. Muzyk współtworzył zespół z Alison Mosshart z The Kills, Jackiem Lawrence’em z The Racounters i Deanem Fertitą z Queens of the Stone Age. White wcielił się w perkusistę, wracając tym samym do swoich muzycznych korzeni.

Niemal równocześnie Jack White udowadniał, że równie dobrze, a nawet lepiej radzi sobie jako gitarzysta. Nie bez powodu magazyn Rolling Stone umieścił go na 32. miejscu zestawienia najlepszych gitarzystów w dziejach muzyki. Jego popisy mogliśmy w tym czasie usłyszeć chociażby w duecie z Alicią Keys w „Another Way To Die”, czyli kawałku do filmu z Jamesem Bondem „Quantum of Solace”.

Jack White znany jest również jako producent. Jego label Third Man Records angażuje się w rozmaite muzyczne projekty, w których na różne sposoby może realizować się również sam muzyk. Nie zapominajmy też o solowych albumach White’a. Pod szyldem własnej wytwórni ukazały się cztery płyty, czyli „Blunderbuss” z 2012 roku, „Lazaretto” z 2014, „Boarding House Reach” z 2018 oraz najnowsza „Fear Of The Dawn” z 2022 roku. Zwłaszcza pierwszy krążek okazał się niemałym sukcesem, gdyż podbił listy sprzedaży w USA, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii.

 

Blunderbuss
Blunderbuss
0/5
172,29 zł
163,67 zł
Lazaretto
Lazaretto
4.3/5
172,29 zł
Megacena
163,67 zł
Boarding House Reach
Boarding House Reach
4.7/5
60,99 zł
57,94 zł

 

Każdy z tych albumów jest muzycznym eksperymentem, aczkolwiek równocześnie wszystkie są niezwykle dopracowane pod względem technicznym. Warto sięgnąć po te krążki także ze względu na licznych i często nieoczywistych gości.

W 2016 roku White wydał z kolei „Acoustic Recordings 1998 – 2016”, czyli zbiór 26 akustycznych piosenek, obejmujących znaczny okres kariery muzycznej. Brakuje tam co prawda „Seven Nation Army”, jednak jest to możliwość dostrzeżenia zupełnie innej twarzy Jacka White’a. Warto sięgnąć po ten album, zwłaszcza że właśnie doczekał się wznowienia.

 

Acoustic Recordings 1998 - 2016 Jack White

 

Jack White to bez wątpienia postać oryginalna i nietuzinkowa. Artystycznie na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, dlatego warto śledzić jego karierę i kolejne muzyczne projekty. A o tych będziemy Was na bieżąco informować, dlatego zachęcamy do odwiedzenia sekcji Słucham.