To się musiało tak skończyć – nawet Fifiego dopadł kryzys wieku średniego. Trochę wcześniej niż innych, w końcu ma dopiero 33 lata! Tak już mają ci bardziej wrażliwi i ci, co za dużo myślą – „dosyć myślenia mam, robię to non-stop”. Bo Filip The Raper zbudowany jest z rozterek, pytań i wątpliwości. Nie wie, gdzie się podziała dawna radość z pracy, z tworzenia. A może już o wszystkim napisał i teraz tylko kręci się w kółko? Ale skoro napisał o wszystkim wokół, może najwyższy czas zająć się tym, co w środku? Przyjrzeć się sobie? Robi więc swoją własną wiwisekcję. Swoją własną terapię. Chce się zmierzyć z największymi lękami. Jakie one są?

 

1-800- Oświecenie Taco Hemingway

 

  • Wypalenie. Gdzie podziała się dawna radość z tego, co się robi? Dawna ekscytacja, łatwość znajdowania tematów? Jak znów rozpalić w sobie ten ogień? Klasyczna rada terapeuty mówi, żeby się cofnąć do czasu, kiedy praca dawała nam radość. Przypomnieć sobie to uczucie, spróbować znów się w nim zanurzyć. Jak w sypiącym się związku – przyjrzeć się temu, co sprawiło, że zakochaliśmy się w tej, a nie innej osobie. Przyjrzeć się temu, co sprawiło, że zaczęliśmy robić to, co robimy.

    The Raper zniknął na tysiąc dni. Gdzie był? Co robił? Podróżował? A może wziął cichy ślub w Toskanii z tą, która nie pozwala mu pisać, bo tęskni, kiedy ten znika z oczu? A może uciekł na siłownię, pozbyć się tłuszczyku, co tak niebezpiecznie tu i ówdzie sterczy? A może ktoś mu umarł? A może umarł on sam – ten młody i teraz musi urodzić się na nowo? A może po prostu się bał, że się skończył? Że nie ma już nic więcej do powiedzenia? (1-800-Oświecenie)
     
  • Rozczarowanie dorosłością. Co jest z nią nie tak? Dlaczego nie ma już tej radości co kiedyś? Gdzie jej szukamy? W piosence „Może to coś zmieni” wszyscy jesteśmy uzależnieni. Rozpaczliwie szukamy podniet i emocji, gdzie tylko się da. Niektórzy w dragach i wódzie, inni w kasynach, autach, rzeczach, gadżetach, kolejnych Aplach i Samsungach, mieszkaniach, jachtach („Pakiet Platinium”).

    Ci młodzi ludzie tacy ładni w tych reklamach. Tacy fajni, radośni. Może i ja taki będę, jak sobie coś takiego kupię? „Może to coś zmieni?” Ci, którzy już skumali, że w tym też niewiele znajdą, przeskakują w nowe uzależnienie – rzeźbią bicka, konsumują suplementy i zdrowe jadło – „Może to coś zmieni?” Fitnessy mają nam uratować życie. Odciągnąć nas od śmierci. Zatrzymać czas, a przynajmniej starzenie się. „Może to coś zmieni?” Ale niestety, są tylko kolejnym uzależnieniem.

 

 

  • Przemijanie. Lejtmotyw całej płyty. Filip The Raper nie jest już dzieckiem, nie jest chłopcem, ile można śpiewać o imprezach, o dziewczynach, o używkach? Ile lat można udawać durnego młodzieniaszka? Niektórzy umieją „Całe lata”, Taco Hemingway od dawna już nie.
    Wszystko przemija, „Tutto Passa”. Czekamy na weekend, żeby chwilę pożyć, ale zaraz jest „Niedziela” – najgorszy dzień tygodnia. Czekamy na urlop, ale on też od pierwszego dnia zmierza ku końcowi. Rodzimy się i zbliżamy się do śmierci. Z każdym rokiem czas płynie coraz szybciej – a może ta myśl przeszkadza nam się cieszyć z dobrych chwil? Czy przez to nie możemy poczuć się w nich wygodnie?

    „Gelato” – próba złapania ostatnich chwil lata, dobra. Przecież zaraz przyjdzie jesień. Potem wiadomo co. A kiedyś „Lato trwało całe lata, teraz koło trzech tygodni, lato dotyka inflacja, podatek od dorosłości” Kiedyś w lato można się było zakochać i odkochać co najmniej 3 razy („Całe lata” z Dawidem Podsiadło). Kto nam to zabrał? I dlaczego? Trzeba przyznać, że Taco umie w sentymentalne piosenki o przemijaniu, czyli „Kiedyś to były czasy, dzisiaj już nie ma czasów”. (“Całe lata”, “Niedziela”, “Gelato”)
     
  • Izolacja. Cóż, Filip The Raper odkrywa to, co wszyscy, którzy pójdą na terapię, czyli samotność, chęć ukrycia się, odcięcie nie pomaga na problemy, chociaż „Uczy kultura nie mówić o bólu” i „Facet nie może narzekać”. Niestety, pomóc może tylko rozmowa. Tylko wsłuchanie się w innych, kontakt. Niestety, nie jesteśmy oryginalni w naszych strachach, lękach i problemach. Wszyscy mamy mniej więcej podobnie, ale musimy się o tym dowiedzieć. A dowiedzieć można się tylko przez rozmowę. „Życie jest za krótkie, żeby grzęznąć w ciszy”. „Że urlop się skończy, że młodość wygasa, że lato będzie już tylko krótsze, że niedziela idzie – to nie jest tylko pański problem, on dotyczy wszystkich nas”.
     
  • Wewnętrzny krytyk – nigdy nie cichnie. Zawsze ma dla nas złe słowo, gorsze, niż niejeden hejter. „Jesteś mentalnością swoich starych z prlu – no bo masz życie, a mógłbyś żyć lepiej, no bo masz szefa, a mógłbyś być szefem, no bo masz żonę, a mogła być lepsza, bo masz oponę, a mógłbyś mieć dietę”. Zawsze nie tak, bez względu na to, co zrobisz. Zawsze nie w tym miejscu, gdzie trzeba, a trawa – zawsze zieleńsza u sąsiada. Czy jest na to jakaś rada? Oświecony Filip coś tam wie i radzi, by „Nie słuchać, kiedy mówi ci, kim jesteś, bo on czasem mówi rzeczy gorsze niż hejterzy wokół”.

    Nikt nie jest dla nas tak okrutny, jak my sami. „Za bardzo się pan boi tego, co ktoś o panu pomyśli”. Czy to, co zrobi Taco będzie dość dobre? Wystarczająco dobre, żeby jemu samemu się spodobało?
     
  • Potrzeba oświecenia, czyli znalezienia celu i sensu. Kiedyś po prostu się żyło, a teraz? Gdzie tego szukać? Na scenie, tam gdzie kochają The Rapera tłumy? Ale przecież to ułuda. W wersach, które czasem się udają, The Raper umie przecież fristajlować jak nikt. Ale przecież to wszystko minie. Sława, hype, pieniądze. A może w tej miłości? Może. A może wystarczy, że Jestem? Tylko tyle i aż tyle? „Jestem – jakie to wspaniałe – Być. Proszę o tym nie zapominać”.

 

 

Taco zerknął we wsteczne lusterko. Musiał odpocząć, przypomnieć sobie, kim jest, co go cieszy i inspiruje. Ale patrzenie w tył nie jest rozwiązaniem. Bo to, co było, już było i nie wróci więcej. Liczy się tylko to, że wciąż jesteśmy i to, co przed nami. „Może nauczę cieszyć się chwilą, zamiast biadolić nad tym co było?”. Bo nigdy nie było tak dobrze jak teraz. A jeśli te dzisiejsze wersy są gorsze, może to przez to szczęście?

Więcej artykułów dotyczących muzyki znajdziesz w dziale Słucham.