Wyjątkowość PJ Harvey to coś więcej niż charakterystyczny głos czy nietuzinkowa tematyka utworów. Brytyjka potrafi roztoczyć dookoła siebie aurę, która hipnotyzuje. Czasami używa do tego całej swojej mocy, innym razem wystarczy zaledwie szept. Czy jej najnowszy album „I Inside the Old Year Dying” również jest przepełniony magią?

 

 

Twórczyni światów

Mrok, siła, czarny humor, kobiecość, ból – w utworach Polly Jean Harvey znajdziemy całą paletę doświadczeń i przeżyć, z jakimi stykamy się na co dzień. Są to historie osobiste, ale również tematy społeczne, co sprawiło, że PJ Harvey szybko zaczęto utożsamiać z muzyką zaangażowaną. Jednocześnie trudno powiązać artystkę z konkretnym gatunkiem muzycznym, ponieważ z typową dla siebie swobodą porusza się zarówno w kawałkach hardrockowych, jak i onirycznej poezji śpiewanej. Jej koncepcyjne albumy to w równej mierze efekt przemyśleń oraz intensywnej pracy twórczej, co wynik eksperymentów, na które po prostu miała ochotę.

Niejednoznaczność i wielowymiarowość PJ Harvey szybko sprawiły, że wywodząca się i wciąż mieszkająca w Dorset artystka zwróciła na siebie uwagę zarówno słuchaczy, jak i krytyków. Po debiucie w Automatic Dlamini, gdzie oprócz śpiewu sięgała m.in. po saksofon czy gitarę, zaczęła kształtować swój wyjątkowy wizerunek.

Jednak od początku za PJ Harvey nie szła jedynie bezkompromisowość. Refleksje zawarte w poszczególnych utworach potrafią gwałtownie wpłynąć na postrzeganie wybranych przez artystkę elementów naszego życia.

W efekcie PJ Harvey już po kilku pierwszych albumach okrzyknięto głosem pokolenia, a także jedną z najważniejszych kobiet w świecie muzyki. Jakie to były płyty i co wyjątkowego się w nich kryło?

Pod presją

Wymienione wcześniej określenia wydają się na pierwszy rzut oka nobilitujące, jednak oprócz uznania PJ Harvey szybko spotkała się również z ogromną presją, jaką narzuciły na nią media. Ale od początku. Solowa kariera artystki rozpoczęła się od płyty „Dry”, którą poprzedziło kilka singli, docenionych m.in. przez uznanego dziennikarza radiowego, Johna Peela.

„Dry” było mocnym uderzeniem i próbą przebicia się na scenie zdominowanej przez Nirvanę, która w tym samym roku wydała „Incesticide”. Zresztą sam Kurt Cobain wskazał „Dry” jako jeden z jego ulubionych albumów.

 

Dry - Demos PJ Harvey

 

O płycie zrobiło się głośno, a po niedługiej trasie koncertowej oraz przeprowadzce do Londynu, Polly przeszła ciężkie załamanie nerwowe w związku z oczekiwaniami, jakie krytycy i słuchacze mieli wobec dalszych planów tria: Harvey, Ellis, Oliver. Dodatkową presję narzuciła również wytwórnia, gdyż muzycy podpisali kontrakt z Island Records. Harvey wzięła się do pracy, czego efektem były aż dwa krążki: longplay „Rid Of Me” oraz minialbum „4-Track Demos” z nieco lżejszymi aranżacjami wybranych utworów.

 

Rid Of Me PJ Harvey

 

„Rid Of Me” okazała się wielkim sukcesem. Harvey odeszła od popularnych schematów, które słuchać było na debiutanckim krążku i skupiła się na własnej ekspresji. Początkująca artystka dotarła do czołowych miejsc list przebojów w Wielkiej Brytanii, a także została dostrzeżona w USA, gdzie pojawiła się chociażby w kultowym zestawieniu Billboard 200.

Trzecia płyta PJ Harvey „To Bring You My Love” oprócz znakomitych pozycji w zestawieniach znalazła także uznanie podczas kilku plebiscytów. Płyta została nominowana do Mercury Prize, a teledysk singla „Down by the Water” otrzymał nominację do MTV Video Music Awards w kategorii Best Female Video.

 

To Bring You  My Love PJ Harvey

 

Od kolejnych projektów PJ Harvey oczekiwano więcej i więcej, a ona ponownie stanęła na wysokości zadania. W 1998 roku wydała płytę „Is This Desire?”, na której zaskoczyła elektronicznymi brzmieniami i rytmiką, czyli elementami tak bardzo dalekimi od zawartości chociażby „Rid Of Me”.

Krytycy oraz słuchacze Polly podeszli do tego muzycznego eksperymentu sceptycznie, ale sama artystka w wywiadach wskazywała „Is This Desire?” jako jeden ze swoich ulubionych projektów. Płyta zajmowała wysokie pozycje na listach przebojów, a zwieńczeniem udanego przedsięwzięcia była nominacja do Grammy. Był to również czas, kiedy po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć PJ Harvey jako aktorkę.

 

Is This Desire? PJ Harvey

 

Polly nagrodzona

Ostateczny sukces zapewnił PJ Harvey jej piąty album „Stories From The City, Stories From The Sea” z 2000 roku. Album nie tylko jest jednym z największych komercyjnych sukcesów artystki, ale zapewnił jej także laury w postaci Mercury Music Prize i dwóch nominacji do Grammy. Niedługo potem czytelnicy magazynu „Q” uznali PJ Harvey za największą artystkę w historii muzyki rockowej.

 

Stories From The City, Stories From The Sea PJ Harvey

 

Do tego czasu wyklarowało się także grono twórców, którzy towarzyszą Polly po dziś dzień. Mowa tu przede wszystkim o duecie producenckim Flood & John Parish oraz muzykach: Robie Ellisie oraz Micku Harveyu. Niemniej Polly nie ograniczała się do tria – chętnie eksperymentowała i sama sięgała po różne instrumenty. Najdobitniejszym tego efektem był kolejny album, czyli „Uh Huh Her” nagrany i wyprodukowany samodzielnie. Artystka zagrała na wszystkich instrumentach z wyjątkiem perkusji.

 

Uh Huh Her PJ Harvey

 

„Uh Huh Her” pokazał różnorodną twarz wokalistki – emocjonalną, rodem z pierwszych płyt oraz wrażliwą, podkreśloną brzmieniem gitary akustycznej. I kiedy wydawało się, że artystka znalazła już swój styl, któremu będzie wierna, nagrała w 2007 roku „White Chalk”, gdzie dominują fortepian oraz głos artystki. Właśnie na tej płycie PJ Harvey zademonstrowała niesamowitą umiejętność zaczarowania słuchaczy zarówno mocą i skalą głosu, jak i dyskretnym szeptem. Liryczność całego krążka hipnotyzuje, chociaż nie zawsze zabiera słuchaczy w przyjemne miejsca.

 

White Chalk PJ Harvey

 

O rezygnacji

Chociaż z albumu na album PJ Harvey potrafiła zaskoczyć i zachwycić, coraz częściej wspominała w mediach o chęci zakończenia muzycznej kariery. Przez pewien czas utrzymywała, że „White Chalk” to ostatnie jej dzieło. Realizowała się w innych formach sztuki. Wróciła jednak do nagrywania w 2010 roku, by niedługo potem wydać „Let England Shake”.

 

Let England Shake  - Demos PJ Harvey

 

Pod względem tematyki oraz ogólnego klimatu krążka, PJ Harvey pozostaje sobą – mroczną, nieodgadnioną artystką, snującą ponure wizje świata. Jednocześnie jednak „Let England Shake” brzmi stosunkowo lekko, co w sporej mierze jest zasługą miejsca, w którym powstał album. Polly, John Parish i Mick Harvey nagrywali bowiem w XIX-wiecznym kościele w Dorset, który położony jest w malowniczej scenerii tuż nad klifem. Przestrzeń towarzysząca muzykom jest wyjątkowo odczuwalna. Nieco folkowa płyta nie przyniosła znacznego rozgłosu, ale z pewnością potwierdziła klasę PJ Harvey.

Kolejny niespodziewany projekt pojawił się w 2016 roku, kiedy artystka zaprezentowała „The Hope Six Demolition Project”. Jest to bez wątpienia wyjątkowa płyta w dorobku Harvey, gdyż o ile zawsze postrzegano ją jako reprezentantkę muzyki zaangażowanej, po raz pierwszy jednak tematyka skupiona była wokół konkretnych wydarzeń, których wspólnym mianownikiem był konflikt. Inspiracji do swoich tekstów Harvey szukała w Kosowie, USA czy Afganistanie. Płyta często bywała określana „poetyckim reportażem”, który orbituje wokół poczucia niesprawiedliwości oraz problemów, które z racji swojej powszechności często bywają w ogóle niedostrzegane.

 

The Hope Six  Demolition Project  - Demos PJ Harvey

 

Ostatnie lata to czas artystycznego zagubienia, do którego przyznaje się Polly. Długo szukała inspiracji, odpowiednich tematów i problemów. W międzyczasie PJ Harvey skupiła się na pisaniu, czego efektem jest tomik poezji zatytułowany „Orlam”, który brytyjski The Guardian określa mianem przepełnionej realizmem magicznym wizji dzieciństwa w Dorset. Twórczość literacka miała mocno osobisty charakter, co potem przełożyło się na najnowszy album Harvey.

 

OrlamPJ Harvey

 

PJ Harvey o sobie

Przez lata poznawaliśmy różne światy tworzone przez PJ Harvey. Rzadko były one przyjazne czy wesołe. Po latach artystka zaangażowała się także w społeczne tematy, co pokazują albumy „Let England Shake” oraz „The Hope Six Demolition Project”. I kiedy wydawało się, że pogłoski o zakończeniu kariery są prawdziwsze niż wcześniej zakładano, Parish, Flood i Harvey prezentują nowy materiał, który odsłania najwięcej osobistych historii artystki dotąd.

Jest to portret wokalistki w pełnej krasie – w poszczególnych utworach albumu „I Inside the Old Year Dying” słyszymy zarówno dobrze znaną, energiczną Polly, jak i doświadczoną oraz świadomą artystkę z niemałym dorobkiem. Płyta jest ściśle związana z wydanym wcześniej tomikiem, a The Guardian sugeruje nawet, że krążek to „tajemnicze i momentami niepokojące muzyczne adaptacja własnej książki”.

 

I Inside the Old  Year Dying PJ Harvey

 

Z pewnością „I Inside the Old Year Dying” to wyjątkowo osobiste dzieło PJ Harvey, które mówi nam o artystce więcej, niż jej pierwsze płyty. Tym bardziej zachęcamy do przesłuchania, a po więcej muzycznych wiadomości zapraszamy do sekcji Słucham.

Zdjęcie okładkowe: materiały prasowe, fot.: Stave Gullick