Wielu raperów, uznawanych dziś za klasyków, lubiło eksperymenty. Z ciekawymi innowacjami flirtowali m.in. Nas czy Eminem. Żaden z nich nie zerwał jednak z klasyczną konwencją w taki sposób, jak zrobili to raperzy nowej szkoły. Czym jest współcześnie powszechnie postrzegany newschool i jak odróżnić go od hiphopowej klasyki? W USA podział na oldschool i newschool dotyczył zupełnie innych epok hip-hopu, a początki nowej szkoły datuje się na lata 80. XX wieku. Dziś jednak to rozróżnienie dotyczy przedstawicieli nowej fali, która w dużej mierze zrewolucjonizowała rap na całym świecie po 2010 roku.

 

Old-school i New-school | Druga płyta -50%

 

Newschool, czyli jak trap namieszał w hip-hopie

Nierzadko nowa fala nie jest powszechnie akceptowana wśród bardziej konserwatywnej części miłośników rapu, którzy cenią sobie głównie dokonania przedstawicieli oldschoolu. Nowej fali raperów zarzuca się miałkość tekstów i gorsze skille. Zamiast szukać ciekawych, chwytliwych metafor, łatwiej sięgnąć po autotune i przeciągnąć sylaby tak, żeby pasowały do rytmu. Warto jednak zauważyć, że podobne zarzuty można sformułować do wielu przedstawicieli starej szkoły.

Oczywiście częstym zarzutem wobec nowej szkoły jest fakt, że trap trafił do mainstreamu. Wystarczy spojrzeć na rodzimy rynek, gdzie rekordy sprzedaży biją raperzy, stadiony wyprzedaje duet Podsiadło&Taco Hemingway, a z gwiazdami pop nagrywają Smolasty czy Quebonafide. Pytanie tylko, czy za częścią tych zarzutów stoją faktyczne przekonania, czy po prostu zwykła zazdrość? W końcu Run DMC nagrywali chociażby z Aerosmith.

 

 

Zarzuty wobec nowej szkoły

Jak już wspomnieliśmy, newschool nie jest powszechnie akceptowany wśród bardziej konserwatywnej części miłośników rapu, którzy cenią sobie głównie dokonania przedstawicieli oldschoolu. Nowej fali raperów zarzuca się miałkość tekstów i gorsze skille techniczne. Zamiast szukać ciekawych i chwytliwych metafor, łatwiej sięgnąć po autotune i przeciągnąć sylaby tak, żeby pasowały do rytmu. Warto jednak zauważyć, że podobne zarzuty można sformułować do wielu przedstawicieli starej szkoły. Na szczęście słuchaczy obu nurtów nie brakuje, a ze sporów między jedną i drugą sceną wynikają także pozytywy – obie strony walczą o uwagę fanów, a więc tworzą ciekawe projekty, co ostatecznie działa na korzyść publiczności.

Oczywiście częstym zarzutem wobec nowej szkoły jest fakt, że trap trafił do mainstreamu. Wystarczy spojrzeć na rodzimy rynek, gdzie rekordy sprzedaży biją młodzi raperzy, stadiony wyprzedaje chociażby duet Podsiadło&Taco Hemingway, a z gwiazdami pop nagrywają Smolasty czy Quebonafide. Pytanie tylko, czy za częścią tych zarzutów nie stoją faktyczne przekonania, a po prostu zwykła zazdrość? Fakt, że rap wdarł się na salony świadczy tylko o tym, że polska scena przechodzi rewolucję, a jest na tyle szeroka, że zmieszczą się na niej wszyscy.

 

 

Przedstawiciele nowej szkoły

Newschoolowi twórcy w Polsce są wyjątkowo popularni i rozpoznawalni, dlatego szukając reprezentantów trapu, skierowaliśmy się przede wszystkim do Stanów. Oto kilka nazwisk, które nieodłącznie wiążą się z nową falą światowego rapu.

  • 21 Savage

29-latek od początku swojej kariery znalazł dla siebie miejsce w rytmach z pogranicza tradycyjnego rapu i trapu. Owo połączenie sprawia, że muzyka 21 Savage jest różnorodna i niejednolita. Trudno zakwalifikować go do jakiejś odmiany hip-hopu, ale nie zmienia to faktu, że jest znacznie bardziej otwarty na nowe brzmienia czy eksperymenty, niż przedstawiciele oldschoolu. Co ciekawe 21 Savage lubuje się w duetach. Ma na koncie udany projekt z Drake’em, ale w pamięci najbardziej zapada niezwykle udana współpraca z Metro Boomin. Polecamy zwłaszcza album „Savage Mode II”, czyli czwartą studyjną płytę Brytyjczyka.

 

Savage Mode II 21 Savage Metro Boomin

 

  • Lizzo

O wspomnianej inkluzywności rapu może świadczyć również fakt, że w newschoolowym nurcie jest też znacznie więcej miejsca dla kobiet. Co prawda nie zapominamy o takich legendach jak Missy Elliott czy Wdowa, ale liczby mówią same za siebie. To właśnie teraz rekordy popularności bije chociażby Lizzo, czyli pochodząca z Detroit wokalistka, która z równą swobodą tworzy pop i rap. A propos Missy Elliott, Lizzo ma w dorobku duet z legendarną raperką, który znajdziecie na płycie „Cuz I Love You”. O różnorodności Lizzo najlepiej może świadczyć fakt, że w 2020 roku zgarnęła trzy statuetki Grammy w zgoła odmiennych kategoriach: za najlepszy album współczesny, najlepsze tradycyjne wykonanie R&B i najlepsze tradycyjne wykonanie pop.

 

Cuz I Love You Super Deluxe Edition Lizzo

 

  • Future

Jeśli spojrzymy w metrykę amerykańskiego rapera, bliżej mu do starych wyjadaczy ze starej szkoły. Future godnie jednak dzierży swój pseudonim, będąc jednym z głównych przedstawicieli światowego trapu. Jeden z najnowszych krążków artysty, czyli „High Off Life” ponownie dotarł do czołówki list sprzedaży, czym potwierdził klasę niezwykle popularnego albumu „The Wizrd”. Ciekawym projektem Future’a była również płyta „WRLD ON DRUGS” nagrana w kooperacji z Juice WRLD.

 

High Off Life Future

 

  • Juice WRLD

Najnowsza historia rapu to również niestety także tragiczne historie. W Polsce takim wydarzeniem była śmierć Magika, natomiast w 2019 roku amerykańska scena hiphopowa opłakiwała młodego rapera Juice WRLD. Podobnie jak w przypadku członka Paktofoniki, Jarad Anthony Higgins czyli Juice WRLD, jawił się jako jeden z najbardziej perspektywicznych raperów młodego pokolenia. Kiedy z powodu przedawkowania oksykodonu z kodeiną zmarł, miał zaledwie 21 lat. Do tego czasu udało mu się wydać trzy studyjne albumy. Zostawił po sobie jednak spory muzyczny dorobek, czego efektem jest pośmiertny album „Fighting Demons”.

 

Fighting Demons Juice WRLD

 

  • A Boogie Wit da Hoodie

Podobnie jak w przypadku Lizzo, A Boogie Wit da Hoodie świetnie czuje się w kilku gatunkach. Ma w swoim dorobku zarówno kawałki trapowe, jak i R&B. Debiutował, publikując pierwsze utwory na SoundCloud, a niedługo później nagrywał już swój debiutancki album „The Bigger Artist”. Swój rozwój i artystyczną dojrzałość podkreślił w 2020 roku, wydając trzeci album o sugestywnym tytułu „Artist 2.0”. Płyta to nie tylko spora dawka newschoolowego rapu, ale też cały gwiazdozbiór twórców nowej fali. Na trackliście pojawili się m.in.: Lil Uzi Vert, Young Thug, Khalid, Roddy Ricch i Gunna.

Na fakt, czy danego artystę zakwalifikujemy jako przedstawiciela starej czy nowej szkoły, wpływa szereg czynników charakterystycznych dla obu nurtów. Czy jednak szufladkowanie raperów i raperek ma tak istotne znaczenie? Na koniec tej dyskusji warto zacytować Tego Typa Mesa, który w wywiadzie dla Popkillerów stwierdził, że:

„Mam szczerze wy****ne na to, kto jaką szkołę reprezentuje. Poziom danej piosenki, albumu i wypowiedzi artystycznej dla mnie definiuje tę wypowiedź artystyczną. Czy ona powstała w roku 2018 i czy ma taki bit na takiej podziałce rytmicznej, czy nawet ma autotune, jeżeli ten autotune nie jest po to, żeby uzyskać temat słodyczy tylko po ty, żeby uzyskać jakiś psychodeliczny, bardziej szlachetny efekt, czy też jest to ktoś, kto kultywuje stare podziały rytmiczne i klasyczne podejście do pisania zwrotki- szczerze mi to lata koło ch**a.”

 

Artist 2.0 A Boogie Wit  da Hoodie

 

Miłośników zarówno oldschoolu, jak i newschoolu zachęcamy do skorzystania z promocji na empik.com, gdzie wybrane płyty hiphopowe dostępne są z rabatem -50% na drugi album. A po więcej muzycznych wieści zapraszamy do sekcji Słucham.