Czy w XXI wieku można czcić pogańskich bogów, wierzyć w demony czy obchodzić Dziady? Tak, jeśli to świat „Kwiatu paproci”, czyli Polski, która w 966 r . nie przyjęła chrztu i nadal jest potężnym królestwem. W ostatnim tomie „Przesilenie” Katarzyna Berenika Miszczuk wyjawi, jak zakończą się przygody uczennicy szeptuchy Gosławy i jej ukochanego Mieszka Pierwszego.

 

To już czwarte i ostatnie spotkanie z Gosią, bohaterką cyklu „Kwiat paproci”. Przypomnijmy, co wydarzyło się w poprzednich tomach: „Szeptucha”, „Noc Kupały” i „Żerca”.

W powieści „Szeptucha” młoda absolwentka medycyny, Gosława (Gosia) Brzózka przeprowadziła się do małej wsi Bieliny, by odbyć roczny staż pod okiem tytułowej szeptuchy, Baby Jagi. Tam poznała przystojnego i tajemniczego Mieszka oraz dowiedziała się, że bogowie, w których dotąd nie wierzyła, istnieją naprawdę. Podczas swojego stażu Gosia wzięła udział w obchodach słowiańskich świąt, wplątała się w dość nieczystą grę pomiędzy bogami, a także zaangażowała się w poszukiwania mitycznego kwiatu paproci. „Żerca” kończy się w dramatycznym momencie, gdy życie Gosi jest zagrożone.

Ranna pod koniec „Żercy” Gosława dochodzi do siebie nadzwyczaj szybko po wpływem kwiatu paproci. Nadchodzą też Dziady i dzień, w którym Swarożyc zażąda spełnienia danej mu obietnicy. Przed Gosią wiele wyzwań, a między innymi to dla kobiety najważniejsze… Jak sobie z nimi poradzi?

Gosia to bohaterka roztrzepana, posiadająca dość sztywne poglądy i zasady. Chociaż jest już dorosłą kobietą, czasami zachowuje się jak młoda dziewczyna. Przez kolejne tomy obserwujemy, jak dorasta i jak jej zachowanie stopniowo się zmienia. W ostatniej części cyklu „Kwiat paproci” będzie musiała podjąć kilka ważnych decyzji i, co najważniejsze, przestać oglądać się na innych. A obietnica, którą złożyła bogu ognia, i sztylet, który będzie musiała wbić w pierś nieznanej sobie jeszcze osoby, to dopiero początek jej problemów.

Gosia bardzo się zmienia przez rok w Bielinach: z miastowej ateistki i hipochondryczki w całkiem odważną, choć ciągle trochę roztrzepaną kobietę. Niezmienna pozostaje tylko jej fascynacja Mieszkiem – silnym, odważnym, trochę gburowatym, ale za to bardzo kochającym i męskim. Czy takich mężczyzn brakuje współczesnym kobietom?

Mieszko to archetyp rycerza, herosa, który może pokonać wszystkie przeszkody. Lubię silne i wyraziste postacie męskie. Moi bohaterowie zdecydowanie nie mogą spędzać przed lustrem więcej czasu niż bohaterki. A skoro moje postacie kobiece także do elegantek nie należą, problem sam się rozwiązuje. Nie wiem, czy to współczesnym kobietom brakuje takich mężczyzn. Na pewno już w 1984 r. Bonnie Tyler śpiewała „I need a hero”, więc deficyt na bohaterów utrzymuje się już chyba od dłuższego czasu.

Razem z Gosią przechodzimy przez cały rok kalendarzowy, przez święta związane z kolejnymi porami roku. Czy udało się Pani umieścić w książkach wszystkie obrzędy, o których Pani czytała?

Niestety nie zdołałam opisać wszystkich, ale skupiłam się na najważniejszych świętach w słowiańskim kalendarzu, mianowicie: Jarym Święcie, Nocy Kupały, Święcie Plonów, Dziadach, Szczodrych Godach, a także tradycyjnej swaćbie (zaślubinach) oraz postrzyżynach. Nasza rodzima kultura jest bardzo bogata i kolorowa. Podczas pisania książek zebrałam niesamowitą ilość materiałów opisujących, jak wyglądały kiedyś te znane i te mniej pamiętane słowiańskie święta. Starałam się jak najdokładniej oddać ich ducha. Żałuję, że dzisiaj już się tak nie bawimy.

Szeptucha, u której terminuje główna bohaterka, nie tylko leczy ziołami, zna też  miłosne zaklęcia i sposoby na życiowe problemy. Część z jej przepisów możemy znaleźć w „Sekretniku Szeptuchy”. Czy wypróbowała Pani któreś? A może nauczyła się Pani rzucać uroki?

Poza nalewkami i syropem na kaszel nie odważyłam się przetestować innych przepisów. Jednak wszystkie opisane przeze mnie metody lecznicze, a także zaklęcia są prawdziwe. Stosowano je jeszcze w XIX w. na terenach dzisiejszego województwa świętokrzyskiego. Jednak czy działały? Jeśli komuś starczy odwagi, będzie musiał się sam o tym przekonać.

W podziękowaniach pisze Pani, że będzie tęsknić za bohaterami „Kwiatu paproci”. My też! Nie ma szans na kontynuację losów Gosławy i Mieszka?

„Przesilenie” to ostatnia część cyklu „Kwiat paproci”. Możliwe, że kiedyś jeszcze wrócę do tych postaci lub rozwinę historie pobocznych bohaterów. Jednak główne wątki „Kwiatu paproci” zostają zamknięte w „Przesileniu”.

Za powieści „Szeptucha” i „Żerca” otrzymała Pani od portalu „Lubimy Czytać” statuetki „Książka roku” w 2016 i 2017 roku. Co teraz ma Pani w swoich pisarskich planach?

Aktualnie zabieram się za pisanie drugiej części „Obsesji”, powieści obyczajowej z wątkiem thrillera medycznego. Tom drugi będzie miał tytuł „Paranoja”. Czytelnicy poznają dalsze losy wygadanego lekarza medycyny sądowej Marka Zadrożnego i wciąż wpadającej w tarapaty lekarki psychiatrii Joanny Skoczek. Marek zacznie się interesować dziwnymi zgonami. Jednak czy faktycznie coś je łączy? Czy może to tylko jego paranoja? O tym czytelnicy będę się musieli sami przekonać!