Dobra paletka cieni do powiek powinna umożliwiać stworzenie przynajmniej dwóch wersji makijażu: delikatnej stylizacji dziennej i mocniejszej na wieczór. Dlatego wśród kolorów muszą znaleźć się odcienie bazowe (jasne i w miarę możliwości matowe), przejściowe (nieco ciemniejsze i neutralne) oraz te, które pozwolą na przyciemnienie makijażu – czerń, czekoladowe brązy, fiolety itp..

 

paletki inglot

 

No dobrze, ale samo wykonturowanie powieki za pomocą wyżej opisanych cieni to najbardziej podstawowa wersja makijażu oka. Co zrobić, żeby taką stylizację nieco urozmaicić? Do tego przyda się odrobina błysku lub koloru. Właśnie dlatego warto sięgać po palety cieni, które stanowią kompozycję czterech albo nawet sześciu odcieni i wykończeń.

 

paletki inglota

 

Dziś chciałabym pokazać wam kolekcję marki INGLOT, która powinna spełnić te oczekiwania. Palety z serii PLAYINN zawierają sześć cieni, dzięki czemu nie zajmą dużo miejsca, ale pozwolą na stworzenie złożonego looku na każdą okazję. Sprawdźcie, jak poradziły sobie w akcji!

 

palety playinn inglot

 

Na własne oczy, czyli egzamin z cieniowania

Wspólnie z redakcyjną koleżanką przetestowałyśmy na sobie tę kolekcję. Każda z nas ma inną karnację i kolor tęczówki, dlatego zdecydowałyśmy się podzielić miedzy siebie paletki w taki sposób, by podkreślały nasze typy urody, chociaż w trakcie i tak często mieszałyśmy odcienie. Wszystko dlatego, że PLAYINN to bardzo spójna seria – wspólnym mianownikiem dla wszystkich zestawów jest zrównoważona tonacja.

 

iglot paletki cieni

 

Przed rozpoczęciem makijażu oczu nałożyłyśmy sprawdzoną bazę pod cienie, która lekko wyrównywała koloryt powiek, ale nie dawała pełnego krycia. Podstawą do chłodniejszego makijażu była paletka Wink Pink, a ten cieplejszy opierałyśmy głównie na Sheen Tangerine. Skusiły nas soczyste kolory.

 

paleta inglot playinn

 

W czasie pracy z cieniami starałyśmy się sprawiedliwie ocenić ich jakość i możliwości, a oto jakie kryteria brałyśmy pod uwagę i jak wypadły testowane produkty:

  • pigmentacja – intensywność cieni jest niezwykle ważna, w końcu nasz makijaż powinien być widoczny, w takim stopniu, w jakim tego potrzebujemy. Kolekcja PLAYINN jest pod tym względem bardzo wyważona. Cienie nie są bardzo napigmentowane, ale z łatwością można budować ich krycie, poprzez dokładanie kolejnej warstwy. To minimalizuje ryzyko przesadzenia z jakimś kolorem, zwłaszcza w stylizacji dziennej.
  • łatwość rozcierania – nawet najbardziej napigmentowane cienie stracą w moich oczach, jeśli nie będę w stanie prawidłowo rozblendować granic poszczególnych warstw kolorów. Na szczęście nowa kolekcja INGLOTA nie stwarza problemów. Roztarcie cienia do estetycznej chmurki nie zajmuje wiele czasu, pigmenty ładnie transferują się po powiece.
  • łatwość łączenia kolorów – ta cecha wynika trochę z poprzedniej, ale warto ją omówić. To, czy jakiś pojedynczy pigment dobrze pracuje na powiece, stanowi połowę sukcesu. Ważne, by można było dokładać do niego pozostałe kolory z palety. Tylko wtedy będziemy w stanie uzyskać wielowymiarowy makijaż. Cienie z zestawów PLAYINN są pod tym kątem bez zarzutu. Cienie dobrze łączą się ze sobą i to niezależnie, czy użyjemy kolorów z tej samej palety, czy innej.
  • trwałość – powyższe cechy bez tej ostatniej nie mają kompletnie znaczenia. W końcu na nic są pięknie roztarte cienie, jeśli na powiece wytrzymają tylko chwilę. Warto oczywiście mieć na uwadze, że na tę zmienną może wpływać szereg czynników: od jakości bazy, przez warunki pogodowe, po kondycję skóry. Jednak na potrzeby każdego testu warto przyjąć, że estetyczny efekt powinien utrzymać się przynajmniej osiem godzin. Tyle czasu spędzamy w pracy, chcemy wyglądać i czuć się dobrze przez cały dzień. Cienie INGLOT PLAYINN zdały ten egzamin, ale nie na każdej bazie. Przez kilka dni próbowałam ich w różnych konfiguracjach i zauważyłam, że służą im mokre lub lepkie, gęste bazy. Nałożone na cienie w kremie zyskiwały nie tylko na trwałości, ale też na głębi odcienia. Oczywiście to także sprawiało, że makijaż był mocniej wyczuwalny i cięższy. Dlatego spróbowałam posłużyć się korektorem o lekkiej, niezastygającej konsystencji. Zwykle unikam nakładania korektora w charakterze bazy, bo lubi on się zbierać w załamaniach powieki, ale tym razem sięgnęłam po produkt o minimalnym kryciu i funkcji rozświetlająco-nawilżającej. Strzał w 10 to mało powiedziane. Cienie trzymały się pięknie, długo i… szczęśliwie. Spróbujcie więc dopasować odpowiednią bazę, a praca z kolekcją PLAYINN będzie nie tylko przyjemna, ale też efektywna. 

 

malowanie oczu

 

Słów kilka o kompozycjach kolorystycznych kolekcji INGLOT PLAYINN

W ramach nowej kolekcji marki INGLOT znajdziecie sześć paletek cieni. W każdej z nich umieszczono sześć kolorów. Co wynika z tej arytmetyki? Otóż już na pierwszy rzut oka widać, że każda kompozycja jest raczej stonowana, ale zakłada możliwość odważniejszego zagrania na oku kolorem albo błyskiem. Przyjrzyjmy się dokładnie tym kompozycjom.

INGLOT PLAYINN, Sheen Tangerine

 

INGLOT, Playinn, paleta cieni do powiek Blurry Berry, 8 g

 

To zdecydowanie najcieplejszy wariant z całej kolekcji i jednocześnie faworyt Kasi. Mamy tu:

  • dwa bardzo jasne cienie – jeden matowy, drugi ze złotymi drobinami,
  • dwa przejściowe cienie – jeden w rudo-brązowym odcieniu, drugi nieco stonowany i wpadający w cynamon,
  • ciemny, czekoladowy brąz,
  • neutralny, perłowy brąz – nie jest on tak błyszczący, jak wcześniej wspomniany złocisty cień, ale powinien dać on na powiece ładny efekt, bowiem ma w sobie trochę ciepła i chłodu jednocześnie.

 

Paleta cieni do powiek Playinn  Sheen Tangerine INGLOT  8,2 g

 

INGLOT PLAYINN, Lilla Vanilla

 

lila vanilla playinn

 

W tej palecie panuje równowaga – nie dosyć, że cienie ułożone są od najjaśniejszych, do najciemniejszych, to jeszcze można zauważyć, iż jedna połowa gamy jest po nieco cieplejszej stronie, a druga po chłodniejszej. Do wyboru mamy:

  • matowy beż oraz żółtawe złoto o perłowym wykończeniu,
  • kawowe odcienie: jeden skrzący się i chłodny, a drugi cieplejszy i w macie,
  • dwa intensywne brązy – czekoladę mleczną lub gorzką.

 

Paleta cieni do powiek Playinn  Lilla Vanilla INGLOT  8,2 g

 

INGLOT PLAYINN, Wanna Banana

 

INGLOT Playinn, Wanna Banana

 

Ta kompozycja faktycznie jest po żółtej (bananowej) stronie mocy, chociaż na chłodnych karnacjach nie wypada bardzo kontrastowo. W palecie są zarówno jasne błyski, jak i ciemne maty, dlatego można tu zaszaleć z mocnym smoky. Oto jak wygląda rozplanowanie:

  • cztery jasne cienie – z czego aż trzy są błyszczące. Dwie perły i jeden nieco bardziej brokatowy cień to zaproszenie do stworzenia prawdziwie roziskrzonej stylizacji,
  • czekoladowy brąz o głębokim odcieniu,
  • brąz, który na ciemnych karnacjach może wyglądać wręcz jak całkiem czarny.

 

Paleta cieni do powiek Playinn  Wanna Banana INGLOT  8 g

 

INGLOT PLAYINN, Creach Peach

 

INGLOT Playinn, Creach Peach

 

Brzoskwiniowa paletka to chyba najbardziej romantyczne zestawienie kolorów w całej serii. Znajdziecie w nim bardzo deserowe odcienie:

  • jasny i pudrowy róż ze srebrnymi drobinkami kojarzy mi się z watą cukrową,
  • ciemniejszy i przybrudzony róż wygląda jak jakaś polewa do lodów,
  • najciemniejszy, bordowy odcień przywodzi na myśl aromantyczne konfitury,
  • dwa brązy (jeden chłodny, drugi cieplejszy) mogą przypominać czekoladę na gorąco,
  • złoto-różowy błysk to kosmetyczny odpowiednik posypki na apetycznym ciasteczku.

 

Paleta cieni do powiek Playinn  Creach Peach INGLOT  7,8 g

 

INGLOT PLAYINN, Wink Pink

 

INGLOT Playinn, Wink Pink

 

Różowa paletka to moja faworytka. Jest odważna, kontrastowa i wyposażona w dwa efektowne błyski. Można dzięki niej postawić na stylizację monochromatyczną lub skomponować coś naprawdę złożonego. To za sprawą intrygującej kompozycji:

  • część jaśniejsza składa się z trzech róży: opalizującego, matowego i prawie neonowego, perłowego o srebrzystej poświacie,
  • ciemne barwy to intensywne odcienie brązu, czerwieni i fioletu.

 

Paleta cieni do powiek Playinn  Wink Pink INGLOT  7,5 g

 

INGLOT PLAYINN, Blurry Berry

 

INGLOT Playinn, Blurry Berry

 

Ostatnia propozycja to neutralna mieszanka. Są w niej brązy z błyskiem złotym i srebrnym oraz kolorystyczny akcent, który na każdej karnacji będzie wyglądać nieco inaczej:

  • górny rządek cieni to dwa przejściowe cienie o chłodnym pigmencie i jeden lekko różowy błysk będący opalizującą satyną z drobinami srebra,
  • na dole znajdziecie dwa błyski: jeden ciemny o różowej podstawie, drugi to nieco ciemniejsza wersja różowego złota. Na koniec zostaje ciekawostka – niezwykle twarzowy odcień o ceglanej barwie. Jest zgaszony, ale na powiece zyskuje na sile.

 

Paleta cieni do powiek Playinn  Blurry Berry INGLOT  8 g

 

Znając właściwości i zakres kolorystyczny paletek cieni z kolekcji PLAYINN, możecie z łatwością podjąć decyzję o zakupie konkretnej wersji. Wiosna to idealny moment na wprowadzenie do rutyny makijażowej nieco świeżości, dlatego pomyślcie, czy nie warto spróbować sięgnąć po mniej oczywistą kompozycję? Dajcie znać, w jakiej odsłonie chcecie powitać wiosnę. A jeśli szukacie więcej inspiracji ze świata kosmetyków, zajrzyjcie na stronę pasji Dbam o urodę.

Zdjęcia w tekście: Aleksandra Woźniak-Tomaszewska, Katarzyna Kowalewska