Przytulam się do drzew, spędzam dużo czasu ze zwierzętami

Fascynacja naturą to częsty motyw w muzyce. Współcześnie w Polsce jest on szczególnie widoczny w twórczości zespołu Łąki Łan

Koegzystencja człowieka z przyrodą to motyw, który pojawia się w tekstach wielu piosenek grupy oraz kręconych do nich teledyskach. Podczas koncertów członkowie Łąki Łan występują w przebraniach pasujących do przybranych przez nich pseudonimów: Paprodziada, Mega Motyla, Ponia Kolnego, Zająca Cokictokloca, Jeżusa Mariana oraz Bonka. Artyści zakładają kolorowe stroje, przyczepiają sobie zwierzęce wąsy czy czółka, zakładają „owadzie” okulary. Korzystają także z nietypowych rekwizytów – konewki, marchewek, swego czasu także główek czosnku (z hodowli lidera), a także kwiatów zbieranych przez Dembowskiego ze śmietników przed cmentarzami. I chociaż koncerty Łąki Łan na nie są zero waste, to jednak tworzą efektowny (chociaż niekoniecznie efektywny) przekaz na rzecz natury, który fani chętnie kupują. 

 

 

Lider zespołu, Włodek Dembowski zwany Paprodziadem, bardzo ceni sobie kontakt z przyrodą. Jak twierdzi w wywiadzie dla serwisu ekologia.pl: „Cały sezon od wiosny do jesieni chodzę na bosaka, żeby energia przepływała, żeby nie blokowały jej podeszwy i żeby receptorki się masowały. Przytulam się do drzew, spędzam dużo czasu ze zwierzętami. Ten kontakt z naturą pozwala poczuć się jednością”.

 

Jak nie będzie planety, to nie będzie koncertów

Niestety bez względu na to, jak przekonująco się śpiewa o pięknie natury, same koncerty oraz ich marketingowa otoczka bardzo negatywnie wpływają na środowisko. Po całym mieście rozklejane są plakaty, a obszar wkoło sceny (oraz dalej) zamienia się w śmietnik, pełen zmiętych biletów, plastikowych kubków, opakowań po jedzeniu. Zwrócił na to uwagę Dawid Podsiadło w styczniu tego roku podczas koncertu w ramach trasy Leśna Muzyka. Artysta zaapelował do fanów, by nie drukowali biletów, lecz przynosili je w formie elektronicznej, a także by dojeżdżali na koncert komunikację miejską. Zadeklarował także, że sprzedawane podczas wydarzenia plakaty powstały z materiałów z recyklingu. Scenografia, w której występował Podsiadło, nawiązywała do tematów ekologicznycch. Drzewa były zbudowane ze znalezionych w lesie plastikowych butelek, a muzycy stali na kwadratach przypominającyh oderwane od lodowca kry. By podkreślić bliskość katastrofy ekologicznej, muzyk odmówił bisów. „Trudno, żeby były bisy. W końcu w przypadku naszej planety happy endu nie będzie” – powiedział Podsiadło. 

 

 

To nie pierwszy raz, gdy Podsiadło wystąpił z przekazem proekologicznym. Głośny był także jego koncert na PGE Narodowym w Warszawie. Artysta między utworami wygłosił apel o ochronę środowiska. Mówił o tym, jak ważne jest, by zachować planetę dla przyszłych pokoleń: „To może „być albo nie być” naszych wnuków, prawnuków. Żeby też doczekali i mieli tak spokojne i ładne życie jak wielu z nas dzisiaj tutaj. Niech idą na koncert artystów, których lubią. A jak nie będzie planety, to znaczy ludzi, to nie będzie koncertów”. 

 

Wpadłam w depresję, czy wręcz żałobę związaną z klimatem

Wokalistką znaną z przekazów proekologicznych jest także Natalia Przybysz. Artystka stara się prowadzić ekologiczny tryb życia i upomina się o prawa zwierząt. Jest weganką, a jej dzieci – wegetarianami. Nie nosi futer ani odzieży i obuwia ze skóry pochodzenia zwierzęcego. W swoich tekstach krytykuje między innymi nadmierną konsumpcję. 

Rok temu wydała przyjazną dla planety płytę „Jak Malować Ogień”. Ekologiczna płyta analogowa powstała w procesie recyklingu odpadów pozostałych z produkcji płyt winylowych. W wywiadzie dla goingapp.pl Przybysz mówi, że  przekazem jej piosenek jest „powrót do swojego ciała, do natury, do tego, w jakiej sytuacji znajduje się świat. Miałam taki moment, w którym bardzo mocno wpadłam w depresję, czy wręcz żałobę związaną z klimatem, strasznie czułam się przytłoczona tym, co się dzieje i gdzieś szukałam odpowiedzi na to. Ta płyta jest częściowo próbą odpowiedzenia na te tematy i mam nadzieję, że słuchacz poczuje jakąś falę ciepła i ukojenia”.

 

Natalia Przybysz, płyta Jak malować ogień

Jak Malować Ogień (Album mp3)

 

Przypominając akcje proekologiczne polskich muzyków, warto jeszcze wspomnieć o współpracy Wu-Hae, jazzmana Antoniego Dębskiego i Zbigniewa Wodeckiego przy piosence „Pozwól mi oddychać”, wspierającej kampanię Krakowskiego Alarmu Smogowego oraz Stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów. W akcję włączyła się także Filharmonia Krakowska . Tekst stanowi parafrazę legendy o Szewczyku Dratewce. Współczesny bohater walczy jednak nie ze smokiem wawelskim, lecz – ze smogiem. „To jest walka ze smogiem w Krakowie i próba poprawy tej nędznej sytuacji w której jesteśmy oraz uświadomienie, że ten problem jest bardzo, bardzo ważny i jak się za sprawę zabiorą ludzie i władze to uda się zmienić tę sytuację, a od czegoś trzeba zacząć” – powiedział Marcin Bzyk, lider zespołu Wu-Hae, na konferencji połączonej z przedpremierą teledysku.

 

Zagrać koncert, podczas którego nie zostanie użyty żaden plastik

A co się dzieje za granicą? Na uwagę zasługuje nowy album zespołu Pearl Jam, grupy która również działa proekologicznie (ogranicza ślad węglowy, wspiera zielone fundacje). Zespół nawiązał współpracę z Gretą Thunberg i stworzył teledysk do piosenki „Retrograde” z albumu „Gigaton”. W tej „minifabule” młody mężczyzna odwiedza wróżkę, która przepowiada koniec świata. W szklanej kuli widać między innymi zalewane powodzią miasta, w tym Paryż, a także niedźwiedzie polarne stąpające po skąpych resztkach topniejącego śniegu. Pojawia się także nawiązanie do płonących lasów w Australii – wśród ognia i zgliszczy skacze samotny kangur. Na koniec klipu wróżką okazuje się Greta Thunberg. Cały album opowiada o samotności, kryzysie jednostki oraz kryzysie klimatycznym i politycznym. „Żyjemy w mrocznych czasach i sytuacja nie wydaje się polepszać zważywszy na obecną kondycję świata” – powiedział Josh Evans, koproducent albumu, w wywiadzie dla globalnews.ca. 

 

 

Swego czasu głośna była  też rezygnacja zespołu Coldplay z trasy koncertowej. „Poświęcimy rok czy dwa, aby sprawdzić, w jaki sposób nasze koncerty mogą stać się nie tyle zrównoważone dla środowiska, co dla niego korzystne” – powiedział lider zespołu Chris Martin dla stacji BBC News i dodał: „Naszym marzeniem jest zagrać koncert, podczas którego nie zostanie użyty żaden plastik, a całe zasilanie będzie w dużej mierze oparte na energii solarnej”. 

Na razie jednak takie życzenie pozostaje w sferze utopii. Do pewnego stopnia zrealizował ją Jack Johnson, który założył zasilane energią słoneczną, samowystarczalne studio na Hawajach. Artysta rezygnuje z większości tras koncertowych, a jeśli już decyduje się zagrać na żywo, to rozlicza organizatorów z każdego litra zużytej wody i z każdego grama wyemitowanego CO2.

Z kolei Radiohead nie rezygnuje z tras koncertowych, ale planując je, zatrudnia konsultantów doradzających, jak zmniejszyć ślad węglowy podczas podróży. Zespół stara się wybierać optymalne środki transportu, w miarę możliwości napędzane biopaliwem. Część osób odpowiedzialnych za koncerty jest zatrudniana już na miejscu, by nie generować dodatkowych zanieczyszczeń związanych z podróżowaniem większej ilości osób. Do oświetlenia sceny Brytyjczycy wykorzystują oszczędną technologię LED. Tak jak wiele innych zespołów Radiohead oddaje też farmom wiatrowym kilka procent z dochodów ze sprzedaży biletów.

 

Radiohead, płyta Kid A

Kid A (CD)

 

Możemy uczynić zieloną rewolucję modną, zabawną i seksowną 

Jak nietrudno się domyślić, samo nawoływanie do dbania o środowisko oraz wyrażanie lęku przed katastrofą ekologiczną, niekoniecznie czyni przemysł muzyczny bardziej eko. Nawet transmisja danych, by odtworzyć dany utwór zużywa energię elektryczną. Dokument BBC „Dirty Streaming: The Internet’s Big Secret” przywołuje badanie, według którego odtworzenia klipu do piosenki „Despacito” ponad 5 mld razy wykorzystano tyle energii, ile w ciągu roku zużywa pięć afrykańskich krajów (warto zauważyć, że liczba odsłon przekroczyła już 6,5 mld i obecnie jest coraz bliżej granicy 7 mld). 

Na szczególną uwagę zasługują więc takie działania muzyków, którzy w ramach swoich możliwości starają się dbać o planetę. 

Takie postawy, chociaż nie zmieniają całego światowego przemysłu, wspierają szerzenie ekologicznych nawyków zarówno wśród muzyków, ich fanów, jak i producentów oraz organizatorów festiwali. Portal ziemianiczyja.pl przytacza inspirujące słowa muzyka Perry’ego Farrella z zespołu Jane’s Addiction: „Środowisko muzyczne jest w stanie zdziałać tutaj więcej niż ktokolwiek inny. Możemy być katalizatorem, który uczyni tę zieloną rewolucję modną, zabawną i seksowną!”.