Crossover w filmie – czy łączenie fabuł i postaci to przyszłość kina?

Filmowy „crossover” to sposób budowania historii, w której postacie z różnych serii spotykają się i łączą siły, aby walczyć ze wspólnym wrogiem lub ze sobą. Czasami jest to też po prostu przemieszanie postaci, scenerii i światów z różnych filmów i seriali. Dlaczego powstają crossovery? Bo widzowie są ich ciekawi, a także, by przyciągnąć do kin jeszcze więcej miłośników konkretnych postaci.

8 najlepszych crossoverów w filmach i serialach

1. „Avengers”

„Avengers” to film, który wywołał obecne szaleństwo na crossovery. Stał się przebojem, w którym crossoverowy eksperyment z bohaterami Marvela się sprawdził, zarówno pod względem treści, jak i dochodów. W całym uniwersum jest to tytuł przełomowy, który wniósł do serii nadrzędny plan i osiągnął niesamowity sukces kasowy. Kluczem do sukcesu filmu było umieszczenie wszystkich rozproszonych członków zespołu superbohaterów i zdolność do kierowania osobowościami poszczególnych postaci. Dzięki czemu troszczymy się o nich i śmiejemy się z nimi w tak ekspansywnej opowieści, wymagającej od widza nie lada uwagi.

„Avengers: Koniec gry” zakończył dekadę tworzenia fabuły i postaci, a w jednej gigantycznej bitwie pojawili się niemal wszyscy bohaterowie Marvela w historii. Jest koronnym osiągnięciem Marvel Cinematic Universe. Będzie niezmiernie trudno pobić tak epicki i złożony crossover, którym jest ten gwiazdorski spektakl superbohaterów.

2. „Godzilla vs. Kong”

Film Adama Wingarda z 2021 roku ponownie łączy dwa stworzenia, które mają długą i bogatą historię na ekranie, i które walczyły już ze sobą w filmie „King Kong kontra Godzilla” (1962). Dodatkowo historia obu bestii była budowana przez lata za sprawą osobnych filmów. Dlatego twórcy ubiegłorocznego hitu wiedzieli, jak sprawić, by przypodobać się widzom i przyciągnąć do kin więcej fanów. I to im się udało.

„Godzilla vs. Kong” wydaje się nieco bardziej rozwinięta niż wspomniane wcześniej filmy. Niektórym odbiorcom brakowało epizodu związanego z ludźmi, jednak, kiedy ci dwaj weszli na ring, ich starcie zdecydowanie mogło się podobać. Olbrzymi sukces kasowy filmu spowodował, że już ogłoszono powstanie kontynuacji, która najprawdopodobniej pojawi się w kinach w 2024 roku. Nie ujawniając wyniku starcia, wygląda na to, że zapowiada się na rewanż.

Jeśli jesteś fanem/ką stworów, które podbiły popkulturę, zajrzyj na naszego bloga i przeczytaj o Godzilii – prawdziwym królu potworów lub King Kongu – czyli naczelnej filmowej bestii.

3. „Obcy kontra Predator”

Pomysł na połączenie przerażających tytułowych stworzeń z serii filmów „Obcy” i „Predator” narodził się w komiksie. Przeniesienie na duży ekran tego mashup’u, jest prawdopodobnie najbardziej kultowym crossoverem w historii kina science fiction. Film pokazuje grupę archeologów wplątanych w bitwę między tytułowymi potworami. Zabieg połączenia strachu wywoływanego w „Obcym kontra Predator” wraz z przykuwającymi wzrok efektami specjalnymi, spodobał się publiczności. Pierwsza część z 2004 roku wypadła na tyle dobrze w kinowych kasach, że zdecydowano o kontynuacji w 2007 roku.

„Obcy kontra Predator” na zawsze będzie miał swoje miejsce w panteonie największych crossoverów, ponieważ wtedy, gdy się pojawił, była to naprawdę wielka sprawa.

4. „Freddy kontra Jason”

Ta mieszanka serii „Piątek 13” i „Koszmar z ulicy Wiązów” jest zdecydowanie jednym z najlepszych crossoverów slasherów w historii. Wyreżyserowany przez Ronny'ego Yu film z 2003 roku stawia na dwóch antagonistów Jasona Voorheesa i Freddy'ego Kruegera, których fani od dawna chcieli zobaczyć razem w jednym filmie. Podobnie jak w „Obcy kontra Predator”, idea tego projektu była prosta – wystarczy zmusić gwiazdy dwóch popularnych slasherów i pozwolić im wdać się w brutalną walkę. Jak to często bywa w crossoverowych walkach, właściwa bitwa zakończyła się impasem, aby jedna strona nie zdobyła praw do przechwałek, które mogłyby zaszkodzić przyszłym wpływom ze sprzedaży biletów na kolejne części. Film oczywiście nie był arcydziełem, ale spełnił oczekiwania widzów i zarobił blisko 115 mln dolarów na całym świecie (przy budżecie 30 mln dolarów).

Warto zauważyć, że więcej filmowych crossoverów, zwłaszcza zanim Marvel stał się tak dominujący, łączyło złoczyńców, a nie bohaterów. Nie bez powodu pierwszym w historii filmem tego typu był „Freankenstein spotyka Człowieka Wilka” z 1943 roku. Z pewnością kasowy sukces filmu „Freddy kontra Jason” przyczynił się do rozwoju gatunku i zainspirował do kolejnych tego typu duetów.

5. „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”

W końcu także dwóch największych filmowych superbohaterów musiało się spotkać na ekranie. Obaj przyciągają do kin miliony widzów i nie potrzebowali pomocy w podbijaniu wyników kasowych. Jednak film z ich udziałem miał zarobić jeszcze więcej. Dodatkowo nie należy zapominać o jednym ważnym szczególe, literze „v” w tytule filmu. Oznacza ona, że nie tylko mieli się spotkać, ale ze sobą walczyć, i to właśnie był kluczowy powód dla sprzedaży tego tytułu.

„Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” Zacka Snydera jest pierwszym filmem aktorskim, w którym Batman i Superman występują razem. Tym, w którym reżyser zrealizował bardzo interesujący pomysł - zbadał diametralnie różne sposoby postrzegania przez obu bohaterów walki z przestępczością. To zdecydowanie film, który podzielił fanów tego gatunku. Ma prawdopodobnie tyle samo miłośników co hejterów... i kibiców opowiadających się po stronie każdego z bohaterów.

6. „Kosmiczny mecz”

To z kolei pomysł, który prawdopodobnie nie powinien się udać. A jednak, skrzyżowanie kreskówki „Looney Tunes” i fabularyzowanej relacji z przejścia gwiazdy NBA Michaela Jordana na emeryturę, zadziałało.

Film połączył wszystko w jedno — główne gwiazdy filmowe i NBA lat 90. w tym Michalela Jordana, Patricka Ewinga, Larry'ego Johnsona i Charlesa Barkleya. A z drugiej strony pełną listę uwielbianych postaci z kreskówek, kultowe tenisówki i jedną z lepszych ścieżek dźwiękowych. Pomógł też kultowemu już wizerunkowi Jordana osiągnąć nowy poziom.

W drugiej części filmu pt. „Kosmiczny Mecz: Nowa era” z udziałem koszykarza LeBrona Jamesa crossoverów jest więcej.

7. „Better Call Saul” i „Money Heist: Korea”

Crossover to nie tylko domena filmów. Przemieszanie lub nawiązanie do różnych światów zdarza się także w serialach. Przykłady tego zabiegu można zaobserwować w dwóch odsłonach popularnych serii.

 

Początkowym założeniem serialu „Better Call Saul” miało być odkrycie, w jaki sposób drobny prawnik zmagający się z problemami został przedstawicielem kryminalnego półświatka Albuquerque, którego po raz pierwszy spotkaliśmy w „Breaking Bad”. Ponieważ jest to prequel uwielbianej przez wielu serii, zawarte w nim odniesienia do „Breaking Bad”, w tym powracające postacie, jest tak fascynujące. Ponieważ trwa właśnie finał „Better Call Saul”, twórcy obiecują, że w ostatnich odcinkach odkryli i wydobyli jeszcze więcej odniesień i nakładek ze świata „Breaking Bad”.

Z kolei na Netfliksie niedawno pojawiła się koreańska adaptacja hiszpańskiego hitu na skalę międzynarodową - serialu „Dom z papieru”. „Money Heist: Korea” to bardziej crossover niż spin-off. Serial pozostaje wierny oryginalnej fabule, w której tajemniczy geniusz rekrutuje bandę złodziei, by pomogli mu dokonać śmiałego napadu na mennicę narodową. Widzowie znajdą tu obsadę odzwierciedlającą postacie z oryginału, które mają te same imiona, zachowują również pewne podobieństwa fizyczne i osobowościowe ze swoimi odpowiednikami. Poza tym widzowie rozpoznają również znajome struktury narracyjne wzmacniające koreański remake. To, co jest nowe w „Money Heist: Korea” to oczywiście specyficzna sceneria i bardzo w stylu K-drama.

Miliony fanów kina na całym świecie tworzą crossoverowe wish-lists, czyli listy filmów i postaci, które powinny zostać połączone we wspólnym filmie. Macie jakąś swoją propozycję?

Po więcej ciekawych artykułów na temat kina zajrzyj do pasji: Oglądam.

Okładka: kolaż materiałów prasowych.