Wyboista droga do Walk Of Fame

„Na scenie jest niesamowita. Jeżeli kiedykolwiek widzieliście jej koncert, to wiecie, że jest fantastyczna. I jednocześnie jest najbardziej normalną, twardo stąpającą po ziemi, cudowną osobą. Potrafi to włączyć, być fenomenalna podczas występu, a później wrócić do bycia zwykłym człowiekiem” – komplementowała Pink Ellen DeGeneres podczas odsłony swojej gwiazdy w amerykańskiej Walk Of Fame.

Jednak zanim w karierze Alecii Beth Moore nastąpił przełom po wydaniu debiutanckiej płyty, „Can’t take me home”, najpierw musiała skonfrontować się z łatką, która przyległa do niej już w czasach dzieciństwa. Mała Alecia dorastała w niewielkim miasteczku Doylestown w stanie Pensylwania.

Nie mogła tam jednak spędzać czasu ze swoimi rówieśnikami, gdyż… większość z ich rodziców była przekonana o „złym wpływie” przyszłej gwiazdy na ich pociechy. „Zły wpływ? Już ja wam pokażę, co to jest zły wpływ” – wspominała swoją reakcję na odtrącenie piosenkarka po latach. Śpiewając w nocnych klubach szybko wpadła w nałóg alkoholowy, a mając 15 lat niemalże przedawkowała.

 

Can't Take  Me Home Pink

 

Kiedy wokalistce udało się wyjść na prostą, próbowała swoich sił w żeńskim trio R’n’B o nazwie Basic Instinct. Grupa istniała zaledwie dwa lata i nigdy nie odniosła sukcesu. Później wygrała casting na jedną z wokalistek zespołu o podobnym profilu - Choice. Nagrany przez nie singiel, „Key to my heart”, pojawił się na ścieżce dźwiękowej do filmu „Kazaam” z 1996 roku. Wtedy Moore zauważył słynny producent muzyczny L.A. Reed, który pod koniec 1998 roku dał 18-letniej wokalistce propozycję nie do odrzucenia: odejście z zespołu i rozpoczęcie solowej kariery. Zainspirowana filmem Quentina Tarantino, „Wściekłe psy”, gdzie pojawia się postać „Mr Pinka”, grana przez Steve’a Buscemiego, Alecia przyjęła pseudonim P!nk.

Nierzadko bolesne doświadczenia rzutują na całą karierę Pink. Znajdziemy je zarówno w niepokornych hymnach o niezależności, jak i wzruszających balladach, opowiadających o bolesnych wspomnieniach. Jak pisał w 2006 roku brytyjski „The Independent”, przy okazji wydania albumu „I’m not dead”, nazwać ją można „żeńskim Robinem Williamsem”. „Wyobraźcie sobie artystkę, która celebruje własną neurotyczną naturę. Która wykłada cały swój życiowy bagaż i tańczy wokół niego.

Podstępną, szczerą, zapewne również dzielną kompozytorkę, która poprzez samodzielne mówienie o problemach, odbiera amunicję swoim wrogom”. Na wspomnianym krążku znalazł się utwór „I have seen the rain”, napisany przez ojca wokalistki, Jima Moore’a podczas służby w Wietnamie. Piosenkę wykonywali w duecie, co tylko podkreślało, jak ważny była rola Jima w życiu i karierze córki.

 

 

Energia, której wszystkim brakowało

Wspomniany debiutancki album „Can’t take me home” był niczym uderzenie meteorytu w branżę muzyczną. Swoją energią Pink niemal rozrywała scenę na kawałki, porywając ze sobą coraz liczniejsze tłumy fanów. Jednak oszałamiającą, międzynarodową popularność przyszła wraz z nagraniem drugiego krążka, „Missundaztood”. Zbuntowana popowa stylistka była powiewem świeżości, którego wówczas brakowało. Pink była bezczelna i zadziorna, a teksty o braku autorytetów czy kompleksach młodych kobiet trafiały do dorastających słuchaczy.

 

Missundaztood Pink

 

Imponował także nietypowy wizerunek, jaki Pink prezentowała zarówno w teledyskach, jak i podczas koncertów. Od samego początku swojej kariery określana była mianem „chłopczycy”, z czego do dziś jest dumna. Mimo nacisków wytwórni, szczególnie we wczesnych latach, Pink nie ugięła się i nie przyjęła „seksownego”, sprzecznego z jej przekonaniami wizerunku. Jak sama często podkreśla, uczy swoje dzieci - przede wszystkim córkę Willow – że wygląd nie jest i nie powinien być tym, co świadczy o wartości człowieka.

O tym ostatnim świadczyć może za to zaangażowanie Pink w problemy społeczne. Od 2015 roku jest ambasadorką UNICEF-u, wspiera liczne organizacje charytatywne i stanowczo wyraża swoje poglądy na różne kwestie. W 2018 roku opowiedziała się głośno przeciwko dyskryminacji kobiet w muzyce, krytykując fakt, że wśród nominowanych do nagrody Grammy artystów znalazło się mniej niż 10% kobiet. Rok wcześniej ofiarowała 500 tysięcy dolarów na rzecz pomocy ofiarom huraganu Harvey. Wspiera także organizacje walczące o prawa osób LGBT+, poprawiające los zwierząt, podnoszące świadomość na temat nowotworów piersi i AIDS czy też wspomagające dzieci z ubogich rodzin.

Sukces wbrew głównemu nurtowi

Wizerunek Pink – trudny, ale autentyczny, uczynił z Pink jedną z największych gwiazd muzyki pop. Miliony fanów na całym świecie zaczęło identyfikować się z oryginalnym i bezkompromisowym stylem woklistki. „Kiedy debiutowała w 2000 roku, muzyka pop zdominowana była przez długowłose blondynki w stylu Britney Spears i Christiny Aguilery. Pink zmieniła zasady gry” – pisał w 2014 roku amerykański „Glamour”. „Bez niej ostatnie kilkanaście lat historii śpiewającego pełnym głosem, autentycznego popu trudno sobie po prostu wyobrazić”.

Alecia jest też wielką fanką tatuaży, których ma na swoim ciele co najmniej 15, chociaż niektórzy doliczyli się nawet 20. Znajdują się wśród nich zarówno napisy z dedykacją dla męża i psa, jak i obrazki, takie jak żaba na stopie, anioł na plecach oraz Elvis, ukochany buldog angielski, na ramieniu.

Do dzisiaj jej albumy sprzedały się w ponad 90 milionach egzemplarzy na całym świecie, zdobyła między innymi trzy nagrody Grammy, dwie nagrody Brit Awards, a w 2009 roku magazyn Billboard okrzyknął ją „popową artystką dekady”. Jej trasa koncertowa, „Beautiful Trauma Tour”, była jedną z najlepiej sprzedających się w ostatnich latach: Pink zarobiła prawie 400 milionów dolarów, a podczas ponad 150 występów na trzech kontynentach sprzedano 3 miliony biletów! Mając jednak na uwadze, jak widowiskowymi i dopracowanymi wydarzeniami są jej występy – wspomnieć tylko imponującą scenografię, kostiumy, tłum tancerzy oraz wisienkę na torcie, czyli powietrzne akrobacje w wykonaniu samej artystki - nie powinno to nikogo dziwić.

Zarówno szósty solowy album Pink, „The Truth About Love” z 2012 roku, jak i siódmy „Beautiful Trauma” i ósmy „Hurts 2B Human”, zadebiutowały na pierwszym miejscu prestiżowej listy sprzedaży Billboard 200. To tylko potwierdza, z jaki wielkiego kalibru gwiazdą mamy do czynienia.

 

The Truth About Love (Deluxe Edition) Pink

 

Mama wciąż daje czadu

Choć zaczynała od buntowniczego wizerunku i mimo że wciąż jest prawdziwym zwierzęciem scenicznym z rockową duszą, to prywatnie nie prowadzi już szalonego życia. Muzyka oraz rodzina sprawiły, że artystka odkryła pasję, dojrzała i odnalazła własną drogę. Jest żoną motocrossowca, Careya Harta oraz mamą Willow i Jamesona. „Jestem znacznie bardziej otwartą osobą. Dużo bardziej akceptuję siebie. Jestem dużo bardziej rozważna” - mówiła o doświadczeniu macierzyństwa w rozmowie z Carsonem Daly w „Today” stacji NBC. „Więcej planuję. Muszę. Muszę znaleźć balans”.

Nie przeszkodziło to jednak Pink w nagraniu swojego dziewiątego studyjnego albumu „Trustfall”. Krytycy byli zgodni, że najnowsze dzieło wokalistki to zarazem najbardziej dojrzały materiał jej autorstwa. Słuchacze podkreślają emocjonalną szczerość krążka i doceniają energię, jaką wciąż emanuje Pink.

 

 

Światowa premiera „Trustfall” miała miejsce w lutym, natomiast pod koniec roku Pink przypomina o swoim najnowszym albumie za sprawą edycji rozszerzonej. „Trustfall (Deluxe Edition)” oprócz oryginalnej zawartości płyty to również sześć wspaniałych nagrań na żywo z trasy koncertowej Summer Carnival Stadium Tour w 2023 roku, dwa covery – „No Ordinary Love” Sade i „Nothing Compares 2 U” Sinead O’Connor z Brandi Carlile. Są też zupełne nowości, a wśród nich znakomity kawałek „Dreaming”, który powstał we współpracy z Marshmello i Stingiem.

Ostatni materiał od Pink z pewnością nie jest jej ostatnim słowem. Śledźcie sekcję Słucham i bądźcie na bieżąco z najważniejszymi muzycznymi premierami.