W ramach kolekcji Makeup Revolution x Friends znajdziecie zarówno kosmetyki do makijażu oczu, jak i ust, a w palecie Flawless Limitless pojawiły się nawet rozświetlacze i jeden ciemniejszy pigment, którego ja użyłam w swoich pracach jako różu rozświetlającego. Dzięki takiemu zestawowi będziecie w stanie stworzyć kompletny look.

 

makeup revolution x friends na empik.com

 

Być jak Monica Geller

Monica to postać, która miłuje porządek, ale w głębi serca marzy o odrobinie szaleństwa. W serialu kilkukrotnie dawała się ponieść emocjom i wychodziła ze swojej strefy komfortu. Jej makijaż był zwykle delikatny i utrzymany w chłodnych tonacjach, ale zdarzało się, że podkreślała usta ciekawym kolorem. By zderzyć ze sobą dwa oblicza Moniki, postanowiłam skupić się na makijażu oczu. Górna powieka jest klasyczna i delikatna, niczym poukładana Monica Geller, szefowa kuchni i idealna gospodyni. Druga zaś krzyczy „Monana!” – było to szalone alterego tej bohaterki, które pojawiało się w wyjątkowych sytuacjach. 

 

paletka Monica

 

Chłodny brąz idealnie koresponduje z subtelnym błyskiem. Cieniowanie brązami składa się z trzech etapów:

  • zewnętrzną część ruchomej powieki oraz obszar ponad załamaniem potratowałam odcieniem BING,
  • następnie wzmocniłam zewnętrzny kącik kolorem FRIZZY,
  • granicę cieni roztarłam smacznym kolorem CHICKEN,
  • pod łukiem brwiowym nałożyłam podcień CLEAN,
  • na ruchomej powiece znalazł się cień TWINS, który przykleiłam na klej do brokatu (Makeup Revolution Glitter Glue) za pomocą opuszki palca, chociaż mam wrażenie, że cień bez problemu przykleiłby się sam.

 

oczy pomalowane paletką Monica

 

Dolna powieka musiała być nieco inna, kontrastowa. Zależało mi na maksymalnym wykorzystaniu potencjału paletki Monica. Decydowałam się na odcień CHEF, który nałożyłam w zewnętrznej części powieki, a następnie roztarłam go przy pomocy koloru GELLER CUP. Zewnętrzne kąciki przyciemniłam wcześniej używanym FRIZZY, a po wewnętrznej stronie dodałam odrobinę odcienia CLEAN by nadać spojrzeniu nieco świeżości.

Ponieważ szminka sygnowana imieniem tej bohaterki ma odcień nude, świetnie wpasowała się w konwencję mocno podkreślonego oka. Chcąc uwypuklić jej piękny kolor, położyłam na niej cienką warstwę błyszczyka. Ma on w sobie chłodne drobiny, które niezwykle dobrze odbijają światło, ale nie są wyczuwalne na wargach i nie zbierają się po kilku godzinach noszenia.

Taki makijaż możecie nosić na co dzień i od święta. Jeśli dolna powieka w wydaniu mocno kontrastowym wam nie odpowiada, zamieńcie CHEF na OBSESSIVE – ten odcień jest zdecydowanie spokojniejszy i w dodatku matowy przez co mniej intensywny. Usta możecie również pozostawić w wersji matowej.

 

kolekcja mur x friends Monica swatche

 

Makijaż a’la Phoebe Buffay – tu nie ma nudy!

Phoebe to niezwykle barwna postać, którą możemy kojarzyć z ciekawymi dodatkami biżuteryjnymi i finezyjnymi fryzurami. Gdyby ta bohaterka istniała naprawdę lub serial „Przyjaciele” kręcono teraz to jestem przekonana, że Phoebe (lub jej wizażystka) zakochałaby się we wszelkiego rodzaju błyskach i modzie na kolorowe usta. Dlatego strzałem w dziesiątkę jest cień SCIENCE BOY, który stał się punktem wyjścia dla mojej stylizacji.

 

kolekcja Monica

 

Chcąc postawić go na pierwszym planie, zdecydowałam się całą powiekę umalować bardzo delikatnie:

  • konturowanie wykonałam za pomocą cienia ICE,
  • na środek powieki ruchomej wklepałam kolory FLAKY i LOBSTER – zależało mi na uzyskaniu wyraźnego kontrastu między srebrem a złotem,
  • w wewnętrzną część powieki ruchomej zaaplikowałam TRIPLET,
  • w kąciku nałożyłam cienką warstwę bazy do brokatu i na nią przykleiłam brokatowe, srebrzyste cudo – przeciągając całość również na dolną powiekę.

 

oczy pomalowane paletką Phoebe

 

Dolna powieka była tu niezwykle prosta: odtworzyłam na niej kolory z górnej w takiej samej kolejności, ale dużo delikatniej dociskając pędzel. Uważałam przy rozcieraniu by nie naruszyć brokatowej warstwy.

Nie mogłam się doczekać by podkreślić usta. Mocny burgund, wpadający w fiolet, o chłodnej podstawie dobrze grał zarówno z ciepłymi, jak i chłodnymi kolorami na powiece i przełamywał pastelowość makijażu.

Chcąc nieco stonować tę propozycję, możecie zrezygnować z użycia srebrzystego SCIENCE BOY i zastąpić ten odcień innym dowolnym błyskiem z paletki Phoebe lub zupełnie zrezygnować z mocniejszego podkreślenia powiek na rzecz samych ust. Wtedy polecam nałożyć na szminkę błyszczyk by wzmocnić efekt.

 

rzeczy z kolekcji Phoebe

 

Rachel Green jak malowana

Oglądając serial „Friends” kibicowaliśmy Rachel – zarówno śledząc jej perypetie sercowe, jak i te związane z życiem zawodowym. Dlatego dobrze wiemy, jak ważna była dla niej moda. Współczesne trendy różnią się od tych, które królowały w latach 90. i na początku 2000 roku. Myślę, że współczesna Rachel lubiłaby eksperymentowanie z makijażem i chciałaby podążać za nowinkami w branży beauty.

 

kolekcja Rachel

 

Oto efekty pracy z paletką Rachel.

 

Rachel oczy

 

Zdecydowałam się na technikę o nazwie spotlight:

  • powiekę mocno wykonturowałam w zewnętrznym i wewnętrznym kąciku cieniami BARNEYS oraz CRUSH – bardzo uważając, by nie przesadzić z tym ciemniejszym kolorem. Starałam się wyciągnąć kolor trochę dalej niż przy pozostałych kompozycjach,
  • powyżej załamania dodałam cień PUSH OVER i roztarłam go za pomocą 90’S,
  • tuż nad łukiem brwiowym znalazł się cień SHOPPING, który muszę bardzo pochwalić, gdyż niezwykle rzadko się zdarza, by biały cień był tak dobrze napigmentowany!
  • na środek powieki ruchomej zaaplikowałam kolor ON A BRAKE,
  • po wklepaniu odrobiny kleju do brokatu dołożyłam jeszcze odcienia CHIP – koncentrując się na centralnym punkcie tuż przy linii rzęs, uważając by zbytnio nie przyciemnić tej części powieki.
  • dolną powiekę przygotowałam podobnie – z tą różnicą, że złotego blasku dodałam w wewnętrznym kąciku, a nie na środku.

 

swatche Rachel

 

Malując usta byłam przekonana, że zdecyduję się na samą szminkę. Wydawało mi się, że jeśli moje wargi będą błyszczące, makijaż stanie się ciężki. Jednak spoglądając na swoje odbicie w lustrze, zrozumiałam, że look nie byłby kompletny bez tej odrobiny szaleństwa w postaci połyskującej warstwy.

 

błyszczyk Rachel

 

Praca z cieniami Makeup Revolution x Friends

Tym na co najbardziej zwracam uwagę podczas testowania kolorowych kosmetyków, jest oczywiście pigmentacja. Ważne, by intensywność cieni można było swobodnie budować poprzez dokładnie kolejnych warstw bez obaw o plamy czy osypywanie się. Najnowsza kolekcja MUR zdecydowanie sprawdziła się w tym temacie.

Testowałam zarówno paletki zainspirowane poszczególnymi bohaterkami oraz piękną, dużą paletę, która wyglądem przypomina klaps filmowy. Z tej ostatniej wybrałam 5 najlepszych moim zdaniem kolorów – są to absolutne hity, zarówno ze względu na odcienie oraz formulację. Praca z nimi będzie niezwykle prosta i inspirująca. Ponadto, doskonale sprawdzą się na jesień.

 

mur

 

Formuły cieni w tych wszystkich produktach są do siebie bardzo podobne: znajdziecie w nich kilka perełek i kilka nieco słabszych formuł, jednak z każdego cienia da się coś wycisnąć. Kolekcja sprawdzi się w rękach początkujących miłośników i miłośniczek makijażu oraz tych osób, które mają wprawę w operowaniu pędzlami. Jeśli macie wśród znajomych kogoś, kto uwielbia „Przyjaciół” i przy okazji interesuje się branżą beauty, polećcie mu lub jej tę kolekcję!

Usta jak z serialu

Matowe wykończenie na ustach to od kilku lat jeden z popularniejszych trendów makijażowych. Na rynku dostępnych jest wiele produktów, które gwarantują ten efekt: od płynnych pomadek, przez szminki, do toperów nakładanych na pomalowane innym kosmetykiem wargi. Nie dziwi więc fakt, że w kolekcji kosmetyków Makeup Revolution, inspirowanej serialem „Przyjaciele”, znalazły się formuły z matowym wykończeniem. To bardzo przyjemne, „masełkowe” formulacje – największą ich zaletą jest uczucie nawilżenia i fakt, że szminki nie zasychają na ustach i nie tworzą wyczuwalnej powłoki, która pęka po kilku godzinach noszenia. Można z łatwością budować krycie i dokładać kosmetyku w ciągu dnia. Trwałość jest zadowalająca. Pozytywnie oceniam też wydajność i zapach – jest słodki, ale nie drażniący. Odnośnie kolorów: są idealne na jesień – ciemne i raczej chłodne barwy dobrze wpasowują się obecne trendy.

 

szminki mur friends

 

Ciekawym pomysłem jest łączenie szminek z błyszczykami, które również znajdziemy w kolekcji serialowej. Odcienie pomadek można podkręcić, dodając cienką warstwę błyszczącej formuły lub stosować kosmetyki naprzemiennie, w zależności od potrzeb. Błyszczyki mają zapach kokosa – gratka dla fanów intensywnych aromatów.

 

blyszczyki mur

 

Makijaż