W ciągu kilkunastu lat profesjonalnej kariery 32-letni dziś Josh Groban stał się jedną z największych gwiazd. I najbardziej lubianych, dzięki swej skromności, elokwencji i poczuciu humoru. Wspaniały wokalista sprzedał ponad 25 milionów płyt. Spróbował też kariery aktorskiej. Josha można było zobaczyć choćby w komedii romantycznej "Kocha, lubi, szanuje" obok Steve'a Carella i Ryana Goslinga. W lutym 2013 roku ukazała się w Polsce szósta studyjna płyta Amerykanina, zatytułowana "All That Echoes".

 

Jakie niespodzianki niesie album "Brave" dla twoich fanów?

To, co będzie niespodzianką dla nich, było także niespodzianką dla mnie. Mam na myśli zbiór wielkich, twórczych niespodzianek. Weszliśmy do studia nie wiedząc, co popłynie z głośników. Większość muzyki powstała w wyniku improwizacji, była tworzona na żywo w studiu. Gdy rodziło się coś ciekawego, natychmiast staraliśmy się rozwijać takie pomysły. Myślę, że wznieśliśmy się ponad nasze oczekiwania. Zawsze powinno się dawać fanom więcej niż oczekują. Niewątpliwie między poprzednim albumem a tym jest duża różnica w energii i przekazie emocjonalnym. Mam nadzieję, że fani będą mile zaskoczeni.

 

Jesteś bardzo wymagającym artystą. Trudno jest ci znaleźć dobrą piosenkę, którą chcesz nagrać?

Jest trudno i dlatego zaczyna się pisać samemu. Z frustracji. Dostajesz 10 piosenek i zaczynasz się zastanawiać, czy rzeczywiście masz to śpiewać, czy to jest dla mnie. Jest masa piosenek, ale bardzo rzadko znajdujesz taką, która jest na szóstkę i do tego idealnie pasuje do twojego głosu, twojej twórczości. Przeróbki, które są na nowej płycie, należą do tej najwyższej kategorii. Nie mogliśmy uwierzyć w swoje szczęście znajdując piosenkę "She Moves Through The Fair", czy nieznany utwór z Norwegii "Hollow Talk". Napisałem kilka numerów z zamiarem pobicia tych piosenek. Mieliśmy jeszcze 10-12 naprawdę dobrych coverów, ale zapytałem siebie, co chcę powiedzieć tymi piosenkami? Które z nich będą bardziej osobiste? Jestem bardzo szczęśliwy, że piosenki które napisałem, okazały się lepsze od pozostałych coverów.

 

Poznałeś papieża i wielu innych wielkich ludzi. Jakie spotkanie pozostało w twojej pamięci jako wyjątkowe?

Wyjątkowym spotkaniem była rozmowa z Nelsonem Mandelą. Kiedy byłem po raz pierwszy w Afryce Południowej, zaprosił mnie do swojego gabinetu. Obiecałem mu pomoc w jego kampanii walki z AIDS, rozmawialiśmy o tym, co mogę w tej kwestii zrobić i o tym, co on robi u siebie i na całym świecie. Potem mogłem oddać mu hołd śpiewając dla niego piosenkę. Poznanie go uważam za jeden z największych zaszczytów w moim życiu. Gwiazdy mnie nie porażają, to są tylko ludzie (śmiech). Kiedy jednak spotyka się kogoś takiego jak on, to jest to zupełnie inne uczucie. Starałem się mówić jak najmniej, tak by nic mi nie umknęło.

 

Rozwija się twoja kariera aktorska. Zagrałeś filmie "Coffee Town". Powiedz, o czym jest i kogo w nim grasz.

To komedia o kawiarni. Jeśli jesteś w Starbucksie widzisz, jak ciekawe rzeczy dzieją się w takim miejscu, jak dynamicznie wszystko się zmienia. Są faceci, którzy siedzą wpatrzeni w laptopa i piją jeden łyk kawy na godzinę, by mogli siedzieć tam cały dzień. Wcielam się w faceta, która gra w zespole rockowym, ale nie jest w tym zbyt dobry. Nie jest zły na swoje życie, ale nie lubi tych siedzących w kawiarni przez cały dzień przy jednej kawie. Film ma ciekawą historię, jest też wątek miłosny. Bohaterami są ludzie, którzy przesiadują w kawiarni. Dochodzi nawet do napadu. Jest dużo wesołych scen. Kręcenie tego filmu było dobrą zabawą, bo rola była odwrotnością mojej osoby. W filmie mam brodę i sporo tatuaży, jak przystało na rockmana. To było bardzo fajne.

 

Z reguły śpiewasz o miłości. Jaka piosenka jest dla ciebie najlepszą piosenką miłosną wszech czasów, a jaka z twojego repertuaru wyraża miłość najlepiej?

Jedną z najbardziej idealnych piosenek o miłości, zarówno tekstowo jak i od strony melodii, jest "Unchained Melody" Righteous Brothers. Ilekroć ją słyszę, daję głośniej. To jedna z najbardziej niesamowitych melodii, jakie kiedykolwiek napisano. Gdybym zrobił listę piosenek, które chcę kiedyś zaśpiewać, byłaby na niej. Ale nie zaśpiewam jej, bo zostało to już zrobione wręcz idealnie. Jeśli chodzi o mój repertuar, bazuję głównie na piosenkach miłosnych i trudno mi wybrać jedną. Na poprzedniej płycie jest bardzo osobisty utwór "Love Only Knows". Opisał moje podejście do miłości z ostatnich kilku lat. Nowa płyta jest bardziej pozytywna, jest w niej więcej nadziei, jeśli chodzi o miłość. Śpiewanie piosenki Steviego Wondera "I Believe (When I Fall In Love It Will Be Forever)" oddaje w 100 proc. nastrój, w jakim chce się być, gdy myśli się o nowym, ekscytującym związku.

 

Czy to znaczy, że się zakochałeś na zabój?

Nie (śmiech). Ale jestem otwarty na coś takiego. Do tej pory byłem profesjonalnym wokalistą, ale teraz jestem gotowy, by się ustatkować.

 

Sprzedałeś ponad 25 milionów płyt. Co sobie tym udowodniłeś?

Udowodniłem sobie, że jeśli będę szczery wobec siebie, będę tworzył muzykę, którą kocham, nie będę się przejmował modą i trendami tylko będę sobą, to ludzie to kupią (śmiech). Najgorsze co się może zdarzyć jakiemuś twórcy, to gonienie za czymś, imitowanie kogoś albo trzymanie się jakiejś mody. Miałem szczęście, że nie będąc ulubieńcem prasy i kimś często nagradzanym, pozostałem sobą. Ja i moi fani śmiejemy się ostatni, bo jesteśmy zawsze razem. Ilekroć dołączają do nas nowi fani, czuję się świetnie, bo wolno rośniemy w siłę i robimy razem coś dobrego.

 

Jaka jest twoja filozofia, życiowe motto?

W życiu trzeba być uprzejmym, szczególnie w tym przewrotnym biznesie, w jakim jestem. Zauważyłem, że ci, którzy przetrwali w nim najdłużej, zawsze są mili dla otoczenia, bo liczy się wysiłek całej drużyny. Rób to, co kochasz z wielką pasją albo zmień zawód. Nie ma czasu do stracenia. Jestem jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie, bo mam możliwość robić to, co kocham z pasją. Mam nadzieję, że inni ludzie też tak robią.