Social media aż kipią od pomysłów na połyskujący makijaż oczu. Począwszy od klasycznego brokatu w srebrzystym kolorze, aż po niezwykłe połączenia opalizujących i hologramowych cieni. Powieki stały się tłem dla pięknych makijażowych popisów.
Na szczęście dla wszystkich amatorów i wielbicieli kolorowych eksperymentów, nakładanie blasku na powieki nie jest trudne. Wymaga raczej odwagi niż profesjonalnych umiejętności czy kufra pełnego gadżetów. Dlatego przyjrzymy się temu trendowi, a potem rozpracujemy go i rozłożymy na części. Na koniec otrzymasz listę kosmetyków, które warto sprawdzić.
Multichromowe i brokatowe cienie bez tajemnic
Podstawą modnego blasku na powiekach najczęściej jest mika. To naturalny błyszczący minerał o dość niezwykłych właściwościach odbijania światła niczym lustro lub podobnie do pryzmatu tworzenia spektrum kolorów. Im drobniej zmielony tym lepiej rozprasza światło, a jego cząsteczki dodatkowo zaokrąglane w trakcie produkcji, zachowują się jak filtr fotograficzny i na skórze potrafią dawać efekt perfekcyjnie gładkiej powierzchni.
Blask mamy więc rozpracowany, ale co z efektem multichromowym? Skąd bierze się ta modna opalizująca i wielokolorowa tęcza na powiekach którą często określa się mianem „holo”? Otóż wystarczy dodać do miki odrobinę pigmentu albo kilku pigmentów, by zyskać mieniący się wieloma barwami kosmetyk. I tak powstają cienie na przykład z efektem „skarabeusza” czyli opalizujące na zielono turkusowo i szmaragdowo. Jednocześnie.
W zależności od natężenia czy kąta padania światła, takie cienie potrafią zmieniać kolory. Są też pastelowo-różowo-perłowe efekty oraz chabrowe czy wreszcie „syrenkowe” o barwie morskiej wody. Od brokatu różnią się tym, że nie widać tu grubych, wyraźnych drobinek, bo nie są to mikrocekiny tylko wyżej wspomniany lustrzany minerał.
Można też znaleźć ciekawe połączenie brokatu z miką. Jednak niezależnie od tego czy cienie są z miką czy jest to klasyczny brokat, powieki wymagają przygotowania do połyskującego makijażu. A to dlatego, że drobinki mają tendencję do opadania, rozpraszania się na skórze (szczególnie jeśli masz tłustą cerę albo kiedy skóra się poci).
Jak więc najlepiej przygotować powieki do nakładania cieni brokatowych lub multichromowych? Wystarczy wklepać bazę pod cienie. Są nawet formuły przeznaczone specjalnie pod brokatowe kosmetyki i one świetnie się sprawdzą, szczególnie jeśli makijaż z połyskiem musi wytrzymać cały dzień. Od zwyczajnych baz różnią się tym, że ich działanie przypomina klej, a więc pozostawiają na powierzchni skóry bardzo cienką warstwę, w której pigmenty wraz z miką zatapiają się i nie spływają.
Inspiracje w makijażu multichromowym i brokatowym
Red Lipstick Monster, Klarsonium lub bardziej drapieżna i kontrowersyjna Isamaya Ffrench to makijażowe influencerki, które często sięgają po multichromowe cienie. Warto sprawdzić ich oryginalne pomysły, ale na początek sięgnijmy po najprostszy pomysł. Wystarczy jeden cień za to w efektownej, opalizującej wersji oraz w płynnej formie. Może być to odcień truskawkowy opalizujący na czerwono i różowo, a dzięki płynnej formie oraz praktycznemu aplikatorowi można go nakładać bardzo precyzyjnie.
Najlepiej pokryć nim całą powiekę aż nad jej załamanie i wyciągnąć w kierunku skroni tworząc rodzaj skrzydła. Drobne nierówności można zetrzeć patyczkiem kosmetycznym oraz poprawić pędzelkiem zanurzonym w podkładzie lub korektorze. Chodzi uzyskanie efektu bardzo wyraźnej i równej granicy między cieniem i skórą. Jest też coś, co wzmocni oryginalny makijaż a mianowicie wodny cień z opalizującymi cząsteczkami, tak zwany topper.
Można dodać odrobinę kosmetyku na sam środek powieki górnej wklepując go delikatnie opuszką palca. Wielokolorowy blask (ale wciąż w palecie różu i czerwieni) gwarantowany. Do tego wystarczy mocniej podkreślić rzęsy maskarą. Jeśli jednak poszukujesz bardziej złożonego makijażu, możesz wykorzystać bazowy cień na przykład satynowy w kolorze zieleni lub błękitu i zrobić nim rodzaj „smoky eyes”.
Należy więc nałożyć go na powiekę ruchomą, wzdłuż linii rzęs górnych i dolnych oczywiście wyciągając kącik oka ku skroniom. Ważnym etapem jest blendowanie by kolor był równy, bez smug i wyraźnych granic. Teraz sięgnij po multichromowy cień w barwach opalizującej zieleni, turkusu i szmaragdu. Nałóż go na powieki i delikatnie zblenduj z satynowym cieniem, by połączył się naturalnie, ale pamiętaj, wokół niego powinna zostać bardzo cienka rama z cienia satynowego.
Jeśli obawiasz się, że kosmetyk będzie się osypywał na policzki wybieraj konsystencję kremu lub płynu, a jeśli wprawnie posługujesz się pędzelkiem postaw na prasowane pudrowe cienie.
Lista cieni: multichromowych, brokatowych oraz holo
-
Prasowany glitter
Sunkissed, Diamond Dreams – paleta brokatowych cieni prasowanych. Jest w nich bardzo dużo brokatu i połysku, a kolorystyka dość uniwersalna: od srebra począwszy aż po głęboki kolor ciemnych winogron.
-
Efekt holo
P-04 – Snow White – to pigment kosmetyczny w czystej postaci. Opalizuje jak hologram na różowy, fioletowy oraz srebrzysty kolor. Genialnie wzmocni błyszczący makijaż powiek, można nakładać go palcem na całe powieki albo stosować w kąciki oczu.
-
Pawie pióro
P-09 – Jasmine – kolejna wersja pigmentu kosmetycznego, ale tym razem opalizującego na podobieństwo pawiego pióra. Jest tu zielony, granatowy i błękitny kolor, które razem tworzą niezwykłą mieszankę.
-
Połysk szlachetnych kamieni
Profusion, Ametyst Gems eyeshadow – paleta pięciu cieni do powiek w efektownych odcieniach brokatowych. Pozwala stworzyć prosty błyszczący makijaż oczu oraz wieczorowy wielowymiarowy i połyskujący brokatowo make up.
Po więcej porad kosmetycznych zapraszamy do działu Dbam o urodę.
Zdjęcie okładkowe: Shutterstock
Komentarze (0)