Przez długo utożsamiany z jednym ze swoich pierwszych przebojów, czyli „Miliony monet”. Dziś Mrozu nie jest jednak wokalistą R’n’B, ale znacznie bardziej różnorodnym muzykiem, który wydaje właśnie swój szósty studyjny album „Złote bloki”. Z tej okazji przypominamy sylwetkę Łukasza Mroza.

Tylko nie za miliony monet

Być może część osób nie wie, ale popularne do dziś określenie „za miliony monet” ma swoje źródło w piosence Mroza. Pochodzący z Wrocławia wokalista właśnie dzięki singlowi „Miliony monet” zaprezentował swój niebanalny głos szerszej publiczności. Przebój z debiutanckiego albumu o tym samym tytule, wciąż grany jest w stacjach radiowych, a swego czasu nominowany był do najbardziej prestiżowych nagród muzyki pop w Polsce. Na premierową płytę Mroza składało się siedem piosenek w języku polskim oraz cztery nagrane po angielsku. Styl debiutującego piosenkarza najbliższy był do popu oraz R’n’B, chociaż gościnnie pojawili się raperka Lilu oraz reprezentująca reggae grupa EastWest Rockers, z którą Mrozu współpracował jako producent.

 

Miliony monet - Mrozu

 

Będąc na fali wznoszącej, już rok po pierwszym albumie Mrozu wydał drugą płytę „Vabank”, która utrzymana była w podobnym klimacie. Krążek trudno jednak uznać za udany projekt. „Vabank” nie zyskał podobnej popularności, a do wokalisty przylgnęła łatka artysty jednego przeboju.

Nieco lepiej oceniany był trzeci album w dyskografii Mroza, czyli „Rollercoaster”. Oprócz tytułowego singla, fani muzyka zapewne zapamiętali z tego krążka utwór „Nic do stracenia” nagrany wspólnie z chórem Sound’n’Grace. Co ciekawe ten właśnie kawałek stał się najczęściej granym w stacjach radiowych utworem w 2014 roku, co tylko potwierdzało powrót twórcy do formy. Kiedy fani spodziewali się podtrzymania dobrej passy, Mrozu zamilkł na trzy lata, by w międzyczasie przestawić swoje muzyczne tory.

 

 

Mrozu na szerokich wodach

Nagrywając „Zew” Mrozu był już artystą po trzydziestce i być może z tego względu postanowił zerwać z wizerunkiem przebojowego chłopaka śpiewającego R’n’B. Bez względu na powody, to dużo bardziej wymagający album w porównaniu do poprzednich projektów wokalisty. Stylistycznie krążek balansuje na granicy ambitnego popu oraz soulu, gdzie Mrozu wydaje się najlepiej odnajdywać. W takich kawałkach jak „Mgła” znakomicie też eksponował niebanalną barwę swojego głosu. Odbiór płyty rozpoczynało zaskoczenie wywołane gatunkową zmianą, ale szybko zmieniało się ono w uznanie dla umiejętności wokalnych i muzycznych artysty. Mrozu dał się pokazać z zupełnie innej strony, co jednak bardzo spodobało się słuchaczom.

 

 

Na „Aurze” Mrozu kontynuuje soulowy vibe, który docenili krytycy. Efektem była nominacja do Fryderyków w kategorii Album Roku Pop. „Aura” ugruntowała nowy wizerunek Mroza, a także powiększyła grono fanów. Trzy lata od premiery tego albumu przyszedł czas na zaprezentowanie nowego materiału.

 

Aura - Mrozu

 

Powrót między bloki

Po pierwszych singlach, które promują płytę „Złote bloki”, można zauważyć, że motywem przewodnim nowej płyty Mroza jest nostalgia. Zarówno same utwory, jak i teledyski do nich, wyraźnie nawiązują do lat dziewięćdziesiątych. Płyta ma być połączeniem ambitnych piosenek z luźniejszymi kawałkami, czego przykładem jest singiel „Galácticos”. Jak przyznał sam twórca w rozmowie z Marcinem Cichońskim, pomysł na taki numer zrodził się podczas gry w piłkę ze znajomymi, co obudziło w wokaliście nostalgiczne wspomnienia z czasów, kiedy bieganie za futbolówką było jego prawdziwą pasją, a pokój obwieszony był plakatami piłkarzy. W podobne nuty uderza singiel „Złoto”, który nawiązuje do dorastania w ostatniej dekadzie XX wieku.

 

 

Oprócz Mroza największy wkład w powstanie płyty „Złote bloki” mają Robert DrySkull Krawczyk, Piotr „Rubens” Rubik, DJ BRK, Kuba Galiński, Marcin Bros oraz Arek Sitarz, który odpowiada wraz z wokalistą za teksty. Na albumie popularny Ras pojawia się również wokalnie i tym samym uzupełnia listę gości, do których należą: donGURALesko, Vito Bambino oraz Jarecki.

Ostatnie dwie płyty Mroza były wyraźnym zwrotem w jego muzycznej karierze. Słuchając kolejnych piosenek, możemy niemal na własnej skórze odczuć, jak ich twórca dojrzewa i staje się coraz bardziej wyrazisty. Czy „Złote bloki” pokazują ostateczny obraz muzycznej metamorfozy Mroza? Na odpowiedź trzeba będzie jeszcze poczekać, a my tymczasem zachęcamy do sięgnięcia po najnowsze dzieło artysty.

 

Złote bloki - Mrozu

 

Więcej muzycznych artykułów znajdziesz w pasji Słucham.

Zdjęcie okładkowe: fragm. teledysku do piosenki „Palę w oknie”