Początki formacji, która zasłynęła na polskiej scenie muzycznej dzięki takim przebojom jak: „Jolka, Jolka”, „Takie tango” czy „Jest taki samotny dom” sięgają pierwszej połowy lat 70., a dokładnie roku 1974, kiedy to grupa oficjalnie rozpoczęła swoją działalność. Rok później wydany został ich pierwszy studyjny album, a promujący go utwór „Cień wielkiej góry” szybko stał się wielkim hitem. Inspiracją do powstania tej smutnej, ale pięknej piosenki był tragiczny wypadek dwóch polskich himalaistów – Zbigniewa Stepka i Andrzeja Grzązka, którzy zginęli w sierpniu 1973 roku, próbując zdobyć szczyt na lodowcu Batal.

Chociaż rok 1975 był dla grupy początkiem ogólnopolskiej kariery, to tak naprawdę Budka Suflera działa dużo wcześniej. Jesienią 1969 roku czterech szkolnych kolegów z Krzysztofem Cugowskim na czele zaczęło umawiać się na pierwsze próby i formować zespół, który początkowo nazwano Prompter’s Box. W tym pierwszym, jeszcze licealnym składzie, oprócz wokalisty Krzysztofa Cugowskiego, znaleźli się: Krzysztof Brozi – gitarzysta, Janusz Pędzisz – basista oraz perkusista – Jacek Grün. Niedługo potem do grupy dołączył także klawiszowiec Witold Odorowicz. Ten skład nagrał 5 utworów, z czego do dziś zachował się tylko jeden „Blues George’a Maxwella”.

 

 

Początki działalności

Grupa Prompter’s Box, która dała podwaliny Budce Suflera przestała istnieć jesienią 1970 roku, a Krzysztof Cugowski dołączył do zespołu Stowarzyszenie Cnót Wszelakich, którego liderem i założycielem był Romuald Lipko. W skład formacji wchodzili także: gitarzysta Andrzej Ziółkowski i perkusista Ryszard Siwiec.

Muzycy byli pod silnymi wpływami zagranicznego rocka i w ich repertuarze dominowały covery przebojów takich zespołów jak: Led Zeppelin, Free czy brytyjskiego pioniera muzyki rockowej Johna Mayalla. Chociaż członkowie zespołu czuli do siebie chemię, to nie dla wszystkich było wtedy pewne, że kariera muzyczna, to coś z czego da się utrzymać. Krzysztof Cugowski pomimo ogromnego talentu wokalnego, wiosną 1971 roku zdecydował się na studia prawnicze, przez które grupa przez prawie dwa lata działała bez frontmana. Ostatecznie Cugowski przerwał naukę w 1972 roku i postawił wszystko na muzykę. Mniej więcej w tym samym czasie perkusistą Budki Suflera został Zbigniew Zieliński. Filarami zespołu nadal byli jednak Lipko i Cugowski. Dwie silne osobowości, dwaj niezwykle utalentowani muzycy, między którymi dochodziło do licznych starć i konfliktów, ale którzy potrafili tworzyć razem niezwykłe, porywające utwory.

Przypadek, który zmienił wszystko

Genialne pomysły przychodzą czasem z najbardziej nieoczywistej strony. Tak też było w przypadku pomysłu na piosenkę, która sprawiła, że Budka Suflera dostała propozycję nagrania debiutanckiej płyty. W lutym 1974 roku dzięki sugestii przyjaciela zespołu Jerzego Janiszewskiego, zespół nagrał polską wersję utworu „Ain’t No Sunshine” Billa Withersa. Początkowo członkowie Budki Suflera byli nastawieni do tego pomysłu sceptycznie, ale ostatecznie się zgodzili i nagrali aż 20 wersji utworu, w tym jedną która w wyniku błędu perkusisty jest pozbawiona na końcu brzmienia instrumentów i słychać jedynie wokal. To właśnie ta aranżacja, zatytułowana później „Sen o dolinie” otworzyła przed Budką Suflera wiele nowych możliwości – pojawiły się propozycje nagrania albumu oraz liczne zaproszenia na koncerty.

Drugi album – pierwsze złoto

Zaledwie rok później po wydaniu debiutanckiego albumu, muzycy zdecydowali się na nagranie kolejnego krążka. „Przechodniem byłem między wami” był dużo cięższy w odbiorze i zawierał wyłącznie nowy materiał. Co ciekawe, składało się na niego tylko 6 piosenek. Jednak spotkały się one z bardzo dobrym przyjęciem słuchaczy. Wysoka sprzedaż albumu zaowocowała przyznaniem mu statusu złotej płyty.

 

„Przechodniem byłem między wami” Budka Suflera

 

Rosnąca popularność Budki Suflera sprawiła, że między członkami zespołu, a szczególnie pomiędzy Romualdem Lipko i Krzysztofem Cugowskim, dochodziło do licznych spięć. Ostatecznie w 1977 roku Cugowski został wyrzucony z grupy, a miejsce wokalisty zajął Stanisław Wenglorz, a później Romuald Czystaw.

Nowy głos Budki Suflera

Romuald Czystaw szybko udowodnił, że idealnie pasuje do reszty zespołu. Budka Suflera nagrała z nim w sumie trzy albumy: „Na brzegu światła”, „Ona przyszła prosto z chmur” i „Za ostatni grosz”.

W „erze Czystawa” rozpoczęto też współpracę z wieloma znanymi polskimi wokalistami i wokalistkami m.in. Anną Jantar, Izabelą Trojanowską czy Urszulą. Wszystkie te współprace oraz liczne hity sprawiały, że pozycja Budki Suflera na polskim rynku muzycznym była bardzo znacząca.

 

„Ona przyszła prosto  z chmur” Budka Suflera

 

Niestety na początku lat 80-tych Romuald Czystaw zaczął mieć coraz poważniejsze problemy z głosem i zdecydował się opuścić grupę. Jego miejsce zajął Felicjan Andrzejczak, a pierwszą piosenką którą nagrano razem z nim był jeden z największych przebojów Budki Suflera czyli „Jolka, Jolka”. Współpraca z Andrzejczakiem zakończyła się po trzech latach, a zespół pozbawiony wokalisty, rozpoczął rozmowy o powrocie z Krzysztofem Cugowskim. Negocjacje zakończyły się pozytywnie i w 1984 roku najbardziej charakterystyczny frontman grupy z powrotem zasilił jej szeregi.

Przerwa w działalności Budki Suflera

Po nagraniu dwóch krążków z Krzysztofem Cugowskim: „Giganci tańczą” w 1985 roku oraz „Ratujmy co się da!” w 1988 roku, zespół zrobił sobie przerwę w działalności na przełomie lat 80. i 90..

Do wielkiego powrotu doszło w 1993 roku, kiedy to wydano album „Cisza”, który na nowo rozsławił grupę i rozpoczął pasmo muzycznych sukcesów trwające do 2000 roku i wydania albumu „Bal wszystkich świętych”.

To już jest koniec?

W 2014 roku Budka Suflera zakończyła swoją wspólną drogę, a Krzysztof Cugowski rozpoczął współpracę ze swoimi synami. 5 lat później, nieoczekiwanie Romuald Lipko ogłosił reaktywację zespołu, ale bez Krzysztofa Cugowskiego, który odrzucił propozycję powrotu. Jego miejsce przy pracy nad nową płytą zajął były wokalista grupy Felicjan Andrzejczak.

 

 

Niestety marzenie Lipki zostało przerwane jego śmiercią 6 lutego 2020 roku, w związku z czym Budka Suflera odwołała wszystkie koncerty. Chwilę później świat zaskoczyła pandemia koronawirusa. Pomimo niesprzyjających okoliczności, grupa dokończyła pracę nad płytą, zainicjowaną przez Lipkę. Zamiast komercyjnego albumu, powstał krążek, który jest hołdem dla przyjaciela i genialnego muzyka, Romualda Lipki.

Premiera płyty CD „10 lat samotności” odbyła się 20 listopada, a pod koniec stycznia 2021 roku wydano album na płycie winylowej – na playliście znalazły się same niezwykłe utwory, w których wybrzmiewają najróżniejsze emocje: smutek, żal, złość. Z albumu czuć niezwykłą szczerość, która potrafi wzruszyć największego twardziela.

 

„10 lat samotności” Budka Suflera