Nie ma się co obrażać na rzeczywistość. Półki z nowościami zawsze będą większe, zawsze będą atrakcyjniejsze i nigdy nie wycofają się gdzieś w pobliże zaplecza księgarni. Możemy jednak spróbować poszukać głębiej - na dalekich oceanach półek z książkami sprzed lat, które wciąż warto przeczytać. Są wśród nich książki-legendy, książki ponadczasowe, czy dzieła mówiące o ludziach i wydarzeniach, o których naprawdę nie możemy zapomnieć. Poszukałem dla Was takich tytułów.

Marian Pankowski, „Z Nocy i Mowy. Wybór opowieści”

Pisarz-legenda. Twórca, który zachwyca językiem, stylem opowieści i tym, o czym opowiada. Zmarły w 2011 roku autor po II wojnie światowej, podczas której był więźniem kilku obozów koncentracyjnych, mieszkał w Brukseli i przez lata pracował jako lektor języka polskiego. A znał go jak nikt inny. Tak, że umiał z niego lepić twory nowe, dziwne, zaskakujące. Znajdziecie je w opowiadaniach zebranych w książce „Z Nocy i Mowy”. To wydany zaledwie przed rokiem tom, w którym znalazły się najwybitniejsze krótkie prozy Pankowskiego.

„Plac tymczasem pustoszał. Bruk wyglansowany suchą podeszwą zalśnił znowu i zarumienił się upalnie”. Tak rozpoczyna się opowiadanie „Paraśka, co ją Tiutiuń uwiódł”.

Kim jest tytułowa bohaterka i jak uwodził Tiutiuń? Warto sprawdzić.

„Nam wieczna w polszczyźnie rozróba” napisał Pankowski i realizował ten postulat jak nikt inny. Jego opowiadania są ponadczasowe. Wymagają uwagi i skupienia, ale w nagrodę otrzymamy doświadczenie obcowania z literaturą najwyższej rangi. Do tego - chyba trzeba to dodać - bardzo momentami rubaszną.
 

Marian Pankowski Z nocy i mowy
 

Jarosław Iwaszkiewicz, „Opowiadania filmowe”

Wydawałoby się, że Iwaszkiewicza przedstawiać nie trzeba. Niemal wszyscy pewnie słyszeli to nazwisko. Ale, czy kiedykolwiek sięgnęliście po lekturę dzieł urodzonego 130 lat temu pisarza? Jest do tego świetna okazja, bo w zbiorze „Opowiadań filmowych” znajdziecie słynne teksty takie jak „Panny z Wilka”, „Brzezinę”, „Matkę Joannę od Aniołów”, „Zygfryda”, „Straconą noc”, „Tatarak”, czy „Kochanków z Marony”. Wszystkie, zgodnie z tytułem, sfilmowane.

„Zdarzają się takie noce jesienne, kiedy po dniu pochmurnym niebo wyjaśnia się i wygwieżdża, staje się namiotem kryształowym i kosmate konstelacje błyszczą wilgotnym jak w kwietniu blaskiem”, pisze Iwaszkiewicz w „Matce Joannie…”. „Kosmate konstelacje” brzmią smakowicie i taka jest proza mieszkającego na Stawisku pisarza. Jest to lektura pełna emocji, sensualna i czytana dzisiaj - bardzo queerowa.

Na dokładkę warto sięgnąć po ksiażkę „Mój Iwaszkiewicz„ Piotra Mitznera, literaturoznawcy, dla którego autor „Brzeziny” był sąsiadem, ale też mistrzem. Połaczyła Mitznera z Iwaszkiewiczem tajemnicza więź, która sprawia, że - jak sam pisze - „próbuje zrozumieć go, skoro na to pozwolił”. A pozwolił m.in. w listach i dziennikach, które wciąż na półkach znajdziecie.

Iwaszkiewicz to lektura na całe życie, pisarz, który - jeśli do was przylgnie - zostanie na zawsze.
 

Jarosłąw Iwaszkiewicz opowiadania filmowe
 

Marian Pilot, „Pióropusz”

Innym takim twórca jest zmarły przed kilkoma tygodniami Marian Pilot. Na półkach z pewnością znajdziecie „Pióropusz”, powieść w 2011 roku nagrodzoną Nagrodą Literacką Nike, której bohaterem jest dorastający na wsi chłopiec, razem z matką walczący o uwolnienie swojego ojca.

Jesteśmy w powojennej Polsce, a ojciec głównego bohatera trafia - jako „wróg ludu” - do więzienia za kradzież i zniszczenie tablicy szkolnej. „Pióropusz” to poruszająca, wspaniale napisana powieść o znaczeniu literatury i pisania. Nie jest to jednak w pełni powieść realistyczna, Pilot łamie frazę, bawi się językiem, a grozie towarzyszy groteska. Brawurowa książka, którą powinni przeczytać wszyscy interesujący się „ludowym zwrotem” w polskiej kulturze.

Pilot, obok Myśliwskiego, to jeden z najważniejszych twórców przypominających o tym, że dziedzictwo nasze jest dużo częściej chłopskie, niż szlacheckie, czy mieszczańskie.
 

Marian Pilot Pióropusz
 

Piotr Siemion, „Niskie łąki” i „Bella Ciao”.

Książką legendarną w swoim czasie, a dziś już trochę zapomnianą są „Niskie łąki” Piotra Siemiona. O autorze mogliście niedawno słyszeć dzięki świetnej powieści „Bella Ciao”, która zgarnęła nominacje do większości prestiżowych polskich nagród literackich.

W „Niskich łąkach” zanurzycie się we Wrocławiu czasu stanu wojennego, ale też Polsce początku lat 90. Siemion doskonale opisał upadek komunizmu i początek nowego świata, jaki nastał po 1989 roku. Jak pisał Bratkowski, powieść Siemiona to „trochę saga pokoleniowa, trochę przyczynek do rozmaitych polskich mitologii narodowych, trochę opowieść o tym, jak buntownicy przeistaczają się w kapitalistów”. Warto zwrócić uwagę na najważniejszą kobiecą bohaterkę „Niskich łąk”, Lidkę. Kobieta, która porzuca dziecko, by wyjechać na Zachód i nie wraca, nawet gdy okazuje się, że jest ciężko chore. Kobieta walcząca i przegrywająca, antybohaterka jakiej w polskiej literaturze wciąż trudno uświadczyć.

Siemion ma dar pisania epickich, wciągających fabuł, o czym przypomniał w „Bella Ciao”, opowieści o II wojnie światowej, jakiej jeszcze nie czytaliście. Naprawdę - sprawdźcie to!
 

Bella Ciao
 

Zyta Oryszyn, „Najada”

Pisarką, którą co jakiś czas się „odkrywa” jest Zyta Oryszyn. W ostatnich latach ukazały się wznowienia większości jej dzieł, a dzisiaj chciałbym zachęcić Was do lektury „Najady”.

To debiutancka powieść Oryszyn, która po raz pierwszy ukazała się w 1970 roku. Pisarka opowiada o życiu na wsi, jej bohaterki zbiorowo odtwarzają los kobiet na wsi. Wiele tu tematów trudnych i wciąż nieprzepracowanych, a na pewno nieobecnych w literaturze tworzonej przez mężczyzn. To proza - podobnie jak u Iwaszkiewicza - sensualna, w której czytelnik może się zatopić, a próba wydostania się z lektury skończy się dopiero na ostatniej stronie. W czasach, gdy wracamy do „ludowych” opowieści, czytamy „Chłopki” Kuciel Frydryszak, czy „Chamstwo” Pobłockiego, warto sięgnąć po Oryszyn. Trochę po to, by zobaczyć, że wiele z tych historii już zostało opowiedzianych. I to jak opowiedzianych!
 

Najada Zyta Oryszyn
 

Wasze powroty?

A do jakich książek polskich autorów i autorek chcielibyście wrócić? Może macie takie, do których byście chcieli wrócić, bo czujecie, że ponowna lektura przyniesie nowe odkrycia? A może takie, które widzieliście na stolikach rodziców i baliście się, że to jeszcze nie dla was? Warto przeczytać kilka starszych tytułów, by odkryć, że często opowiadamy po raz kolejny te same historie. A przed nami byli inni my, którzy zagłębiali się w podobnych problemach. Nie jesteśmy sami w historii.

Więcej artykułów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam.

Zdjęcie okładkowe: źródło: shutterstock.com