W kinach pojawił się najnowszy „Spider-Man”, a w raz z nim pytanie – który to już film o nim? No tak, filmów było wiele, ale czy wiecie od czego się zaczęło? Cofnijmy się w czasie, poznajmy historię człowieka-pająk i dowiedzmy się jak ewoluował nasz superbohater... Będzie ciekawie!

 

Wielu ojcówSpider-Mana

Autorami tej postaci są scenarzysta Stan Lee i rysownik Steve Ditko. Podobno niełatwo im było przekonać wydawcę do stworzenia komiksu, gdyż ten twierdził, że "ludzie pająków nie lubią, boją się ich, insekty źle się kojarzą… Kto będzie chciał czytać o człowieku-pająku?". Ponadto, kolejną niewiadomą było to, jak czytelnicy będą odbierali tak młodego bohatera… Uczeń, nastolatek, w zasadzie jeszcze dzieciak, mógł być postrzegany jako czyjś pomocnik, tak jak np. Robin u Batmana, a nie samodzielny bohater, który ma zbawić świat… Nie brzmiało to obiecująco. Założeniem twórców było jednak stworzenie "everymana" – młodego, zwykłego chłopaka, z którym każdy mógłby się utożsamiać. Początki nie były łatwe, a jednak udało się. W 1962 nasz bohater zadebiutował  w 15. numerze "The Amazing Fantasy", a w 1963 r. młody Spider-Man stał się samodzielną gwiazdą własnego komiksu – „The Amazing Spider-Man”.

My name is Parker. Peter Parker.

Kim dokładnie jest człowiek-pająk? Zanim przejdziemy do postaci – warto zwrócić uwagę na samą nazwę. Większość bohaterów o nieludzkich mocach ma zazwyczaj pseudonim składający się z dwóch wyrazów, połączonych w jeden człon (np. Catwoman) lub dwie odrębne nazwy (Kapitan Ameryka). Twórcy jednak chcieli by ich postać różniła się pod tym względem od Supermana (należącego zresztą do innego wydawnictwa – DC Comics) i tak powstała nazwa pisana z dywizem – Spider-Man.

Skoro już znamy historię pochodzenia, ba nawet pisowni, czas przybliżyć tego młodego, nietypowego mężczyznę. A więc tak: Spider-Man to w zasadzie Peter Parker, syn tajnych agentów ( jego rodzice zginęli w katastrofie lotniczej). Kujon, nerd, mól książkowy, outsider. Niepozorny - 178 cm wzrostu i 68 kg. Nic nie zwiastowało, że może stać się superbohaterem… Aż pewnego razu, jak na prymusa przystało – Peter udaje sią na naukowy pokaz i tam przypadkiem zostaje ugryziony przez napromieniowanego radioaktywnie pająka. Po tym zdarzeniu chłopak odkrywa w sobie nadludzkie moce. Może wspinać się po ścianach, podnosić ciężary (20 ton jest dla niego jak piórko), produkować pajęczyny, ma też szósty zmysł, który wykrywa niebezpieczeństwa. Choć z początku nie potrafi właściwie korzystać z ukrytego potencjału – z czasem rozumie, że dzięki wyjątkowym zdolnościom może walczyć ze złem czającym się za każdym rogiem ulic Nowego Jorku.

Do największych wrogów „czerwono-niebieskiego” możemy zaliczyć m. in.: Green Goblina, Dr. Octopusa (któremu nawet udało się wniknąć w ciało Spider-Mana), czy Scorpiona. Oczywiście wrogów jest jeszcze cała rzesza, no tak to już jest, kiedy chce się bronić świat. Jednak poza tą złą stroną bycia superbohaterem jest wiele zalet, np. to że lgną do niego kobiety (w tym wypadku to, że łapie je w swoje sidła, w własną sieć, nabiera też innego znaczenia). Wielkimi miłościami naszego „pajęczaka” były: Gwen Stacy (zginęła, a S-M nie udało jej się uratować), Felicia Hardy (również waleczna kobieta) i w końcu piękna Mary Jane Watson (której udało się zostać żoną Parkera).

Wiekowy nastolatek

Taka historia, która zyskała fanów na całym świecie,  nie mogła być zamknięta tylko na łamach komiksu. Ekranizacja była tylko kwestią czasu. W 1977 roku powstał pierwszy serial fabularny o Spider-Manie, tak więc nasz filmowy superbohater obchodzi dziś swoje 40 urodziny!

Najpierw w jego rolę, w serialowej wersji, wcielił się Nicholas Hammond. Patrząc z perspektywy lat na te nagrania, aż trudno się nie uśmiechnąć widząc jak dawniej heros poruszał się czy walczył. O dziwo, przez cały ten czas, aż do dnia dzisiejszego, jego kostium prawie nic się nie zmienił! Warto wspomnieć też, że w niektórych wersjach człowiek-pająk miał nawet… skośne oczy. Tak powstała luźna ekranizacja-wariacja ( スパイダーマン Supaidāman) wyprodukowane przez japońskie studio, a główną rolę odegrał w niej japoński aktor Shinji Todō.

Po licznych animowanych i fabularnych serialach nadszedł czas na pełnometrażową wersję. W 2002 roku w kinach zawitał „Spider-Man”. Człowieka-pająka zagrał słynny Tobey Maguire (najbardziej kojarzony z tą postacią), a rola jego ukochanej przypadła Kirsten Dunst. Film opowiadał początki historii i doczekał się dwóch następnych części.

Na takiego bohatera trzy części to za mało, dlatego w kolejnych latach powstały „Niesamowity Spider-Man” i „Niesamowity Spider-Man 2” (Andrew Garfield w roli głównej).  Te obrazy nie miały jednak nic wspólnego z wcześniejszą trylogią, były reebotem serii. Podobnie jak w przypadku Batmana czy Supermana – nowy reżyser tworzył odrębną serię z innym aktorem wcielającym się w główną rolę. Teraz w kinach można już oglądać „Spider-Man Homecoming”, czyli kolejną, samodzielną część, rzucającą znów nowe spojrzenie na początki historii. Tego Spider-Mana, granego przez Toma Hollanda, ujawniono widzom wcześniej, dając im przedsmak jego umiejętności w filmie „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów”, gdzie Avengersom towarzyszył właśnie On. Teraz znów wracamy do młodzieńczych lat Parkera i podobno będzie to naprawdę piękna młodość. Zarówno krytycy, jak i ci, którzy widzieli już najnowszą część są bardzo entuzjastyczni. W tej historii też pojawi się gościnnie, w roli mentora, sam Iron Man. Nie zabraknie również dużej dawki humoru i adrenaliny.

 

Na zakończenie dodamy, że z pewnością wielu fanów SM byłoby w stanie uzupełnić tę skróconą, pajęczą biografię o kolejne fakty. Zatem zachęcamy do wrzucania swoich opinii, dodatkowych ciekawostek w komentarzach. A produkty z Waszym ulubionym bohaterem znajdziecie na empik.com.