Wielka księga zwierząt wymarłych i zagrożonych (okładka  twarda, 11.2022)

Przedstawiam Wam Wielką Księgę Zwierząt. Jest to księga niezwykła, bo i zwierzęta, o których opowiada, również są niezwykle. Znajdziecie w tej książce różne opowieści. Przeczytacie o najbardziej samotnym ślimaku na świecie, jaszczurce o niebieskim języku, chochliku z Madagaskaru i Aksolotlu - wiecznym dziecku. Wszystkie opisane w tej księdze zwierzęta to zagrożone, bądź już wymarłe gatunki. Ich historie często są smutne, czasem zaskakujące, a przede wszystkim refleksyjne. Uświadamiają nam wszystkim, że przyroda wciąż się zmienia. Nie zawsze są to zmiany korzystne, jednak na wiele z nich mamy wpływ. Z rozdziały Ochrona zwierząt dowiecie się co możemy robić, by nie stracić już żadnego gatunku. Co przyniesie jutro? To garść pozytywnych wiadomości. Między innymi o projektach ochrony zagrożonych zwierząt, które działają! Takich, dzięki którym różne gatunki zostają ocalone. Ta księga to podróż nie tylko dookoła świata ale także podróż w historii. Do czasów, w których po Ziemi biegały jelenie olbrzymie, tury, czy słynne ptaki Dodo. "Wielka księga zwierząt wymarłych i zagrożonych" została wydana przez Wydawnictwo Libra. Jest to przepiękne wydanie, pełne grafik przypominających stare ryciny. Ma duży format i twardą oprawę. To piękna, mądra i bardzo ważna książka. Nie może być inaczej. Polecamy.

Ocalić. Ochronić. Zaopiekować. Pamiętać. Budować piękno ziemi. Dzień po dniu. To nasze zadanie. Na dziś, nie jutro. Bo są stworzenia, których istnienie zależy właśnie od człowieka, a są i takie, o których możemy przeczytać już tylko w książkach. I to wspaniała księga o nich i o tym co dla nich uczynić możemy. Od maleńkich po największe. Przez owady po ssaki, a każde, bez względu na rozmiary, bezcenne. To podróż w nieznane gąszcze przyrodniczych przestrzeni, a te zawsze wywołują ekscytację. To skrzynia pełna skarbów, bo ogrom wiedzy, ciekawostek wszelakich i ilustracji, rysujących nam przed oczyma stworzenia unikalne, które warto poznać czym prędzej. Bo możemy nie zdążyć, bo możemy zapomnieć, bo...Nie szukajmy więc usprawiedliwień. Sięgnijmy po mądrą lekturę, która pozwala skreślić wszelkie "bo". O proszę! Tak się składa, że to akurat ta! My to mamy szczęście. Możemy tu spojrzeć w oczy alce olbrzymiej, ważącej pięć kilogramów, która jak pingwin była nielotem. Poznać zebrę kwaggę, wydającą odgłos "kwa-ha-ha", która już tylko przechadza się w materiałach naukowych. Pobiegać z kanczylem srebrnogrzbietym, który choć parzystokopytny to jest wielkości królika. Zajrzeć do aj, aja czyli palczaka madagaskarskiego, który przypomina nietoperza, a plemię Sakalawa niesłusznie owiało go złą sławą. Ruszyć do bajki z aksolotlem, który jest wiecznym dzieckiem i dać się zwieść pangolinowi, o wyglądzie czołgu, a łagodnym usposobieniu. Jest jeszcze dodo, wilkowór tasmański, pazurogon pręgoudy, acerodon grzywasty czy manata karabska. Nawet mrzyk muzealny, chrząszcz o długości dwóch milimetrów, którego muzealnicy wcale nie lubią, się znajdzie. Dowiemy się czym jest "Czerwona księga", która bije na alarm. Kto jest prawdziwym wrogiem, a kto przyjacielem i dlaczego gatunki wymierają. Czy zawsze wszystko się udaje i co oznacza taksydermia. Wreszcie co możemy zrobić my. A to wciąż tylko ułamek bliskich naturze opowieści, które jak magnes przyciągają. Bo człowiek i naturą są przecież nierozerwalne. Łapiąc ją wzrokiem w Internetach, nie spodziewałam się, że dostanę aż TAK wydaną książkę. Wiecie, wirtualna rzeczywistość albo koloryzuje albo nie oddaje i w tym wypadku adekwatne jest to drugie. Papier, stylizowany na lekko pożółkły, jakbyśmy stawali się odkrywcami pradawnych tajemnic, warstwa graficzna z niesamowitą, precyzyjną kreską i całą paletą subtelnych, lekko przygaszonych barw. Solidnie, estetycznie i mądrze, bo o sprawy najważniejsze tu chodzi. O nasz szacunek do natury. Troskę i odłożenie obojętności na górną półkę. To z pewnością pomysł na prezent wartościowy, zamiast kolejnych kiczowatych obrazków i nic nie wnoszących historyjek, bo niestety i takich jest dziś sporo. Ja jestem orędowniczką przesłania, nie zawsze musi być górnolotne, ale skłaniać do rozmów, do refleksji, do działań. Wreszcie do powrotów. A tę wciąż otwieramy z szeroko otwartą buzią. I on - mały, i ja - już duża. Polecam z zachwytem i troską ❤ O przyszłość. Naszą wspólną.