Tajemne miasto (okładka  miękka, 01.2017)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Kontynuacja powieści "Tajemny ogień".

Taylor i Sacha ukrywają się w oksfordzkim Kolegium Świętego Wilfreda. Tu, pod opieką alchemików, są bezpieczni – przynajmniej na razie. Taylor trenuje, by móc stawić czoła siłom mroku, a Sacha w starych księgach szuka wskazówek na temat swojego losu.

Czas płynie nieubłaganie. Ciemne moce przybierają na sile i zaczynają zagrażać całemu światu. Za siedem dni chłopak skończy osiemnaście lat, a wtedy pradawna klątwa, która do tej pory go chroniła, ma sprawić, że Sacha zginie. Jest tylko jeden sposób, aby to powstrzymać. Bohaterowie muszą dotrzeć do miejsca, gdzie ród L’hiverów został przeklęty, i zmierzyć się z demonami.
Taylor i Sacha wyruszają w niebezpieczną podróż. Stawką jest życie tych, których najbardziej kochają.

Pradawna moc i śmiertelna klątwa, szaleńczy wyścig z czasem i walka z przeznaczeniem. Akcja "Tajemnego miasta" pędzi jak rollercoaster!


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1133156288
Tytuł: Tajemne miasto
Autor: Daugherty C.J. , Rozenfeld Carina
Tłumaczenie: Hesko-Kołodzińska Małgorzata
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 336
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-01-11
Rok wydania: 2017
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 207 x 38 x 139
Indeks: 20530761
średnia 4,4
5
42
4
20
3
7
2
2
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
30 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
27-10-2020 o godz 05:48 przez: Wioletta Kubicka | Zweryfikowany zakup
Ciekawa wizja świata, przygody bohaterów nieoczywiste. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-07-2022 o godz 21:17 przez: malame71 | Zweryfikowany zakup
Szybka dostawa, produckt bezpiecznie opakowany
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-06-2021 o godz 08:02 przez: audiotele1 | Zweryfikowany zakup
Polecam!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-12-2016 o godz 17:49 przez: Marzena P.
Sacha mieszka w Francji, ma siedemnaście lat i nietypowy problem - nie może umrzeć. A przynajmniej dopóki nie osiągnie pełnoletności i razem z tym wydarzeniem, automatycznie, nie utraci życia. Taylor jest Angielką i ambitną nastolatką, dla której liczy się tylko to, aby uczyć się na Oksfordzie, gdzie wykłada jej dziadek. Jej jedynym problemem są uporczywe migreny. Kiedy zostaje zmuszona do internetowych rozmów z Sachą w ramach korepetycji z angielskiego, nie za bardzo jej się to uśmiecha. Chłopak jest chamski, w żadnym razie nie ma ochoty na lekcje i w dodatku zaburza jej dotychczasowy tryb życia. Dziewczyna niedługo dowie się również, że potrafi robić coś ponad uczenie się...

Czym jest alchemiczna moc i o co chodzi z pradawną klątwą?

"To co za dnia wydaje się bezpieczne i znajome, nocą staje się całkiem obce."

Zanim przejdę do recenzji dwóch tomów serii Tajemny ogień, muszę Was ostrzec - nie czytajcie opisów na okładkach, które zdecydowanie zbyt wiele tajemnic wyjawiają! Myślę, że spokojnie możecie poprzestać na moim zacnym, oszczędnym opisie, by w trakcie czytania powieści samemu odkrywać sekrety świata alchemików, a więc to, co jest moim skromnym zdaniem największym walorem obydwóch części serii. Pomysł. Klątwa, której ofiarą padł Sacha, dziwne, tajemne moce i energia, mroczne siły... Słowem - cała magiczna otoczka, w którą spowity jest Tajemny ogień.

Pierwszy tom jest jednym, wielkim oczekiwaniem. Czy Sacha i Taylor się spotkają? Czy odkryją, co jest z nimi nie tak? Jaki jest związek pomiędzy nimi? Co kryją w sobie mury Kolegium Świętego Wilfreda? Mogę Was z czystym sumieniem poinformować, że na wszystkie te pytania znajdziemy odpowiedź. Z przykrością muszę Wam też powiedzieć, że niezbyt wiele w tej książce może nas zaskoczyć. Bo choć z przyjemnością wczytuje się w historie Sachy i Taylor, nie brakuje w niej schematów. Mogę powiedzieć nawet więcej - powieść ta składa się z niemal s a m y c h schematów, które możemy spotkać w innych podobnych młodzieżówkach. Roi się tu od tanich chwytów, które w żaden sposób nie zaskakują czytelnika, nie wzruszają, nie poruszają. Ot, fajna historyjka bez żadnego emocjonalnego ładunku.

Sporym minusem Tajemnego ognia i Tajemnego miasta są bohaterowie. Widać, że autorki chciały nadać im jakiegoś charakteru, ale wyszło to nienaturalnie, sztywno i banalnie. Sacha to typowy bad boy, któremu nikt nie może podskoczyć, ciągle uśmiecha się zawiadacko i ładuje się w tarapaty. Jednak gdzieś w środku kryje się jego wrażliwa natura, która wychodzi na wierzch tylko przy jednej osobie... zgadnijcie, o kogo chodzi? Tak, Taylor. Nasza wspaniała, ułożona, grzeczna kujonka o gołębim sercu i idealnie poukładanym życiu. Oczywiście z czasem odkrywa w sobie niezwykłą odwagę i moc... zgadnijcie, dzięki komu? Tak, Sacha. Kółko się zamyka. Autorki okazały się nie konsekwentne w kreowaniu dwójki głównych bohaterów, którym co rusz charakter zmienia się o 180 stopni. W efekcie okazuje się, że są to postacie całkiem pozbawione osobowości.

"W widoku twardego człowieka o krwawiącym sercu jest coś przygnębiającego."

Pozostali bohaterowie też nie zachwycają. Choć udało mi się nawet polubić niebieskowłosą, gruboskórną Louisę i zaczytanego, ciągle przeklinającego Alastaira, i oni mogliby mieć w sobie nieco więcej życia. Nie potrafiłam znaleźć żadnej więzi z wykreowanymi przez autorki postaciami. Byli mi całkiem obojętni. Mogli umrzeć, cierpieć, być ze sob lub nie być - bez różnicy. W końcu to tylko papierowe postacie w papierowym świecie, co dało się wyraźnie, niestety, odczuć.

Drugi tom serii jest finałem nagromadzonej w pierwszym tomie akcji. Następuje rozwiązanie, wielkie być albo nie być. Co stanie się z Sachą i Taylor? Czy pradawna klątwa dojdzie do skutku? Akcja przyśpiesza, by za chwilę znów zwolnić, na zmianę porywając i nudząc czytelnika. Jedno jest pewne - obydwie książki czyta się zaskakująco szybko i z niemałą dozą przyjemności. Prosty, zrozumiały język i mała ilość opisów tylko ten efekt potęgują. Tajemny ogień to seria, w której to przygoda odgrywa główną rolę, sprawiając, że jej lektura jest idealnym sposobem na relaks i odciążenie przemęczonej mózgownicy. To lekka młodzieżóweczka, którą pochłania się w zaledwie kilka dni.

Skłamałabym mówiąc, że seria Tajemny ogień odróżnia się czymś na tle innych jemu podobnych powieści, ale z pewnością jest miłym przerywnikiem od codziennych obowiązków. Wątek alchemicznej magii jest dość ciekawy, a sama przygoda, choć przewidywalna, momentalnie porywa czytelnika. Książka w żaden sposób nie oddziałała na mnie emocjonalnie, nie wywołała żadnego poruszenia, nie zostanie też w mojej pamięci na dłużej. Sytuacji nie poprawiają płytcy bohaterowie. Mimo to nie mogę mówić o Tajemnym ogniem inaczej, niż z lekkim uśmieszkiem, bo... w sumie to nawet mi się podobało. Potrzebowałam czegoś lekkiego i przyjemnego i właśnie to dostałam.

http://zaczarrowana.blogspot.com/2016/12/czy-mozna-zatrzymac-smiertelna-klatwe.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-01-2017 o godz 09:28 przez: Aleksandra_B
Kiedy tylko zaczęłam czytać pierwszy rozdział, w mojej głowie powoli narastały pewne obawy. To nadzwyczaj zrozumiałe, gdyż po mocnym wejściu w [Tajemnym ogniu] byłam gotowa na identyczną petardę, kiedy to otrzymałam... „sielankę”. Chyba właśnie w ten sposób mogę ująć to, co mnie spotkało. Jednakże autorki zrobiły to specjalnie. Uśpiły moją czujność, aby uruchomić pisarską bombę w najmniej spodziewanym momencie. Wybuchnęła ona znienacka, a ja byłam pod wrażeniem jej siły wrażenia. Siedziałam jak na szpilkach, pochłaniając słowa, a moja ciekawość była wręcz niezaspokojona! Bacznie obserwowałam zmagania z okropną klątwą dobrze mi znanych bohaterów. Sacha i Taylor mieli niewiele czasu na zniszczenie jej, a nikt im nie ułatwiał sprawy. Nieraz to drżałam o ich życie, obgryzając przy tym – już i tak krótkie – paznokcie, wręcz przygryzając palce. Obie panie zadbały również o to, żebym nie umiała przewidzieć większości ich ruchów, co naprawdę im się udawało. Byłam zaskoczona ich kreatywnością, gdzie jest to nie lada wyczynem, jeżeli chodzi o fabułę w kontynuacjach serii. Ten jakże trudny egzamin zdały ocenę bardzo dobrą! A dlaczego tylko na bardzo dobrą? Ponieważ zdarzały się również drobne potknięcia. Może to wina tłumaczenia albo korekty, ale natrafiałam na drobne powtórzenia w zdaniu po zdaniu, gdzie chciałam krzyczeć: Synonimy! Te słowa posiadają synonimy! Także zakończenie tej części także było dla mnie częściowo przewidywalne, jednak duet Daugherty&Rozenfeld dodał do niego drobny element zmieniający nieco moją ocenę całokształtu. Oczywiście nie jest on negatywny. Wręcz przeciwnie – panie przemieniły banał na coś przyswajalnego dla mojego wymagającego umysłu. Ponownie przyszło mi powiedzieć, że jeżeli ktokolwiek kazałby mi wybierać między Sachą oraz Taylor pod kątem lepszego „pokrzywdzonego przez los” bohatera to bez wahania wskazałabym na naszego wspaniałego francuza. Strasznie mu współczułam tego uwięzienia między alchemikami, pomiędzy którymi czuł się jak przybysz z obcej planety, kiedy tak naprawdę to on był ich eksponatem muzealnym. Nieraz nie wytrzymał tego napięcia, przez co miał ochotę uciec od tego wszystkiego, gdzie wcale mu się nie dziwię. Ja sama w takiej sytuacji planowałabym ewakuację. Niestety w Taylor ponownie wybudziło się wcielenie pilnej uczennicy niepotrafiącej łamać zakazów i nakazów. Dopiero gdy ta dwójka ponownie spędzała ze sobą czas (wcześniej pracowali oddzielnie) dziewczyna zmieniła swoje nastawienie. Ponownie stała się odważna i gotowa na wszystko. W tej części autorki pozwoliły również wyjść z szeregu drugoplanowych postaci samej Louisie. Ta charyzmatyczna i szczera do bólu dziewczyna już w [Tajemnym ogniu] podbiła moje serce i bardzo się cieszę z takiego posunięcia tego kobiecego duetu. Tym samym mogłam poznać ją znacznie lepiej, utwierdzając w zdaniu, że naprawdę nie wolno oceniać ludzi po wyglądzie czy też krótkiej rozmowie. Chociaż Louisa nadal nie znosi sprzeciwów i działa pod wpływem impulsu to wykazuje empatię i gotowość poświęcenia się dla najbliższych. A to bardzo odważny krok w czasach, kiedy panuje epidemia znieczulicy społecznej. Pozwolę sobie teraz zwrócić się ku pozostałym bohaterom, bo oni również zasługują na uwagę. Ponownie zostali oni dopracowani pod każdym względem, gdzie nawet miałam wrażenie, że niektórzy z nich jadą na dwa fronty. Zapewne to specjalny zabieg, gdzie tak zarysowane postacie miały skupiać na sobie naszą uwagę, odciągając myśli od innych sfer książki. Także ogromne brawa należą się za antagonistę, wroga publicznego numer jeden, którego chciałam rozszarpać własnymi rękoma. Miałabym w nosie konsekwencje – liczyłoby się to, że próbowałam się go pozbyć. Tym samym można zauważyć, iż doskonale odegrał swoją paskudną rolę. Tylko to jego imię kojarzące mi się z pewną postacią z jednego popularnego symulatora życia... Można to wyciąć, nieprawdaż? Panie Daugherty oraz Rozenfeld nie obijały się, dzięki czemu utrzymały książkę w tym dobrze mi znanym klimacie. Ich kunszt pisarski trzyma poziom, dzięki czemu z lekkością wbiłam się w fabułę, wręcz towarzysząc bohaterom w ich niecodziennych zmaganiach. I chociaż pojawiły się drobne zakłócenia to sygnał ich nadawania okazał się bardzo silny, dzięki czemu naprawdę nie żałuję poznania ich wspólnej twórczości. Podsumowując: [Tajemne miasto] to kolejna z wielu książek uderzających mnie w twarz i krzyczących, że kontynuacje serii naprawdę mogą być dobre. Dlatego też, zapominając o niezbyt miłym czytelniczym posmaku związanym z pierwszymi stronami, mogę śmiało powiedzieć, że ten tytuł trzyma poziom swojej poprzedniczki. Ba – nawet nieco podniósł poprzeczkę! Ponowne zetknięcie się z tym pełnym magii światem zasponsorowało mi wiele wspaniałych godzin spędzonych z lekturą. Prędkość akcji może nie dorównuje formule jeden, ale gdybyśmy ją wypuścili na ulicę to fotoradary nie nadążałyby z robieniem zdjęć. Nie znacie jeszcze Sachy i Taylora? Koniecznie to nadróbcie! Warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-12-2016 o godz 15:13 przez: Amanda
ZOSTAŁ JUŻ TYLKO TYDZIEŃ
Nasi bohaterowie żyją w coraz większym stresie. Do urodzin Sachy pozostało zaledwie siedem dni, a jest jeszcze tak wiele niewiadomych. Jako, że czas akcji to zaledwie tydzień, to wydarzenia naprawdę pędzą. Mkniemy przez książkę z wielką lekkością. Dzieje się dużo, co sprawia, że lektura wciągnęła mnie i z wielką ciekawością śledziłam losy bohaterów, cały czas trzymając kciuki za powodzenie ich misji. Czy udało się zdjąć klątwę? Tego musicie dowiedzieć się sami. ;-)

BOHATEROWIE
Winters nadal jawił mi się w głowie jako Jeremy Kapone i dalej darzyłam go sympatią. I tym razem tylko raz wspomniano o jego cudnych kościach policzkowych! ;-) Taylor zaś nadal momentami miała jakieś irytujące wpadki, ale zdecydowanie bardziej ją polubiłam niż w pierwszej części. Dziewczyna trochę dojrzała i na swój sposób starała się radzić sobie z sytuacją, w jakiej się znaleźli. Cieszę się również, że dowiedzieliśmy się trochę więcej na temat Louisy i Alastaira - zdecydowanie ich polubiłam, a małe wspominki ich przeszłości na pewno w tym pomogły. Pojawiło się również kilku nowych bohaterów, jednak to ta czwórka oraz nasz czarny charakter, wiedli prym w Tajemnym mieście.

CZARNY CHARAKTER, CZARNE MOCE
Nie musimy długo czekać na poznanie tożsamości naszego głównego czarnego charakteru, gdyż rzuca nam wyzwanie. Dobrze wie, że jest tak silny, że pokonanie go jest niemalże niemożliwe. Dodatkowo, pojawiają się nowe, coraz silniejsze potwory i jak to na miłośnika zła przystało, bardzo podobała mi się ta różnorodność. I jak w pierwszym tomie wątek mocy momentami był przeplatany jeszcze zwykłym życiem bohaterów, tak tutaj docelowo skupiamy się na walce z czarną mocą. Pojawiają się miejsca pełne groźnej, przerażającej wręcz energii, miejsca pozornie bezpieczne oraz te zdradliwe. I nigdy nie wiesz, gdzie trafiłeś. Wszędzie czai się zło.

WĄTEK MIŁOSNY - OSTATNIO NIE BYŁO, TO TERAZ BĘDĄ DWA!
Dokładnie! Jak w Tajemnym ogniu wątku miłosnego jako takiego nie było, tak w Tajemnym mieście pojawiają się aż dwa takie wątki. Jednak w tym miejscu chcę uspokoić wszystkich zaniepokojonych - autorki wybrnęły z sytuacji po mistrzowsku. Wszelakie elementy romantyczne były bardzo sporadyczne i pojawiały się w momentach, kiedy trzeba było już rozładować napięcie po pędzącym wirze zdarzeń i naprawdę cieszyłam się, kiedy takie przerywniki się pojawiały. Dzięki takiemu zabiegowi otrzymujemy powieść z idealną równowagą - nadal pierwsze skrzypce gra wątek tajemnej mocy i klątwy wiszącej nad Sachą, a miłość jest jedynie delikatną nitką przeplataną przez tkaninę zdarzeń.

TRZYMA W NIEPEWNOŚCI DO SAMEGO KOŃCA
Dzieje się dużo i powstaje dużo znaków zapytania. Do samego końca nie wiemy, jaki będzie finał. Czy uda się zdjąć klątwę, czy może czarne moce są nie do pokonania? Do jakich czynów posunie się demon, by wygrać walkę? I tu pochwała, bo autorki umiejętnie wykorzystały wszelkie postacie, czy inne elementy, jakie wcześniej wplotły w fabułę. Nie spodziewałam się nawet, że postać, która wcześniej wydawała mi się zupełnie niepotrzebna, zostanie wykorzystana w tak ciekawy sposób. Brakowało mi tylko wykorzystania jednej postaci, co do której miałam pewne przeczucia, ale z drugiej strony - gdyby wykorzystano tego bohatera, może byłoby to zbyt brutalne, a droga, którą poszły autorki i tak była pasująca do całej historii.

PODSUMOWUJĄC
Tajemne miasto, to zdecydowanie udana kontynuacja, która utrzymuje poziom pierwszej części. Autorki nie spoczęły na laurach i doprowadziły historię do końca w niesamowicie wciągający sposób, jednocześnie nie zapominając o dostarczaniu nam rozrywki. Mamy pełno groźnej mocy, która stwarza niezwykły klimat lektury oraz umiejętnie wpleciony wątek miłosny, który wywołuje uśmiech na twarzy, a nie grymas zirytowania. Spędziłam miło czas z tą serią! Zdecydowanie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-12-2016 o godz 10:58 przez: bookmoment
Sacha wraz z Taylor ukryli się w oksfordzkim Kolegium Świętego Wilfreda. To właśnie tam przygotowują się do walki z siłami mroku. Dopóki są pod ochroną alchemików nic im nie grozi, jednakże dobra passa nie trwa wiecznie. Wszechobecny strach jest niemal namacalny. Taylor uczy się kontroli nad swoimi mocami, aby efektywnie sprawdzić się w czasie walki. Sacha zaś całe dnie spędza z nosem w księgach, wertując każdą stronicę poszukuje wszelkich wskazówek dotyczących klątwy. Niestety – brak rezultatu podsyca dozę niepokoju. Z każdą sekundą Sacha zbliża się ku końcowi swej egzystencji. Zegar wybije godzinę zero dokładnie za siedem dni – wówczas chłopak zawita u progu śmierci. Jest tylko jeden sposób, aby powstrzymać klątwę. Bohaterowie muszą wyruszyć do miejsca w którym rozpoczął się ten koszmar. Muszą stawić czoła ciemności. Jedno jest pewne – podróż jest szalenie niebezpieczna, a bohaterowie mogą stanąć na cienkiej linii łączącej dwa światy…

Jako, że do urodzin Sachy pozostał tydzień, to możesz się domyślić w jaki ekspresowy sposób pędzi akcja. To coś niemożliwego! Czytając powieść czułam się jakbym brała udział w maratonie, a jednocześnie była na szalonej kolejce górskiej. Lektura porywa w nurt wydarzeń. Niekiedy płyniesz pod prąd by innym razem wyjść na powierzchnię – ale tylko na chwilę. „Tajemne miasto” postawi przed Tobą mnóstwo niewiadomych, a czająca się za rogiem śmierć nie ułatwi Ci zadania w poszukiwaniu odpowiedzi.

Książka jest świetnym dopełnieniem pierwszej części cyklu. Uniwersum, które masz możliwość poznać jest nietuzinkowe, zarysowanie od A do Z – wszystko znajduje się na swoim miejscu. Bohaterowie są barwni i wyraźni. Postanowiłam dać szansę głównej bohaterce i… zaczęłam ją rozumieć. Dziewczyna musi dokonywać trudnych wyborów, nie jest jej łatwo karmić kłamstwami swoich bliskich. Każdy nowy dzień przynosi niepewność i strach przed przyszłością. Taylor całą swoją energię pożytkuje na rzecz skrupulatnych treningów, aby w razie potrzeby być gotową. Wie, że musi walczyć nie tylko o życie Sachy, ale też swoich najbliższych. Niestety… Nie zmieniłam o niej zdania (choć się starałam!) – wciąż mnie irytowała. Na chwilę refleksji zasługują nowi bohaterowie, którzy przewijali się w „Tajemnym ogniu”. Louisa i Alastair – duet wyjątkowy. Ona – twardzielka z mocnym charakterem, tatuażami i niebieskimi włosami od razu przypadła mi do gustu! Nie miałabym nic przeciwko gdyby to właśnie Louisa była główną bohaterką. On – ścisłowiec z nieskazitelną duszą. Będziesz miał okazję bliżej ich poznać i… polubić!

Fabuła w dużej mierze skupia się na klątwie Sachy – czego można się domyślić. Autorki sprawnie opisują poczynania bohaterów – ich rozterki czy chwile zwątpienia. Na tej płaszczyźnie nie ma się do czego przyczepić, ale… Mam jedno, małe zastrzeżenie, które dotyczy zakończenia książki. Czuję się nieco rozczarowana… Wydaje mi się, że C.J. Daugherty i Carina Rozenfeld zmarnowały potencjał powieści. Finał okazał się przewidywalny! Spodziewałam się czegoś zupełnie innego – dramatu, rozmachu… Tymczasem jedynym uczuciem, które wówczas we mnie wezbrało była melancholia.

Podsumowując, uważam że książka jest godną kontynuacją „Tajemnego ognia” i dorównuje poziomem swojej poprzedniczce, chociaż wciąż miałam wrażenie, że niektóre wątki nie są dobrze dopracowane. Podobnie jak i w poprzedniej części, „Tajemne miasto” otulone jest grozą, tajemnicą i wartką akcją. W powietrzu roznosi się zapach strachu, paniki, napięcia… Pędzisz przez strony niczym Hamilton zdobywający złoty medal w Formule 1. Charakterystyczny klimat nie wypuści Cię ze swych szponów, jednakże przymknij oko na zakończenie. Uzbrój się w dobrą herbatę i ciasteczka, a następnie przekrocz próg „Tajemnego miasta”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-12-2016 o godz 12:53 przez: Mea Culpa
C. J. Daugherty jest autorką bestsellerowej serii "Wybrani". Urodziła się w Teksasie, od lat mieszka jednak w Anglii. Niegdyś była reporterką kryminalną i dziennikarką śledczą.

Carina Rozenfeld najpierw podjęła pracę we francuskich pismach młodzieżowych, w międzyczasie pisząc wieczorami własną powieść, jednak pełnoetatową autorką została po opublikowaniu swojej pierwszej książki. Obecnie mieszka w Paryżu, a na swoim koncie ma ponad dwadzieścia nagród literackich i prawie dwadzieścia poczytnych książek.

"Tajemne miasto" to kontynuacja powieści "Tajemny ogień". W tej części bohaterowie stają się dojrzalsi, ciężko trenują, aby pokonać klątwę rzuconą na rodzinę Sachy wieki temu. Przyjdzie im się zmierzyć z największym koszmarem, zmorą i własnymi lękami. Ponadto niebezpieczeństwo zaczyna wyłaniać się z każdej strony. Już nawet mury Akademii nie są w stanie ich obronić. Kto wygra wojnę, potężny demon czy dwójka nastolatków?

Jeśli w poprzedniej części zdało się wyczuwać napięcie, to w obecnej nie ustępuje ono nam na krok. Cały tom drugi to jedno pole walki. Sama przyłapywałam się na wstrzymywaniu oddechu. Już na samym początku wybrałam stronę po której się opowiem, mimo rychłej śmierci, która była zapowiadana od pierwszych rozdziałów.

Bohaterowie są dojrzalsi, świadomi niebezpieczeństwa i ogromu cierpienia. Z całą świadomością są w stanie poświęcić swoje życie za życie przyjaciela. Ich moce rosną w sile, a fakt, że zbliżają się osiemnaste urodziny Sachy wywołuje niepokój. Jednak starają się oni zachować zimną krew, niezbędną do odczynienia klątwy.

Wątek romantyczny to coś, co mnie najbardziej zadziwia w całej tej serii. Autorki nie skupiają na nim całej uwagi, przewija się on przez kartki w sposób niezauważalny, delikatny i naturalny, jak u dzieci. Najpierw pojawia się zafascynowanie, a dopiero później stopniowo czytelnik wyczuwa coś jeszcze. Jednak bohaterowie podchodzą do tego z ogromną nieśmiałością, sami przed sobą ukrywając prawdziwe uczucia.

Choć całość skupia się na dwóch głównych bohaterach, to kreacja pozostałych również zasługuje na uznanie. Nie odczuwamy mniejszego zainteresowania Louisą czy inną postacią, ponieważ w równym stopniu została im poświęcona uwaga.

Niezmiennie zadziwia mnie również fakt, że autorki potrafią zachować ciągłość wydarzeń. Mam wrażenie, że są stworzone, by razem współpracować. W powieść w żaden sposób nie wkrada się chaos, systematycznie wprowadzana akcja i jednolici bohaterowie nie pozwalają odczuć, która z obecnych pisarek stworzyła dane fragmenty. Nadaje to spójności i nie rozprasza czytelnika.

W tej części pojawiają się również liczne opisy stworów, co wskazuje na bogatą wyobraźnię. Mamy do czynienia ze zmorami, demonami, trupami i innymi potworami, które swoim wyglądem potrafią zmrozić krew w żyłach. Plastyczne opisy rozbudzają i nasz umysł, w którym zaczynają się pojawiać obrazy tych postaci, tak umiejętnie przedstawione przez autorki.

W tej powieści zewsząd otacza nas siła, determinacja, rosnące uczucia i poświecenie. Wartka akcja pozwala na pełne skupienie, a lodowate macki demona próbują sięgać duszy odbiorcy. Wytwarza się w nas empatia, która w końcowym rozliczeniu może powalić na kolana. Z niecierpliwością wyczekiwałam urodzin Sachy, pełna obaw i lęku o moich bohaterów, którym kibicowałam z całego serca.


Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-01-2017 o godz 14:15 przez: liliannamai
Skomentuj na: http://majkabloguje.blogspot.com/2017/01/zapnijcie-pasy-ta-podroz-to-prawdziwy.html#comments

„Tajemne miasto” zabiera swojego czytelnika w podróż, o której tak łatwo nie zapomni. O ile, dla mnie osobiście, pierwszy tom był wprowadzeniem. Tak druga część, mimo niemrawego i wątpliwego początku, z rozdziału na rozdział przybrała na sile i zmianie zdania. Czy moja podróż mi się podobała, czy czuję się usatysfakcjonowana? A może na „Tajemnym mieście” ciąży klątwa drugiego tomu? Jak sądzicie?

Nasi bohaterowie ukrywają się w oksfordzkim Kolegium Świętego Wilfreda. Każde z nich próbuje jak najlepiej wykorzystać ten czas. Taylor pod opieką trenuje ile sił, by walczyć jak najlepiej, a Sacha, który ma niedługo obchodzić swoje osiemnaste urodziny szuka odpowiedzi i wskazówek, które pomogą im pozbyć się klątwy. Klątwy, która za kilka dni ma przestać go chronić. Jednak nie jest to takie proste, ponieważ ktoś bardzo chce aby im się nie udało. Ciemne moce nie są już takie słabe, jak wcześniej i zagrażają całemu światu. Bohaterowie postanawiają wyruszyć w jedno miejsce, by zmierzyć się z demonami. Czy udało im się to?

Autorzy: C.J. Daugherty, Carina Rozenfeld
Tytuł: Tajemne miasto
Cykl: Tajemny ogień #2
Wydawnictwo: Otwarte
Strony: 464

Zawsze drżę o drugie tomy jak osika. Bardzo często się zdarza, że są one dużo słabsze i nie mają w sobie tylu emocji co pierwsze części. Jednak w przypadku „Tajemnego miasta”, co dwie głowy to nie jedna. Autorki nie zapomniały o tym, że wspólnie napisały tę książkę przez co tak jak w przypadku pierwszej części dobrze mi się wszystko czytało. Oprócz dobrze zbudowanego korpusu fabuły, autorki oparły na nim kolejne wątki, przez co powieść dla mnie jeszcze bardziej zyskała. Faktycznie, początek był dla mnie niemrawy, ale później... tempo i szybkość z jaką gnała historia. Tak zdecydowanie lubię takie powieści. Dla mnie „Tajemne miasto” to prawdziwy rollercoaster emocji.

Nie spodziewałam się, że jednak pokocham tę serię. Utonęłam w niej bez pamięci i wielu rzeczy się nie spodziewałam, a nieczęsto zdarza mi się takie oderwanie i polubienie serii. Do tego autorki nie zapomniały o bohaterach i ich osobowościach. Doskonale wskazały na to czego boją się i czego nie lubią robić. Taylor źle czuła się gdy musiała kłamać. Wyrzuty sumienia były duże i na próżno choć doskonale zdawała sobie z tego sprawę, że to wszystko dla dobra innych. Podobała mi się jej siła i determinacja w dążeniu do celu i to jak dużo od siebie wymagała, by być najlepszą. Z kolei Sacha też wyznaczył sobie cel, nienależący do najłatwiejszych. Wszystko ze sobą splecione jak najlepsza sieć pająka.

Jednak mimo dobrze skonstruowanej fabuły to niestety, ale według mnie, niestety, książkę dopadła klątwa drugiego tomu. Wszystko jest piękne, ale zakończenie, skrócone, proste i no co tu dużo mówić, rozczarowało mnie. Liczyłam, że emocje, które towarzyszyły mi przez całą książkę, że zmiotą mnie i nie pozostawią nic. Że będę miała książkowego kaca, a tak dostałam zakończenie, przy którym powiedziałam sobie: *acha spoko, koniec. Fajnie*.

Podsumowując oprócz słabego końca, który zasługiwał na lepsze dopracowanie to „Tajemne miasto” jest książką, która jako kontynuacja potrafi zaskoczyć swojego czytelnika. Książkę czyta się lekko i szybko. Zdecydowana lektura dla wszystkich fanów cyklu i autorek.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-12-2016 o godz 17:04 przez: Justyna Majcher
O KSIĄŻCE W SKRÓCIE
Wielkimi krokami zbliżają się urodziny Sachy. Wszyscy zaangażowani w pomoc próbują znaleźć jakieś rozwiązanie by uratować chłopaka, jednak sytuacja jest skomplikowana. Na ratunek spieszy im niemiecki profesor, który wyczytując ze starej księgi jest pewien, że można uniknąć strasznego końca. Stawka za uratowanie Sachy jest ogromna, a szansa powodzenia znikoma.
Gdy nasi bohaterowie nie mogą czuć się już bezpiecznie w murach Oksfordu ruszają do miasteczka we Francji, gdzie wszystko się zaczęło. Niestety siły zła depczą im niebezpiecznie po piętach. Czy Taylor zdoła odwrócić klątwę?


[...] Jesteśmy zbyt piękni, by umierać. No i zbyt mądrzy.


STYL
Obie autorki i tym razem nie zawiodły. Nie czułam żadnego podziału na dwa odrębne style co na prawdę ułatwiało czytanie. Dopracowanie i lekkość sprawiały, że kartki przelatywały w mgnieniu oka. Pojawiało się kilka słów po francusku, które nie były tłumaczone, można było wyłapać je z kontekstu, ale czy to dobrze zrobiłam nie mam zielonego pojęcia, bo ten język mnie bardziej denerwuje niż przyciąga.

AKCJA
No i tu wreszcie było tak jak powinno być w pierwszym tomie. Akcja pędziła tu szybko, jedne wydarzenia pociągały za sobą kolejne przez co oderwanie się od książki było ciężkie bo chciało się dowiedzieć jak najszybciej co będzie dalej.

BOHATEROWIE
Niczym szczególnym się nie wyróżnili. Może poza tym, że ich wola walki była silniej odczuwalna niż w pierwszym tomie. Stali się bardziej tacy dorośli i stawiali czoła każdej przeciwności. Choć czasem było to trochę sztuczne. Nie zaskoczył mnie związek Taylor i Sachy bo wyczuwałam go w poprzednim tomie, a teraz nabrał tylko mocy prawnej, że tak to ujmę. Trochę mnie to szczerze wam powiem odstraszyło. No dobra czułam, ze tak będzie, ale się łudziłam, że a nóż jakaś wreszcie książka bez wątka miłosnego, a tu o masz.
Lou jak zwykle okazała się najlepszą postacią, ale i Al był taki cudowny :D Jedyny pozytywny facet w tej książce. Dobra dodaję go do Haremu ♥

WYDAWNICTWO
Mimo wcześniejszych problemów ze zlokalizowaniem słowa "wściekało go ... " jako poprawnie zapisanego, okazało się, że wszystko z tym w porządku, toteż żadnych błędów nie znalazłam.

OKŁADKA
Mam e-booka, ale patrząc na internetowe zdjęcia, okładka utrzymana jest w takim samym klimacie. Na żywo na pewno będzie wyglądać dużo lepiej.

PODSUMOWANIE
Tom drugi okazał się o niebo lepszy od pierwszego. Oczywiście na początku jak to ja musiałam mieć opory, by w ogóle zacząć, ale już potem nie było źle. Moje problemy z "wściekało go ..." najpierw mnie lekko irytowały, bo rozumiałam znaczenie słowa, ale czy było ono poprawne? tego nie wiedziałam. Gdy okazało się, że tak już tylko z tego śmiałam i czytałam dalej. W całej książce najbardziej dobił mnie fakt, że ścigał ich potwór, a Sacha miał jeszcze czas żeby podziwiać kafelki na podłodze. No gdzie sens i logika?
Jeśli ktoś przeczytał pierwszą część i ją polubił to w drugim tomie przepadnie totalnie. Dzieje się dużo, a czyta błyskawicznie przez co skończyć książkę można w jeden dzień. A jeśli zdarzy się ktoś kto jeszcze nie zna tej historii to warto przemęczyć poprzedniczkę, by w ta się spodobała.
Książka dla każdego odbiorcy, który ma tylko ochotę na trochę fantastyki i szybszego bicia serca.

Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-01-2017 o godz 13:40 przez: kastepien
Nie tak dawno recenzowałam Tajemny ogień. Książka była miłą odskocznią od rzeczywistości. Wciągała w swoją historię. Pisałam o tym, że autorki, C.J.Daugherty i Carina Rozenfeld, stworzyły świetną bazę pod dalszą opowieść. Czy udało im się wykorzystać potencjał pierwszego tomu? Jak poprowadziły losy głównych bohaterów?

Taylor i Sacha, po pokonaniu zwiastunów, ukryli się wśród alchemików w Kolegium Świętego Wilfreda. Tam próbują rozwikłać zagadkę i zdjąć z chłopaka klątwę rzuconą wieki temu na jego przodka przez Isabelle Montclaire. Zostało tylko kilka dni do 18. urodzin Sachy, a jednocześnie do daty jego śmierci. Bohaterowie udają się tam, gdzie przeklęto ród L'hiverów, a za nimi podąża mroczny wyznawca. Czy uda im się dotrzeć tam na czas? Czy Sacha przeżyje?

Główną oś fabularną nadal stanowi magia i klątwa, którą objęty został ród Sachy. Mamy tego jednak znacznie więcej! C.J. Daugherty i Carina Rozenfeld rozwinęły przedstawiony w powieści świat. Dodały więcej szczegółów, skupiły się również na innych bohaterach, poza dwójką czołowych, odgrywającą największą rolę w rozwiązaniu zagadki i uratowaniu świata przed ciemnością. Poza Taylor i Sachą możemy dowiedzieć się więcej o życiu Louisy i być świadkami jej wewnętrznej przemiany. Towarzyszy im także Alastair, jeden z alchemików Kolegium Świętego Alfreda. Kreacja postaci wychodzi autorkom świetnie. Cegła po cegle burzą otaczające bohaterów mury, odkrywają ich słabości, pokazują od nieznanej dotąd strony.

Akcja porywa już od pierwszej strony. Nie ma miejsca na zbędne, nudne wstępy i szczegółowe przypominanie poprzedniej części. Od razu dużo się dzieje. Kolejne wydarzenia z drogi Sachy i Taylor do powstrzymania klątwy i mrocznego wyznawcy są pełne niebezpieczeństw oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji. Utrzymana w tajemniczym, a momentami nawet pełnym grozy, klimacie przekona do siebie niejednego czytelnika. Powieść wciąga i trzyma w napięciu. Nawet nie zauważyłam, że zbliżam się do końca i zdziwiona przerzuciłam ostatnią stronę.

Fabuła Tajemnego miasta opiera się na popularnym w fantastyce motywie walki dobra ze złem. W książce linia oddzielająca jedno od drugiego zarysowana została bardzo wyraźnie, choć pokazane zostaje również przejście z jednej strony na drugą. Udowadnia to, że każdy ma w sobie zarówno pozytywne, jak i negatywne cechy, a to, po której stronie się opowie, zależy od niego.

Minusem kontynuacji Tajemnego ognia jest według mnie wątek miłosny. W pierwszej części poprowadzony subtelnie, zarysowany jedynie cienką linią i pozostawiający niedosyt, w drugim tomie zahacza już o granicę przesłodzonego związku pomiędzy nastolatkami. Jest tego zdecydowanie za dużo. Nie ma wahań pomiędzy bohaterami, a teksty typu "wygląda dobrze nawet na zakurzonej podłodze" sprawiały, że nieraz przewróciłam oczami. Szkoda, bo w poprzedniej części wątek ten prowadzono świetnie.

Tajemne miasto to dobra kontynuacja pierwszego tomu serii. Wątki zostają rozwinięte, a całość zaprawiona szczyptą magii, której brakowało mi nieco w Tajemnym ogniu. To przede wszystkim szybka, wartka akcja. Autorki zapraszają czytelników na przejażdżkę rollercoasterem i razem z nimi pędzą aż do zaskakującego końca. Wsiadacie?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-12-2016 o godz 14:38 przez: Paulina Kaleta
http://www.paulinakaleta.com/2016/12/przedpremiera-c-j-daugherty-carina.html
Tajemne miasto to kontynuacja Tajemnego ognia , w którym poznaliśmy bohaterów – Taylor i Sachy oraz ich początkowe losy. Pierwszy tom był dla mnie odskocznią od romansów i obyczajówek. W mojej głowie wprowadził powiew świeżości i natchnął mnie, aby dać czasem szansę innym gatunkom literackim. Dlatego też z ogromnym zapałem sięgnęłam po drugi tom autorstwa Daugherty i Rozenfeld.
„Taylor i Sacha ukrywają się w oksfordzkim Kolegium Świętego Wilfreda. Tu, pod opieką alchemików, są bezpieczni – przynajmniej na razie. Taylor trenuje, by móc stawić czoła siłom mroku, a Sacha w starych księgach szuka wskazówek na temat swojego losu.
Czas płynie nieubłaganie. Ciemne moce przybierają na sile i zaczynają zagrażać całemu światu. Za siedem dni chłopak skończy osiemnaście lat, a wtedy pradawna klątwa, która do tej pory go chroniła, ma sprawić, że Sacha zginie. Jest tylko jeden sposób, aby to powstrzymać. Bohaterowie muszą dotrzeć do miejsca, gdzie ród L’hiverów został przeklęty, i zmierzyć się z demonami.
Taylor i Sacha wyruszają w niebezpieczną podróż. Stawką jest życie tych, których najbardziej kochają”.
W tomie drugim mnóstwo się dzieje. Bohaterowie żyją w ogromnym strachu i niepewności, bo przecież do urodzin Sachy zostało tylko 7 dni. A jak na razie jeszcze nie odkryli jak mogą odwrócić los chłopaka. Nie powiem Wam czy udało się ściągnąć klątwę. Gorąco zachęcam do przeczytania. Książkę pochłonęłam bardzo szybko, a kolejne strony powodowały we mnie ogromne napięcie. Nim się obejrzałam, lekturę już miałam za sobą i pozostała gorycz, że tak szybko się skończyła.

W poprzedniej części autorki praktycznie w ogóle nie podjęły wątku miłosnego. Za to w tym tomie połączyły, aż dwie pary! Na szczęście momenty te były tylko sporadyczne, niewinne, a przy tym bardzo urocze. Myślę, że gdyby zostały bardziej rozwinięte książka bardzo dużo by na tym straciła – w myśl zasady, co za dużo to niezdrowo, a przecież mamy zdecydowanie ciekawszy wątek, jakim jest walka ze złem.
Drugi tom osnuty jest mrocznością, czarną magią, a bohaterowie skupiają się na klątwie i próbie jej odwrócenia. Przez powieść przewija się wiele potworów, dziwnych stworów. Dodatkowo czytelnik odczuwa ciągłe napięcie, zdenerwowanie, bo sam nie wie, jak ta historia się skończy.

Ogromnym plusem tej części jest ukazanie kobiety jako silnej, niezależnej, walecznej i odważnej, która bierze sprawy w swoje ręce. Louisa okazała się fenomenalna i niezastąpiona w tej części, która nie zgadza się na wyrządzanie krzywdy innym. Bardzo dobrze wykreowana postać, przy której ogarnęła się nawet Taylor.

Summary: Uważam, że Tajemne miasto to świetna kontynuacja Tajemnego ognia. Utrzymana na bardzo wysokim poziomie i niebezpiecznie wciągająca. Nie mogłam oderwać się nawet na chwilę, a rozwiązania fabularne wprawiły mnie w osłupienie. To książka, przy której nie można się nudzić, a to zasługa wartkiej akcji. Serię mogę polecić nie tylko młodzieży, ale i dorosłym. Zapewniam Was, że pochłoniecie ją w kilka godzin i będziecie chcieli jeszcze więcej.

Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-01-2017 o godz 21:36 przez: Angelika Wawrzyniak
Poprzednią powieść C.J. Daugherty napisaną w duecie z Cariną Rozenfeld przyjęłam z dość umiarkowanym entuzjazmem. Dostrzegłam jej zalety, ale i wady, do których zaliczały się absurdalne zbiegi okoliczności, a także przewidywalność fabuły. Kiedy na horyzoncie pojawiła się możliwość przeczytania Tajemnego miasta, drugiego tomu serii, nie wahałam się ani chwili, bowiem tej kontynuacji bardzo mi brakowało i oczekiwałam jej z coraz to większym zniecierpliwieniem. Jak tym razem poradziły sobie autorki? Sprawdźcie poniżej! Czas płynie nieubłaganie i z każdą godziną przybliża Sachę do zmierzenia się ze starą klątwą, która ma odebrać mu życie. Aby temu zapobiec, chłopak studiuje starożytne księgi, z których mógłby się dowiedzieć, jak oszukać przeznaczenie. Tymczasem Taylor pod czujnym okiem doświadczonych alchemików próbuje okiełznać własną moc. Zdaje sobie sprawę z tego, że to od niej zależy los przyjaciela, który powoli staje się dla niej kimś więcej. Na domiar złego ich wrogowie stają się coraz zuchwalsi i zaczynają zagrażać całemu światu. Aby ich pokonać, Taylor i Sacha muszą wyruszyć w podróż do miejsca, w którym narodziła się klątwa. Czy uda im się wyjść cało z opresji? Tajemne miasto to powieść zdecydowanie bardziej dynamiczna niż jej poprzedniczka. Akcja rozwija się szybko i już na samym wstępie wciąga, a przyjemność z lektury dodatkowo potęguje stopniowy rozwój charakterów postaci pierwszo- i drugoplanowych. Sacha i Taylor już tak mnie nie irytują, zaś reszta bohaterów wreszcie staje się czymś więcej niż tylko tłem dla ich historii. To zdecydowanie są te pożądane przeze mnie cechy dobrej młodzieżówki, więc można chyba uznać, że pod tym względem autorki poczyniły spore postępy. Inaczej jednak ma się sprawa z przewidywalnością tekstu oraz... zakończeniem, które wypada słabo na tle dobrze skonstruowanej całości. Wydarzenia w fabule nadal łatwo jest przewidzieć i właściwie nic w niej nie zaskakuje, z kolei finał drugiego tomu nie robi większego wrażenia. Po tych wszystkich przygotowaniach i alchemicznej otoczce człowiek spodziewałby się raczej efektu wow, tymczasem końcówka powieści jest mocno rozczarowująca. Nie ma tych fajerwerków, na których mi zależało. Cóż, jak widać, nie można mieć wszystkiego naraz... Ale, ale! Właściwie jest jedna rzecz, która mnie zaskoczyła. Jak zapewne się domyślacie, jednym z najważniejszych elementów fabuły jest dla autorek wątek miłosny. Ten oczywisty raczej nie zrobi na nikim wrażenia, gdyż zanosiło się na niego już na wstępie, ale ten niespodziewany sprawi, że Wasze romantyczne serduszko zadrży z ekscytacji! Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że w Tajemnym mieście ukształtują się aż dwa takie wątki. Za to autorki mają u mnie ogromny plus, zwłaszcza że dotyczy to postaci, które bardzo polubiłam. Tajemne miasto to zdecydowanie lepsza od swojej poprzedniczki powieść. Bardzo przyjemnie się ją czyta, nawet jeśli końcówka rozczarowuje. Uważam, że C.J. Daugherty oraz Carina Rozenfeld dobrze się dobrały, ponieważ ich wspólna książka to naprawdę fajna młodzieżówka, przy której można spędzić parę miłych chwil. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-12-2016 o godz 22:05 przez: Livingbooksx
Historia Taylor i Sachy jeszcze się nie skończyła. Ich losy w dalszym ciągu pozostają niewiadomą, a przyszłość nie jest pewna. Odkąd bohaterowie poznali swoje zdolności, ich życie zmieniło się diametralnie. Oboje muszą się szkolić, aby móc zwyciężyć ze złem, które odgrywa coraz większą rolę w całej opowieści. Kluczem do rozwiązania całej zagadki są właśnie oni - młodzi, zagubieni, nieco przerażeni bohaterowie. Los całego świata leży w ich rękach. Z całą pewnością nie jest to pocieszająca myśl, jednakże postacie nie mogą się wycofać z zadania, które przed nimi stoi. Klątwa, która od wieków spoczywa na ich rodach może zniknąć na zawsze... Jednak nie jest to takie proste. Zadania, przed którymi muszą stanąć, wcale nie jest są łatwe ani bezpieczne. Czy wyjdą z tego cali? Zbawią świat, czy pogrążą go w jeszcze większej ciemności? Od nich zależy wszystko.

Pierwsza część serii "Tajemny ogień" bardzo mi się spodobała. Na szczęście w zasięgu ręki miałam elektroniczną wersję kolejnej części, więc czym prędzej się za nią zabrałam. Początkowo historia rozwijała się dość wolno, nie działo się nic specjalnego a akcja była dość monotonna. W momencie, w którym zaczęłam wątpić w to, że kontynuacja będzie lepsza niż pierwszy tom, akcja gwałtownie przyspieszyła. Wydarzenia zaczęły mknąć w zadziwiająco szybkim tempie, a bohaterowie stali się niezwykle odważni i zawzięci. Byłam pozytywnie zaskoczona, a książka do samego końca trzymała mnie w napięciu. Zdecydowanie warto było przejść przez kilkanaście stron, które nie wywoływały we mnie większych emocji. Dalsze zwroty akcji wynagrodziły wszystko i mogę śmiało przyznać, że kontynuacja "Tajemnego ognia" okazała się rewelacyjna.

Bohaterowie obecni w "Tajemnym mieście" w większej części są nam już znani, jedynie niektóre postacie są zupełną nowością. Taylor i Sacha w dalszym ciągu walczą z czasem, a klątwa ciążąca na ich rodach wkrótce ma się ziścić. W drugim tomie autorki ukazały zdecydowanie więcej zła, wrogo nastawionych postaci oraz wydarzeń, które nie sprzyjają bohaterom. Myślę, że było to ciekawym zabiegiem, ponieważ czytelnik może zauważyć, jak młodzi ludzie walczą o swoje oraz że nie wszystko przychodzi im bez trudu i bez wyrzeczeń. Dzięki temu akcja trzyma w napięciu do samego końca a my tak naprawdę nie wiemy, czy historia zakończy się sukcesem czy może jednak klęską. Wszystko stoi pod znakiem zapytania i strona po stronie okrywamy zakończenie porywającej opowieści.

Drugi tom, tak jak podejrzewałam, okazał się nieco bardziej emocjonalny i zawiły. Wiele zagadek zostało rozwiązanych, klątwa została dokładniej przedstawiona a bohaterowie pokazali, na co ich stać. Wiele wydarzeń przedstawionych w "Tajemnym ogniu" dopiero w drugiej części nabrało większego znaczenia i odgrywało sporą rolę w dziejach Sachy oraz Taylor. Akcja była wartka, emocjonalna, trzymająca w napięciu i nieprzewidywalna. Zakończenie było rewelacyjne i zaskakujące, dzięki czemu książka dostała ode mnie wielkiego, dodatkowego plusa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-01-2017 o godz 21:27 przez: Marta Głowacka
Sacha Winters i Taylor Montclair to para nastolatków, którzy muszą się zmierzyć z trudnym wyzwaniem. Na chłopaku ciąży klątwa rzucona przed wieloma laty na jego przodków przez czarownicę z rodu Taylor. Sacha ma umrzeć w dniu swoich osiemnastych urodzin, jak każdy pierworodny syn z jego rodziny. Tylko Taylor może tę klątwę zdjąć, jednak nie jest to łatwe zadanie. Oboje muszą pokonać siły zła, które próbują im to uniemożliwić. Wspiera ich tajemny zakon alchemików, który robi wszystko, aby przepowiednia czarownicy sprzed wieków się nie spełniła.

„Rozpaczliwie zależało mu na tym, żeby okazała się silna i mogła stawić czoło mrocznemu wyznawcy, Wściekało go, że nie jest w stanie sam się ocalić i potrzebuje jej do tego. Obarczanie jej taką odpowiedzialnością było niesprawiedliwe. W końcu znali się dopiero od kilku tygodni, a teraz musiała uratować mu życie”*.

„Tajemne Miasto” to kontynuacja „Tajemnego Ognia”. Wprawdzie książka miała jeszcze sporo niedociągnięć oraz stylistycznych potworków, ale pod kątem fabuły oraz budowania napięcia była zdecydowanie lepsza niż w przypadku pierwszego tomu. Przede wszystkim akcja jest bardziej dopracowana, a opisy rozbudowane, w taki sposób, że pobudzają fantazję czytelnika. Mamy tu znacznie więcej magii niż w „Tajemnym Mieście”, ciekawszy wątek oraz bardzo dobrze rozegrane zakończenie.

Czytając tę powieść zauważyłam wiele inspiracji Harrym Potterem: głowni bohaterowie czytają księgi w starej szkole naszpikowanej magią; walczą z przeciwnikiem, który ma pewne powiązania z tą szkołą; czarna magia i potwory są wszędzie wokół; bohaterka przez książkę wchodzi do innego świata i rozmawia z demonem; a przeciętni ludzie nie wiedzą o istnieniu magii oraz zmaganiach bohaterów w walce o dobro. To tylko niektóre z podobieństw, które dostrzegłam.

Styl niestety bardzo odbiega od książek o Harrym Potterze i autorki muszą nad nim bardziej popracować. Możemy bowiem spotkać idiotycznie wysokiego człowieka (czyli jaki to wzrost?), wąsy rosnące nad górną wargą (a gdzieżby indziej?), zmęczone upałem flagi (???), niegodziwe uśmiechanie się (a jakie to jest godziwe uśmiechanie się?), nerwowe odetchnięcie (o oddechu słyszałam, o odetchnięciu nerwowym nie), sztywne plecy wskazujące na niepokój (???), miny tępego zaskoczenia, które wyrażają zachwyt (brawurowa mimika potworów) oraz bardzo stare oczy, starsze niż nastolatka (chodzi o starzenie się siatkówki?).

Akcja była znacznie ciekawsza niż w pierwszym tomie i, mimo kulejącego jeszcze stylu autorek, oceniam książkę pozytywnie, bowiem poczułam dreszczyk emocji oraz w napięciu śledziłam losy bohaterów do samego końca. Widać postęp we współpracy C.J. Daugherty, C. Rozenfeld, co przejawia się bardziej zwartą akcją, rozbudowanymi opisami oraz lepszym wyeksponowaniem charakterów przedstawionych postaci.

* C.J. Daugherty, C. Rozenfeld, Tajemne miasto, MoonDrive, Kraków 2016 r. str. 23
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-01-2017 o godz 21:24 przez: Marta Głowacka
Sacha Winters i Taylor Montclair to para nastolatków, którzy muszą się zmierzyć z trudnym wyzwaniem. Na chłopaku ciąży klątwa rzucona przed wieloma laty na jego przodków przez czarownicę z rodu Taylor. Sacha ma umrzeć w dniu swoich osiemnastych urodzin, jak każdy pierworodny syn z jego rodziny. Tylko Taylor może tę klątwę zdjąć, jednak nie jest to łatwe zadanie. Oboje muszą pokonać siły zła, które próbują im to uniemożliwić. Wspiera ich tajemny zakon alchemików, który robi wszystko, aby przepowiednia czarownicy sprzed wieków się nie spełniła.

„Rozpaczliwie zależało mu na tym, żeby okazała się silna i mogła stawić czoło mrocznemu wyznawcy, Wściekało go, że nie jest w stanie sam się ocalić i potrzebuje jej do tego. Obarczanie jej taką odpowiedzialnością było niesprawiedliwe. W końcu znali się dopiero od kilku tygodni, a teraz musiała uratować mu życie”*.

„Tajemne Miasto” to kontynuacja „Tajemnego Ognia”. Wprawdzie książka miała jeszcze sporo niedociągnięć oraz stylistycznych potworków, ale pod kątem fabuły oraz budowania napięcia była zdecydowanie lepsza niż w przypadku pierwszego tomu. Przede wszystkim akcja jest bardziej dopracowana, a opisy rozbudowane, w taki sposób, że pobudzają fantazję czytelnika. Mamy tu znacznie więcej magii niż w „Tajemnym Mieście”, ciekawszy wątek oraz bardzo dobrze rozegrane zakończenie.

Czytając tę powieść zauważyłam wiele inspiracji Harrym Potterem: głowni bohaterowie czytają księgi w starej szkole naszpikowanej magią; walczą z przeciwnikiem, który ma pewne powiązania z tą szkołą; czarna magia i potwory są wszędzie wokół; bohaterka przez książkę wchodzi do innego świata i rozmawia z demonem; a przeciętni ludzie nie wiedzą o istnieniu magii oraz zmaganiach bohaterów w walce o dobro. To tylko niektóre z podobieństw, które dostrzegłam.

Styl niestety bardzo odbiega od książek o Harrym Potterze i autorki muszą nad nim bardziej popracować. Możemy bowiem spotkać idiotycznie wysokiego człowieka (czyli jaki to wzrost?), wąsy rosnące nad górną wargą (a gdzieżby indziej?), zmęczone upałem flagi (???), niegodziwe uśmiechanie się (a jakie to jest godziwe uśmiechanie się?), nerwowe odetchnięcie (o oddechu słyszałam, o odetchnięciu nerwowym nie), sztywne plecy wskazujące na niepokój (???), miny tępego zaskoczenia, które wyrażają zachwyt (brawurowa mimika potworów) oraz bardzo stare oczy, starsze niż nastolatka (chodzi o starzenie się siatkówki?).

Akcja była znacznie ciekawsza niż w pierwszym tomie i, mimo kulejącego jeszcze stylu autorek, oceniam książkę pozytywnie, bowiem poczułam dreszczyk emocji oraz w napięciu śledziłam losy bohaterów do samego końca. Widać postęp we współpracy C.J. Daugherty, C. Rozenfeld, co przejawia się bardziej zwartą akcją, rozbudowanymi opisami oraz lepszym wyeksponowaniem charakterów przedstawionych postaci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-01-2017 o godz 14:52 przez: kogellmogell
Już dzisiaj swoją premierę ma kontynuacja "Tajemnego ognia" czyli "Tajemne miasto". Jest to duet autorki znanej z serii Wybrani - C.J. Daugherty z francuską pisarką Cariną Rozenfeld.

W "Tajemnym mieście" Sacha i Taylor nadal próbują zniszczyć klątwę, która ciąży na chłopaku od pokoleń. Do jego 18stych urodzin został już tylko tydzień, czyli ostatnie 7 dni jego życia jeśli plan się nie powiedzie. Para nastolatków obecnie przebywa w oksfordzkim Kolegium Świętego Wilfreda, gdzie pod okiem Luisy i zakonu alchemików próbują powstrzymać przepowiednię czarownicy sprzed wieków.
W kontynuacji "Tajemnego ognia" oprócz obserwowaniu walki i zaciętości nastolatków, mamy przyjemność uczestniczyć razem z nimi w podróży do pięknej Francji. Pojawia się tu także rozwinięty wątek kiełkującej miłości i to nie tylko w wykonaniu Sachy i Taylor! :) W pierwszej części wątek romantyczny był wręcz znikomy, tutaj natomiast odgrywa on dość istotną rolę. Autorkom udało się świetnie podejść do tematu i wykreować bardzo zgranych ze sobą bohaterów. Miłość nie grała tu jednak pierwszych skrzypiec, dzięki czemu nie miałam uczucia przesady, a ilość zabawnych i uroczych scen była dobrze wyważona. Podczas lektury wyczuwałam zmianę nie tylko w samych bohaterach książki, co w stylu pisania obu autorek. W przypadku "Tajemnego miasta" widać różnicę w dojrzalszych tekstach, bardziej emocjonujących i dopracowanych. Pod tym względem zostałam mile zaskoczona.

Książka podobnie do swojej poprzedniczki nadal trzymała w napięciu, była mroczna, tajemnicza i zarazem magiczna. Niestety największe zastrzeżenie mam do zakończenia duologii. Spodziewałam się czegoś spektakularnego i mrożącego krew w żyłach, w końcu starcie z demonem takie powinno być. W rezultacie jednak było ono dość przewidywalne, proste i błahe, przez co mój entuzjazm nieco przygasł :( Pod tym względem do gustu bardziej przypadł mi tom pierwszy, ale uważam, że każdy powinien poznać dalsze losy pary nastolatków i samemu porównać sobie te dwa tomy. W końcu ile osób tyle opinii.

Nie mogę odmówić autorkom stworzenia nowego, ciekawego świata, oraz rozbudowanych opisów pozwalających dobrze wniknąć w jego ramy. Polubiłam także bohaterów książki, szczególnie dwie główne pary, oraz nowe wątki jakie pojawiły się w omawianym tomie. Duologia z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom fantastyki i książek młodzieżowych, także serdecznie polecam się z nią zapoznać :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-01-2017 o godz 14:24 przez: karasmi1799
http://zatraconewinnymswiecie.blogspot.com/2017/01/przedpremierowo-recenzja-109-tajemne.html

Po przeczytaniu Tajemnego ognia od razu zabrałam się za Tajemne miasto. I z marszu przeczytałam połowę, bo wręcz nie mogłam się od niej oderwać.
Drugi tom serii Tajemny ogień autorstwa CJ. Daugherty i Cariny Rozenfeld obfituje w wydarzenia i zwroty akcji. Tym razem przenosimy się z Oxfordu do średniowiecznego miasta Carcassonne, by pokonać Mrocznego Mistrza i złamać klątwę rodziny L’hiver.

Taylor i Sacha wiedzą, że kończy im się czas, a wcale nie są blisko rozwiązania. Sacha coraz bardziej tęskni za swoją rodziną i boi się, że więcej ich już nie zobaczy, zaś Taylor zmaga się z okłamywaniem swojej matki oraz przyjaciółki. Jednak dalej starają się być tak samo odważni, ale jednocześnie coraz bardziej obawiają się tego, co ma nadejść. Nie tracą nadziei i zaparcia w celu osiągnięcia celu, co bardzo mi się w nich podobało.

Dowiadujemy się więcej o przeszłości Louisy, co pozwoliło nam zdecydowanie lepiej poznać tę postać. Przez to jeszcze bardziej ją polubiłam i w pewnym momencie naprawdę jej współczułam.
Zostaje także rozwinięta postać Alastaira, którego poznaliśmy na końcu Tajemnego ognia. Poznajemy jego relacje z Lou i muszę przyznać, że niezły z nich team.
W tej części wątek miłosny jest dużo bardziej rozwinięty. Zamiast tylko jednej spodziewanej pary, mamy aż dwie! Jednak nie dominuje on tego, co najważniejsze, czyli złamania klątwy.

W Tajemnym mieście mamy wiele więcej akcji, wszystko dzieje się szybko, może nawet za szybko. Jak dla mnie wszystko było trochę zbyt pobieżne. Autorki nie zagłębiały się w tematy, które można by ciekawie rozwinąć.
Mam wrażenie, że za szybko „przeleciałam” przez tę książkę i przez to mam uczucie lekkiego niedosytu. Koniec trochę mnie zawiódł, można było przewidzieć jak to się zakończy. Liczyłam na jakieś wielkie „bum”, na coś, czego byśmy się nie spodziewali. Mam wrażenie że można by to bardziej rozwinąć i nieco lepiej wyjaśnić.

Pomimo tych minusów, Tajemnicze miasto jak najbardziej mi się podobało. Ciekawie było powrócić do Oxfordu, poczuć tę atmosferę i poznać dalsze losy Sachy i Taylor. Tak jak poprzednio, czyta się błyskawicznie i bez trudności. Widać, że autorki naprawdę starały się, by ta była jeszcze lepsza niż poprzednia. Uważam, że jak najbardziej warto przeczytać i poznać zakończenie historii Taylor i Sachy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-12-2016 o godz 11:26 przez: dobra.ksiazka
Sacha i Taylor przebywają obecnie w Kolegium Świętego Wilfreda pod opieką najlepszych alchemików. Dziewczyna razem ze swoją nauczycielką pracuje nad swoimi mocami i zdolnością ich wykorzystywania. Na podobną naukę powinna mieć lata, a nie tydzień, który pozostał do osiemnastych urodzin Sachy. Nastolatek wie, że jego czas powoli dobiega końca, jednak nie poddaje się i z determinacją poszukuje wskazówek, które pozwolą uwolnić mu się od klątwy. Dwójka bohaterów stworzyła zgrany duet i razem postanawiają stawić czoła złu, które czyha nie tylko na nich samych, ale też otaczających ich ludzi. Muszą w ekspresowym tempie rozwikłać kilka spraw i znaleźć w sobie dostateczną ilość odwagi, by pokonać największego wroga.
Nie da się ukryć, że w drugim tomie akcja pędzi z zawrotną prędkością. Wydarzenia rozgrywają się na przełomie zaledwie siedmiu dni, więc w życiu głównych bohaterów pojawia się mnóstwo przeciwności losów i nieoczekiwanych potyczek. W tej części bardziej polubiłam Taylor, która na swój sposób dojrzała i czasem zaskakiwała racjonalnym podejściem do sprawy. Moją ulubienicą pozostaje jednak Louisa, która pod niebieskimi włosami i ciemnymi ubraniami skrywa wrażliwą dziewczynę. Jej sposób bycia przypadł mi do gustu, a częste riposty wnosiły trochę humoru. Mojej sympatii nie uzyskał jednak Sacha, już w pierwszym tomie miałam do niego obojętny stosunek, ale teraz stwierdzam, że jego dziecinne zachowanie średnio pasowało w tej historii. Postać Sachy jest skazana na ratowanie przez innych ludzi, a on sam bywał ofiarą. Brakowało mu waleczności i stanowczości, zdecydowanie w tej kwestii przyćmiewała go Taylor. Jak już wspomniałam czytając tę książkę nie dało się nudzić ze względu na liczbę zwrotów akcji. Ostateczne starcie wypadło całkiem dobrze i nie mam żadnych zarzutów do tego, jak autorki zdecydowały się zakończyć sprawę z demonami i potworami. Muszę przyznać, że ich duet wypadł całkiem dobrze, powieść została napisana prostym językiem, co sprawiało, że czytało się ją bardzo szybko. Jestem zachwycona także oprawą graficzną, która jest tajemnicza, a kolorystyka została dobrana w mistrzowski sposób.
Podsumowując, "Tajemne miasto" podobało mi się, a nawet było trochę lepsze od pierwszej części. Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was do zapoznania się z tą historią, gdyż można przy niej spędzić miło czas i gwarantuje ona dużo emocji
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-01-2017 o godz 20:29 przez: milkusiax
Po skończeniu Tajemnego ognia, od razu zaczęłam czytać drugi tom. Dalsze losy głównych bohaterów bardzo mnie zaintrygowały. Jeśli mam być szczera, nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej części. Mile się zaskoczyłam tą pozycją i bardziej mi się podobała od Tajemnego ognia.

W tej części poznajemy nowych bohaterów, którzy mają kluczowe znaczenie dla przebiegu kolejnych wydarzeń. Ujawnia się także czarny charakter, którym jest Mortimer. Nie przekonał mnie on do siebie. Moim zdaniem za mało informacji na jego temat było w książce. Dodatkowo autorki nie do końca wykorzystały jego potencjał. Główni bohaterowie - Sacha i Taylor przeszli pewną przemianę. Stali się bardziej odważni, a w pewnych momentach mniej zależni od siebie. Dorośli do sytuacji, w której się znaleźli, co widać po kilku rozdziałach książki. Pojawiły się momenty, gdy Sacha lekko mnie denerwował, ale czytałam jem z przymrużeniem oka.

Pojawiły się dwa delikatne wątki miłosne. Jeden z nich miał początek w pierwszej części, a drugi pojawił się bardzo niespodziewanie, co mnie zaskoczyło. Cieszę się, że autorki nie poświęciły temu tak dużej uwagi, dzięki czemu oba wątki romantyczne były delikatnym tłem, a zarazem dopełnieniem historii.

Drugi wątek, który mi się spodobał dotyczył sił demonicznych. Nadało to książce lekkiego, mrocznego klimatu. Momenty, w których był on zawarty, najlepiej mi się czytało.

Akcja pędzi od pierwszych stron, dzięki czemu od razu zatapiamy się w wykreowany świat i fabułę, zapominając o wszystkim innym. Brakowało mi tego w pierwszej części, dlatego cieszę się, że autorki postanowiły się rozpędzić. Lektura trzyma w napięciu do samego końca. Odkrywanie kolejnych tajemnic z przeszłości, razem z bohaterami sprawiło mi ogromną radość. Małe zastrzeżenia mam co do epilogu. Po skończeniu książki, liczyłam na coś całkowicie innego.

Podsumowując Tajemne miasto jest udaną kontynuacją, która podobała mi się odrobinę bardziej od pierwszej części. Akcja rozkręca się od pierwszy stron i pędzi coraz szybciej, aż do zakończenia. Główny wątek nie został zaślepiony przez miłość, która stanowiła tylko dopełnienie książki. Ta pozycja była dla mnie miłym oderwaniem, a czas, który spędziłam na jej czytaniu zdecydowanie nie uważam za zmarnowany.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

Zobacz także

Podobne do ostatnio oglądanego