14-09-2018 o godz 17:22 przez: Samash
Elle Longfield podróżuje pociągiem. Szukając sobie zajęcia zwraca uwagę na głośno zachowujących się dwóch młodych mężczyzn Karla i Anthonego, których zainteresowały dwie nastolatki z Kornwalii, Sarah i Anna. Postanawiają się do nich przysiąść i w ich towarzystwie kontynuować drogę do Londynu. Czwórka młodych ludzi siedzi na tyle blisko Elle, że słyszy ona ich rozmowę. Dowiaduje się, że mężczyźni wyszli właśnie z więzienia, co budzi jej niepokój. Kobieta czuje, że powinna powiadomić rodziców dziewczyn o tym z kim podróżują. Jednak jedna rzecz ją powstrzymuje. W drodze do bufetu Ella słyszy Sarah i Anthonego uprawiających seks w pociągowej toalecie. Wieczorem w pokoju hotelowym kobieta postanawia się wyluzować za pomocą alkoholu, lecz gdy rano się budzi to zastanawia się, co wczoraj nawyczyniała. Pamiętała, że odnalazła numer telefonu do rodziców Anny, lecz ostatecznie nie zadzwoniła. Podczas porannych czynności Elle włącza telewizor i wtedy doznaje szoku. Na ekranie widzi zdjęcie Anny oraz informację, że zaginęła. Czuje ogromne wyrzuty sumienia, że nie zadzwoniła w pociągu do jej rodziców, może wtedy udałoby się uniknąć tej tragedii. Natychmiast dzwoni na policję, żeby opowiedzieć o tym, co widziała i słyszała w pociągu. Mija rok, przenosimy się do 2016 roku. Anna Ballard nadal jest uznawana za zaginioną. Jej rodzice wierzą, że odnajdą córkę żywą. Zbliża się pierwsza rocznica zaginięcia Anny i jej matka postanawia nagrać apel rocznicowy przypominający o zaginięciu dziewczyny. Reszta rodziny, czyli jej mąż Henry oraz starsza córka Jenny nie się do tego pomysłu przekonani, lecz Barbara działa od roku jak automat. W międzyczasie Elle zaczyna dostawać anonimowe listy, które ją przerażają, gdyż nawiązują do sprawy z pociągu. Czuje się obserwowana. Przez cały rok kobieta zadręcza się wyrzutami, że mogła wtedy zareagować. Odwiedziny u rodziny Ballardów tylko pogorszyły i tak już jej zły nastrój. Postanawia ignorować listy z nadzieją, że kolejny nie przyjdzie. Niestety dzieje się odwrotnie. Postanawia w tajemnicy przed mężem wynająć prywatnego detektywa. Z dnia na dzień pojawia się coraz to więcej zagadek związanych z zaginięciem Anny, tak jakby apel rocznicowy otworzył nowe drzwi w sprawie. Sarah męczy już ta sprawa. Wie, że powinna powiedzieć wszystko co wie, lecz boi się konsekwencji, z którymi wiąże się prawda. Czy ta przyjaźń była tak piękna, jak widzieli to inni? Powoli każdego zaczynają dręczyć wyrzuty sumienie, gdyż każdy ma coś do ujawnienia i wie, że prawda nie będzie piękna i delikatna. Prześladowca Elle poczynia sobie coraz śmielej, czym przeraża kobietę. Tymczasem następuję nagły zwrot akcji i to gdzie, w Hiszpanii. Cóż takiego wydarzyło się w tym pięknym, słonecznym kraju? Jak to wpływa na losy bohaterów oraz na sprawę zaginięcia Anny? Obserwuję Cię to thriller psychologiczny, w którym narracja podzielona jest na pięć osób. Poznajemy historię zaginięcia nastolatki oczami kilku postaci. Fabuła książki jest rozbudowana, posiadająca wątki poboczne, które wzbogacają wątek główny i nie wywołują dezorientacji. Do samego końca nie wiadomo kto jest sprawcą, albo czy Anna sama nie uciekła z jej tylko znanego powodu. Bohaterowie są ciekawie i obrazowo przedstawieni. Każdy ma swoją niezbyt ciekawą przeszłość, którą usilnie próbuje ukryć. Dobrze zbudowane, wyraziste postacie, gdzie każda ma swoje za uszami, to zdecydowany plus tej książki. Autorka sprytnie prowadzi akcję tak, aby czytelnik miał ciągłe wątpliwości kto jest winny. Akcja jest dynamiczna. Nawet, gdy pojawią się chwilowy przestój to nie jest to nudny i ciągnący się w nieskończoność fragment książki. Uważam, że thriller Obserwuję Cię jest warty przeczytania. Nie należy spodziewać się rozlewu krwi, super inteligentnych przestępców. Jest to książka osadzona w świecie zwyczajnym, gdzie bohaterami są zwykli ludzie tacy jak my. Według mnie jest to ogromna zaleta tej powieści. Z pewnością umili nie jednej osobie zbliżające się jesienne wieczory zapewniający dreszczyk emocji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-09-2018 o godz 18:24 przez: justa21
Grzech zaniechania? Od lat trwają badania naukowe, pozwalające odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób konkretna sytuacja społeczna wpływa na nasze zachowanie. Ich wyniki są zatrważające - okazuje się, że nie tylko jesteśmy znacznie bardziej podatni na wpływy, niż myśleliśmy, ale na dodatek wcale nie jesteśmy tacy chętni do niesienia pomocy, jak nam się wydaje. Proces naszej wewnętrznej przemiany w osobę, którą niekoniecznie lubimy następuje, kiedy zostajemy umieszczeni w konkretnym kontekście społecznym. Podczas wypadku, konieczności udzielenia komuś pomocy, w sytuacji kiedy świadkiem zdarzenia jest wiele osób, to następuje rozproszenie odpowiedzialności. Co więcej, każdy z obserwatorów oczekuje działania od kogoś innego, w rezultacie pomoc nie zostaje udzielona. Dlatego też można zostać napadniętym wśród tłumu w autobusie i nie uzyskać pomocy, można umierać na ulicy i nikt – jeśli nie zostanie wskazany palcem – nie zadzwoni nawet po karetkę. Z drugiej jednak strony, jak daleko jednak ma sięgać nasza ingerencja w cudze życie? Jak bardzo mamy z naszym pragnieniem niesienia pomocy wychodzić do ludzi, by nie zostać posądzonym o wścibstwo, o przejmowanie kontroli, o wtrącanie się w cudze sprawy? Granica bywa niekiedy cienka, dlatego też tak mało przypadków przemocy domowej jest zgłaszanych, tak rzadko dzwonimy na policję z informacją, że sąsiedzi pozostawiają dziecko bez opieki czy też, że jesteśmy świadkami sytuacji, która wydaje się nam podejrzana / potencjalnie niebezpieczna. Z takim dylematem, czy działać czy też tego działania zaniechać, zmagała się kwiaciarka z Kornwalii, Elle Longfield. W pociągu jadącym do Londynu była świadkiem rozmowy dwóch szesnastoletnich dziewcząt z młodymi mężczyznami, którzy – jak oznajmili – właśnie wyszli z więzienia. Początkowo, słysząc o wspólnych planach podróżujących, kobieta chce zadzwonić do rodziców dziewczyn, ostrzegając przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Jednak zachowanie jednej z nich bulwersuje ją do tego stopnia, że postanawia nie wtrącać się i zapomnieć o sprawie. I zapewne już wkrótce ta podróż umknęłaby z jej pamięci, gdyby nie to, że jedna z dziewcząt, Anna, zaginęła. W Elle odzywają się wyrzuty sumienia, bo sama jest matką nastoletniego syna, zgłasza zatem sprawę na policję. Okazuje się, że przypina sobie tym samym łatkę osoby, która nie udzieliła pomocy, nie zainterweniowała. Oskarżycielski wzrok sąsiadów, klientów kwiaciarni jest trudny do wytrzymania, ale jeszcze gorsze jest to, że Anna zaczyna otrzymywać niepokojące listy, ktoś próbuje ją też nastraszyć podczas pracy w kwiaciarni. Kobieta nie chce zgłaszać sprawy na policję, szczególnie że o wysyłanie wiadomości podejrzewa matkę zaginionej dziewczyny, wynajmuje zatem prywatnego detektywa…. Jak potoczy się ta historia? Kto grozi Elli? Czy zaginiona dziewczyna odnajdzie się, żywa lub martwa? Co tak naprawdę wydarzyło się w Londynie, skoro – jak się okazuje – rodziny obu dziewcząt mają wiele tajemnic, a ich wersje wydarzeń są dosyć niejasne? Przekonamy się o tym dzięki lekturze wciągającego kryminału, który otwiera nasze oczy na to, co tak naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami wielu domów ale i uwrażliwia nas na krzywdę bliźniego i hipotetyczne nawet zagrożenie. Mowa tu o książce „Obserwuje Cię”, autorstwa Teresy Driscoll. Opublikowana nakładem Wydawnictwa SQN pozycja, mimo pozornej lekkości, porusza ważki temat społecznej ignorancji, a także dotyka grzechu zaniechania. Autorka nie tylko doskonale kreśli zachowania tłumu, ale oddaje emocjonalne zawirowania, przez które przechodzi Ella, nie tylko borykając się z poczuciem winy, ale jeszcze z presją otoczenia. Atmosfera niepewności panująca w książce, kolejne wątki obalające naszą teorię na temat wydarzeń sprawiają, że od książki nie tylko trudno jest się oderwać, ale po skończonej lekturze zastanowimy się dwa razy, zanim odmówimy komuś pomocy, a także … zanim puścimy dziecko w samotną podróż. Justyna Gul Qultura słowa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-09-2018 o godz 23:11 przez: Zatracona w słowach
Elle Longfield podróżując pociągiem, spostrzega dwóch młodych mężczyzn z czarnymi workami, którzy próbują nawiązać znajomość z nastoletnimi dziewczynami. Nie dostrzega w tym nic niepokojącego, dopóki nie podsłuchuje, że właśnie opuścili oni więzienie. Odzywa się w niej instynkt macierzyński, gdyż ma syna w podobnym wieku. Bije się z myślami czy nie zainterweniować, jednak ostatecznie przenosi się do innego wagonu, nie chcąc się wtrącać. Następnego dnia okazuje się, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Elle zgłasza się na policję. Po roku dziewczyna ciągle jest uznana za zaginioną, a Elle zżerają wyrzuty sumienia. Otrzymuje ona również listy z pogróżkami i wszystko wskazuje, że to matka Anny jest ich autorką. Wynajęty przez Elle detektyw skupia się jednak na innych członkach rodziny i przyjaciołach zaginionej, którzy najwyraźniej mają coś do ukrycia. „Obserwuję cię” to książka autorstwa brytyjskiej pisarki Teresy Driscoll. Zrobiła ona niemałą furorę za granicą, podbiła listy bestselerów i stała się światowym bestsellerem. Muszę jednak przyznać, że przed pojawieniem się informacji o premierze tej książki w Polsce nie miałam o niej pojęcia. Opis zainteresował mnie na tyle, że postanowiłam zapoznać się z tą historią i na własnej skórze przekonać, czy mnie również zachwyci. Akcja w książce rozwija się bardzo wolno podobnie jak śledztwo, które obserwujemy na jej kartach. Brak tu dynamiki i wartkiej akcji, zamiast tego jest dość monotonnie i ponuro. Razem z bohaterami poznajemy kolejne fakty, które rzucają nowe światło na sprawę oraz otrzymujemy informacje, które pozornie nie mają z nią nic wspólnego. Na początku wszystko sprawia wrażenie jednego wielkiego bałaganu, jednak im bardziej zagłębiamy się w tę historię i zbliżamy do jej końca, tym więcej powiązań dostrzegamy pomiędzy poszczególnymi wątkami. Akcja w książce została poprowadzona wielotorowo. Najważniejszą bohaterką jest oczywiście Elle, która oprócz tego, że jest świadkiem w sprawie zaginięcia, prowadzi również kwiaciarnię, jest żoną i matką nastoletniego syna. Kolejną osobą, która ma swój głos w tej książce, jest Matthew, czyli były policjant i prywatny detektyw wynajęty przez Elle. Pojawia się również punkt widzenia Sarah – nastoletniej dziewczyny i najlepszej przyjaciółki zaginionej. Ostatnią osobą, która ma coś do powiedzenia w tej sprawie, jest Henry – ojciec Anny, który ma niejedno na sumieniu. Bardzo podoba mi się, że możemy poznać tę historię z kilku punktów widzenia, obserwujemy, jak rozwija się śledztwo, jak poszczególni bohaterowie radzą sobie z zaginięciem Anny i co starają się zrobić w tej sprawie. Niestety nie przywiązałam się do żadnego z bohaterów, choć z ciekawością śledziłam ich poczynania, to jednak nie przeżywałam tego jakoś szczególnie, a ich los był mi raczej obojętny. Tytuł książki, czyli „Obserwuję cię” sugeruje, że będziemy mieli w niej do czynienia z motywem obserwacji. Niestety został on zepchnięty na dalszy plan, pojawiło się tylko kilka wpisów zatytułowanych Obserwacja... i nic poza tym. Może jeszcze na końcu, kiedy już wyjaśniło się, kto odpowiada za zniknięcie Anny, zostało to jakoś zaakcentowane, ale i tak to było o wiele mniej, niż się spodziewałam. „Obserwuję cię” to bardzo dobrze napisany i skonstruowany thriller psychologiczny, jeśli jednak szukacie książki z wartką akcją, która trzyma w napięciu do samego końca, to niestety nie ta historia. Jest ona z pewnością ciekawa i trochę zaskakująca, gdyż nawet ja nie zgadłam, kto jest odpowiedzialny za zniknięcie Anny. Miałam swoje podejrzenia, ale ostatecznie okazały się one błędne, co było miłym zaskoczeniem, gdyż już dawno nie przeczytałam książki, w której nie rozgryzłabym, kto jest sprawcą. Książka nie jest bardzo długa, a czyta się ją bardzo szybko, więc jeśli szukacie wciągającej historii, która umili wam jesienne popołudnie, to śmiało sięgajcie po „Obserwuję cię”. https://someculturewithme.blogspot.com/2018/09/popeniam-bad.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-12-2018 o godz 12:34 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
4/5
18-09-2018 o godz 17:02 przez: Edyta Krzysztoń
Każdy z nas zapewne doświadczył w życiu sytuacji, w której musiał się opowiedzieć po którejś ze stron, albo na coś zdecydować. W chwili, gdy działamy pod presją, trudno o jasność myślenia, dopiero po wszystkim, myśląc o tym na zimno, zdajemy sobie sprawę, co mogliśmy zrobić inaczej, albo w ogóle co jeszcze. Mówi się, że często jesteśmy mądrzy po fakcie i zadajemy sobie pytanie, czemu wtedy, w tamtej chwili nie byliśmy tacy mądrzy, tacy stanowczy, tacy wygadani, jak teraz. Bo wtedy z pewnością wszystko potoczyłoby się inaczej. Przed podobnym dylematem staje jedna z głównych bohaterek powieści Obserwuję cię. Ella Longfield, żona, matka, właścicielka kwiaciarni, w trakcie podróży pociągiem jest mimowolnym świadkiem rozmowy dwóch młodych dziewcząt z dwoma młodymi mężczyznami, którzy, jak wynika z rozmowy, właśnie opuścili więzienie. Sama będąc matką nastoletniego syna, Ella zaczyna się martwić i myśli, co mogłaby zrobić. Gdyby się nieco wysiliła, znalazłaby kontakt do rodziców dziewcząt i powiadomiła ich o swoich spostrzeżeniach. Tylko, czy coś by to dało? Może powinna wziąć na stronę jedną z dziewcząt i w ten sposób je uczulić na niebezpieczeństwo wynikające z tej sytuacji? I znowu, czy coś by to dało? Tylko rodzice dorastających już dzieci zrozumieją tę sytuację, jak to jest upominać obce, nieswoje dziecko. Aż za dobrze wiemy, w jakim kierunku potoczy się taka rozmowa i jak zostaniemy potraktowani, mimo najlepszych chęci. Następnego dnia okazuje się, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Ella, dręczona wyrzutami sumienia, zgłasza się na policję, okazuje się jednak, że to co wie, to za mało, żeby wpłynąć na bieg sprawy. Mija rok. Anna wciąż się nie odnalazła, a jej zaginięcie wpłynęło na życie wielu ludzi z jej otoczenia. Fabułę śledzimy w trzech perspektyw. Ella, wciąż boryka się z wyrzutami sumienia i ostracyzmem ze strony społeczeństwa. Mało tego, w rocznicę zaginięcia Anny zaczyna otrzymywać anonimowe pogróżki Ojciec Anny, Henry, nie umie odnaleźć się w nowej rzeczywistości po stracie córki. Nie radzi sobie z rozpaczą żony i starszej córki, nie potrafi nadać sprawom biegu. Najlepsza przyjaciółka Anny, Sarah, dręczona wyrzutami sumienia, próbuje uporządkować własne życie. Każdy z bohaterów ma jakieś sekrety. Każdy coś przemilczał, a teraz nie daje mu to spokoju, bo być może wpłynęłoby to na bieg śledztwa. Nowe fakty w sprawie i odnalezienie jednego z tamtych mężczyzn, może teraz wszystko zmienić. Czy Anna się odnajdzie? Książkę czytało mi się nadspodziewanie dobrze. Historia zaczyna się niby zwyczajnie, ale potem autorka tak komplikuje sprawy i wciąż dodaje nowe wspomnienia Sarah oraz ojca Anny Henry'ego, że nie da się domyślić, co się tak naprawdę stało i gdzie jest teraz Anna. Dużo miejsca poświęca dysfunkcjonalności rodziny i relacji między dorastającymi dziećmi a ich rodzicami. Bardzo wzruszył mnie epilog i uważam, że świetnie to autorka wymyśliła. Zastanawiałam się nad osobą detektywa, który pojawia się w powieści i doszłam do wniosku, że gdyby Teresa Driscoll chciała kontynuować pisanie książek o tej tematyce, to Matthew, świeżo upieczony ojciec i bardzo sympatyczny człowiek, mógłby być bohaterem wiodącym kolejnej części. Miejmy nadzieję, że autorce przyjdą do głowy kolejne interesujące pomysły. Powieść Obserwuję cię to dobra, prosto napisana historia, która trzyma w napięciu do samego końca. Jeśli inne książki tej autorki są równie dobre, to mam nadzieję, że szybko trafią na nasz rynek. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-09-2018 o godz 12:55 przez: Patrycja Cyrych
„To ja mam ją obserwować (…). Kiedy widzę, jak patrzą na nią inni ludzie, uśmiechają się do niej, w głowie zaczyna mi się robić głośno (…) Ten hałas w głowie musi ucichnąć, a ci wszyscy ludzie muszą… przestać na nią patrzeć…” („Obserwuję Cię” T. Driscoll, s. 257). Dwie przyjaciółki i wyjazd do innego miasta. Młode dziewczyny, pragnące rozerwać się po zdanych egzaminach. Alkohol, zabawa i mężczyźni. Czy ten wyjazd dobrze się zakończy? Niestety z wycieczki wraca tylko jedna z dziewczyn, gdyż druga ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. "Obserwuję Cię" T. Driscol to niesamowicie wciągający thriller psychologiczny, od którego nie da się oderwać. Każdy z nas ma swoje tajemnice, każdy coś ukrywa. Czy policji uda się ustalić co się stało z 16 letnią Anną skoro każdy wokół kłamie? Autorka przedstawia nam porywającą historię zaginionej dziewczyny z perspektywy kilku osób. Z jednej strony poznajemy Sarah - przyjaciółkę zaginionej, która jak się okazuje ma swoje sekrety i tajemnice. Dziewczyna ukrywa wiele przed rodziną, policją i przyjaciółmi. Dziewczyna przyjaźni się z Anną od dzieciństwa. Ale czy to prawdziwa przyjaźń? Nie da się ukryć, że Sarah od początku przepełniona jest zawiścią i zazdrością o lepsze życie przyjaciółki, o jej dom, pieniądze, wygląd i sukcesy. Zawiść prowadzi ją do granicy, popycha w kierunku zachowań które krzywdzą ją i innych. Po zaginięciu Anny z jednej strony Sarah bardzo tęskni za nią, a z drugiej próbuje ukryć prawdziwy przebieg wydarzeń. Czy Sarah okaże się być prawdziwą przyjaciółką, czy też przebiegłą żmiją? Czy przeszłość Sarah będzie wpływać na jej obecne decyzje? Kolejną postacią, którą zresztą poznajemy jako pierwszą, jest Ella - świadek z pociągu, który zeznał, że obie dziewczyny w pociągu miały towarzyszy prosto z więzienia. Komuś jednak zeznania Elli bardzo jej się nie podobają. Kobieta dostaje liczne listy z pogróżkami, jest wyzywana i obarczana winą za zaginięcie dziewczyny. Jej życie zaczyna zmieniać się piekło, a w końcu chciała tylko pomóc w odnalezieniu dziewczyny. Czy Ella podejmie właściwie decyzje? Czy jej życiu zagraża coś więcej niż tylko gnębienie psychiczne? Trzecim narratorem jest ojciec zaginionej. Swoją postawą pokazuje, że kocha swoją córkę jednocześnie ma wielkie tajemnice. Jego postawą wobec poszukiwań oraz upamiętniania dziewczyny czasem wydaje się być bardzo bierna lub wręcz agresywna. Czy ojciec ma coś na sumieniu? Czy skrzywdził własną córkę? Ostatnim narratorem jest detektyw Matthew. Były policjant, świeżo upieczony ojciec. Detektyw pomaga Elli znaleźć jej dręczyciela, jednocześnie na bieżąco śledzi sprawę zaginięcia Anny. Mat jest zawzięty, uparty i dąży do poznania prawdy. Czy detektywowi uda się rozwikłać zagadkę i jednocześnie sprawdzi się w roli świeżo upieczonego ojca. Trzeba przyznać, że dobre książki czytają się same. Tak właśnie jest przypadku „Obserwuję Cię”. Zawiła historia, liczne sekrety, tajemnicy i wielkie emocje. Tą książkę pochłania się jednym tchem. Czytelnik z każdą stroną wypatruje porywacza i obserwatora. Fabuła jest genialnie skonstruowana – każda strona wnosi do sprawy nowe dowody i poszlaki, jednocześnie kierując podejrzenia na nowe osoby. Styl pisarski Teresy Driscol jest wciągający, szczegółowy i prosty. Jej książkę czyta się lekko, ale z zapartym tchem. Zdecydowanie „Obserwuję Cię” to lektura godna polecenia. Fani thrillerów będą mieć nie lada wyzwanie, aby rozwikłać zagadkę, a zakończenie jest niezwykle zaskakujące.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-09-2018 o godz 22:49 przez: Girl-from-Stars
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/09/przedpremierowo-teresa-driscoll.html „Obserwuję cię” Teresy Driscoll od początku przyciągnęła moją uwagę przez wzgląd na swoją okładkę. Ukazana na nim więdnąca róża, od razu przypomniała mi moją ukochaną bajkę z dzieciństwa, tj. „Piękną i bestię”. Po zapoznaniu się z opisem historii od razu dało się stwierdzić, że ten thriller zbyt wiele z tą kultową bajką nie ma do czynienia. Czy jednak pomimo tego, Teresie Driscoll udało się mnie zachwyci¬ć? Kiedy Elle Longfield spotyka w pociągu dwóch młodych mężczyzn rozmawiających z nastoletnimi dziewczynami, nie widzi w tym nic niepokojącego, dopóki nie dowiaduje się, że właśnie opuścili więzienie. Natychmiast odzywa się w niej instynkt macierzyński, ma syna w podobnym wieku. Ostatecznie przenosi się do innego wagonu, nie chcąc się wtrącać. Nazajutrz okazuje się jednak, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Elle zgłasza się na policję. Po roku Anna ciągle jest uznana za zaginioną, a Elle zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Tropy prowadzą do matki zaginionej dziewczyny, jednak podejrzenia wynajętego detektywa skupiają się na innych członkach rodziny i przyjaciołach, którzy najwyraźniej mają coś do ukrycia. Za to wszyscy bacznie obserwują Elle. Największym atutem książki jest fakt, iż opowiedziana została z perspektywy kilku osób: Elle, Sarah –przyjaciółki Anny, rodziców zaginionej dziewczyny a nawet prywatnego detektywa. Dzięki temu mogłam bliżej poznać wszystkich bohaterów, postarać się zrozumieć ich postępowanie itp. Zazwyczaj w kryminałach czy thrillerach, autorzy w największym stopniu skupiają się na profilu przestępcy, a dopiero w drugiej kolejności zajmują się pozostałymi bohaterami. Teresa Driscoll z kolei zaś, daje nam pełny wgląd do przeszłości wszystkich bohaterów, daje możliwość poznania ich bliskich i miejsc w którym mieszkają. Czytając tą historię łatwo dostrzec, że dla tej autorki każdy bohater jest ważny i dla każdego poświęciła tyle samo czasu. Przez to, że każdą postać możemy dogłębnie poznać, sprawia, że krąg podejrzanych zamiast się zwężać, to się powiększa. Każdy z nich skrywa w sobie jakiś mroczny sekret, który podczas śledztwa wychodzi na jaw. Pani Driscoll potrafi umiejętnie zwodzić czytelnika za nos. Co chwila podrzuca nowe informacje i tropy, by w finale… i tak zaskoczyć. Książka zbudowana jest z wielu, dość krótkich rozdziałów, z których prawie każdy kończy się w kulminacyjnym momencie, przez co dość ciężko przerwać lekturę i choć na chwilę odłożyć książkę. Czyta się ją bardzo dobrze. Napisana jest w ten sposób, że czytelnika nie raz mogą zasnuć refleksje, na temat tego, jak on postąpiłby w danej sytuacji. Pomimo tego, że autorka zaskoczyła mnie w finale, to jednak odczuwam pewien niedosyt. Sama nie do końca potrafię sprecyzować, czym on jest spowodowany. Być może tym, że autorka nie rozwinęła w pełni motywu postępowania tej postaci. Było po prostu powiedziane: On/Ona zrobił/a to, dlatego, że to i to. I tyle. Dla mnie było to trochę za mało, ale duży plus za końcowy efekt zaskoczenia. W tej historii nie poruszane są żadne nowe motywy, sytuacje, których nie brakuje w innych thrillerach i kryminałach. Jest jednak ona na tyle dobrze napisana i ciekawa, że z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić. Być może nie skradnie ona serca miłośnikom rozlewu krwi, ale jej wartka i pełna napięcia akcja, powinna w pełni zadowolić wielbicieli tego gatunku. Moja ocena: 8/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-12-2018 o godz 10:24 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
15-09-2018 o godz 09:05 przez: Nemezis
Wyrzuty sumienia i poczucie winy potrafią całkowicie zawładnąć życiem. Przykuwają swoją ofiarę do przeszłości, nie pozwalając uwolnić się od wspomnień ani skupić na teraźniejszości. Każą odtwarzać w myślach raz po raz to jedno wydarzenie, jedną niewłaściwą decyzję, która zmieniła wszystko. Podróżująca pociągiem Ella z nudów przysłuchuje się rozmowie młodych współpasażerów. Dwie nastoletnie dziewczyny - Anna i Sarah - wybierają się po raz pierwszy same do Londynu. Są tym bardzo podekscytowane - w ramach prezentu z okazji zdanych egzaminów rodzice opłacili im nocleg w hotelu i bilety na ulubione przedstawienie. Wkrótce przysiadają się do nich dwaj mężczyźni, każdy z czarnym foliowym workiem w ręce. Przyznają otwarcie, że właśnie wyszli z więzienia, gdzie odsiadywali wyroki za napaść i kradzież. Niezrażone dziewczęta kontynuują rozmowę, coraz częściej też ich towarzysze przynoszą z bufetu kolejne piwa. Zaniepokojona rozwojem sytuacji kobieta pragnie dyskretnie zainterweniować, lecz ostatecznie daje za wygraną. Gdy następnego ranka budzi się w hotelu, przeżywa szok. W telewizji widzi zdjęcie Anny. Dziewczyna, którą Ella widziała w pociągu poprzedniego dnia, zaginęła. Emocją, która towarzyszyła mi od początku aż do samiutkiego końca powieści, był niewątpliwie głęboki, wszechogarniający niepokój. Teresa Driscoll poprowadziła akcję wprost genialnie, utrzymując mnie w niepewności do ostatnich stron. Kolejne zwroty akcji podsuwały mi coraz to nowe domysły, co tak naprawdę mogło się wydarzyć, lecz żaden z nich nie okazał się trafny. Kolejnym plusem było dla mnie wyczuwalne od początku napięcie, niezwykle zręcznie podtrzymywane przez autorkę. Miałam wrażenie, że nie opuściło mnie ani na chwilę, cały czas tam było, od pierwszej aż do ostatniej strony. Ogromnie spodobał mi się sposób przedstawienia bohaterów. Narracja prowadzona jest na zmianę z punktu widzenia świadka (Elli), przyjaciółki ofiary, jej ojca i prywatnego detektywa. A o tym, jak naprawdę potoczyły się sprawy tej pamiętnej nocy, dowiadujemy się, towarzysząc samej Annie. Autorka zdecydowanie nie poszła tu na łatwiznę - wykreowane przez nią postaci poznajemy naprawdę dogłębnie. Daje nam wgląd w ich myśli, obawy, uczucia i wspomnienia, dzięki czemu możemy się bez problemu wczuć w sytuację każdego z nich. To złożone osobowości o nierzadko trudnej, skomplikowanej przeszłości. W dodatku każdego z bohaterów coś dręczy, a wiecznie żywe wyrzuty sumienia nie pozwalają zapomnieć o popełnionych błędach. Kiedy tylko zaczęłam lekturę "Obserwuję cię", wiedziałam, że to będzie dobra książka. Już samo to, że autorka skupiła się nie tylko na osobach z najbliższego kręgu Anny, czyli na jej rodzinie i najlepszej przyjaciółce, bardzo mi się spodobało. W zasadzie to właśnie Elli, świadkowi z pociągu, poświęciła najwięcej uwagi, mimo że to przecież osoba z zewnątrz. Pogłębiony portret psychologiczny bohaterów i świetnie zarysowana fabuła sprawiły, że nie mogłam się od tej powieści oderwać. Głęboko skrywane tajemnice, których ujawnienia tak bardzo obawiali się narratorzy, nie dawały mi spokoju, każąc snuć coraz to nowe domysły. Zakończenie okazało się dla mnie kompletną niespodzianką. Teresa Driscoll naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła i z przyjemnością sięgnę po jej kolejne książki. Miłośnikom thrillerów gorąco polecam! ogrodksiazek.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
19-07-2020 o godz 15:27 przez: Anonim
"Obserwuję cię" autorstwa Teresy Driscoll to thriller psychologiczny, który na okładce okrzyknięty jest bestselerem. Czy warto po niego sięgnąć? Ella Longfield spotyka w pociągu dwóch młodych mężczyzn rozmawiających z nastoletnimi dziewczynami. Nie zwraca na to szczególnej uwagi dopóki dowiaduje się, że ci mężczyźni właśnie wrócili z więzienia. Nie wie co zrobić, ma dylemat, czy zareagować czy nie robić nic, w końcu ma syna w podobnym wieku. Ostatecznie przesiada się do innego wagonu i nie reaguje. Następnego dnia okazuje się, że jedna z tych dziewczyn zaginęła. Bohaterka ma niesamowite wyrzuty sumienia, zgłasza się na policję jako świadek, choć jej zeznania niewiele dają policji. Rok później Ella zaczyna dostawać pogróżki. Ktoś bacznie obserwuje kobietę i prawdopodobnie wie, gdzie jest Anna. Kim okaże się bezwzględny obserwator i szaleniec? Zacznę od tego, że ciężko było mi napisać ten fragment z opisem książki i tego o czym ona właściwie jest. Musiałam zajrzeć do opisu, bo nie mogłam sklecić sensownych słów opisujących fabułę tej powieści. To niestety mówi samo za siebie. Pomysł był genialny i książki na takim poziomie się spodziewałam, natomiast jak już przyszło co do czego to stwierdzam, że jest to bardzo przeciętne. Masa postaci, wiele perspektyw narracji, która była trzecioosobowa, co już mi się nie podobało. Wydaje mi się, że tylko narracja Elli była w pierwszej osobie. Język, którym jest napisana zły nie jest, ale mi szczególnie do gustu nie przypadł. Masa zbędnych wątków, opisów, które nic nie wnosiły do fabuły, jak na przykład życie prywatne detektywa, którego zatrudnia główna bohaterka. Połowy bohaterów z tej książki już nie pamiętam i fakt, książkę czytałam dawno, ale mam wrażenie, że jest ich dużo, ale nic, kompletnie nic nie wnoszą. W samej fabule widzę w niej podobieństwo do przeczytanego przeze mnie wcześniej "Na skraju załamania". Wiem, że "Obserwuję Cię" wyszło wcześniej, ale dla mnie w porównaniu wypada bardzo blado. Te wszystkie narracje trzecioosobowe były tak nudne, jedyne, które mnie interesowały to te rozdziały z perspektywy głównej bohaterki i jej "obserwatora". Ale żeby tak ciągle nie narzekać, to według mnie fragment z pociągu był po prostu świetny i gdyby cała książka była na takim poziomie jak ten fragment to byłoby super. Na plus zaliczam również pomysł, który jak pisałam był po prostu genialny. I teraz przechodzimy do rzeczy, przez którą ta książka nie została oceniona przeze mnie niżej, czyli do zakończenia. Według mnie było świetne, nie domyśliłam się go, było dla mnie zaskoczeniem. I to tyle z plusów tej książki. Książka zbiera dosyć pozytywne opinie i nie do końca wiem z czego wynikają. Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, mi podoba się tak średnio. Gdybym miała ją przeczytać teraz, wiedząc jaka jest, to bym po nią raczej nie sięgnęła. Nie zrozumcie mnie źle, tragiczna nie jest, ale szału nie ma. Niestety dla mnie duże rozczarowanie, po tylu pochlebnych opiniach i po takim opisie spodziewałam się czegoś więcej niż naprawdę przeciętnego thrillera psychologicznego, który opisami potrafi znużyć. Jeśli chcecie przeczytać, to przeczytajcie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
10-12-2018 o godz 21:17 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
24-09-2018 o godz 12:26 przez: madamebooklet
Zdarza się, że popełniamy błędne decyzje. Zdarza się też, że jeden błąd może zmienić nasze życie i odebrać wszystko, co definiowaliśmy jako szczęśliwe życie. Przynajmniej tak uważa Ellie, ale o tym wie dopiero teraz, gdy jest już po wszystkim. To, co było, już się nie odstanie, ale nadal jest ktoś, kto wie co się wydarzyło. Ktoś, kto obserwuje… Teresa Driscoll opiera swoją powieść na tajemnicach, tym samym przyciąga wzrok czytelnika, który z zaabsorbowaniem przygląda się portretom bohaterów nakreślonym przez pióro autorki, która nie pozostawia złudzeń – w tej historii wszyscy kłamią. Pytanie dlaczego? Historia Ellie mgliście przypomina tę z książki „Dziewczyna z pociągu”, przynajmniej takie skojarzenia nasuwa opis książki, w którym czytamy o zdarzeniu w pociągu, które zaważyło na życiu nie tylko kobiety. Jak się jednak okazuje, na stronach książki czeka nas zaskakująca relacja z wydarzeń przed, teraz i po zdarzeniu z pociągu. Perspektywa historii z różnych stron czy to czasu, czy też bohaterów pomaga w rozwiązaniu zagadki i odkryciu tajemnic, ale też mąci w głowie czytelnika, wprowadzając intrygujące zamieszanie. Co więcej, autorka buduje powieść na solidnych fundamentach: nie trzyma się desperacko zaskakujących wydarzeń, nie budzi wzburzenia czytelnika krwistymi momentami, traktując go nieco po macoszemu, a wwierca się w jego umysł aspektem psychologicznym bohaterów – ich pobudkami czy też przemyśleniami szokuje bardziej niż krwawą jadką. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Dlatego też tę książkę pochłania się na raz, tym samym trudno o niej zapomnieć, a długo po przeczytaniu w głowie przewijają się wskrzeszone przez autorkę postaci. Autorka opowiada tę historię tak, że wszystkie zdarzenia i sytuacje jawią się czytelnikowi tak bardzo wyraziście, jakby przyglądał się im z bliska, a nie wyłącznie w wyobraźni. „Obserwuję cię” to mieszanka dreszczyku emocji i zagwozdki dla tych, którzy czytali już wszystko, ale jeszcze nie to, co serwuje czytelnikowi Teresa Driscoll – wartką akcję, która nie opiera się na wydarzeniach, a przeżyciach emocjonalnych bohaterów, historię, która opowiedziana w tak niecodzienny sposób nabiera innego wymiaru i wreszcie lekkość pióra zmieszana z ciężarem tajemnicy, która kładzie się cieniem na życiu bohaterów powieści. Jako, że autorka stykała się na co dzień przez lata z tematyką kryminalną jako prezenterka kryminalna programu „Spotlight” w BBC nie ma tu mowy o naciąganej historii dostosowanej do widzi mi się pióra pisarki. Postaci nie tyle się czyta, co się widzi – zamaszyście, wiarygodnie i z przyjemnością, mimo dramatu jaki rozgrywa się na kartach książki, bo nic nie sprawia większej frajdy niż powieść fikcyjna, która jawi się czytelnikowi niczym realia życia. To świadczy o wspaniałym piórze, w tym przypadku autorki, i jej prawdziwym talencie. Jestem pewna, że Teresa Driscoll jako pisarka spisała się znakomicie w tej roli. I z nieukrywaną ciekawością czekam na kolejne owoce jej pracy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
25-08-2018 o godz 20:30 przez: jutka
W natłoku nowości kryminałów, sensacji i thrillerów psychologicznych trudno znaleźć coś naprawdę wyjątkowego. Co zaskoczy, przyciągnie uwagę na dłużej. Co nie będzie powielało znanych schematów. Na swojej czytelniczej drodze spotykam wiele książek i wiem, że im bardziej coś jest BEST, im więcej szumu w sieci, tym częściej książka po prosu nie zachwyca. Jeszcze jakieś dwa lata temu na większość nowości pojawiał mi się chytry błysk w oku. Dzisiaj podchodzę do nich z dużą rezerwą, obawą ale i ciągle z ciekawością. „Trzeba obserwować, to niezwykle ważne – wychwytywanie różnic miedzy tym, jak ludzie się zachowują, kiedy wiedzą że są obserwowani… i kiedy o tym nie wiedzą.” Anna i Sarah, dwie nastolatki wybierają się w podróż do Londynu, ma być to nagroda za dobrze zdane egzaminy, pierwsza dorosła wyprawa. W pociągu spotykają dwóch młodych mężczyzn, którzy właśnie opuścili więzienie, między młodymi zawiązuje się ulotna znajomość. Wszystko to obserwuje Ella… Nazajutrz okazuje się, że jedna z dziewcząt – Anna – zaginęła. Podejrzanymi z miejsca stają się młodociani przestępcy. W Elli budzą się wyrzuty sumienia, że mogła zapobiec przykremu zdarzeniu. Temat znany, kilkukrotnie przerabiany. Wyrzuty sumienia, mozolne dochodzenie do prawdy, układanie puzzli. Co tak naprawdę się wydarzyło tamtego wieczoru? Czy w zniknięcie zamieszane są jeszcze jakieś osoby? Mimo to pewna sztuczka sprawiła, że od debiutu Teresy Driscoll „Obserwuję Cię” nie sposób się oderwać. „Niektórzy postępują mniej więcej tak samo bez względu na to, czy są pod obserwacją, czy nie. Ale z większością ludzi jest inaczej. Pewność ma się dopiero wtedy, kiedy dużo się obserwuje.” Dużą zaletą jest sprytny podział fabuły i dopuszczanie do głosu kilka osób. Dzięki temu czytanie nie nudzi, bo co chwilę wskakujemy w buty nowej osoby, a do tego możemy poznać historię z kilku płaszczyzn. Cała droga do finału jest nieoczywista, wielokrotnie potrafi zaskoczyć i co chwilę odkrywa wiele tajemnic. Końcowy zwrot akcji jest jak najbardziej przemyślany, a odkrycie kto jest winny bardzo zaskakuje – można wnioskować, że autorka skrupulatnie realizowała założony plan na fabułę, bez zbędnego odbijania w jedną, czy drugą stronę. Cała historia zaczyna intrygować od samego początku, a kolejne cegiełki budują i klimat, i suspens. Fajne jest to, że autorka dawkuje informacje, zręcznie steruje emocjami czytających i przede wszystkim podsuwa sytuacje do przemyślenia. „Starannie wybieram obiekty obserwacji. Muszą być wyjątkowi. Czasem wybieram takie, a nie inne osoby, bo je kocham i wiem, jak bardzo mnie potrzebują, a czasem dlatego, że ich nienawidzę.” Cieszę się, że od czasu do czasu zdarza się KTOŚ, kto jeszcze potrafi zaskoczyć. Miałam dużą przyjemność z czytania. I co nie zdarzyło mi się już dawno, myślałam o książce, analizowałam zdarzenia, snułam hipotezy. Poproszę o więcej takich powieści, a życie książkoholików będzie przyjemniejsze. Z czytelniczym pozdrowieniem, szczerze polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-09-2018 o godz 19:55 przez: CherryLadyReads
Muszę powiedzieć, że książka jest wciągająca. Rozdziały kończą się, podobnie jak brazylijskie telenowele, w najbardziej interesującym momencie, co zmusza czytelnika do przeczytania kolejnego fragmentu. Na szczęście na tym podobieństwa do przegadanych i mdłych telewizyjnych tasiemców się kończy, bo powieść Teresy Driscoll napisana jest przyjemnym językiem, a rozgrywająca się na kartach historia, jest poruszająca i trzyma czytelnika w napięciu. Rozdziały są krótkie, przez co strony się wręcz połyka. Czcionka jest dość duża, co sobie cenię w książkach i dzięki temu tekst jest przejrzysty, a oczy nie męczą się za mocno. Autorka zastosowała w powieści dwa rodzaje narracji. Rozdziały opisywane przez świadka – czyli Ellę – są prowadzone w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Kobieta przedstawia nam swoje uczucia i decyzje, często zadając nam pytania, chcąc wiedzieć jak my byśmy postąpili na jej miejscu? Cały czas nie może pogodzić się z myślą, że nie zareagowała, gdy poczuła niepokój. Ale nie można jej winić. Dla większości osób jej interwencja zostałaby odebrana jako wścibstwo i wtykanie nosa w nie swoje sprawy, a tego też nikt nie lubi. Mimo ogromnej krytyki jaka na nią spada, ona się tym nie przejmuje, tylko stara się pomóc w śledztwie. Do tego stopnia zatraca się w szukanie zaginionej dziewczyny, że nie zauważa, kiedy jej syn zaczyna mieć problemy. Ella jest bardzo ludzka. Nie da się jej nie lubić. Cały czas dręczy ją poczucie winy, że nie zrobiła wszystkiego by uchronić Annę przed niebezpieczeństwem. Jednak potrafi poświęcić czas swoim bliskim, kiedy oni tego potrzebują, a do rozwiązywania problemów podchodzi z dużą wyrozumiałością i bez prawienia morałów. Pozostałe rozdziały przedstawione są w trzeciej osobie liczby pojedynczej. Mnie taki zabieg się podobał. Sprawił, że nasza więź z Ellą się pogłębiła, ale mogliśmy również na bieżąco obserwować życie rodziny oraz przyjaciół Anny, po jej zniknięciu. Zdobywamy wiedzę o najlepszej przyjaciółce Anny, która nie radzi sobie z falą hejtu jaka się na nią wylewa, za brak dopilnowania pijanej koleżanki. Obserwujemy sposób radzenia sobie z bólem po stracie córki państwa Ballardów oraz ich starszej córki Jenny. Poznajemy nieudolność prowadzonego przez policję śledztwa, które nie przynosi żadnych rozwiązań. Autorka z każdym kolejnym rozdziałem książki, ujawnia fakty, które mogą obciążyć bohaterów powieści. Przez całą książkę miałam wrażenie, że każda z postaci mogłaby stać za zaginięciem nastolatki. Podejrzewałam praktycznie każdego, serio! A i tak sprawca nie znalazł się w gronie osób przeze mnie wytypowanych. Może trochę zabrakło mi jakiegoś szerszego rysu osobowości sprawcy całego zdarzenia, ale i tak zakończenie mnie zaskoczyło, a tego właśnie oczekuję od książek. „Obserwuję cię” to dobra książka, którą szybko się czyta i która doskonale oddaje emocje towarzyszące poruszanemu w powieści motywowi. Idealna na wieczorny relaks z książką, która wciąga do ostatniej strony!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-10-2018 o godz 12:19 przez: Anonim
Sarah i Anna pierwszy raz podróżują samodzielne do Londynu, chociaż rodzice niechętnie przystali na tę propozycję. Obawiają się, że wielki świat jest niebezpiezny dla dwóch młodch kobiet. Rozmowie dziewczyn mimowolnie przysluchuje się Ella Longfield zafascynowana ich młodością. " Uśmiecham się do siebie. Widzicie, nie mam w zwyczaju psuć nikomu zabawy. Sama byłam kiedys młoda.' Jeszcze w pociągu dosiadają się do nich dwaj młodzi mężczyźni z czarnymi workami w rękach. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że właśnie zakończyli pobyt w więzieniu. A czarne worki to nie ich rodzaj modowego buntu, a cały dobytek. Głośne rozmowy i coraz to nowsze porcje alkoholu przynoszone z bufetu bulwersują Elle. Kobieta postanawia znaleźć w internecie numery telefonów i powiadomić rodziców dziewczyn. Żeby wcielić plan w życie musi zmienić przedział, ale kiedy słyszy, że jedna z nich uprawia seks w toalecie z nowopoznanym mężczyzną, porzuca ten zamiar. Na drugi dzień okazuje się, że Anna zaginęła, a Elle męczona wyrzutami sumienia zgłasza się na policję. Jednak informacje, które podaje to za mało by ją odnaleźć. Znika jakikolwiek ślad po Annie i byłych więźniach. Rok później po apelu rocznicowym w krajowej telewizji, sprawa nabiera nowego tempa. Zaczynają zgłaszać się kolejni świadkowie, Sarah próbuje popełnić zamobójstwo, a Elle zaczyna dostawać pogróżki od kogoś kto zna jej każdy ruch. Czy Anna się odnajdzie i dlaczego ktoś obserwuje Elle? Czy Sara powiedziała wszystko o tamtej nocy? WOW! Pierwszy raz od długiego czasu nie udało mi się odgadnąć zakonczenia! Zazwyczaj w połowie książki stawiałam tezę, która pod koniec okazała się trafna. Tu nie było tak łatwo. Obserwuję Cię jest napisane w sposób bardzo przyjemny, pochłania czytelnika na długie godziny. Dialogi wartkie, sensowne- nie nudzą, nie wydają się sztuczne. Nie trzyma może cały czas w napięciu- to nie jest tak, że przerzucamy kartki w wypiekami na twarzy i nie możemy się doczekać rozwiązania sprawy. Tutaj wszystko dzieje się stopniowo, a nagłe zwroty akcji nie pozwalają się nudzić. "Henry wciąga zimne powietrze, kiedy przypomina sobie Annę w otoczeniu przyjaciół. Zamyka oczy. 'Brzydzę się tobą...' Podejrzewał, że policja nie będzie chciała tych zdjęć' 'Okej. Jeśli nie poprosisz tych ludzi, aby wyszli, zamierzam wszystko powiedzieć przy nich. O tacie, Lily.' Opisy miejsc i sytuacji są na tyle wyczerpujące, że bez problemu nasza wyobraźnia może pracować. Bohaterzy są zbudowani ciekawnie, jednak trochę denerwuje mnie Elle- obwinia się o całą sprawę. Ok, była wtedy w pociągu, ale to zmusza jej by brać odpowiedzialność. W sumie, chyba się czepiam- bez tego nie byłoby tej historii. "Nie wolno ci tak myśleć. Nie możesz brać sobie na barki ciężaru całego świata. Nie zrobiłaś nic złego. Nic, Ello. To ci mężczyźni. Nie ty. Nie możesz winą obarczać siebie" Książka jest debiutem i jakże udanym. Serdecznie polecam i czekam na kolejne pozycje autorki!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-10-2018 o godz 17:21 przez: Livingbooksx
Tytuł tej powieści od samego początku bardzo mnie zaintrygował, a w związku z tym, że ostatnio jestem ogromną fanką thrillerów i wszelkiego rodzaju kryminałów, nie mogłam ominąć tej historii. Mój zmysł wyszukiwania "dobrych książek" po raz kolejny mnie nie zawiódł, a powieść "Obserwuję cię" porwała mnie całą na długie, aczkolwiek niezwykle szybko mijające godziny spędzone w drodze na uczelnię. To była ogromna przyjemność. Cała opowieść rozpoczyna się właśnie w pociągu, w którym swój początek ma tragiczna w skutkach historia. Bohaterzy nie są świadomi czyhającego niebezpieczeństwa, a jedna z głównych bohaterek - Ella, nie ma pojęcia że przez zupełny przypadek będzie zamieszana w niepokojącą sprawę. Wszystko przez to, że jechała właśnie w tym wagonie i mijała owych pasażerów. Autorka rozpoczęła swoją powieść zaginięciem pewnej młodej dziewczyny, co od razu zaciekawia czytelnika i pozwala wczuć się w atmosferę tajemniczości i niepewności panującą w tej książce. Bohaterowie są świetnie skonstruowani, różnorodni, z wszelakimi domowymi i zawodowymi problemami. Praktycznie każdy z nich jest inny, ma zupełnie inne spojrzenie na świat oraz przede wszystkim całkowicie inaczej przeżywa zaginięcie Anny. Autorka ciekawie opisuje przeżycia postaci, ich myśli, targające nimi emocje, a także ich podejrzenia co do całej sytuacji. Chwilami mamy wręcz do czynienia ze swego rodzaju analizą psychiki danych bohaterów, jednak uważam, że jest to świetny zabieg i idealnie sprawdził się właśnie w tej powieści - dodaje smaku i dodatkowych emocji. Akcja powieści prowadzona jest z kilku narracji: świadek, ojciec, przyjaciółka oraz prywatny detektyw. Każda z tych osób znajduje się innym miejscu, jednak opisywana przez nich całość tworzy jedną wielką, zazębiającą się historię i idealnie do siebie pasującą. Czytelnik ma szansę poznać bieg wydarzeń z kilku perspektyw oraz miejsc, które niejednokrotnie przypadkowo ułatwiają śledztwo. Oprócz podstawowych rozdziałów w powieści znaleźć możemy także strony zatytułowane Obserwacja, w których to poznajemy myśli pewnej obserwującej osoby, nieznanej nam do końca powieści. Dopiero w ostatnich rozdziałach, gdy prawda wychodzi na jaw, dowiadujemy się, kto to był i kto dzielił się z czytelnikiem tak skrajnymi myślami i emocjami. "Obserwuję cię" to książka pełna intryg, które nie pozwalają domyśleć się, kto stoi za zaginięciem młodej dziewczyny. Cała opowieść to dążenie do prawdy, szukanie motywów oraz dokładniejsze poznawanie życiorysów bohaterów i typowanie winnych. Autorka zaserwowała w niej pełno emocji oraz niespokojnego, chwilami przerażającego klimatu, który tworzy niesamowitą całość, wciągając czytelnika na długie godziny. Jest to świetnie skonstruowały thriller, który nie pozwala się odłożyć. Miesza w głowie, podsyca napięcie i tajemniczą atmosferę oraz zaskakuje w najmniej oczekiwanych momentach. Jak dla mnie, thriller na czwórkę z plusem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-10-2018 o godz 19:50 przez: KasiaKatarzyna
„Obserwuję cię” to książka, która zawróciła mi w głowie na długo przed premierą. Zobaczyłam okładkę, zerknęłam na opis i z miejsca zapragnęłam ją przeczytać. Pozytywne opinie czytelników, na które – już po premierze książki – co i raz natrafiałam, buszując po sieci, tylko potęgowały moje zniecierpliwienie i rosnące oczekiwania. Ale książka musiała swoje odczekać w niekończącej się kolejce ;) Gdy wreszcie przyszła jej kolej, z wypiekami na twarzy siadłam do czytania i wiecie co? Było baaardzo dobrze! Długo czytałam „Obserwuję cię”, ale to wcale nie dlatego, że książka mi się nie podobała. Wręcz przeciwnie! Thriller Teresy Driscoll pod wieloma względami okazuje się zdecydowanie lepszy od innych reprezentantów gatunku. Od dłuższego czasu nasz rynek zalewają fale thrillerów psychologicznych, z których większość cechuje powtarzalność wykorzystywanych schematów, przewidywalność i brak tego, co w przypadku thrillera najważniejsze, czyli napięcia. Trzymająca w napięciu i niepewności Świetnie skonstruowana intryga, akcja przedstawiana z kilku punktów widzenia, znakomicie zarysowani bohaterowie, co i raz podsuwane czytelnikom fałszywe tropy oraz rozdziały kończące się w najlepszy możliwy sposób – cliffhangerem, który sprawia, że nasze szare komórki zaczynają pracować na najwyższych obrotach, a my od razu mamy ochotę przeczytać kolejny rozdział. A potem jeszcze jeden i jeszcze… aż dotrzemy do ostatniej kropki 😏 Czytam dużo literatury z dreszczykiem, może nawet bardzo dużo, a jednak niewielu pisarzy może się poszczycić umiejętnością kończenia rozdziałów tak, by zawiesić akcję w sytuacji pełnej napięcia, w której główni bohaterowie znajdują się w sytuacji zagrożenia życia. Driscoll, byłej dziennikarce i prezenterce wiadomości w stacji BBC, się to udaje. Niektórzy twierdzą, że kończenie akcji cliffhangerem – dotyczy to w szczególności seriali, gdy twórcy w ostatnim odcinku sezonu prezentują nam prawdziwą bombę – to tani chwyt komercyjny, ja jednak myślę, że to bardzo pożądana umiejętność, której niestety brakuje wielu autorom. Teresa Driscoll na szczęście ją posiada! Do samego końca nie wiemy, co się stało z Anną i chociaż zakończenie trochę mnie rozczarowało, to bez wątpienia jest to powieść zdecydowanie godna polecenia. Bardzo przypadło mi do gustu prezentowanie akcji z różnych punktów widzenia. Taki sposób narracji cieszy się coraz większą popularnością autorów thrillerów psychologicznych. Trochę męczyło mnie jedynie dojmujące poczucie winy głównej bohaterki. Z drugiej jednak strony, kto wie, jak czułabym się, będąc na jej miejscu? Teresa Driscoll wykonała kawał dobrej roboty, zupełnie się zatem nie dziwię, że książka tak szybko zyskała miano międzynarodowego bestsellera. Mam nadzieję, że już wkrótce pojawią się na naszym rynku kolejne powieści tej autorki. Z przyjemnością je przeczytam i Was zachęcam do tego samego. Rewelacja!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-11-2018 o godz 18:46 przez: verna
Książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Jest to na prawdę dobry thriller psychologiczny. Zazwyczaj nie sięgam po taki gatunek książek, ale spróbowałam i nie żałuję. Powieść Teresy Driscoll jest jedną z ciekawszych premier ostatniego czasu. Książka jest prowadzona z czterech perspektyw: 1. Świadka Elli, która nie ma pojęcia że przez zupełny przypadek będzie zamieszana w niepokojącą sprawę. Wszystko przez to, że jechała w tym wagonie co zaginiona dziewczyna i mijała przypadkowych pasażerów. Czy będzie wstanie pomóc w jej odnalezieniu? 2. Ojca Henry - jego postawa jest trochę bierna w poszukiwaniach córki, okazuje on słabość i złość, ale mimo wszystko widzimy, że kocha swoją córkę. Czy mógłby ją skrzywdzić? 3. Przyjaciółki Sarah, która ma swoje tajemnice i sekrety - ukrywa wiele przed rodziną, policją i przyjaciółmi. Jest zazdrosna o sukcesy Anny (zaginionej przyjaciółki) i czy ich przyjaźń jest prawdziwa? 4. Prywatnego detektywa Matthew- były, uparty policjant, który dąży do poznania prawdy. Może jemu uda się odnaleźć dziewczynę? "(...) problem z kłamaniem jest taki, że trzeba pamiętać szczegóły tego kłamstwa, aby za każdym razem do siebie pasowały." Autorka osadziła historię w dwóch ramach czasowych. Większość książki obejmuje wydarzenia w czasie teraźniejszym, jednak by dowiedzieć się co tak naprawdę przydarzyło się dziewczynie, autorka cofa się do sytuacji, które wydarzyły się rok wcześniej. Ciekawie został w powieści pokazany wpływ tragedii nie tylko na życie rodziny ofiary, ale także właśnie na świadków i ich bliskich. Daje to domyślenia, bo przecież wszystko co robimy ma jakiś wpływ na otoczenie. Jak dla mnie kolejną zaletą tej książki był zabieg fabularny, który zastosowała autorka - nagłe zawieszenie akcji w sytuacji pełnej napięcia, w której główni bohaterowie znajdują się w trudnej sytuacji, czyli koniec rozdziału... i jak tu nie czytać dalej? Od tej książki nie umiałam się po prostu oderwać! "Inni ludzie zrobią dokładnie to, co i ty powinnaś od samego początku. Będą pilnować własnego nosa." Jedynym minusem dla mnie były dosyć irytujące i nużące rozdziały Elli. Warto też wspomnieć o sposobie pisania Teresy Driscoll. Ma lekki, płynny styl i prosty język. Potrafiła mnie trzymać w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Obecny był głęboki i wszechobecny niepokój. Na dodatek nie przewidziałam zakończenia, a zazwyczaj nie mam z tym problemów. Tutaj przy każdym nowym rozdziale obstawiałam kogoś innego, ale finał książki i tak mnie bardzo zaskoczył... Jest to książka osadzona w zwyczajnym świecie , gdzie bohaterami są zwykli ludzie. Według mnie jest to zaleta tej powieści. Książka na pewno umili jesienne wieczory.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
12-10-2018 o godz 15:56 przez: Małgorzata Włodarczyk
"Wierzymy, że każdy jest odpowiedzialny za swoje szczęście. Że to od nas zależy, kim się stajemy. Czy wykorzystujemy nasz potencjał." "Obserwuje cię" to thriller psychologiczny, który dzięki SQN wpadł w moje łapki. Opowieść zaczyna się od akcji w pociągu, gdzie znajduje się Ella oraz dwie nastoletnie przyjaciółki, Anna i Sarah, jadące uczcić zaliczenie egzaminów. Kobieta zwraca uwagę na dziewczyny, gdy dosiadają się do nich dwoje mężczyzn. Po czasie przysłuchiwania się ich rozmowie wychodzi na jaw, skąd nowi znajomi wracają. Słysząc o opuszczeniu więziennych murów przez mężczyzn, Ella staje się jeszcze bardziej zainteresowana zaistniałą sytuacją. Instynkt macierzyński, jak i posiadanie nastoletniego syna, podpowiada aby zainterweniować, lecz finalnie sprawę zostawia samej sobie, a sama przesiada się do innego przedziału. Po czasie dostrzega w mediach informacje odnośnie jednej z widzianych nastolatek- Annie. Dziewczyna zaginęła bez śladu, co skłoniło kobietę do złożenia zeznań. Po roku nastolatka nadal zostaje uważana za zaginioną, a Ella zaczyna być dręczona wiadomościami, które wzbudziłyby u niejednego gęsią skórkę. Całą akcję widzimy z perspektywy wielu osób, lecz to działa na plus książki. Ellie, Sarah, ojciec Anny oraz prywatny detektyw, pozwalając wejść nam do swoich głów ułatwiają wgłębienie się w historię. Każde ich spojrzenie pozwala nam dojrzeć co sądzi poszczególny obserwator, poznać cechy charakteru i najważniejsze, odkryć skrywane tajemnice. Po czasie ukazują nam się takie wątki jak molestowanie, radość, próba samobójcza, więź małżeńska, niechciana ciąża i wiele, wiele innych. Składając wszystko w całość dostrzegamy, że na zaginięcie dziewczyny ma wpływ wiele czynników, lecz który jest tym decydującym? Czytając książkę mogę ewidentnie stwierdzić, że czegoś mi w niej brakowało. Owszem czyta się ją bardzo szybko, autorka wyposażyła książkę w lekkie pióro, więc finalnie szybko kończymy tą opowieść. Mamy opisy uczuć bohaterów, dużo dialogów i przeskakiwania na różne, różniaste problemy. Według mnie to wszystko składa się po części na wady tej książki. Dreszczyk emocji nam umyka i zostajemy przerzucani na problemy innych, rozterki domowe. Nie skupiamy się na samej zaginionej, lecz na wszystkim innym co jest zbędne. Osobiście, mi bardzo przeszkadzało to w książce, co powodowało, że po czasie czytałam ją na siłę. Reasumując, książkę pewnie jak szybko przeczytałam, tak szybko o zapomnę. Choć zakończenie było zaskoczeniem, to śmiało mogę stwierdzić, że książka nie zagościła w moim sercu. "(...) problem z kłamaniem jest taki, że trzeba pamiętać szczegóły tego kłamstwa, aby za każdym razem do siebie pasowały."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-10-2018 o godz 23:46 przez: vicky.vs.books
Elle jadąc pociągiem do Londynu przysłuchuje się rozmowie dwóch 16-letnich dziewczyn, do których dosiedli się podejrzani mężczyźni. Okazuje się, że właśnie wyszli z więzienia. Kobieta chce w jakiś sposób przeszkodzić im w zawieraniu znajomości, ale ostatecznie postanawia się nie wtrącać. Następnego dnia okazuje się, że jedna z nastolatek zaginęła. Po roku Anna ciągle jest uznana za zaginioną, a Elle zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Już na pierwszych stronach zostajemy wrzuceni do samego centrum wydarzeń, dlatego od samego początku całkowicie wciągnęłam się w fabułę. Trudno mi było odłożyć książkę, gdy wzywały mnie domowe obowiązki. Egzemplarz wciąż "patrzył" na mnie ze stolika w salonie, a ja wiedziałam, że gdzieś tam między wierszami kryje się rozwiązanie zagadki, która przyciąga mnie jak magnes. Już wtedy wiedziałam, że to będzie dobra książka. Miała w sobie po prostu *to coś*. Jedną z większych zalet "Obserwuję cię" jest to, że na końcu większości rozdziałów znajdują się świetne cliffhangery. Sprawiają one, że nie ma takiej siły, która by nas odciągnęła od czytania. Czasem jest tak, że autorzy starają się wcisnąć takie zabiegi na siłę i niekoniecznie wychodzi im to na dobre, ale Teresa Driscoll zrobiła to perfekcyjnie. Akcję obserwujemy równolegle z kilku perspektyw, co ostatnio coraz mniej mi się podoba w książkach. Mam wtedy wrażenie, że autor chciał po prostu dodać kilkadziesiąt stron "urozmaicając" fabułę o spojrzenie osoby X. Natomiast w przypadku "Obserwuję cię" wykorzystanie perspektyw kilku osób oraz dwóch rodzajów narracji wyszło, według mnie, zdecydowanie na plus dla całej historii. Bohaterowie byli ciekawie przedstawieni i większość z nich miało swoje sekrety, co tylko napędzało karuzelę wydarzeń, a czytelnik zadaje sobie w kółko pytanie "I co dalej?!" Oczywiście nie obędzie się bez minusów, bo one też się tu kryją. Niektóre rozdziały zajeżdżały nudą, ale to dlatego, że ja byłam w 100% pewna, że sprawa X zakończy się w taki, a nie inny sposób. Gdy moje domysły się sprawdziły, byłam trochę zawiedziona. Natomiast nie łudźcie się, że będziecie w stanie przewidzieć kto stoi za *tym wszystkim*. Gdy dowiecie się kto i dlaczego, na Waszych twarzach pojawi się wyraz szoku i niedowierzania. A sposób w jaki bohaterowie rozwiązali zagadkę jeszcze bardziej potęguje doznania czytelnika. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko powiedzieć Wam, że zgadzam się z tymi wszystkimi pochlebnymi recenzjami, które widzieliście do tej pory. "Obserwuję cię" to naprawdę świetny i trzymający w napięciu thriller, który pochłoniecie w jeden lub dwa wieczory. Zdecydowanie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji