Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Po wypełnieniu dwóch przepowiedni przychodzi kolej na Przepowiednię Krwi, która wymaga, by Gregor i Botka wrócili do Podziemia i uratowali jego mieszkańców od zarazy. Jednak tym razem mama nie chce ich puścić... chyba że będzie mogła im towarzyszyć.
Gdy przybywają do podziemnego miasta i choroba dosięga jednej z najbliższych Gregorowi osób, chłopiec zaczyna rozumieć, jaką rolę ma do odegrania w Przepowiedni Krwi. Musi zrobić, co w jego mocy, by powstrzymać broń biologiczną, która zagraża wszystkim stałocieplnym mieszkańcom Podziemia. Tylko jak tego dokonać?
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Tytuł: | Gregor i klątwa stałocieplnych |
Tytuł oryginalny: | Gregor and The Curse of The Warmbloods |
Seria: | Kroniki Podziemia |
Autor: | Collins Suzanne |
Tłumaczenie: | Dziewońska Dorota |
Wydawnictwo: | IUVI |
Redakcja: | Kolowca-Chmura Katarzyna |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 384 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2016-01-13 |
Rok wydania: | 2016 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 37 x 212 x 135 |
Indeks: | 18495676 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Gregor i klątwa stałocieplnych
Po wypełnieniu dwóch przepowiedni przychodzi kolej na Przepowiednię Krwi, która wymaga, by Gregor i Botka wrócili do Podziemia i uratowali jego mieszkańców od zarazy. Jednak tym razem mama nie chce ...i przynosi wtedy uczucie dobrej Ksiazki.
Tymon lat 10.
Widzisz „co”, lecz nie widzisz „kiedy”.
Krzywda się z panaceum łączy
Jak pędy, co z jednego pnącza.”
O aurtorce (źródło – skrzydło książki):
Suzanne Collins – amerykańska pisarka, autorka bestsellerowej serii „Igrzyska Śmierci”, przygodę z pisaniem rozpoczęła od scenariuszy programów i seriali telewizyjnych dla dzieci, a napisane przez nią historie Małego Misia i Oswalda były nominowane do nagrody Emmy. Stworzyła również przygody małego, czerwonego psiaka z serialu Szczenięce lata Clifforda.
Tom „Gregor i Niedokończona Przepowiednia”, otwierający serię „Kroniki Podziemia”, był jej debiutem książkowym, i to bardzo udanym. W kolejnych latach powstały następne części pięcioksięgu o przygodach Gregora i jego przyjaciół w tajemniczym Podziemiu znajdującym się pod współczesnym Nowym Jorkiem.
Autorka mieszka obecnie w Connecticut z rodziną i trzema dzikimi kotami.
Poprzednie tomy bardzo mi się spodobały, i zniecierpliwiony wyczekiwałem tej części. Czy było warto czekać?
Suzanne Collins znów serwuje nam przygodę, o której nie będziemy mogli zapomnieć. Lekki język, baśniowe stwory, mnóstwo akcji, zaskakujące zakończenie, emocje, które chwytają za gardło, duża doza humoru – to wszystko i jeszcze więcej znajdziemy w tym krótkim dziele. Utwór zaczyna się tak samo, czyli Gregor jest znów w swoim domu i nagle dostaje wezwanie (albo w inny sposób) zostaje "zwabiony" do Podziemia, gdzie czeka na niego zadanie. Porównując do poprzednich książek z tej serii – ta jest lepsza pod względem zabarwienia emocjonalnego, zaś mniej obfitująca w zwroty akcji.
Przyszedł czas na Przepowiednię Krwi. Wojownik (Gregor) i księżniczka (Botka) muszą wrócić do Podziemia, by uratować mieszkających tam ludzi i stwory przed zarazą, która zbiera swoje żniwa. Jest jeden problem – zdesperowana matka nie chce ich puścić, bo obawia się tego, że… nie wrócą. Chyba że wezmą ją ze sobą. Autorka nie oszczędza Gregora. Gdy chłopiec przybywa na miejsce okazuje się, że bardzo bliska jemu osoba jest zarażona. Musi on powstrzymać broń biologiczną, która w niewłaściwych rękach, może zabić wszystkich. Czy zdąży?
W Podziemiu wiele osób nie lubi Gregora. Głównie za to, że nie zabił szczura, który, według przepowiedni, miałby wszystkich zabić. Były osoby, które chciały wydać na niego wyrok śmierci.
W wyprawie biorą udział przedstawiciele kilku ras. Powoduje to czasem ścieranie się różnych charakterów, przyzwyczajeń i poglądów, co prowadzi do sprzeczek.
Głównym boahterem jest rzecz jasna Gregor. To jedenastolatek.dwunastolatek mieszkający z dwiema siostrami, rodzicami oraz babcią. Jest uczynny, wykazuje się dorosłością, odwagą, empatią, lojalnością i nie jest pyszny. Niestety, jak większość osób w jego wieku, nie ma możliwości korzystania z dóbr takich jak – komputer czy smartfon. Musi się zajmować swoim młodszym rodzeństwem i babcią oraz w soboty dorabiać u sąsiadki, by choć trochę odciążyć mamę, która haruje jak wół. Botka, kilkuletnia dziewczynka, również odgrywa ważną rolę. Dzięki temu, że ma niewiele lat, traktuje wszystkich równo, ma dużo cierpliwości, nie jest rasistowska, nie wyzywa innych etc. Być może bez niej daliby sobie radę, ale jest on takim spoiwem, dzięki któremu szczury i karaluchy jakoś ze sobą wytrzymują. Inne postacie zasługujące na uwagę to: Luksa, Vikus, Ripred i Temp.
Plusami tego utworu są: korekta na wysokim poziomie, duża czcionka, okładka, która jest hipnotyzująca. Prawdopodobnie zostali na niej ukazani Gregor i Botka, a otoczenie, które wygląda jak z jakiejś baśni to dżungla. Stwór, który znajduje się po lewej stronie, odgrywa ważną rolę. Wielki ukłon dla grafika, który to stworzył.
Podziwiam autorkę za to, że stworzyła książkę dla dzieci/młodzieży (i poniekąd dorosłych), w której krew nie leje się co kilkadziesiąt stron, a słyszałem, że „Igrzyska Śmierci” są dość krwawe. Nie mogę wyjść z oszołomienia, że jedna osoba może tworzyć tak różnorodne dzieła. Świadczy to o jej wielkich umiejętnościach pisarskich.
Mnie najbardziej urzekł pomysł na stworzenie serii, która pochłonęła wielu ludzi w różnym wieku.
Podsumowując: polecam! Jeśli poprzednie tomy wam się spodobały, to niezwłocznie sięgnijcie po ten. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie, wręcz przeżyjecie niezapomnianą przygodę.
Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu IUVI.
Tytuł: „Gregor i Klątwa Stałocieplnych”
Tytuł oryginału: „Gregor and the Curse of the Warmbloods. Book Three of the Underland Chronicles”
Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: IUVI
Seria: Kroniki Podziemia (tom III)
Projekt okładki: Tomasz Maroński
Korekta: Magdalena Brożek
Wydanie: I
Oprawa: miękka (ze skrzydełkami)
Liczba stron: 382
Data wydania: 13.01.2016
ISBN: 978-83-7966-017-9
Tym razem Gregor i Botka muszą powrócić do Podziemia, aby uratować jego mieszkańców od błyskawicznie rozprzestrzeniającej się zarazy. Jednak teraz ich matka nie chce zgodzić się na kolejną wyprawę. Boi się o ich życie i zdrowie, dlatego wpada na pomysł, że będzie im towarzyszyć. Kiedy docierają do miasta okazuje się, że ta niebezpieczna choroba zdążyła już wyniszczyć kilku znajomych chłopca. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że matka Gregora również miewa objawy tego okropnego zakażenia. Bohater musi zrobić wszystko co w jego mocy, aby zdobyć lekarstwo i ocalić wiele niewinnych istnień od śmierci. Czy uda mu się wypełnić kolejną przepowiednię?
Autorka po raz kolejny wymyśliła naprawdę ciekawą fabułę i myślę, że nie zawiodła swoich czytelników. Do samego końca nie wiadomo co jeszcze może się wydarzyć i czy Gregorowi uda się odnaleźć lek na panującą zarazę. Finał tej powieści mocno mnie zaskoczył i muszę przyznać, że po prostu nie spodziewałam się takiego zwrotu wydarzeń. Jak zwykle nie zabrakło oczywiście pełnej napięcia wyprawy Gregora i jego przyjaciół, a także walki z wrogami, którzy chcieli uniemożliwić im zdobycie potrzebnego lekarstwa. Suzanne Collins ma to do siebie, że nie boi się uśmiercać nawet tych dobrych bohaterów i niestety również w tym przypadku zastosowała taką taktykę. Oczywiście nie zdradzę Wam kto tym razem raz na zawsze zniknął z tej serii, aby nie zepsuć waszej przyjemności z czytania. Przygotujcie się jednak na kilka scen, które mogą skutecznie Was wzruszyć.
Pomimo tego, że Kroniki Podziemia to seria skierowana głównie do młodszych czytelników, autorka wielokrotnie zaskakiwała mnie swoją brutalnością. Suzanne Collins nie owija w bawełnę i opisuje wszystko tak jak powinna. To wszystko sprawia, że nawet starsi miłośnicy literatury znajdą w tych powieściach coś dla siebie. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że seria stworzona z myślą o dzieciach może tak bardzo mi się spodobać, ale cieszę się, że właśnie tak się stało.
Bohaterowie są dosyć dobrze wykreowani, a z każdym kolejnym przeczytanym przez nas tomem, możemy ich jeszcze lepiej poznać. Muszę przyznać, że bardzo mocno przywiązałam się do Gregora, Botki i ich przyjaciół, którzy wielokrotnie udowodnili, że zasługują na to, aby ich tak nazywać. Suzanne Collins stworzyła postacie, które nie irytują czytelnika swoim zachowaniem. Wręcz przeciwnie - przez cały czas staramy się im kibicować i trzymać za nich kciuki. Jestem bardzo ciekawa co zdarzy się w kolejnej części Kronik Podziemia i już teraz mam pewność, że prędzej czy później ją przeczytam.
Język jakim posługuje się autorka jest prosty, lekki i oczywiście doskonale dla każdego zrozumiały. To wszystko sprawia, że powieść czyta się niezwykle szybko i z ogromną łatwością. Jestem pewna, że absolutnie nikt nie będzie miał większego problemu z zagłębieniem się w fabułę. Każdy kolejny rozdział odkrywamy z ogromną przyjemnością i niezwykle ciężko jest oderwać się od lektury.
Podsumowując - "Gregor i klątwa stałocieplnych" to lektura, którą zaliczam do bardzo udanych i przyjemnych. Jeśli czytaliście poprzednie dwa tomy, myślę, że trzecia część was nie zawiedzie. Osoby, które jeszcze nie miały okazji wejść do świata Gregora, powinny jak najszybciej nadrobić swoje zaległości i przekonać się, że Kroniki Podziemia to seria skierowana nie tylko do młodszych czytelników. Mam nadzieję, że moja recenzja chociaż w niewielkim stopniu zachęciła Was do zapoznania się z tym cyklem.
W tej części można już dostrzec, że poprzednie wyprawy oraz kolejna klątwa powodują, że Gregor jest już wykończony tym wszystkim. Mimo dojrzalszego zachowania autorka nie zapomniała, że nadal mamy przed sobą dziecko, o czym świadczą jego wahania nastrojów oraz wszechobecne bunty ze względu na zaistniałą sytuację. Strasznie współczułam chłopcu okropnego położenia. Nie dość, że nie wiedział, co dzieje się z jego przyjaciółką, to jeszcze choroba plądrująca organizm bliskiej mu osoby... Każdy dorosły zapewne załamałby się, kiedy Gregor nie ma czasu na smutki. Jego wieczny udział w wypełnianiu misji odbija się na jego stanie psychicznym, jak też relacjach rodzinnych. Sama w jego wieku nie chciałabym tyle przebywać poza domem bez jakiegokolwiek kontaktu z rodzicami, dlatego też nie denerwowałam się, kiedy Gregor wybuchał. Wybaczałam mu to.
Inaczej mają się sprawy słynnego Ripreda, który tym razem mnie zawiódł. Zabrakło mi tego jego temperamentu, dzięki któremu go pokochałam. Szczur sprawiał wrażenie wypalonego, ale mogę mieć jedynie nadzieję, że to zostanie nadrobione w kolejnym tomie. Także zabrakło mi wielu postaci, które pokochałam. Nie będę zdradzać ich personaliów, ale mogę jedynie napisać, że to właśnie z ich powodu uroniłam łzy.
Do naszych stałych bohaterów dołączyło parę nowych twarzy. Jedne były lepsze, drugie gorsze, jednak każda znakomicie spełniała swoją wytyczoną rolę, dzięki czemu coś się działo. W końcu Collins musiała kimś zastąpić tych, co nie mogli nam towarzyszyć przez wszystkie rozdziały.
Czy ja jeszcze muszę wspominać o kunszcie pisarskim Suzanne Collins, który z książki na książkę jest coraz bardziej dopracowany i można go jadać łyżkami? Ta kobieta doskonale bawi się opisami, przez co człowiek czuje się tak, jakby sam poruszał się po tym wyimaginowanym świecie i mógł wszystkiego dotknąć. Minusem jest jednak to, że autorka uśmiercając kogoś nie daje żadnych szans reszcie, coby mogli opłakiwać poległego. Umarł? A niech leży! My idziemy dalej! Rozumiem, że to ma uczyć dzieci akceptacji, że taka kolej rzeczy: Ktoś jest, a za chwilę go nie ma. Tylko nie traktujmy tego tematu powierzchownie!
Ta książka, moim zdaniem, ma na celu ukazanie, że nawet najwięksi wrogowie są w stanie współpracować ze sobą, żeby ochronić się przed danym kataklizmem. Wtedy odkrywamy, jak nienawiść często przysłania nam oczy i nie widzimy, ile wspólnego można mieć z kimś, z kim zazwyczaj toczymy walki.
I ponownie pragnę pochwalić wydawnictwo za przepiękne wydanie książki. Nie mam tutaj na myśli jedynie okładki, bo wnętrze także zachęca do lektury, a to za sprawą większego odstępu między linijkami ułatwiającego czytanie. Niby niewiele, jednak daje pozytywny wydźwięk.
Podsumowując:
[Gregor i klątwa Stałocieplnych] to udana kontynuacja przygód Gregora i Botka, w której nie ma mowy na jakąkolwiek nudę. Niespodziewane zwroty akcji, sceny chwytające za serce, wszechobecne zdrady... Nie zwracajcie uwagi na to, że to książka dla młodszych odbiorców! Jak najprędzej rozpocznijcie swoją misję i dajcie oczarować się Podziemiu!
Dopiero była premiera tego tomu, a już chcę kolejny!
Przepowiednia zagłady brzmiała strasznie? To co powiecie o Przepowiedni krwi?
Zawiłe słowa, lustrzane odbicia i kłamstwa, które przywracając czytelnikowi wiarę w tajemnicę. Gdzie leży źródło?
Jak i dzięki czemu uratować świat?
Gregor ma mało czasu, dużo pytań i furię we krwi. Jest gotów poświęcić siebie, by przywrócić spokój Podziemiu, jednak czy to wystarczy?
Pragnie ratować.
Jak tego dokonać?
Słowa "broń biologiczna" jeszcze nigdy nie brzmiały tak strasznie.
Dobrze znane nam imiona, jak Gregor czy Botka, powracają w tornadzie kolejnej przepowiedni. Pani Collins praktycznie pozostawiła ich kreacje bez większych zmian, jednak trzeba przyznać, że można wyczuć przemianę Gregora w nastolatka. Jestem ciekawa, jak zarysuje jego postać, gdy zaczną buzować w nim hormony!
Pojawili się nowi bohaterowie, odnaleźli się zagubieni, jednak moim niezmiennym faworytem pozostaje Ripred. Naprawdę, uwielbiam tego szczura! Jest ostry, bezkonkurencyjny, jeśli chodzi o przywództwo i posiada prawdziwie nieoczywisty charakter. Zresztą, jak wszyscy w książce cieszy się moją niezmienną sympatią.
Jednak autorka nie pozostaje jedynie przy słodyczy dusz i słowach "wszyscy są dobrzy i basta".
Nie podaje nam pod nos cukierkowych ludzików, ale stawia na realności i... ludzkość, jeśli to słowo odpowiednio zarysuje fakty. Jako istoty niedoskonałe popełniamy błędy i gdy chodzi o uświadomienie młodego czytelnika w tej kwestii nikt nie potrafi tego lepiej.
Nasza bezbronność, a czasami zwykła zawiść docierają do nas z pełną mocą.
Uwielbiam w tej autorce to, że nigdy nie idzie na łatwiznę. Praktycznie za każdym razem zaskoczy mnie czymś niespodziewanym i całkowicie nieoczekiwanym.
W tym momencie Parch oparł przednie łapy o dolną krawędź strąka i uniósł głowę, by skosztować smakowitego owocu. Gdy tylko dotknął pyskiem różowej skórki, strąk skoczył naprzód, pochłonął szczura i zatrzasnął się. Jedynym, co pozostało po Parchu, był koniuszek ogona wystający spomiędzy żółtych warg.
Collins nawet wtedy, gdy maluje przed naszymi oczami Regalię nie ucieka się do infantylnych sformułowań, których nikt nie miałby jej za złe. Każda sytuacja ma swoje źródło i logiczne wytłumaczenie. Jednocześnie wszystko utrzymane jest w młodzieżowym i frapującym tonie.
Tym razem nasi bohaterowie wyruszają w poszukiwaniu lekarstwa, które może uratować tysiące istnień. Nie ustając w wysiłkach przemierzają dzikie tereny, walczą z krwiożerczymi roślinami oraz próbują zapanować nad nieokrzesaną Botką.
Mimo że książka jest czysto młodzieżowa, to autorka nie kryje się z takimi słowami jak "śmierć" czy "krew". Powiedziałabym, że "Gregor i Klątwa Stałocieplnych" to dziecko książek sensacyjnych dla dorosłych.
Możemy śledzić bitwy, krwawe potyczki, opatrywać rany i jęczeć z bólu razem z bohaterami, jednocześnie nie zachłystując się tymi wszystkimi elementami.
Wszystko zostało odmierzone w idealnych proporcjach. Nie mamy wrażenia, że autorka cokolwiek przed nami ukrywa czy zataja. Nie zważając na młody wiek czytelników nie szczędzi kolorowych szczegółów. Zna jednak umiar i nigdy napływ informacji nie przekracza linii.
Ta książka to wspaniała przygoda dla każdego śmiałka. Styl pani Collins jest na tyle lekki i uniwersalny, że nikt nie poczuje dezorientacji. Historia opisana jej słowami razi życiem. Wszystkie wydarzenia opływają nas i wciągają nieustannie w wir wydarzeń.
Trudno się oderwać, choć przecież trzeba kiedyś spać!
Obrót i obrót, i jeszcze jeden.
Widzisz "co", lecz nie widzisz "kiedy".
Krzywda się z panaceum łączy.
Jak pędy, co z jednego pnącza.
Zdecydowanie cykl: Kroniki Podziemia jest moim największym faworytem wśród książek dla młodzieży. Prawdziwa przygoda z piękną okładką, wartką akcją, realnie nakreślonym światem oraz sympatycznymi bohaterami. Śmiech przeplata się z powagą, ale wszystko utrzymane jest w świeżym tonie.
Naprawdę, godna polecenia pozycja!
Kroniki Podziemia to seria, którą polubiłam od samego początku. Poprzednie tomy „Gregor i Niedokończona Przepowiednia” oraz „Gregor i Przepowiednia Zagłady” rozsmakowały mnie w twórczości pisarki. Nie jest łatwo napisać serię, która jest utrzymana na podobnym poziomie i cały czas równie mocno wzbudza zainteresowanie. Moim zdanie Suzanne Collins się to udało, gdyż trzeci tom cyklu czytałam z równą przyjemnością, co poprzednie części.
Zgodnie z Przepowiednią Krwi Gregor wraz z Botką muszą ponownie trafić do Podziemia. Wiąże się to zarówno z pewną radością związaną ze spotkaniem z przyjaciółmi, jak i dużym niepokojem. Co tym razem stanie na ich drodze? Równie wiele mniejszych i większych niebezpieczeństw. W podróż wyrusza z nimi mama, która jeszcze ubarwia historię, ale jak się okazuje ma również swoje miejsce w opowieści i bez jej udziału wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej.
Trzecia część Kronik Podziemia jest bardziej mroczna od poprzednich tomów. Nie chodzi w niej o samą walkę z przeciwnikami, ale z czymś, co jest niewidoczne, czyli zarazą. Trzeba się zjednoczyć, mimo różnic i wzajemnej niechęci, by odnaleźć lekarstwo mogące ocalić Stałocieplnych. Misja jest o tyle niebezpieczna, że zaraza może rozprzestrzenić się także w Naziemiu. Treść przepowiedni nie ułatwia tego zadania, jest tak samo zawiła jak jej poprzedniczki, a czas odgrywa tu dużą rolę. W dodatku zakażona zostaje bliska Gregorowi osoba, której za wszelką cenę musi pomóc.
Świat Podziemia mimo, że poznany już w poprzednich tomach nadal przyciąga i zaskakuje. Poza spotkaniem ze znanymi już bohaterami, czytelnik poznaje nowych, równie wyrazistych oraz przemierza nowe obszary. Ze świeżych postaci na uwagę zasługują zwłaszcza Hamnet, Falbanka oraz Krwiopijka, a z miejsc szczególnie Winnica Ócz. Miejsce piękne, niezwykle bujne i barwne, ale kryjące wielkie zagrożenie. Miejsce, w którym można zatracić się na zawsze w dosłownym tych słów znaczeniu. Nadal niewyjaśniona i owiana tajemnicą jest postać pani Cormaci i coś mi mówi, że odgrywa jakąś szczególną rolę, której jeszcze nie umiem określić. Być może wyjaśni się to w kolejnym tomie.
Akcja jest dynamiczna, a styl lekki i obrazowy. Pisarka z wprawą malarza kreśli kolejne obrazy i roztacza szczególną atmosferę, dzięki której książkę czyta się szybko, dobrze i z zainteresowaniem.
„Gregor i klątwa Stałocieplnych” to już trzeci tom Kronik Podziemia, który przyciąga z taką siłą, jak poprzednie części. Świat przedstawiony jest w interesujący sposób, a wyprawa staje się wędrówką pełną przygód, tajemnic i niebezpieczeństw. Różnorodni mieszkańcy tej krainy, wśród których nie zabrakło nietoperzy, szczurów, karaluchów, czy mrówek wzbudzają emocje i zachęcają do kolejnych odwiedzin, które mam nadzieję nastąpią niebawem. Seria skierowana jest dla młodzieży, ale myślę, że wielu miłośników lżejszej fantastyki znajdzie w niej coś dla siebie. Pozostało mi tylko czekać na tom czwarty.
http://ksiazki-moj-maly-swiat.blog.pl/2016/05/15/gregor-i-klatwa-stalocieplnych-suzanne-collins/
„Możesz uciekać, ale przepowiednia i tak cię dopadnie.”
Teraz przyszła kolej na Przepowiednię Krwi, która zapowiada niezwykle niebezpieczną epidemię, siejącą spustoszenie w całym Podziemiu. Nikt tak naprawdę nie zna źródła tej zarazy, która dotyka tylko stałocieplnych mieszkańców. Gregor otrzymuje wiadomość, że wraz z Botką są potrzebni w Regali, aby wypełnić Przepowiednię. Jednak ich mama nie chce im pozwolić na samotną podróż do tej krainy, dlatego tym razem wyrusza wraz z nimi. Czy Gregor znajdzie w sobie odwagę, by ponownie zmierzyć się z niebezpieczeństwem? Czy uda mu się uchronić swoich najbliższych oraz uratować całe Podziemie przed tą tajemniczą chorobą?
„ – […] Przepowiednia mówi tylko, żeby cię sprowadzić z góry. Jaki potem miałby być z ciebie pożytek? Masz jedenaście lat. Nikt od ciebie nie oczekuje, żebyś sam wynalazł lek na zarazę za pomocą zestawu małego chemika – stwierdził Ripred.”
Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem chłopaka i zaraz po przybyciu do Podziemia, jedną z najbliższych mu osób dosięga epidemia. Teraz Gregor jest jeszcze bardziej zdeterminowany, aby odnaleźć lek oraz uratować mieszkańców Regali. Jednak aby tego dokonać, chłopak będzie musiał wyruszyć w niezwykle niebezpieczną podróż, która będzie prawdziwym sprawdzianem jego odwagi oraz pomysłowości. Tymczasem ludzie zawierają kruchy pokój ze szczurami, które mają pomóc im w tej wyprawie. Jednak w całym podziemiu czuć ogromne napięcie i to tylko kwestia czasu, kiedy wybuchnie kolejna wojna…
„Wnet stałocieplnych spustoszy śmierć,
Straszna zaraza skazi ich krew,
Na skórze piętno losu zostawi,
Całe Podziemie na żer wystawi.”
„Gregor i Klątwa stałocieplnych” to już trzeci tom serii Kroniki Podziemia. Byłam bardzo ciekawa, czy książka utrzyma poziom poprzednich części oraz jak potoczą się dalsze losy Gregora. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta pozycja dostarczy mi aż tak dużej dawki emocji oraz wrażeń. Trzecia część jest według mnie zdecydowanie ciekawsza oraz bardziej tajemnicza niż poprzednie tomy. Akcja bardzo szybko nabiera tempa i nie wiedzieć nawet kiedy, czytelnik przewraca ostatnią kartkę tej książki. Bardzo żałuję, że tak szybko musiałam rozstawać się z bohaterami. Pociesza mnie jedynie fakt, że przede mną zostało jeszcze kilka tomów.
Suzanne Collins po raz kolejny zaskakuje czytelników swoją pomysłowością oraz świetnym stylem. Ponowne spotkanie z bohaterami było dla mnie wspaniałym doświadczeniem i już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła poznać ich dalsze losy. Dzięki tej książce choć na chwilę mogłam powrócić do dzieciństwa i zanurzyć się w świecie magii. Niezapomniany klimat oraz barwne postaci znacznie umilają lekturę tej pozycji, a zabawne docinki Ripreda zapewniają dużą dawkę dobrego humoru. Polecam tę książkę naprawdę wszystkim. Zarówno młodszy, jak i trochę starszy czytelnik znajdzie w tej serii coś dla siebie :)).
Gregor wypełnił już dwie przepowiednie. Teraz nadszedł czas na kolejną, Przepowiednię Krwi. Chłopiec musi wrócić do Podziemia i powstrzymać szerzącą się tam śmiercionośną zarazę, wybijającą każde stałocieplne stworzenie. Tyle, że ma pewien problem. Mama pozwoli mu iść pod warunkiem, że wybierze się tam razem z nim. Ale gdy zaraża się jedna z jego najbliższych osób, Gregor uświadamia sobie, jak mało czasu ma na znalezienie leku. Musi zrobić wszystko, aby powstrzymać chorobę i uratować mieszkańców podziemnej krainy. Czy podoła wyzwaniu?
To było już moje trzecie spotkanie z Gregorem i Podziemiem. Bardzo polubiłam tę historię i z przyjemnością sięgnęłam po kolejny tom, aby poznać jego dalsze losy, z każdą częścią wymagające większego poświęcenia i ryzyka.
Miło było wrócić do świata pełnego ludzi i obcujących z nimi zwierząt, takich jak szczury, czy nietoperze. Tyle, że w o wiele większych rozmiarach, niż te, które znamy. Mimo, że mamy do czynienia ze zwierzętami, nie brakuje intryg, kłamstw i wzajemnej walki o dominację. W Regalii nie było pokoju, a żeby uratować całe Podziemie, wrogowie musieli połączyć siły. Byli zmuszeni działać razem, aby przeżyć i wypełnić przepowiednię. Autorka sprytnie to sobie obmyśliła i tym razem jej rozwiązanie mnie zaskoczyło.
Bohaterowie byli dużą zaletą tej powieści – świetnie wykreowani i barwni. Moim ulubieńcem w dalszym ciągu pozostał Gregor, wojownik, w którego rękach były losy całej podziemnej krainy. Nie chciał tego wszystkiego, ale musiał zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem. Podobało mi się w nim to, że mimo swojego młodego wieku był zdolny do wielkich poświęceń. Był gotów zrobić dosłownie wszystko dla swojej rodziny i mieszkańców Regalii, chociaż ci nie pałali do niego sympatią. Pojawiło się także kilka zupełnie nowych postaci, takich jak na przykład Hamnet, którego zresztą bardzo polubiłam. Za wszystko, co zrobił. Był bardzo intrygującą postacią, tak jak Luksa, czy nawet Riperd. Tego szczura z części na część darzę coraz większą sympatią.
Zauważyłam także, że autorka lekko inspirowała się grecką mitologią. W poprzednich częściach również było to widać, ale tutaj szczególnie rzucało się w oczy. Wspólne były niektóre imiona, zwłaszcza nietoperzy, a także nazwy miejsc. Ale to już chyba stała część twórczości Suzanne Collins, ponieważ w trylogii Igrzyska Śmierci niektóre rzeczy również zostały zaczerpnięte z mitów.
Podsumowując, "Gregor i Klątwa Stałocieplnych" to opowieść o poświęceniu i walce ze śmiertelnym wirusem. Nie brakuje w niej akcji i świetnych bohaterów. Muszę przyznać, że z każdym kolejnym tomem coraz bardziej przywiązuję się do Podziemia. Ta książka bardzo mi się spodobała. Może jest przeznaczona dla nieco młodszych czytelników, ale to nie robi dla mnie żadnej różnicy. Suzanne Collins wciąż potrafi mnie zaskakiwać. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części. A tę serię polecam każdemu, bez względu na wiek. Jest naprawdę dobra!
Podziemie- ponury świat znajdujący się pod Nowy Jorkiem. Mieszkają tam olbrzymie, gadające szczury, nietoperze, pająki, karaluchy i wiele innych przerośniętych stworzeń. Są tam też ludzie o jasnej karnacji, fioletowych oczach, którzy w XVII wieku osiedlili się pod ziemią i zbudowali tam kamienne miasto o nazwie Regalia. Właśnie do tego miejsca trafił Gregor z Botką.
Po zrealizowaniu przepowiedni przyszedł czas na trochę wytchnienia, jednak nie na długo. Tym razem na głowę jedenastoletniego bohatera spada kolejny przerażający utwór poetycki, który będzie musiał zrealizować za wszelką cenę by uratować najbliższych. Jednak i tym razem powrót do tego świata nie będzie zbyt łatwy. Jego mama kolejny raz nie pozwoli mu tam powrócić, więc w chwili, gdy otrzymuje ważną wiadomość od Vicusa o jak najszybsze spotkanie, jego mama decyduje się pójść tam razem z nimi nie bacząc na protesty innych. Gdy przybywają do Podziemia okazuje się, że przepowiednia nie będzie łatwa do zrealizowania. Zaraza powoli rozprzestrzenia się po niezwykłym świecie, dosięga nie tylko ludzi, ale także zwierzęta. Kiedy choroba łapie w swoje szpony bliską osobę Gregora, chłopiec uzmysławia sobie jaką rolę ma do odegrania w Przepowiedni Krwi. Musi zrobić co w jego mocy, by powstrzymać bron biologiczną, która zagraża stałocieplnym mieszkańcom Podziemia.
Kolejny raz trafiamy z Gregorem i Botką do ponurego świata jakim jest Podziemię i tym razem mamy szansę towarzyszyć im przy tej niezwykłej, niebezpiecznej przygodzie, która decyduje o życiu i śmierci. Obok tej książki nie można przejść obojętnie. Porywa nas w niesamowitą historię, która trzyma w napięciu od początku do końca. Pobudza naszą wyobraźnię, zmusza do myślenia, do towarzyszenia bohaterom przez całą powieść. Kibicujemy im by ich opowieść skończyła się szczęśliwym zakończeniem, jednak autorka nie ułatwia nam tego zadania. Wciąż i wciąż podrzuca im różne kłody pod nogi uniemożliwiając postaciom spokojną drogę ku radości i spełnieniu. Akcja biegnie w zawrotnym tempie, nie jesteśmy w stanie oderwać się od powieści. Bohaterowie jak zwykle świetnie wykreowani, a cały fantastyczny świat dopracowany w najmniejszych szczegółach.
Uwielbiam przygody Gregora. Jego historię jestem przeczytać w mgnieniu oka. Od pierwszej części pokochałam tego chłopaka, potrafił mnie wiele razy zaskoczyć swoją pomysłowością, odwagą, siłą, determinacją. Podziwiam go za każdym razem, gdy musi zmierzyć się z kolejną przepowiednią i nie bacząc na niebezpieczeństwa zgadza się pomóc mieszkańcom Podziemia. Podoba mi się pomysł powracania do wcześniejszych wydarzeń jakie miały miejsce w każdej części przygód naszego bohatera. To bardzo ułatwia w odnalezieniu się w treści jeżeli czytelnik dawno temu miał styczność z wcześniejszymi książkami. Plusem całej powieści jest także niekończąca się akcja, która ani na moment nie zwalnia. Dzięki temu jestem w stanie przeczytać powieść autorki nawet w jeden dzień co jest nie lada wyzwaniem w napiętym grafiku dnia. Suzanne zawładnęła moim sercem swoim lekkim piórem, ciekawą wyobraźnią, która często zaskakuje, a także pomysłowością. Nie mogę się doczekać kolejnej powieści spod pióra autorki. Wiem, że i tym razem mnie nie zawiedzie.
" Obrót i obrót, i jeszcze jeden,
Widzisz "co", lecz nie widzisz "kiedy"
Krzywda się z panaceum łączy
Jak pędy co, z jednego pnącza"
Suzanne Collins jest moją ulubioną autorką, a każda jej książka jest po prostu świetna. Dwa pierwsze tomy przygód Gregora bardzo mi się podobały, więc musiałam sięgnąć po kontynuację. Gregor i przepowiednia zagłady zakończył się nie dając mi satysfakcjonującej odpowiedzi na żadne z moich pytań. Tym bardziej nie mogłam doczekać się Klątwy stałocieplnych. Teraz, po przeczytaniu mogę stwierdzić, że z tomu na tom kocham serię o Gregorze co raz bardziej.
W tym tomie zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona niektórymi wydarzeniami. Mogę z czystym sumieniem przyznać, że w porównaniu do dwóch poprzednich tomów, Klątwa stałocieplnych była pełna niespodzianek. Poza tym nie jest to już taka milusia opowieść dla dzieci, ponieważ mamy tutaj dużo rzeczy, informacji, które młodsi czytelnicy mogą nie zrozumieć lub odebrać opacznie.
"Wnet stałocieplnych spustoszy śmierć,
Straszna zaraza skazi ich krew,
Na skórze piętno losu zostawi,
Całe Podziemie na żer wystawi"
Gregor jest bohaterem wyjątkowym. Mimo, że ma dopiero 11 lat to jego życie jest dość skomplikowane. Pomaga mamie zarabiać, by było co jeść, płacić rachunki. Poza tym męczy go jeszcze sprawa Podziemia. Mimo, że powinien czuć się bezpiecznie, no bo w końcu jest w domu, wśród swojej kochającej rodziny, to cały czas myśli o Przepowiedni Krwi. Oraz przyjaciołach, o których słuch zaginął po Przepowiedni zagłady. W tej części na barki Gregora po raz kolejny zrzucono ciężar uratowania całego Podziemia. Mimo to chłopak stara się być silny. Dla Botki. Dla Aresa. Dla mamy.
Jednak moim faworytem na zawsze pozostanie Ripred, szczur, który pomaga ludziom. Jego teksty rozwalają system. Jest szczery do bólu, ale także stara się pomagać Gregorowi. Uwielbiam go.
Powieść serdecznie polecam każdemu powyżej 11 roku życia. Collins znowu wciągnęła mnie w swoje sidła nie wypuszczając aż do końca książki. Myślę, że Gregor i klątwa stałocieplnych zostanie jak na razie moim ulubionym tomem tej serii. Jest tutaj najwięcej wydarzeń, które mnie zaskoczyły. Nie mogę doczekać się czwartej części, czyli Gregora i tajemnych znaków.
Na miejscu okazuje się, że zarówno mieszkańców Regalii, jak i innych terenów dopadła tajemnicza zaraza. Ogromne fioletowe pęcherze niosą bolesną śmierć i tylko odnalezienie lekarstwa może odmienić los zarażonych. Gregor przyłącza się z jeszcze większym zapałem do wyprawy, gdy okazuje się, że jego niezastąpiona mama została ofiarą tajemniczej choroby. Razem z małą siostrzyczką, nietoperzycą, karaluchem, przebiegłym szczurem i kilkoma innymi ludźmi wyrusza na poszukiwanie leku. Przez nimi ciężka i niebezpieczna przeprawa przed dżunglę, która może kosztować ich nawet życie, ale bohaterowie wiedzą, że nie mają innego wyboru, jeśli chcą ocalić bliskie im osoby.
Trzeci tom "Kronik Podziemia" jest równie zachwycający i porywający jak poprzednie. Suzanne Collins wciąga czytelników do świetnie wykreowanego świata, w którym możemy spotkać najróżniejsze stworzenia mówiące ludzkim głosem, a także wielobarwne postaci zapadające w pamięć. Gregor jest chłopcem, którego polubiłam od samego początku i również w tej części jego postawa, odwaga, honor i troska o kilkuletnią siostrzyczkę są godne podziwu. Również szczur Ripert stał się moim ulubieńcem, gdyż jego sarkastyczne uwagi i doświadczenie w walce, a także umiejętności przywódcze sporo wnosiły w fabułę.
Jak to w przypadku książek pani Collins nie ma mowy o nudzie. Już od samego początku wiele się działo, ale autorka nie miała zamiaru na tym poprzestać i przez całą książkę akcja po prostu płynęła. Niespodziewane zdarzenia sprawiały, że wręcz nie mogłam oderwać się od czytania i przewracałam kolejne strony z nadzieją, że bohaterowie wyjdą z tarapatów.
Jeśli chodzi o styl pisania, to nie mogę na niego powiedzieć złego słowa, gdyż tę jak i inne powieści z tej serii czytało mi się lekko i przyjemnie. Na ogromną pochwałę zasługuje także okładka, która jest przepiękna pod względem kolorystycznym i w pełni oddaje klimat i przygody Gregora.
Podsumowując, nie pozostaje mi nic innego jak polecać wszystkim tę wspaniałą serię, gdyż historia w niej przedstawiona opowiada o walce, poświęceniu i przyjaźni, a to z pewnością przyciąga szerokie grono czytelników.
Pełna opinia: http://pannakac-pisze.blogspot.com/2016/02/gregor-i-klatwa-staocieplnych-suzanne.html
Dowiecie się tego już za chwilę...
Po wypełnieniu dwóch przepowiedni przychodzi kolej na Przepowiednię Krwi,która wymaga,by Gregor i Botka wrócili do Podziemia i uratowali jego mieszkańców od zarazy.Jednak tym razem mama nie chce ich puścić… chyba że będzie mogła im towarzyszyć.
Gdy przybywają do podziemnego miasta i choroba dosięga jednej z najbliższych Gregorowi osób,chłopiec zaczyna rozumieć,jaką rolę ma do odegrania w Przepowiedni Krwi.Musi zrobić,co w jego mocy,by powstrzymać broń biologiczną,która zagraża wszystkim stałocieplnym mieszkańcom Podziemia. Tylko jak tego dokonać?
W tej części mamy niepowtarzalną okazję szczegółowo poznać codzienne życie Gregora w Nowym Yorku oraz jego przyjaciół ze szkoły.Jestem bardzo z tego powodu szczęśliwa,gdyż moim oczom ukazał się pełniejszy obraz
osobowości Gregora,dzięki czemu mogłam go poznać z zupełnie innej strony oraz dowiedzieć się o nim czegoś więcej.
Książka pokazuje,że każdy z nas ma dwie twarze i nikogo nie wolno oceniać po pozorach,gdyż nigdy nie wiadomo,od kogo tak naprawdę przyjdzie otrzymać pomocną dłoń.
Powieść jest pełna niespodzianek i zaskakujących zwrotów akcji.Niektóre momenty w tej części tak bardzo mnie zaskoczyły,że aż nie byłam w stanie wyjść ze zdumienia.
Pokazuje ona,że im więcej opowiadamy i rozmawiamy z innymi ludźmi o swoich problemach,to mniej popełniamy błędów i prawie nigdy już tych samych w przyszłości.
Autorka powinna popracować nad opisami momentów bitew,aby wywoływały one w czytelniku więcej emocji.Ta część jest zdecydowanie bardziej mroczna niż poprzednie,dlatego myślę, że mogą śmiało pokusić się po sięgnięcie po nią i starsi czytelnicy.
Książka pokazuje,że nigdy nie należy z nikogo kpić ani wyśmiewać się,gdyż nigdy nie wiadomo czy nie obróci się to przeciwko nam.Akcja jest tutaj dynamiczna.Rozgrywa się w różnych miejscach,dzięki czemu możemy z każdą kolejną wyprawą Gregora poznawać co rusz nowe zakątki Podziemia.Dzięki temu nigdy nie wieje tu nudą,a tym bardziej nie można zarzucić serii,że z każdym kolejnym tomem robi się ona bardziej monotonna,co niestety przytrafia się wielu rozmaitym kontynuacjom,ale nie Tej !...
Cała recenzja dostępna na bloga:http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/
"Obrót i obrót, i jeszcze jeden.
Widzisz "co", lecz nie widzisz "kiedy".
Krzywda się z panaceum łączy.
Jak pędy, co z jednego pnącza."
Wczoraj, czyli 13.01.2016, miała miejsca premiera 3 części Kronik Podziemi. Jeejj!!! Naprawdę nie mogłam się doczekać kontynuacji przygód Gregora, dlatego bardzo się cieszę, że miałam możliwość przeczytania tej pozycji :). Muszę przyznać, że Suzanne Collins trzyma poziom w każdej książce. Podobnie jak w poprzednich tomach nie zabraknie akcji, a nawet czeka nas też spora dawka emocji.
W tej części, tak jak w każdej, Gregor musi zmierzyć się z kolejną przepowiednią. Jednak tym razem stawka jest o wiele większa - życie jego najbliższych. W tym celu udaje się po antidotum do miejsca z którego jeszcze nikt nie wrócił żywy. Piękne, zabójcze rośliny, gotowe pożreć cię w każdej chwili. Muszę przyznać, że bardzo podobał mi się wątek owej śmiercionośnej puszczy. Dodatkowo w tym tomie pojawiają się nowi bohaterowie, którzy również przypadli mi do gustu. Ale tak, tak, powtarzam to zawsze, ale uwielbiam Gregora. Powiem Wam, że nie często zdarza mi się, że strasznie zżyję się z bohaterami, ale w tym przypadku, tak się stało. Co tu dużo mówić. Gregor to prześwietna postać; inteligenty, waleczny, bardzo odważny jak na swój wiek. Dodatkowo strasznie opiekuńczy, zawsze rozczulały mnie momenty, kiedy opiekował się swoją młodszą siostrzyczką. Takiego barta pozazdrościć :). Innym bohaterem, który wyjątkowo zyskał moją sympatię był Ripred. Genialny szczur! Nieugięty, ostry, to urodzony przywódca o twardym charakterze. Szczerze, to po prostu nie da się nie polubić wszystkich bohaterów.
Podsumowując: Wydawałoby się, że jest to słodka i przyjemna książeczka, jednakże było też kilka smutnych momentów. Autorka doskonale wiedziała jak ubrać w słowa te "przykre" zdarzenia. Świetnie się bawiłam podczas czytania tej pozycji. To taka lekka książeczka na jeden wieczór. Polecam serdecznie, szczególnie młodszym czytelnikom :)
cynamonkatiebooks.blogspot.com
cykl: Kroniki Podziemia (tom 3)
wydawnictwo: Iuvi
tłumaczenie: Dorota Dziewońska
tytuł oryginału: Gregor and the Curse of the Warmbloods
data wydania: 13 stycznia 2016
liczba stron; 382
cena z okładki: 34,90 zł
Kilka słów o fabule:
Gregor musi wrócić do Podziemia, by wypełnić kolejną przepowiednię. Tym razem mieszkańców tego tajemniczego miejsca dopada zaraza. Nie fortunnie mama chłopca nie pozwala wyruszyć mu na wyprawę, by pomógł odnaleźć lek chyba, że zabierze ją ze sobą.
Moja opinia:
,,Gregor i klątwa stałocieplnych'' to już trzeci tom o przygodach chłopca, który pomaga mieszkańcom Podziemia. Po raz kolejny dostaliśmy tajemniczą przepowiednie, oraz dużą ilość zwrotów akcji i kilka niespodzianek. Choć teoretycznie książka została napisana z myślą o młodszych czytelnikach to pojawiają się również bardziej drastyczne sceny. Świat, który przedstawiła Suzanne Collins jest niezwykły i w tej części mamy możliwość poznać jego zakamarki jeszcze lepiej. Podobało mi się w tej książce, że wbrew pozorom ukazywała też głębsze treści takie jak odwaga czy poświęcenie. Nie sposób nie wspomnieć o świetnie wykreowanych głównych bohaterach, dzięki, którym powieść stała się jeszcze wspanialsza. Powieść pochłonęłam bardzo szybko, wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Teraz nie pozostało mi nic innego jak tylko czekać, aż zostanie wydana kolejna część.
Oprawa graficzna:
Uwielbiam okładki tej serii. Bardzo mi się podobają. Szczególnie urzekły mnie złote, błyszczące napisy. Na dodatek każda strona rozpoczynająca jedną z trzech części książki zawiera ładną grafikę.
Podobała mi się duża czcionka, która sprawiała, że książkę czytało się bardzo szybko.Watro mieć to książce na swojej półce, gdyż prezentuję się po prostu świetnie.
Komu może się spodobać ?
Seria o przygodach Gregora to idealna lektura zarówno dla młodszych czytelników, którzy dopiero zaczynają przygodę z czytaniem, jak i doświadczonych moli książkowych uwielbiających powieści przygodowe.
Cytaty:
-Ona nie jest wariatką- zaprotestował Vikus
-No ale trzeba przyznać, że jest co najmniej niezrównoważona.
,,Słowa, które gniotły go od środka wypłynęły zanim zdążył je powstrzymać.''
Ocena:
8,5/10
Podsumowanie:
Świetna lektura dla młodszych i nie tylko. Seria zdecydowanie warta uwagi. Już się nie mogę doczekać kolejnego tomu.
http://fluff-my-life-my-amazing-story.blogspot.com/2016/01/51-gregor-i-klatwa-staocieplnych.html
http://swiat-ksiazkowych-recenzji.blogspot.com/
„Im więcej historii opowiadamy, tym mniejsze są szanse, że te historie się powtórzą”.
Stało się, kolejny tom Kronik Podziemia za mną, martwi mnie jednak to, że muszę czekać miesiąc na premierę czwartej części. Jak pamiętacie, dosyć dobrze oceniłem Przepowiednie Zagłady, z Klątwą Stałocieplnych nie będzie inaczej, ta książka powaliła mnie na łopatki, leżę i nie wstaję. Wszystko było tak, jak być powinno.
O okładce książki nie będę długo opowiadał, podoba mi się tak samo jak poprzednie, zachęca tak samo, żeby ją przeczytać.
Jeżeli chodzi o fabułę, to powiem wam, że byłem nieco zaskoczony, spodziewałem się zupełnie czegoś innego, a dostałem coś naprawdę fajnego, oczywiście szok ten był bardzo pozytywny. Historia zaczyna się podobnie jak w pierwszej i drugiej części, Gregor trafia do Podziemia, ale tym razem w towarzystwie mamy i Botki. Akcja szybko się rozkręca, mieszkańcom magicznej krainy grozi śmierć, ponieważ panuje straszna choroba. Gregor wraz z przyjaciółmi musi wyruszyć na misję, żeby znaleźć lekarstwo. To co spotyka go po drodze momentami mnie wzruszało, bawiło, nigdy nie powiedziałbym, że książka dla dzieci może wywrzeć na mnie takie wrażenie.
Troszkę martwi mnie fakt, że pani Collins niektóre wątki troszkę za bardzo rozciągała, inne toczyły się tak szybko, że nawet nie zwróciłem uwagi, że już się skończyły. Mimo wszystko książka nadal jest tajemnicza.
Cała historia momentami przypominała mi Epokę Lodowcową: Erę dinozaurów, niektóre wydarzenia z dżungli, zachowanie niektórych postaci, po prostu żywcem skopiowane, w sumie może to i dobrze.
W tej części poznajemy kilku nowych bohaterów, na początku podchodziłem trochę podejrzliwie do postaci Hamneta i jego "rodzinki", z czasem jednak bardzo go polubiłem. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie powrót jednego z bohaterów, nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, serio. Nie mogę nie powiedzieć nic o mojej kochanej Botce, w tej części miałem wrażenie, że dziewczynka wygląda i zachowuje się jakoś tak mniej jak dziecko, troszkę brakowało mi jej poczucia humoru.
Oczywiście polecam wam tę książkę, myślę, że ciężko jest nie przeczytać dalszych losów swoich ulubionych bohaterów, jeżeli zaczęło się już ich przygodę. Podziemie to straszne miejsce, zaraża nas swoimi problemami, musimy stawić im czoła. Koniecznie musicie ją przeczytać. Nie mogę doczekać się kolejnej części.
Z prawdziwym podekscytowaniem oczekiwałam kolejnej przygody Gregora, jego rodziny i przyjaciół. Po raz kolejny uchylony zostaje czytelnikowi rąbek tajemnicy. Kolejna przepowiednia, kolejna przygoda i kolejne niebezpieczne wybory. Kiedy zobaczyłam datę premiery, niemal zaklaskałam w ręce z ekscytacji i zniecierpliwienia. Nie miałam pojęcia czego mogę się spodziewać, oprócz tego co znalazło się w krótkim opisie, w poprzedniej części. Zakochałam się w okładcę, później w samej treści i bohaterach. To już moja trzecia przygoda w doborowym towarzystwie i mogę mieć tylko nadzieję, że to samo czeka na mnie w kolejnych dwóch tomach.
Moim pierwszym zdziwieniem był fakt, że Gregor miał nadal jedenaście lat. Cała seria dzieje się w ciągu kilka miesięcy, co drugi raz wprowadziło mnie dziwny stan, jakby niewiedzy, lekkiego rozczarowania. Jednak wszystkie wątpliwości rozwiały się wraz z przeczytaniem pierwszej strony i wciągnięciem mnie do magicznego świata Podziemia. Nie będę się rozpisywać o głównym bohaterze-wojowniku, bo niewiele się zmienił. Co prawda, stał się odważniejszy, mądrzejszy i odpowiedzialniejszy, ale nadal był dzieckiem. Co sam Gregor starał się wyperswadować swojemu przewodnikowi.
Jak już to zwykle bywa, to właśnie Botka najbardziej mnie irytowała. Do tej uhonorowanej loży wstąpiła również matka Gregora i jego druga siostra, Lizzi, której było znacznie więcej niż wcześniej. Uchylona zostaje również część tajemnicy rodziny królewskiej Regalii. Uciekło mi kilka łez oraz wydałam kilka okrzyków zaskoczenia, kiedy bohaterowie dochodzili do niesłychanych wniosków.
Polecam! Jest to seria, która nie tylko trafi do najmłodszych czytelników, ale również do tych starszych. Nie ma szczególnej grupy wiekowej dla odbiorów, każdy znajdzie coś dla siebie. Szczególnie zadowoleni będą fani Collins oraz miłośnicy fantastyki.Gregora i mieszkańców Podziemia trzeba po prostu poznać osobiście i zacząć z nimi przygodę. Tylko uwaga, książka niebezpiecznie wciąga!
Tym razem Gregor musi zejść do Podziemi by sprostać Klątwie Stałocieplnych, która mówi o rozprzestrzeniającej się zarazie. Myślał, że jego pobyt będzie krótki, w końcu w przepowiedni nie było mowy o żadnej wyprawie. Ale gdy zaraża się jego mama, to wie, że musi zrobić wszystko by móc ją uzdrowić.
Zastanawiam się dlaczego ta część spodobała mi się najbardziej. Myślę, że to za sprawą tej zarazy. Została w tak niezwykle dobry sposób opisana, a wspomniana wyprawa nie była jakoś naciągana. Bo zaraza to rzecz, która ma miejsce również u nas na ziemi. Może dlatego ta część nie wydawała się tak bardzo bajkowa? Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że we wcześniejszych częściach pisałam wam o tym, że to literatura dla młodszych, ale zarazem śmierci w niej od groma. Więc do jako takich bajek nie mogłabym jej przyrównać, ale ten charakter świata pod nami, i dziwnych stworzeń, tak jakoś wtedy na mnie wpłynął, że jestem jak najbardziej na tak.
Teraz natomiast pokochałam bohaterów całym sercem (wcześniej to była tylko część), ale w pełni mogę powiedzieć, a raczej napisać, że polecam tę serię każdemu. Widać Suzanne Collins ma lepsze i gorsze pomysły co do akcji, ale w przypadku trzeciego tomu, jest na co ostrzyć pazurki. Co dziwniejsze, trzeci tom jest na razie najbardziej obszerny z całej serii i to również pozytywnie wpłynęło na fabułę.
Gregor i Klątwa Stałocieplnych znowu uczy swoich czytelników wiele. I chociaż są to podstawowe zasady, które każdy człowiek powinien wiedzieć, to przekazywane one z ust bohaterów tej serii są jeszcze bardziej wyjątkowe. Nie sądzę, by nikt nie wymyślił podobnej serii, w końcu co to za problem napisać książkę o nastoletnim bohaterze i o zwierzętach, które potrafią mówić? Myślę, że niezbyt trudny, ale trzeba czytelnika czymś zaskoczyć i sądzę że Autorka dobrze wie jak to zrobić.
Sądzę, że Kronik Podziemia nie trzeba już nikomu zachwalać. Bo słowa i tak nie oddadzą uroku tej serii. Zdecydowanie musicie po nią sięgnąć, a jeżeli nadal się wzbraniacie, to podarujcie ją komuś młodszemu, a on was zapewni, że i wy musicie ją po prostu przeczytać.