06-07-2014 o godz 20:42 przez: giffin
Kiedy biorę do ręki książki takie jak "Drzewo migdałowe" i w trakcie ich czytania jestem zasypywana dziesiątkami niesamowicie nieszczęśliwych wątków, których natłok powoli zamienia dramatyzm w uczucie, że coś jest nie tak ("No bez przesady!"), zawsze zastanawiam się, czy ten mój sceptycyzm bierze się stąd, że cały czas myślę o tym, że mam do czynienia z fikcją, nie literaturą faktu. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę to, że tłem jest konflikt palestyńsko-izraelski, nie zwykła codzienność, w której my żyjemy, ale mimo wszystko trudno jest wyobrazić sobie dwunastoletniego chłopca, któremu w ciągu jednego dnia ginie siostra, Izraelczycy konfiskują dom, Palestyńczycy powierzają pilnowanie broni, ojciec trafia do więzienia, a potem jest już tylko gorzej.

Wygląda na to, że Michelle Cohen Corasanti postanowiła przerobić na język literacki jedną z najsłynniejszych uwag Alfreda Hitchcocka odnośnie filmu: "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć", ale nie wzięła pod uwagę tego, że gdy mowa o rzeczywistym konflikcie dwóch narodów, realizm ma trochę większe znaczenie niż w przypadku horrorów, a zwłaszcza tych kręconych jako filmy klasy b, jak na przykład "Psychoza".

Zakładając jednak, że Ahmad naprawdę miałby szansę chodzić po świecie, teraz już jako profesor fizyki w starszym wieku, albo inaczej - traktując jego historię jako czystą fikcję jeśli ktoś woli, "Drzewo migdałowe" można czytać na dwa sposoby. Po pierwsze jako lekko (o ile to możliwe ze względu na fabułę) napisaną powieść i wreszcie po drugie jako głośny manifest.

Wszystko w tej książce wydaje się krzyczeć o pokój i naukę wspólnego życia na ziemi, której jest za mało dla dwóch skłóconych narodów, ale nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie miało jej przybyć. Bardzo pojednawczą postawę przyjmuje zwłaszcza ojciec głównego bohatera. Jest on w oczach Ahmada uosobieniem mądrości, dlatego jego słowa są tak ważne dla zrozumienia przesłania, które ma płynąć z "Drzewa migdałowego". Mówi na przykład: "Nienawiść bierze się ze strachu i braku wiedzy. Gdyby ludzie mogli poznać tych, których nienawidzą i skupić się na tym, co ich łączy, mogliby przełamać tę wrogość".

Dla autorki to z pewnością bardzo osobista książka. Zaskakiwać może to, że opisała ona cierpienia Palestyńczyków, chociaż sama wywodzi się z żydowskiej rodziny. Tym szczerzej brzmią więc słowa wkładane przez nią w usta Baby: "Wszyscy jesteśmy tacy sami".

O Izraelu pisano już mnóstwo, często znacznie lepiej, a jednak ta książka zbiera mnóstwo pozytywnych opinii. Może to całkiem niezła alternatywa dla tych, którzy chcą poczytać o konflikcie palestyńsko-izraelskim, a nie mają ochoty zaglądać na półkę z literaturą faktu?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-06-2014 o godz 16:04 przez: Agnieszka Ziętek
„Dobre rzeczy utrudniają wybór, złe rzeczy nie pozostawiają wyboru.”

"Drzewo migdałowe" to książka będąca nieprzeciętnym debiutem pisarskim Amerykanki żydowskiego pochodzenia. Michelle Cohen Corasanti spędziła 7 lat w Izraelu, gdzie obserwowała konflikt żydowsko-palestyński, co pomogło jej napisać książkę opartą na faktach i przez to poruszającą do głębi. Powieść w ekspresowym tempie została przetłumaczona na kilkanaście języków.

Akcja powieści rozgrywa się w Palestynie, w drugiej połowie XX wieku, gdy konflikt żydowsko-palestyński osiąga najbardziej dramatyczne momenty w historii. Życie Palestyńczyków przeniknięte jest strachem o siebie i o swoich najbliższych. A dramatyczne warunki życiowe utrudniają właściwe funkcjonowanie. W równie trudnej sytuacji znajduje się dwunastoletni Ahmad, którego dzieciństwo zostało przekreślone, bowiem musiał z dnia na dzień zostać głową rodziny. Życie całej rodziny jeszcze bardziej się komplikuje, gdy ojciec trafia do więzienia, a żołnierze zrównują ich dom z ziemią , siostra umiera na rękach matki, a brata wypełnia uczucie nienawiści. Ahmad jako najstarszy syn przejmuje obowiązki ojca i usilnie stara się utrzymywać rodzinę z dnia na dzień, nigdy nie wiedząc co ich spotka jutro. Obdarowany wyjątkową inteligencją i zmysłem matematycznym wbrew wszelkim przeszkodom postanawia zawalczyć o lepsze jutro dla siebie i ukochanych osób.

"Drzewo migdałowe" zostało napisane w niezwykle pasjonujący sposób, więc powieść czyta się od "deski do deski" z zapartym tchem i nie opuszczającą nawet na chwilę ciekawością. Ciekawy efekt, który niezwykle oddziałuje na emocje czytelnika kreowany jest dzięki nie tylko interesującej fabule, ale przede wszystkim za sprawą narracji pierwszoosobowej. Fakt, że sam Ahmad zdaje nam relacje ze swoich losów, wątpliwości i przeżyć porusza jeszcze intensywniej. Z kolei autorka bardzo umiejętnie potrafiła ten aspekt wykorzystać. Jest to świetna opowieść o sile miłości i przyjaźni, o mocnych więzach rodzinnych, ale w istocie kreśli się tu tło historyczne i społeczne wynikające z wyniszczającego konfliktu żydowsko-palestyńskiego. Czytając tę inspirującą opowieść nie tylko poznajemy ciekawą historię, ale przede wszystkim poznajemy także fakty o współczesności.

"Drzewo migdałowe" to niezwykle mądra, poruszająca, a także zapadająca w serce i umysł powieść. Serdecznie polecam sięgnięcie po tę pozycję każdemu, kto szuka w literaturze niebanalnych historii, emocji, ciekawej stylistyki, a także wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości. Jestem przekonana, że po lekturze tej książki spojrzycie na wiele kwestii w nowy sposób.

Michelle Cohen Corasanti, Drzewo migdałowe, Wydawnictwo Sine Qua Non.

Agnieszka Ziętek
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-06-2014 o godz 22:56 przez: Angelika
Dawno nie czytałam tak wstrząsającej powieści. Pomimo tego, że bohaterem książki jest młody chłopiec, nie ma tutaj miejsca na radość, oraz cukierkowatego obrazu szczęśliwej rodziny. To historia naznaczona łzami, bólem i tragedią. To codzienna walka o przetrwanie wśród znacznie silniejszych i żądnych władzy ludzi. Autorka dość długo dojrzewała do momentu ukazania swego dzieła całemu światu. Michelle Cohen Corasanti pragnie by jej powieść stała się manifestem nadziei na zgodne życie pomiędzy Izraelem a Palestyną.

Młody Palestyńczyk, Ahmad żyje w strachu i ciągle ma w głębi duszy myśl, że być może nie zobaczy kolejnego wschodu i zachodu słońca. Dorasta w środowisku przepełnionym śmiercią, widokiem ofiar wojny na każdym kroku. Mnie osobiście wzruszył opis zabitej dziewczynki... tyle, że dla tego chłopaka to codzienność. Gdy w dwunaste urodziny ginie jego siostra, ojciec trafia do więzienia (z winy Ahmada), brat pragnie zemścić się na wrogach, a izraelskie wojsko konfiskuje dom, chłopak ma świadomość o beznadziejności swego położenia. Nie załamując rąk i nie płacząc nad sytuacją, Ahmad postanawia walczyć o lepszy byt. Teraz to on musi zająć się rodziną i znaleźć dla siebie odpowiednią drogę. Zgodnie z naukami ojca chce wybaczać... chce zażegnać każdy spór, stać się mądrym i wartościowym człowiekiem. Tyle, że wszystko nie jest takie proste. Wszak w kraju ogarniętym wojną, gdzie ludźmi rządzi nienawiść, wydawać by się mogło, że stanie się kimś lepszym jest po prostu niemożliwe. Nie dla takiego stanowczego i pełnego nadziei chłopca. Ahmad stopniowo dąży do celu, uczy się na błędach i walczy o swe racje.

Książka wzbudziła we mnie masę emocji. Sama nie wiem komu mogłabym ją polecić... Na pewno nie tym, którzy nade wszystko uwielbiają lekkie i niezobowiązujące lektury. Tutaj nie ma miejsca na nudę, ale i ubarwianie rzeczywistości. Autorka w zręczny i profesjonalny sposób, przedstawia brutalną sytuację i ognisko wojny pomiędzy Izraelem a Palestyną. O tych wydarzeniach słyszy się non stop, tyle że dla postronnego obserwatora to tylko suche fakty. W większości nikt nie myśli o życiu tamtejszych ludzi, strachu o codzienność.

Opowieść Ahmada przedstawia czytelnikowi obraz istnienia Palestyńczyka. Śledzimy losy i stajemy się świadkami wielkiej przemiany małego chłopca w dążącego do celu mężczyznę. Ta walka o dobro podczas całej lektury, była dla mnie czymś wspaniałym i bardzo wzruszającym. Obok takiej powieści nie sposób przejść z obojętnością. Tutaj trzeba się zatrzymać i pomyśleć... Z pewnością na długo, książka „Drzewo migdałowe” pozostanie w naszej pamięci. Być może to dzięki niej staniemy się inni... lepsi niż dotychczas. Z czystym sumieniem polecam !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-09-2014 o godz 14:59 przez: Marzena Bronicka
Państwo pełne przemocy, krwi i brutalności. Kraj, w którym człowiek boi się wyjść z własnego domu, o ile taki posiada. W takim miejscu wraz z rodziną żyje Ahmed, główny bohater powieści Corasanti. Chłopiec w wieku dwunastu lat traci dwójkę rodzeństwa, jego ojciec zostaje aresztowany z jego winy, a co za tym idzie, Ahmed zostaje głową rodziny. Na barkach małego chłopca spoczywa obowiązek wykarmienia całej rodziny.

Nie często czytam tego rodzaju literaturę. Zwykle na mojej półce goszczą lekkie i przyjemne obyczajówki czy też fantastyka. Jako, że lubię nowe doświadczenia, postanowiłam sięgnąć po "Drzewo migdałowe". Czy spodobała mi się tego typu książka?

Sam pomysł na książkę wydaje mi się bardzo dobry. Akcji jest dużo, w końcu autorka opowiedziała nam historię, w której tłem jest konflikt izraelsko-palestyński. Już od pierwszych stron dużo się dzieje, a emocje, które towarzyszą czytelnikowi podczas czytania, są nie do opisania. Powieść jest bardzo wzruszająca, a z każdą kolejną stroną jest coraz lepsza.

"Drzewo migdałowe" jest książką niebanalną. Jest to powieść bardzo wartościowa, która otwiera czytelnikowi oczy na świat. Przecież w niektórych państwach naprawdę dzieją się takie rzeczy! To, że dwunastoletni chłopiec musi ciężko pracować na utrzymanie, to dla niektórych nic niezwykłego. My, ludzie, którzy żyjemy w wolnym kraju, czasami nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji, jaka ma miejsce w świecie, gdzie nieustannie toczy się wojna. Michelle Cohen Corasanti napisała książkę o sprawach ważnych, co wyróżnia ją wśród innych, bezbarwnych opowieści. Warto też pamiętać, że jest to jej debiut literacki, co jest naprawdę niesamowite. Nieczęsto zdarza się, że pierwsza książka autora jest tak dobra.

Powieść jest dowodem na to, że dzięki ciężkiej pracy i dążeniu do celu, można osiągnąć bardzo wiele. Historia Ahmeda sprawia, że czytelnik zaczyna doceniać to, co ma, bowiem to, co dla niektórych jest zwyczajną codziennością, dla innych może być czymś wspaniałym.

Jest to książka piękna i nie mówię tutaj o szacie graficznej, która jest bardzo ładna, lecz o wnętrzu i przesłaniu. Napisana jest prostym, lecz niebanalnym językiem. Dużo akcji oraz świetna fabuła sprawiają, że książka ma szansę pozostać w pamięci czytelnika na długi czas, a może i zmieni jego podejście do niektórych spraw.

Nie jest to książka lekka i przyjemna, gdyż porusza bardzo trudne kwestie, lecz bez wątpienia jest godna polecenia. I mówię to ja - osoba, która do tej pory czytała nałogowo młodzieżówki i inne nic nie wnoszące w życie człowieka książki. Warto zapoznać się z lekturą i jestem pewna, że podobnie jak na mnie, na Was również wywrze pozytywne emocje.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-01-2015 o godz 17:13 przez: Astroo
Zwrócę się na początku do osób, które piszą recenzję lub po prostu piszą - znacie ten moment, gdy siedzicie przed monitorem, widzicie migający kursor i nie wiecie co napisać, albo od czego zacząć? Właśnie tak się teraz czuję. Nawet nie wiem, co napisać o tej książce, gdyż absolutnie mnie oczarowała i wciągnęła do swojego okrutnego świata, który opisany był tak rzeczywiście, że nie mogłem się oderwać. Od razu powiem, że nie lubię takich ciężkich tematów w książkach. Chociaż, wyrażę się inaczej. Nie lubię czytywać takich książek za ciężko. A "Drzewo migdałowe" z pewnością książką lekką nie jest, chociaż napisana jest prostym językiem i szybko się ją czyta. Z pewnością mogę powiedzieć, że ta książka była dla mnie pewnego rodzaju tajemnicą, bo nie spodziewałem się tego, co zastanę w tej powieści. Sądziłem, że fabuła pójdzie raczej w stronę jakichś walk i tym podobnych, a tymczasem spotykamy się z głównym bohaterem - Ahmadem - który pragnie wyrwać się z tego strasznego świata dzięki swojemu matematycznemu talentowi.

I tak naprawdę ta książka nie jest o wojnie samej w sobie, bo walki tu nie jest zbyt wiele. Traktuje raczej o człowieku i jego stosunku do ciosów, które zadaje mu los. A główny bohater walczy dalej i dalej... Na pewno mylącą rzeczą jest okładka, bo spodziewałem się - wiem, że trochę powierzchownie - że skoro na okładce ukazane jest dziecko, to książka będzie skupiać się bardziej na dzieciństwie. Mamy tu jednak cały przekrój życia Ahmeda i tak naprawdę jest to ciągła walka z okrutną wojenną rzeczywistością.

Tym razem nie mogę nic powiedzieć o wykreowanych bohaterach, bo mam wrażenie, jakby te osoby istniały naprawdę i nie były wymyślone przez autorkę. Tutaj nie czułem tego, że czytam powieść, więc, przykładowo, nie mogę powiedzieć, że nie polubiłem matki Ahmeda (bo tak było), bo tak jak każdy człowiek - ma swoje wady i zalety. Moja niechęć powstała jedynie z powodu jej przekonań, ale z drugiej strony takie tradycje istnieją na świecie i mój głos w tej sprawie nic nie da.

I na tym skończę mój dzisiejszy wpis. Ta książka dała mi wiele do myślenia, z pewnością da także i Wam. Wojną nie można nic zdziałać - to chyba ten największy wniosek, który wyniosłem z tej lektury. Ahmed był jednym, który umiał się jej przeciwstawić i nie dać się złamać. A mi szkoda jest tych wszystkich ludzi, którzy okrucieństwu konfliktów stawić czoła nie umieją. Bo o nich się często zapomina. Książkę polecam absolutnie każdemu. To lektura, której nie zapomnicie i która będzie w Waszych myślach czyhać bardzo, bardzo długo. Opowiedziana w tej historii wojna toczy się daleko, ale to nadal ten sam świat, prawda?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-08-2014 o godz 10:22 przez: Aleksandra Pikos
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.

Wojna pomiędzy Izraelczykami a Arabami to konflikt, który od roku 1948, kiedy to powstało państwo Izrael toczy się na Bliskim Wschodzie. Konflikt ten pochłonął już wiele istnień zarówno ze strony arabskiej, jak i izraelskiej. „Drzewo migdałowe” to książka, która ukazuje właśnie ten konflikt i która pokazuje, że zbrojne akcje nie sprzyjają społeczeństwo..
Kiedy rozpoczynałam „Drzewo migdałowe” nie wiedziałam, czego mogę się w tej powieści spodziewać. Przeczytawszy opis, czułam, że nie będę miała do czynienia z książką łatwą i przyjemną, a to co w niej dostanę może wyzwolić we mnie wiele skrajnych ze sobą emocji. Niewiele się pomyliłam.

Ahmad Hamid to Palestyńczyk, który posiada niezwykłe zdolności z nauk ścisłych. Jest jednak Palestyńczykiem, Arabem. Chłopiec ten traci wszystko co miał, dom, ojca, który zawsze w niego wierzył. Wraz ze swoją rodziną mieszka w namiotach pod drzewem migdałowym, na którym chłopiec wraz z bratem oglądali okolice. Ahmad musi jako nastolatek zacząć pracować, aby zapewnić przetrwanie swojej rodzinie, jednak za sprawą swojego nauczyciela chłopak ma okazję studiowania na Uniwersytecie. Ahmad pnie się po stopniach kariery naukowej i cały czas pomaga swojej rodzinie. Z drugiej jednak strony jego młodszy brat Abbas nie rozumie postępowania Ahmada i z agresją izraelską chce walczyć agresją.

Książka Michelle Cohen Corasanti bardzo mnie poruszyła, gdyż o konflikcie na Bliskim Wschodzie słyszy się niemal cały czas, a tak naprawdę nie rozumie się cierpienia ludzi, którzy w tej wojnie cierpią. „Drzewo migdałowe” to opowieść o dążeniu do swoich marzeń, pomimo przeciwności losu. To książka o tym, że nie zawsze na agresję należy odpowiadać agresją. I w końcu to opowieść pokazująca, że w każdej wojnie najbardziej cierpią najmłodsi, którym nie tylko odbiera się domy, rodziców, ale przede wszystkim możliwość zmiany swojego życia.

Czytając „Drzewo migdałowe” za każdym razem mówiłam sobie, że czytany przez mnie rozdział będzie tym ostatnim, jednak nigdy tak nie było. Kończyłam książkę dopiero wtedy, kiedy oczy same mi się zamykały, a literki dosłownie biegały po kartach. Pani Corasanti stworzyła niesamowitą powieść od której ciężko było się oderwać i kiedy się ją skończyło chciało się poznać dalsze losy Ahmada i jego rodziny. Nie przypuszczałam, że „Drzewo migdałowe” wyzwoli we mnie, aż tak wiele emocji. To książka, która porusza dogłębnie i zmusza do zastanowienie co dla nas ważne i do czego tak naprawdę prowadzą konflikty zbrojne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-09-2014 o godz 12:23 przez: Elenkaa
Autorką powieści "Drzewo migdałowe" jest Michelle Cohen Corasanti, która jest Żydówką polsko-amerykańskiego pochodzenia. Mieszkała w wielu miejscach na świecie, włącznie z Izraelem, gdzie spotkała się z kulturą Żydów oraz Muzułmaninów. Urzekła mnie okładka i przypomniała mi film "Slumdog: Milioner z ulicy". Byłam bardzo ciekawa historii o Arabach i to w ten pozytywny, a nie jak zazwyczaj, negatywny sposób.

Pierwszy rozdział jest wstrząsający. Już od tego momentu wiedziałam, że taka będzie cała historia. Malutka Amal, siostrzyczka głównego bohatera Ahmada umiera w makabryczny sposób. Ahmad, jak i cała jego liczna rodzina są Palestyńczykami, a historia zaczyna się w latach 50. XX w. Jednak śmierć dziewczynki to nie jedyna tragedia w rodzinie Ahmada. Jego ojciec, Baba zostaje niesłusznie oskarżony o ukrywanie broni, jednak okazuje się, ze nasz główny bohater jest w to zamieszany. Jednak miał tylko 12 lat i myślał, że postępuje słusznie. Od tej pory wraz z młodszym bratem muszą zaopiekować się bezdomną rodziną, a są przecież jeszcze dziećmi...

"Drzewo migdałowe" jest debiutancką powieścią autorki, w co naprawdę ciężko uwierzyć. Kroi nam się naprawdę dobra pisarka, bo powieść jest wspaniała, a co dopiero oceniając ją jako debiutancki utwór... Nie da się nie współczuć i nie podziwiać Ahmada. Na swoje barki wziął opiekę nad całą rodzinę i oczywiście dręczą go wyrzuty sumienia, że przez niego ojciec trafił do więzienia. Ale Ahmad nie jest zwykłym, palestyńskim chłopcem. Jest bardzo mądry i dzięki pomocy oddanego nauczyciela udaje mu się na jakiś czas zapomnieć o kłopotach i zagłębiać tajniki matematyki, którą uwielbia i stosuje na każdym kroku. Nauka jest jedyną szansą chłopca na zapewnienie lepszego bytu rodzinie, jednak nie od razu, lecz po jakimś czasie. Ale powinniście sami się przekonać, czy nauka stała się sposobem życia młodego Palestyńczyka.

Tytułowe drzewo migdałowe jest świadkiem wielu ważnych wydarzeń z życia Ahmada. Nie będę wam zdradzała jakich wydarzeń, bo by było za dużo spoilerów. Ale drzewo to pełniło ważną rolę i na każdym kroku jest wspominane. Historia jest piękna i poruszająca. Jeśli ktoś chce przeczytać o innym obliczu Arabów, nie tylko tym złym, to powinien przeczytać tę powieść. Wielu ludzi sądzi, że Arabowie są wyłącznie źli, są terrorystami i źle traktują swoje kobiety. No cóż, wielu na pewno jest właśnie takich, ale nie można wszystkich wkładać do jednego worka. Polecam z całego serca ten utwór literacki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-10-2015 o godz 18:35 przez: Ada Puszkarska
Młody Palestyńczyk - Ahmad - żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domo, pracy albo życia. Najgorsza jest jednak obawa o bliskich. Nie wiadomo, co przyniesie jutro. W dwunaste urodziny Ahmad staje twarzą w twarz z najgorszymi widmami. Siostra traci życie, ojciec z jego winy trafia do więzienia, izraelskie wojsko konfiskuje dom, a ukochany brat pała żądzą zemsty, która może go doprowadzić tylko do zguby. Ahmad musi się zaopiekować skrzywdzoną rodziną i odnaleźć lepszą przyszłość dla siebie. Obdarowany cudownym umysłem, zdolnym przełamać wszelkie matematyczne granice, chce dać nadzieję sobie, swoim bliskim i udręczonej ojczyźnie.

Do przeczytania tej pozycji zachęciła mnie opinia, którą przeczytałam na innym blogu. Przeczytawszy opis od razu wiedziałam, że książka jest dla mnie i powinna mi się spodobać. Nie myliłam się. Bardzo ją polubiłam.
Autorka pisząc książkę, posłużyła się prostym językiem. Historię ukazana na kartkach papieru, czytało mi się szybko i przyjemnie. Jestem pewna, że książka pozostanie w mojej głowie przez długie lata.

Warto wspomnieć też o drzewie migdałowym jako o osobnym bohaterze książki. To na nie wchodził Ahmad z bratem, to pod nim zakopano broń, to pod jego cieniem postawiano namiot, który był jedynym schronieniem dla Ahmada i jego rodziny. Owe drzewo było też żywicielem, ponieważ to właśnie z jego owoców mam robiła dzieciom jedzenie.

"Drzewo Migdałowe" to książka dająca nadzieje, pokazuje ona bowiem, że można osiągnąć w życiu sukces pomimo różnych przeciwności losu. Jedyne co trzeba mieć to chęć i wytrwałość w dążeniu do celu.
Jest to również książka o odwadze, miłości, braku akceptacji, rodzinie, niełatwej przyjaźni, o dużej nienawiści, o trudności przebaczenia, o strachu, okrucieństwie, bólu i o przekraczaniu życiowych barier.

Dużym plusem powieści jest również to, że książka udowadnia nam to, że warto cieszyć się z tego co mamy dziś, bo jutro tego mieć już nie możemy.
Z wielką przyjemnością zachęcam do przeczytania tej lektury. Jest to wzruszająca powieść, która otworzy Wam oczy na sytuacje, które dzieją się na Bliskim Wschodzie. Polecam!



Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-06-2014 o godz 14:26 przez: asymaka
Książka nie należy do relaksujących powieści, które czytamy, by odpocząć. By się dobrze bawić. Jeżeli szukacie lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej to nie jest to historia dla Was. Zdecydowanie nie jest. Ona za to pokaże nam, jak ważna jest ciężka praca, rodzina, przyjaźń.
Poznajemy Ahmada Hamida. Jest jeszcze dzieckiem, ale rozumie wszystko, co dzieje się wokół niego. To on opowiada nam o życiu swoim i swoich bliskich. O śmierci, która czyha na nich na każdym kroku, o poczuciu zagrożenia, o niebezpieczeństwie, o braku podstawowych, niezbędnych do funkcjonowania środków. Braku dachu nad głową, jedzenia, obuwia. Chłopiec jest bystry, ale musi przerwać naukę, by utrzymać rodzinę. Oczywiście jest tylko dzieckiem i wielokrotnie zdarza mu się popełnić błąd, ponadto los nie uważa, że wystarczająco już wycierpieli i ciągle podrzuca im kolejne kłody pod nogi. Ile jest w stanie znieść rodzina Palestyńczyków? Jak wiele muszą jeszcze przejść w swoim życiu, by wreszcie mogli być w miarę szczęśliwi i bezpieczni?
Ahmad ciężko pracuje, za wzór stawiając sobie własnego ojca. To on jest jego drogowskazem, przyjacielem, to on wierzy w chłopca od samego początku. Właśnie Baba bowiem uczy go wybaczenia, wyzbycia się nienawiści, tłumaczy mu, jak ważna jest edukacja, dążenie do celu wytrwale i za wszelką cenę, lecz nie po trupach. Jak wielką siłę mamy w sobie, siłę i determinację.
Poprzez różne koleje losu wiedzie nas ta opowieść. Dorastamy i my wraz z naszym głównym bohaterem. Zmienia nas ta historia, uczy pokory. Zaczynamy rozumieć, co chciała przekazać nam za sprawą tej książki autorka, pokazać nie tylko konflikt udręczonej ojczyzny Ahmada, ale też relacje panujące w poszczególnych rodzinach, wielopokoleniowe tradycje, ale i zakłamanie niektórych ludzi. Okazuje się, że niełatwo jest wybaczyć wrogowi, ale też trudno pojednać się z własnym bratem, szczególnie, gdy tak wiele nas dzieli. To piękna, poruszająca, mądra, wspaniale napisana powieść, obok której nie powinniśmy przejść obojętnie. Która zmieni być może nas samych. Na pewno poruszy do głębi i nie pozwoli o sobie szybko zapomnieć. Polecam całym sercem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-10-2014 o godz 21:35 przez: Wiktoria ☺
„Nienawiść to karanie samego siebie.”

Ludzie najczęściej nie wierzą w debiuty. Przyjął się taki stereotyp, że jeśli jest to pierwsza wydana książka, nie będzie za dobra, nie powali nas na kolana i w ogóle ble. Porzućmy to, bo pani Corasanti w tym przypadku dała radę, i to bardzo.

Ahmad jest młodym Palestyńczykiem, który musi żyć ze świadomością, że jest wojna. Każdy może stracić dom, pracę, rodzinę, życie. W jego dwunaste urodziny dużo się zmienia - niekoniecznie na lepsze. Rodzina, do której należy, traci zbyt wiele w tak krótkim czasie... Jak teraz będzie?

Nigdy nie słyszałam o tej autorce. Po raz pierwszy spotkałam się z nazwiskiem tej pani przy postach związanych z Drzewem migdałowym. Od początku miałam ochotę po nią sięgnąć, ponieważ pokazuje jakąś inną perspektywę. Później przypadkowo natrafiłam na informację, że ta książka jest debiutem pani Corasanti. Ale co z tego? Nie przeszkadza mi to ani trochę.

Powracając do zmian w rodzinie Ahmada - jego siostra umiera, staje się głową rodziny z powodu trafienia ojca do więzienia, wojsko konfiskuje dom - dla nich są bandą terrorystów. Więcej nie chcę zdradzać, by nie psuć Wam zabawy podczas czytania. W każdym razie, powinniście wiedzieć jedną rzecz - zachęcam do przeczytania tej książki.

MICHELLE COHEN CORASANTI
Urodzona w USA w 1966 roku, w konserwatywnej rodzinie żydowskiej, jest absolwentką studiów bliskowschodnich na uniwersytetach w Jerozolimie i Harvardzie. Prawniczka specjalizująca się w prawie międzynarodowym i prawach człowieka. Mieszkała we Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Egipcie i Izraelu. "Drzewo migdałowe" z 2012 roku to jej pisarski debiut.

„Nie możesz cofnąć czasu i zacząć wszystkiego od nowa, ale możesz od tej chwili tworzyć nowe zakończenie.”

Krótko podsumowując - nie jest to lekka historia. Zdarzają się takie opowieści, które trzeba rozdzielać na części i tak jest właśnie przy Drzewie migdałowym. Nie odczuwać, że jest to debiut, za co autorka od razu dostała u mnie plusa. Niesie za sobą niesamowite przesłanie, a to najbardziej lubię. Polecam!

„[...] tylko będąc gotowym na porażkę, można osiągnąć coś wielkiego.”
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-07-2015 o godz 20:57 przez: Recenzje Kiti
,,Drzewo migdałowe” to powieść, o której w Internecie krążą najrozmaitsze opinie. Jedni są nią zachwyceni, inni – zniechęceni jej lekturą. A jak to było w moim przypadku?

Zacznę od tego, że ostatnio nie mam wiele czasu na siedzenie w domu i czytanie w dowolnym momencie. Książkę czytałam więc w większości w podróży, do czego nadaje się znakomicie. Krótkie rozdziały sprawiają, że możemy przerwać w dowolnym momencie. Choć lektura wciągnęła mnie już od pierwszych stron nie było mi żal przerwać czytania na kilka godzin. Jest to pozycja, która na pewno pozostawia jakiś ślad w nas, jest dość ciężka w odbiorze.

Teraz kilka słów o fabule. Rodzina Ahmada w pewnym momencie miała dom i siebie, niebawem nie mieli nawet tego. Młodsza siostra bohatera zginęła, wchodząc na minę. Niebawem stracili także dom, zamieszkali w namiocie. Nie był to jednak koniec nieszczęść, które miały spotkać rodzinę. Niedługo później ojciec rodziny został aresztowany, torturowany. Dochody familii znacznie się zmniejszyły. Ahmad wraz z bratem poszli do pracy, jednak i tam czekało na nich nieszczęście…

Powieść opowiada o wojnie między Palestyńczykami a Izraelczykami. Autorka ukazuje, że nienawiścią i zawziętością niewiele możemy zdziałać. Choć czasem bywa to trudne warto postarać się wybaczyć, zrozumieć także drugą stronę, naszych krewnych i znajomych. Nie wszystko jest czarne albo białe. Każdy medal ma dwie strony i warto o tym pamiętać. Zakończenie książki jest jakby niedokończone, co mi odpowiada. Każdy z nas sam może sobie dopisać koniec tej historii.

Na pewno nie jest to łatwa lektura. Mamy tutaj wiele łez, cierpienia, ale także odrobinę szczęścia i przebaczenia. Myślę, że opinie na jej temat są zróżnicowane dlatego, że nie każdemu ta opowieść musi przypaść do gustu. Mi się bardzo spodobała i z czystym sumieniem mogę polecić ją tym, którzy nie boją się trudnych historii. ,,Drzewo migdałowe” czyta się dość szybko i z zainteresowaniem, a dodatkowo tytuł jest także w pewien sposób symboliczny.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-11-2014 o godz 18:56 przez: Annalin
"Drzewo migdałowe" opowiada niezwykłą historię pozornie przeciętnego Palestyńczyka. Ahmad dorasta w zwyczajnym, ale radosnym domu. Do czasu jego dwunastych urodzin, kiedy tracą dach nad głową, jego młodsza siostra ginie, a ojciec zostaje wsadzony bezpodstawnie do więzienia. Odtąd chłopiec zmuszony jest zbyt wcześnie dorosnąć i zostaje jedynym żywicielem rodziny. Wszystko dzieje się na tle konfliktu izraelsko-palestyńskiego w latach 50-tych XX wieku. Na blisko czterystu stronach obserwujemy kilkadziesiąt lat życia dzielnego Palestyńczyka.

Oprócz absolutnie niezwykłej historii porównywanej do "Chłopca z latawcem", powieść jest napisana lekko i - odważę się na taki wniosek - poetycko. Mimo, że autorka kładzie duży nacisk na tło historyczne i polityczne rejonów objętych konfliktem, książkę czyta się nadzwyczaj szybko.

To jedna z tych niewielu powieści, po przeczytaniu których siada się na dłuższą chwilę w całkowitym bezruchu bez możności zrobienia czegokolwiek innego. Wydaje mi się, że w ten sposób można po części i trochę nieświadomie oddać hołd danej książce. Naprawdę nie spodziewałam się, że podczas lektury będę do tego stopnia poruszona. Momentami smuciłam się i byłam wstrząśnięta do głębi, ale przede wszystkim z całych sił kibicowałam Ahmadowi w kolejnych etapach jego życia. Chwilami powieść wydała mi się nieco zbyt sentymentalna. Niekiedy spotykałam się z niewiarygodnym wręcz natłokiem tragicznych wydarzeń.

Komu polecam? Wszystkim tym, którzy chcą spojrzeć na niekończący się konflikt z trochę innej perspektywy lub zapoznać się z religią i kulturą Palestyńczyków i Żydów. Ale nie tylko. Jestem pewna, że spodoba się każdemu, kto potrafi docenić po prostu piękną historię. Historię o sile miłości, rodzinnych więzach i walce o lepsze jutro.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-08-2015 o godz 10:51 przez: erka
Młody Palestyńczyk – Ahmad – żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domu, pracy albo życia. Najgorsza jest jednak obawa o bliskich. Nie wiadomo, co przyniesie jutro. W dwunaste urodziny Ahmad staje twarzą w twarz z najgorszymi widmami. Siostra traci życie, ojciec z jego winy trafia do więzienia, izraelskie wojsko konfiskuje dom, a ukochany brat pała żądzą zemsty, która może go doprowadzić tylko do zguby. Ahmad musi się zaopiekować skrzywdzoną rodziną i odnaleźć lepszą przyszłość dla siebie. Obdarowany cudownym umysłem, zdolnym przełamać wszelkie matematyczne granice, chce dać nadzieję sobie, swoim bliskim i udręczonej ojczyźnie.Tyle dowiadujemy się z okładki. Drzewo Migdałowe to powieść w pewnym stopniu obyczajowa, której tłem jest krwawy konflikt trwający już bez mała pół wieku. Autorka starała się przedstawić swoich bohaterów w sposób ciepły i pełen lekkości, mimo tragicznej otoczki jakim jest wojna palestyńsko-izraelska. Moim zdaniem udało jej się to z całą pewnością.Nie jest to książka czytana tylko dla samej przyjemności obcowania z lekturą, to próba pokazania, świata, nie tak odległego od nas, który mimo tragedii, trwa, usiłuje kultywować wartości, nie zatraca człowieczeństwa. Każdy z nas powinien zrozumieć przez co przechodzi nasz bohater. Przebacz, aby i tobie przebaczono, nie czyń drugiemu co tobie niemiłe. Kraina drzew migdałowych świadek tragedii, śmierci, beznadziei, ale i wielkiej miłości, odkupienia, drogi do przebaczenia. W obliczu zagrożenia, każda rodzina zachowa się podobnie, będzie chronić swoich bliskich. Pasjonująca i warta uwagi lektura, polecam. Dziękuję Wydawnictwu SQN za udostępnienie mi tej pozycji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-07-2014 o godz 11:56 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
10-12-2014 o godz 11:21 przez: Ósemkowy Klub Recenzenta
Michelle Corasanti jest Amerykanką z korzeniami żydowsko-polskimi. Pracuje jako prawniczka specjalizująca się w prawie międzynarodowym i prawach człowieka. Ukończyła studia na Uniwersytecie Hebrajskim co otworzyło jej oczy na los Palestyńczyków. „Drzewo migdałowe” jest jej pisarskim debiutem.

Głównym bohaterem jest Ahmad Hamid. Jego życie jest pełne trudnych wyborów i ciężkich przeżyć. Już w wieku siedmiu lat musi się pogodzić ze śmiercią swojej malutkiej siostry, którą na jego oczach rozrywa na części mina. Po paru latach popełnia błąd swojego życia, przez co traci swojego ojca na 14 lat i musi jako najstarszy syn przejąć pieczę nad domem i rodziną, czego nie ułatwia mu sytuacja w państwie oraz prześladowania. Mimo wszystko jednak rozwija się w nim jego wielki talent. Mianowicie jest geniuszem matematycznym co pomoże mu w najtrudniejszych sytuacjach. Jednak ten dar ma także swoje ciemne strony.

Książka może zdziałać wiele dla Palestyńczyków, tak jak to zrobił „Chłopiec z latawcem” dla Afganistanu. Powieść otwiera oczy na konflikt izraelsko-palestyński. Pokazuje, że nie cierpią tam jedynie osoby walczące w wojnie, lecz także niewinni cywile, którzy za najmniejsze przewinienie mogą stracić wszystko.

Lektura dotknęła mnie do żywego. Jeszcze nigdy nie poczułam takiej zmiany w swoim zapatrywaniu się na świat jak po przeczytaniu właśnie tej książki.

Polecam koniecznie wszystkim którzy nie są obojętni na losy innych, a może to właśnie tym obojętnym? By przetarli oczy i ujrzeli zupełnie inny świat niż nasz. Przepełniony cierpieniem i ubóstwem, lecz także dający nadzieję na uśmiech dobrego losu.
Agata, lat 18
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-07-2016 o godz 13:58 przez: Anna Pruska
„Drzewo migdałowe” Michelle Cohen Corasanti to powieść, która wywołuje u czytelnika obrażenia.
Fabułą książki jest konflikt izraelsko-arabski. Przerażające jest to, że naród żydowski będący ofiarą holocaustu czyni drugiemu człowiekowi, mówiąc delikatnie, to co jemu niemiłe. Wszechobecna, niekończąca się nienawiść i ludobójstwo wkrótce po najokrutniejszej z wojen jest dla mnie czymś niezrozumiałym i przerażającym.
Bohaterem powieści jest uzdolniony nastolatek pochodzący z dużej, arabskiej rodziny. Życie jego i jego najbliższych jest naznaczone ogromną tragedią. To jedno, nieprzerwane pasmo cierpienia. W dwunaste urodziny palestyński chłopiec traci małą siostrzyczkę. Ojciec pośrednio z jego winy trafia na kilkanaście lat do więzienia. Izraelskie wojsko pozbawia rodzinę domu i wszelkiego dobytku. Od tej pory chłopiec staje się głową rodziny. Zamiast się uczyć ciężko pracuje na garstkę ryżu z kilkoma migdałami.

„Na dłoniach, w miejscach, gdzie popękały mi pęcherze, wyzierało żywe mięso. Przy każdym zetknięciu z pustakiem te rany krwawiły i okropnie bolały, ale mimo to nie ociągałem się z robotą. Choć zapadał już zmierzch, powietrze wciąż piekło niczym ogień. Ten dzień zdawał się nie mieć końca. Wiedziałem, że muszę wytrzymać bez względu na wszystko.”

"Wielu wielkich ludzi zawdzięcza swoje sukcesy właśnie temu, że nie mieli takich możliwości jak inni."

„Drzewo migdałowe” to piękna, a jednocześnie za sprawą pokazanego okrucieństwa jednego człowieka wobec drugiego, smutna i porażająca książka. GORĄCO POLECAM!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-01-2015 o godz 17:03 przez: Allan
Po tę pozycję sięgnąłem intuicyjnie. Niesamowita okładka mówiła do mnie intuicyjnie, że temat nie będzie prosty, ale warto aby po niego sięgnąć.
Wojna, uprzedzenia, podziały i nienawiść. Co jest po drugiej stronie? W niektórych krajach walka jest nierówna, a zdrowy rozsądek jest zastąpiony tradycjami i nienawiścią pielęgnowaną przez pokolenia.

Autorka przedstawia nam życie Ahmada - chłopca, który wbrew wszystkiemu próbuje walczyć. Jako kilkulatek nie zdaje sobie w pełni sprawy z zagrożeń, które sprowadza na swój dom i rodzinę. Szybko zdaje sobie sprawę, w jakim świecie przyszło mu żyć. Chłopiec ma szczęście. Ktoś w tym świecie podaje mu rękę, znajdując w nim wielki talent i umysł ścisły. Poznajemy świat widziany oczami Ahmeda, jego dorastanie, pierwsze miłości i tragedie.

"Drzewo migdałowe" jest książką niezwykłą. Autorka pokazuje bezsensowność wojny i jej wpływ na jednostki, które często nie mają możliwości wypowiedzi. Corasanti napisała książkę niezwykle piękną, ale zarazem tragiczną na wielu płaszczyznach. Powieść doceniłem również za wyraziste postacie, za wspaniałe opisy wprowadzające czytelnika w miejsca, w których jest piekło. Doskonały język, niesamowity klimat. Czytając tę powieść słyszałem muzykę. To ważna i niezwykle potrzebna książka. Europejczycy nie angażują się w wiadomości płynące ze stref, w których trwają wojny. "Migdałowe drzewo" to jakby przypomnienie i głęboka refleksja nad losem człowieka. Serdecznie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-07-2014 o godz 00:17 przez: xrayofbooks
(...) W maju 1948 roku na ziemie palestyńskie wkroczyły izraelskie wojska, ustanawiając tym samym nowe państwo Izrael dla powojennych uchodźców z Europy. Wówczas też na świat przyszedł nie znający autonomicznego i niepodległego życia Ahmad Hamid - najstarszy z siódemki rodzeństwa, genialny fizyk i matematyk, przyczyna zarówno zguby jak i zbawienie swojej rodziny. Palestyńska wieś połowy lat 50tych XX wieku wita nas mocnym uderzeniem - dosłownie - oto maleńka siostra Ahmada beztrosko biega wokół domu ścigając motyla. Wystarczy chwila nieuwagi i niespełna dwuletnia Amal na oczach swojej rodziny ginie na polu minowym znajdującym się w sąsiedztwie ich posiadłości. Potem jest już tylko gorzej.

Który z nastoletnich chłopców nie chciałby być bohaterem? Gdy Ahmad w dniu swoich dwunastych urodzin staje przed taką szansą, a realne myślenie przesłania mu perspektywa wyzwolenia Palestyny spod izraelskiej okupacji, nie wie, że mrzonka ta stanie się początkiem końca jego rodziny. Ukochany ojciec trafia do więzienia, a chłopiec wraz z resztą rodziny zostaje wygnany z domu i skazany na powolne umieranie. Jednak wrażliwość i nadzieja, jaką zaszczepił w nim ojciec sprawiają, że Ahmad podejmuje walkę z rzeczywistością i wszelkimi sposobami stara się uratować rozbitą rodzinę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-03-2016 o godz 10:20 przez: zaczytanamarzycielka8
Gdy czytałam książkę nie raz poleciała mi łza , to co działo się w Palestynie było straszne i nie do pomyślenia. Co ci wszyscy ludzie musieli przechodzić mieszkając tam i chcąc po prostu normalnie żyć ! Jak przez pomówienia można trafić do więzienia albo na pewną śmierć. Jak przez nie uwagę giną niewinni ludzie. Trzeba martwić się o wszystko nawet o to co będzie jutro czy za godzinę.

Drzewo migdałowe to powieść obyczajowa , o której czytelnik tak łatwo nie zapomni , która porusza do granic niemożliwych. Mogę zagwarantować , że po przeczytaniu tej książki ciężko będzie wam o niej tak po prostu zapomnieć !

Głównym bohaterem książki jest młody chłopiec imieniem Ahmed. Żyje w świecie pełnym przemocy i ciągłej nienawiści. Ma liczne rodzeństwo z którym mieszka. Na samym początku książki autor już wstrząsnął swoimi czytelnikami. Główny bohater musi bardzo szybko dorosnąć i zająć się swoją rodziną po tym gdy jego ojciec trafia do więzienia.
Ahmed jest geniuszem matematycznym oraz bardzo interesuje go wszystko co związane z fizyką. Musi jednak zmierzyć się z wieloma trudnościami.

Celowo nie zdradziłam więcej fabuły książki, a to dla tego , że tą książkę trzeba przeczytać !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-05-2015 o godz 00:02 przez: Domowa Księgarnia Blog
W historii Ahmada znajdziemy wszystko: biedę, niedostatek, upokorzenie, chęć do ciężkiej pracy, zdolności do nauki i dużo, dużo szczęścia w życiu. Jego historię śledzimy jego oczami.
Najpierw jako małego chłopca a potem jako dorosłego człowieka. Historia życia jego i jego rodziny jest podobna do historii wielu palestyńskich rodzin, które wypędzane są ze swoich domów przez wojsko, upokarzane i poniżane. On i jego rodzina czują się ludźmi gorszej kategorii. Mimo to, szczęście uśmiecha się do Ahmada, który ma możliwość rozpoczęcia studiów. W trakcie studiów jego talent zostaje dostrzeżony, co daje mu możliwość dalszej kariery naukowej.
Wraz z Ahmadem dzielimy jego radości i troski. Towarzyszymy mu w życiu pełnym tragedii, choć i jego nie omijają krótkie chwile szczęścia. Największą siła głównego bohatera jest jego umysł i przymioty charakteru, takie jak: otwartość, dobrość, szczerość i ufność wobec drugiego człowieka.
Drzewo migdałowe, to opowieść o sile ludzkiej dobroci i o walce z podziałami. To również próba zwrócenia uwagi czytelnika na konflikt palestyńsko-izraelski z uwzględnieniem palestyńskiego spojrzenia na sprawę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji