Co na to lekarz? Mity przenoszone drogą szeptaną (okładka  miękka, 09.2019)

Ok

Niestety ale tylko 1/3 zawartości książki jest treściwa. Widać autor jest specjalistą z zakresu opieki dziecięcej i niemowlęcej. Zna zasady karmienia oraz kwestie ciążowe. Również opisy witamin za wyjątkiem witaminy C wydają się być treściwe. Do pozostałych 2/3 brak mi słów. Autor nie jest obiektywny tylko przedstawia swoją wizję i tak dobiera argumenty, żeby czytelnik uwierzył w to co pisze. Lepszym byłoby przedstawienie argumentów za i przeciw i pozwolenie czytelnikowi na ocenę. Poza tym momentami autor wykazuje się kompletną ignorancją lub brakiem wiedzy nt. rzeczy o których pisze. Lekarz jest zawodem, który powinien cieszyć się wysokim zaufaniem publicznym. Tutaj natomiast dostajemy nie tyle brednie ale wręcz szkodliwe porady! Po co pisać o czymś o czym nie ma się zielonego pojęcia? Podam tylko kilka przykładów bo jest ich sporo. “Dieta doktor Dąbrowskiej” - Pisanie o niej jak o diecie odchudzającej to jak porównywanie gruszek z jabłkami. Mają wspólną nazwę “owoc”. To jest dieta zdrowotna (głodówkowa). Głodówka inicjuje proces autofagii, organizm przechodzi na odżywianie ketonowe, do akcji wkraczają sirtuiny, a spadek masy ciała jest efektem ubocznym. Z takiej diety najważniejsza jest umiejętność wychodzenia z niej co autor przemilczał zupełnie. Rozdział Olej kokosowy. Autor oparł się wyłącznie na jednym artykule AHA. Organizacji, która zamiast masła zaleca spożywanie margaryny, której o ironio prezydent miał atak serca (pewnie jadł tą zalecaną margarynę). Pominął inne badania, które ukazują pozytywne strony oleju. A co z kwasem laurynowym, co z MCT, które nasza wątroba przetwarza w ketony? Co z niskim współczynnikiem utleniania się tego oleju. Co z właściwościami antybakteryjnymi? Autor przemilczał o tych rzeczach. Witamina C - zakładam że autor nie słyszał o dr Klennerze, który w latach 50tych zwalczał wirusy witaminą C. Witamina C znacznie skraca infekcje wirusowe. A wchłanialność zależna jest od kofaktorów, które występują razem z kwasem askorbinowym tworząc “naturalną” witaminę C. Rozdział Borelioza - Otóż boreliozą można się zarazić jak najbardziej nie tylko od kleszcza. Np. muchy końskie, a nawet komary potrafią przenieść bakterie borelii. Co warto nadmienić boreliozą nie jest tak łatwo się zarazić. Wynika to ze specyfiki działania bakterii. Najpierw bakteria stwarza sobie warunki u potencjalnego nosiciela (chroni się przed układem odpornościowym). Także od ukąszenia musi minąć trochę czasu (nawet do 3 dni) zanim dojdzie do zakażenia. Szczepienia - aluminium. Autor miesza (mam tylko nadzieje, że nie celowo, lecz z braku wiedzy) jelitowe i poza jelitowe normy dotyczące aluminium. W przypadku dostarczania jelitowego mamy wysokie normy bo aluminium wchałania się w około 1%. Natomiast poza jelitowe normy są zupełnie inne. FDA podaje bezpieczną dawkę aluminium, które dostarczamy poza jelitowo jako 5ug/kg na dzień. Tam są MIKROgramy! To jeżeli w takiej szczepionce WZWB mamy 0,225mg czyli 225ug to dla dziecka ważącego 4-5 kg dawka bezpieczna jest przekroczona 9-12 razy!!! A ostatnie badania pokazują, że w mózgach dzieci autystycznych wykryto nie tiomersal, a właśnie aluminium. Straszenie odrą jako śmiertelną chorobą. Z grypy nie robi się śmiertelnej choroby, a zabiła więcej osób niż odra i ospa razem wzięte. Super, że autor wymienia powikłania po odrze, bo wg. niemieckich badań dotyczą one w głównej mierze osób dorosłych. No ale jak sztucznie przesuwa się choroby wieku dziecięcego na okres późniejszy, a dorosłych się nie doszczepia to taki tego efekt. Gorączka - jest to najważniejszy i najlepszy system obronny organizmu. Dopiero powyżej 38 stopni wytwarza się interferon. Zbijanie gorączki poniżej 40 stopnie (dorośli) i 39 stopni dzieci to proszenie się o powikłania i wydłużenie choroby. Szczególnie jest to istotne w takich chorobach jak ospa, odra, mononukleoza. Pomijam kwestię szkodliwości tych środków dla dzieci.

"Co na to lekarz? Mity przenoszone drogą szeptaną ", której autorem jest znany @doktorekradzi to dla mnie pozycja bardzo interesująca, obalająca wiele mitów dotyczących tematów zdrowotnych a przy tym napisana bardzo przystępnym, zrozumiałym językiem. Autor bierze pod lupę bardzo popularne tematy, wokół których narosło już wiele skrajnych opinii. Otwiera nam oczy na problem zasięgania porad i zdobywania wiedzy w niekoniecznie do tego uprawnionych źródłach. Książka podzielona jest na kilka grup tematycznych jak m.in dieta, dzieci, szczepienia czy leki i suplementy. W ramach każdej z nich w krótki i zwięzły sposób poddawane pod dyskusję są przeróżne powszechnie słyszane opinie. Dowiemy się z niej m.in czy olej kokosowy jest faktycznie taki zdrowy, czym jest tak na prawdę halitoza, jak to jest z tą gorączką, czy rtęć w szczepieniach powoduje autyzm, jak wi-fi wpływa na nasze zdrowie lub też dlaczego woda utleniona nie działa. Autor nie analizuje tematów szczegółowo, jedni po przeczytaniu mogą stwierdzić, że temat jest potraktowany pobieżnie- myślę jednak, że ta pozycja nie została stworzona dla lekarzy i specjalistów a dla nas-laików bombardowanych reklamami i przeróżnymi sprzecznymi informacjami. Zachęca do refleksji i zgłębiania wiedzy. Bardzo miło się ją czyta, pomocnicze grafiki ułatwiają zrozumienie zagadnień.

Ze zdrowiem jest dokładnie tak samo jak z dietą. Nie wiadomo, któremu specjaliście wierzyć. Im więcej człowiek czyta tym bardziej jest skołowany. O diecie i zdrowiu u mnie w domu czyta się dużo. Stąd też zainteresowanie tą pozycją. I jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo wszystko jest super wyjaśnione! Jeżeli zastanawiacie się czy wifi szkodzi zdrowiu, czy olej kokosowy jest zdrowy albo czy halitoza istnieje naprawdę to w tej książce znajdziecie odpowiedni na tego typu pytania. Wszystkie te zagadnienia są naprawdę świetnie wyjaśnione. Sama uważam, że po tej lekturze jestem dużo bardziej świadoma i naprawdę cieszę się, że tak ważna wiedza jest przekazana w tak prosty sposób, poparty badaniami, o których pewnie bym nie wiedziała. Jeżeli chcecie poszerzyć swoją wiedzę o zdrowiu to polecam zapoznać się z tą książką.