Ania z Zielonego Wzgórza. Tom 1 (okładka twarda)

Dobrze jest wrócić na Zielone Wzgórze... tam, gdzie za dzieciaka często się przebywało - w wyobraźni. "Ania z Zielonego Wzgórza" to klasyka literatury dziecięcej / młodzieżowej. Wzrusza, czaruje, uczy. Zachwyca pięknymi opisami i niepowtarzalnymi bohaterami. Zapada w pamięć i sprawia, że na samą myśl o tej książce, robi się człowiekowi przyjemnie. Już od jakiegoś czasu planowałam powtórzyć przygody Ani, ale jakoś nie znajdywałam motywacji, aż na przeciw moim chęcią wyszło Wydawnictwo Wilga, które wydaje Anię w nowej szacie i nowym tłumaczeniu. Właśnie to nowe tłumaczenie skłoniło mnie do ponownego spotkania z rudowłosą dziewczynką. Ja czytałam "Anię z Zielonego Wzgórza" w tłumaczeniu Rozalii Bernsteinowej, teraz przyszedł czas na Marię Borzobohatą-Sawicką, która naprawdę przepięknie dla nas uaktualniła tę klasykę. Bardzo dobrze czytało mi się to nowe tłumaczenie, choć przyznaję, że Anię zawsze dobrze mi się czytało. Tutaj jednak mamy miękkość, płynność i delikatność, a jednocześnie świetny, zawodowy, precyzyjny ton. Myślę, że młody, współczesny czytelnik bardzo to doceni. Pani Maria pracowała na pięknym tekście, bo styl L.M. Montgomery jest po porostu cudowny, ale tłumacz musi mieć w sobie pisarza i w tym przypadku właśnie tak było. Bardzo polecam! Chyba nie muszę w tym przypadku się rozpisywać o fabule, bo "Anię z Zielonego Wzgórza" zna (ośmielę się zaryzykować) każdy. Jeśli nie w wersji książkowej, to filmowej - ja nie trawię nowego serialu Ania nie Anna, dla mnie to wręcz profanacja, niech sobie wymyślą własnych bohaterów, własną fabułę, a nie dopisują do genialnego pierwowzoru swoje brednie. Nie zachwyciło mnie aktorstwo, główna bohaterka była sztuczna, karykaturalna i wymuszona i nie zachwycił mnie klimat. Toż to było zwyczajnie niemiłe, a naprawdę trzeba mieć talent, by zrobić z Ani niemiłą. Lecz uwielbiam starą ekranizację, jest właśnie taka, jak książka - urocza, wzruszająca, piękna. Zielone Wzgórze się nie zestarzało i nadal ma moc, czar przenoszenia w krainę dobra i wiary w ludzi. Cieszę się, że ponownie sięgnęłam to Anię i będę kontynuować ten sentymentalny powrót. Was również gorąco do tego namawiam. A jeśli ktoś jeszcze Ani nie zna - to koniecznie czytać proszę! Muszę też wspomnieć o tym, jak to nowe wydanie wygląda, a wygląda prześliczne. Twarda oprawa, spójna grafika, wygodny format, jest lekka i poręczna i pięknie prezentuje się na półce - spokojnie można kolekcjonować. rude jest piękne 9/10 tom I Wydawnictwo Wilga

Śmiejący się potok, Królowa Śniegu zaglądająca przez okno i Las Strachów. Właśnie tak wygląda świat, w którym żyje Ania Shirley. Rzeczywistość miesza się w nim z wyobraźnią dziecka i to wyobraźnią, która nie potrafi się wyciszyć. Dziewczynka co krok zatapia się w nieistniejących światach i nieprawdziwych przygodach. Ciągle buja w obłokach, a gdy z nich powraca to mówi tak dużo, jakby w jej ciele nie znajdowała się jedna osoba, a wiele i każda z nich miałaby coś światu do przekazania. Jest dzieckiem nietypowym i naprawdę rzadko spotykanym, ale pełnym uroku. Szybko wkupuje się w serca innych i nie ma znaczenia, że jest sierotą i że ma rude włosy (nad czym wielokrotnie ubolewa). Ludzie ją kochają. O Ani słyszał każdy i prawie każdy już poznał jej losy, ale choć sama również mam lekturę jej przygód już dawno za sobą, to od czasu do czasu do niej wracam, by znów napełniło mnie ciepło bohaterów i piękno narracji. Lucy Maud Montgomery to bowiem jedna z tych autorek, które cieszą się moją szczególną sympatią. Nie tylko jej seria o rudowłosej sierocie warta jest uwagi (wciąż marzę o nowym, pięknym wydaniu Emilki), ale to do niej niewątpliwie mam największy sentyment. Zdaję sobie sprawę, że niejeden czytelnik polegnie na kwiecistym języku otoczenia czy kolejnych wizji Ani, ale jeśli tylko ktoś odnajduje się w takiej narracji, to bez wahania powinien sięgnąć po tę powieść. A potem po całą serię. Słowo jeszcze o wydaniu od Wilgi! Materiałowa okładka z subtelnymi roślinnymi motywami cieszy oczy, a gdy powieść otwieramy — lekturę umilają kolejne ozdobniki! To zdecydowanie moje ulubione wydanie Ani! przekł. Maria Borzobohata-Sawicka

Jedenastoletnia Ania Shirley nie ma łatwego dzieciństwa. Traci rodziców, przez brak rodziny zostaje oddana w ręce obcych ludzi. Niestety nie ma szczęścia do tych, ani również późniejszych opiekunów... Pewnego dnia zrządzeniem losu trafia na Zielone Wzgórze, gdzie okazuje się, że tamtejsza rodzina tak naprawdę prosiła o chłopca, a nie dziewczynkę... Gdy bliżej poznają Anię, postanawiają dać jej szansę i zgadzają się, aby z nimi zamieszkała. Życie domowników obraca się do góry nogami. Zakręcona dziewczynka o bardzo barwnej wyobraźni lubi pakować się w tarapaty. Język Ani często wplątuje ją w tarapaty, ale często również bardzo pomaga wyjść obronną ręką z sytuacji. _______________________________ Ponadczasowa historia, której nie muszę przybliżać chyba nikomu. Każdy w jakiś sposób miał styczność z "Anią z Zielonego Wzgórza". Przedstawiam Wam nową odsłonę kultowej historii zawierającą tłumaczenie skierowane w stronę dzieci. Oczywiście dorośli spokojnie mogą również po nią sięgnąć i będą zachwyceni. Osobiście bardzo przypadło mi do gustu i czytało mi się ją bardzo lekko. Wizualna strona powieści przykuwa uwagę, oprawa jest przepiękna. Wnętrze zawiera również cudowną, barwną wklejkę. Historia jest bardzo zabawna, chociaż zawiera również i smutne, poruszające wątki. Opowiada o przyjaźni, dążeniu do celu i zmianach w trakcie dorastania. Mówi o poświęceniu i oddaniu, ale również zrządzeniu losu. Polecam tę wersję przepięknej klasyki literatury. _____________________ #aniazzielonegowzgórza #wilga #wydawnictwowilga #hobby #pasja

"Ania z Zielonego Wzgórza" to powieść do której wracam z wielkim sentymentem" Tym razem jednak ten powrót był inny, bo książkę przeczytałam wspólnie z córkami. Gabi (11 lat) - pierwszy rozdział o wścibskiej pani Linde to była nuda, jeśli miałabym czytać sama to chyba bym zrezygnowała. I zrobiłabym źle. Ania ma bardzo bogatą wyobraźnię i ciągle gada, ale to było bardzo sympatyczne, bardzo cieszyło ją każde wydarzenie i często wpadała w kłopoty. To była bardzo lubiana dziewczynka i też bym się z nią zaprzyjaźniła zwłaszcza po tym jak poradziła sobie z Gilbertem. Mama mówi że są też kolejne części, ciekawe czy Ania mocno wydorośleje i czy wyobraźnia z nią zostanie? Lidka (9 lat) - jaka gaduła z tej Ani! I wszystko potrafi sobie wyobrazić i nadać nowe imiona. Dobrze że Mateusz przywiózł ją na Zielone Wzgórze, bo tam był jej dom. Chociaż Ania żyła w starodawnych czasach, to miała bardzo fajnie. Razem z Dianą potrafiły wymyślać ciekawe zabawy i często kłopoty Ani były dla mnie zabawne. Do Ani wróciłam z wielką radością bo te książki nauczyły mnie że nie można bać się marzyć, a wyobraźnia jest ogromną siłą. Piękne wydanie i nowy przekład budzą ciekawość. Cała seria będzie prezentowała się pięknie na półce. Ja już nie mogę się doczekać kolejnych części w tej szacie graficznej.

„Ania z Zielonego Wzgórza”. Nie sposób jej nie znać i nie sposób jej nie kochać. Moje początki czytelnictwa wiążą się między innymi z serią książek o rudowłosej dziewczynce. Zawsze z sentymentem wspominam poznawanie jej losów. Widząc nowe wydanie „Ani z Zielonego Wzgórza” od Wydawnictwa Wilga poczułam chęć przeżycia tego wszystkiego na nowo. I cóż to była za przyjemna przygoda. Jak cudownie było przypomnieć sobie to wszystko. To była nieśpieszna wędrówka przez zielone wzgórza, razem z dziewczynką o niespotykanym spojrzeniu na świat. Był śmiech, było wzruszenie, było też zaskoczenie, ponieważ o niektórych rzeczach całkowicie zapomniałam. Zdarzyły się też momenty, na które wypadałoby zerknąć bardziej krytycznym okiem. Jednak ze względu na sentyment i z uwagi na to, że również dzięki Ani pokochałam książki, odpuszczę to sobie. Myślę, że jest to książka, która nadal ma potencjał w rozbudzaniu czytelniczej miłości wśród młodych odbiorców. A to wydanie szczególnie, ze względu na tłumaczenie dostosowane do współczesnych realiów. Dodam, że książka jest pięknie wydana, w twardej oprawie z delikatną grafiką. Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was lub wasze pociechy do lektury. Tymczasem ja cierpliwie czekam na kolejną część.

O jak cudownie było wrócić do lektury książki, od której rozpoczęła się moja miłość do książek… Miłość dzięki której czytelnicza przygoda trwa po dziś dzień. Mowa oczywiście o Ani z Zielonego Wzgórza i przepięknego jej wydania, które ukazało się nakładem Wydawnictwa Wilga. Dobrze było przypomnieć sobie historię Ani Shirley i tego jak trafiła ona na Zielone Wzgórze. Powróciłam do emocji, które dobrych dzieścia lat temu towarzyszyły mi podczas lektury książki. Z przyjemnością otoczyłam się klimatem wykreowanym prze Lucy Maud Montgomery i przedostałam się do świata Ani, Maryli i Mateusza. Poczułam zapach kwiatów, kiedy Ania jechała do nowego domu, podziwiałam krajobrazy, ale też przyjrzałam się bujnej wyobraźni głównej bohaterki. I choć wiem, że teraz patrzę na tę książkę inaczej, pewnie krytyczniej to i tak darzę ją niezwykłym sentymentem. Uwielbiam to ciepło bijące z tej opowieści, poczucie humoru i sposób patrzenia na świat… Mam nadzieję, że kolejne książki tej serii będą równie pięknie wydane… i dodam, że już teraz nie mogę się ich doczekać…

Rudowłosą Anię Shirley znają niemal wszyscy. Jej wzruszająca historia zawładnęła sercami wielu z nas. Którz bowiem nie pokochałby tej uroczej dziewczynki ktora wciąż pakowala się w jakieś kłopoty przez to, że zawsze mówiła prawdę co niestety nue wszystkim się to podobało. Ania zawsze jednak miała oparcie w starym Mateuszu, który był jej opiekunem i kochał dziewczynkę całym sercem. Ja uwielbiam Anię a dziś po raz kolejny pokazuję Wam nowe wydanie tej serii. Tym razem od @wydawnictwo_wilga. Wydanie jest przeurocze. Ja zachwycam się designem tych książek i niezmiernie się cieszę że stały się elementem mojej biblioteczki. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. 💚💙💚

Pierwsze moja spotkanie z Anią miało miejsce oczywiście w szkole, gdy "Ania z Zielonego Wzgórza" była lekturą i to właśnie ta książka przełamała moją niechęć do czytania. Bo któż z zaciekawieniem nie śledził jej przygód, pomysłów, przyjaźni i nienawiści? Ania może jednych rozczulać, innych irytować. Dla mnie zawsze była fantazyjną i romantyczną duszą, której czasami potrzebowałam. Wydanie z Wydawnictwa Wilga, jest wprost zachwycające. Delikatne i subtelne niczym sama Ania, a jednocześnie charakterne i dające się zauważyć.

Książki Lucy Maud Montgomery, to moje książkowe dzieciństwo 😀 Kochałam czytać od dziecka i czytałam co mi wpadło w ręce, ale przygody Ani i książki Joanny Chmielewskiej to pozycje, które przeczytałam wieeeeelokrotnie 😂 Mój egzemplarz Ani z Zielonego Wzgórza jest czytelniczo zajechany 😂 dlatego z przyjemnością odświeżę kolekcję wydaniami od @wydawnictwo_wilga 💚💚💚 To klasyka, która musi być na mojej półce, nowe wydanie z odświeżonym tłumaczeniem, w twardej oprawi, nic tylko brać 😂💚

Jest to książka nie do opisania... Przepięknie wydana oraz poręczna. Nie sposób się od niej oderwać, w porównaniu do innych wydawnictw przepięknie przetłumaczona... :) Polecam