Wild at Heart. Wróć do mnie (okładka  miękka)

Ale byłam ciekawa czy druga część dorówna pierwszej 🙈 W żadnym momencie się nie zawiodłam 😁 Kocham tą serię, wzbudza emocje, bawi, wzrusza, trzyma chwilami w napięciu, naprawdę nie trzeba więcej słów, czytanie ich sprawia po prostu czystą przyjemność ❤️

Uwielbiam! Ta seria to moja nowa miłość.

Alaska zachwyca widokami, jakie serwuje, o każdej porze roku. Jest miejscem wyjątkowym dla turystów i ma do zaoferowania naprawdę mnóstwo niepowtarzalnych chwil, których nie doświadczy się nigdzie indziej. Jednak co innego, gdy wybiera się te rejony jako cel kilku czy kilkunastu dniowej wycieczki, a co innego gdy chce się tam osiedlić. Bowiem tak, jak Alaska jest piękna, tak samo jest specyficzna i nieco niesprzyjająca do życia, zwłaszcza dla osób przyzwyczajonych do codziennych wygód zarezerwowanych dla miast. Callę zmienił jej poprzedni pobyt na Alasce, gdy przyjechała z zamiarem pozostania jedynie na chwilę i poznania ojca. Nie jest już wymuskaną i pragnącą komfortu rozpieszczoną panienką, lecz nadal wiele jej brakuje do bycia kobietą żyjącą w zgodzie z naturą. Choć jej wszelkie plany związane są z ogromnym uczuciem, którym darzy Jonah, to czy wystarczy jej pokładów miłości, by zrekompensować sobie wszystko inne? Otoczona leśną głuszą i niebezpiecznymi zwierzętami, z dala od cywilizacji, wśród niewielkiej i specyficznej społeczności, będzie musiała sobie zadać pytanie, czy taka codzienność naprawdę jej odpowiada. I przede wszystkim znaleźć sobie cel, który pozwoli jej przetrwać zbyt długie noce i obfite śnieżyce i da jej poczucie, że jej bytność na Alasce ma sens, z którym Jonah nie jest powiązany. Jonah doskonale zdawał sobie sprawę, jak wielkim wyzwaniem będzie ściągnięcie Calli do jego rzeczywistości. Czym innym jest wspólne życie z terminem ważności, a czym innym próba ułożenia go już na zawsze. Choć kocha Callę całym sercem to jednak jego miłość do Alaski i latania nie osłabła i nadal stanowi sens jego życia, z którym kobieta będzie musiała się pogodzić. Dotychczas zatwardziały kawaler o specyficznym usposobieniu będzie musiał także udźwignąć codzienne funkcjonowanie w związku, co nigdy nie jest łatwe, a co dopiero gdy ma się do czynienia z charakterem Calli. Czy będzie musiał poświęcić swoje pragnienia w imię szczęścia ukochanej? I czy to nie złamie go, nie przytłoczy i nie uświadomi, że miłość nie jest warta aż takich starań? "Wild at heart" to jedna z bardzo wyczekiwanych przeze mnie kontynuacji, która w żadnym razie mnie nie zawiodła. Doskonale ukazuje jak podjęcie decyzji o wspólnym życiu jest o wiele łatwiejsze niż wytrwanie w niej, zwłaszcza gdy okoliczności nie do końca są sprzyjające. Jonah i Calla pozwalają nam zajrzeć do tego, co się dzieje, po stęsknionym padnięciu sobie w ramiona i obiecaniu wspólnej przyszłości. A porywy serca, gdy mają do czynienia z szarą i trudną rzeczywistością, blakną w mgnieniu oka. Mamy okazję dość dokładnie przyjrzeć się wyboistej drodze, z jaką musi zmierzyć się główna bohaterka, by zaaklimatyzować się w osobliwych warunkach Alaski. Jednak nie będzie w stanie pokonać wszystkich przeszkód jeśli i Jonah nie ugnie się do kompromisów, a przede wszystkim nie zaoferuje jej bezwarunkowego wsparcia. W książce zachwycają także postaci poboczne, niezwykle skrupulatnie przedstawione, ale i podbijające nasze serca. Spotkanie takich ludzi na swojej drodze jest przywilejem, który rzadko się zdarza, bowiem wspólnota miasteczka ujmuje na każdym kroku, choć nie wszystkich można docenić od razu. Wyróżnia się postać Roya, zrzędliwego i wyalienowanego sąsiada Calli i Jonaha, który swoją osobowością powoli podbija nasze serca, podobnie jak robi to z Callą. Autorka świetnie obrazuje w tej powieści trudy życia na Alasce, niebezpieczeństwa jakie ze sobą niesie ale i niezwykłe zalety mieszkania w takim miejscu. Zabiera nas w niezapomnianą i niezwykle klimatyczną podróż w miejsce, w którym można się zakochać podobnie jak w stylu narracji Tucker. Uważam, że to doskonale zamknięcie przygód pary znanej już z "The Simple Wild", od którego wprost nie mogłam się oderwać. Ogromnie polecam! Ja zakochałam się w Alasce i piórze Autorki...

Są takie książki, które kochamy ze względu na ich bohaterów, są również takie, które skradły nasze serce wzruszającą fabułą, są też takie, które przyciągają stylem autora. Są również takie, które zawierają wszystko czego byśmy chcieli, a nawet więcej. Taka właśnie jest powieść „Wild at heart. Wróć do mnie” To było dla mnie bardzo emocjonalne, ponieważ byłam związana z bohaterami i ich podróżą. Sama historia była zabawna, uczuciowa, dobrze napisana, a także mniej słodko-gorzka niż pierwszy tom, ale ponownie Calla i Jonah skradli moje serce. Ich opowieść była pełna emocji i wzruszeń, porusza kwestie wątpliwości, zaufania, żalu, przyjaźni, poczucia własnej wartości i odnalezienia samego siebie. A wszystko to na tle magicznej Alaski. Naprawdę czułam się jakbym żyła i oddychała w sennej chatce, w starej wiosce na Alasce razem z postaciami. Poczułam miłość do prostej osobliwości terenu i zmagałam się z nudą i niebezpieczeństwami czyhającymi w lasach. I chociaż mam słabość do scenerii tej historii, lubiłam czytać o Calii i jej drodze do odnalezienia się w nowej, nieznanej rzeczywistości. Ale kto powiedział, że będzie łatwo? „Wild at heart” w głównej mierze opowiada o Calli i Jonahu i ich wspólnym życiu budowanym w zupełnie nowym miejscu. Jest to książka, która dużo bardziej skupia się na ich wewnętrznym rozwoju, na próbowaniu nowych rzeczy, znajdowaniu sposobu, w jakim dostosują się do nowego otoczenia. Jest to również historia, która pokazuje, że żaden związek nie jest idealny i w każdym zdarzają się wzloty i upadki. Ważne, żeby znaleźć sposób na to, aby nie stracić uczucia, które jest w tym najważniejsze. Uwielbiałam patrzeć, jak Calla zmienia się i w pewien sposób dorasta. Uwielbiałam widzieć, jaka była prawdziwa i patrzeć, jak jej związek z Jonah przechodzi przez przeszkody, ale wzmacnia się tylko z czasem i poświęceniem. Ta para jest tak zakochana i naprawdę dla siebie przeznaczona. Ich związek utwierdził mnie w przekonaniu, że wszystko jest możliwe, gdy tylko dwie osoby chcą dla siebie tego samego. Ta historia była cudowna. Myślę, że nic nie przebije „The simple wild”, ale postacie drugoplanowe, które tworzą zgraną społeczność i ich własne tragedię wnoszą do historii dużo humoru i emocji. Sposób, w jaki K. A. Tucker łączy wszystkie te postacie, był po prostu genialny. Oczywiście muszę również wspomnieć tu o wszystkich zwierzętach, które wniosły do tej książki masę humoru i miłości. Czytanie o dalszych losach Calli i Jonaha było urocze, zabawne i nostalgiczne. Ta historia była wyjątkowa, ponieważ pokazuje, że po szczęśliwych początkach nastaje ciężka praca w utrzymaniu zdrowego i funkcjonującego związku, szczególnie z dodatkowymi komplikacjami. Pięknie napisana, emocjonalna i wzruszająca. Polecam tę serię z całego serca.

Kiedy wpadł w moje ręce pierwszy tom od razu pokochałam nie tylko bohaterow, ale i klimat stworzony przez autorkę. Surowa Alaska skradła moje serce, a pierwsza część wywołała wiele emocji. Tym razem historia skupia się głównie na Calli i Jonahu, ich związku, w który zaczyna wykradać się szarość dnia, rutyna, pojawiajace się wątpliwości. To już nie są ci sami bohaterowie, co w pierwszym tomie. Moim zdaniem stali się bardziej dojrzali. Obydwoje z wielką determinacją i chęcią walki weszli w związek gotowi na poświęcenia, kompromisy i obietnice, jednak dość szybko przekonują się, że niektóre słowa łatwo złamać. Nie wszystko wygląda tak jak planowali, a Alaska okazuje się nie być spełnieniem marzeń - zwłaszcza dla Calli. Obydwoje się kochają, ale czy wystarczy im siły, determinacji, aby walczyć mimo przeciwności? Mimo strachu jaki się pojawia i obaw, które tlą się w głowie i sercu? W moich oczach bardzo dużo zyskała Calla, która zmieniła swoje podejście do życia. Muszę przyznać, że jest ona tak pozytywną bohaterką, która nie tylko wywoływała u mnie uśmiech, ale i stała się taką "motywacją", aby mimo strachu wychodzić poza własną wygodną i bezpieczną przystań. Pozostali bohaterowie też stali mi się bliscy, zwłaszcza sąsiad mruk, który z jakiegoś powodu odpychał od siebie ludzi. Jego postać była tajemnicza, ale przy bliższym spotkaniu wiele zyskała. Czasem to nie słowa, ale czyny ukazują prawdziwe wnętrze człowieka. " Wild at Heart" to cudowna opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemii, wychodzeniu z strefy komfortu oraz o niezwykłej sile przyjaźni. Nowe sytuacje w życiu zawsze wywołują strach, obawy ale czasem warto mimo to otworzyć się na zmiany, bo być może one właśnie wniosą w życie szczęście. Niezaprzeczalnie klimat tej książki mnie po prostu porwał, a autorka swoim piórem sprawiła, że wręcz przeniosłam się wyobraźnią do tego wyjątkowego miejsca, gdzie życie jest zupełnie inne niz to, do jakiego przywykliśmy. Ta książka jest po prostu wyjątkowa, pełna ciepła, refleksji, przyjaźni i miłości. Pokazująca, że w trudnych chwilach czasem obcy nam ludzie są tymi, którzy wyciągną rękę. Nie zawsze trzeba oceniać innych po pozorach, a jeśli chodzi o związki to podstawa jest komunikacja, szczerość oraz kompromisy. Mówiąc krótko: uwielbiam! I gorąco Wam polecam, abyście wzięli do reki i dali się porwać tak jak ja Alasce, ale i tym niezwykłym bohaterom.

IG slowo.o.ksiazce: Calla decyduje się przeprowadzić na Alaskę i rozpocząć wspólne życie z Jonah. Jednak sama miłość może nie wystarczyć kiedy coraz częściej zostaje sama w domu i musi poradzić sobie wśród dzikiej natury, a najbliżsi sąsiedzi mieszkają w promieniu kilku kilometrów... Calla musi odkryć siebie na nowo i dowiedzieć się, czego od życia chce, znaleźć swoje miejsce... To była taka mroźna powieść, w której łosie i niedźwiedzie chodziły wolno w zaśnieżonym krajobrazie. W drugiej części autorka również pokazała nam Alaskę, ale od tej nieco dzikiej strony, bowiem bohaterowie przeprowadzają się do małej miejscowości pośrodku niczego. Byłam w stanie wyobrazić sobie jak Calla mknie na skuterze śnieżnym po zakupy czy do Roya, siada na ganku obserwując iskrzący się lód na jeziorze... Coś pięknego. Towarzyszyłam Calli w jej codziennych zmaganiach, mogłam zajrzeć do jej głowy i serca. Mam wrażenie, że od poprzedniego tomu jeszcze bardziej dojrzała pod wieloma względami, a jej miłość do Jonah była widoczna jak na dłoni. Mam jednak jedno zastrzeżenie względem ich relacji. W moim odczuciu Calla podporządkowała się w całości dla miłości, dla rozwoju Jonah i spełnianiu jego marzeń. Sama robiła wszystko, żeby odciągnąć swoje myśli w czasie samotnych dni i nocy, łącznie z doglądaniem warzywnika, który nie był szczytem jej marzeń. Z jednej strony cieszyła się z tych małych osiągnięć, a z drugiej w dalszym ciągu szukała swojego miejsca na Alasce i zajęcia, które by ją pochłonęło. Jonah był po prostu... sobą, mogłam poczuć jego uczucie do pannt Fletcher z każdej strony i choć przeżywał chwile, w których nie rozumial uczuć Calli to był w tym niesamowicie autentyczny i uroczy. Właśnie taki nieokrzesany Viking, który najpierw mówi, później myśli, będąc w tym wszystkim bardzo szczerym. Romantyczne momenty były podawane przez autorkę bardzo subtelnie i sporadycznie, nie czułam przesytu słodyczy czy goryczy. Pióro autorki jest skrojone idealnie pod moje gusta czytelnicze. Książkę czyta się błyskawicznie, a odprężenie jakie następuje w trakcie jest nie do opisania. Polecam Wam bardzo mocno serię Simple Wild, bo jest to piękny romans z Alaską w tle.

Śnieg! Śnieg! Kto zachwyca się nim, tak jak ja? Jestem zauroczona i ogromnie zdziwiona, że w tym roku zima zawitała do nas tak szybko 😍 Widząc co dzieje się za oknem „pada śnieg!”, przypomniałam sobie, że jeszcze nie wrzuciłam mojej opinii o książce „Wild at heart”! Alaska, śnieg i ja zapraszamy na zachwyty o serii „Wild”. . Parę lat temu w moje ręce trafiła książka „Zostań ze mną” K.A Tucker. Przeczytana jednym tchem. Na jednym posiedzeniu. To była moja historia. Wiecie taka książka życia, która trafiła prosto we mnie i została na lata. Gdy zobaczyłam zapowiedź drugiego tomu, wiedziałam, że nie przejdę obok niej obojętnie. Wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie mogłam się doczekać, aby wrócić do Calli i Jonaha. No i na tą przepiękną Alaskę! . Calla szuka swojej życiowej drogi. Próbuje odnaleźć się po powrocie do Toronto. Jednak w jej głowie i sercu zagościł gburowaty Jonah. Oczywiście ON nie odpuszcza. Przylatuje. Staje na progu domu Calli i prosi o szanse na wspólne życie. Na Alasce. . Halo halo! Właśnie wróciłam z Alaski! Po przeczytaniu tej książki, mam naprawdę wrażenie, że tam byłam. Przeżyłam niezwykłą przygodę, ale za miliony świata, nie chciałabym tam mieszkać. Przepiękne widoki, cuda natury, inne życie i ludzie. Można się zakochać! Jednak te chodzące niedźwiedzie obok domu, ogromnie mnie przerażają. Calla to dla mnie super bohaterka, którą podziwiałam przez cały czas czytania. Jej przygoda na Alasce, a raczej początek nowego życia do łatwych nie należą. Samotność, dzikie zwierzęta i nieprzyjemni rdzenni mieszkańcy. Trzyma ją tam tak naprawdę tylko miłość, albo aż miłość! Uczucie, które jest wielkie, ale zostaje poddane ciężkiej próbie. Prawdziwej, raniącej i pokazującej co jest tak naprawdę ważne. Na czym warto się skupić. Co docenić. Jakimi oczyma spojrzeć na to co nas otacza. . Calla i Jonah są cudowni! Uwielbiam ich całym sercem. Pod każdym względem i w każdym momencie. Mogłabym przezywać tę przygodę jeszcze raz i jeszcze raz! I myślę, że nie miałabym dość. Jeśli nie znacie- musicie poznać! Koło tej serii, nie możecie przejść obojętnie!

Czy miłość jest warta tego, aby poświęcić się dla niej i zmienić swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni? Czy druga połowa zauważy starania i doceni zmianę? Calla tęskni za ukochanym pilotem. Kiedy Jonah ponownie pojawia się w jej życiu i składa jej propozycje powrotu na Alaskę, waha się. Po pewnych przemyśleniach doceduje się posłuchać swojego serca i wyjeżdża na Alaskę. Od tej pory jej życie zostanie wywrócone do góry nogami. Musi walczyć ze swoimi słabościami, dzikimi zwierzętami, narzucającymi się sąsiadami, samotnością, a do tego kobietą, która nie przestała żywic uczuć do jej pilota. Czy Calla poradzi sobie po środku zachodniej tundry? Czy jest tam szczęśliwa? Czy miłość Calli i Jonaha przetrwa? "Wild at heart. Wróć do mnie" to kontynuacja losów bohaterów tej genialnej serii. Pamiętajcie , że konieczna jest znajomość poprzedniej części, ale nie wahajcie się ani chwili i sięgnijcie po obie części. Drugi tom pokazuje, jak ważna jest sztuka kompromisu, a fundamentem związku jest rozmowa, podejmowanie wspólnych decyzji, zaufanie i doceniane poświęcenia dla drugiej osoby. Muszę przyznać, że podczas czytania tej części trochę się powkurzałam. Na co? A raczej na kogo? Na Jonaha, Marie. Na swoim przykładzie wiem, że przyjaźń między kobietą, a mężczyzną nie istnieje. Prędzej, czy później ta druga osoba zakocha się w swoim przyjacielu. Doskonale wiem co czuła Calla. Dostrzegała to, czego Jonah nie widział. Fragmenty dotyczące Marii bardzo działały mi na nerwy. Już wcześniej nie czułam do niej sympatii, ale teraz wręcz jej nie lubię. Gdyby Calla żyła naprawdę, to powiedziałabym jej, że jestem z niej dumna! Serio. Dostrzegam to, jak wiele poświęciła i jak bardzo musiała walczyć ze swoimi słabościami. Autorka ponownie zabrała mnie do świata malowniczej, ale surowej Alaski. Piękne opisy miejsc, idealnie oddany klimat, a do tego zimni, tajemniczy i stanowczy miejscowi. Trzyman kciuki za naszą dzielną Callę i Jonaha. Kolejna perełka na mojej biblioteczce! Gorąco Wam polecam całą serię i z całego serca zachęcam do jej. przeczytania 💜

„To dziwne, że związek jednego dnia wydaje się nierozerwalny, by kolejnego wyglądać na kruchy - wystarczy nieporozumienie, kilka słów, góra tłumionych obaw, które w końcu wypływają na powierzchnię”. . Tyle czekałam i w końcu jest! Polskie wydanie drugiego tomu serii „Wild”😍 i poznanie dalszych losów Calli i Jonaha❤️ ✅ jedno z małych marzeń czytelniczych spełnione!🥰 . Spędzony czas z głównymi bohaterami uważam za udany. Mogłam się zrelaksować przy niej, nadawała się idealnie na jesienny wieczór, przy gorącej herbacie, pod puchatym kocykiem🥰. . Gdy Calla i Jonah zdają sobie w końcu sprawę z tego, że nie mogą bez siebie żyć, dziewczyna podejmuje odważną decyzje, odcina pępowinę i rusza za swoim wybrankiem na Alaskę. Pozostaje jedno ale - mają zamieszkać w miarę blisko cywilizowanej okolicy. Zdradzę Wam, że będzie to trudne wyzwanie, zwłaszcza by oboje z nich zadowolić. . Głównym motywem tej książki jest przetrwanie związku poprzez wielokrotne wystawianie go na próbę, na najbardziej znaczącym etapie relacji. Poboczny motyw stanowi po prostu życie w nowym miejscu, poznawanie ludzi, którzy nie posiadają łatwego charakteru, m.in. także wiele nowych wyzwań, pokonanie strachu, rozwój i poznanie własnego „ja”. . Jestem usatysfakcjonowana rozwojem sytuacji pomiędzy bohaterami. Jonah znajduje się na liście moich #futurefictionboyfriends 😂 Akcja była dosyć spokojna, wiele zdarzeń można przewidzieć, lecz niektóre bardzo mnie zaskoczyły. Cóż mogę dodać… czekam na kolejny tom! Przywiązałam do serii „Wild” i wykreowanych bohaterów❤️ pierwszy tom czytałam już 3 razy😁. . Polecam!!!💖

„Może oszukuję samą siebie, myśląc, że obudzę się pewnego ranka, a rzeczy, które teraz wydają mi się obce i tymczasowe, w końcu staną się znajome?”. Byłam niezwykle ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Chyba, przede wszystkim, za sprawą ich odmiennych temperamentów. Chociaż w tym tomie pokazali, że wcale nie różnią się od siebie tak bardzo. Na wielki plus oceniam osobowości tej dwójki. Mimo że momentami robili sobie pod górkę, każde z nich miało własne priorytety, które próbowali połączyć. Z wielką przyjemnością śledziłam ich kompromisy i poświęcenie, które okazywali sobie nawzajem. Ich relacja była bardzo dynamiczna i przyprawiająca o szybsze bicie serca. Wciąż jestem zakochana w pięknie Alaski, bo to piękno przekładało się na wyjątkowość całej powieści. Zaczynając od fabuły, relacji i sposobu opisywania sytuacji, a kończąc po prostu na emocjach. Stałam się wielką fanką tej serii, bo zarówno poprzedni tom, jak i ten, to kalejdoskop emocji, które przeplatają się w czytelniku i zabierając go do innego świata. Tak przynajmniej było ze mną. Spodobały mi się nowe perspektywy przed którymi zostali postawieni bohaterowie. Calla i Jonah nie są w żadnym stopniu idealni – tak samo jak ich relacja – jest pełna wzlotów i upadków, ale to w tym wszystkim najpiękniejsze. Lubiłam czuć bezpieczeństwo w przystani, którą tworzą sobie bohaterowie. Spoufaliłam się z każdym z bohaterów. Byli tak dobrze przedstawieni, że pozostawili po sobie znaczący ślad w fabule. „Wild at heart” to imponująca powieść, którą pokochałam całym serduszkiem.💖