5/5
15-03-2016 o godz 10:32 przez: MARTA KACZMARCZYK
Tym razem jestem pod ogromnym wrażeniem. Tym bardziej, że większość utworów napisane było w młodości autora. Pierwsze wydanie książki miało miejsce 10 lat temu. Już wtedy książka zyskała na uwadze krytyków, którzy dobrze ją przyjęli. Po jej wznowieniu, po latach, zyskuje jeszcze bardziej na wartości. Książka ta to zbiór jedenastu opowiadań, charakteryzujących się specyficznym stylem pisarza. Naturalizm połączony z realizmem. Tutaj każdy szczegół jest dopracowany. Autor w bardzo realistyczny, ale również bogaty sposób opisuje rzeczywistość, co staje się cechą charakterystyczną autora. Wszystko jest prawdziwe, namacalne. Dodatkowo w tych codziennych opisywanych wydarzeniach, autor buduje narastającą grozę i strach, posługując się jedynie słowem do opisu atmosfery, a nie makabrycznych groźnych sytuacji. Nie ma tu przestępców z kryminału, pościgów z sensacji, ani wydarzeń z thillerów. Autor posługując się wprawnie słowem opisuje szarą rzeczywistość osiedli krakowskich, gdzie jak w innych miastach dzieją się najróżniejsze rzeczy. Pijacy siedzący na ławkach, pociągi przejeżdżające przez wiadukty, czy taksówkarze opowiadający swoje historie z dnia codziennego. Wszystko to wydaje się zwyczajne, powszechne. W przypadku Orbitowksiego, nie jest jednak do końca zwyczajne. Zwykły z pozoru taksówkarz, czy choć by pustostan zamieszkały przez bezdomnych to dobre tło do stworzenia poczucia grozy, strachu, aż po grozę, która narasta tworząc przerażenie. Strach i lęk, które dozowane są przez autora, nie pozwalają oderwać się od książki. Dodatkowo mocny, siarczysty język, który nie jest sztuczny ani wymuszony powoduje, że książka jest bardzo autentyczna, czy wręcz realistyczna. Czyta się ja, jak karty kronik archiwalnych.

Ogromnie polecam. Książka dość mocna, dobrze napisana i nie tracąca na świeżości mimo upływu lat od jej napisania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-02-2016 o godz 17:05 przez: Pani Lecter
Od zawsze uważałam zbiory opowiadań za mdłe. Tolerowałam je jedynie pod postacią przekąsek od Stephena Kinga. Nie wiem czy dlatego, że były dobre, czy dlatego, że od Mistrza mogłabym czytać nawet wróżby z fusów. Wracając do tematu... Ciekawe opowiadania polskich autorów? Nie i jeszcze raz nie.

A teraz cofnijmy się o to jedno ''nie'' i zmieńmy je na: nie i Łukasz Orbitowski. TO JEST OBŁĘDNE.

Nie wiem czego się spodziewałam, ale już pierwsza historia porwała mnie w swoje brudne łapska i nie puściła. Ba! Wstęp sprawił, że autor stał mi się po stokroć bliższy. Znajdziemy tutaj wszystko. Od fantastyki (''Autostrada'') przez naprawdę dobry horror (''Kacper Kłapacz'' (♥)), dramat (''Pan Śnieg i Pan Wiatr''), ale i zabawną historię (''Droga do modlichy''). Jedenaście opowiadań na najwyższym poziomie. Czego chcieć więcej?

Nie lubię opowiadań, ponieważ nie mogę zżyć się z bohaterami, poznać ich i stać się częścią ich rzeczywistości. Autor ''Wigilijnych psów i innych opowieści'' jest mistrzem w kształtowaniu nowych światów. Nie widziałam tu migających żarówek, trzeszczących drzwi i szeptów za plecami. To jest coś zupełnie nowego, straszącego czasem w sposób, który trzeba zrozumieć. Postacie są świetnie nakreślone. Nie znajdziemy tu papierowych zjaw, ani przereklamowanych osób. Wyszukane, wyważone i wysublimowane. Tak, mówię o polskim pisarzu.

Jeśli to są opowieści wkurzonego nastolatka, to ja chcę wiedzieć, co napisze czterdziestoletni Łukasz Orbitowski.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-04-2016 o godz 02:25 przez: Anna Zborowska
,,Psy wigilijne i inne opowieści" to zbiór jedenastu historii na pograniczu realizmu magicznego i prowincjonalnego horroru, łączący w sobie elementy thilleru psychologicznego z kryminałem.

Orbitowski z gracją, a jednocześnie dosadnością nakreśla przestrzeń niezwykłych wydarzeń, przeplatających się jak w warkoczu z dotkliwie prawdziwym życiem. Dba o zagęszczenie drobiazgowej czułości, pełnej pokoju i zatroskanej o najmniejszy szczegół. Pomysłowość laureata Paszportu Polityki 2015 nie zna granic - jego opowiadania wciągają, inspirują, straszą, skłaniają do namysłu.

Szata graficzna książki doskonale współgra z treścią. Na okładce widnieje szare betonowe blokowisko - prosta i praktyczna konstrukcja, która gwałtownie spala się w ogniu. Co kryje w sobie budynek? Schorowane panie z różańcami w rękach, dresiarzy, młode rodziny, dzieci? Ich sekrety wyglądają z wielu miejsc; mogą pojawiać się w szufladach, pociągach, za wzgórzami, a także przyjść w Wigilię w postaci kilku psów lub przybrać postać nieznanego pasażera w samochodzie. Wystarczy uważnie słuchać i patrzeć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-02-2016 o godz 17:30 przez: hasacz93
Typowo dla siebie, nie potrafiłam przesiedzieć nad książką dłużej niż noc. Nie mam pojęcia dlaczego, ale jedno napiszę z czystym sumieniem, bez słodzenia nikomu – z całym szacunkiem i sympatią dla Łukasza Orbitowskiego – nigdy nie czułam tak zimnych dreszczy, jak podczas czytania opowiadania Pan Śnieg i Pan Wiatr. Nie wiem czy to problem, czy tylko ja jeszcze nie natknęłam się na nic tak życiowego, ale dzięki temu jak krwisty i wyrazisty jest język, którym posługuje się autor w połączeniu z czarnym humorem, nie ma mowy o oderwaniu się od książki. Niepokój walczy z ciekawością, a to wszystko przeplata się ze swoistą magią, tak znaną późniejszych książek autora. Należy dodać, że Wigilijne psy to drugie wydanie tego zbioru opowiadań. Gruntownie zredagowane i wzbogacone o dodatkowe teksty.

https://bigdwarf.wordpress.com/2016/02/09/przedpremierowo-lukasz-orbitowski-wigilijne-psy-i-inne-opowiesci-zaszczyt-kopnal-hasacza/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-02-2016 o godz 07:45 przez: erka
Łukasz Orbitowski, to pisarz, który był mi właściwie nieznany.Wszystko się zmieniło, a to za sprawa książki"Inna dusza".
"Wigilijne psy i inne opowiadania", to kolejna pozycja z jego dorobku, którą przeczytałem.To prawie, że debiut, zbiór, który wznowiony po dekadzie, zredagowany, a nawet wzbogacony o trzy całkiem nowe opowieści.

Niewyjaśnione samobójstwa taksówkarzy, droga widmo, ukazująca się tylko nielicznym, czy przesyłka, która odmienia życia, to tylko niektóre z tematów, przewijających się w tym zbiorze.
Całość łączy jakiś element, który możemy uznać za nadnaturalny, czy fantastyczny.Większość opowieści rozgrywa się w świecie polskich blokowisk, w ponurym i nie dającym nadziei świecie.Niesamowicie depresyjny zbiór, czytać tylko przy pełnym świetle, bo depresja murowana.Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
07-05-2016 o godz 00:00 przez: Natalia Wrona | Empik recenzuje
Jedenaście opowiadań dla entuzjastów straszliwości. Lubię je bardzo nawet nie dlatego, że autor napisał później inną duszę, która należy do moich ulubionych. Lubię, bo są dobre. Różnorodne, a jednocześnie spójne - podejście autora do opisu rzeczywistości wyłania się z nich świadomie. Wprost widać ścieżkę pisarską, którą pójdzie, żeby nas nadal zaskakiwać i straszyć. Moją ulubionym opowiadaniem jest to o tytułowych psach wigilijnych. Może ze względu na wiedzę o tym, jak traktujemy zwierzęta i nieoczekiwany zwrot akcji, który bardzo przypadł mi do gustu (sama mam ochotę czasem ludźmi potrząsnąć, może niekoniecznie od razu utopić, ale sponiewierać owszem...)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-03-2016 o godz 16:09 przez: Karina
Nie ukrywam, że po ,,Wigilijne psy” sięgnęłam tylko i wyłącznie dlatego, że Inna dusza dostała Paszporty i byłam ciekawa innych książek autora. Ta miała niedawno premierę, więc wydała się idealna. Wigilijne psy to zbiór krótkich opowiadań, których akcja dzieje się w większości na polskich, dobrze wszystkim znanych blokowiskach gdzie na każdym kroku może, acz nie musi czaić się zło, ale na pewno czai się wrogość i niepewność. Orbitowski w swoich pierwszych opowiadaniach wykazuje już umiejętność podszywania prostych historii emocjami, a potrafią to tylko Ci najlepsi. No i wnioskuję, że jest jednym z najlepszych w Polsce i warto znać jego twórczość.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-03-2016 o godz 15:25 przez: Zbigniew
Zwyczajne niezwyczajne opowiadania. Zabójstwa, duchy, zjawy, świry i inne niezwykłe zdarzenia i postaci to w wydaniu Orbitowskiego coś, co smakuje najlepiej. Ilekroć czytam książki, które wyszły spod pióra tego wciąż młodego i od wielu lat płodnego pisarza mam poczucie jakiejś bliskości, swojskości. Trochę tak jakbym pisał, zrobiłbym to tak samo. Mi ten klimat, poczucie grozy i strachu a zarazem nieprzesadzonej fantastyczności bardzo odpowiada, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdemu podejdzie ten bezuczuciowy styl. Mnie wciągnęły, po raz kolejny, po latach.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-02-2016 o godz 17:59 przez: Patrycja
Orbitowski potrafi zwyczajne perypetie ludzkiego życia opisać w sposób niezwykły. Co prawda nie jestem fanką formy opowiadań, ale te potrafiły mnie wciągnąć, urzec i nie miałam wcale ochoty na więcej jeśli chodzi o daną historię. To znaczy, że Orbitowski zawsze potrafił zamykać swoje kompozycje pisarskie, dzięki temu zachowuje świeżość i przemyca właśnie te zwykłe pozornie historie, w świat zarazem bliski jak i odległy. Jest taki prosty, ludzki, urzekający. Fajne te opowiadania jak zresztą i inne książki autora. Fajnie mieć takiego autora w Polsce : )
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-05-2016 o godz 12:01 przez: GR
Pierwsze wydanie „Wigilijnych psów i innych opowieści” ukazało się w dziesięć lat temu. Jak wspomina we wstępie Łukasz Orbitowski, zawarte w tym tomie opowiadania pisał, mając dwadzieścia kilka lat „i tylko jedno marzenie: chciałem żeby świat spłonął”. Czy wydane u progu literackiej kariery opowiadania przetrwały próbę czasu? Odpowiedź wydaje się zaskakująco jednoznaczna. Po latach opowiadania Łukasza Orbitowskiego nie straciły na atrakcyjności, a zawarte w nich obserwacje natury ludzkiej cechuje pewna uniwersalność. Dobra lektura.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-02-2016 o godz 17:37 przez: Wanda
,,Szczęśliwa ziemia”, i ,,Horror Show” to klasyki, które każdy zna i pamięta – a jeśli nie zna, powinien : ) Ale nikt nie pamięta i pewnie niewielu zna pierwsze opowiadania Orbitowskiego pt.: ,,Wściekłe psy”, które ukazały się w 2005 roku (11 lat!). Jestem na tyle stara, że pamiętam kiedy wyszły, bo przedtem ukazywały się w czytanych przeze mnie periodykach. Na ten zbiór patrzę więc z sentymentem i odnawiam wrażenia, dodając do nich kilka fajnych, zupełnie nowych opowiadań. Dzięki za to wznowienie – czuję sentyment : )
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-02-2016 o godz 18:10 przez: Elena
Nie wiem dlaczego wciąż jest tak niewielu polskich pisarzy, którzy piszą horrory. Przykład Łukasza Orbitowskiego pokazuje, że nasz kraj ma potencjał do tworzenia powieści grozy. Mimo że czytałam wcześniej te opowieści, bo ,,Wigilijne psy” to reedycja z kilkoma bonusami od wydawcy i autora, bawiłam się przy ich lekturze naprawdę dobrze. Wciągające, lekkie, ale dające do myślenia. Kolejna książka na specjalnej, ,,orbitowskiej” półce mojej biblioteczki : )
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-03-2016 o godz 20:45 przez: Milena
Takie książki kocham i nienawidzę. Kocham, bo dzięki nim mam dziką przyjemność z czytania. Nienawidzę, bo później do pracy przychodzę nieprzytomna. Uważajcie, bo ,,Wigilijne psy” zmuszają do ,,jeszcze jednego opowiadania”…. ,,no dobra, ale ten to już ostatni” i tak w kółko zanim zrobi się 4 i nie będzie opłacało się już iść spać. Czytanie tych opowiadań jest dość ryzykowne, ale na pewno satysfakcjonujące : )
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-04-2016 o godz 19:25 przez: Alex
Bardzo mi bliska codzienność blokowiska, bo sama wychowałam się na osiedlu. Ciemne, zapomniane uliczki, dzielnice i rejony, w które lepiej się nie zapuszczać bez zaufanych ludzi. Zbrodnie sprzed lat i sprzed tygodnia. PRLowskie pozostałości w rzeczywistości kapitalizmu. Wszystko to jest mi tak bliskie, że z olbrzymią łatwością weszłam w przedstawiony świat opowiadań i łyknęłam te wciągające historie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-03-2016 o godz 09:33 przez: tanayah
"I zaczynamy się czuć nieswojo, jakoś nam niewygodnie i strasznie. Możemy zacząć się zastanawiać czy to nie jest tak, że Łukasz Orbitowski widzi więcej, wyraźniej i przeczuwa coś, czego my nie czujemy. Możemy zacząć się zastanawiać co jest pod wierzchnią warstwą znanego świata."

Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2016/03/06/wigilijne-psy-i-inne-opowiesci-l-orbitowski/ :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-03-2016 o godz 20:19 przez: Arielka
Mój fanatyzm względem Orbitowskiego nie ogranicza się do jego książek, które uwielbiam, bloga którym się zaczytuje. Ja go po prostu uwielbiam za jego dosadność, tajemnice i świat, do którego mnie zabiera za każdym razem, kiedy pisze. Cudnie mieć to wznowienie obok kilkunastu jego książek na półce. Wierna… Ja, która bezwzględnie poleca jego twórczość.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-03-2016 o godz 17:48 przez: Kicia
W pozornie nieskomplikowanych historiach morderstw, niezabliźnionych ran po stracie kogoś ważnego, tajemniczych opowieści z blokowisk znalazłam dużo ludzkich emocji, wiele losów, smutku, radości, nadziei, niewykorzystanych szans i marzeń. Orbitowski pisząc jest bardzo blisko ludzi, którzy na co dzień są blisko nas. Hipnotyzujące opowiadania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-02-2016 o godz 18:13 przez: Niusia
Od dawna chciałam przeczytać coś Orbitowskiego. Zwłaszcza po tym, jak dostał Paszport Polityki. Jak się okazało jego pisanie bardzo mi odpowiada. Jest lekko, dialogi dosadne tak jak lubię, historie wciągające, napisane dynamicznym, współczesnym jezykiem. Szczerze – myślałam, że będzie gorzej ;] A jest świetnie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-02-2016 o godz 11:33 przez: edwardkacz
Opowiadania są bardzo realistyczne, pokazują zwykłych ludzi, którzy przy przyjrzeniu im się dokładniej wydają się jednak nie tacy znowu normalni, a wyjątkowi. Każdy z nich ma coś do powiedzenia, coś przeżył na świecie, w czymś się wyspecjalizował i chce swoją wiedzę przekazać czytelnikowi. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-02-2016 o godz 13:18 przez: Beta
Niby w pisaniu Orbitowskiego nie ma nic szczególnego. Wręcz zawsze miałam wrażenie, że jest pozbawione jakichkolwiek uczuć, emocji. A jednak wiele z obrazów z tych właśnie wznowionych opowiadań noszę w sobie do dziś, a jak czytałam to trochę tak, jakbym przeżywała deja-vu. Piękna okładka!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji