5/5
05-09-2018 o godz 18:58 przez: Miss_inzynier
Nie od razu zdecydowałam się przeczytać „Trupa”. Potrzebowałam kilku podejść do półki w bibliotece. Nie przekonywał mnie tytuł „Trup na plaży i inne sekrety rodzinne”. Nie zrobiła na mnie wrażenia okładka. Ani nie kupowała mnie swoim nazwiskiem autorka - Aneta Jadowska, o której wiedziałam tylko tyle, że jest pisarką fantasy, a tej tematyki raczej się nie tykam. W końcu coś mnie naszło i dałam jej szansę. I to był mój strzał w dziesiątkę. Przeczytałam ją na jednym wdechu, bez przerywników i wymówek. Sięgałam po nią między przyjściem z pracy, a robię obiadu i przed pójściem spać. I było warto! Jak wspomniałam, Jadowska para się raczej książkami o tematyce fantastycznej np. Szamańskie Tango, Diabelski Młyn albo Akuszer Bogów, dlatego byłam mile zaskoczona tym „niekryminałem”. Tytuł wskazywałby właśnie na kryminał, tak też została książka sklasyfikowana, ale im bliżej ostatniej strony, tym bardziej czytelnik przekonuje się, że nie trup, a sekrety rodzinne są tu właściwym wątkiem. Główną bohaterką jest Magda Garstka, po śmierci rodziców wychowywana przez ciotkę w Łodzi, która wraca „na próbę” do rodzinnej Ustki, gdzie mieszka jej babcia i reszta Garstek. Pewnego ranka znajduje na plaży zwłoki mężczyzny i zaczyna się jej „detektywistyczna” przygoda. Wujek policjant i kuzynka, na swój sposób pomagają jej rozwikłać sprawę nieszczęśnika z plaży. Jednocześnie Magda przekonuje się czy chce zostać w Ustce z babcią, czy wrócić do Łodzi w której spędziła ostatnie lata. Niezbyt przewrotna akacja, pisana z humorem, przeplatana ze społecznymi problemami. Autorka zastosowała zgrabne przejście z tematu ważkiego, w temat tabu, który w życiu również dotyka wiele rodzin, a o którym się nie mówi, a nawet czasem można pomyśleć, że ignoruje. „Przed pierwszą kawą nie mogłam uchodzić za najbystrzejszą dziewczynę w okolicy. Czasami potrzebowałam nawet dwóch, zanim byłam w stanie przypomnieć sobie swój pesel przy przeliterować swoje imiona i nazwisko.” „Honor zawodu, który do niedawna sama uprawiałam, doznał udaru i być może nigdy już do siebie nie dojdzie” Bohaterka chodzi rano posiedzieć nad Bałtykiem, upaja się widokiem wzburzonej wody, bryzą i szumem fal. Podczas czytania książki, zdałam sobie sprawę , że mimo iż mieszkam nad morzem ( dla czepialskich to właściwie Zatoką Gdańską) moje obcowanie z nim ograniczam do minimum, zupełnie nieświadomie. Wizyty na plaży w ciągu roku mogę zliczyć na palcach obu rąk. Właściwie zawsze latem i tylko dlatego, że chcą jechać tam goście, którzy przyjeżdżają do Gdańska z innych miast Polski. Dzięki tej książce postanowiłam sobie, że jesienią, zimą i wiosną również będę korzystać z uroków nadmorskiej miejscowości. Skoro mam takie możliwości to moje spacery skieruję nad morze, na plażę i molo. Wezmę gruby koc, ciepły szalik i rękawiczki, przysiądę i będę napawać się tym co daje mieszkanie na północy naszego kraju. Jeśli ktoś spodziewa się kryminału „z krwi i kości” to niech sięgnie po coś innego. Polecam zaś dla młodych czytelników i tych którzy mają ochotę na miłą powieść obyczajową z nutką kryminału. Zdecydowałam się na tą książkę w odpowiednim momencie mojego czytelniczego roku więc było tak jak chciałam - lekko, szybko i przyjemnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-04-2018 o godz 15:30 przez: Z herbatą wśród książek
Magda Garstka po skończeniu studiów licencjackich przyjeżdża na kilka miesięcy do rodzinnej Ustki, z której wyjechała dziesięć lat wcześniej, po śmierci ojca. Znajduje pracę w kawiarni, pomaga babci w prowadzeniu niewielkiego pensjonatu, ale nie jest jej dane długo cieszyć się spokojem. Podczas jednego z porannych spacerów po plaży, Magda znajduje trupa, który okazuje się być jednym z gości pensjonatu. W jej żyłach płynie policyjna krew, dziewczyna postanawia więc na własną rękę odkryć tajemnicę śmierci mężczyzny. Okazuje się jednak, że to nie jedyny sekret, z jakim przyjdzie jej się zmierzyć - każda rodzina ma coś do ukrycia, nie inaczej jest z klanem Garstków. A prawda, podobnie jak zwłoki w morzu, zawsze wypływa na wierzch… “Trup na plaży…” to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Anety Jadowskiej. Chociaż z innymi jej powieściami raczej tematycznie i gatunkowo mi nie po drodze, to jeśli powstanie kolejny tom przygód Magdy Garstki (na co wskazywałby napis na okładce: “Garstka z Ustki tom I”), to na pewno po niego sięgnę, bo zarówno główna bohaterka, jak i styl autorki, bardzo przypadły mi do gustu. Jeśli miałabym jednym słowem określić, do jakiego gatunku należy ta powieść, to miałabym problem. Nazwałabym ją raczej kryminałem obyczajowym z elementami komedii, bo stanowi idealną mieszankę literatury detektywistycznej z powieścią obyczajową, do tego suto okraszoną humorem. Z jednej strony nie jest to wymagająca lektura, ale z drugiej porusza też sporo istotnych, poważnych tematów, czego, szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, sięgając po ten tytuł. Największym atutem “Trupa na plaży” jest bez wątpienia postać Magdy - ta filigranowa, mierząca sobie zaledwie 150 cm wzrostu osóbka to prawdziwy wulkan. Mimo niepozornej powierzchowności, nie daje sobie w kaszę dmuchać i zazwyczaj potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Jest inteligentna, wygadana i obdarzona analitycznym umysłem, ale przy tym nie jest przesadnie wyidealizowana i daleko jej do stereotypowej Mary Sue. Poza Magdą poznajemy też spore grono innych, interesujących postaci, jak na przykład Monika - kuzynka Magdy, która pomaga jej w śledztwie; ich babcia, skrywająca w zanadrzu rodzinne sekrety; wuj Marek - prywatnie ciepły, misiowaty facet, służbowo - poważny sierżant Garstka; czy też podejrzliwy sierżant sztabowy Straszewicz i jego złowrogie wąsy. Autorka zręcznie manewruje między wątkiem kryminalnym a rodzinnym, wplatając pomiędzy nie także inne, aktualne i ważne tematy. Miejscami książka wydawała mi się przez to za bardzo upolityczniona, zwłaszcza, że z niektórymi poglądami autorki zdecydowanie się nie zgadzam, ale na szczęście były to bardziej wstawki niż szeroko rozwinięte rozważania. “Trup na plaży i inne sekrety rodzinne” to świetnie napisana, wciągająca powieść i, poza kilkoma fragmentami, czytało mi się ją naprawdę dobrze. Polecam ją miłośnikom niekonwencjonalnych kryminałów, a także kobietom w każdym wieku, bo przede wszystkim z myślą o nich powstała ta książka. Choć porównanie do Joanny Chmielewskiej, które znajdziemy z tyłu okładki, wydaje mi się być trochę na wyrost, to jednak nie żałuję czasu poświęconego na tę lekturę i z czystym sumieniem mogę polecić ją innym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-01-2018 o godz 13:16 przez: Anonim
Kiedy tylko w internecie przeczytałam, że pod koniec stycznia ma pojawić się nowa książka Anety Jadowskiej, od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Moje oczekiwania podsycił dwurozdziałowy zeszycik, jaki dostałam. Niecierpliwie wyczekiwałam kuriera, kiedy w końcu książka do mnie trafiła, zabrałam się za czytanie. Przygody Magdy Garstki wciągnęły mnie na całą noc. Jesteście ciekawi czy było warto, nie przespać nocy? „Czas nie stoi w miejscu"(*¹) Magdalena Garstka do tej pory mieszkała w Łodzi, jednak po latach nieobecności wraca do rodzinnej Ustki. Pewnego ranka, podczas pobytu na Usteckiej plaży, zauważa zwłoki mężczyzny w wodzie. O wszystkim informuje swojego wujka Marka, który jest funkcjonariuszem policji. Magda, czy jak mówią o niej wszyscy Mini-Garstka nie śni siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż policja rozwiąże sprawę, sama postawia ją rozwiązać. W trakcie jej śledztwa, no i śledztwa policji, które bohaterka uskutecznia swoimi odkryciami, dzieląc się informacjami ze swoim wujkiem, odkrywa, że denat był gościem w pensjonacie babci Garstki. Jaki związek ma trup z plaży z pensjonatem Wielka Niedźwiedzica? I jaką tajemnice skrywa babcia Magdy? Powieść dzięki swojej wciągającej akcji i fabule porywa niemal od razu w wir przygód bohaterki. Akcje cały czas rozkręcają wątki fabularne morderstwa i tajemnicy skrywanej przez babcie Garstki. Przewija się też wątek miłosny, lecz jest on bardzo mało rozwinięty. Postacie książki. Jak każde stworzone przez Anetę Jadowską, są bardzo realistyczne. Nie braknie opisów ich emocji, dzięki temu można szybko się z nimi zaprzyjaźnić. Są również bardzo różne od siebie, Oczywiście nie brakuje też odrobiny humoru, zabawne sytuacje i zwroty dodają subtelności całości. „-Oby pokój nie był przeklęty i nie znikali wam kolejni goście -rzucił sierżant nie bez złośliwości- bo jeśli odnajdzie pani także ich ciała sprawy nie będą wyglądały dla pani najlepiej. - Pozostaje mieć nadzieję, że dożyją do końca urlopu, prawda?" (*²) Czytając poprzednie książki Anety Jadowskiej, po „Trupie na plaży i innych sekretach rodzinnych".spodziewałam się bardzo wiele. Czy to dostałam? Oczywiście, a nawet więcej, niż bym chciała. Książka niby zawiera historię dziewczyny, która za wszelką cenę chce rozwiązać zagadkę śmierci tytułowego trupa, jednak oprócz tego poruszony zostaje w powieści ważny, bardzo często wstydliwy temat, dotyczący kobiet i przemocy domowej. Autorka wykazała się wielką odwagą, wplatając go do swojej książki. Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo mimo tego, że temat ten wydaje być tłem w przygodzie Garstki, jednak porusza i przykuwa uwagę. „Trupa na plaży i inne sekrety rodzinne” polecam jak najbardziej. Nie tylko dlatego, że jest doskonale napisaną książką, ale także, bo porusza ona waży aspekt życia, życia kobiet. Ja pokochałam całym sercem Magdalenę Garstkę, więc myślę, że zdobędzie, też serca innych. Przypisy *cytaty z książki „Trup na plaży i inne sekrety rodzinne " autorstwa Anety Jadowskiej **(*¹) Rozdział 3, strona 40 ***(*²) Koniec rozdziału 5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-02-2018 o godz 18:53 przez: Malinka94
Aneta Jadowska do tej pory kojarzyła mi się głównie z autorką fantastyki, jako twórczyni serii o Dorze Wilk czy Nikicie, czyli dziewczyny z Dzielnicy Cudów. Na tym moja wiedza się kończy, bo czytałam ledwie jedną książkę. Dlatego też, gdy miałam możliwość przeczytania powieści o innej fabule, o prawdziwym świecie, o kompletnie i całkowicie przeciętnej dziewczynie skorzystałam, bo zaciekawiło mnie jak pani Jadowska odnalazła się w takich klimatach. „Trup na plaży i inne sekrety rodzinne” rozpoczyna się od znalezienia rzeczonego trupa na plaży w Ustce przez Magdę Garstkę. Bohaterka wróciła w rodzinne strony z Łodzi, gdzie mieszkała z ciotką po skończeniu studiów licencjackich, a w Ustce znalazła pracę w pensjonacie babci i lokalnej kawiarence. Niezła sielanka, prawda? Wszystko zmienia się, kiedy pewnego poranka Magda dzwoni do wuja policjanta i oznajmia, że znalazła trupa. Denata. Nieboszczyka. A że dziewczyna ma ciągoty detektywistyczne to sama postanawia znaleźć sprawcę. Wciąga się coraz bardziej, szuka poszlak, czasem się gubi i trafia w ślepy zaułek, ale czy uda jej się rozwiązać zagadkę, kto chciał śmierci mężczyzny, który zatrzymał się w pensjonacie jej babci? Książka nie jest wybitnie dobra ani wybitnie zła, ale osoby, które chciałyby coś mocniejszego, klimaty które sprawiają, że włos się na głowie jeży to przeżyłyby rozczarowanie, bo nie znajdą tego czego szukają. Śledztwo prowadzone przez Garstkę jest lekkie, zabawne, czasem może tyci niedopracowane, ale jest przyjemną odskocznią od tych trudniejszych śledztw, jakie pojawiają się u innych autorów. Czytało mi się ją szybko, kilka razy uśmiechałam się do siebie, a już zwłaszcza z fragmentów o jednorożcach (kto przeczytał wie na pewno o co dokładnie chodzi). Zawiodłam się jednak na sam koniec, bo choć książka jest idealna na leniwe popołudnie, nie wymaga od nas zbyt wiele to myślałam, że choć pod koniec Magda znajdzie się w sytuacji takiej z przytupem! No niestety, sprawa rozwiązała się inaczej. Mam także pewien niedosyt, jeśli chodzi o postacie. Jest Magda, potem długo, długo nic, a następnie dopiero jest jej wujek, babcia, kuzynka…. Nie wspominając o chłopaku, którego poznała i ciotce z Łodzi, których wątki są trochę potraktowane po macoszemu, ale z racji tego, że jest to pierwszy tom to nie wymagam aż tak wiele. Prawdopodobnie się rozwinie dalej. Jeśli zaś chodzi o sekrety rodzinne trzymane w szafie… ten motyw był akurat ciekawy i szkoda, że nie poświęcono mu więcej czasu. A samo śledztwo, kto zabił tytułowego trupa… właściwie mogłoby go nie być. „Trup na plaży” nie jest może literaturą wysokich lotów, jednak, jeśli chcielibyście siąść z lekką książką, herbatką i kocykiem i zanurzyć się w niezobowiązującej historii to ta może okazać się idealna! Nie tylko dla fanów autorki, ale też dla tych, którzy chcą rozpocząć przygodę z Anetą Jadowską.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-01-2020 o godz 22:30 przez: saskia
Rodziny są różne, jedne pielęgnujące ciągle więzy je łączące, drugie stawiające na luźne kontakty, są i takie, które dostają od losu szansę by się lepiej znowu poznać. Czasem skrywają tajemnice, które gmatwają wiele i przyczyniają się do nieporozumień. Jednak kiedy można liczyć na bliskich nie taki diabeł straszny … Na plaży można znaleźć muszle, list w butelce, niekiedy bursztyn, ale i … trupa. Magda Garstka miała w planach może zrobienie kilku urokliwych fotek słońca, wschodzącego nad morzem i spokojny spacer bez tłumu turystów, ewentualnie refleksję nad pochopnie złożoną obietnicą. Ale na pewno nie dostrzeżenie nieboszczyka wśród fal rozbijających się o brzeg. Niestety co się stało to się już nie odstanie, a jako córka i bratanica policjanta zrobiła to, co praworządna obywatelka czyli powiadomiła wujka o dość niecodziennym znalezisku. Większość pozostawiła by tę sprawę stróżom prawa, lecz nie Magda, zwłaszcza, że denat kogoś jej przypomina. Czyżby był to gość pensjonatu Wielka Niedźwiedzica? Jeśli tak to czy jego śmierć była naturalna? Ustka raczej nie należy miejsc gdzie morderstwa są codziennością, lecz ma także swoje sekrety, więc prywatne śledztwo jak najbardziej potrzebne jest, nawet jeśli nie należy do mile widzianych. Praca detektywa na pewno jest bardziej interesująca niż kelnerki i prowadzenie pensjonatu, ale wiąże się z mało przyjemnymi zdarzeniami, które mają wykurzyć dziewczynę z kurortu. Jednak ona ma całkiem inne plany, a im więcej szczegółów tej dość niecodziennej układanki udaje się jej ustalić tym bardziej zbliża się do tajemnic swoich bliskich. Czego nie wie Magda i czy jest gotowa by poznać prawdę? Najpierw przeczytałam drugą część, zaraz potem pierwszą, kolejność może niezbyt wskazana, ale jak się okazało nie zaszkodziła w odbiorze książek. Obie lektury są przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, a Aneta Jadowska stworzyła cykl, który jeszcze pewnie wiele ma w zanadrzu i niejednym zaskoczy. Nie wszystkie karty zostały odkryte, to, co już autorka zdradziła jest doskonałym połączeniem wątków kryminalnych ze społecznymi, jakich czytelnik nie spodziewa się. Ważnym elementem fabuły są bohaterowie, nie jednowymiarowi i przewidywalni, lecz niekiedy odznaczający się nutką szaleństwa, pełni zapału i przede wszystkim z ogromnym poczuciem humoru. Ten ostatni widoczny jest w dialogach oraz samej fabule, chociaż ma ona w sobie poważniejsze fragmenty, nad jakimi warto zastanowić się i spojrzeć przez ich pryzmat na swoje otoczenie. Tytuł „Trup na plaży i inne sekrety rodzinne” okazuje się jak najbardziej adekwatny do treści i co nieco wyjawia. Ale najlepsze ukryte jest w kolejnych rozdziałach, w których nie ma krzty nudy, za to mamy wiele niespodzianek, dużo tajemnic oraz nieoczekiwane zakończenie. Rodzina Garstków jeszcze niemało chowa w zanadrzu i zadziwi nas z pewnością niejednokrotnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2018 o godz 20:33 przez: verna
"Trup na plaży..." - jakże przezabawna, pokręcona i genialna książka. Pozycje tą przeczytałam już parę dni temu, ale jej fabuła i bohaterowie ciągle pojawiają się w moich myślach, nie sposób nie myśleć o tej książce i nie uśmiechać się do siebie jak głupi do sera. Po powieść autorki Anety Jadowskiej sięgnęłam z ciekawości bo do tej pory znałam ją jedynie z książek fantastycznych. Więc kiedy tylko usłyszałam, że spróbuje swoich sił w innym gatunku od razu wiedziałam, że muszę tą książkę przeczytać! Sam tytuł bardzo mnie zainteresował "Trup na plaży i inne sekrety rodzinne". Główną bohaterka jest Magdalena Garstka - sympatyczna dziewczyna, która po zakończonych studiach wraca do rodzinnego miasta, Ustki. Dziewczyna liczy na to, że wśród bliskich dostanie natchnienie, które ma jej ukazać cel na przyszłość. Ale jak to w życiu bywa, często zdarza się coś co krzyżuje nasze plany. W przypadku Magdy był to tytułowy "trup na plaży", który lekko dryfował na morzu. I tak oto zaczyna się śledztwo prowadzone przez młodą kobietę. Magda jest osobą ciekawą i rozsądną. Jest niską, dwudziestotrzylatką, która kryminalistykę ma we krwi. Ma intuicję i bywa uparta, więc mimo wszystkich, stara się rozwiązać sprawę. Intrygująco robi się w momencie, gdy ślady denata krzyżują się z pensjonatem, który prowadzi babcia Magdy. Zarówno powód śmierć tajemniczego mężczyzny, jak i sekrety rodziny Garstków zaczną powoli wypływać na wierzch pod naciskiem głównej bohaterki. Ale jeśli chodzi o pozostałych bohaterów książki to nie sposób się z nimi nie zaprzyjaźnić. Kuzynka Magdy - Monika jest przebojowa i stara się pomóc Magdzie. Babcia Maria jest natomiast skryta i pewnego rodzaju melancholijna, która też ma swoje tajemnice, lecz, żeby Magda mogła je odkryć musi działać delikatnie. Wspaniałą postacią jest również wujek Magdy - Marek, który jest policjantem w rodzinnym mieście, o wielkim sercu. Fabuła składa się z wątków kryminalnych, lecz nie są one przewidywalne. Autorka w płynny, ciekawy i zawiły sposób prowadzi je krok po kroku, tak aby małe puzzle tej układanki ułożyły się w zdumiewający obraz. Książka ta zaskoczyła mnie nie raz. Jedynym minusem taj książki jest fakt, iż mimo poszlak i faktów, policja nie była wstanie wpaść na tropy, które przychodziły Magdzie. Mimo tego jednak nie wpłynęło to na fabułę bo rozwiązanie zagadki jest nie do końca banalne i tajemnicze. Ponadto książka opowiada również o okrutnych losach kobiet, które czasami mają związane ręce i doświadczają niesamowitej przemocy. Od samego początku spodobał mi się styl autorki, więc nie jestem wcale zdziwiona, że tak bardzo jest zachwalana ta książka. „Trup na plaży” to przyjemna, lekka książka, którą czyta się jednym tchem. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Na dodatek klimat taj książki sprawia, ze chce się od razu zwiedzić Ustkę...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2018 o godz 20:30 przez: verna
"Trup na plaży..." - jakże przezabawna, pokręcona i genialna książka. Pozycje tą przeczytałam już parę dni temu, ale jej fabuła i bohaterowie ciągle pojawiają się w moich myślach, nie sposób nie myśleć o tej książce i nie uśmiechać się do siebie jak głupi do sera. Po powieść autorki Anety Jadowskiej sięgnęłam z ciekawości bo do tej pory znałam ją jedynie z książek fantastycznych. Więc kiedy tylko usłyszałam, że spróbuje swoich sił w innym gatunku od razu wiedziałam, że muszę tą książkę przeczytać! Sam tytuł bardzo mnie zainteresował "Trup na plaży i inne sekrety rodzinne". Główną bohaterka jest Magdalena Garstka - sympatyczna dziewczyna, która po zakończonych studiach wraca do rodzinnego miasta, Ustki. Dziewczyna liczy na to, że wśród bliskich dostanie natchnienie, które ma jej ukazać cel na przyszłość. Ale jak to w życiu bywa, często zdarza się coś co krzyżuje nasze plany. W przypadku Magdy był to tytułowy "trup na plaży", który lekko dryfował na morzu. I tak oto zaczyna się śledztwo prowadzone przez młodą kobietę. Magda jest osobą ciekawą i rozsądną. Jest niską, dwudziestotrzylatką, która kryminalistykę ma we krwi. Ma intuicję i bywa uparta, więc mimo wszystkich, stara się rozwiązać sprawę. Intrygująco robi się w momencie, gdy ślady denata krzyżują się z pensjonatem, który prowadzi babcia Magdy. Zarówno powód śmierć tajemniczego mężczyzny, jak i sekrety rodziny Garstków zaczną powoli wypływać na wierzch pod naciskiem głównej bohaterki. Ale jeśli chodzi o pozostałych bohaterów książki to nie sposób się z nimi nie zaprzyjaźnić. Kuzynka Magdy - Monika jest przebojowa i stara się pomóc Magdzie. Babcia Maria jest natomiast skryta i pewnego rodzaju melancholijna, która też ma swoje tajemnice, lecz, żeby Magda mogła je odkryć musi działać delikatnie. Wspaniałą postacią jest również wujek Magdy - Marek, który jest policjantem w rodzinnym mieście, o wielkim sercu. Fabuła składa się z wątków kryminalnych, lecz nie są one przewidywalne. Autorka w płynny, ciekawy i zawiły sposób prowadzi je krok po kroku, tak aby małe puzzle tej układanki ułożyły się w zdumiewający obraz. Książka ta zaskoczyła mnie nie raz. Jedynym minusem taj książki jest fakt, iż mimo poszlak i faktów, policja nie była wstanie wpaść na tropy, które przychodziły Magdzie. Mimo tego jednak nie wpłynęło to na fabułę bo rozwiązanie zagadki jest nie do końca banalne i tajemnicze. Ponadto książka opowiada również o okrutnych losach kobiet, które czasami mają związane ręce i doświadczają niesamowitej przemocy. Od samego początku spodobał mi się styl autorki, więc nie jestem wcale zdziwiona, że tak bardzo jest zachwalana ta książka. „Trup na plaży” to przyjemna, lekka książka, którą czyta się jednym tchem. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Na dodatek klimat taj książki sprawia, ze chce się od razu zwiedzić Ustkę...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2018 o godz 09:07 przez: migaweczka
Do tej pory siedziało mi w głowie, że Aneta Jadowska to tylko fantastyka, ale całe szczęście, że mimo tego przekonania, zdecydowałam się zapolować na najnowsza książkę autorki, będącą pierwszym tomem serii Garstka z Ustki. Który fantastyką wcale nie jest, żeby była jasność. Byliście kiedyś w takiej sytuacji, kiedy skończywszy studia I stopnia nagle nie wiedzieliście, co ze sobą zrobić? Jak dalej pokierować życiem? Czy coś zmienić czy zostawić tak, jak jest? W takiej właśnie sytuacji znalazła się główna bohaterka powieści, Magdalena Garstka, świeżo upieczona licencjatka pedagogiki. Dziewczyna znad morza, po kilku latach spędzonych w Łodzi, tęskniła już trochę za morską bryzą, pianą burzącą się na grzbietach fal i piaskiem na plaży. W dniu rozdania dyplomów, które absolwenci otrzymali podczas uroczystej gali, Magda ze zdziwieniem dostrzegła na sali swoją babcię, która przyjechała na tę uroczystość, zaproszona przez uczelnię, z Ustki. Podczas rozmowy kobieta zaprosiła Magdę do siebie, do pensjonatu Wielka Niedźwiedzica, który prowadziła. Dlaczego jednak była wyraźnie zdenerwowana sytuacją? Czemu tak jej zależało na tym, by Magda spędziła z nią choć trochę czasu? Od lat coś tajemniczego wisiało nad ich głowami, ale nikt nie próbował dziewczynie wyjaśnić, skąd dziwne zachowanie cioci Tamary, która nie pozwalała, by Magda spędziła z babcią w Ustce więcej niż kilka dni. Podejrzane to wszystko... Tym razem dziewczyna podjęła szybką decyzję i ruszyła z babcią nad morze. Miało być spokojnie, pracowicie i przyjemnie. Tymczasem, podczas jednego z porannych spacerów plażą, Magda dojrzała wśród fal dryfujące ciało. Natychmiast zadzwoniła do wujka Marka, policjanta pracującego w Ustce, i karuzela wydarzeń ruszyła z kopyta... Owszem, myślała o jakichś zmianach, zastanawiała się nad przyszłością, ale w najśmielszych nawet planach czy pomysłach na życie nie pojawił się żaden... denat. W dodatku zwróciła uwagę na nagłe zniknięcie jednego z pensjonariuszy Wielkiej Niedźwiedzicy. I co teraz??? Co Was czeka, jeśli sięgniecie po tę powieść? Dużo humoru (uśmiałam się jak norka z pewnego słonia z cekinów... Nie pytajcie, to trzeba przeczytać), trochę wzruszeń, pewna skrzętnie ukrywana tajemnica i, oczywiście, efekty śledztwa prowadzonego po cichu przez Magdę. Naprawdę warto sięgnąć po pierwszy tom tej serii, która - mam nadzieję - szybko powiększy się o kolejne części. Kryminał z warstwą obyczajową, to coś, co lubię i polecam tym, którzy również wolą, by bohaterowie czytanej książki zyskali odrobinę trójwymiarowego człowieczeństwa w tej pogoni za zbrodniarzem, którą przecież można mieć wszędzie, w każdym innym kryminale. A tu nie dość, że trup, to jeszcze przy okazji wiele emocji związanych z rodzinnymi tajemnicami. Polecam :-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-08-2018 o godz 09:43 przez: Rogcu5
Mówiąc szczerze, nie lubię kryminałów, bardzo rzadko zdarza mi się je wybierać do swojej biblioteki. Po "Trupa na plaży..." sięgnęłam tylko i wyłącznie dlatego, że uwielbiam całą twórczość Anety Jadowskiej, do tej pory znałam jej twórczość tylko od strony fantastyki i byłam ciekawa, jak poradzi sobie z innym gatunkiem, a już zwłaszcza z kryminałem. No i muszę się przyznać, że wcale się nie zawiodłam. Przygoda Magdy Garstki i jej rodziny oraz przyjaciół napisana jest takim samym lekkim piórem jak pozostałe książki autorki. Gdy po dość długiej nieobecności, Magda wraca z Łodzi do Ustki na prośbę babci i zamieszkuje w jej pensjonacie "Wielka Niedźwiedzica", nawet nie spodziewa się, że pewnego dnia na spacerze po plaży znajdzie trupa. I w taki oto nietypowy sposób rozpoczyna się kryminalna przygoda dziewczyny, której nie powstydziliby się bohaterowie kryminałów samej Agathy Christie. W rozwiązaniu zagadki denata pomagają Magdzie Marek - wujek i policjant, który na szczęście dla dziewczyny potrafi rozdzielić sprawy rodzinne od służbowych i udziela jej "zawodowych" wskazówek, oraz Monika - kuzynka, która wciela się w rolę Doktora Watson'a. O dziwo, jak na początkującego detektywa, odnajdywanie tropów i poszlak a także docieranie do poszczególnych informacji i łączenie wątków idzie Magdzie bardzo sprawnie. Można by pomyśleć, że może zbyt łatwo, bo przecież w prawdziwym życiu nic nigdzie nie idzie z górki. Wśród perypetii dziewczyny wyróżnić można wypad z "jednorożcami" na wieczór panieński jej kuzynki do klubu ze striptizem i zapoznanie ratownika, usmarowanie schodów do jej mieszkanka na tyłach pensjonatu rybimi wnętrznościami i łbami, napaść z pobiciem i wylądowanie w szpitalu (obrona własna udana - ten drugi wyglądał dużo gorzej) a także rozwikłanie od dawna ukrywanej rodzinnej tajemnicy. W książce nie ma wątków niespójnych, Aneta krok po kroku wprowadza nas w tajniki śledztwa, wszystkie elementy układanki ładnie się zazębiają i wskakują na swoje miejsce, chociaż rozwiązanie zagadki zaskakuje. Całość czyta się szybko i bardzo przyjemnie, pojawia się dużo gagów i śmiesznych scen, nie ma elementów nudy i rutyny, bohaterowie są klarownie narysowani, każdy ma swój indywidualny charakter, nie przytłaczają się wzajemnie i widać, że na głównym planie jest Magda Garstka. Jest to pierwszy kryminał tej autorki ale powiem szczerze, że chętnie przeczytałabym o kolejnej przygodzie Magdy. Zachęcam do przeczytania "Trupa na plaży...", kryminału w wersji Anety Jadowskiej - Polecam!!!!!!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-04-2018 o godz 17:11 przez: kendi
Trochę z rezerwą podeszłam do tej książki. Bo ani tytuł mnie nie zaintrygował ani okładka książki i jeszcze miejsce zdarzenia Ustka. Ale bardzo mile się rozczarowałam. Opisałabym tą książkę, jako czarną komedię z nutka kryminały. Jest to jak połączenie ulubionego filmu „nie lubię poniedziałków” z cudowna komedią Kac Vegas i wspomnień z wakacji, kiedy byłam dzieckiem i nad morzem wymyślałam, w co by się tu pobawić? „Intuicja to jest ten prymitywny rozum, który wyłapuje kontekst szybciej, niż kulturowy mózg zdąży przeanalizować dane” Madzia po wielu latach wraca do rodzinnego domu w Ustce. Ustka nasze rodzime miasto nad morzem – w sezonie letnim oblegane nagimi maluchami bawiącymi się w piasku i mnóstwem parawanów, przez, które ciężko ujrzeć morze. Czy w takim małym miasteczku może się coś dziać. No i się zdarzyło – Głowna bohaterka idąc pewnego dnia do pracy w wodzie widzi trupa i zaczyna się jej szpiegowska historia. Córka policjanta, która ma zacięcie detektywistyczne – postanawia sama poszukać mordercy, wkurzając przy tym miejscową policję;) Aby bardziej zagmatwać życie Madzi – musi ona przygotować wieczór panieński swojej siostry. Jej życiowe porady są niczym Foresta Gumpa. „Po pierwsze nigdy nie mieszaj drinków. Trzymaj się pierwszego wyboru, nawet, jeśli był głupi. Po drugie – nigdy nie pij shotów tequili w martwym ciągu, czyli jednego za drugim. Kiedy poczujesz ich skumulowanie uderzenie, będzie już za późno. Nie przypadkiem barmani nazywają to martwym ciągiem. Po trzecie, – jeśli zamierzasz lekceważyć pierwsze dwie zasady, zacznij imprezę od związania włosów. Przyjdzie moment, w którym mi podziękujesz. Ale zasady zasadami, a życie życiem – wiec nawet one nie uchroniły bohaterki przed kilkoma śmiesznymi wpadkami. Jest nawet i bójka i śledztwo, ale moim zdaniem to za mało by nazwać tą książkę thrillerem. Jest i wątek miłosny z nutką pikanterii. Czytając książkę, trochę się czułam jakbym oglądała film z lokowaniem produktu. Za dużo wychwalania słynnej sieciówki z kawą i ciastkami (nie to, żebym miała inne zdanie o tych wypiekach, bo sama je lubię). Miasto ustka bardzo fajnie opisane – tak że aż chce się spakować ręcznik, klapki i kostium i tam pojechać;) Jest to bardzo fajna książka na zbliżające się wakacje. Ciepła i lekka lektura w sam raz by zabrać ją do samolotu i na plażę. Każda rodzina ma swoje tajemnica, podobnie jak ta książka. Nie zdradzę wam wszystkiego, ale zachęcam do jej przeczytania. Ja do tej pory uśmiecham się na wspomnienie o niej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-08-2018 o godz 12:57 przez: CherryLadyReads
Nazwisko Jadowskiej kojarzy mi się gównie z literaturą fantasy. Do tej pory nie miałam do czynienia z jej powieściami, dlatego gdy spod pióra tej autorki wyszedł kryminał, a właściwie rozrywkowy kryminał, postanowiłam sprawdzić czy trafi w moje gusta. I było to całkiem miłe spotkanie. Książkę się bardzo przyjemnie czyta. Mimo, że głównym wydarzeniem w powieści, jest tajemnicza śmierć jednego z gości rodzinnego pensjonatu Gartsków, to cała historia jest opisana tak zabawnym językiem, że nieźle się uśmiałam przy jej lekturze. Książka obfituje w zabawne dialogi i humor, często czarny humor. Narrację w książce prowadzi 23 letnia Madzia, która po 10 latach wraca do rodzinnej Ustki, by przemyśleć swoje życiowe decyzje. Jak się okazuje oprócz uporządkowania swojego życia, przyjdzie jej również rozwiązać zagadkę trupa na plaży, bo dziewczyna nie jest z tych, które łatwo odpuszczają, a poza tym dowody same wpadają jej w ręce. I ani ostrzeżenia wujka policjanta, ani przeszywający wzrok sierżanta sztabowego Staraszewicza, nie są w stanie przekonać Magdy by zaprzestała prowadzenia własnego śledztwa. Mimo, że powieść bawi do łez nie brakuje w niej również ważnych tematów. Autorka zamieściła w książce swoje zdanie, na temat dość aktualnych wydarzeń, które rozgrywają się na polu polityki oraz poruszyła temat, który równie często jest w naszym kraju zamiatany pod dywan z przekonania, że nie należy prać rodzinnych brudów przy obcych. Madzia oprócz odkrycia trupa na plaży, znalazła też kilka trupów w szafie. Ale jakich? To już musicie przekonać się sami! Opisana na kartach książki Ustka kusi swoim urokiem. Rodzinną i przyjazną atmosferą, spokojem i bezpieczeństwem. Już czuję, że i mnie wzywa Neptun do odwiedzenia tej nadmorskiej miejscowości i skosztowania usteckich krówek. Na pewno książka zapewni nam dobrą rozrywkę i dużo śmiechu, ale nie ukrywajmy, jakiś trzymający w napięciu kryminał to to nie jest, więc fani tego gatunku mogą być zawiedzeni. Ja spędziłam z książką miłe chwile i mogę gorąco polecić ją osobom, które chcą się zrelaksować z przyjemną lekturą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-06-2018 o godz 12:23 przez: Zakładki made by A.
Madzia Garstka to niepozorna dziewczyna z detektywistycznymi zapędami. Po latach wraca do ukochanej Ustki, by pomóc babci w prowadzeniu pensjonatu, a po godzinach dorabia w kawiarni. Pewnego ranka, nie mogąc spać, Magda wyrusza na plażę, gdzie spacerując znajduje zwłoki obijające się o pale. Czym prędzej dzwoni do wuja policjanta i czeka, zachodząc w głowę, co też mogło się stać. Detektywistyczne alter ego Madzi ujawnia się i podpowiada, że sprawa jest o wiele bardziej zawiła, niż na to wygląda. Analizując fakty postanawia na własną rękę rozwiązać sprawę śmierci nieznajomego mężczyzny. Na nieszczęście, denat okazuje się być zaginionym gościem pensjonatu, w którym pracuje nasza bohaterka. Czy Magda nie za bardzo naraża swoje życie biorąc się za sprawę, którą powinna zająć się policja? Czy rodzinne tajemnice wyjdą na jaw i czy mają związek ze śmiercią gościa pensjonatu? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź, czytając „Trupa na plaży…” Anety Jadowskiej. Magda Garstka to postać odważna, która uwielbia stawiać na swoim. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chyba pomyliła się z powołaniem. Powinna, jak ojciec, zostać policjantką i badać zagadkowe zbrodnie. Nie do końca jednak pogodziła się z jego stratą, co czasem ujawnia się w najmniej odpowiednich sytuacjach i wpływa na jej zachowanie. Momentami, niestety, jej sposób bycia drażnił mnie, choć ostatecznie nie wpłynęło to na moją ocenę książki. Przede wszystkim, ze względu na fabułę, która okazała się bardzo wciągająca. Osobiście, uwielbiam zagadkowe historie z rodzinną tajemnicą w tle. „Trup na plaży…” to przyjemna i lekka książka, idealna do zabrania na letni wypad lub, tak po prostu, do poczytania przed snem. Zakończenie może Was zaskoczyć, bo właśnie tego oczekujemy od dobrej książki. Nie ukrywam, że liczę na kolejne spotkanie z Magdaleną Garstką i jej nietuzinkowym spojrzeniem na świat.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-01-2018 o godz 12:53 przez: Izabela Andrzejak
Historia jest tak pokręcona, że nie wiem od czego zacząć. Jestem świeżo po przeczytaniu, dlatego pierwszą myślą, która mi się nasuwa jest tylko: GENIALNA. Główną bohaterką jest Magda Garstka, sierota, którą po śmierci ojca zaopiekowała się ciotka. Kiedy dziewczyna dorosła, zjawia się jej babcia z pewną propozycją. Magda pojawia się w Ustce, po wielu latach nieobecności jednak nadal jest traktowana jak "swoja". Dziewczyna uwielbiała spacerować po plaży o poranku, kiedy turyści dopiero pakowali się, aby zajmować metry piasku. Pewnego ranka znalazła tytułowego Trupa na plaży, a dokładniej w morzu. Magda korzystając z powiązań rodzinnych (jej wuj jest policjantem) nie daje za wygraną i pragnie rozwiązać sprawę śmierci mężczyzny. Idzie za tropem, znajduje kolejne poszlaki. Ale nie Trup jest najważniejszy w tej historii. Babcia Magdy też ma swoje tajemnice, lecz, żeby dziewczyna mogła je odkryć musi działać delikatnie. Razem z Magdą przeżywamy wieczór Panieński jej kuzynki, na którym sama chciałbym być! Ponadto doświadczamy niesamowitej przemocy. Okrutnych losów kobiet, które mają związane ręce, czasem nawet dosłownie... Historia rozbawia do łez, a na koniec zmusza do płaczu i wzruszeń! Powtórzę nie wiem który raz, że gdyby każdy kryminał był tak lekko napisany, czytałabym częściej ten gatunek! Z "Garstką Nieszczęść" polubiłam się bardzo, nie często się to zdarza, ale jednak! Aneta Jadowska jest stworzona do pisania takich historii i mam nadzieję, że z Garstką spotykam się nie po raz ostatni! Chwilami zazdrościłam Magdzie takie zażyłości między nią a członkami jej rodziny. Zaczęłam analizować swoje stosunki i pomyślałam- Ej, postaraj się bardziej! Rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyło, a Tajemnica babci Magdy poruszyła moje serce. Bardzo bym chciała, aby w realnym świecie istniały takie osoby, chętne do pomocy, nie odwracające wzroku...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-02-2018 o godz 19:47 przez: Kosz z Książkami
Aneta Jadowska pisarka urban fantasy znana z heksalogii o Dorze Wilk, książkach o szamanie Witkacym oraz o członkini Zakonu Cieni popełniła skok w bok. Otóż napisała kryminał. Całkowicie niefantastyczny. I był on dobry! Trup na plaży i inne sekrety rodzinne to mocne rozpoczęcie nowego książkowego roku. Przyznam szczerze, że nie czytam zbyt wiele takich typowych kryminałów, zazwyczaj wybieram ich mariaże z fantastyką. Jednak Trup na plaży i inne sekrety rodzinne kupił mnie już od momentu przeczytania bookleta z pierwszymi dwoma rozdziałami. Napisany fenomenalnym, barwnym językiem, pełen humoru, ale i też odpowiedniego napięcia. W przypadku zagadki rodzinnej mniej więcej w połowie zaczęłam domyślać się w pewnym stopniu o co może chodzić, tak jednak sam trup mnie zaskoczył. Spodziewałam się innego rozwiązania, jednak takim obrotem spraw byłam usatysfakcjonowana. Tej powieści nie da się uszeregować pod względem tego, czy jest dla kobiet czy dla mężczyzn. Moim zdaniem każdy może po nią sięgnąć. Jednak kobiety będą w stanie dostrzec w niej coś więcej – ponieważ ich los w pewnych sytuacjach został tam zawarty. O nich się nie mówi, zostają za zamkniętymi drzwiami domów nie raz przez długie lata, czasem nigdy nikt się o nich nie dowiaduje. Powieść może dać takim kobietom pewne popchnięcie do działania, mogą zrozumieć, że nie muszą się na wszystko godzić. Myślę, że taki był również zamysł Anety Jadowskiej podczas pisania. Żeby pewnym osobom dodać otuchy i innym, naokoło, pokazać, że warto się czasem rozejrzeć i przyjrzeć, czy ktoś nie potrzebuje naszej pomocy. Od dzisiaj będę autorkę obwiniać o pragnienie wizyty w Ustce (nie byłam tam od kolonii szkolnych gdy miałam 12 lat) i zjedzenia tamtejszych krówek. Oby tylko na plaży nie potknąć się o żadnego trupa. Pełna recenzja w Koszu z Książkami!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-03-2018 o godz 18:08 przez: Idę czytać
Marzą mi się wakacje. Mogą być nad morzem. W tamtym roku odwiedziłam Gdańsk, Sopot i Hel, a błogie lenistwo przedzielone zwiedzaniem fantastycznych miejsc było tym, czego było mi trzeba. W Ustce nie była od stu lat, ale to się zmieniło za sprawą "Trupa na plaży...". Książkę wzięłam z nadzieją na wakacyjną lekturę w środku zimy i powrót do ciepłych klimatów nadbałtyckich plaż. Magda Garstka za namową babci wraca do rodzinnej Ustki po 10 latach spędzonych w Łodzi. Szukająca pomysłu na życie dziewczyna, która w dzieciństwie straciła rodziców i była wychowywana przez ciocię Tamarę pomaga babci w prowadzeniu pensjonatu Wielka Niedźwiedzica i pracuje jako kelnerka w kawiarni Vincent. Podczas porannego spaceru nad brzegiem morza Magda znajduje trupa. Nieżywego. W wodzie. Po telefonie do wujka policjanta rozpoczyna się śledztwo w sprawie wyjaśnienia zagadkowej śmierci denata. Swoje śledztwo prowadzi policja, ale Magda wyczuwając, że idą zły tropem postanawia przeprowadzić własne. Śledzenie poczynań Garstki i powolne odkrywanie śladów to jedno. Jest jeszcze Babcia, właścicielka pensjonatu i skrywana rodzinna tajemnica. Czego dotyczy i jak bardzo była zaskakująca, to już wiem. Czas abyście i wy ją poznali. Aneta Jadowska postanowiła napisać kryminał i bardzo dobrze jej to wyszło. Nawet jeśli momentami akcja zwalniała, to nadal byliśmy nad morzem, na uroczych usteckich ulicach. Jedyne co mnie denerwowało to odrobinę infantylny język głównej bohaterki, ale to szczegół. "Trup na plaży..." zwiódł mnie sielską okładką i dobrze. Lubię takie niespodzianki. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2018 o godz 21:34 przez: Anna Kocol
"Mówią, że czytanie rozwija empatię. Nie wspominają, że zwiększa też ryzyko powstania skłonności do Dziwnych skojarzeń, nabawiania się niewyparzonego języka i otrzymania etykiety dziwaka. Cóż, wciąż warto." Rzadko sięgam po ten gatunek, zwłaszcza polskich autorów, ale jestem zaskoczona bardzo pozytywnie. Nie tego spodziewałam się po tytule, a zwłaszcza jego pierwszej części. Bardzo wciągnęłam się w sekrety rodzinne bohaterów. Książka opowiada o Magdzie Garstek, niskiej, dwudziestotrzylatce, która kryminalistykę ma we krwi. Dziewczyna wraca do rodzinnej Ustki. Po kilku dniach potyka się o tytułowego trupa na plaży i postanawia rozwikłać zagadkę związaną z jego śmiercią. Wszyscy namawiają ją do zaprzestania śledztwa, ale ona zawzięcie dąży do rozwikłania zagadki. Korzysta ze wszystkich kontaktów jakie ma. Dziewczyna ma różne wizje śmierci postaci od tych realnych do tych bardziej absurdalnych. Oprócz sprawy związanej ze śmiercią, Magda zastanawia się na tajemnicami jej babci, które mnożą się z dnia na dzień i czy one mogą mieć coś wspólnego ze śmiercią, jak się okazuje mieszkańca pensjonatu? Bardzo ciekawa lektura, polecam ją wszystkim czytelnikom, ponieważ w książce odnajdziemy niebanalna główną bohaterkę, humor, zagadkę kryminalna i zauroczenie chłopakiem, którego Magda poznała w tak ciekawych okolicznościach.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-06-2018 o godz 22:15 przez: anonymous
Magdalena Garstka pochodzi z Ustki, jednak przez pewien czas studiowała w innym mieście. Powracajac do swoich rodzinnych stron wydarza sie coś nietypowego. Bowiem jednego bardzo wczesnego poranka Garstka odnajduje na plaży trupa. Magda nie jest przerażona, jest zaintrygowana. Telefonuje do wujka - policjanta, który po jakimś czasie przyjeżdża z całą obsadą śledczą. Sprawa denata trafia do Słupska, a tam cała sprawa toczy się bardzo wolno... A niemal stoi w miejscu. Młoda kobieta postanawia, zająć sie sprawą na własną rękę. I tutaj zaczyna nam się główna akcja :) Jako czytelnicy śledzimy losy głównej bohaterki, która odgrywa rolę detektywa amatora. Chwilami bywa nudno, wszystko toczy się wolno, brakuje zwrotów akcji, jednak mimo wszystko tę książkę chce się czytać i strony niemal same "lecą naprzód". Autorka książki używa bardzo lekkiego i przystępnego języka, ponadto chwilami potrafi rozbawić czytelnika. Mimo tego, że książka nie wywarła na mnie ogromnego wrażenia i mam wrażenie, że "kryminał" to dla niej za duże określenie. To jestem pewna tego, że sięgnę po inne książki pani Jadowskiej, głównie ze względu na to, że czytanie jej książek jest przyjemne, atmosfera w nich panująca jest sympatyczna i w niektórych momentach widać mądrość i dojrzałość pewnych słów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-09-2022 o godz 18:49 przez: Marika Keller
3,5 Z sympatii do Dory i Maliny sięgnęłam tego lata po nieco inne wydanie Anety Jadowskiej - komedię kryminalną "Trup na plaży". Madzia Garstka, po swoim dyplomie, ma spędzić lato w Ustce i nadrobić stracony czas z babcią. Trochę kelneruje, trochę pomaga w rodzinnym pensjonacie, a wkrótce zostaje też detektywem, gdy na plaży natrafia na zwłoki mężczyzny. Jako córka policjanta bierze sobie za punkt honoru rozwiązanie sprawy denata. Wątek kryminalny był dosyć ciekawy i przynajmniej dla mnie nie taki oczywisty. Nie jest on tutaj jednak najważniejszy. W "Trupie na plaży" dostajemy portret rodziny Garstków- jej tajemnice, skrywane emocje i niedomówienia. Magda szuka swojego miejsca i podświadomie pragnie, żeby okazała się nim Ustka. Chce odbudować relacje z babcią i dowiedzieć dlaczego kobieta się od niej odsunęła. Autorka pod lekką narracją przemyca również trudny wątek przemocy domowej i jak zwykle pokazuje jaką siłą mogą być wzajemnie wspierające się kobiety. Momentami było zabawnie (obym nie skończyła podobnie na swoim wieczorze panieńskim 😅) a kiedy indziej poważnie i wzruszająco. Stylistycznie książka wydała mi się lepsza od heksalogii Dory Wilk, jednak mimo to wciąż pozostaję większą fanką Thornu czy Koźlaczek 😉
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-01-2018 o godz 22:07 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
10-01-2018 o godz 19:04 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
Więcej recenzji