Święta handlarki starociami (okładka  miękka)

"Święta handlarki starociami" to książka Dilly Court, która opowiada o życiu młodej dziewczyny- Sally. Miejscem akcji jest XIX- wieczna Anglia, w której dziewczyna żyje wraz z bliskimi. Jej ojciec jest handlarzem, jednak z czasem coraz bardziej podupada on na zdrowiu. Córka staje się wtedy głównym żywicielem rodziny i to na niej skupia się szansa przetrwania zimy. Sally ma dobre serce i wkłada dużo pracy w to, aby realizować swoje cele. Wie, jak ważne jest jej utrzymanie i to, aby pomagać innym, równie biednym jak ona i jej rodzina.

Książka ma wiele zalet- ale moim zdaniem największą jest jej klimat, który jest wręcz magiczny. Autorka ukazuje życie Sally- dziewczyny, która ma za zadanie utrzymanie rodziny, będącej w trudnej sytuacji finansowej, która jest spowodowana między innymi choroba jej ojca. Wszystko dzieje się w czasie trudnym do określenia- gdzieś w przeszłości- jedno jest jednak pewne w tym czasie i w tym świecie nie ma internetu, więc książka może być też ciekawa dla najmłodszych, którzy takiego czasu nie pamiętają i nie zdają sobie sprawy z tego, jak dawniej wyglądało życie nastolatków. Ja kupiłam książkę córce i była zadowolona.

Tą książkę kupiłam docelowo mojej córce na mikołajki, ale jako że znalazłam ją w księgarni w listopadzie, to stwierdziłam, że najpierw przeczytam ją sama, żeby sprawdzić, czy nie ma w niej scen dla starszych czytelników. Muszę przyznać, że mimo że sięgnęłam po nią trochę z przypadku, to historia bardzo mi się spodobała. Autorka porusza w tej książce kwestię tego, w jaki sposób wyglądało życie córki handlarza starociami, po tym, jak jej ojciec zachorował. To opowieść, która motywuje i daje nadzieję. A córce chyba kupię jej własny egzemplarz. xD

Sally to niemal anioł w ludzkiej skórze. Dziewczyna jest dobra, chętnie pomaga innym i wie, co to poświęcanie się dla bliskich. Jest też bardzo pracowita i stara się wkładać w to co robi całe swoje serce. W życiu czeka ją jednak wiele przeciwności. Szczególnie w chwili, kiedy jej ojciec okazuje się być bardzo chory, dziewczyna musi nauczyć się pracować jako handlarka i uczy się przetrwania w trudnym, męskim świecie sprzedawców. Książka zawiera też wątek miłosny, jednak spokojnie- nie jest on głównym "napędzaczem fabuły", główna opowieść toczy się przede wszystkim w oparciu o działania Sally. Jest ona zdecydowanie bohaterką aktywną i stara się realizować swoje kolejne cele i walczy o przetrwanie i pieniądze dla siebie i swojej rodziny.

"Święta handlarki starociami" to książka, która opisuje zmagania młodej dziewczyny- Sally, które musi ona podjąć po tym, jak jej ojciec przez wzgląd na chorobę nie jest w stanie pracować. Jest on właścicielem małego sklepiku, w którym sprzedaje starocie. Jego córka postanawia przejąć jego biznes, żeby zarobić na utrzymanie. Jednak świat dorosłych okazuje się być bardziej brutalny, niż mogłaby przypuszczać. Myślę, że książka spodoba się niezależnie od wieku- nastolatkom i starszym. A warto przeczytać, bo to mądra historia z przekazem.

Podziały społeczne w książce "Święta handlarki starociami" są bardzo wyraźne, a widać to jeszcze lepiej , bo akcja rozgrywa się w XIX wieku. W zimie najbiedniejsi muszą ogrzać mieszkania i kupić ciepłe ubrania, co dla niektórych z nich jest trudne do wykonania, tak żeby starczyło jeszcze na wykarmienie rodziny. Moim zdaniem książka bardzo szybko wciąga i pozwala na zanurzenie się w innej rzeczywistości, skupionej wokół życia Sally. To młoda kobieta, która po tym, jak jej ojciec- handlarz starociami zaczyna chorować musi utrzymać rodzinę. Piękna historia- śmiałam się i płakałam przy niej.

To jedna z bardziej interesujących pozycji książkowych do przeczytania na święta, opowiada ona o tym, w jaki sposób wyglądało życie XIX- wiecznej dwudziestolatki, która przez trudną sytuację finansową rodziny i chorobę ojca jest zmuszona do podjęcia pracy jako handlarka. Piękna, wzruszająca momentami historia o relacjach międzyludzkim, pomocy innym ludziom i dążeniu do celu. Moim zdaniem opowieść jest warta uwagi i może sprawić, że przeniesiecie się do zupełnie innej rzeczywistości i zaczniecie myśleć w inny sposób o życiu- bo my przecież w dzisiejszych czasach, w naszym społeczeństwie nie mamy tak poważnych problemów, jak walka o to, aby w zimie nie przymierać głodem.

Książka w obrazowy sposób ukazuje to, jak wygląda życie Sally- młodej dziewczyny, która chce planuje swoje życie według własnej modły. Chce spełniać własne marzenia, jednak aby to zrobić musi nauczyć się o nie walczyć. Według mnie autorka w świetny sposób ukazuje początki dorosłości, kiedy jako ludzie musimy podejmować pierwsze poważne decyzje, decydujące w następnej kolejności o reszcie naszego życia. Książka bardzo wartościowa, można z niej wiele wynieść, ale też czytając historię Sally, o jej przyjaźniach i miłości, czułam, jakbym przeżywała drugą młodość.

"Święta handlarki starociami" Dilly Court to, jak mówi okładka "wzruszająca opowieść o dążeniu do szczęścia wbrew przeciwnościom losu" i jeśli mam być szczera to najlepsze ujęcie tego, o czym jest książka opowiada. Główną bohaterką całej historii jest Sally- młoda kobieta, która stara się ze wszystkich sił jak najlepiej zaopiekować się bliskimi. Na początku ma pod opieką chorego ojca i klacz- Flower, ale z czasem to grono się powiększa. Pomaga znalezionemu na ulicy psu, kupuje buty jednemu z biednych chłopców, i dokarmia głodujące dzieciaki. Jeśli wcześniej uważaliście, że dobro ma jakieś granice- ta Sally odpowiedziałaby Wam, że się mylicie- ona jest tak dobra, uczciwa i pomocna, że momentami wydawało mi się to wręcz zaskakujące. W dodatku książka ma w sobie tę świąteczną magię, której wszyscy szukamy przed Gwiazdką.

Książkę dostałam od mojej mamy- na początku byłam zdziwiona tematyką. Jednak szybko wniknęłam w świat XIX-wiecznej Anglii, w której otaczająca bohaterów zimowa rzeczywistość ma swój niepowtarzalny klimat. Autorka opowiada w tej książce przede wszystkim o losach Sally- młodej kobiety, powoli wkraczającej w dorosłe życie. Jej ojciec ciężko choruje, co sprawia, że na dziewczynę stopniowo spada coraz więcej obowiązków. Jej matka nie żyje, więc jako jedyna staje się odpowiedzialna za utrzymanie rodziny. Nie poddaje się jednak, jest bardzo pracowita i stara się przy okazji pomagać innym. Już w pierwszych rozdziałach książki przygarnia bezdomnego, wygłodniałego psa, którym postanawia się zaopiekować.