5/5
30-08-2023 o godz 11:52 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-01-2022 o godz 18:24 przez: Halina Martinus | Zweryfikowany zakup
Piękna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-09-2021 o godz 18:02 przez: Daria | Zweryfikowany zakup
Piękna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-03-2021 o godz 13:56 przez: Kacper
W świecie pozbawionym słońca życie nieustannie wystawia na próbę mieszkańców wioski położonej na skraju lasu. Wśród nich koegzystuje nastoletnia Lilia wraz z ukochanym dziadkiem, jedyną osobą jaka jej pozostała na świecie. Podczas klęski staruszek jest jedynym żywicielem wsi. Co trzy dni dostarcza do osiedli ludzkich świeże, pachnące, budzące apetyt swoim kolorem i wyglądem warzywa, które prawdopodobnie hoduje w tajemniczej szklarni. Splotem przypadków Lilia odkrywa, że jej dziadek ukrywa coś przed lokalną społecznością oraz nią samą. Kiedy podąża za nim do ciemnego lasu odkrywa pozazmysłową krainę... "Strażniczka Słońca" to kolejna książka Mai Lunde znanej z bestselerowej "Historii pszczół", jednak w tym wypadku mamy do czynienia z pozycją przeznaczoną dla młodszego obiorcy, który zakocha się w tej historii bez pamięci. Utwór ten to wspaniała opowieść przede wszystkim o szczególnej relacji łączącej dziadka i wnuczkę, relacji, która pozostaje niezmienna przez lata, a której to łańcuchy coraz ciaśniej się zawiązują. Ponadto jest to cudowna baśń o tęsknocie za rodzicami, poszukiwaniu siebie wśród kolein losu oraz niespełnionych marzeniach, do których to z determinacją i samozaparciem dąży główna bohaterka. Maja Lunde kreuje świat spowity we mgle, deszczu i chmurach, ale też tajemnicach czekających na rozwikłanie wiele, wiele lat. Atmosfera panująca w świecie przedstawionym genialnie wprowadza czytelnika w ten dziwaczny, ale też fantastyczny świat. Co ciekawe w "Strażniczce Słońca" bezkonkurencyjnie został wykorzystany motyw znany z tylu książek, wierszy i opowiadań, czyli coś na wzór "Alicji w Krainie Czarów", gdzie kraina z krainy wiecznego nieszczęścia, cierpienia i biedy przechodzimy w świat zdolny zaspokoić wszelkie ludzkie potrzeby, a przede wszystkim dobrobyt. Książka pokaże młodszemu czytelnikowi, czym jest siła złożonej przysięgi, wytrwałość w dotrzymaniu tajemnicy oraz honor. W powieści każdy z bohaterów, pomimo młodego wieku zmaga się z przeszłością, która usilnie próbuje wpłynąć na jego życie, co doskonale pokaże odbiorcy, że życie nie zawsze jest sielanką. Maja Lunde wyśmienicie ukazuje, że zawsze warto mieć nadzieję, nawet najmniejszą, gdyż jej iskierka w naszym sercu może odmienić niesprzyjający nam los. Reasumując książkę bardzo polecam, zarówno młodszym czytelnikom jak i starszym, ponieważ każdy wyciągnie z niej inne przesłanie, z którym ciężko będzie mu się rozstać przez długie tygodnie. Dodatkowo lekturę uatrakcyjniają piękne ilustracje autorstwa Lisy Aisato. ⭐8/10 Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Literackim, któremu bardzo dziękuję za egzemplarz książki. PREMIERA JUŻ 24 MARCA!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
22-03-2021 o godz 23:47 przez: czerwonakaja
"Nagle przyszło mi do głowy, że tęsknię za wiosną tak, jak tęskniłam za mamą, chociaż nie wiem, czym jest wiosna ani jak to jest mieć mamę". Wyobraźcie sobie, że musicie żyć w świecie, który od jakiegoś czasu widujemy za oknem i nie chce odejść 🌫🌫🌫 Jest szaro, nie ma barw, a codzienność bywa bardzo wilgotna od wiecznie padającego deszczu, przez co jest dojmująco smutno 😪 W takim świecie bez słońca i pór roku od bardzo dawna żyje Lilia. Razem z bardzo surowym dziadkiem mieszka we wsi, w której panuje głód. Jej dziadek już od świtu przez cały dzień ciężko pracuje w rodzinnej szklarni hodując warzywa i owoce, które co trzy dni zanosi na targ. Jak udaje mu się to bez słońca??? Lili nie wolno przekroczyć jej progu, ale coś nieustannie pcha ją ku temu zakazanemu miejscu. Pewnego dnia przez gapiostwo dziadka, który zapomina śniadania, wkracza do miejsca jego pracy, gdzie przypadkiem trafia na ścieżkę, która prowadzi do niebezpiecznego lasu. Ciekawość wygrywa ze strachem i tak Lilia odkrywa tętniącą życiem dolinę pełną zachwycających kolorów i zapachów. Poznaje też Chłopca i Psa oraz sekret uwięzionego przez Strażniczkę w górskiej grocie słońca. Kim jest Strażniczka? Co ukrywa przed nią dziadek? Czy odkrytą prawdę Lilia zachowa dla siebie? Dwie kobiety, Autorka @maja.lunde i ilustratorka @lisaaisato za pomocą pór roku (poprzednia ich książka to "Śnieżna Siostra"), pięknymi historiami i cudownymi ilustracjami uczą dzieci i rodziców empatii i szacunku do życia wokół. Są jak dwie wróżki, które potrafią Nas oczarować i zaczarować, gdyż trudno oderwać oczy od tych hipnotyzujących rysunków, ciężko odłożyć książkę, bo ciekawość pcha Nas z każdą stroną ku niesamowitej przygodzie obfitującej w metafory, pobudzającej Naszą wyobraźnię i zmuszającą do niejednej refleksji. Nie sposób nie wspomnieć o wrażeniach i uczuciach, jakie towarzyszą przy czytaniu tej książki za sprawą twarzy, które tak często pojawiają się na stronach, a które tak realnie oddają panujący w tej opowieści smutek i mrok oraz radość i słońce, które rozświetlają nie tylko twarze bohaterów książki, ale i Nasze twarze 🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞 Czytałam tę książkę przedpremierowo, rysunkami zachwycałam się już na ekranie komputera, ale gdy już mogłam zobaczyć je na kartach tej książki i dotknąć, nie mogłam się oderwać 🌞🌞🌞🌞🌞 Uczucie wzruszenia dzięki nim jest o wiele mocniejsze, a baśniowy klimat tej przepięknej historii o tęsknocie za miłością i bliskością drugiego człowieka, o poświęceniu, gniewie, rozpaczy, zemście i przebaczeniu urzeknie każdego 💛💛💛 Polecam z całego serca 💛💛💛
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
20-03-2021 o godz 19:06 przez: Anonim
Lila miała rok, kiedy znikło słońce. Powstała szarość i nijakość. Ciągle padał deszcz a rośliny nie miały siły wzrastać. Tym samym nie było plonów a ludzie głodowali. Tylko jedna osoby z całego miasteczka miała dostęp do świeżych owoców i warzy. Dziadek Lilii miał szklarnię i raz na trzy dni dostarczał mieszkańcom wioski kolorowych naturalnych witamin. Pewnego dziadek zapomniał zabrać ze sobą drugiego śniadania i dziewczynka mimo zakazu wyruszyła za nim. Nie chciała, żeby był głodny. Tak trafia do szklarni. Ale jest daleka od jej wyobrażeń. Wyrusza w podróż, podczas której poznaje Chłopca i Psa. Czy dotrze do Strażniczki Słońca? Czy uda im się uwolnić słońce i przywrócić światu równowagę? Czy w końcu szare i nijakie dni przeminą? Czy znowu ludziom zachce się żyć a dzieciom bawić i czuć beztroskę? Jak zakończy się ta wyprawa? Kolejny raz autorka rozbudziła moją wyobraźnię. Czekałam z wytęsknieniem na tę książkę. Po "Śnieżnej siostrze" pozostał mi spory niedosyt. Tym razem bohaterką jest dziewczynka, która mieszka tylko z dziadkiem. I od razu zaznaczę ,ze w moim odczuciu ta książka jest troszkę cięższa od swej poprzedniczki .Chociażby słownictwo. Dla dzieci w wieku 9 - 12 lat będzie odpowiednia, aczkolwiek sama musiałam jedno określenie sprawdzić, bo nie wiedziałam. To piękna opowieść o szukaniu szczęścia i niesieniu pomocy. O empatii i zwykłej trosce o najbliższych. Znajdziemy tu także zagadnienia związanymi z przyrodą i naturą. Takie, jak chociażby równowaga w przyrodzie i co się dzieje, czy jakiegoś elementu zabraknie. Katastrowa gwarantowana. Bo czy wyobrażacie sobie świat bez słońca? Bez pór roku? Bez feerii barw, radosnych treli ptaków czy tęczy? Ja nie. Ta wizja mnie przeraża. I właśnie w takim świecie przyszło żyć bohaterom najnowszej książki Maii Lunde. Autorka dosadnie pokazała co się stanie. Ale wystarczy jedna duszyczka, która zdobędzie się na odwagę, by walczyć. Jedna mała, która pociągnie za sobą kolejne skore do niesienia pomocy. Historia chwyta ze serce. Napawa smutkiem. Ale daje nadzieję. Pokazuje, że warto walczyć. Warto wziąć odwagę pod pachę i wyruszyć ku przygodom. W książce kolejny raz znajdziemy przepiękne ilustracje Lisy Aisato. Niezwykle realne, jakby malowane przez samą naturę. Nie przesadzone, nie rażące w oczy pstrokatością. Po prostu idealne. Jako pedagog mówię kolejny raz tak. Czytajcie. Kupujcie. Warto. Zarówno starsze dzieci, jak i dorośli - spodoba się Wam. Przeniesiecie się oczyma wyobraźni do całkiem innego świata. Cudowna historia. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-03-2021 o godz 10:06 przez: Sylwia
"Strażniczka słońca" to kolejna po "Śnieżnej siostrze" powieść o ważnych uczuciach - przyjaźni, miłości, strachu, ale i pokonywaniu własnych słabości oraz nadziei. W świecie Lilii nie ma słońca, przez cały rok nad wioską wiszą chmury i pada deszcz. Jednak raz na trzy dni dziadek dziewczynki przynosi kosz pełen pięknych warzyw i owoców, by nakarmić mieszkańców wioski. Czy udaje mu się je wyhodować w szklarni, do której nikt nie ma dostępu? Pewnego dnia dziewczynka, szukając dziadka, trafia do zakazanego lasu, a stamtąd wprost na niezwykłą dolinę pełną zieleni, ciepła i... słońca. Jakie jeszcze tajemnice odkryje Lilia? Cykl przepięknie wydanych książek poświęcony jest porom roku, bo to w końcu one utrzymują w przyrodzie równowagę, a co za tym idzie, pozwalają nam żyć. "Strażniczka słońca" to hołd złożony wiośnie, kiedy wraz z pierwszymi ciepłymi promieniami słońca, świat budzi się z zimowego snu. Autorka w baśniowy sposób pokazała, jak pięknym i niebezpiecznym żywiołem ono jest. Słońce to życie, jednak również może sprowadzić śmierć. Właśnie przez suszę, Lilia straciła najbliższą rodzinę, brata, mamę, tatę i babcię, został jej tylko dziadek, którego kocha nad życie i choć bardzo chce to okazać czy o tym powiedzieć, to nie potrafi. Autora pięknie opisała tę niemoc, która dotyczy nie tylko Lilii, często sami, choć bardzo chcemy nie umiemy powiedzieć "kocham", czy zwyczajnie przytulić bliskiej osoby. Początkowo dużo w tej powieści smutku, który nie tylko odczuwamy, bo oddać emocje słowem autorka potrafi bardzo dobrze, ale dodatkowo widzimy go w ilustracjach. Jednak z czasem i kolejnymi spotkaniami czy przygodami, które spotykają Lilię, nastrój powieści zaczyna się zmieniać. To baśń, więc dużo w niej elementów nieprawdziwych, ale za każdym z nich stoi jakiś ukryty motyw. "Strażniczka Słońca" to nie tylko piękna, ale i mądra książka w cudownej wręcz oprawie! Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-03-2021 o godz 10:37 przez: Alatanka
Słuchajcie, ta książka to jest sprawdziła perełka. Okładka jest śliczna, zadbano o najmniejszy jej szczegół. Jestem pewna, że w rzeczywistości jest jeszcze piękniejsza. Ale to nie wszystko, gdyż książka zawiera cudowne ilustracje również w środku. Cudownie oddają klimat książki. Jestem zachwycona tym wydaniem. Jeszcze zanim otrzymałam informację z wydawnictwa, zamówiłam poprzednią książkę autorki „Śnieżną siostrę”. Ale ta na pewno też znajdzie się na mojej półce. Książka dedykowana jest dla dzieci w wieku 9-12 lat. W świecie Lilii nie ma słońca. Zniknęło dawno temu, gdy miała rok. W tym świecie pory roku się nie zmieniają, ciągle pada deszcz oraz panuje zmierzch. Jest chłodno, mokro, ciemno. Lilka skrycie marzy o wiośnie, o której tyle słyszała od swojego dziadka. Często przegląda album roślin swojej mamy ukryty w skrzyni wśród nielicznych pamiątek po zmarłych rodzicach i babci. Nikt nie wie co się stało, dlaczego słońce nagle zniknęło. Niestety, gdy zapanował mrok przestały rosnąć nie tylko kwiaty, ale też warzywa i owoce. Dziadek Lilki od lat co trzy dni przynosi ze swojej szklarni kosz pełen świeżych jarzyn. Ale jak udaje mu się je wyhodować bez słońca? Wszystko zmienia się w chwili, gdy dziadek zapomina zabrać do pracy śniadania. Dziewczynka podąża za nim do jego szklarni, do której nikt nie ma wstępu. Jaki sekret skrywa dziadek? Jaką rolę odegra w tej historii chłopiec bez imienia? Czy mieszkańcy wioski doczekają się tak upragnionej przez wszystkich wiosny? Czy będą mogli wystawić twarze do słońca i cieszyć się jego ciepłem? Jest to przepiękna, wbrew pozorom ciepła i mądra książka i jestem pewna, że spodoba się nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Historia o bólu, stracie, miłości, przyjaźni i przede wszystkim o nadziei. Ta lektura dostarczy nie lada wzruszeń i uśmiechu. Mogę tylko gorąco polecić ją Waszym pociechom i ….Wam 😊
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
23-03-2021 o godz 19:00 przez: Bogumiła
Akcja tej powieści rozgrywa się w małej wiosce, w świecie, w którym nie ma Słońca już od kilku lat. Jest tylko deszcz, chmury i chłód. Brakuje por roku, a co za tym idzie, brakuje też żywności. Lily mieszka ze swym dziadkiem, który raz na trzy dni przynosi dla całej wioski warzywa i owoce, gdyż zajmuje się szklarnią, do której zakazuje wstępu innym osobom, nawet swojej wnuczce. Jednak pewnego dnia Lily wchodzi do szklarni i odkrywa tajemnicę dziadka - rosnące tam rośliny są wątłe i delikatne - skąd więc bierze się żywność, która pozwala przetrwać osadzie? Czy Lily odkryje prawdę? Czy dowie się dlaczego zniknęło Słońce i spróbuję przywrócić równowagę w przyrodzie? Strażniczka Słońca, podobnie jak Śnieżna siostra, to powieść wzruszająca i skłaniająca do myślenia. Przepięknie ilustrowana zachwyca zarówno szatą graficzną, jak i historią, które wspólnie tworzą niezapomnianą i cudowną całość. Ta książka opowiada nie tylko o braku równowagi w przyrodzie, ale też o zatraceniu się w smutku i gniewie tak bardzo, że chcąc dobra można wyrządzić jeszcze więcej krzywd innym. Złości tak wielkiej, że tylko inna osoba może nas z tych uczuć wyzwolić, choć nie będzie to wcale łatwe zadanie i może minąć dużo czasu, nim wszystko wróci do normy. Polecam Strażniczkę Słońca nie tylko młodszym, ale i też starszym czytelnikom. To prawdziwa uczta dla oka i duszy.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
22-03-2021 o godz 16:19 przez: aaniaa1912
Przed poprzednimi świętami Bożego Narodzenia słyszałam dużo o książce „Śnieżna siostra”. Były to same pozytywne słowa. Jednak dopiero w tym roku odważyłam się przeczytać tę książkę. No i zakochałam się. Historia poruszyła moje serce. Od razu wiedziałam, że muszę sięgnąć po kolejne książki z cyklu „Kwartet sezonowy”. Kiedy zobaczyłam zapowiedź „Strażniczki Słońca”, to nie mogłam się doczekać momentu czytania. Książkę „Strażniczka Słońca” zaczęłam czytać z wielkimi oczekiwaniami. Pragnęłam, aby znowu poznać historię, która poruszy moje serce. Tak też się stało. Znalazłam tutaj marzenia, tęsknotę, miłość, przyjaźń, przeżywanie żałoby. Kiedy w książce było opisywana pora deszczowa, to czułam ten nieprzyjemny chłód. Gdy pojawiało się słońce, to odczuwałam przyjemne ciepło. To niesamowite, że podczas lektury doznawałam wszystkich opisywanych emocji. „Strażniczka Słońca” to przepięknie ilustrowana powieść, która jest przepełniona przeróżnymi emocjami. Jestem pewna, że poruszy nawet najtwardsze serce. Jest to książka, która oczaruje zarówno mniejszego, jak i większego człowieka. Warta, aby mieć ją na swojej półeczce. Jestem pewna, że nie raz wrócę do tej historii. Jestem nią zachwycona.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
22-03-2021 o godz 16:19 przez: aaniaa1912
Przed poprzednimi świętami Bożego Narodzenia słyszałam dużo o książce „Śnieżna siostra”. Były to same pozytywne słowa. Jednak dopiero w tym roku odważyłam się przeczytać tę książkę. No i zakochałam się. Historia poruszyła moje serce. Od razu wiedziałam, że muszę sięgnąć po kolejne książki z cyklu „Kwartet sezonowy”. Kiedy zobaczyłam zapowiedź „Strażniczki Słońca”, to nie mogłam się doczekać momentu czytania. Książkę „Strażniczka Słońca” zaczęłam czytać z wielkimi oczekiwaniami. Pragnęłam, aby znowu poznać historię, która poruszy moje serce. Tak też się stało. Znalazłam tutaj marzenia, tęsknotę, miłość, przyjaźń, przeżywanie żałoby. Kiedy w książce było opisywana pora deszczowa, to czułam ten nieprzyjemny chłód. Gdy pojawiało się słońce, to odczuwałam przyjemne ciepło. To niesamowite, że podczas lektury doznawałam wszystkich opisywanych emocji. „Strażniczka Słońca” to przepięknie ilustrowana powieść, która jest przepełniona przeróżnymi emocjami. Jestem pewna, że poruszy nawet najtwardsze serce. Jest to książka, która oczaruje zarówno mniejszego, jak i większego człowieka. Warta, aby mieć ją na swojej półeczce. Jestem pewna, że nie raz wrócę do tej historii. Jestem nią zachwycona.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-03-2021 o godz 12:55 przez: niepoczytalna
Doceniam fakt, że Maja Lunde nie boi się poruszać nawet najtrudniejszych tematów, również w książkach dedykowanych dzieciom (choć to akurat kwestia sporna). Historie są dostosowane do najmłodszego czytelnika, lecz nie są ani infantylne, ani banalne. Dodatkowo przepiękne ilustracje cieszą oczy nie tylko młodszych, lecz również starszych czytelników. Prawdę powiedziawszy, od wielu lat (z wyjątkiem "Śnieżnej siostry") nie widziałam tak pięknych ilustracji w książce. Przywodzą one na myśl najstaranniej wydane zbiory baśni z czasów mojego dzieciństwa.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
22-03-2021 o godz 20:04 przez: Anonim
Strażniczka słońca! Historia była niesamowicie przyjemna. Jak się ją zacznie to skończy się albo 100 stron dalej albo w ogóle na końcu 😅. Ilustracje które się w niej znajdują są oszałamiające! Bardzo polubiłam Lilli jak i chłopca czy dziadka. Książka na początku była bardzo tajemnicza dzięki czemu bardzo mnie zaintrygowała, byłam ciekawa jak ta historia się rozwinie i w którą pójdzie stronę. Napewno dzięki tej książce jestem chętna to przeczytania innych pozycji Mai Lunde.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
30-03-2021 o godz 10:20 przez: Martyna
Lilia nie pamiętała jak wygląda słońce. Znikło, gdy miała rok i nikt go od tamtej pory nie widział. Świat pogrążył się w szarości i bylejakości. Nieustannie siąpił deszcz, który sprawiał, że wilgoć wkradała się pod każde ubranie i w każdy kąt. Ziemia nie rodziła plonów, drzewa nie owocowały. Dzieci chudły w oczach, wszyscy chodzili głodni. Nic dziwnego, skoro surowy klimat zabijał niemal wszystkie rośliny. Jedynie dziadkowi Lilli jakimś cudem udawało się wyhodować cokolwiek w pilnie strzeżonej szklarni. Dzięki temu raz na trzy dni w wiosce wszyscy cieszyli się soczystymi owocami i pożywnymi warzywami. Jednak pewnego dnia Lilia zupełnym przypadkiem odkryła, iż dziadek skrywał przed wszystkimi wielką tajemnicę… Pewnego poranka dziadek Lilii zapomniał śniadania. Dziewczyna, kierując się troską o starszego pana, postanowiła złamać zakazy i udała się do szklarni, by przynieść mu zostawiony posiłek. Nikogo tam jednak nie zastała. Zobaczyła jedynie puste donice, rachityczne sadzonki i nędzne plony, które w niczym nie przypominały dorodnych smakołyków, którymi częstował wszystkich dziadek. Ten widok nie dawał Lilii spokoju, postanowiła więc przy najbliższej okazji śledzić dziadka, by znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania. Idąc jego śladami trafiła do przełęczy, która poprowadziła ją do… raju! Dolina, w której się znalazła Lilia pełna była pachnących kwiatów oraz pysznych i soczystych owoców. Plony tej pięknej krainy wykarmiłyby całą wioskę, dlaczego więc mieszkał w niej tylko jeden człowiek? I co sprawia, że w tym miejscu jest tak pięknie, gdy tuż obok wszystko umiera? Czego Lilia dowie się od Chłopca, mieszkającego w dolinie? Sięgnijcie po „Strażniczkę Słońca” i sprawdźcie sami! „Strażnicza Słońca” to cudowna opowieść o tym, że w przyrodzie wszystko ma swoje miejsce i czas. Piękna baśń Mai Lunde pokazuje czytelnikom świat, w którym tytułowa Strażniczka postanowiła zamknąć słońce w skalnej grocie. Przez długi czas nie poznajemy motywów jej działania. Trudno z resztą zrozumieć jak ktoś może uważać słońce za swoje. Postapokaliptyczny krajobraz, który pokazuje nam Lilia i cudowna kraina wiecznej wiosny są jak zderzenia dwóch światów! I choć młoda dziewczyna początkowo zachłysnęła się szczęściem i utrzymuje istnienie doliny w tajemnicy (na prośbę Chłopca z resztą), to już wkrótce w jej sercu pojawia się to palące uczucie… Wyrzuty sumienia? Poczucie niesprawiedliwości? Trudno je nazwać, jednak Lilia walczy ze sobą i poczuciem współodpowiedzialności za mieszkańców wioski. Jaką decyzję podejmie dziewczyna? I jakie będą konsekwencje wyborów, których dokona? Historia Lilii to także opowieść o pierwszej miłości, przyjaźni i trudach dojrzewania. Nastoletnia Lilia czuje, że się zmienia. Nie czerpie już przyjemności z zabaw z rok młodszą od niej Theą. Czuje się z tym źle, jednak nie wie, jak wytłumaczyć swoje emocje przyjaciółce. Co więcej, tajemnice wynikające z poznania Chłopca stawiają między dziewczętami kolejny mur. „Strażniczka Słońca” to książka o wielu wątkach, dotykająca wielu problemów i zawiłości ludzkich uczuć oraz relacji. Każdy rozdział to piękne przemyślenia, pokazujące, że nic nie jest albo czarne, albo białe. Świat jest feerią barw, w których czasem niełatwo jest się odnaleźć. Nie da się pisać o „Strażnicze Słońca” nie wspominając o ilustracjach. Grafiki Lisy Aisato są niemal jak obrazy, proszące się, by oprawić je w ramy. Ilustratorka cudownie pokazuje estetyczne zderzenie dwóch krain. Wioska Lilii tonie w szarości, a smutek i poczucie beznadziei wręcz kapią ze stron niczym łzy. Jednak gdy przeniesiemy się do doliny, wszystko się zmienia. Widać szczęście, a soczyste barwy rozgrzewają serce czytelnika. Dają nadzieję na zmianę… Jednak nic w tej książce nie będzie proste i oczywiste. Widać to zarówno w tekście, jak i na ilustracjach. Morze emocji, wiele dylematów i niełatwych wyborów sprawiają, że książka chwyta za serce. Jest to zdecydowanie opowieść, która pozostawia po sobie ślad! „Strażniczka Słońca” to książka, którą trzeba się delektować. Nie jest to łatwe, bo opowieść o Lilii, Chłopcu i Strażniczce naprawdę wciąga i nie sposób się od niej oderwać. Jednak zapewniam, że jest to jedna z tych książek, o których marzy się, by się nigdy nie skończyły. Chciałoby się ją brać garściami, czytać jeszcze, i jeszcze, i jeszcze… Maja Lunde i Lisa Aisato stworzyły coś pięknego. Ta książka zajmie szczególne miejsce w naszej domowej biblioteczce i z pewnością często będziemy do niej wracać. Ta cudowna opowieść o odpowiedzialności za przyrodę, miłości, przyjaźni i tęsknocie za bliskością powinna znaleźć się w każdym domu! Gorąco polecam „Strażniczkę Słońca” dzieciom od 7. roku życia oraz dorosłym. Jestem pewna, że każdy zachwyci się tą książką. Daje ona nadzieję, ociera łzy i pomaga cieszyć się światem. Ja jestem nią oczarowana. A Wy? Czytelnicze Podwórko
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-03-2021 o godz 20:21 przez: Karola92
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA PREMIERA 24.03.2021 "Strażniczka Słońca" Maja Lunde @Wydawnictwo Literackie #recenzja Życiodajna wiosna Wyobraź sobie, że dzień w dzień na świecie panują ciemności, że ciągle mży, pada, jest szaro, buro i zimno, że na niebie nie ma słońca. Właśnie na takim świecie żyje Lilia, główna bohaterka powieści Mai Lunde "Strażniczka Słońca". Gdy miała roczek, słońce zniknęło z nieboskłonu, a świat pogrążył się w smutku. Pory roku zniknęły wraz z blaskiem słońca, a ziemia przestała wydawać plony. W rodzinnej mieścinie Lilii panuje głód. Ten poważny problem stara się załagodzić dziadek dziewczynki. Co kilka dni bowiem dostarcza mieszkańcom kosz pełen świeżych warzyw i owoców. Nikt nie wie jednak skąd te skarby się biorą. Dziadek utrzymuje, że pochodzą one z jego szklarni, do której nikt nie ma prawa wstępu. Pewnego dnia jednak Lilia łamie zakaz dziadka i wchodzi do szklarni. To, co tam ujrzy wzbudzi w niej wiele wątpliwości. Następnego dnia postanawia więc śledzić dziadka, rusza za nim w głąb lasu. To co odkrywa wzbudza w niej wielki zachwyt. Odkrywa bowiem piękną dolinę, zieloną, pełną barw i życia, bogatą w drzewa owocowe i grządki z warzywami, dolina skąpana jest w słońcu i tętni radością oraz życiem. Nad doliną czuwa Chłopiec i jego przyjaciel Pies. Lilia bardzo szybko nawiązuje z nimi nić sympatii. Chłopiec opowiada jej o Strażniczce Słońca, o tym że więzi ona słońce za bramą w górskiej grocie. Dwa razy dziennie Chłopiec otwiera właz na szczycie bramy, by uwolnić na parę chwil promienie słoneczne, które utrzymują życie w dolinie. Dolina ma pozostać sekretem, a słońce w zamknięciu. Czy Lilia dotrzyma słowa danego Strażniczce Słońca? Czy pozna wielką moc słońca, które daje, ale i zabiera życie? Czy pozna prawdę o swojej rodzinie, i odkryje co stało się z jej mamą? Odpowiedzi na te pytania odnajdziecie w tej przepięknej opowieści. Musicie ją przeczytać, bo naprawdę warto. "Strażniczka Słońca" to nie tylko przepięknie ilustrowana ręką Lisy Aisato historia będąca pochwałą wiosny, ale przede wszystkim opowieść o marzeniach, o tęsknocie, miłości, przyjaźni, stracie, przeżywaniu żalu, godzeniu się ze stratą, przechodzeniu żałoby, jak również o wybaczaniu. Losy Lilii porywają czytelnika od pierwszej strony, wraz z nią przeżywa się jej rozterki, czuje się jej smutek, tęsknotę za słońcem, za wiosną, która jest symbolem budzenia się świata do życia, odradzania się, jej tęsknotę za mamą i bliskimi, wzrusza dogłębnie jej potrzeba bliskości drugiego człowieka, zwykłego przytulenia, a także jej dobre serduszko i chęć przywrócenia radości i kolorów w jej rodzinnym miasteczku. Lilia to wspaniała bohaterka, odważna, dzielna, dla swoich bliskich gotowa do największych poświęceń. To dziewczynka pełna marzeń, dobroci i miłości. Jej relacja z dziadkiem czy Chłopcem chwyta za serce i czytając o nich po duszy rozlewa się ciepło, jakby słońce ogrzewało nas w pogodny dzień. Maja Lunde potrafi pisać o emocjach. Ma kobieta dar, doprawdy ! Jestem pewna, że ta opowieść wzruszy każdego, nawet największego twardziela ;) A przecudowne ilustracje zachwycą małych i dużych czytelników. Książka jest wydana prześlicznie ! Nie musicie wierzyć mi na słowo bo do recenzji dołączam kilka zdjęć, które mam nadzieję przekonają Was do zakupu tej przeuroczej historii. "Strażniczka Słońca" to książka pokazująca jak ważna jest równowaga w przyrodzie, jak ważne dla ziemi i ludzi są pory roku, zmiany, a także jak ludzie potrzebują nadziei i wybaczenia, a świat słońca, które jest symbolem życia, wzrostu i odrodzenia, światła, które rozprasza największe ciemności. To także opowieść o sile miłości i przyjaźni. Jestem zachwycona ! I bardzo, bardzo dziękuję wydawnictwu, że obdarowało mnie papierową wersją tej przeuroczej opowieści. Kupujcie, czytajcie i zachwycajcie się ! Warto ! Polecam z całego serca, tak w ogóle idealna lektura na pierwszy dzień wiosny, który już dzisiaj! ;) Ze egzemplarz do recenzji i za egzemplarz ostateczny dziękuję wydawnictwu Literackiemu !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-06-2021 o godz 09:52 przez: CzytaMy8+
Jeżeli mieliście okazję przeczytać „Śnieżną siostrę”, to na pewno nie będziecie zawiedzeni. Kolejna książka niezawodnej Mai Lunde z serii „Kwartet sezonowy”, która skierowana jest do dzieci a przeznaczona dla wszystkich. Kolejny prawdziwy literacki majstersztyk i naprawdę, szczycimy się tym, że mamy ją w swojej biblioteczce. To historia dzieci, przed którymi stanęło zadanie uratowania świata pogrążonego szarości, deszczu, mgle i wszechogarniającym smutku. Tylko taki świat zna główna bohaterka Lilia, dziewczynka, którą wychowuje dziadek; świat szarości i wszechobecnego głodu. Bez uśmiechu i przytulenia. Ludzie są ponurzy i ospali, a dzieci słabe i niedożywione, ponieważ brak słońca - źródła życia sprawia, że nie rosną warzywa, nie owocują drzewa, nie kwitną kwiaty. Jedynie dziadek Lilii posiada szklarnię, z której co kilka dni przynosi kosz pełen zdrowych owoców i warzyw, dzięki czemu ludzie mają namiastkę normalności. Jednak pewnego, jak zwykle deszczowego dnia Lilia odkrywa, że to wcale nie rośliny ze szklarni żywią mieszkańców wioski, gdyż dziadek co kilka dni w sekrecie wyprawia się do groźnego i tajemniczego lasu, który, wszyscy omijają szerokim łukiem. Lilia oczywiście go śledzi i trafia do niesamowitej doliny, gdzie poznaje Chłopca i jego Psa żyjących w dostatku i beztrosce, pławiących się w słonecznym świetle i zajadających owoce i warzywa. Spotyka także Strażniczkę Słońca i dowiaduje się, co stało się ze słońcem. Przed dziewczynką nagle jawi się inny, kolorowy, jasny, ciepły świat, który nasza bohaterka początkowo chłonie wszystkimi zmysłami. Jednak z biegiem czasu nie może nie widzieć smutnych, wychudzonych twarzyczek i pełnych rezygnacji oczu przyjaciół z wioski, dlatego razem ze swoim towarzyszem Lilia postanawia wyruszyć na poszukiwanie słońca i sprawić, żeby wszyscy mogli żyć w jego cieple. Łatwo nie jest, gdyż dzieci będą musiały pokonać własne słabości i lęki, a sama wędrówka będzie wymagała od nich wielu wyrzeczeń, umiejętności współpracy i odpowiedzialności za los drugiego. A na końcu…na końcu będą musieli zmierzyć się z samą Strażniczką Słońca, przed którą drżą oboje. Wspaniała, niesamowita opowieść o życiu, która wzruszy każdego i zmusi do refleksji na temat wagi miłości, rodziny, przyjaźni, poświęcenia i płynącej prosto z serca odwagi. Niesie ze sobą naukę empatii, przebaczenia i zrozumienia, a każda karta odkrywa przed czytelnikiem nowe emocje. To także opowieść o życiu pełnym sprzeczności; radości i beztrosce, ale także bólu, cierpieniu i biedzie. Powieści Mai Lunde są bardzo emocjonalne. Chciałoby się przeczytać za jednym zamachem, jednak wspaniałych opisów, zaskakujących wątków i przepełnionych uczuciami dialogów jest tyle, że najlepsze jest dawkowanie. Zatrzymać się nad każdą stroną, zadumać, otulić słowami i przeżyć - wtedy „Strażniczkę Słońca” najpełniej się odczuwa. Dzięki Wydawnictwu Literackiemu możemy odkryć niesamowitą książkę. Oprócz wspaniałej zawartości na uwagę zasługuje również oprawa graficzna: twarda, elegancka, wiosenna okładka ze złoceniami, gruby papier i te ilustracje Lisy Aisato, których się nie zapomina, gdyż są tak idealne i tak dopasowane barwami do nastroju powieści. Trzymając „Strażniczkę Słońca” w ręku – ma się wrażenie, że trzyma się coś wyjątkowego i bardzo, bardzo eleganckiego. Oczywiście muszę też wspomnieć o pięknym przekładzie i wysublimowanym języku, bo to dzięki niemu przez powieść się płynie. Polecamy ogromnie dzieciom 7+. A jeżeli szukacie czegoś na prezent (chociażby komunijny, urodzinowy, świąteczny) - to będzie naprawdę wspaniała pamiątka, która wraz ze „Śnieżną siostrą” tworzy piękny wizualnie i niesamowity emocjonalnie duet. Na całe lata. Na całe pokolenia!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-04-2021 o godz 07:08 przez: werka777
Główna bohaterka powieści to przedstawicielka dziecięcego świata. Ciekawa otaczających ją prawd, ale także niezwykle odważna i gotowa do poświęceń. Wychowywana przez dziadka i wyzbyta dobrobytu. Wyposażona w pakiet zdolności umiejętnego patrzenia na potrzeby otaczających ją ludzi potrafi się dzielić. Niewinne dziecko staje przed niezwykle ważnym wyzwaniem i decyzją mogącą mieć wpływ na życie wielu ludzi. Lilia to nie jest jedyna bohaterka tej książki. Jest także przedstawiciel starszego pokolenia, pokornie wykonujący swoją pracę dziadek, który skrywa jakieś tajemnice. Jest Chłopiec i jego Pies, postać wychowana w izolacji, zatem nie do końca rozumiejąca realia otaczającego ją, prawdziwego świata. I jest Strażniczka Słońca, tytułowa bohaterka, której przecież nie mogło tutaj zabraknąć. Mroczna, potrafiąca wiele namieszać. Nieco niebezpieczna, czająca się w ciemności. Czy zła? Czy faktycznie taka czarno-biała i popadająca w schemat? Nic z tych rzeczy. Ta historia potrafi zaskoczyć. Autorka powieści zabiera czytelnika w rzeczywistość odbiegającą nieco od tej, którą znamy. Zwyczajni ludzie, bohaterowie mający swoje tragedie, jednak także świat pochłonięty w mroku. Bez życiodajnego słońca i bez perspektyw na szczęście. Pod płaszczem nierealnej sytuacji przebija się jednak wizja zaciemnionego ludu, pogrążonego w jakieś wspólnej tragedii, z której zdaje się nie być żadnego wyjścia. Większość ludzi biernie uczestniczy w tej całej sytuacji, godząc się ze smutnym losem, ale nie Lilia. „Strażniczka Słońca” to zatem historia o ryzyku, które miewa swoje dobre i złe konsekwencje. O umiejętności podjęcia się naprawy popełnionych błędów. O przyjaźni, poświęceniu, oddaniu i o poszukiwaniu nadziei. Z nutką mroku i tajemnicy, wszak wiele pytań zebranych w ciągu życia Lilii wymaga odpowiedzi. Kwitnące rośliny, drzewa i krzewy dające owoce. Zapach traw oraz istota matki natury, bez której człowiek nie byłby w stanie zrobić nic. Moc słońca, które jest odpowiedzialne za nasze funkcjonowanie. W historii pojawia się afirmacja otaczającej nas przyrody. Przebijająca zewsząd zieleń przynosząca radość czy brak promieni słonecznych przynoszących zniszczenie. Niezwykłym i na pewno bardzo istotnym atutem powieści jest przecudowna szata graficzna. Słowom przez cały czas towarzyszą obrazki dopasowane do klimatu treści. Strony pogrążone w mroku bądź emanujące kolorami. Niezwykle estetyczne i przyciągające oko wydanie, które powinno znaleźć szczególne miejsce w biblioteczce łowcy literackich perełek. „Strażniczka Słońca” to zatem jedna z piękniejszych – pod względem wizualnym – powieści, z jakimi miałam do czynienia, ale także wcale niemniej wartościowa, jeśli chodzi o tekst, mądra historia mogąca trafić w gusta i tego młodszego i starszego czytelnika. Lektura idealna na wiosnę, pozwalająca poczuć moc tkwiącą w przyrodzie, życiodajnej i zasługującej na należną cześć. O przyjaźni, odwadze, rozegranej tragedii oraz o poszukiwaniu rozwiązań w sytuacjach na pozór beznadziejnych. Polecam całym sercem. Tak wyjątkowe lektury warto mieć na swojej półce. http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2021/04/strazniczka-sonca-lisa-aisato-maja.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-04-2021 o godz 10:30 przez: agnethaczyta
Lubicie czytać przed snem sobie lub komuś? Są takie książki, które pobudzają wyobraźnię i gwarantują piękne sny 💙 Jedną z nich jest bez wątpienia najnowsza książka Mai Lunde. Tak, tej Mai Lunde od "Historii Pszczół" i "Ostatniego" 😍 "Strażniczka słońca" to książka dedykowana młodszym, ale nie tylko. Sama przeczytałam ją z wielkim zainteresowaniem. Przesuńcie palcem w bok, by zobaczyć piękne ilustracje autorstwa Lisy Aisato ❤ Jestem przekonana, że zarówno dzieci w wieku ok. 9 , jak i dorośli docenią jej wartość literacką i wizualną. Po każdej zimie przychodzi wiosna... Wydawałoby się to oczywiste. Jednak w życiu Lilii słońce zniknęło, gdy miała zaledwie rok. Od tej pory żyje w wiecznym mroku zasnutym deszczem. Dzień zlewa się z nocą. Ziemia od dawna nie rodzi plonów. Dziadek Lilii co trzy dni przynosi jednak soczyste i świeże warzywa i owoce dla całej wioski. Twierdzi, że udało mu się je wyhodować w oddalonej szklarni do której nikt inny nie ma dostępu. Jednak czy na pewno? Czy Lilia w końcu zobaczy słońce i pozna, czym jest wiosna? Lilia próbując odkryć tajemnicę dziadka zapuszcza się w ciemny las, a następnie trafia do przepięknej zielonej doliny, gdzie odnajduje przyjaźń, smakuje dojrzałe owoce i znowu czuje na skórze promienie słońca ☀️ Jak wszystkie książki Mai Lunde i ta utrzymana jest w klimacie ekologii. Jednak również tutaj stanowi ona wierzchnią warstwę pod którą ukryty jest znaczenie głębszy przekaz. "Strażniczka słońca" to wzruszająca opowieść o stracie i goryczy, ale także nadziei na kolejną wiosnę. Uświadamia jak ważna w przyrodzie jest równowaga i występowanie czterech pór roku. Posłuchajcie tej przepięknej bajki, dajcie się oczarować wspaniałej i wzruszającej historii. Ta książka zdecydowanie warta jest każdej złotówki. Wielopokoleniona, nigdy nie straci na swoim pięknie i aktualności. Zdecydowanie każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Nawet czytając ją dzieciom nie będziecie czuli się znudzeni, a nad ilustracjami Aisato na pewno na dłużej zawiesicie oko. Kupujcie ją dla siebie, dla dzieci, dla znajomych, na prezent, bo to prawdziwe arcydzieło ❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-12-2022 o godz 14:08 przez: Ewelina
,,Kiedy zamykałam oczy, wciąż czułam słońce na nosie i policzkach, kłujące ciepło wnikające we mnie, niepodobne do niczego innego. Ciepło, które sprawiło, że moje serce miękło, a myśli były bezpieczne. Dzięki temu na swój sposób wiedziałam, czym jest słońce, chociaż zniknęło dawno, dawno temu, gdy miałam rok." Człowiek czasami nie wierzy, że istnieją książki piękniejsze od złota w których ukrył się czar przesłania od autora. Z historią smutniejszą od płaczącego dziecka, kroczyłam tutaj strona po stronie, by melancholia opowieści mogła z niej wybrzmieć. Domyślam się, że bardzo podobnie piszą Aniołowie, kiedy chcą, by człowiek przejrzał na oczy. Być może nawet jeden z nich wypełnił tą książkę swoimi obrazkami, które tak dobitnie podkreślają jej dramaturgię. Tu nie widać tylko smutnych twarzy. Obecne jest ich zamyślenie, mały skrawek łzy, która zawisła z braku swojej siły, bądź wielkości. Postacie z książki są głodne, niemal słyszeć ich burczenie w brzuszkach, nie wspominając o wychudzonych ramionach i nóżkach. Każde z nich tęskni za słońcem, którego już dawno nie ma. Dni wypełnia im wieczna jesień, lub sroga zima. Katar nie przechodzi nigdy, gdyż od dawna wysłużone stroje nie zatrzymują już ciepła. To opowieść Lili, której rodzice odeszli, gdy była bardzo malutka. Jest sierotą, choć przestała reagować na zaczepki. Skrawek suchego chlebka zanosi tutaj dziadkowi, który wciąż przesiaduje w swojej szklarni. Na jej drzwiach jest srogi zakaz wchodzenia do wewnątrz i nasza postać nigdy tam nie była. Sama zastanawia się skąd jej dziadek co jakiś czas ma świeże warzywa, skoro promienie ciepła do nich nie docierają. Pamięta również o przestrodze, by pod żadnym warunkiem nie wchodzić do lasu. Podobno niemal od razu traci się w nim orientację w terenie i droga powrotna zostaje rozmyta. Lila to wszystko wie, jednak nic nie poradzi na to, że jej ciekawość osiągnęła pewien stan i coś bardzo ją przyciąga. Jak sądzicie, czy ta opowieść może się skończyć dobrze? Ta książka to jedna wielka magia! Promień nadziei w czasie smutku i opoka dla samotnych. Najmocniej wam ją polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-04-2021 o godz 08:04 przez: Marika ( polishbooklover )
Absolutnie nie powiem Wam nic na temat fabuły, ponieważ nie chcę zabierać Wam przyjemności w przeżywaniu tej pięknej historii. Musicie poznać Lilie i jej dziadka. Ta dzielna dziewczyna, której marzeniem jest zobaczenie wiosny skradnie wasze serca. Powinniście sami dowiedzieć się czemu w ich świecie nie ma słońca i co się z nim stało. Odkryć kim jest tytułowa Strażniczka Słońca i jaką rolę powierzyła tajemniczemu Chłopcu. Po "Śnieżnej siostrze" wiedziałam, że i tym razem czeka mnie emocjonalny rollercoaster , ale na to co działo się w "Strażniczce słońca" nie byłam jednak przygotowana. Maja Lunde to dopiero potrafi mnie wzruszyć. I nie potrzebuje do tego całej książki, czy rozdziału, ale wystarczy jej jedno zdanie. Potrafi z pozoru prostych rzeczy stworzyć wartościowe, pełne wiary powieści, których bohaterami są dzieci. Ta książka jest piękna zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Autorka czaruje słowami, a ilustratorka barwami. O szacie graficznej i ilustracjach muszę wspomnieć, bo są małymi dziełami sztuki i po prostu trzeba się nad nimi pozachwycać. Te kolory! Patrząc na nie jesteśmy w stanie powiedzieć jakie emocje aktualnie targają bohaterami. A jaki ta książka ma cudowny klimat! Jest magicznie i baśniowo. W "Śnieżnej siostrze" czułam klimat Bożego Narodzenia, tym razem otaczała mnie wiosna. Czułam to ciepło na policzku, o którym pisała Lunde, zapach kwiatów i słodycz wszystkich owoców. Miałam ochotę pozostać w tej książce i nie wracać do rzeczywistości. To przede wszystkim historia o miłości i tym jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla tych, których kochamy. Znajdziemy tutaj również i te smutniejsze momenty, które ścisną nas za gardło. Poczucie smutku, straty, tęsknoty, przeplatać się będzie z radością i nadzieją. Zapewne wiele razy w ciągu nadchodzącego czasu usłyszycie o tej książce, ale zachwyty nad nią nie będą przesadzone. Polecam! I proszę, czytajcie "Strażniczkę słońca"
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji