Stan nie!błogosławiony (okładka  miękka, 01.2017)

Wszystkie formaty i wydania (2): Cena:

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Ciepła opowieść o niespodziewanym macierzyństwie i trudnych życiowych wyborach.

Pola jest szczęśliwa – właśnie skończyła 28 lat, realizuje się zawodowo, ma kochającego męża. Poukładane życie do góry nogami wywracają dwie kreski… na teście ciążowym. A przecież jej plany były inne! W dodatku, lekarze podejrzewają, że dziecko może mieć wadę genetyczną.

Pola staje przed najtrudniejszą decyzją w swoim życiu. Decyzją, którą musi podjąć samodzielnie. Czy uda jej się pokochać rosnące w niej życie?

Ważny i trudny temat. Nadzieja, która staje się dla rodziców jedynym pocieszeniem. Wiara, że dziecko, które ona w sobie nosi, będzie zdrowe. I miłość, która pozwala przetrwać najtrudniejsze chwile…
Ałbena Grabowska, pisarka

Dante mawiał, że z raju zostały nam gwiazdy, niebo i oczy dziecka. Zanim oczy swojej Iskierki ujrzy Pola, stanie przed najtrudniejszą decyzją w swoim życiu. Magdalena Majcher napisała powieść o miłości, która jest w stanie pokonać wszystko. Bo przecież matki nigdy się nie poddają.
Natasza Socha, autorka Biura przesyłek niedoręczonych

Dobrze napisana, przejmująca opowieść o prawdziwym życiu. Kolejne strony przewraca się w napięciu, kibicując bohaterom. Humor przeplata się ze wzruszeniem. Można się w tej historii zanurzyć i odnaleźć własne życie. Polecam serdecznie.
Krystyna Mirek, autorka m.in. Jabłoniowego sadu i Większego kawałka nieba

Ciąża to zazwyczaj czas, w którym jedynym wyborem stają się: kolor i faktura kocyka, marka wózka czy wzór na pościeli. A co, jeśli akurat trzeba podjąć decyzję zupełnie innego kalibru? Magdalena Majcher, nowe pióro literatury popularnej, już w poprzedniej książce pokazała, że interesują ją tematy trudniejsze. Jeśli was też – koniecznie sięgnijcie po jej najnowszą powieść.
Joanna Sykat, autorka m.in. Czterech stron miłości i Jutro zaświeci słońce

Czasami tak się zdarza, że życie poddaje nas próbie, a my musimy podjąć wyzwanie. Magdalena Majcher zdecydowała się poruszyć bardzo aktualny problem – jaką decyzję podjąć w obliczu zagrożenia nieuleczalną chorobą nienarodzonego dziecka? Autorka z wielkim wyczuciem i taktem prowadzi nas przez tę dającą do myślenia opowieść o niepewności, wahaniach, nadziei i cierpieniu. I miłości – pomimo wszystko. To historia o każdej z nas, bo nawet jeśli nie dotyczy nas osobiście, to na pewno przeżyłyśmy ją w wyobraźni i pełnych niepokoju snach. Ważna powieść o ważnych sprawach.
Agnieszka Krawczyk, pisarka


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1135153160
Tytuł: Stan nie!błogosławiony
Autor: Majcher Magdalena
Wydawnictwo: Wydawnictwo Pascal
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 384
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-01-11
Rok wydania: 2017
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 202 x 35 x 131
Indeks: 20748494
średnia 4,7
5
34
4
4
3
2
2
0
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
21 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
09-12-2021 o godz 10:28 przez: FioletowaRóża | Zweryfikowany zakup
Jestem ogromną fanką Magdaleny Majcher, ale miałam jeszcze dwie starsze książki do nadrobienia, w tym właśnie "Stan nie! błogosławiony". Powieść okazałą się strzałem w dziesiątkę, a Pani Majcher- wybitną pisarką. Książka jest fantastyczna, wzruszająca, kompetentna, dająca do myślenia, wielowątkowa. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, a zalet i tak by nie wystarczyło. Poza tym, książka ukazała się w 2017 roku, ale jej tematyka na tle współczesnego zaostrzenia prawa antyaborcyjnego byłaby bardzo, ale to bardzo na czasie. Momentami chciałam rzucić tą książką o ścianę, ale już piszę dlaczego. Otóż fabułę tę powinny poznać wszelkie środowiska polityczne i religijne, które uważają, że aborcja to grzech i naruszenie prawa bożego. Niech wszelkie dewoty w końcu zrozumieją, że aborcja nie jest wynikiem jedynie kaprysu kobiety, ale ogromnym dramatem. Teraz aborcji nie można wykonać nawet wtedy, gdy dziecko urodzi się z nieodwracalnymi chorobami genetycznymi, co dla mnie jest totalnym kuriozum! A co z bólem i cierpieniem dziecka, pytam się????!!! Chcielibyście jako rodzice przyglądać się, jak cierpi Wasze dziecko, a potem je pochować i przychodzić na cmentarz??? Pola i Jakub znają się od pięciu lat, ale małżeństwem są od lat dwóch. Ona wychowywała się bez ojca, ale za to u boku bardzo toksycznej i wrednej matki, dla której używanie kar cielesnych, poniżanie było na porządku dziennym. Kuba został natomiast wychowany przez uroczą babcię Anielę, gdyż rodzice zginęli w wypadku kolejowym. Teraz młode małżeństwo na razie nie planuje dzieci, ale jedna upojna noc zakrapiana alkoholem może zmienić wszystko. Wszak nie od dziś się mówi, że o dziecko jest szybciej, niż o nową suknię. Pola i Jakub są szczęśliwi, ale do czasu. Od lekarza dowiadują się, że ich dziecko, konkretnie dziewczynka, może urodzić się z zespołem Downa. Żeby się o tym dowiedzieć, należałoby wykonać niebezpieczne badanie inwazyjne, które może zakończyć się poronieniem...Tutaj zaczyna się niewyobrażalny dramat przyszłych rodziców, skazani są oni niemal na antyczną winę tragiczną. Jakkolwiek się zachowają, wyjście nie będzie dobre. Czy para zdecyduje się na badanie i zaryzykuje? A może będą czekać aż do porodu i dopiero wtedy dowiedzą się, czy ich córka jest chora? Lekarz mówi im, że w przypadku ich dziecka szansa na zachorowanie wynosi jeden do siedemnastu... Jaki będzie finał, tego sami musicie się dowiedzieć, ale zapewniam po stokroć, że warto sięgnąć po tę powieść. Czy Jakub stanie na wysokości zadania i będzie cały czas z Polą? Jak zachowa się matka Poli, która wręcz wierciła córce dziurę w brzuchu, bo przecież jej zegar biologiczny już głośno tyka? Sami zobaczcie. Poza wątkiem medycznym mamy tu też historię o dążeniu do spełniania własnych marzeń. Pola marzy o napisaniu książki i sukcesywnie spisuje kolejne rozdziały, a wierzcie, że kobieta ma o czym pisać... Jakiego tematu podjęła się Pola i czy książka zostanie wydana? Zapraszam do lektury. Nie mam słów co do tej książki, jest cudowna i na pewno do niej jeszcze wrócę. Pani Majcher wykonała kawał dobrej roboty, jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Niewdzięcznikami są osoby, które zaostrzyły prawo antyaborcyjne. Śmieszy mnie, że księża, którzy sami nie mają rodzin, decydują o życiu innych ludzi... Książka ta jest godna polecenia do potęgi entej!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
27-03-2017 o godz 14:26 przez: fazoletti | Zweryfikowany zakup
Biorąc książkę do ręki, pomyślałam, czym może mnie zaskoczyć kolejna powieść o niespodziewanej ciąży? Tak wyobrażałam sobie tą opowieść, sugerując się tytułem i okładką. Jednak zaskoczyła mnie.. I to bardzo, oczywiście pozytywnie. Nie mogłam przerwać, musiałam poznać zakończenie tej historii. Młode kochające się małżeństwo, cudowna babcia, wiecznie narzekająca toksyczna matka bohaterki i dramat - złe rokowania dotyczące zdrowia nienarodzonego dziecka w nieplanowanej ciąży - ogromny strach, dylematy, najtrudniejsze życiowe decyzje. Powieść wciągnęła mnie bezgranicznie. Zaczęłam wieczorem, czytałam do prawie nad ranem, skończyłam przy porannej kawie zalewając się łzami wzruszenia. Wspaniale napisana historia. Bardzo mnie poruszyła. Przypomniała o tym, co najważniejsze. Polecam i czekam na kolejne powieści autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-10-2017 o godz 01:22 przez: engi20 | Zweryfikowany zakup
W dzisiejszych czasach wiele matek dowiaduje się, że dziecko może urodzić się chore. Taką informację otrzymuje główna bohaterka. Ciąża jest dla niej zaskoczeniem i powoduje wiele zmian w życiu jej i męża. Musi podjąć decyzję, czy urodzi dziecko czy je usunie. Moralny dylemat.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-01-2017 o godz 23:07 przez: Agnieszka Witecka | Zweryfikowany zakup
cudowna, prawdziwa, piękna, wzruszająca, zapadająca w pamięć! Koniecznie należy ją przeczytać i postawić na półce! Temat szalenie odważny i trudny zarazem ale opisany bardzo obiektywnie... Wszystkie recenzje tej książki nie są przereklamowane... naprawdę polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-10-2017 o godz 20:46 przez: Agata Górska | Zweryfikowany zakup
Sympatyczna ksiązka, odealna na jesienne wieczory pod kocykiem i z kubkiem gorącej herbaty. Koniec książki dość przewidywalny, ale mimo wszystko polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-12-2017 o godz 01:35 przez: Pannavictoria | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjna opowieść o trudnych życiowych decyzjach, polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-08-2021 o godz 14:28 przez: ewaz30 | Zweryfikowany zakup
Kolejna super książka mojej ulubionej autorki
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-06-2021 o godz 07:07 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam wszystkim!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-03-2017 o godz 23:16 przez: Agnieszka Kaniuk
Każdego dnia snujemy plany na życie, to bliższe i to dalsze. Kiedy jesteśmy młodzi żyjemy w przekonaniu, że na wszystko mamy czas. Wierzymy, że to my sami decydujemy o kolejach naszego losu. Jednak często ów los potrafi spłatać nam wielką niespodziankę. Niestety nie zawsze jest ona miła. A to dlatego, że jedna chwila potrafi zmienić zupełnie naszą perspektywę życiową. To, co jeszcze wczoraj wydawało się najważniejsze, dziś już nie ma znaczenia. W obliczu takowej właśnie sytuacji znalazła się Pola, bohaterka powieści Magdaleny Majcher „Stan nie! Błogosławiony”. Młoda kobieta ma wszystko, czego zapewne pragnie każda z nas. Jest szczęśliwą, spełnioną osobą. Bo jakże mogłoby być inaczej skoro ma wspaniałego męża, robi to, co kocha i spełnia swoje marzenia. Stabilizacja życiowa daje młodej kobiecie poczucie spokoju i pewności jutra. Przewrotność losu w bardzo nieoczekiwany sposób daje jednak naszej bohaterce jasny komunikat „Pewność jutra to tylko stan pozorny”. Pewnego dna bowiem jedna chwila zapomnienia skutkuje dwiema kreskami na teście ciążowym. Z pewnością teraz myślicie sobie przecież to najpiękniejszy moment w życiu kobiety, w czym więc problem? Otóż Jakub i Pola owszem chcą mieć dziecko, lecz jeszcze nie dziś, nie teraz. W momencie, kiedy małżonka Jakuba dowiaduje się, że już za kilka miesięcy zostanie matką czuje lęk i obawę o to, jak bardzo pojawienie się dziecka na świecie odmieni jej życie. Na szczęście ma u swojego boku mężczyznę, który zawsze ją wspiera, na którego bez względu na wszystko zawsze może liczyć. Kiedy już małżonkowie oswajają się z nową sytuacją, a dziecko, które nosi pod sercem Pola staje się dla nich najważniejsze okazuje się, że historia może nie mieć swojego szczęśliwego zakończenia. Podczas jednego z badań prenatalnych lekarz stawia diagnozę, która brzmi jak zły sen. Istnieje prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się z wadą genetyczną. Nic nie jest tak jak zaplanowała sobie Pola. Przed nią teraz bardzo trudny okres. Wiele pytań, na które nie ma prostych i oczywistych odpowiedzi. Wybory, które decydować będą o rzeczach trudnych, bolesnych i dla wielu z nas zapewne kontrowersyjnych. Czy w obecnej sytuacji Pola będzie w stanie pokochać swoje dziecko bez względu na wszystko? Decydując się podzielić z Wami swoimi odczuciami po lekturze nie mogłabym pominąć bardzo istotnego dla całej powieści wątku toksycznej relacji Poli z matką. Mimo, że Pola jest dorosłą kobietą wewnętrznie kryje się w niej skrzywdzone dziecko, które pragnie matczynej miłości i zrozumienia. Bowiem będąc dzieckiem nigdy matczynej miłości nie doświadczyła. Przez całe swoje dzieciństwo była poniżana, upokarzana. W oczach matki była życiowym nieudacznikiem. Nie zależnie od tego, jak bardzo się starała dla rodzicielki zawsze była nikim. Takie traktowanie bardzo mocno zniszczyło poczucie własnej wartości bohaterki, co jak się przekonacie przełożyło się także na jej teraźniejsze życie, szczególnie, teraz gdy sama ma zostać matką. „Stan nie! Błogosławiony "to godny polecenia i uwagi tytuł. Czytając wyraźnie widać, że autorka włożyła w jego napisanie dużo pracy i serca. To, co bezsprzecznie zasługuje na uznanie, to bardzo rzetelne przygotowanie podłoża medycznego, jeśli chodzi o wadę genetyczną, jaka podejrzewają lekarze u dziecka Jakuba i Poli. Nie zdradzę, jaka to wada, lecz zapewniam, że jeśli do tej pory nie wiedzieliście na temat owej wady zbyt wiele to dzięki Pani Magdalenie będziecie mieli możliwość dowiedzieć się wielu bardzo istotnych informacji. Praktycznie od początku krok po kroku dowiadujemy się jak wygląda diagnostyka i prowadzenie ciąży obciążonej ryzykiem wad genetycznych. Autorka uświadamia nam również, co czeka nas kobiety, jeśli znajdziemy się w podobnej jak bohaterka książki sytuacji, ale także, jakie mamy wówczas prawa. Jest to niezwykle wartościowa pozycja, którą powinien przeczytać każdy, nie tylko kobiety. Bowiem pomimo iż to właśnie kobieta ostatecznie zmuszona jest do podjęcia najtrudniejszych decyzji, to jednak rola mężczyzny jest nieoceniona. To on jest tą siłą i wsparciem dla kobiety, dla której nie oszukujmy się w takich chwilach wali się cały świat. Nic dodać, nic ująć jak to, że koniecznie musicie przeczytać tę książkę. Znajdziecie tu przede wszystkim wiele miłości i ciepła, wzruszeń i nadziei. Z całym przekonaniem zapewniam Was, że dzięki realizmowi historii opisanej na kartach tej wyjątkowej pozycji na długo zapadnie ona w waszych sercach i pamięci skłaniając do głębokich przemyśleń, które postawią jedno, ale za to niezmiernie trudne pytanie „Co ja sama zrobiłabym na miejscu Poli"? Moja ocena to: 8/10 Pozdrawiam, Agnieszka Kaniuk.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-01-2017 o godz 21:29 przez: Recenzencki
Kiedyś wydawało mi się, że do rodzicielstwa trzeba dojrzeć. Że to przychodzi z czasem. Że w człowieku budzi się potrzeba bycia matką. I spotkałam ją - bizneswoman. Silną, rezolutną, trzydziestoparoletnią kobietę, która otwarcie mówi, że nie chce mieć dzieci. Właśnie otworzyła swoją firmę. Ma kochającego męża, grono znajomych. Uwielbia pić wino. A do rodzicielstwa ma po prostu macosze podejście. Dziewczyna realizuje swoje plany. Krok po kroku... Wydaje się być szczęśliwa. Ale czy na pewno?
Taką samą kobietę poznałam w książce Magdaleny Majcher. „Stan nie!błogosławiony” opowiada o życiu 28letniej Poli, która zdecydowanie nie jest gotowa na dziecko. Ma wspaniałego męża, na którego zawsze może liczyć. Zaczyna realizować się zawodowo jako pisarka… Świat niemal stoi przed nią otworem. Aż tu nagle trach. Na teście ciążowym wynik jest pozytywny. W dodatku okazuje się, że dziecko może mieć wadę genetyczną. Z drugiej strony jest jeszcze mama Poli, która dotychczas w ogóle jej w niczym nie wspierała. Czy w takich okolicznościach matka dogada się z córką? Czy szczęśliwe małżeństwo upora się z własnymi przekonaniami? I w końcu, jakie decyzje zostaną podjęte?
Przede wszystkim jest to powieść, która wprowadza człowieka w konsternacje. Bo to nie tak, że człowiek nie chce mieć dzieci. Że od dziecka ważniejsze są pieniądze, spełnienie zawodowe, służbowy wyjazd, czy też dyskoteki lub wakacje w ciepłych kurortach. W człowieku budzi się potrzeba zrobienia „czegoś jeszcze”. Coś, co po nas zostanie. Wielu błędnie zakłada, że będzie to wybudowany dom lub stabilizacja finansowa (lub życie po prostu bez kredytu). Niestety żyjemy w świecie, w którym mało kto żyje bez kredytu. Młodzi małżonkowie już na starcie muszą zdecydować „czy weźmiesz ze mną kredyt na najbliższe 30lat?” Wizja macierzyństwa pojawia się później. Gdy zaczyna nam tykać zegar biologiczny. A tak naprawdę dopiero po latach docenia się dzieci. Że ktoś pamięta o swoich schorowanych już rodzicach, kiedy to żadna pozycja, ani żadne pieniądze nie są w stanie zastąpić nam bliskości.
Magdalena Majcher porusza trudny temat. Kobieta, która nawet nie planowała ciąży, spodziewa się dziecka, w dodatku to dziecko jest chore. Co teraz? Czy w ogóle powinno się w takiej sytuacji pytać, co teraz? Czy w ogóle mamy prawo decydować o życiu kogokolwiek? Tych pytań nie zdajemy sobie na co dzień. One pojawiają się w niespodziewanym momencie. I co gorsza wywracają cały świat do góry nogami. Taka jest też książka Magdy. Ona wżera się w nasz umysł i próbuje zdecydować, co jest właściwe… Podobna historia zdarzyła się bohaterom książki „Poczwarka” Doroty Terakowskiej. Trzydziestoletnia Ewa rodzi córeczkę. Tuż po porodzie rodzice dowiadują się, że dziewczynka cierpi na zespół Downa. Pierwsza reakcja? Odrzucenie. Bo przecież ta diagnoza niweczy wszystkie ich plany.
„Stan nie!błogosławiony” pokazuje sytuacje, które mogą się zdarzyć każdemu z nas. Nie ocenia działań bohaterów, ani też nie próbuje ich wytłumaczyć. Zostaje również podjęty temat aborcji. Walka ze swoimi przekonaniami i sumieniem. Rozważanie co jest „właściwe”. Autorka ocenę bohaterów i ich postępowania zostawia nam. Natomiast w książce znajdziemy również przepis na udany związek. Chociaż moja teściowa uważa, że po 30latach małżeństwa to jest już tylko przyzwyczajenie. Że po 30latach to już gotuje się ten obiad dla świętego spokoju. I pije tą kawę o 6.30, bo i tak na starość to nie ma się, co innego robić.
Myślę, że ta książka była równie ciężka dla Autorki, jak i dla nas Czytelników. Po udanym debiucie kolejna powieść to niemałe wyzwanie. Ale Magdalena Majcher dała radę. Widać, że zrobiła rzetelny reaserch tematu i nie podała nam jakiegoś odgrzewanego kotleta. Zdecydowanie temat został przemyślany od początku do końca. No i jest na czasie, bo w polityce ciągle ktoś o nim piszczy. Napisałabym, że czytało się gładko… Ale ta tematyka sprawia, że lektura wcale nie jest jedną z tych lżejszych. Dlatego że to wcale nie chodzi tylko o aspekt bycia rodzicem. Ale też i o aspekt religijno-kulturowy. Żyjąc w Polsce, będąc Chrześcijaninem, zawierając związek małżeński w kościele katolickim naszym obowiązkiem jest mieć dzieci. I tu zaczynają się schody, jeśli jest się wierzącym.
Lubię książki, które stawiają przede mną pytania. Kiedy po ich odłożeniu zostaje we mnie jakaś myśl. Magdalena Majcher pokazała, jakie oblicze może mieć macierzyństwo. Spróbowała wyjaśnić, na czym polega udany związek i przede wszystkim pokazała, że to, co po nas zostanie, to wcale nie mgr przed nazwiskiem.
/recenzencki.wordpress.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-03-2017 o godz 22:38 przez: Mea Culpa
Magdalena Majcher to pisarka i blogerka. Autorka bloga recenzenckiego PRZEGLĄD CZYTELNICZY. Jej opowiadania publikowane są w czasopismach kobiecych. W wolnej chwili zajmuje się układaniem wież z klocków lego wraz ze swoim synem. Pola i Jakub to oddane małżeństwo. Wciąż tli się między nimi żar namiętności, a miłość wisi w powietrzu. Pola spełnia swoje marzenia dotyczące napisanie debiutanckiej powieści, natomiast Jakub realizuje się zawodowo jako prawnik. Są szczęśliwi, a w obecnej chwili niczego więcej nie pragną. Jednak w jednej chwili cały ich świat staje na głowie, kiedy dowiadują się, że przez nieodpowiedzialne zachowanie i dużą dawkę alkoholu zostaną rodzicami. Początkowo informacja ta załamuje bohaterkę, a kiedy powoli zaczyna godzić się z losem, on uderza ze zdwojoną siłą. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się z poważną wadą genetyczną. Czy mają w sobie tyle siły, by przezwyciężyć złe fatum? Pola, Jakub, Aniela, Anna a nawet lekarze - cały wachlarz serdecznych, pełnych ciepła bohaterów. Historia opisana na kartkach tej powieści skradła moje serce i napełniła je naturalnym dobrem. Przekazała nadzieję, wiarę i siłę, w jaką powinni być uzbrojeni wszyscy przyszli rodzice. Pokochałam... pokochałam w niej wszystko. Zarówno sam pomysł na fabułę, jak i jego wykonanie. Pokochałam czułe charaktery i drugoplanowe role. Lekkie pióro autorki porwało mnie w wir tej rodzinnej opowieści, gdzie tragedia łączy ludzi, nadając im bohaterskich cech. Związek został przedstawiony w sposób swobodny, niewymuszony, nadając całości rzeczywistego wymiaru. Życie bohaterów nie było usłane różami, walczyli oni bowiem z bolesną przeszłością, próbowali wypełnić pustkę w sercu, a w końcu zmuszeni byli podjąć jedną z najważniejszych decyzji dotyczących ich życia oraz życia ich dziecka. Zmagali się z niepewnościami, lękiem, obawą przed nieznanym. Relacje przedstawione w książce są autentyczne, niepozowane, przez co czytelnik automatycznie się z nimi utożsamia, ewentualnie przyjmuje do swojego serca, bo nie sposób ich nie kochać. Największą sympatię zdobyła oczywiście babcia Aniela, którą stawiam na równi z Panią Irenką z powieści "Alibi na szczęście" Anny Ficner - Ogonowskiej. Jest to kobieta życzliwa, dobroduszna i pełna werwy, mimo swojego wieku. Zaparza przepyszną herbatę, smaży smaczne placuszki i oczywiście wszystko co gotuje jest przysmakiem z niebios. Typowa babcia, która potrafi skraść każde serce. Autorka napisała powieść psychologiczną, opierającą się przede wszystkim na emocjach. Skonstruowała ciekawych bohaterów, którzy charakteryzują się skomplikowanym umysłem i dziurawą, poranioną duszą. Mamy toksyczną matkę, przestraszonego, czteroletniego chłopca, który w przyszłości stał się skrytym dorosłym mężczyzną i przerażoną dziewczynkę, która w dorosłym życiu stała się zlęknioną, niepewną siebie kobietą. Nawet role drugoplanowe są dogłębnie przeanalizowane pod kątem psychicznym. Oficjalnie mogę ogłosić, że książka "Stan nie! błogosławiony" stała się moją ulubioną powieścią psychologiczno-obyczajową, opowiadającą o rodzinnej, pełnej serdeczności więzi. W mojej reakcji na tę publikację pojawił się oczywiście stres, współodczuwanie z bohaterami, pojawiły się nawet łzy! To najlepszy dowód na to, że książka ta uwrażliwia. Jest to historia o krokach milowych, o przezwyciężaniu strachu, o zapanowaniu nad swoim życiem. O wybaczaniu i krótkich, lecz ważnych momentach, które stają się motorem napędzającym. Posiada w sobie mądrość, którą może wykorzystać nie tylko każda matka, ale i para czy córka. Każdy w swoim życiu chciałby mieć dla siebie takiego męża - Jakuba, który jest niesamowitym oparciem dla żony czy chociażby Anielę, cudowną babcię. Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-01-2017 o godz 17:53 przez: Malwina Czyta
Nowy Rok rozpoczynam recenzją mocnej powieści, która właśnie dziś ma swoją premierę. "Stan nie! błogosławiony" to druga książka popularnej blogerki, a prywatnie mojej koleżanki, Magdaleny Majcher. W ubiegłym roku z wypiekami na twarzy przeczytałam "Jeden wieczór w Paradise" i wiedziałam, że po piórze Magdy mogę spodziewać się wielu emocji i wzruszeń. Kolejny raz autorka porusza ważne kwestie, trudne tematy i życiowe problemy. Musicie to przeczytać!

Pola i Jakub tworzą szczęśliwy i stabilny związek. Ich małżeństwo jest oparte na zaufaniu i wzajemnym zrozumieniu. Jedynie matka Poli sieje zamęt w życiu młodych, coraz bardziej wtrącając się w ich osobiste plany. Bożena nachalnie namawia Polę by wreszcie się ustatkowała zawodowo i koniecznie urodziła już dziecko. Dziewczyna znów czuje się przyparta do muru i nie umie postawić matce granicy. Wszystko to jest spowodowane traumą z przeszłości, Bożena bowiem była matką daleką od ideału.
Szybko spełnia się marzenie Bożeny, niespodziewanie (i nieplanowanie) Pola zachodzi w ciążę. Po chwilowym szoku, oboje z Jakubem bardzo się z tego faktu cieszą. Radość przyszłych rodziców burzy fakt, że podczas rutynowych badań pojawia się ziarno niepewności, czy dziecko urodzi się zdrowe. Pola i Jakub zostają wystawieni najcięższej próbie, czy zdecydują się na donoszenie ciąży, jeśli dziecko okaże się chore? Jak sobie poradzą z tym jako małżeństwo, czy wytrzymają próbę losu?

Skończyłam powieść wczoraj późno w nocy, bo zwyczajnie nie umiałam oderwać się od lektury. Chociaż czytanie formatu PDF na telefonie jest dla mnie absolutną męczarnią, nic nie było w stanie powstrzymać mnie przed skończeniem tej historii. Możecie się domyślać, że taki temat, jaki podjęła w swojej książce Magdalena, jest trudny i wzbudza mnóstwo emocji. Jestem mamą, a to oznacza, że czuję się odpowiedzialna już nie tylko za siebie, ale także za dwie istoty, które razem z mężem powołałam do życia. Strach czy dziecko urodzi się zdrowie towarzyszy chyba każdej przyszłej mamie. Podobnie było ze mną, ja również przeżyłam chwile grozy, gdy w ciąży z synkiem w 21 tygodniu ciąży dostałam nagłego krwawienia. Ale nie o tym chciałam pisać...nawiązałam do moich osobistych wspomnień dlatego, żeby zaznaczyć, jak dobrze rozumiałam wewnętrzną walką bohaterów powieści. Ich strach o dziecko, lęk o przyszłość i niepewność zdominowały niemal całą ciążę. Mówi się przecież, że ciąża to stan błogosławiony, lecz dla Poli był to okres nieustającego stresu i walki z samą sobą. Kiepskie stosunki z matką dały o sobie znać jeszcze bardziej dobitnie. Dobrze, że na horyzoncie była babcia Jakuba, Aniela, która dodawała otuchy zatroskanym przyszłym rodzicom.

Książka Magdy Majcher jest wspaniałym przykładem na to, że można w tak subtelny, nie narzucający sposób przedstawić trudną historię małżeństwa, które stoi przed dramatyczną decyzją: co dalej? Jeśli dziecko okaże się chore, to czy podołają w jego/jej wychowaniu? Czy z drugiej strony byliby zdolni pozbawić je życia? Kto dał im takie prawo, a może tak powinni zrobić? Ja Wam nie napiszę, jak ta opowieść się kończy. Wy to musicie kochani przeczytać. Jestem pewna, że spędzicie przy lekturze niezapomniane chwile a fabuła osadzi się w Waszej pamięci i sercach. "Stan nie! błogosławiony" na to jak najbardziej zasługuje i ...no cóż...mogłam się przecież tego spodziewać, że kto jak kto jak kto, ale Madzia zawładnie moim czytelniczym sercem i wróci mi ochota na czytanie do upadłego.

Jeszcze na koniec taka skromna uwaga, książka jest napisana w tak realistyczny sposób, jest tak spójna, opowiedziana prostym, ale jednocześnie fachowym językiem, że gdybym nie znała autorki, to podejrzewałabym, że musiała opisywać swoje osobiste przeżycia. Brawo!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-09-2017 o godz 19:05 przez: Maadziuulekx3
,,Co by było gdyby...'' często zadajemy sobie takie pytanie, gdy nie potrafimy podjąć decyzji w ważnej dla nas sprawie. Zastanawiamy się na różne sposoby, co by się stało gdybyśmy podążyli taką, a nie inną drogą. Pola i Jakub znaleźli się właśnie na takim rozdrożu. Którą stroną podążyć? Jakie wybrać najlepsze rozwiązanie? Posłuchać rozumu czy raczej głosu serca? Lubię snuć marzenia jak będzie wyglądało moje życie za kilka lat. Planuje, rozmyślam, szacuje za i przeciw. Jestem pewna, że tak będzie i nie przyjmuję do wiadomości, że może pójść coś nie tak. Przecież jeśli już coś mam ustalone to to zostanie zrealizowane, a inne sprawy mogą spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń, bo na nie też kiedyś przyjdzie czas. Prawda? Jednak jak to w życiu bywa los lubi płatać rozmaite figle i zamiast ułatwiać nam życie skutecznie nam je utrudnia. Czasami jego przewroty niszczą misternie zaplanowany plan. Czy siły wyższe pokarały nas za niewdzięczność? Chciały sprawdzić jak człowiek poradzi sobie w najtrudniejszej dla niego sytuacji? Od czego to zależy, że zło akurat mnie czy ciebie spotyka? Pola i Jakub to szczęśliwe małżeństwo. Oboje realizują się zawodowo, planują wspólny wypad na narty. Żyć nie umierać. Jednak pewnego dnia ich codzienność zostaje wywrócona do góry nogami, gdy na teście ciążowym pojawiają się dwie kreski. Przecież na dziecko jeszcze mają czas. Nie tak miało być. Mało tego lekarze podejrzewają, że najprawdopodobniej ich dziecko urodzi się z wadą genetyczną. Bohaterowie staną przed ciężkim wyborem i dylematem. Czego posłuchają? Rozumu czy serca? Autorka stworzyła ciężki, ale bardzo życiowy i aktualny temat, który do teraz spędza mi sen z powiek. Lektura mocno mnie poruszyła, stworzyła istny chaos w głowie, a także zasiała ziarenko niepewności ,,co, by było gdyby...''. Jak już zauważyliście bardzo przeżywam historie, które opisywane są w książkach. Biorę do siebie wiele spraw i przekładam na swoje życie prywatne. Porównuję się do postaci, zastanawiam się jak bym zachowała się w zaistniałej sytuacji jaką przeżył dany bohater czy bohaterka. Zaczynam się obawiać czy nie przytrafi mi się to samo, strach przejmuje nade mną kontrolę i nie potrafię się do wielu spraw zdystansować. Nie wiem czy to zaleta czy wada, że tak bardzo biorę wszystko do siebie. Z jednej strony to dobre, bo można zżyć się z daną postacią, przeżywać to, co ona jednak z drugiej porównywanie swojego życia do wymyślonego nie jest niczym dobrym. Przy powieści Magdy Majcher tak właśnie było. Opowieść mną wstrząsnęła, wylała kubeł zimnej wody na głowę i dała nieźle do myślenia. Poruszyła serce, wzruszyła, przelała wiele emocji, które towarzyszą mi aż do teraz. Bohaterowie bardzo wyraziści, nieprzerysowani, prawdziwi z którymi łatwo się utożsamić. Poznajemy ich przeżycia, emocje oraz myśli jakie im towarzyszą w zaistniałej sytuacji. Pomimo przeciwności losu, zgrzytów i niepewności mogą na siebie liczyć. Nie ważne, co się wydarzy jeden drugiego wesprze i pomoże się podnieść. To przepiękna miłość, trwała i bardzo silna. Pojawia się temat wad genetycznych, brak zrozumienia i uczuć ze strony rodzicielki, obawy, nadzieja i walka o szczęście. Widać, że Magdalena Majcher postawiła sobie wysoką poprzeczkę, którą moim zdaniem przeskoczyła. Opowieść daje do myślenia, wzrusza, a czasami doprowadza do łez. Książkę przeczytałam jednym tchem, każda kobieta powinna się z tą lekturą zapoznać. Długo nie zapomnę historii i nie raz będę do niej powracać, by na nowo pobudzić emocje jakie na mnie wywarła. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-10-2017 o godz 08:33 przez: Anonim
„Stan nie! błogosławiony” to bardzo ciepła, choć niewolna od dylematów opowieść o 28 letniej Poli i jej mężu, którzy po pewnym spontanicznym wieczorze dowiadują się, że zostaną rodzicami. Nie zawsze pozytywny wynik testu ciążowego stanowi radość całej rodziny, niekiedy strach przed rodzicielstwem bywa tak wielki, że paraliżuje. Tak było również i tutaj. Pola zostaje postawiona pod ścianą. Nie chciała mieć dzieci a przynajmniej nie teraz. Poza tym boi się, że nie będzie dobrą matką. Te myśli wirują jej w głowie, a spowodowane są kiepskimi relacjami z jej własną rodzicielką. Sam Jakub mąż Poli, choć zaskoczony informacją cieszy się, że wraz z żoną zostaną rodzicami. Gdy już pogodzą się z myślą o rodzicielstwie kolejna informacja znów burzy ich świat. Maleństwo według testu Pappa i USG w pierwszym trymestrze wskazuje, że dziecko może być obarczone Trisomią 21. Decyzja, jaką muszą podjąć nie należy do najprostszych. Zdecydować się na amniopunkcję czy nie? Czy wynik amniopunkcji zaważy na ich decyzji? Czy Pola zdecyduje się urodzić czy jednak nie? To opowiadanie o losach Poli wzbudza wiele emocji. Sama historia młodej kobiety opisana jest w sposób naprawdę doskonały. Abstrahując już od tego, że ciąża głównej bohaterki była zaskoczeniem to jednak każda z kobiet chce w pewnym czasie czerpać pełną radość z tego stanu. Mówi się że jest on magiczny i tak jest jednak nie dla wszystkich. „Jakąkolwiek podejmą decyzję, będą musieli liczyć się z utratą bądź poważną chorobą dziecka. W takich sytuacjach nie istniały dobre rozwiązania”. Autorka w książce porusza bardzo ważny temat, który zawsze wzbudzał szereg emocji. Obecnie w dobie Czarnych Marszy ten temat powraca. W tym temacie Magdalena Majcher zyskała moje uznanie. W książce nie potępia i nie wznosi na piedestał żadnej ze stron. Wręcz przeciwnie stara się ukazać dylematy z jakimi muszą zmagać się rodzice w przypadku niekorzystnej diagnozy. Doskonale zgłębiła temat i tu naprawdę chylę czoła. „(…)Od środka dusił ja niewypowiedziany żal i narastające pretensje. Reagowała gniewem na każdą bezsensowną uwagę i próbę przejęcia kontroli nad jej życiem, zdarzające się Bożenie nawet teraz, gdy Pola była już dorosłą kobietą.” Fantastycznie ukazała też dość trudne relacje głównej bohaterki z mamą. Fanatyczną Bożenę chciałam udusić własnymi rękoma i zastanawiałam się skąd Pola ma tyle siły by stawić jej czoła. Całe życie była niedostatecznie dobra, poniżana. Tego nigdy nie chciałoby doświadczyć żadne dziecko. Siłą dorosłej Poli stała się jej książka na karty, której przelewała swoje emocje związane z mamą. Na początku wydawało mi się, że książką będzie szybka, łatwa i przyjemna. Przyjemna i szybka była na pewno, bo przeczytałam ją z zapartym tchem, ale czy łatwa to na pewno nie. Ja polecam ją gorąco, gdyż bardzo podobało mi się w jaki sposób Magdalena Majcher przemyca trudne tematy i w jaki sposób zmusza czytelnika do refleksji. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam Asia http://ksiegozbiorczyta.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-01-2017 o godz 21:10 przez: werka777
Magdalena Majcher kolejny raz częstuje nas jakże aktualnym, przyziemnym i trudnym tematem. Odważnym, a jednak tak bardzo potrzebnym. Wypływa na głęboką wodę przemycając pod postacią głównej bohaterki sytuację wielu kobiet i tym samym skłania do sięgnięcia po odpowiedzi na wiele pytań, których dotąd unikaliśmy ze względu na niewygodne brzmienie. Powieściowa Pola to zwyczajna kobieta, szczęśliwa, chociaż miewająca swoje problemy. Uczynna, choć przez jakiś czas ma się wrażenie, że nieco konfliktowa. Zapoznając się jednak z całą sytuacją wnikliwiej można w pełni zrozumieć jej zachowanie. To właśnie w jej świat wkracza decyzja tak trudna, że spędza sen z powiek. Dylemat dotyczący rosnącego w niej życia, które napiętnowane, bądź też nienapiętnowane wadą genetyczną z pewnością zweryfikuje wiele planów. Jest także Jakub, wzorcowy, dbający o swoją ukochaną i wspierający ją mąż, jest despotyczna matka, która narzucając swoje zdanie i nie dostrzegając własnych błędów burzy jedną z najsilniejszych na świecie więzi. Jest i potrafiąca zawsze zrozumieć, wywołująca aurę ciepła babcia, jednak jest też ten ktoś – osobnik o nieznanej płci, który choć tak mały, staje się sprawcą całego tego zamieszania. Wiarygodni, spójni w swoim zachowaniu, bohaterowie na tle całej tej historii wypadający bardzo naturalnie, to nie jest jedyny plus książki. Otóż autorka nadając bieg głównemu wątkowi nie zapomniała o tym, by wzbogacić akcję w dodatkowe, równie wartościowe elementy. Poruszając temat aborcji związanej z wadą genetyczną płodu pokazuje jak wiele emocji potrafią wywołać same badania prenatalne. Pojawiają się tutaj także kwestie związane z zaburzonymi relacjami rodzinnymi, z wymuszaną na kimś religią i z działaniem na pokaz – wbrew własnym przekonaniom. Porwała mnie Magdalena Majcher fundując całą paletę wrażeń. A przecież literatura obyczajowa to nie jest ten gatunek, w którym czuję się w stu procentach pewnie. Tutaj było inaczej. Doceniam nieprzewidywalność scenariusza, bo do końca nie wiadomo czego się można spodziewać. Być może tak bardzo zaangażowałam się w tę historię, ponieważ chciałam usilnie poznać jej finał. Podziwiam bardzo przystępny styl autorki, dopracowanie szczegółów i jej pomysł by pisać właśnie o tych sprawach, które wywołują kontrowersje pozostając dla wielu tematem spychanym na bok. Polecam w szczególności dojrzalszym kobietom, matkom, babciom, ale i dziewczynom wahającym się nad podjęciem tej najważniejszej decyzji, bo wpływającej na całe życie. Świetny, wzruszający i emocjonujący przekaz. Przeczytałam jednym tchem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-02-2017 o godz 19:58 przez: dobrerecenzje.pl
Niektórzy z nas już wcześniej planują swoje życie, karierę – przyszłość. Jesteśmy szczęśliwi, że wszystko idzie zgodnie z naszym planem, a kiedy coś się psuje jakieś wydarzenie burzy cały porządek, to my zostajemy na lodzie. Czasami te niechciane rzeczy sprawiają, że nasze życie urozmaica się, a my patrzymy na świat zupełnie inaczej niż wcześniej. Dante w swojej „Boskiej Komedii” napisał: „Z raju zostały nam gwiazdy, niebo i oczy dziecka”. Dla nas niekiedy dziecko oznacza siedzenie w pieluchach, wstawianie w nocy i wieczne zmęczenie, ale z drugiej strony dziecko to symbol radości, miłości dwojga osób, którzy się kochają i cząstka nich przetrwa w tym dziecku, kiedy ich zabraknie. Dziecko, przychodząc na świat, zmienia wszystko, zatwardziałych zmienia na lepszych ludzi, każdego potrafi zmiękczyć. Kiedy zdarzało mi się widzieć małe dzieci często mówiłam, że patrząc w jego oczy możemy zobaczyć kawałek nieba nieskażonego kłamstwem i okrucieństwem tego świata. Dopiero niebezpieczeństwo urodzenia chorego dziecka sprawia, że zaczynamy kochać „to małe coś” w brzuchu matki i truchlejemy na myśl o jego śmierci. Z takim problemem boryka się małżeństwo z pięcioletnim stażem. Mąż i żona przypadkiem dowiadują się o dziecku i prawdopodobieństwu jego choroby. Wtedy w sielankowym życiu powstają pierwsze rysy. Wątpliwości, trudne decyzje i problemy rodzinne. Czy miłość tych dwojga może przezwyciężyć nawet taki problem? Kłopot urodzenia dziecka z 21 chromosomem jest jakby głównym wątkiem tej książki. Ukazuje nam, że życie nie jest takie piękne. Świadomość, że twoje jedyne dziecko przychodząc na świat jest obarczone takim ciężarem, sprawia, że zyjesz ze świadomością, że kiedy ciebie zabraknie wspomniane dziecko zostanie samo, nikt się nim nie zaopiekuje. To rani serce. Według mnie takie dzieci powinny być kochane przez rodziców, nie ma tłumaczenia, że widok zdeformowanej twarzy jest nie do zniesienia. To tylko dziecko, które nie jest nic nikomu i niczemu winne, pomimo swojej ułomności tacy ludzie funkcjonują na świecie, mają rodziny, a nawet pracę. Dlatego nie odtrącajmy ich, a kiedy przychodzi chwila zwątpienia zdajmy się na intuicję i nie wierzmy tak po prostu lekarzom. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-02-2017 o godz 08:44 przez: Asia
Stan błogosławiony? Nie w każdym przypadku, o czym przekonują się Pola i Jakub. Są szczęśliwym małżeństwem, które spełnia się zawodowo i jak na razie nie myśli o powiększeniu rodziny. Jedna noc owocuje kiełkującym życiem. Przyszła matka początkowo nie jest z tego powodu szczęśliwa, a kiedy już akceptuje stan rzeczy i zaczyna odczuwać radość, na horyzoncie pojawiają się czarne chmury. Zagrożenie wadą genetyczną u nienarodzonego dziecka sprawi, że Pola i Jakub będą zmuszeni podjąć bardzo trudną decyzję... Magdalena Majcher zadebiutowała w 2016 roku powieścią „Jeden wieczór w Paradise”, która została ciepło przyjęta przez czytelniczki. Już w pierwszej książce nie zawahała się poruszyć ważnego dla Polek tematu: badań profilaktycznych pod kątem raka piersi. Tym razem napisała powieść, która jest ważnym głosem w debacie na temat prawa dotyczącego aborcji. Stan nie!błogosławiony to nie słodka opowieść o przyszłym rodzicielstwie. Za słodkimi bucikami z okładki kryje się najprawdziwszy dramat rodziców, których dziecko może być poważnie chore. Z jakimi myślami się zmagają, jakie obawy im towarzyszą? Magdalena Majcher znakomicie oddała nastroje bohaterów, którzy stają przed nie lada dylematem. Na kartach powieści autorka odmalowuje także trudne relacje pomiędzy główną bohaterką i jej matką. Nierozliczona przeszłość rzutuje na życie Poli i sprawia, że ona sama boi się zostać mamą. Czy poradzi sobie ze złymi wspomnieniami i wybaczy rodzicielce? Temat książki jest niełatwy, jednak wykonanie – lekkie i przystępne – sprawia, że zachęca ona do lektury. Autorka zadbała, by dylematy i trudne chwile w życiu młodego małżeństwa poprzetykać okruchami ich codzienności. Za sprawą wyjątkowej babci Anieli książkę cechuje ciepło i optymizm. Czytelnik ma ochotę pozostać w jej małym domku i raczyć się plackami ziemniaczanymi i szarlotką. Magdalena Majcher stworzyła wspaniałą opowieść o czasie oczekiwania na dziecko. Pokazała, że nie zawsze jest on różowy lub błękitny, czasami przybiera kolor strachu, gniewu i łez. Pokazała, że aborcji nie można traktować jako widzimisię, jest wielkim dramatem i stratą, a decyzja z nią związana ogromną odpowiedzialnością i przerażającym przeżyciem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-01-2017 o godz 13:32 przez: Aneta Pimpis
Najnowsza powieść Magdaleny Majcher „Stan nie! błogosławiony” to wielowątkowa, przepełniona życiową mądrością, tętniąca ludzkimi emocjami opowieść, która swoim słodko-gorzkim wydźwiękiem nakłania czytelnika do wielu refleksji... Problem podjęty w książce jest trudny i jakże aktualny dla każdej kobiety. Z ogromnym wyczuciem i taktem autorka prowadzi nas czytelników przez karty swojej powieści. Porusza etyczno-moralne dylematy w tak subtelny i jednocześnie emocjonujący sposób, że na długo pozostaną one w głowie czytelnika.. Ciąża.. Stan, który wywołuje u kobiety radość, szczęście, euforię, w przypadku głównej bohaterki powieści powoduje uczucia jednak zgoła odmienne. Strach, obawa, lęk, przerażenie, to one stają się stroną dominującą. Wiadomość, że dziecko ma urodzić się z wadą genetyczną niszczy radość i szczęście. Pojawiają się pytania, jak będziemy żyć? Jak sobie poradzimy? Czy damy radę? Czy to nie ponad nasze siły? To co dotychczas było ważne, sprawiało radość, satysfakcję, odchodzi na boczny tor. Jak odnaleźć się w tej trudnej sytuacji? Magdalena Majcher w powieści „Stan nie! błogosławiony” przedstawia nam różne odcienie macierzyństwa. Poznajemy uroczą Polę, która pozostając w bardzo skomplikowanej relacji ze swoją matką, decyzję o macierzyństwie odkładała na przyszłość. Brak miłości matczynej wywoływał u niej wątpliwości. Czy odnajdzie się w roli matki. Czy nie powtórzy jej błędów? Czy nie będzie krzywdzić? Dla kontrastu dostajemy Jakuba i jego babcię, która wychowywała go jak własnego syna. Zastąpiła mu rodziców, zawsze była podporą i wsparciem. Ofiarowała miłość i dobro. Nauczyła jak być dobrym człowiekiem. Tych dwoje Pola, Jakub stają w obliczu trudnej decyzji.. „Stan nie! błogosławiony” to książka pełna trudnych wyborów. To książka uświadamiająca ogromną, uleczającą siłę miłości i determinacji. To piękny, wzruszający manifest nadziei i wiary. To znakomita, pouczająca lekcja pokory i empatii. Polecam ją najgoręcej! Każdy powinien się z nią zapoznać…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-06-2018 o godz 09:48 przez: Anna Majek
Jestem po lekturze, ach jakże wspaniałej lekturze Pani, ach-jakże przecudnej książki! Wręcz mogę rzec, że jak skończyłam czytać było mi mało-aż chciałam więcej! Książka wcale nie łatwa, podjęty temat trudnej ciąży i jeszcze trudniejszych wyborów. Już w trakcie jej czytania zastanawiałam się jakbym postąpiła na miejscu Poli!?Nie wiem....co bym zrobiła, czy zdecydowałabym tak samo jak Pola?Ciężko powiedzieć kiedy nie jest się w tej sytuacji! Fajne było to , że pokazała Pani jak nastawienie człowieka może się zmienić pozytywnie poprzez styczność z chorym dzieckiem (TU; chłopczyk z Downem spotkany w sklepie). Pokazała też Pani jak główna bohaterka nie może uporać się z demonami przeszłości oraz jak egoistyczna mogła być matka. Ile trzeba było , żeby matka w końcu zrozumiała swoje zachowanie, postępowanie wobec córki. Przepiękną i ciepluchną postać babci Anieli-aż zazdrościłam Poli , że ma taki skarb w domu:) Koniec końców-kilkadziesiąt ostatnich stronic czytałam wyjąc (jak małe dziecko!)......tak bardzo mnie poruszył Stan nie!błogosławiony! Książka jest po prostu fenomenalna! Jak to by powiedział mój syn: GITES MAJONES:):):):) Czekam na kolejną:)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
20-02-2017 o godz 07:35 przez: Joanna Buczkowska
Polecam calym sercem tą ksiazke.Pod koniec plakałam jak dziecko.Uwielbiam Pani Magdy ksiazki ale ta jest numerem jeden
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

O autorze: Majcher Magdalena

Zobacz także

Podobne do ostatnio oglądanego