Rzeźnia numer jeden i inne reportaże z Niemiec (okładka  twarda)

Bardzo dobre reportaże ;)

Jak powszechnie wiadomo,Haszczyński jest szefem działu,,Świat"w Rzeczpospolitej. Zajmuje go temat polityki, migracji, stosunków i napięć międzynarodowych. W,, Rzeźni numer jeden " opowiada o wielu ludzkich dramatach, Historii, która zbiera żniwo także do dziś - patrząc na fundamentalne wybory dotyczące przyszłości, funkcjonowania kolejnych pokoleń na świecie. Sądziłam, że zobaczę specyfikę Niemiec na przestrzeni ostatnich 80 lat. Że dzięki nielinearnej, mozaikowej, fragmentarycznej konstrukcji będę mogła dowiedzieć się więcej na temat naszych relacji z sąsiadami. O problemach i bolączkach ,rozdarciu, podziałach wśród obywateli Niemiec.Że zrozumiem ich niechęć do obcych. Czegoś, co poszerzy percepcję. Otworzy oczy na zastaną rzeczywistość, codzienność naszych rodaków próbujących osiedlić się w tym wielokulturowym, specyficznym miejscu.Niestety. Ogromną ilość czasu dziennikarz poświęca imigrantom, AfD, konfliktom zbrojnym. Informacje podane przez niego będą wtórne dla każdego, kto chociaż odrobinę interesuje się polityką, naszą tożsamością narodową, codziennością imigrantów na obczyźnie, wojenną pożogą. Reporter pisze między innymi o warunkach pracy w jednym z największych koncernów mięsnych Tonnies, trudnych warunkach zarobkowania, wyzysku przez pośredników także wobec wielu naszych bliskich , tabuizowanych przed laty próbach germanizacji przybyłych , głośnych mordach na dzieciach robotników przymusowych. Dojrzycie część życiorysu Gerta Eid'a, poklask dla Angeli Merkel. Losy ludzi, którzy zajmowali autora dawno temu.I zbędny moim zdaniem rozdział poświęcony działaczce polskiej i niemieckiej socjaldemokracji, Rozalii Luxenburg. Nie zgadzam się z wieloma poglądami Haszczyńskiego. Jak chociażby tezą, że społeczność Niemiec popiera działania Ukrainy. Ich decyzje jasno wskazują, że ma to jedynie charakter deklaratywny. Właściwie wszystko co tu dostałam było wtórne. Znane mi wcześniej. Zabrakło interwencyjnego charakteru całości. Poglądy dziennikarza poprzetykane między wierszami również przeszkadzały w odbiorze. Nie jestem docelowym odbiorcą książki Haszczyńskiego, nad czym ubolewam.