Purpurowe serca (okładka  miękka)

„Purpurowe Serca” to książka, na którą czekałam od dawna, a film na Netflixie bije rekordy popularności. Czy po raz kolejny książka okaże się lepsza niż film? Cassie Salazar i Luke'a Morrow praktycznie nic nie łączy. Mają jednego wspólnego znajomego. Ona na co dzień pracuje w barze w Austin w Teksasie i aby związać koniec z końcem, próbuje zrealizować marzenie o karierze muzycznej. Dodatkowo u Cassie zostaje zdiagnozowana cukrzyca, przez to dziewczyna zaczyna tonąć w długach. Luke jest żołnierzem marines. Jego przeszłość nie należała do łatwych, ale dzięki wojsku udało mu się wrócić na właściwe tory. Ponadto za niedługo wyjeżdża na swoją pierwszą zagraniczną misję. Spotkanie tej dwójki nie kończy się dobrze, a żadne z nich nie sądziło, że kiedykolwiek spotkają się ponownie, jednak los ma inne plany. Oboje kończą w urzędzie stanu cywilnego. Zdecydowali się na małżeństwo dla pieniędzy. To pomoże im wyjść z kłopotów finansowych. Cassie dostanie ubezpieczenie zdrowotne, a otrzymane pieniądze pozwolą mężczyźnie raz na zawsze odciąć się od przeszłości. Wszystko było zaplanowane od A do Z, jednak kiedy dochodzi do tragedii, wszystko bierze w łeb. Czy gra, w którą są zmuszeni dalej grać, sprawi, że zakochają się w sobie naprawdę? Zazwyczaj wyznaję zasadę najpierw książka potem film, jednak czasem, tak jak w tym przypadku, pierwszy w ruch poszedł film. I tak jak zakochałam się we filmowej adaptacji, tak po książce czuję niedosyt. Wiadomo książka i film zawsze się różnią. W książce są wątki, których nie ma we filmie, a w filmie dana scena jest rozszerzona, dodane jest coś, czego nie ma w papierowej wersji i potem ma się mieszane uczucia. Jednak bez wątpienia książkowa wersja ma wszystko, co powinien mieć dobry romans. Motyw slow burn, fake relationship to real relationship love, one bed trope czy on zakochuje się pierwszy. I przede wszystkim wątek militarny i muzyczny i myślę, że takie połączenie kupiło mnie już na samym początku. Jak już wcześniej wspominałam, relacja Cassie i Luke'a rozwija się powoli, bardzo powoli i było to spowodowane pewną rzeczą, a raczej osobą. Ta cała sytuacja sprawiała, że główna bohaterka momentami strasznie mnie irytowała. Ogromny plus za wątek uzależnienia i walki z nim. Autorka bardzo dobrze przestawiła ten temat. Książka pokazuje, jak trudna jest walka z samym sobą czy z własnymi słabościami. Nie ważne, czy dla kogoś, czy dla samego siebie. „Purpurowe Serca” to historia, której zarówno nie chce się kończyć, jak i jak najszybciej chce się ją skończyć. Z jednej strony chce się tkwić w niej, czekając, aż główni bohaterowie w końcu uświadomią sobie, że są dla siebie stworzeni, ale z drugiej strony z niecierpliwością oczekuje się szczęśliwego zakończenia.

Muszę oddzielić uczucia, które wywołał we mnie film a te, które wywołała we mnie książka. Nie lubię w tej kolejności, podchodzić do danego dzieła. Wolę najpierw przeczytać, by sobie w głowie poukładać wszystkie wątki a dopiero zobaczyć ekranizację. Niestety w tym wypadku, było na odwrót. I cóż. Chyba trochę jestem rozczarowana książką. Zazwyczaj to film nie oddaje wszystkiego co zawiera fabuła, a tutaj mam wrażenie, że książka została pozbawiona emocji. Dosłownie. Autorka, też pozmieniała dużo wątków, co wydaje mi się, nie było dobrym zabiegiem. Przynajmniej moim zdaniem. W tej recenzji nie zabraknie niestety porównań książka - film, więc z góry od razu przepraszam. Przede wszystkim w książce zabrakło mi chemii między bohaterami. Nie czułam niczego między nimi. Nawet tej rosnącej powoli przyjaźni. Autorka bardziej skupiła się na kolejnych koncertach Cassie, niż na uczuciach. Zabrakło mi też zagłębienia się w problem z narkotykami Luke'a. Wiem, że w filmie nie da się tego dokładnie pokazać bo brakuje czasu, ale w książce jest czas na wszystko. Na rozwijanie relacji, na przedstawienie postaci, na pokazanie emocji, na opisanie problemów, na pokazanie jak z tym problemem sobie bohater radzi, bądź nie radzi i na wiele innych rzeczy. Wszystko było ukazane tak "po łebkach". Trochę dostajemy na tacy, reszty musimy się domyślać. Książki właśnie są po to by działać nam na wyobraźnie, to w nich możemy pokazać wszystko. I jestem zawiedziona. Bo film oglądałam już dwa razy. A wszyscy wiemy, że Netfliksowe produkcje, no może nie są zazwyczaj najwyższych lotów. Tej produkcji, też można wiele zarzucić, lecz całość historii, jednak mnie w pewien sposób kupiła. Miło się oglądało, to jak z niechęci powstaje uczucie. Taki był zamysł.  Trochę męczyłam się z tą książką. Nie pasował mi też styl, w którym jest napisana. Taki jakiś "kwadratowy", jakby, ktoś czytał przepis na kotlety, nie romans. Brakło mi płynności, emocji, iskierek między bohaterami, wejścia w ich głowę, opisu przeszłości... Chyba wszystkiego. Szkoda. Bo miałam ogromną nadzieję, że ta historia zmiecie mnie z powierzchni. Bo sam pomysł na fabułę jest świetny. Uwielbiam takie fałszywe związki i miłość z nienawiści. Pewnie wielu z Was ta książka się spodoba (wydaje mi się, że bardziej tym co nie widzieli filmu ;)), lecz mogę się mylić. 

Najpierw książka czy film? Tutaj nie miałam wyboru. Do czasu obejrzenia filmu nawet nie wiedziałam, że powstał on na podstawie książki. Od razu przeszukałam cały Amazon i zamówiłam swój egzemplarz. Później wydawnictwo hype zapowiedziało, że wydaje i byłam zachwycona, również zdobyłam swój egzemplarz w polskim tłumaczeniu. Nie będę Wam pisała o treści bo jestem pewna, że większość z Was kojarzy. Nie użyłam również do zdjęcia książki z fili, gdyż tłumaczenie było dla mnie kompletną porażką. Mam wrażenie, że był tam użyty translator więcej niż kilka razy. Luke w książce tak jak i filmie został moim książkowo-filmowym mężem. Był trochę wycofany, nieufny a przy tym pokazał, że jeśli się bardzo chce to można wyjść z dołka. Był silną postacią, która dwa razy podniosła się po porażce. To jaki był w stosunku do Cassie, jak na nią zerkał i się nią opiekował, totalnie kupiło mnie w 100%. Cassie natomiast wolę tą filmową, dlaczego? Myślę, że jak przeczytacie to się dowiecie. Cassie to postać którą kroczy własnymi ścieżkami, prawdziwa dusza artystyczna. Miałam wrażenie, że lekceważy to że złamała prawo i nie przykładała się do tego by pokazać, że tkwi w tym małżeństwie z Lukiem. Zdecydowanie przejmowała się tylko sobą. Każde z nich było inne, ale oboje dojrzewali do prawdziwego uczucia. Luke zdecydowanie bardziej wiedział czego chce od życia, natomiast Cassie wahała się pomiędzy sercem a rozumem. Angielską wersją bardzo polecam, polskie tłumaczenie odrobinę mniej. Jednak zżyłam się z tymi postaciami już na etapie filmu, dlatego mimo że nie wszystko mi grało, uważam że to dobra książka. W ogole historia przedstawiona w filmie kupiła mnie bardziej. Tam to było zakończenie pełne fajerwerków. Tutaj trochę się zawiodłam, ale gdybym czytała książkę przed filmem, myślę że bym się zachwycała.

Na podstawie historii Kyle'a Jarrowa Kilka słów wstępu : Po całej historii i szumu wokół ekranizacji spodziewałam się wielkiego WOW, czy to dostałam? Hym.. Chyba nie. Oczywiście jest to dobra książka, ale tu chyba jednak zdecydowanie wygrywa film @netflixpl (zaznaczę, że są spore różnice między książką a filmem) . Wiadomo jest to tylko wyłącznie moja opinia, a jak wiadomo ja się nie znam. 🙈 W książce poznajemy historię dwojga młodych ludzi, ona jest piosenkarką która dąży do tego by osiągnąć najwyższy szczyt kariery, on żołnierzem po przejściach. Gdy oboje zaczynają mierzyć się z życiem potrzebują pomocy, a drogi ich łączą się. Pomimo wielu łączących ich różnic postanawiają wziąć ślub. Cassie by mieć ubezpieczenie, dodatkowy dochód oraz by móc poświęcić się muzyce. Luke by spłacić swego dawnego dilera. Dokąd zaprowadzi ich ta droga? Wszystko zmienia się gdy Luke zostaje ranny w walce na froncie. Czy mają szansę na miłość?

Ah przeczytałam te książkę niemalże jednym tchem. Zainteresowałam się nią po obejrzeniu filmu. Natomiast podeszłam do niej jak do opowieści, której nie znam, a chcę poznać i przeżyć przygodę. Absolutnie się nie zawiodłam, książka mnie wciągnęła na tyle, że nie mogłam się od niej oderwać. Cieszę się, ze postanowiłam ją kupić i mieć w swoim księgozbiorze. Polecam, wciągająca, romantyczna ale trzymająca w napięciu opowieść o miłości, której nikt by się nie spodziewał, a jednak.

Książka lepsza niż film bardziej życiowa z normalnymi problemami żadko czytam takie pozycje ale ta starczyła na 2 dni. Czyta sie lekko z przyjemnością jak dobry deser zadowolony z filmu i książki lektura odprężająca polecam.

Cudowna historia dwojga różnych ludzi , których połączy gorące uczucie. Pełna zwrotów akcji. Jeśli lubicie romantyczne zakończenia ta książka jest dla Was. Polecam .

Świetna książka, pochłonęła mnie na tyle, że przeczytałam w kilka godzin :)

Książka bardzo ładnie napisana , fabuła bardzo interesująca , polecam!

Spodziewałam się troszkę lepszej historii ale nie było aż tak źle