5/5
27-11-2016 o godz 08:26 przez: Aneta Troć
Książka przenosi nas do niezwykłej krainy, nazwanej Czaroziemie, w której żyją dwie przyjaciółki - Sofiya i Iseult. Jedna z nich to Prawdodziejka, niezwykła czarownica, która posiada niesamowitą moc - potrafi poznać intencje każdego człowieka, jaki znajdzie się w okolicy. To potężna magia, ale też niebezpieczna. Jak można się domyśleć społeczeństwo Czaroziemia nie może się dowiedzieć o umiejętnościach Sofiyi, ponieważ mogłaby ponieść śmierć lub stać się marionetką władz. Dlatego Prawdodziejka stara się ukrywać swoją nietuzinkowość. Iseult sama nie wie, jaką posiada moc, wszystko jest dla niej tajemnicą. Powieść już od samego początku nie pozwala się nudzić, gdyż dziewczyny wpadają w ogromne tarapaty, będące dopiero początkiem problemów:)

Jestem zachwycona lekturą:) Gdy Wydawnictwo SQN zaproponowało mi tę książkę, nie wahałam się ani chwili. Przyciągnęła mnie niezaprzeczalnie piękna, magiczna okładka oraz opis, który zwiastował powiew świeżości w literaturze fantasy, jakiej, jak wiecie, jestem wielką fanką. A co najbardziej mi się podobało w "Prawdodziejce"? Czytajcie dalej!:)



Największą zaletą tej powieści jest przede wszystkim trzymająca w napięciu akcja i ciągłe zwroty akcji. Książka nie pozwala choć na chwilę znudzenia i od razu wciąga nas w swój świetnie wykreowany świat, ponieważ miejsce akcji jest drugą najlepszą częścią "Prawdodziejki". Pani Dennard stworzyła krainę, w której nieistnienie aż trudno uwierzyć. Dla, niewprawionego w fantasy czytelnika, może na początku być to problematyczne (wygląda to podobnie jak w "Grze o Tron" G. R. R. Marina). Jeśli jednak uważnie przeczytacie pierwsze rozdziały, na pewno dalsza lektura sprawi Wam jeszcze więcej frajdy:)

Należy również pogratulować autorce za świetną kreację antagonisty. Krwiodziej nie jest zwykłym "złym" bohaterem książki. Pani Dennard nie pokazała go tylko jako zagrożenie, przedstawiła również jego historię i pobudki, przez co można go zrozumieć, a nawet poczuć sympatię (bo świetnych złych charakterów nigdy za wiele;D ).


Książka nie jest zwykłym przygodowo-fantastycznym czytadłem. Porusza również szeroko znane, społeczne problemy, na przykład nienawiść rasową wobec Iseult. "Prawdodziejka" jest również książką o dozgonnej przyjaźni, stojącej niemal na miejscu protagonisty w tej opowieści.


Teraz pora na minusy, ale na szczęście jest tylko jeden. Delikatnie nie podobał mi się wątek miłosny. Nie odczuwam tej skazy jakoś szczególnie, ponieważ motyw ten jest tylko delikatnie zarysowany na kartach powieści i pojawia się dość rzadko, ale jednak. Jest to typowy schemat znany z innych książek. Co nie zmienia mojej oceny:)

Nic dodać, nic ująć - lektura przednia! Polecam wszystkim fanom fantastyki i nie tylko. Jestem pewna, iż każdy książkoholik zakocha się w tej opowieści. Ja już czekam z niecierpliwością na "Wiatrodzieja":)

http://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-12-2016 o godz 15:03 przez: Singielka xxo
http://intheheavenofbooks.blogspot.com/2016/12/25-recenzja-prawdodziejka.html

W świecie, w którym żyją Iseult i Safi, ludzie mają pewne zdolności. Można być ogniodziejem, wododziejem, krwiodziejem, ziemiodziejem, żelazodziejem... Jest wiele 'odmian' magii, którymi mogą władać.
Safi to prawdodziejka. Potrafi wyczuć, kiedy któś ją okłamuje, a kiedy mówi prawdę. Potrafi walczyć. Taka moc zdarza się bardzo rzadko. Jest domną - potomkinią tronu, jednak jej wuj (pijaczyna) upiera się, że dziewczyna nie poradzi sobie. Tak naprawdę, mimo że Safija rzadko zgadza się z wujkiem, uważa tak samo. Jest dobrą aktorką, jest roztrzepana, najpierw robi i mówi, a potem myśli. Tak zdecydowanie nie może zachowywać się następczyni tronu.
Iseult to więziodziejka. Widzi jak w danej chwili czują się inni. Czerwone nici więzi - wstyd, różowe - radość, szare - strach, niebieskie - smutek... Jednak nie widzi swoich nici więzi oraz innych więziodziejek. Dlatego też mówi się, że więziodziejki nic nie czują. Powinny być spokojne i opanowane. Dziewczyny zaprzyjaźniły się, kiedy w wieku dwunastu lat Iseult uratowała życie Safi przed rozszczepionym. Stały się nawet więziosiostrami. Od tamtej chwili więziodziejka uczyła się razem z przyjaciółką na dworze.
Obie musiały jednak uciec od tego wszystkiego. Magia Safi jest bardzo pożądana, zwłaszcza dlatego, że ma skończyć się 20-letni rozejm wszystkich krain. Nie wiadomo, kto mówi prawdę a kto nie, dlatego wszyscy chcą mieć prawdodziejkę tylko dla siebie. Iseult i tak nie ma się gdzie podziać i za nic w świecie nie opuściłaby swojej więziosiostry, więc pomaga jej i ukrywa się razem z nią. Iseult bowiem kilka lat temu uciekła ze swojej krainy i nawet nie wie, jak bardzo wszystko się tam zmieniło...

Na początku książki postaci są wrzucone dosyć nagle i trzeba czytać powoli, żeby móc rozróżnić osoby. Jednak w trakcie akcji można się wciągnąć, ponieważ potem kolejne postacie pojawiają się, ale można je dosyć łatwo zapamiętać.
Według mnie w książce było trochę za dużo opisów krain i rzeczy kompletnie niepotrzebnych. Mimo to, pochłonęłam ten świat tylko w trzy wieczory.
Osoby w książce były bardzo dobrze wykreowane. Śmierci bardzo dobrze opisane. Ludzie zakochiwali się w sobie, przyjaźnili się, nienawidzili. Chcieli żyć, chcieli umrzeć za swoją ojczyznę. Mieli uczucia i, mimo że niektórzy postępowali źle, mieli na to swoje wytłumaczenia. Robili coś dla kogoś innego - nawet ci najgorsi. To bardzo podobało mi się w tej książce.
Poza tym - ukazana przyjaźń. Nie tylko Iseult i Safi, ale także na przykład Marika i Kullena - więziobraci (poznacie ich w trakcie czytania książki ;)).
Na koniec mogę tylko jeszcze zaznaczyć, że poświęcenie to był najlepszy atut tej książki. Razem z bohaterkami płakałam, zakochiwałam się, lubiłam innych bądź nie. Na pewno nieraz wrócę jeszcze do tej niezwykłej opowieści.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-11-2016 o godz 23:12 przez: Joanna Balcar
Powieści fantasy to rodzaj literatury, który ostatnimi czasy staje się moim ulubionym. Uwielbiam uciekać w świat magii, żeby zapomnieć, żeby odetchnąć, żeby znaleźć się w świecie innym niż ten z mojej rzeczywistości.





"Safiya i Iseult, młode czarodziejki, znów wpadły w tarapaty. Muszą uciekać. Natychmiast.
Safi jest jedyną w Czaroziemiach prawdodziejką, zdolną zdemaskować każde kłamstwo. Swój dar trzyma w sekrecie, inaczej zostanie wykorzystana w konflikcie między imperiami. Z kolei prawdziwe moce Iseult są tajemnicą nawet dla niej samej. I lepiej, żeby tak zostało. Safi i Iseult pragną jedynie wolności. Niebezpieczeństwo czai się tuż za rogiem. Zbliżają się niespokojne czasy, wojna wisi w powietrzu i nawet sojusznicy nie grają fair. Przyjaciółki będą walczyć z władcami i ich najemnikami. Niektórzy posuną się do ostateczności, by dopaść prawdodziejkę.

Głównymi bohaterkami są tutaj dwie szalone czarodziejki, różniące się od siebie praktycznie wszystkim. Mimo odmiennych temperamentów i charakterów, idealnie się uzupełniają i potrafiłyby oddać za siebie życie. Jak to zwykle bywa, żeby fabuła była ciekawa, nasze bohaterki wpadają w poważne kłopoty, przez które muszą w szybkim tempie się ewakuować, bo inaczej czeka ich pojmanie i niewola. Niestety nic nie idzie po ich myśli, a problemów mnoży się coraz więcej i więcej... Jednak cały cykl sytuacji ma też swoje plusy, bo dzięki temu dowiadują się wielu rzeczy o sobie. Czy będą zmuszone walczyć tylko we dwie? A może znajdą osoby, które im pomogą?

Wraz z przygodami dziewczyn poznamy też Merika Nihar, nubreveńskiego wiatrodzieja, Dowiemy się jak silne jest przymierze Cartorry, Dalmacji i Marstoku? Oraz poznamy fakty, dlaczego to właśnie Safi jest tak bardzo poszukiwana przez imperatorskich władców. Może dlatego, że tylko jej nikt nie jest w stanie oszukać, bo jest jedyną w Czaroziemiach prawdodziejką.

Trzeba przyznać, że powieść od początku do końca nie dała mi wytchnienia. Przygoda goni tu przygodę, a emocje są tak wielkie, że mimowolnie zaciskałam palce. Dużo się dzieje i szybko, nie ma czasu na nudę czy zastanawianie się. Czytamy, czytamy i czytamy. Jest humor, jest przygoda i jest na prawdę świetny i lekki styl literacki, dzięki czemu czas z "Prawdodziejką" mija nam niesamowicie emocjonująco i przyjemnie. Co prawda nie jest to literatura z wysokiej półki, ale kto chce przeczytać taką, ten sięga po "Fausta" czy innego "Pana Tadeusza" ;). Na uwagę zasługuje tu też okładka, która jest niesamowicie piękna i przyciągająca wzrok.

"Prawdodziejka" to powieść o więzach przyjaźni, takiej prawdziwej i nierozerwalnej. Jest też lekko zarysowany wątek miłosny, ale to pod koniec książki. Wszystko okraszone jest wielką przygodą, magią i intrygami. Genialna książka, świetna na jesienne wieczory, takie, kiedy chcemy "odpłynąć" w inny, nieznany nam świat.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-11-2017 o godz 10:59 przez: Stella_Aga
W fantastyce podoba mi się przede wszystkim to, iż przenosi ona czytelnika do zupełnie innego świata, w którym wszystko może się zdarzyć. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych serii fantasy, które mnie porwą i pozwolą oderwać się od rzeczywistości. Czy tak się stało w przypadku w przypadku pierwszej części "Czaroziemia", zatytułowanej "Prawdodziejka"? Safiya i Iseult są więziosiostrami i już niejednokrotnie ratowały siebie nawzajem z różnych opresji. Tym razem jednak sprawa wydaje się poważna, bowiem podąża za nimi niebezpieczny krwiodziej. Na domiar złego Safi zostaje wplątana w misterną intrygę polityczną. Zmuszona jest zaufać księciu Merikowi, do którego żywi niechęć, przynajmniej na początku... Czy przyjaciółki wyjdą cało z opresji i tym razem? Początek książki czytało mi się dość ciężko i nie mogłam wciągnąć się w tę historię. Na szczęście w pewnym momencie nastąpił przełom, akcja przyspieszyła i zainteresowała mnie, co na szczęście już się nie zmieniło do końca powieści. Zważywszy na to, że jest to dopiero pierwsza część, myślę, że można spodziewać się jeszcze więcej w kolejnych tomach. Ważne jest to, iż wyłączając początek, nie można się nudzić podczas lektury. Styl autorki jest przyjemny w odbiorze, pasuje do tego typu powieści. Opisy nie zanudzały mnie, ale za to pozwalały sobie wyobrazić wymyślony przez Dennard świat i bohaterów. Autorce udało się stworzyć bardzo interesujących bohaterów. Szczególnie polubiłam Safi, która ma cięty język, jest uparta i waleczna. Równie interesującą postacią okazał się chociażby Merik. Jego intencje nie były dla mnie do końca jasne, a poza tym ma skomplikowany charakter i pewną nutkę zadziorności. Tylko Iseult wydała mi się trochę nijaka, zabrakło mi czegoś w jej przypadku. Niestety momentami odnosiłam wrażenie, że to, iż np. Safi jest prawdodziejką było za mało pokazane przez autorkę. Sam pomysł jest oczywiście bardzo ciekawy, zresztą jak cały wymyślony przez autorkę świat, ale chciałoby się czegoś więcej. Trochę poopowiadania czytelnikowi o prawach rządzących tym światem, strukturach itp. nie zaszkodziłoby i na pewno pomogłoby lepiej zrozumieć książkę. "Prawdodziejka" jest wielowątkową powieścią, w której oprócz elementów fantasy, odnaleźć można także chociażby emocje. Podobała mi się chemia, którą autorkea stworzyła między bohaterami. Nie musicie jednak obawiać się, że znajdziecie w książce łzawy wątek miłosny, nic z tych rzeczy. Oprócz tego na uwagę zasługują przedstawione w niej braterskie więzi. Jest to również historia o odwadze, determinacji i poświęceniu. Myślę, że "Prawdodziejka" zainteresuje każdego wielbiciela fantastyki i przygód. Akcja toczy się w naprawdę szybkim tempie, autorce nie brakuje pomysłów, a bohaterowie są z krwi i kości. Osobiście liczę na to, że kolejne części okażą się jeszcze lepsze i wprost mnie porwą do swego świata.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-10-2016 o godz 08:17 przez: bookmoment
Drogi Czytelniku,

Zapraszam Cię do oryginalnie wykreowanego świata magii, czarów i niebezpieczeństwa. Do świata w którym każde kłamstwo prędzej czy później wyjdzie na jaw, a przyjaźń odgrywa niebanalną rolę. Rozsiądź się wygodnie w fotelu bowiem nadchodzi "Prawdodziejka"!

Czaroziemie są krainą gdzie człowiek postrzegany jest poprzez pryzmat swoich umiejętności - poznajemy między innymi wiatrodziejów, klątwodziejów, ogniodziejów, a nawet krwiodziejów. Każdy dar jest niezwykle cenny, aczkolwiek może być bardzo niebezpieczny...

Główne bohaterki są młodymi czarodziejkami, które z doskonałą precyzją potrafią pakować się w kłopoty. Tym razem jednak miarka się przebrała i dziewczyny muszą niezwłocznie uciekać...
Safiya jest potężną czarodziejką, której nie sposób okłamać bowiem jako jedyna w Czaroziemiach posiada moc prawdodziejstwa - potrafi wyczuć fałsz. Dziewczyna skrupulatnie tuszuje swój dar w obawie przed tym, iż może stać się narzędziem w walce pomiędzy imperiami. Jej więziosiostra Iseult bezbłędnie dostrzega ludzkie emocje, natomiast prawdziwy dar, który zamieszkuje pod fasadą spokoju i opanowania jest tajemnicą nawet dla samej czarodziejki. Kto wie, może tak jest lepiej?
(...)

Początek powieści wprawia w konsternację ponieważ Czytelnik zostaje wrzucony w wir zawiłych wydarzeń. Ogrom przedstawionego świata może spowodować niemały mętlik w głowie, jednakże z każdą kolejną stroną wszystko (powoli) zaczyna nabierać określonego kształtu. W powieści nie uraczysz przesytu romantyzmu, trójkąta miłosnego lub tym podobnych andronów - akcent położony jest na akcję.

Bohaterowie dostarczają nietuzinkowej rozrywki od której nie łatwo się oderwać. Niemal każda postać wywołuje u Czytelnika swego rodzaju sympatię, dzięki której z zapartym tchem śledzimy dalsze wydarzenia nieraz kibicując postaciom. Doskonale dopracowane cechy dodatkowo potęgują ich wyjątkowość.

"Prawdodziejka" w dużej mierze oparta jest na jednej z najważniejszych wartości egzystencji ludzkiej - przyjaźni. Autorka wspaniale opisuje lojalność, zaufanie oraz pokazuje czym tak naprawdę jest więź łącząca dwojga ludzi.
(...)

Nie da się ukryć, że książka stanowi dobry fundament cyklu poświęconemu Czaroziemiom. Powieść zawiera wszystko to, czego można oczekiwać od fantasy - niebanalny świat, barwni bohaterowie, nietuzinkowa fabuła, spektakularna przygoda i wszelakie intrygi. Co prawda dostrzegłam parę niedociągnięć (m.in terytoria, które według mnie zasługują na szerszy opis) jednakże mam nadzieję, że Susan Dennard rozwieje wszelkie wątpliwości w kolejnych częściach serii. Zatem z niecierpliwością czekam na kontynuację, a Tobie drogi Czytelniku gorąco polecam "Prawdodziejkę"!


Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non, które sprawiło mi niesamowitą niespodziankę!

www.bookmoment.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-11-2016 o godz 11:51 przez: Alicja Okap
Czarownice. Każdy mógłby wymienić przynajmniej kilka książek w których ten motyw się pojawia. Są to zarówno powieści dla młodzieży, jak i te skierowane do najmłodszych. Tych magicznych postaci jest po prostu pełno. Magiczną rzeczywistość znajdziemy w naprawdę wielu książkach - w tym również w "Prawodziejce". Na początku nie mogłam przekonać się do tego tytułu. Co mogłoby być w nim oryginalnego i ciekawego? Opis nie był szczególnie kuszący. Długo zastanawiałam się nad jej przeczytaniem. Nie dawała mi jednak spokoju. Przemykała na różnych grupach książkowych i blogach. Dziewczyna na okładce zdawała się wręcz krzyczeć: "Przeczytaj mnie!". W końcu skusiłam się. Był to świetny wybór.

"Prawdodziejka" może i nie wyróżnia się szczególnie, ale rewelacyjnie spędziłam z nią czas. Potrzebowałam takiej książki - lekkiej, ale przepełnionej akcją. Wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Autorka serwuje czytelnikom niesamowicie dynamiczną, trzymającą w napięciu historię. Tu ciągle coś się dzieje - przygoda goni przygodę. Nie byłam w stanie oderwać się od lektury. Za każdym razem, kiedy już miałam wrócić do rzeczywistości, działo się coś, co nie pozwoliło mi odejść. Musiałam się przecież natychmiast dowiedzieć, co będzie dalej! Już od pierwszych stron Susan Dehnard porywa nas w wir intryg i tajemnic. Nie dostajemy nawet chwili wytchnienia!

Autorka wykreowała ciekawy, niesamowity świat przepełniony magią. Bardzo dokładnie oddała jego czarodziejski klimat. Barwne opisy pozwalają w pełni wyobrazić sobie to miejsce. Bohaterowie świetnie go dopełniają. Autorka stworzyła ich wyśmienicie. Każda postać jest na swój sposób oryginalna. Nasze główne bohaterki Safi i Iseult to intrygujące młode kobiety. Mają swój charakterek. Ciągle pakują się w tarapaty, jednak nie czekają na ratunek, ale biorą sprawy w swoje ręce. To ten typ dziewczyny, z którą nie chcielibyście zadrzeć. Uwielbiam je!

W książce pojawia się również wątek miłosny. Martwiłam się, że będzie przedstawiony głupio i tandetnie, ale na szczęście i tu udało się autorce mnie zaskoczyć. Jest poprowadzony w bardzo subtelny i ciekawy sposób. Ani trochę mi nie przeszkadzał.

Uwielbiam styl Susan Dehnard. Powieść napisana jest z niesamowitym rozmachem! Czyta się ją strasznie szybko. Autorce idealnie udało się oddać klimat fantastycznego świata i jego mieszkańców. Nie brakuje tu też sporej dawki humoru, a wiecie, że uwielbiam to w książkach.

"Prawdodziejka" to książka, którą z całego serca polecam! Jeżeli lubicie dużą dawkę przygód i emocji to ta powieść to dla was "must have". Nie mogę doczekać się, aż sięgnę po kontynuację i poznam dalsze losy tych niezwykłych czarodziejek. Część pierwsza Czaroziemia, tak jak zapowiadała Sarah J. Maas, trafia na moją półkę z ulubionymi książkami. Mam nadzieję, że was również zachwyci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-11-2016 o godz 11:47 przez: Sol
"Prawdodziejka" niewątpliwie ma piękną i przykuwającą wzrok okładkę. Niewątpliwie również ma pewną oryginalność, której często brakuje w książkach. Już po samym przeczytaniu opisu, można stwierdzić, że jest to fantasy na poziomie. I rekomendacja jednej z uwielbianych przez wielu czytelników pisarki, Sarah J. Maas - również dużo daje. A czy mnie spodobała się "Prawdodziejka"? Przekonajcie się sami.


Przyznaję, że ciężko było mi się wdrożyć w treść tej książki. Później nie mogłam za bardzo odnaleźć się w fabule, może przez to, że wszystko tak szybko się działo? Brakowało mi pewnego wprowadzenia do świata czarodziejów. Nie zrozumcie mnie źle, przecież mam na swoim koncie przeczytanych masę książek fantasy i czarodziejów już kilku "poznałam". Niemniej tutaj - jak już wcześniej wspomniałam - jest zupełnie coś innego. Oryginalne nazwy, magiczne relacje między bohaterami, skomplikowana hierarchia... I właśnie trochę zostałam przytłoczona tym wszystkim naraz bez wyjaśnień typu "co i jak", zupełnie jakby to był ciąg dalszy jakiejś serii. Niemniej, kiedy już doszłam (w gruncie rzeczy sama) co, jak, kto i dlaczego - wciągnęłam się w fabułę i odczułam przyjemność z jej poznania. Zachwycona po pierwszym tomie nie jestem. Może drugi to zmieni.

Jeśli chodzi o główne bohaterki - Safiya i Iseult. Od początku ciężko było mi je rozgryźć... Często mi się myliły. Brakowało mi jakichś dobitnych różnic pomiędzy nimi. I chociaż obie mają zupełnie inną przeszłość, każda z nich ma swoją historię, to jednak osobowościami są do siebie bardzo podobne. I w pewnym momencie pomyślałam sobie "kurczę no nie! Główne bohaterki powinny być silnymi filarami książki", trochę się wystraszyłam, że już do końca tak będzie. Na szczęście po kilkudziesięciu stronach nastąpił przełom w ich osobowościach, a ja mogłam odetchnąć z ulgą. Safiya i Iseult, to bardzo interesujące bohaterki. Takie twarde babki, które potrafią walczyć, władać bronią i zatroszczyć się o siebie. A ich przyjaźń jest naprawdę pięknie przedstawiona. Właściwie właśnie ta silna więź jest bardzo istotna w tej całej historii.


Akcja goni akcję, to na pewno. Pomimo, że nie wszystko mi się w tej książce podobało, to na pewno przygoda, jaką przeżyłam z jej bohaterami zapadnie mi w pamięć na długo. A opisy pojedynków czy pościgów czyta się tak, jakby oglądało się świetny film. Autorka w bardzo zgrabny i fajny sposób opisywała akcję, a ja lubię taki styl.

Uważam, że "Prawdodziejka" jest dobrą książką i fajnym, acz nieco zamotanym wprowadzeniem w oryginalny świat czarodziejów, magii i intryg. Mam przeczucie, że tom drugi rozpali moją wyobraźnię, bo "Prawdodziejka" to taka przekąska, która owszem smakowała, ale nie nasyciła. Pewnie o to chodziło autorce - rozbudziła ciekawość, a to się chwali!

sol-shadowhunter.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-01-2017 o godz 13:20 przez: Książkowe Wyznania
Safija fon Hasstrel i Iseult det Midenzi to są dzisiejsze główne bohaterki. Dwie przyjaciółki, czarodziejki połączone niezwykle silnymi więzami, są w stanie oddać za siebie życie. Różnią się od siebie wszystkim: charakterem, wyglądem, temperamentem czy sposobem podejmowania decyzji, a jednak są od siebie niezależne. Safija jest jedyną na Czaroziemiach prawdodziejką, która potrafi odróżnić każde kłamstwo. Niestety musi ona trzymać swój dar w sekrecie, aby nie zostać wykorzystaną w konflikcie. Iseult to z kolei więziodziejka, która za pomocą koloru więzi danego człowieka jest w stanie odczytać jego emocje. Jednak jej prawdziwe moce są tajemnicą dla niej samej. I może lepiej, aby moce nie wyszły na światło dzienne. Bohaterki są więziosiostrami i marzą tylko o jednym. Chcą mieć cisze i wieść spokojne życie. Niestety Dwudziestoletni rozejm dobiega końca, a wojna wisi w powietrzu. Sojusznicy zaczynają być do siebie wrogo nastawieni i coraz więcej kombinują. Na domiar złego dziewczyny po raz kolejny wpakowały się w niemałe kłopoty. Są zmuszone uciekać przed Krwodziejem, który zaczyna deptać im po piętach. Dziewczyny muszą zmierzyć się w czekającymi na nie niebezpieczeństwami, będą musiały walczyć z najemnikami oraz władcami. Przecież nikt nie cofnie się przed zdobyciem kogoś tak cennego w konflikcie jak Prawdodzieja. Każda z dziewczyn posiada bardzo bujną historię, sprzed opisanych na początku zdarzeń. Więziosiostry bardzo szybko zyskują sympatię czytelnika, są bardzo barwnymi postaciami. Podoba mi się pomysł, że autorka wykreowała dziewczyny na tak waleczne i inteligentne osoby, są niezależnie od żadnego mężczyzny i polegają na sobie. Jednak rola męska się pojawi w wątku miłosnym. W książce też znajdziemy wielu innych drugoplanowych bohaterów, którzy są równie dobrze wykreowani postaciami. Każdy z nich jest inny, ma swoją unikalną osobowość, co na pewno daje wielkiego plusa dla książki. Czytając na pewno nie staniemy się ofiarami nudy. Tu akcja goni jeszcze większą akcję, nie ma chwili na wytchnienie. Każda z przygód jest dynamiczna i bardzo ciekawa, co tylko zachęca do czytania więcej, więcej ... W książce znajdziemy główną fabułę i wątki. Z czego wątek miłosny jest dość dobrze z pewną dozą niepewności widoczny. Fabuła z licznymi zwrotami akcji i czekającymi na drodze czytelnika zagadkami wciągnęła mnie dogłębnie. Pomijają pewien fakt, a mianowicie okładkę, która mówi sama przez siebie. Co tylko potwierdza mnie w przekonaniu, że tą książkę można ocenić po okładce. Jednak i w tym jest pewna niezgodność, ponieważ książka jest lepsza od okładki. Na chwilę obecną wyczekuję kolejnego tomu tej Epickiej, wciągającej i wgniatającej czytelnika w fotel powieści. Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa SQN. Bardzo Wam dziękuję.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-10-2016 o godz 12:38 przez: Layken
Safi i Iseult wpadają w tarapaty. Nieudana zasadzka przysparza im sporych kłopotów. Większych niż mogłyby się spodziewać. Muszą uciekać z Venazy. Jednak ucieczka nie będzie wcale taka łatwa, bo na ich trop wpadł krwiodziej, który nie ustanie póki ich nie zabije. Podczas szalonej próby ratowania swojej skóry, więziosiostry wystawione będą na przeróżne niebezpieczeństwa. Będą zmuszane wrócić do przeszłości. I dowiedzą się czegoś o sobie i o swej magii.

Przyznam się szczerze, od kiedy tylko zobaczyłam pozytywne recenzje Prawdodziejki za granicą, wprost nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu będę mogła przekonać się o jej niezwykłości na własnej skórze. No i czekałam, czekałam i czekałam, aż w końcu mogłam sama przeczytać to cudo! Ale czy od samego początku było tak kolorowo?

Od razu powiem, że nie. Na samych pierwszych stronach czułam się dość niekomfortowo. Przede wszystkim zaskoczyła mnie ilość informacji, jakimi zostałam obrzucona od samego początku. Trochę mnie to przytłoczyło i przez to nie potrafiłam złapać takiego rytmu i porządnie wczytać się w Prawdodziejkę. Jednak teraz już wiem, że to wszystko wynikało wyłącznie z tego, że świat wykreowany przez Susan Dennard został dopracowany w absolutnie każdym stopniu.

Gdy po jakimś czasie zrozumiałam, że cała już jestem w Czaroziemiu, wiedziałam, że coraz trudniej będzie mi się oderwać od lektury. I tak właśnie było. Ta książka jest tak napakowana akcją, że jeśli nie gonią człowieka jakieś śmiertelnie ważne sprawy, to da się spędzić na czytaniu cały dzień. Nawet tego nie zauważając. Ja jednak nadal nie mogę wyjść z podziwu nad tym, jak wspaniałą wyobraźnię musi mieć autorka by stworzyć coś tak wspaniałego... Jak wspomniałam wyżej - dzieło dopracowane w każdym calu!

Musze też pochwalić wątek romantyczny. Jestem nim absolutnie zachwycona i oczarowana! Bardzo doceniam to, gdy autor nie skupia się wyłącznie na nim. Kiedy nie przesłania fabuły. I tu taki właśnie był. Susan Dennard wykreowała go bardzo subtelnie i spokojnie. Bardzo podobało mi się to niewinne i nieświadome zauroczenie, stopniowo przeradzające się coś większego. Naprawdę wielkie brawa!

A tu przechodzę do bohaterów. Absolutnie wspaniałych bohaterów. Bardzo podobała mi się ich kreacja. Większość z nich została okryta tajemnicą, ale było to dobre rozwiązanie. Fajnie było krok po kroku odkrywać ich osobowość. Autorka nie zapomniała również o ich przeszłości, która potrafiła zaskakiwać. Cieszy mnie bardzo to, że nie zapomniała, by stworzyć ich od samego początku, do końca.

Prawdodziejka to niezwykle złożona i momentami dość skomplikowana powieść. Całość jest jednak warta główkowania, do którego chwilami zmusza nas autorka. Idealnie wykreowany świat, tajemnicza magia i wyraziści bohaterowie. Jesteście gotowi na ten magiczny miks?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-03-2017 o godz 15:25 przez: magical_reading
Tytuł: Prawdodziejka Autor: Susan Dennard Wydawnictwo SQN Rok wydania: 2016 Świat fantastyczny, to ciekawy, ale jakże trudny temat do czytania. Trudny, zwłaszcza jeśli czyta się w większości książki pozbawione do cna magii. Taka wydawała się dla mnie „Prawdodziejka”, trudna, ale to były tylko pozory. Bardzo szybko wciągnęłam się w jej magiczny świat i poznałam wiele wspaniałych postaci. Zatem zapraszam na krótki wpis. Przedstawię wam pokrótce autorkę, czyli Susan Dennard. Pochodzi z małego miasteczka w stanie Georgia. Podróżniczka, pisarka, instruktorka pisania oraz magister w dziedzinie biologii morskiej. „Prawdodziejka” to opowieść o młodej czarodziejce Safiyi i jej przyjaciółce więziodziejce Iseult. Safi posiada potężną moc. Magia, którą włada potrafi powiedzieć jej czy ktoś mówi prawdę czy kłamie. Swój dar utrzymuje w sekrecie, aby ustrzec się przed wykorzystaniem przez jedno z imperiów. Iseult to więziodziejka, potrafi dostrzec więzi łączące ludzi, ale również poprzez więzi wyczuć ludzkie emocje. Dziewczyna nie do końca jest świadoma drzemiących w niej mocy. Pierwszy tom z serii Czaroziemie to klucz do wspaniałego świata magii. Wątek magiczny jest rozbudowany. Magia, to nie są zwykłe czary-mary. Czarodzieje i czarodziejki przedstawieni w utworze posiadają moce z różnych dziedzin np.: żywioły - wododzieje, ogniodzieje, wiatrodzieje oraz ziemiodzieje; krwiodzieje – Aeduan, który ścigał więziosiostry i wiele innych. Wątek magii, polityki, wojny oraz miłości został połączony w sposób wyważony. Susan Dennard w swojej powieści rzuca czytelników na głęboką wodę. I to dosłownie. Nigdzie nie ma choćby odrobiny wprowadzenia do świata przedstawionego w książce. Bohaterowie również nie są przedstawieni, co może na początku sprawiać problem w zrozumieniu fabuły. Opowieść rozpoczyna się od nieudanej zasadzki, którą przygotowały Iseult i Safiya. Akcja toczy się od samego początku i dostarcza solidnej dawki magii i sprawia, że nie można oderwać się od lektury. Polecam „Prawdodziejkę” wszystkim fanom fantastyki. Jestem pewna, że książka znajdzie uznanie wśród osób, które uwielbiają polityczne rozgrywki i niebanalne słownictwo. Myślę jednak, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zapraszam was do magicznego świata Safi, Iseult i innych wspaniałych postaci, które poznajemy na przestrzeni lektury. Ja na pewno sięgnę po drugi tom z serii „Wiatrodzieja”, który już wkrótce będzie miał premierę. Tytuł ten zajmuje szczególne miejsce na mojej biblioteczce, ponieważ pozwolił mi się przenieść w świat zupełnie innych od tego, który nas otacza. Zachęcam was do sięgnięcia po „Prawdodziejkę”. Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa SQN za co serdecznie dziękuję. To była cudowna historia, mam wrażenie, że kontynuacja będzie jeszcze lepsza. Agnieszka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-10-2017 o godz 08:51 przez: Anonim
„Safiya i Iseult, młode czarodziejki, znów wpadły w tarapaty. Muszą uciekać. Natychmiast. Safi jest jedyną w Czaroziemiach prawdodziejką, zdolną zdemaskować każde kłamstwo. Swój dar trzyma w sekrecie, inaczej zostanie wykorzystana w konflikcie między imperiami. Z kolei prawdziwe moce Iseult są tajemnicą nawet dla niej samej. I lepiej, żeby tak zostało. Safi i Iseult pragną jedynie wolności. Niebezpieczeństwo czai się tuż za rogiem. Zbliżają się niespokojne czasy, wojna wisi w powietrzu i nawet sojusznicy nie grają fair. Przyjaciółki będą walczyć z władcami i ich najemnikami. Niektórzy posuną się do ostateczności, by dopaść prawdodziejkę.” Iseult jest więziodziejką - potrafi odczytać i zrozumieć ludzkie więzi. Dzięki temu rozumie zachowania innych. Bardzo jej się to przydaje, tym bardziej, że różni się czymś od większości ludzi zamieszkujących Venazę. Oddziela ich kolor skóry przez co nastolatka nie ma łatwo w mieście, w którym mieszka. Safiya z kolei jest prawdodziejką - potrafi wyczuć czy osoba, z którą rozmawia mówi prawdę. Większość ludzi nie wie o tym, że dziewczynę można oszukać. W przypadku kiedy rozmówca wierzy w to co mówi, moc będzie bezużyteczna. Jest jeden problem.. Dziewczyna może zostać zabita, ponieważ inni obawiają się, że może zostać ona wykorzystana przez wroga z innego państwa. Bohaterki są więziosiostrami. Mają swoje własne szyfry - tak jak to bywa z Wami i Waszymi przyjaciółmi. Safiya wydaje się być „głupią” nastolatką, która nie ma pojęcia o czym mówi, ale w rzeczywistości obie dziewczyny są bardzo mądre i przeszkolone w walce. Prawdodziejka jest porywcza, nie myśli o tym co robi, nie bierze pod uwagę zagrożenia. Więziodziejka z kolei potrafi zachować zimną krew i znaleźć wyjście z każdej opresji za pomocą planu. No cóż. Mam dosyć mieszane uczucia co do tej książki. Od pierwszego zdania miałam wrażenie, że czytam kontynuację, a nie pierwszą część przygód Safiyi fon Hasstrel i Iseult det Midenzi. Szczerze powiem, że nie polubiłam się za bardzo z tą książką. Autorka nie wyjaśniała niektórych pojęć, a kiedy już to nastąpiło, zostało to tak pokierowane, że nie mogłam nawet domyślać się o co może chodzić. I powstało coś w stylu „Ja napiszę, a ty sobie człowieku zgaduj o co mi chodzi”. Nie na tym rzecz polega. Pierwszy raz czytałam książkę na swoim telefonie ( w postaci pliku ). Nie było to za wygodne, jestem przyzwyczajona do tradycyjnej formy. ALE ciesz się z tego co masz i nie narzekaj, bo to nie o to tutaj biega. Sczerze - nie polubiłam fabuły. Nie wiem czy przeczytam inne pozycje tej autorki. Jedno wiem na pewno. Po kontynuację nie sięgnę. Jest mi bardzo przykro. Wiązałam bardzo duże nadzieje z tą książką, ale trochę się zawiodłam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
02-03-2017 o godz 06:54 przez: Magia słowa
Przechodząc powoli do samej autorki - jak wiecie to moje pierwsze spotkanie z nią, i kolejne z nowym autorem gatunku fantasy. Wiecie również, że ten gatunek niezbytnio jest mi po drodze, to znaczy - nie każda książka jest w stanie mi przypaść do gustu. Zawsze się krzywię i mam jakieś "ale". Czy tym razem tak było? Niestety, ale tak. Boję się, że powiesicie mnie, albo obrzucicie kamieniami... PRZEPRASZAM. Ale jakoś pióro autorki... Nie trafiło w moje gusta. Fabuła jest ciekawa, tutaj nie mogę się nie zgodzić. Jednak przez większość książki... nudziłam się. Nie czułam akcji, i co najważniejsze drażniły mnie zbyt długie opisy... Mimo, że książkę się wręcz połyka, to jednak nie do końca się tego spodziewałam. Myślałam, że mnie porwie już na samym początku. A ileż musiałam się naczekać... Brzmi znajomo? Podobnie było z Anetą Jadowską i pierwszym tomem serii o Nikicie. Uważam, że gdyby autorka nieco bardziej nadała akcji tempa, gdyby było więcej dialogów - to przynajmniej moim zdaniem wydaje mi się, że lepiej by mi się poznawało jej treść. Susan Dehnard posługuje się przystępnym językiem, dzięki czemu bardzo szybko czyta się powieść, ale moim zdaniem powinna jeszcze trochę popracować nad swoim warsztatem. Zaskoczyło mnie również to, że w lekturze znalazłam wątek miłosny, który... zaskoczył mnie bardzo, ale się spodobał. Nie był on jakoś przesadnie zaakcentowany, tylko tak delikatnie wpleciony w akcję i patrząc na całokształt bardzo przypadł mi do gustu. Jest też również kilka niedociągnięć. Otóż nie jestem jak wiecie zbyt rozgarnięta w terenach fantastyki, dlatego temat rozszczepieńców jest dla mnie zupełnie obcy i czuję dość spory niedosyt. Niby coś tam zostało z tego napisane, ale zdecydowanie za mało, przynajmniej jak dla mnie. Bo mi trzeba takie rzeczy łopatologicznie tłumaczyć :D. Liczę na to, że w kolejnej części chociaż trochę bardziej zostanie mi to wytłumaczone, bo dla mnie to jest jeden wielki znak zapytania. Reasumując jestem zdania, że pomimo kilku niedociągnięć, książka okazała się być dobra. Może niekoniecznie jest z wyższej półki, ale kilka innych powieści tego gatunku, które są o wiele gorsze od tej. Strzeżcie się urokowi okładki, bo może Was zwieść, tak jak uwiodła mnie. Spowodowała automatyczną miłość i jak widzicie efekt jest średni. Niemniej jednak cieszę się, że tak piękny grzbiet zasila moją biblioteczkę, bo Wydawnictwo SQN projektuje WSPANIAŁE OKŁADKI. I raczej nie możecie temu zaprzeczyć. ;) Niemniej jednak polecam ją wszystkim zainteresowanym, ale najpierw poczytajcie jeszcze kilka innych recenzji i dopiero decydujcie się na zakup. Wiem, że nie tylko mnie nie do końca zadowoliła, ale licze na to, że drugi tom odda mi to, co straciłam i czego nie dostałam podczas tej lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
12-04-2018 o godz 09:32 przez: Anonim
https://biblioteka---moniki.blogspot.com/ Safiya fon Hasstrel i Iseult det Midenzi, dwie czarodziejki, więziosiostry. Różnią się jak ogień i woda, a mimo wszystko są najlepszymi przyjaciółkami. Safiya jest jedyną żyjącą prawdodziejką. Wystarczy że na kogoś spojrzy i od razu wie, czy ten ktoś kłamie. Nie może nikomu zdradzić swojej mocy, ponieważ zostałaby pojmana i wykorzystana w politycznych gierkach władców Czaroziemia, które po dziewiętnastu latach rozejmu jest na granicy wojny. Iseult jest więziodziejką - potrafi zobaczyć i zrozumieć nici emocji, które wiją się w aurze każdego człowieka, dzięki czemu łatwiej jest jej zrozumieć poczynania innych. Dwie przyjaciółki po raz kolejny wpadają w tarapaty i muszą zniknąć z oczu ludzi. Po drodze napotykają nieoczekiwanych sojuszników, a na jaw wychodzi wiele skrywanych tajemnic. Szykujcie się na prawdziwy rollercoaster zdarzeń! „Prawdodziejkę” chciałam mieć na półce i przeczytać od pierwszej chwili, w której zobaczyłam ją na w księgarni. Oczarowłla mnie przepiękna okładka utrzymana w niebieskiej tonacji, ponieważ ostatnimi czasy uwielbiam okładki w tych kolorach. Zwróciłam również uwagę na słowa Sarah J. Maas, mówiącej, że książka wejdzie do kanonu. Po przeczytaniu opisu wiedziałam, że to musi być dobra fantastyka. Od razu jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń. Już na pierwszej stronie poznajemy główne bohaterki – blondwłosą Safiyę, członkinię wysokiego rodu i ciemnowłosą Iseult, pochodzącą ze znienawidzonego rodu Nomatsów. Autorka nie bawi się w powolne wprowadzenie czytelnika w świat, czy też jakiekolwiek wyjaśnienia na tematy związane z Czaroziemiem. Co dziwne, czytelnik nie czuje się zagubiony. Wyjasnienia są wplatane w dialogi, rzucane mimochodem, ale dzięki temu przez całą książkę, kawałek po kawałku, ujawnia się świat, gdzie panuje zawiła magia. Wielką zaletą „Prawdodziejki” jest brak wątku miłosnego. Co prawda pojawia się Merik, wiatrodziej, który z całą pewnością jest przystojnym młodzieńcem, ale autorka całkowicie skupia się na więzi łączącej dwie główne bohaterki. Jest to ciekawy zabieg w fantastyce skierowanej do młodzieży, gdzie pisarze zazwyczaj kładą nacisk na romantyczne związki. Safiya i Iseult dodatkowo są silnymi postaciami. Potrafią o siebie zadbać i ratują się wzajemnie z tarapatów, a w większości przypadków nie potrzebują niczyjej pomocy. „Prawdodziejka” to bardzo dobry początek serii, która na dzień dzisiejszy składa się z dwóch tomów (drugi to „Wiatrodziej”). Myślę, że będzie to gratka dla miłośników pełnokrwistej fantastyki, chcących przeczytać lekturę napakowaną akcją. Dodatkową zaletą jest warsztat pisarski Susan Dennard, która bardzo sprawnie posługuje się językiem, dzięki czemu jej powieść aż skrzy się od magii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2016 o godz 18:43 przez: onlypretender
Uwielbiam Szklany Tron Sarah J. Maas, dlatego kiedy usłyszałam jej słowa o Prawdodziejce, umieszczone również na okładce książki (wejdzie do kanonu), nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie. Skusił mnie również jej opis. Jak wypadła w moich oczach? Zapraszam do rozwinięcia.

Safi i Isault urządzają zasadzkę na szlaku, ale w ich sidła wpada nie ten powóz, na który czekały. Zadzierają tym samym z potężnymi czarodziejami i muszą uciekać.

Otworzyłam książkę i kompletnie wsiąknęłam w jej świat! Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, ciągle się coś dzieje. Pojedynki magiczne i niemagiczne, pościgi, skoki po dachach, walka z potworami nie mają końca. Autorka używa przyjemnego w odbiorze języka, wykazała się również pomysłowością w kreowaniu świata przedstawionego. Informacje na jego temat są dawkowane, wiemy tylko tyle ile potrzeba do zrozumienia rozgrywających się wydarzeń. Napięcie jest wciąż podsycane, pierwsze sto stron przeczytałam błyskawicznie, dalej było też bardzo szybko. Nie zabrakło również zabawnych momentów, bo dwie wiedźmy nie mogły przeżyć kilku godzin bez nowych problemów. Czas akcji to zaledwie kilka dni, w ciągu których bardzo dużo się dzieje.

Safi, tytułowa prawdodziejka, oraz Iseult, jej więziosiostra ciągle wpadają w jakieś kłopoty. Bardzo je polubiłam, ponieważ nie są w żaden sposób idealizowane. W dodtku Iseult walczy... kosą :D Ludzi dzielą ich magiczne, wrodzone specjalności. Poszczególne imperia słyną z danego rodzaju umiejętności, niektóre są też bardzo rzadkie. To, co czytelnik wie od początku, czyli fakt, że Safi jest prawdodziejką, jest przez bohaterkę ukrywany od urodzenia. Jako jedyna wiedźma o takiej mocy na całym kontynencie stanowiłaby broń w zbliżającej się wojnie. Susan Dennard tłem dla przygód młodych wiedźm uczyniła polityczne rozgrywki między imperiami leżącymi w Czarnoziemiach.

Spodobał mi się również nieco inny niż zwykle, bardzo subtelny wątek miłosny. Nie mogę powiedzieć o tej książce nic złego, ponieważ jest również pięknie wydana. Grzbiet nie złamał się podczas czytania, a okładka mnie zachwyciła. Uwielbiam też mapy, a w Prawdodziejce znajduje się ilustracja przedstawiająca całe Czarnoziemie.

Prawdodziejka jest świetną rozrywką dla miłośników fantastyki, magii, pojedynków oraz politycznej walki o przyszłość kontynentu. Nie można nudzić się przy tej książce. Jest to również opowieść o uniwersalnych wartościach, takich jak przyjaźń, honor, lojalność. Polecam Wam tę pozycję, której premiera przypada na najbliższą środę 12 października, a mi pozostaje czekać na kolejną część, czyli Wiatrodzieja. Ukaże się już w kwietniu 2017. W sam raz na moje urodziny <3
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-07-2017 o godz 14:20 przez: AgaZaczytana
Każdej książce daję szansę. Jak już zacznę to zawsze doczytam do końca (szczególnie, że sama je sobie wybieram, nikt nie narzuca mi co mam czytać). Niestety w takim przypadku czytam zdecydowanie dłużej niż bym chciała, bo po prostu akcja czy historia przez pierwsze co najmniej 100 stron mnie do siebie zniechęciła. Pierwsze rozdziały to była katastrofa. Działo się wszystko, masa imion, mocy, miast i wydarzeń. Gubiłam się i czytałam głównie dlatego, żeby przez to wszystko przebrnąć. Na samym początku poznajemy Safiyę i Iseult, które przegrały sporą sumę pieniędzy i postanowiły napaść na przejeżdżające powozy. Los niestety tak się ułożył, że przez nieprzemyślaną chęć rabunku musiały uciekać przed kimś, kogo się nie spodziewały. Aeduan - krwiodziej, który po zapachu krwi potrafi wywęszyć każdego, na kim się skupi. Jego celem stała się więc Safi. Dziewczyny uciekają, on je goni. Niezbyt ciekawe, wiem. Jednak po jakimś czasie akcja się rozkręca. Dziewczyny oprócz ucieczki trafiają kolejno: Iseult do rodzinnej wioski, z której uciekła kilka lat temu, a Safi na dwór imperatora, który urządził spotkanie z powodu dwudziestoletniego rozejmu, który dobiega końca. Nikt do końca nie wie czy pokój będzie dalej trwał czy nastanie wojna. 'Więź nie woda' Safi i Is to więziosiostry. Jedna dla drugiej zrobiłaby wszystko, działają razem i razem są gotowe zginąć - jedna w obronie drugiej. Safiya jest prawdodziejką. Jej magia podpowiada jej czy ktoś mówi prawdę czy też kłamie. Jej dar jest bardzo rzadki, dlatego Safi się z nim kryje i prawie nikt nie wie jakią obdarzona jest mocą. Iseult z kolei jest Więziodziejką. Widzi nici więzi każdego, kto znajduje się w jej pobliżu. Każdej emocji przyporządkowany jest inny kolor, a dziewczyna po kolorach właśnie rozpoznaje co odczuwają osoby wokół niej. 'Siła więziorodziny jest niezniszczalna' Więziosiostry, więziobracia, sercowięzi... Poznajemy wiele więzi, które z początku pomieszane, z czasem stają się zrozumiałe. Więziodziejki potrafią tworzyć Kamienie Więzi, które informują i świecą gdy jedna z sióstr/braci znajduje się w niebezpieczeństwie. Poznajemy także kamienie bólu, które po założeniu przez jakiś czas uśmierzają całkowicie wszelkiego rodzaju ból. Tak bardzo jak nudził mnie początek, tak zakończenie sprawiło, że jestem ciekawa co wydarzy się dalej i chyba jednak będę musiała przeczytać kolejną część.W gruncie rzeczy mogłabym jeszcze wiele dodać informacji o samej treści czy historii, ale nie chciałabym zdradzać wszystkiego. Być może ktoś z Was jeszcze nie przeczytał lub jest w trakcie, więc nie chciałabym odbierać przyjemności z odkrycia zakończenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-02-2017 o godz 17:30 przez: Paulina11
Już od premiery Prawdodziejki, miałam wielką ochotę ją przeczytać. Z opisu fabuły wnioskowałam, że powinna mi się spodobać, bo takie książki lubię. Okazja do poznania jej, trafiła się kilka miesięcy później. Czy moje pierwsze spostrzeżenie o tej książce było trafne? Zapraszam do przeczytania recenzji, aby poznać odpowiedź ;) Główne bohaterki to Safiya i Iseult, (przy czym muszę dodać, że bardzo podoba mi się imię tej pierwszej) dwie przyjaciółki, które są więziosiostrami. Safi i Is są zupełnym przeciewieństwem, ale oddałyby za siebie życie. Gdy jedna jest w opałach, druga robi wszystko, żeby jej pomóc. Safi jest Prawdodziejką, do tego jedyną w Czaroziemiach. Długo jej się udaje utrzymać swój dar w tajemnicy. Iseult z kolei jest więziodziejką. Już z pewnością zauważyliście, że jest tu (zresztą, jak w większości książek fantastycznych) oryginalne słownictwo – więziosiostry, prawdodziejka, Czaroziemie, więziodziejka itd. Każdy czarodziej w tym świecie, przynależy do danej grupy, np. ziemiodzieje, wiatrodzieje, wododzieje. Z początku, gdy zostajemy przysypani tymi nowymi określeniami, jest troszkę ciężko się połapać. Ale autorka wszystko z czasem wyjaśnia, więc im dalej w fabułę, tym więcej wiemy i jest łatwiej. Na początku akcja powoli nabiera tempa. Także to, plus lekki problem z połapaniem się w tym świecie, może niektórych zniechęcić, do kontynuowania. Jedank mnie to nie zniechęciło. Akcja w pewnym momencie nabiera tempa i potem już nie sposób się oderwać. Przeczytanie Prawdodziejki zajęło ok. tydzień. Najprosztsze wytłumaczenie – szkoła. Ale gdyby nie to, pochłonęłabym ją, myślę w dwa – trzy dni. Susan stworzyła naprawdę ciekawy świat, wykreowała świetnych bohaterów. Polubiłam obie nasze bohaterki, aczkolwiek w niektórych momentach Safi mnie irytowała. Ale myślę, że mogę jej to wybaczyć, bo często wynikało to z troski o bezpieczeństwo swoje lub Iseult. Merik, książę Nubrevny także okazał się bardzo interesującym bohaterem. Czekałam z upragnieniem na pewien momet, który w końcu miał miejsce... Albo nie, nic nie gadam ;P Prawdodziejka mimo małych wad, jest naprawdę cudowną historią o przyjaźni. Iseult ma wielkie szczęście, że ma Safiyę, a Safi, że ma Is. Przyjaźń, to naprawdę piękna rzecz, i bardzo mi się podobało to, jak została przedstawiona w Prawdodziejce. Odwołując się do mojego pytania na początku recenzji – tak, moje spostrzeżenie było jak najbardziej trafne ;) Teraz z wielką niecierpliwością wyczekuję Wiatrodzieja, bo jestem strasznie ciekawa co tam się dalej wydarzy :D Więc byle do kwietnia, bo wtedy ma być premiera &lt;3 zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-11-2016 o godz 17:33 przez: Kamila Orłowska
Nigdy jeszcze nie spotkałam się z takim pomysłem na historię, autorka niezwykle mnie zaskoczyła i sprawiła, iż pragnę sięgnąć po kontynuację. Teraz! Już!

Poznajemy młode czarodziejki, Safi i Iseutl, czyli więziosiostry. Safi jest prawdodziejką a Iseult więziodziejką. Dziewczęta posiadają pewne zdolności, które są bardzo przydatne, jednak nie zawsze wszystko idzie po ich myśli. W chwili gdy wkraczamy w ich świat, dziewczęta już mają kłopoty i jedyne co im pozostaje to ucieczka. Po drodze napotykają wiele przeszkód, ale wytrwale mkną do przodu.
Jak myślicie co je czeka, za niby „zaplanowaną” napaść? Był to tylko przypadek, ale niestety czekają je konsekwencje. W dodatku pojawia się krwiodziej, który jest w stanie wytropić każdego i wszędzie, gdy tylko pozna zapach krwi danego człowieka. Oj, nieciekawie. Dziewczyny trzymają się razem i dzięki sprytowi, doświadczeniu oraz magii, są w stanie sobie poradzić….,ale pojawiają się osoby pragnące prawdodziejstwa Safi oraz jej śmierci i są gotowe zrobić wszystko by ją dopaść.

Czekają nas chwile niepewności, gdy dziewczęta się rozłączą i każda z nich będzie walczyć o własne życie, ale również o swoje nawzajem. Łączy je niezwykła więź i są gotowe zrobić wszystko aby tylko uratować swoją więziosiostrę.

Intrygi, nieplanowane przymierza a także pewne uczucie, które rozwija się nieco burzliwie i dopiero pod koniec powieści, jednak mam nadzieję, że w kontynuacji uczucie to rozwinie się znacznie bardziej.

Od pierwszych stron towarzyszymy dziewczynom w ich jakże emocjonującym życiu. Myślę, że jedną z największych zalet tej powieści, jest nieustannie pędząca akcja. Nie sposób się nudzić czytając tę historię. A słowotwórstwo jakim powitała nas autorka jest niezwykłym urozmaiceniem. Na początku możemy poczuć się nieco zdezorientowani, ale później wszystko jest już w zupełności jasne.

Towarzyszymy również pewnemu następcy tronu i jak się później okazuje Merik, bo tak ma na imię nasz książę, będzie odgrywał niezwykle ważną rolę w całej powieści. Jest wiatrodziejem i również niezwykle intrygującą postacią.

Wartka akcja, niesamowite przygody, tajemnice, magia, pościgi konne, morskie wyprawy, walki z morskimi potworami a także liczne pojedynki z wrogami, miłość, przepowiednie, poświęcenie, odwaga i wiele więcej! To wszystko znajdziecie właśnie w Prawdodziejce.

Jeżeli chodzi o zakończenie to bardzo mnie zaskoczyło, pojawia się tyle kwestii bez odpowiedzi, co sprawia, że nie mogę się doczekać drugiej części!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-08-2017 o godz 21:08 przez: Siupakabra
W „Prawdodziejce” jest wszystko to, co w dobrym fantasy być powinno: ciekawe uniwersum, potężna magia, intrygujące postacie, mityczne stworzenia, wojna, polityka, walka o władzę, niespodziewane zwroty akcji, miłość, zdrada, przyjaźń. I właśnie to ostatnie jest motywem przewodnim powieści napisanej przez Susan Dennard. Przyjaźń. Taka prosta, szczera, bez żadnych ograniczeń. Safiya i Iseult to młode czarodziejki, które nie mają łatwego życia. Safi posiada magiczny dar dzięki któremu potrafi rozpoznać, kiedy ktoś mówi prawdę, a kiedy kłamie. Aby nie stać się marionetką w rękach władców Czaroziemia, ukrywa swoje zdolności przed innymi. Pomaga jej w tym Iseult, najlepsza przyjaciółka, pochodząca z plemienia Nomatsów, pogardzanych przez wszystkie inne nacje. Nie może liczyć na akceptację w żadnym imperium, mieście czy nawet zabitej dechami wiosce. Jej wygląd zdradza rasę, z której się wywodzi. I tak początkowe poszukiwania spokojnego miejsca do życia, przeradzają się w niesamowitą przygodę i próbę odnalezienia własnego przeznaczenia. „Prawdodziejka” to książka, która intryguje nas już od samego początku, kiedy tylko zobaczymy ją na półce w księgarni. Uwagę przykuwa sam tytuł. Co oznacza? Kto go wymyślił? Jaki ma związek z zakapturzoną dziewczyną, spoglądającą na nas ukradkiem z okładki? Gdy mamy już ją w ręce, naszą ciekawość nie mniej wzbudza zdjęcie i notka biograficzna na temat autorki. Młoda, uśmiechnięta kobieta z tytułem magistra w dziedzinie biologii morskiej. Miłośniczka sztuk walki, gier komputerowych i długich spacerów z psami. Czy ktoś taki może napisać rzetelną i porywającą powieść fantasy? Otóż tak. I robi to świetnie. Nie bez powodu „Prawdodziejka” podbija serca czytelników na całym świecie. Przygody Safi i Is wciągają od pierwszej strony. Śledzimy na bieżąco jak walka o przyjaźń nie jest tylko czymś pięknym i szlachetnym, jak zazwyczaj to sobie wyobrażamy, ale niesie za sobą bolesne konsekwencje. Główne bohaterki muszą wziąć pełną odpowiedzialność za czyny idące za słowami: „zrobię dla Ciebie wszystko”. Aby to uwidocznić, wydarzenia ukazane są z perspektywy różnych osób, ale akcja nie traci przy tym nic z dynamiki. Książka „czyta się sama”. Jedyne co nas powstrzymuje przed pochłonięciem jej w jeden dzień, to żal, że tak szybko się skończy. „Prawdodziejka” to doskonały wybór zarówno dla zajadłych fanów fantastyki, jak i dla osób które nie miały nigdy wcześniej doświadczenia z tym gatunkiem literatury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-10-2016 o godz 14:53 przez: Wąchając książki
Bez wątpienia pierwszym, co przyciągnęło mnie do Prawdodziejki, była nieziemska okładka i intrygujący opis, po którego przeczytaniu liczyłam na powieść, która powali mnie na kolana. I z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ta powieść jest iście magiczną lekturą, która oczarowała mnie bohaterami, światem przedstawionym i humorem powiązanym z dozą brutalności.

Prawdę mówiąc, byłam przekonana, że Dennard napisała powieść, która będzie słodka i grzeczna, a jedynymi rozterkami bohaterek będzie wybór stroju do walki. Nic nie poradzę na moje przedksiążkowe wrażenia, które zresztą bardzo szybko mnie opuściły. Nie ukrywam, przebrnięcie przez początek był dość sporym wyzwaniem, zrozumienie reguł świata Czaroziem i opanowanie relacji między imperiami okazało się nie małym wyzwaniem, ale koniec końców czerpałam same przyjemności z czytania.

Wielkim dla mnie zaskoczeniem okazała się ilość głównych bohaterów, a właściwie ilość postaci, które znacząco wpływały na akcję. Nie zdziwiło mnie, że autorka obsadziła czarodziejów, jako wiodące charaktery. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że Safiyę, jedną z dwóch głównych bohaterek, polubiłam z miejsca. Zaintrygowała mnie swoim temperamentem, pomysłowością oraz walecznością. Iseult nie odstępowała jej na krok w walce, ale była spokojniejsza, bardziej zrównoważona. Osobiście uważam, że stworzenie tak silnych żeńskich postaci jest nie małym wyzwaniem i autorka w stu procentach podołała zadaniu.

W powieści pojawia się jeszcze kilka kluczowych charakterów. Jedni zyskali moją sympatię, drudzy nie. Dzięki wartkiej akcji miałam okazję poznać bohaterów od najbardziej istotnej dla mnie strony, czyli walce. Pozwolę sobie wspomnieć o dwóch męskich postaciach, które zdecydowanie były idealnie wykreowane, z pomysłem i finezją, czyli Meriku i Aeduan, którzy podbili moje serce.

Wielką zaletą Prawdodziejki jest szybkość czytania, jeśli już dojdzie się do części, gdzie akcja płynie wartkim nurtem. Autorka połączyła ze sobą humor, przyjaźń i brutalność (okazaną w dobrym smaku) walki. Motyw magii, mocy jest odświeżony i pokazany w bardzo oryginalny sposób, który bardzo mnie zauroczył.

Prawdodziejka okazała się hipnotyzującym, ciekawym początkiem czegoś wielkiego, co powali na kolana nie jednego czytelnika i miłośnika fantasy. Polecam, jest to pozycja obowiązkowa dla fanów fantastyki i dobrych, magicznych historii, które zapowiadają się naprawdę genialnie. Już nie mogę doczekać się kontynuacji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-08-2017 o godz 12:23 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
Więcej recenzji