5/5
06-09-2021 o godz 08:36 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-06-2021 o godz 12:16 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Książk
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
18-08-2022 o godz 06:26 przez: joanna woźniak | Zweryfikowany zakup
1/5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-10-2021 o godz 08:28 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
24-09-2019 o godz 12:05 przez: booksoverhoes
Ta książka była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Sięgając po nią zupełnie nie spodziewałam się tego, co mnie czeka. I nie mówię tutaj tylko o zwrotach akcji, tajemnicach i tylko o głównym motywie, osi, wokół której kręci się cała książka. O której oczywiście nie mogę Wam nic powiedzieć, bo popsułabym caaaaałą niespodziankę! :( Akcja rozpoczyna się, gdy Abbie budzi się pewnego dnia w szpitalnym łóżku. Wita ją jej mąż, Tim, ekscentryczny geniusz miliarder, właściciel firmy w Dolinie Krzemowej. Okazuje się, że pięć lat temu Abby miała wypadek, ale dzięki nowoczesnej technologii, udało się ją uratować. Kobieta jest oszołomiona, zagubiona, nie pamięta, co się stało, ledwo przypomina sobie, kim jest. Jeszcze nie wie, że straciła nie tylko te pięć lat, ale dużo, dużo więcej. Kiedyś była piękną, żywiołową, pewną siebie, genialną artystką, którą większość ludzi zaczynała kochać od pierwszego wejrzenia. Teraz wszystko wygląda inaczej. Mimo to, stara się powrócić do swojego wcześniejszego życia, ale im usilniej próbuje odtworzyć wydarzenia poprzedzające jej wypadek, tym więcej faktów przemawia za tym, że nie wszystko jest takie, jak jej powiedziano. Czy można nie znać najbliższych nam ludzi? I co ważniejsze - czy można nie znać samego siebie? Tak strasznie trudno napisać coś więcej o fabule, skoro nie mogę Wam zdradzić jednej z najważniejszych, najistotniejszych i najlepszych rzeczy w tej historii! W każdym razie, książka wciąga od pierwszych stron. Tak naprawdę całkiem już oklepana historia zostaje podana w nowej i odświeżającej formie, co daje bardzo dobry efekt końcowy. A im dalej zagłębiasz się w losy bohaterów, tym bardziej brutalna, okrutna i niespodziewana staje się ta opowieść. Niesamowite jest to, że tutaj naprawdę NIKT nie jest taki, jak nam się na początku wydaje. Historia jest przedstawiona przez dwóch narratorów. Jednym z nich jest Abbie, a drugim... właśnie - kto? Możemy się domyślać na podstawie sposobu, w jaki opisuje wydarzenia, ale... czy możemy być tego pewni? W końcu jest tu tyle tajemnic, że nawet kiedy wydaje Ci się już, że rozwikłałeś każdą z nich, nagle pojawia się nowy fakt, który wywraca wszystko do góry nogami. Pojawił się tu też wątek dzieciaczka z autyzmem, który był niesamowicie trudny i smutny (tzn. ten wątek), a w dodatku oparty na faktach z życia samego autora, który ma chorego syna! Dlatego Delaney mógł tak realnie oddać wszystkie emocje, problemy i codzienne zmagania. Ale w całym tym wątku najbardziej podobało mi się, to, jak powiązał chorobę z głównym motywem historii. To zadziwiająco głęboka książka. Pod przykrywką thrillera z dreszczykiem emocji, autor przemyca wiele poważnych i smutnych tematów, problemów, z którymi boryka się dzisiejszy świat, a także takich, z którymi być może będziemy musieli się dopiero zmierzyć. Mówi o moralności, o psychice i o tym, do czego ludzie są zdolni, gdy mają zbyt dużą władzę, albo po prostu myślą, że nikt ich nie widzi. Odkrywa przed nami najbardziej mroczne głębie ludzkiej duszy, myśli i zachowania, które staramy się ukryć przed światem. Samo pisanie o tym sprawia, że po plecach znowu przechodzi mi dreszczyk!
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
19-09-2019 o godz 18:52 przez: Snieznooka
Nie czytałam wcześniej żadnej książki autorstwa JP Delaney, jednak do odważnych świat należy, więc postanowiłam sięgnąć po nieznane i zmierzyć się z byciem perfekcyjną panią domu. Od dawna od kobiet wymaga się perfekcji, ideał piękna, zaradności, oszczędności, poświecenia czasu dzieciom, ukochanemu mężczyźnie, zadbanego domu i pięknego ogrodu. Ogromnych pokładów energii, które nigdy się nie wyczerpują, czy jest to fizyczynie możliwe dla człowieka? A, co jeśli przestało się nim być? Co jeśli idealny świat ma więcej krzywizn i bruzd niż sądzimy? „Perfekcyjna żona” przedstawia historię pewnego małżeństwa, którego życie przepełnione jest idealizmem i perfekcją. Czego można chcieć więcej? Tim Scott jest potężnym człowiekiem i miliarderem, założycielem Scott Robotics w Dolinie Krzemowej. Jest bardzo trudnym człowiekiem, który stawia przed swoimi współpracownikami ogromne, czasem niemożliwe do zrealizowania wymagania. Można w nim dostrzec cechy, które niepokoją, czynią go wadliwym, tyranem, który potrzebuje kogoś, kto go naprostuje. Tym kimś miała być Abbie Cullen, która bardzo się różni od mężczyzny. Jest niezwykle piękną kobietą i utalentowaną, jest artystką, uwielbia surfować. Jest bardzo kreatywna, bywa impulsywna, została zatrudniona w rezydencji Tima, jest krytykiem jego postępowań, co dziwne mężczyzna pozwala jej na wyrażanie swoich przemyśleń na jego temat. Nie wpada w szał, nie zniechęca się, ani nawet nie kipie wrogością, przyjmuje „na klatę” komentarze kobiety dotyczące stylu zarządzania firmą. Mogłoby się wydawać, że tak różne osobowości nie mają szansy na to, aby się ze sobą połączyć, a jednak przeciwieństwa przyciągnęły się mocno w tym przypadku. Osobiście nie widziałam w mężczyźnie dobrego kandydata na męża dla Abbie. Małżeństwo doczekało się dziecka, ich syn Danny jest autystykiem, wymaga odpowiedniego traktowania, które pomoże mu w rozwoju. Różnice poglądów na temat tego, co będzie dobre dla dziecka nie pomagają w budowaniu rodzinnej atmosfery. Najważniejsza była przyszłość i dobre wychowanie syna, w jaki sposób można to osiągnąć? Tim ma obsesje na punkcie na punkcie żony i syna , bada każdy postęp i nową technikę na autyzmu, wysyła Danny'ego do szkół, które sam uważa za odpowiednie i godne zaufania. Abby umiera w wyniku dość niejasnych okoliczności, jednak budzi się pewnego ranka, próbując uporządkować przebłyski pamięci i ustalić miejsce obecnego pobytu. Jak to jest możliwe? Leżąc w szpitalnym łóżku dowiaduje się, że jest żoną bogatego dyrektora generalnego firmy zajmującej się robotami, i mają 10-letniego syna cierpiącego na autyzm. Nowe odkrycia technologiczne sprawiły, że powróciła do świata żywych, chociaż nigdy tak naprawdę nie będzie w pełni sobą. Wraz z mijającym czasem zaczyna odzyskiwać pamięć, jednak zagłębiając się w to, zaczyna dostrzegać cienie ich idealnego życia. Przypomina sobie kłótnie z Timem na temat leczenia ich chorego syna, a także tajemnice, które ukrywała przed nim przed wypadkiem. Wygląda na to, że na ich idealnym życiu zaczęły być widoczne rysy. Czy Abby poradzi sobie w nowej sytuacji? Czy jej mąż ukrywa coś przed nią? „Perfekcyjna żona” jest idealną powieścią, która wprowadza czytelnika w świat rozwoju sztucznej inteligencji. Mylnie postrzegane prawdziwego człowieczeństwa w robocie, który ma w sobie więcej człowieczeństwa niż genialny małżonek, człowiek z krwi i kości Tim. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ta powieść jest bardzo intensywna, a także momentami przerażająca. Możliwości rozwoju technologicznego są tak blisko naszego realnego świata, że sprawiają, że opowieść staje się dla nas bardzo realna. Możliwa do zrealizowania dzięki obecnemu postępowi w dziedzinie sztucznej inteligencji. „Perfekcyjna żona” jest bardzo wciągającą lekturą, która porusza etyczne i filozoficzne zagadnienia, które od dawna nurtują człowieka. Czym jest prawdziwe człowieczeństwo? Jak daleko jesteśmy gotowi się posunąć przy tworzeniu sztucznej inteligencji, jej rozwoju? Czy maszyna może czuć? W fabule odnajdujemy także dramat rodzinny, który skupia się wokół tajemnicy tego, co stało się z bohaterką przed jej śmiercią. Autor skrupulatnie podrzuca nam poszlaki, które sprawiają, że nasz umysł funkcjonuje na wysokich obrotach. Czytelnik zadaje sobie pytanie, czym jest bycie rodzicem? Czy warto dążyć do osiągnięcia celu „doskonałości”? Fabuła jest niezwykle dynamiczna i z pewnością nie będziecie się nudzić, polecam tym dociekliwym oraz fanom autora.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-10-2019 o godz 20:25 przez: Dorota Grabowska
Pierwsza była bardzo dobra „Lokatorka”, następnie książka „W żywe oczy” podzieliła książkoholików na dwa obozy – jedni (tak jak i ja) zachwycali się, drudzy zaś twierdzili, że ta książka była absurdalna. Informacja o tym, że JP Delaney wydaje swoją trzecią książkę „Perfekcyjną żonę” wprawiła mnie w euforię, ale jednocześnie zastanawiałam się, czy może sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka i ta książka będzie pierwszą, która mi się nie spodoba? Pierwsze strony były pozytywnym zaskoczeniem i bardzo szybko pojawiły się emocje, bo takiej tematyki się nie spodziewałam. A jak wypadła cała książka? Odpowiedź poniżej. Małżeństwo Abbie i Tima miało być perfekcyjne, miało trwać zawsze. Abbie jest utalentowaną artystką, zapaloną surferką i kobietą, która nie boi się sprzeciwić Timowi, nie boi się jego gniewu. Zupełnym przeciwieństwem kobiety jest Tim, założyciel jednego z najbardziej innowacyjnych start-upów w Dolinie Krzemowej. Tim jest gwałtowny, skupiony na pracy i wymaga bardzo wiele od swoich współpracowników. A jednak przeciwieństwa się przyciągają i tych dwoje połączyło uczucie. Ich małżeńska sielanka pewnego dnia zostaje przerwana, bo kobieta ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, nie wiadomo co się z nią stało. Pięć lat później oszołomiona Abbie budzi się w szpitalu, nie pamięta kim jest, ani jak się w nim znalazła. Mężczyzna przy jej boku twierdzi, że jest jej mężem. Czy to możliwe? Okazuje się, że kobieta miała pięć lat wypadek i żyje tylko dzięki przełomowi technologicznemu – jest cobotem! Abbie pomału akceptuje nową wersję siebie, dociera do nowych informacji o swojej przeszłości. Jednocześnie zaczynają targać nią wątpliwości, czy na pewno mąż mówi jej wszystko? JP Delaney przyzwyczaił mnie do tego, że za każdym razem zaskakuje i nie da się przygotować na to, co jeszcze może się wydarzyć. Początek – jak zawsze fascynujący i zaskakujący. Narracja w książce rozgrywa się dwutorowo – fabułę poznajemy z perspektywy oszołomionej Abbie oraz narratora, który pomału odkrywa karty i przedstawia wydarzenia sprzed wypadku. Przeplatanie teraźniejszości z przeszłością świetnie buduje napięcie i pomaga nam zrozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło. W pewnym momencie tak jak i bohaterka zaczęłam popadać w paranoję, lecz moja wizja tego, co mogło się wydarzyć, nie była aż tak przerażająca. W książce mamy do czynienia z dwoma tematami – głównym jest temat dotyczący sztucznej inteligencji, drugim zaś jest temat dotyczący autyzmu. Czy rozwój technologii sprawi, że może za kilkanaście lat zmierzymy się z tematem, który poruszany jest w „Perfekcyjnej żonie”? Czy moralne jest, by pozwolić, aby ukochana zmarła osoba zamieniła się w robota? Jak daleko może posunąć się człowiek. Mnóstwo pytań przewinęło mi się przez głowę, najważniejszym z nich było, czy maszyna może coś czuć? Tim posunął się do tego, by jego żona była cobotem, rozwój sztucznej inteligencji jest przerażający i fascynujący, a jednocześnie mamy równoległy wątek dziecka autystycznego, które podczas nieposłuszeństwa razi się prądem. Autor zbudował ten wątek w oparciu o swoje osobiste doświadczenia, opisuje trud, z jakim muszą mierzyć się na co dzień rodzice dziecka z takim zaburzeniem. Dziesięcioletni syn Abbie i Toma jest poddawany terapii, leczy czy ona rozwiąże ten problem? Trzecie spotkanie z autorem i na szczęście nie spełniło się powiedzenie do trzech razy sztuka. JP Delaney po raz trzeci skutecznie namieszał mi w głowie. Podsuwał fałszywe tropy, stopniował napięcie i jednocześnie zmuszał do refleksji. Zakończenie jak zawsze okazało się zaskakującym. Po lekturze wciąż aktualne pozostaje pytanie, czy opisana wizja technologiczna może niedługo stać się naszą codziennością? Czy chcielibyśmy zostać zamienieni w roboty? Jest o czym myśleć!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
21-09-2019 o godz 19:51 przez: books_holic
JP Delaney to autor, z którego twórczością miałam już styczność, bo czytałam jakiś czas temu „Lokatorkę” i pamiętam, że książka wywarła na mnie dobre wrażenie. Dlatego, gdy dostałam propozycję zrecenzowania najnowszej pozycji tego autora, byłam zdecydowanie na tak. Uznałam również, że będzie to miła odmiana, jeśli ocenię coś innego niż romans czy fantastykę, prawda? Wiedziałam też, że nie będzie to dla mnie dość łatwe, bo będę musiała czasem nieco kręcić, by nie zdradzać wam za dużo. A w tego typu gatunkach jeden mały szczegół może okazać się kluczowy. Tylko czy będę w stanie wam ją polecić? Jak zawsze w tym miejscu powinien być opis postaci, tak tym razem sobie darujemy, bo prawda jest taka, że w tej pozycji należy odkryć bohaterów samemu. Sięgając po „Perfekcyjną żonę” wiedziałam, że będę patrzyła na nią pod innym kątem niż na książki, które czytałam do tej pory. Przecież nie mogę ocenić kryminału jak romansu, prawda? W kryminałach nie zawsze mamy happy endy. Już na początku lektury odkryłam, że mam do czynienia z nietypową książką i na pewno oryginalną, bo czegoś takiego jeszcze nie spotkałam w żadnej czytanej przeze mnie lekturze. Nie będę tu zdradzać wam o co tak naprawdę chodzi, bo dla mnie samej było to zaskoczeniem już na wstępie, bo opis tego nie zdradza. I to właśnie za sprawą tego, co autor wymyślił, książka już od pierwszych stron wzbudziła moją ciekawość, a także sposób, w jaki jest ona opisana. Nie mamy zwykłej narracji. Nie prowadzi jej główny bohater czy narrator. O nie. I też nie jedna osoba opowiada tą historię, ale szczerze? Nie wiemy kim ten tajemniczy ktoś jest do samego końca, co moim zdaniem naprawdę dodaje nutkę zaciekawienia do całości. A o to w tym chodzi, prawda? Jednak by się przekonać o czym mówię, powinniście sami sięgnąć po tę lekturę, bo ja nie zamierzam tu zdradzać niczego. Mogę was zapewnić jednak, że mimo trochę ‘pomieszanych’ perspektyw, nie było ciężko się połapać w tej historii i w tym, co autor próbuje nam przekazać. W „Perfekcyjnej żonie” mamy krótkie rozdziały, niektóre na dwie strony, ale dla mnie to jest naprawdę lepsze rozwiązanie, bo łatwiej mi się to czyta, na pewno szybciej i w tym przypadku często łapałam się na wejściu w fazę jeszcze jednego rozdziału. Napisana jest w prosty i zrozumiały sposób, bez żadnego chaosu wydarzeń. Wszystko ma swoje miejsce i czas, bez problemu idzie się we wszystkim odnaleźć. I pomimo występującej tutaj terminologii technologicznej, w tym także idzie zrozumieć o co chodzi. Dodatkowo dzięki stylowi i sposobowi, w jaki autor skonstruował swoje opisy, nie miałam żadnego problemu z wyobrażeniem sobie świata, jaki otaczał Abbie. Czy wam polecam „Perfekcyjną żonę”? Jeśli lubicie takie gatunki, owszem. Oceniając ją po kategorii, w jakiej się kwalifikuje, nie mam jej nic do zarzucenia. Pojawia się napięcie, manipulacja oraz tajemnica, na wyjaśnienie której musimy długo, długo czekać. Myślę, że może również zaskoczyć czytelnika. Więc tak, jeżeli poszukujecie czegoś z kryminałów, możecie spędzić dobrze czas w towarzystwie tej oto lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-09-2019 o godz 22:33 przez: LiterASIA
„Perfekcyjna żona” to moje trzecie spotkanie z autorem. Jego dwie poprzednie książki dosłownie mnie zachwyciły, dlatego z niecierpliwością czekałam na kolejną pozycję. Czy ta również mi się podobała? Zanim zdradzę swoje ostateczne wrażenia, przyznam szczerze, że wydawniczy opis fabuły wzbudził we mnie opory. Nie wiedziałam, czy w ogóle chcę sięgnąć po ten tytuł, ale ostatecznie przełamałam się i postanowiłam sprawdzić siebie w proponowanej tematyce. O czym jest zatem „Perfekcyjna żona”? Abbie Cullen budzi się w szpitalu po długiej śpiączce. Niestety w jej wyniku nie pamięta, co się wydarzyło i co doprowadziło ją do takiego stanu. Dopiero jej mąż, Tim, uświadamia ją, że nie jest do końca sobą, czyli Abbie sprzed lat. Od teraz jest „cobotem” - maszyną podobną do człowieka, cudem techniki. Tim po stracie żony nie radził sobie z tęsknotą i nowym życiem. Aby wypełnić pustkę w sercu postanowił stworzyć ją ponownie. Na podstawie wgranych wspomnień, „nowa” Abbie zaczyna odkrywać swoją prawdziwą przeszłość. Poznaje prawdę o sobie i swoim małżeństwie. Czy było ono tak idealne? Czy ona sama jest tak perfekcyjna jak stworzone przez Tima technologiczne dzieło? Czy mąż mówi jej wszystko? Nowa książka J. P. Delaneya to z pewnością nowoczesny thriller z elementami fantastyki, nowych technologii i robotyki. Konstrukcja fabuły przenosi nas w przyszłość. Autor zastosował ciekawy zabieg, który bardzo lubię w literaturze - retrospekcje. Dzięki nim możemy śledzić przebieg wydarzeń przed stworzeniem Abbie i po. Oprócz tego poznajemy fakty widziane z perspektywy kilku osób. Sama fabuła powieści jest wielowątkowa. Oprócz wspomnianych tematów, które są związane z nowinkami technologicznymi (m.in. sztuczna inteligencja), autor porusza też kwestie autyzmu u dzieci i innych życiowych problemów przed jakimi staje człowiek Muszę przyznać, że powieść jest bardzo intensywna, a co ważne, momentami przerażająca. Ukazuje coś, z czego na co dzień nie zdajemy sobie sprawy. Urzeczywistnia kierunek rozwoju technologicznego. Dopiero zgłębiając się w temat, możemy sobie uświadomić, jak blisko naszego realnego świata jest akcja książki. Obecny postęp w dziedzinie sztucznej inteligencji może sprawić, że historia znana nam na razie ze stron powieści może stać się codziennością. Tak, jak wspomniałam na początku miałam duże opory przed przeczytaniem „Perfekcyjnej żony”. Nie przepadam za tematyką fantastyczną. Książka na początku była dla mnie trudna. Nie mogłam w skupieniu przebrnąć przez technologiczne opisy. Jednak już po kilku stronach złapałam wątek i pochłonął mnie on do reszty. Powstałe z każdą stroną napięcie, trzymało mnie do końca. J. P. Delaney kolejny raz mnie nie zawiódł i znów zaskoczył mnie swoim pomysłem na książkę. Jeśli lubicie napięcie, liczne niewiadome, a przede wszystkim zaskakujący finał to polecam Wam „Perfekcyjną żonę”. A tych, których zrażają elementy fantastyki zachęcam do pokonania oporów. Sama przekonałam się, że naprawdę warto dawać szansę temu, co na pierwszy rzut oka wydaje się nie być dla nas.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-09-2019 o godz 15:18 przez: tygrysica
„Lokatorka” oraz „W żywe oczy” autorstwa JP Delaney od wielu miesięcy wzbudzają wśród czytelników wiele skrajnych emocji. Jedni twierdzą, że Delaney napisał genialną książkę, o której nie sposób jest zapomnieć, a drudzy uważają, że nie dało się tego w ogóle czytać i lepiej odpuścić sobie twórczość tego autora. Osobiście do dnia dzisiejszego po „Lokatorkę” nie sięgnęłam i myślę, że ten stan się już nie zmieni, choć stoi na mojej półce bodajże od dnia premiery. Natomiast „W żywe oczy” dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwartego przeczytałam już wielką przyjemnością. Dlatego kiedy otrzymałam możliwość sięgnięcia po najnowszą książkę Delaneya to nie wahałam się ani chwili. „Perfekcyjna żona” już od pierwszych stron kompletnie mnie zaskoczyła i namieszała w głowie. Nie mogę tutaj wyjawić zbyt wiele, ponieważ każdy, nawet ten z pozoru nieistotny element może zdradzić zbyt wiele z fabuły. Ale mogę powiedzieć jedno. Kiedy wydawało mi się, że wiem już co tak naprawdę przydarzyło się Abbie to Delaney obracał całą sytuację o sto osiemdziesiąt stopni i sprowadzał fabułę na całkowicie inny tor. Od samego początku mistrzowsko wodzi czytelnika za nos i manipulował nim oraz jego uczuciami aż do ostatniej strony by kompletnie zaskoczyć go zakończeniem. Robił to w tak znakomity sposób, że w pewnym momencie sama nie byłam już pewna co jest prawdą, a co kłamstwem. Jak już wspomniałam „Perfekcyjna żona” jest powieścią, która ciągle mnie zaskakiwała i trzymała w napięciu. Jednak nie tym zaskarbiła sobie moją przychylność tylko wyśmienitą kreacją bohaterów. Zarówno Abbie jak i Tim są postaciami, o których naprawdę ciężko zapomnieć. Nie będę tutaj jednak przytaczać żadnych cech typowych dla nich, ponieważ uważam, że ma to pewien wpływ na fabułę i może to w pewien sposób zniszczyć przyjemność z czytania osobom mającym tą lekturę jeszcze przed sobą. Mogę jednak zdradzić, że obydwoje są niezwykle charyzmatycznymi postaciami, wywierającymi ogromny wpływ na innych, choć Tim swoim postępowaniem wzbudza w czytelniku raczej niechęć niż zaufanie. Jeśli chodzi o bohaterów to na wspomnienie zasługuje również Danny. Autor wykorzystując jego postać poruszył bardzo ważną kwestię jaką jest wychowywania autystycznego dziecka, która doskonale wpasowała się w fabułę. Na początku wspomniałam, że twórczość Delaneya czytelnicy albo kochają, albo nienawidzą i nic po środku. Osobiście nie należę do żadnej z tych grup, bo choć „Perfekcyjna żona” to znakomity thriller, który intryguje i mąci czytelnikowi w głowie, a osobiście pochłonęłam go w jeden dzień i naprawdę dobrze spędziłam z nim czas, to niestety czegoś w nim brakowało. Nie mniej jednak uważam, że warto sięgnąć po tą książkę. Bez względu na to czy jest się fanem JP Delaneya czy dopiero zaczyna swoją przygodę z jego twórczością. Dobrze jest przekonać się na własnej skórze, jak to się dzieje, że Delaney wzbudza tak skrajne emocje. Aleksandra Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-09-2019 o godz 16:12 przez: Lucyna Tomoń
JP Delaney w Polsce największą sławę zyskał dzięki bestsellerowemu thrillerowi "Lokatorka". Dziwna, osadzona w nowoczesnej rzeczywistości historia wciągnęła mnie od pierwszej strony i niejednokrotnie zaskoczyła. Bez wahania sięgnęłam po "Perfekcyjną żonę" licząc na równie emocjonującą historię. Tim jest właścicielem firmy produkującej roboty. Wizjoner, przed którym informatyka nie ma tajemnic. Jego żona ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Pozostający sam z synem, cierpiącym na autyzm Tim tworzy cobota. Robota, który jest kopią Abbie, jego żony. Nie tylko wygląda jak ona, ma także jej wspomnienia i osobowość. Pierwsze zaskoczenie to Abbie- robot. Zupełnie nie spodziewałam się, że narratorem historii będzie maszyna. Początek, kiedy czytelnik ją poznaje, wydawał mi się nieco...odrażający, nie tyle nierealny co dziwny. Abbie prowadzi bardzo dziwną narrację, bo w drugiej osobie. Niemal cała książka napisana jest w ten sposób, naturalnie pod koniec okazuje się dlaczego. To ma znaczenie. Nie wiem, czy to celowy zabieg, ale w "Perfekcyjnej żonie" kolejne rozdziały są bardzo krótkie. Przez to, że koniec rozdziału to za każdym razem ujawnienie informacji, przez którą nie sposób odłożyć książkę bez zaglądania do kolejnego, "Perfekcyjna żona" jest praktycznie...nieodkładalna ;-). Bardzo istotną rolę, jak się okazuje w posłowiu i w moim odczuciu najważniejszą w tej książce, pełni Danny, autystyczny syn Abbie i Tima. Danny poddawany jest terapii SAZ. To stosowana analiza behawioralna, która rzeczywiście wykorzystywana jest do pracy między innymi ze schizofrenią i autyzmem. Danny jest oduczany nieodpowiednich zachowań za pomocą karzącej zależności. Pozbawione emocjonalności karanie dziecka za niechciane zachowania nie podoba się Abbie. Kontrowersyjne w tej historii, jest rzeczywiście wykorzystywane. Nie mogę zdradzić więcej, polecam jedynie przeczytać posłowie. Zupełnie nie spodziewałam się takiej historii, w której główną postacią i najważniejszym wątkiem, będzie robot. W pewnym momencie jednak jego istnienie wydawało mi się realne i całkiem uzasadnione. Jednak w przeciwieństwie do "Lokatorki", w "Perfekcyjnej żonie" jest bardzo niewiele dramatycznych zwrotów akcji. Historia mknie do przodu w szybkim tempie, nie jest przewidywalna ale też w żadnym momencie (poza zakończeniem) nie przewraca wszystkiego do góry nogami. Nowoczesna, mam wrażenie, że to odkrywczy sposób pisania thrillera. Nieprzewidywalna, ale nie straszna. Za to momentami odrażająca tak, jak odrażające może być istnienie robota z osobowością. To co zostaje jednak ze mną na dłużej to postać Danny'ego, jego relacja z matką i ogrom trudności, z jakimi muszą się zmierzyć rodzice dzieci z autyzmem. Ostatni rozdział przez to nie jest straszny. Jest piękny i wzruszający. Lucyna Tomoń/ https://today-ornever.blogspot.com/2019/09/perfekcyjna-zona-jp-delaney.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-01-2020 o godz 12:56 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
"Nie można zmienić przyszłości, nie zmieniając zasad." Moja znajomość z twórczością JP Delaneya przebiega w różnych barwach. Pierwsza książka zatytułowana "Lokatorka" okazała się fascynującą rozrywką, jej następczyni "W żywe oczy" nie wciągnęła mnie już tak mocno, zabrakło wyczekiwanego napięcia. Natomiast "Perfekcyjna żona" dostarczyła mnóstwo intrygujących przeżyć i podsunęła bogaty materiał do frapujących przemyśleń. Jako ludzkość zbliżamy się do przełomowego momentu uczynienia sztucznej inteligencji ogólnodostępnym projektem. Coś, co kiedyś zajmowało jedynie naukowców, dziś coraz chętniej wkracza do świata popkultury. Trzydzieści lat temu, studiując informatykę zajmowałam się sieciami neuronowymi, zainteresowaniom towarzyszył aspekt nowości i filozoficznego podejścia. Obecnie takie struktury matematyczne są w powszechnym użytkowaniu. Ale perspektywa stworzenia sztucznej inteligencji na wzór człowieka, a konkretnie cyfrowo wygenerowanej kopii nas samych, a nawet lepszej wersji, bo wyidealizowanej i bez wad, bazującej na sferze emocjonalnej, budzi poruszenie i fascynację. Natychmiast zastanawiamy się, czy kiedy maszyny przetworzą, przyswoją i rozwiną uczuciowe aspekty człowieczeństwa, gatunek ludzki nie będzie stał przed zagrożeniem przejęcia i eliminacji. Wyborna tematyka dla twórców filmów science fiction, entuzjastów fantastyki i thrillerów. W "Perfekcyjnej żonie" zwłaszcza psychologiczną nić atrakcyjnie wpleciono w scenariusz zdarzeń, a czytelnicy z dużym pokładem empatii mają nie lada gratkę do nieskrępowanego poszybowania emocji. Przyjemnie dajemy się ponieść wyobraźni, dotykamy pierwotnych lęków, wstrzymujemy oddech w kulminacyjnych momentach, co ciekawe, bardziej kibicujemy sztucznemu tworowi z rozwijającą się jaźnią niż w pełni biologicznemu organizmowi. Fabuła przekonuje, pomaga dynamiczna akcja i dwie perspektywy narracji. Stopniowo odkrywamy teraźniejszość i doprowadzającą do niej przeszłość. Niczego nie jesteśmy pewni, nic nie okazuje się tylko czarno i białe, żadnego bohatera nie obdarzamy w pełni zaufaniem. Obserwujemy jak akcja szybuje w zaskakującym kierunku, jak zapętlają się poszczególne elementy, odwraca się perspektywa postrzegania, i choć w części spodziewamy się zaproponowanego zakończenia, to jednak potrafi dać do myślenia. Od początku coś złowrogiego przyczaja się w naszej intuicji, ale nie spodziewamy się, że obrót spraw może się aż tak diametralnie zmienić. I to zaliczam na plus powieści, jednocześnie odnotowuję, że momentami powstawało wrażenie przekombinowania, choć niewątpliwie dla wielu osób może to mieć urok, zwłaszcza dla miłośników tego gatunku. Dokąd zmierzamy jako ludzkość, która już tak biegle posługuje się nową technologią, ma skłonność do ucieczek od moralnych dylematów i gorące pragnienie nieśmiertelności? bookendorfina.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-09-2019 o godz 22:59 przez: Zaczytany Krzysiu i Małgosia
📚PERFEKCYJNA ŻONA 🖋JP DELANEY @wydawnictwootwarte PREMIERA 18.09.2019🔥🔥 ▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️▪️ „Czymże jest miłość, jeśli nie innym określeniem pozytywnego wzmocnienia…?” Perfekcyjna żona. Perfekcyjne życie. Na zawsze. Dzięki uprzejmości @wydawnictwootwarte miałem przyjemność poznać twórczość JP Delaney. Zapewne jak zawsze dla jednych książka będzie TOP 1, a dla innych będzie ona przeciętną powieścią. Jednak mnie autor książki kupił w 100 %. Nie czytałem wcześniejszych książek tego autora ale już dziś wiem że trzeba nadrobić zaległości. Ciężko napisać recenzję na temat tej książki aby nie zrobić spoilera. Dawno nie trzymałem w rękach tak dobrego thrillera, który podczas czytania trzyma w napięciu już od pierwszych stron. Ilość emocji oraz pytań jakie pojawiały mi się w głowie jest nie do opisania. Książka przedstawia przerażającą prawdę, która przedstawia nam w drastyczny sposób przyszłość która kiedyś nadejdzie. W połowie książki myślałem że już jestem w stanie rozpracować całą tajemnicę. Jednak to co zrobił autor, jak bawił się naszą wyobraźnią oraz jak w jednej sekundzie potrafił zburzyć moją całą koncepcje na temat tajemnic było fenomenalne. Książkę czyta się bardzo szybko. Autor posługuje się świetnym stylem pisania. Początkowo myślałem że zajmie mi ona więcej niż dwa dni, ale nie sądziłem że aż tak mnie ona pochłonie że w niecałe 1,5 dnia doszedłem do ostatniej strony. Dla mnie osobiście to fenomenalna powieść która w jednej chwili potrafi oderwać czytelnika od rzeczywistości i przenieść go w całkowicie inny świat. Kiedy przewracałem ostatnią stronę czułem niedosyt. Chciałem jeszcze więcej. Jest to książka która zawiera w sobie bardzo wiele zwrotów akcji oraz wiele nieporozumień, które całkowicie inaczej kierują nasze myśli i wprowadzają czytelnika w błąd. Ilość zagadek które przygotował dla nas autor w książce jest po prostu rewelacyjne. Podczas czytania nie jesteśmy w stanie się od niej oderwać. Dla mnie osobiście jest to świetna książka którą na pewno pokochają miłośnicy tego gatunku. Książka opisuje historię Abbie która pięć lat temu miała straszny wypadek Dzięki ogromnemu przełomowi technologicznemu jest wstanie wrócić do normalnego życia. Jednak czy dla niej to będzie normalne życie? Czy bycie cudem nauki można uznać za normalne życie? Po wybudzeniu się w szpitalu nie pamięta jednak nic co jest związane z jej życiem. Z upływem czasu dociera do nowych informacji o swojej przeszłości. Jest zszokowana że wydarzenia które opowiadał jej mąż nie pokrywa się z tym do których dociera. Czy jej mąż mówi jej całą prawdę? Nie będę wam zdradzać co jest w tej książce bo nie chcę aby z tego wyszedł spoiler. Ją po prostu trzeba przeczytać i bardzo was do tego zachęcam bo jest tego warta.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-10-2019 o godz 11:54 przez: ajli
Czytałam wcześniejsze powieści autora i nie ukrywam, że nie jestem ich wielką fanką. Niemniej "Perfekcyjna żona" wybija się nieco na ich tle, gdyż jest pierwszą spośród powieści JP, która zdołała mnie aż tak zaciekawić swoją fabułą. Nie oznacza to jednak, że jednakowo zdołała utrzymać moje zainteresowanie podczas czytania. Niestety, mniej więcej w połowie powieści mój czytelniczy entuzjazm osłabł i dokończyłam lekturę już bez większych emocji. "Perfekcyjna żona" miała być z założenia thrillerem psychologicznym z "niezwykłym elementem spekulatywnym" - o czym możemy przeczytać w podziękowaniach. Jednak w moim odczuciu mało w niej samego thrillera i choć autor poskąpił nam technologicznego żargonu, to przecież tematyka sztucznej inteligencji - zwłaszcza takiej, która jest zdolna do odczuwania emocji - jest przecież niczym innym jak rasowym komponentem si-fi. A dlaczego mało w niej thrillera? Może dlatego, że brakuje w niej większego elementu zaskoczenia. Tim niemalże od pierwszych rozdziałów kreowany był na głównego antagonistę i było tylko kwestią czasu, by fasada zbudowana z jego uładzonych kłamstw runęła z hukiem. Nie wiedzieliśmy tylko do jakiego stopnia będzie w stanie posunąć się nasz wizjoner z Doliny Krzemowej, aby nagiąć rzeczywistość do swoich absurdalnych - wręcz niezdrowych - oczekiwań. Bo to zły mężczyzna był - że tak sparafrazuję - a człowiek jeszcze gorszy. Niewątpliwym atutem "Perfekcyjnej żony" jest dość nietypowy sposób prowadzenia narracji toczącej się dwutorowo. Ciekawie było również obserwować postępującą przemianę Abbie. Nasz cud nauki przeszedł długą drogę od cobota zakochanego w Timie i wierzącego w każde jego słowo po Abbie, która zaczęła ukrywać przed nim pewne fakty, a wreszcie Abbie snującą plany na własną rękę. Zaś najciekawsze było to, jak Abbie postrzegała samą siebie oraz, że wierzyła w to, iż ma duszę. Myślę też, że niejedno czytelnicze serce skruszy jej stosunek do autystycznego Danny'ego. A tematyka wykorzystania osobowości oraz wspomnień osoby, która jeszcze stosunkowo niedawno żyła, z pewnością może sprowokować refleksje natury czysto etycznej. Podsumowując: "Perfekcyjna żona" nie jest powieścią idealną. Przynajmniej dla mnie. W moim osobistym rankingu powieści autorstwa JP plasuje się mniej więcej na poziomie "Lokatorki" (no, może ciut wyżej), za to zdecydowanie bije na głowę przekombinowaną "W żywe oczy".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
15-10-2019 o godz 15:09 przez: _my_world_book_
"Każdego dnia zakochujesz się i każdego dnia masz złamane serce. Matka dziecka z autyzmem wie, że jej uczucia do niego niegdy nie zostaną odwzajemnione. Jej dziecko nie powie "kocham Cię" [...] A jednak zawsze będzie Cię potrzebował, bardziej niż jakiekolwiek inne dziecko, bo sam nie wygra własnych walk." Świat nieustannie prze do przodu, tak samo jak czas, który nieubłaganie swoje wskazówki przesuwa dalej, ani na moment nie zwalniając. Tak samo jest z robotyką, która z każdym dniem jest ulepszana i doprowadzana do perfekcji. Książka "Perfekcyjna żona" to rzeczywistość, która lada moment ma szansę zaistnieć. Abbie utalentowana artystka pięć lat temu miała wypadek, budzi się zdezorientowana w szpitalu i nie pamięta niczego sprzed wypadku. Jej mąż - Tim - który siedział przy niej, gdy się obudziła informuje ją, że jest założycielem firmy, która zajmuje się innowacyjną technologią, a ona jest Cobotem, którego stworzył, ponieważ nie potrafił pogodzić się z jej stratą. Kiedy Abbie wychodzi ze szpitala próbuje dowiedzieć się czegoś o życiu osoby, której wspomnienia zostały wgrane na jej "twardym dysku". Prawdziwej żony Tima - Abbie Cullen. Do jakich odkryć dojdzie Cobot "Abbie" i jakie będą jej dalsze losy? Czego oczekuje od niej Tim? I czy faktycznie sztuczna inteligencja przewyższy inteligencję człowieka? Książka "Perfekcyjna żona" JP Delaney to powieść poruszająca kwestię rozwoju świata, gdzie technologia swoją wysoką inteligencją jest w stanie zdyskredytować człowieka z krwi i kości. Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z pozycją, w której została wykorzystana narracja w drugiej osobie i przez pierwsze strony trudno było mi się do tego dostosować, a co za tym idzie - trudno było mi się wciągnąć na tyle, by sobie to wizualizować w trakcie czytania. Jednak im bardziej zagłębiałam się w lekturze, tym bardziej się wczuwałam i coraz bardziej intrygowała mnie postać Cobota "Abbie", która razem ze mną odkrywała coraz to szokujące fakty. Autor stworzył nowoczesną historię na miarę XXI wieku, gdzie innowacyjność w podanej powieści jest tylko o jeden krok przed tym w naszym świecie rzeczywistym. Mimo, iż fabuła ciekawa to całkowite jej wykonanie niespecjalnie przypadło mi do gustu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-09-2019 o godz 00:08 przez: CoZaBadziewnyCzytacz
Abbie to wspaniała żona, cudowna matka i niesamowita artystka. Rysuje się przed nią świetlana przyszłość i wtedy nadchodzi ten jeden dzień, który zmienia wszystko. Od tego czasu minęło wiele lat, ale teraz Abbie ma szansę wrócić do normalnego życia. Tylko...czy aby na pewno? Kiedy chciałam napisać, że oprócz Abbie, ta książka ma jeszcze jedną oczywistą główną bohaterkę, czyli technologię, od razu w głowie powstała mi myśl, że to przecież nie wszystko. "Perfekcyjna żona" to powieść wielowątkowa. Pod przykrywką porywającej powieści science-fiction ukrywają się dużo bardziej złożone tematy, o których nie chcę pisać, by nie zdradzić wam za dużo i nie zepsuć zabawy. Wspomnę jednak, że autor zagląda do wnętrza rodziny, w której pojawia się chore dziecko, rozbiera na części pierwsze związek między dwoma silnymi osobowościami, wybebesza dobrze prosperującą firmę, by pokazać od środka jej największe problemy. A dodatkowo zmusza nas do zastanowienia się, czy błyskawiczny postęp, którego wszyscy jesteśmy świadkami i który dzieje się tu i teraz, na naszych oczach, podąża w dobrym kierunku. Książki Delaneya budzą dużo emocji, a chociaż "Perfekcyjna żona" była moją pierwszą, to już rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Powieść wciąga od pierwszych stron, wielokrotne zwroty akcji i niebywała fabuła nie pozwalają się od niej oderwać. Delaney prezentuje nam dwóch narratorów i właściwie do samego końca nie wiemy, kim są. Równocześnie poznajemy aktualne wydarzenia i przeszłość. To, czego mimo wszystko mi brakowało, to chociaż minimalne wsparcie od strony technicznej. Autor nie tłumaczy, w jaki sposób tworzone są te "technologiczne cuda", a ja podczas czytania miałam bardzo dużo pytań, które niestety nie zostały zaspokojone. Podejrzewam jednak, że osoby mniej wnikliwe będą zadowolone, że nie tracą czasu na niezrozumiałe opisy. "Perfekcyjna żona" to książka, której udało się mnie zaskoczyć już na pierwszych stronach. Przy okazji świetnego thrillera, napotykamy na pytania natury etycznej, na które niedługo nasz świat będzie musiał odpowiedzieć. Przeczytajcie, chociażby po to, by wiedzieć, po której stronie się opowiecie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-09-2019 o godz 18:33 przez: CZYTAMITU
,,Perfekcyjna żona" to książka, która mnie zaskoczyła. Po zapoznaniu się z opisem fabuły, byłam przygotowana na zupełnie inną historię niż poznałam. Czy jednak mnie to rozczarowało? Ani trochę, książka została przeze mnie pozytywnie odebrana. Twórczość JP Delaney nie jest mi obca. Miałam okazję przeczytać ,,W żywe oczy" w tamtym roku i byłam usatysfakcjonowana z lektury. Pamiętam, że thriller podzielił czytelniczy świat na tych oczarowanych książką i na tych niezadowolonych. Mam wrażenie, że ,,Perfekcyjna żona" sporo namiesza i będzie wzbudzać skrajne emocje tak jak jej poprzedniczka. Pomysł autora na poprowadzenie historii, jak i jej sam zarys, nie każdemu zapewne przypadnie do gustu. W mój trafił, choć momentami było dla mnie za topornie. Czasami gubiłam się w tej plątaninie faktów oraz wspomnień. Wizja autora mnie przerażała, mimo, że teraz wydaję się to nam totalną abstrakcją za lat x może być to codziennością dla ludzi. A granica moralności jest bardzo cienka i znajdzie się, ktoś kto może to wykorzystać do złych celów. Ta myśl, towarzyszyła mi przez cały czas, kiedy czytałam książkę. Z wewnętrznym niepokojem śledziłam poczynania bohaterów, od razu polubiłam postać Abbie, natomiast przeciwnie było z Timem, od początku wzbudzał moją niechęć do siebie. ,,Perfekcyjna żona" to książka, która intryguje od pierwszych stron, miesza w głowie czytelnika. Autor przenosi nas do labiryntu, kiedy już myślimy, że znamy wyjście, przed nami pojawia się ściana. Wodzi za nos, aby jeszcze bardziej zaskoczyć nas zakończeniem. Historia Abbie jest pełna napięcia oraz niepokoju. Mimo, że momentami czułam się tym wszystkim przytłoczona, książkę warto przeczytać, aby samemu przekonać się jakie wywoła w nas emocje. ,,Perfekcyjna żona" zwraca uwagę na to, że dążąc do perfekcji możemy zboczyć z drogi moralności. Popełniając przy tym rzeczy, które są nieludzkie. Dawno nie czytałam książki, która tak mi namieszała w głowie. Zazwyczaj unikam takich abstrakcji, w tym przypadku mi się ona podobała. Drugie spotkanie z twórczością autora, zapisuje jako udane i warte poświęconego czasu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-09-2019 o godz 13:43 przez: rudy lisek czyta
JP Delaney to autor książkowego hitu”Lokatorka”,który wzbudził wśród czytelników skrajne emocje.Tym razem autor również przygotował dla nas coś nowego i niezwykłego.Ta książka już od pierwszej strony zawładnie naszym umysłem. .🌹 Kiedy Abbie Cullen budzi się w szpitalu z bardzo długiego ze snu,w pierwszej chwili nie pamięta co się wydarzyło ani jak się tu znalazła.Jest przekonana,że nadal jest sobą,dopóki jej mąż Tim nie uświadamia jej,że od teraz jest”cobotem”.Maszyną podobną do człowieka,cudem techniki,stworzoną do samodzielnego myślenia i odczuwania wszelkich emocji.Dowiaduje się także,że prawdziwa Abbie zniknęła jakieś 5 lat temu i do tej pory nie wiadomo co się z nią stało.Tim tak bardzo tęsknił za żoną,i aby wypełnić tą pustkę w sercu postanowił stworzyć ją ponownie.Przywróci do życia.Gdy do Abbie zaczynają napływać wcześniejsze wspomnienia,czuje,że nie wszystko zostało jej”wgrane”.Zaczyna sama odkrawać prawdę o samej sobie i o swoim idealnym małżeństwie.Czy,aby na pewno mąż mówi jej wszystko?Co tak naprawdę przed nią ukrywa? .🌹 ”Perfekcyjna żona”to z pewnością nowoczesny thriller z elementami sci-fi,który zabiera nas w niedaleką przyszłość.W książce mamy ciekawie ukazane retrospekcje,dzięki którym możemy śledzić przebieg wydarzeń przed stworzeniem Abbie i po.Fabuła powieści jest wielowątkowa,porusza nie tylko tematy związane z nowinkami technologicznymi jak sztuczna inteligencja,ale również porusza sprawy autyzmu u dzieci czy ludzkiej egzystencji.Nie ukrywam,że ta historia mnie pochłonęła.Pierwszą połowę książki przeczytałam z zapartym tchem,potem mój entuzjazm nieco zmalał,może dlatego,że te technologiczne opisy trochę przyćmiły treść thrillera.Jednak uważam,że jest to dobra książka,więc jeśli macie ochotę na coś innego to przeczytajcie. . Dziękuje @wydawnictwootwarte ❤️ Moja ocena 7.5/10 https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/?hl=pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-09-2019 o godz 17:40 przez: Joanna Bilska
"Perfekcyjna żona" to ten rodzaj thrillera, w którym czytelnik czuje ciekawość, podenerwowanie i dreszczyk emocji zamiast strachu. Głównymi bohaterami są Abbie i jej mąż Tim. Abbie poznajemy pięć lat po tym jak ulega strasznemu wypadkowi i tylko dzięki mężowi - miliarderowi i guru technologicznemu, udaje się jej wrócić do żywych. Fabuła zaskoczyła mnie już od pierwszych stron, bowiem nie sądziłam, że główna bohaterka będzie tym kim jest. Abbie powoli stara sobie przypomnieć życie sprzed wypadku, zbiera wspomnienia, próbuje rozpoznać twarze i miejsca. Nic nie jest proste, bowiem Tim nie chce jej tego ułatwić. Odnalezienie starego telefonu i wiadomości do "przyjaciela" sprawiają, że Abbie nabiera podejrzeń co do prawdomówności własnego męża i chce dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się przed pięciu laty. Tak jak wspomniałam, byłam zaskoczona już od pierwszych stron. Spodziewałam się zupełnie innych bohaterów i innej fabuły, bardziej podobnych do tego, co już kiedyś widziałam. Jednak autor się postarał i wymyślił całkiem innowacyjną fabułę, czym zyskał sobie moją przychylność. Ta książka dostarczy Wam wielu wrażeń. Każdy kolejny rozdział sprawia, że w głowie czytelnika pojawia się zamęt, bo ewidentnie "coś tam śmierdzi", ale nie wiadomo dokładnie co. Moja ciekawość była naprawdę wystawiona na próbę, bowiem akcja nie szła do przodu szaleńczym tempem, tylko była stopniowana i zrównoważona, dzięki czemu pochłonęłam tę książką błyskawicznie Pomimo tego, że było to zupełnie inna historia niż ta której się spodziewałam i zawierała elementy, które mnie nie interesują (komputery, technologia itp.), to bardzo mi się ta książka podobała. Przy końcu akcja zaczęła nabierać szybszego tempa, emocje sięgały zenitu i również spotkałam się z dużym zaskoczeniem. Autor zadbał o to, aby dostarczyć nam wielkich wrażeń do ostatnich stron.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-09-2019 o godz 19:39 przez: Anonim
Jest to thriller psychologiczny autora JP DELANEY który napisał również bestsellerowa powieść,, Lokatorka". Jeśli ja czytaliscie i przypadła Wam do gustu, to,, Perfekcyjna żona " również powinna Wam się spodobać. ___ Abbie głowna bohaterka książki budzi się w szpitalu. Jest oszolomiona nie wie dlaczego się tu znalazła. Mężczyzna o imieniu Tim który stoi przy jej łóżku twierdzi że jest jej mężem . Jest on geniuszem nowoczesnych technologi, milionerem. To właśnie On przywrócił Abbie do świata żywych dzięki ogromnemu przełomowi trchnologicznemu. Dziewczyna dowiaduje się że straciła 5 lat, próbuję odnaleźć się w świecie, stara się powrócić do swojego wcześniejszego życia. Abbie dociera do różnych informacji z jej życia przed śmiercią, przedstawiona przez męża wersja wydarzeń coraz mniej wydaje się prawdziwa. Pierwsze strony książki były dla mnie bardzo trudne, nie moglam się przyzwyczaić do stylu pisania autora. Pozniej kartki zaczęły przekrecac sie same, historia zaczynała robić się coraz ciekawsza. Zaczęły wychodzić co chwile to nowe tajemnice, które nie dawały mi odłożyć książki. Autor również przedstawił w książce bardzo trudne tematy takie jak wychowanie dziecka z autyzmem. Temat bardzo smutny. Poruszyło mnie to że sam autor wychowuje dziecko z autyzmem. Czułam, że wątki z małym Dannym były oparte na faktach z życia samego autora. Było bardzo wyraźnie czuć emocje związane z chorym dzieckiem, które autor chciał nam przekazać. Podsumowując. Mam mieszane uczucia. Nie uważam, że jest to książka która zasługuje na miano świetnego thrillera ale nie jest również ona zła . Opisy nowoczesnej technologi nieco mnie nudziły 🤷‍♀️ ale były też fragmenty bardzo ciekawe tajemnicze. Na pewno jest to orgynalny thriller. Historia jest ciekawa i warta uwagi, nie tylko przez ciekawa fabułę ale również ważne tematy w niej zawarte.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji