3/5
03-03-2020 o godz 20:16 przez: Marta
Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki. I powiem Wam, że mam różne, mieszane odczucia. Napewno nie jest to lektura dla każdego. Sama się zastanawiałam, czy chce poznać jej zakończenie. Odkładałam i wracałam, bo jednak ciekawość zwyciężyła. "Nimfomanka – takie zabawne słowo… Większość facetów, słysząc je, ironicznie się uśmiecha. Niektórzy żartują, że spotkanie takiej kobiety byłoby spełnieniem ich najskrytszych marzeń. Nie potrafią sobie tylko wyobrazić, ile bólu kryje się w duszy tej, która nie potrafi zapanować nad własnym ciałem " " Nimfomanka", to przerażająca, a zarazem smutna historia Anity. Anita nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Już od najmłodszych lat czuła się niekochana, brakowało jej bliskości drugiej osoby. Tak się złożyło, że wychowywał ją dziadek. Dziewczyna nie mogła z nim porozmawiać na wszystkie tematy. Miała też ciotkę, mieszkającą w Niemczech, ale to nie było to samo. Ciotka tylko pomogła pozbyć się "problemu". Ksiazka podzielona jest na dwa okresy. Możemy zobaczyć jak toczy się życie Anity teraz. Czy walczy ze swą chorobą? Czy sobie z nią radzi, jak traktują ja inni. Widzimy jak wygląda jej normalny dzień, co czuje. Ale możemy także cofnąć się do jej dzieciństwa i poznawać, jak wyglądało jej życie. Gdzie choroba miała swój początek. Widzimy, ile musiała ona przejść. W moim odczuciu, z jednej strony jej wspolczułam. Było mi jej żal. Nie miała nikogo bliskiego tak naprawdę. Podjęła kilka złych decyzji. Była młoda, zagubiona. Nie znała życia. Chciała się wyrwać z domu dziadka i być wolna. "Nie jestem wariatką w potocznym tego słowa znaczeniu, bo nigdy nie brakowało mi sprytu i inteligencji. Jednak przerażająca autodestrukcja, w której każdego dnia się pogrążam, świetnie mówi sama za siebie – pomimo tego, że nie jestem głupia, od długich lat robię wszystko, żeby się wyniszczyć… Fizycznie, psychicznie, moralnie. Pod każdym względem". Ale z drugiej strony czułam obrzydzenie. Niektóre momenty były straszne, przerażające. I to nie tylko zachowanie Anity, ale także tych mężczyzn. Mężczyzn, którzy ją wykorzystywali. Nie ważne czy to młody chłopak (tak nawet był seks z nieletnim), pan mecenas, mąż, gangster czy student, który chciał się akurat zabawić i zadzwonił po kumpli. Takie okropne sytuację nie powinny się przydarzyć nikomu. Najgorsza ze scen dla mnie, a raczej najbardziej odrażająca. To, gdy doszło do gwałtu. Tak w moim odczuciu to był gwałt. A po wszystkim Anita wraca do domu i mówi do siebie, że jest chociaż nasycona (same słowa na k.... szły mi do głowy). Wiele razy miałam ochotę potrząsnąć Anitą by się ogarnęła. Przecież miała ona syna. "Wtedy właśnie, tamtego chłodnego jesiennego popołudnia, stojąc pośrodku cichej sopockiej uliczki, zrozumiałam, że nigdy na dobre się nie zakorzenię, bo zawsze będzie się za mną ciągnąć przeszłość. Dotarło też do mnie, że jestem jak bluszcz – oplatam się wokół kolejnego faceta i tkwię przy nim, bojąc się zrobić samotny krok do przodu. A może po prostu tak rozpaczliwie szukam miłości, że rzucam się w każdy kolejny związek na oślep, bez zastanowienia, całą sobą? Może tak bardzo boję się być sama, że każda najżałośniejsza namiastka uczucia jest dla mnie czymś lepszym niż pustka, którą od dzieciństwa widzę wokół siebie? Może tonę, łapiąc się każdego męskiego ramienia, a kiedy coś się nagle kończy, szukam następnego?" Podsumowując, nie jest to lektura dla każdego. Część z Was pewnie przeczyta z ciekawości, część pewnie będzie zniesmaczona i rzuci książkę w kąt, a część będzie współczuć bohaterce. Ja jestem, gdzieś w środku. Czy polecam? Tak jak już napisałam, mam mieszane odczucia.Nie zapominajmy, że to jest jednak kontrowersyjny temat. Najlepiej samemu sprawdzić i się przekonać. Po tej szokującej lekturze, muszę sobie znaleźć coś lżejszego. Wydawnictwo FILIA #soniarosa #nimfomanka #filia #legimi #tylkodladoroslych
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
17-09-2020 o godz 10:34 przez: GirlsBooksLovers
Sonia Rosa to pseudonim literacki znanej polskiej pisarki. Takie informacje możemy znaleźć na skrzydełku książki. Kiedy wydawnictwo zaproponowało nam tę pozycję do recenzji, to się od razu z Paulą zgodziłyśmy. Akurat mnie przypadła do recenzji ta lektura i byłam ciekawa, co to jest za opowieść. Opis jest dość intrygujący, dlatego to ja, podjęłam się jej zrecenzowania. Co prawda książka przeleżała długi czas u mnie na stosiku, ale jakoś nie czułam się jeszcze gotowa, żeby ją przeczytać. Kiedy się za nią zabrałam, myślałam, że spędzę fajne chwile z lekturą, gdzie będę się mogła odprężyć, a tu zonk. Hmmm… Szczerze to nawet nie wiem, co mam napisać o tej powieści, bo kompletnie mi się ona nie podobała. Już od pierwszej strony czułam niechęć do bohaterki. Rozumiem może i seksoholizm jest nałogiem i można to leczyć, ale Anita tego nie robiła. Non stop powtarzała, że musi się udać na terapię, jednak odpuszczała sobie. Niektóre opisy i sytuacje, były po prostu niesmaczne, wulgarne i odpychające. Kobieta uprawiała przygodny seks wszędzie i z kim popadnie. Czasami nawet się, nie zabezpieczając, co było bardzo lekkomyślne. Przyznam szczerze, że chyba jeszcze nigdy się tak nie męczyłam podczas czytania. Co chwilę odkładałam książkę, bo nie mogłam zdzierżyć głównej bohaterki. Według mnie ta książka nie ma żadnego przesłania, fabuła jest beznadziejna i opierająca się na seksie. Niby są pokazane sytuacje teraźniejsze, jak i te z przeszłości, ale co z tego, jeśli cały czas było pisane o jednym. Język, jakim napisana jest ta książka, był prostacki i nijaki. Anity w ogóle nie polubiłam, bo jej się po prostu nie dało lubić. Była mało szanującą się kobietą. Nie miała dosłownie do nikogo szacunku, nie patrzyła na to, czy przygodni mężczyźni, z którymi robiła, wiadomo co, mieli rodziny, czy byli singlami. Niby cierpiała i nie chciała być tym, kim była, ale nawet nie próbowała sobie pomóc. W niektórych momentach nie podobało mi się to, jak autorka, opisując jej uczucia, powtarzała w kółko, że Anita się zeszmaciła itd. Jestem bardzo ciekawa, która to znana polska pisarka napisała tego typu książkę. Mam nadzieję, że opowieści, które wydała pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem bądź innym pseudonimem, są o wiele lepsze, bo to, co tu podała, jest po prostu niefajne. Widziałam, że “Nimfomanka” jest oceniona dosyć wysoko i byłam trochę tym zdziwiona, ale może akurat innym się ta historia naprawdę podobała, jednak ja jestem na NIE. Nie będę tu przytaczać żadnych cytatów, bo to nie ma sensu. Ja niestety nie znalazłam w tej powieści nic pozytywnego. De facto książka opiewa w wiele scen seksu, ale nie są one opisane ze smakiem, czy w zmysłowy sposób, tylko pisarka zrobiła to wulgarnie i odpychająco. Może i Rosa próbowała nam pokazać w pewien sposób, jak wygląda życie osoby uzależnionej od seksu, jednak mnie niestety nie kupiła i nie porwała. Zdecydowanie, nie jest to pozycja dla mnie i raczej więcej nie sięgnę po książki tej autorki. Nie będę się więcej rozpisywać na temat tej pozycji i osobiście jej nie polecam, ale to już Wasz wybór, czy Wy akurat po “Nimfomankę” sięgniecie. Kasia https://girlsbookslovers.blogspot.com/2020/09/sonia-rosa-nimfomanka-anita-jest.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
19-02-2020 o godz 14:18 przez: Marta
Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki. I powiem Wam, że mam różne, mieszane odczucia. Napewno nie jest to lektura dla każdego. Sama się zastanawiałam, czy chce poznać jej zakończenie. Odkładałam i wracałam, bo jednak ciekawość zwyciężyła. "Nimfomanka – takie zabawne słowo… Większość facetów, słysząc je, ironicznie się uśmiecha. Niektórzy żartują, że spotkanie takiej kobiety byłoby spełnieniem ich najskrytszych marzeń. Nie potrafią sobie tylko wyobrazić, ile bólu kryje się w duszy tej, która nie potrafi zapanować nad własnym ciałem " " Nimfomanka", to przerażająca, a zarazem smutna historia Anity. Anita nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Już od najmłodszych lat czuła się niekochana, brakowało jej bliskości drugiej osoby. Tak się złożyło, że wychowywał ją dziadek. Dziewczyna nie mogła z nim porozmawiać na wszystkie tematy. Miała też ciotkę, mieszkającą w Niemczech, ale to nie było to samo. Ciotka tylko pomogła pozbyć się "problemu". Ksiazka podzielona jest na dwa okresy. Możemy zobaczyć jak toczy się życie Anity teraz. Czy walczy ze swą chorobą? Czy sobie z nią radzi, jak traktują ja inni. Widzimy jak wygląda jej normalny dzień, co czuje. Ale możemy także cofnąć się do jej dzieciństwa i poznawać, jak wyglądało jej życie. Gdzie choroba miała swój początek. Widzimy, ile musiała ona przejść. W moim odczuciu, z jednej strony jej wspolczułam. Było mi jej żal. Nie miała nikogo bliskiego tak naprawdę. Podjęła kilka złych decyzji. Była młoda, zagubiona. Nie znała życia. Chciała się wyrwać z domu dziadka i być wolna. Ale z drugiej strony czułam obrzydzenie. Niektóre momenty były straszne, przerażające. I to nie tylko zachowanie Anity, ale także tych mężczyzn. Mężczyzn, którzy ją wykorzystywali. Nie ważne czy to młody chłopak (tak nawet był seks z nieletnim), pan mecenas, mąż, gangster czy student, który chciał się akurat zabawić i zadzwonił po kumpli. Takie okropne sytuację nie powinny się przydarzyć nikomu. Najgorsza ze scen dla mnie, a raczej najbardziej odrażająca. To, gdy doszło do gwałtu. Tak w moim odczuciu to był gwałt. A po wszystkim  Anita wraca do domu i mówi do siebie, że jest chociaż nasycona (same słowa na k.... szły mi do głowy). Wiele razy miałam ochotę potrząsnąć Anitą by się ogarnęła. Przecież miała ona syna. Podsumowując, nie jest to lektura dla każdego. Część z Was pewnie przeczyta z ciekawości, część pewnie będzie zniesmaczona i rzuci książkę w kąt, a część będzie współczuć bohaterce. Ja jestem, gdzieś w środku. Czy polecam? Tak jak już napisałam, mam mieszane odczucia. Najlepiej samemu sprawdzić i się przekonać. Po tej szokującej lekturze, muszę sobie znaleźć coś lżejszego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
19-02-2020 o godz 14:16 przez: Marta
Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki. I powiem Wam, że mam różne, mieszane odczucia. Napewno nie jest to lektura dla każdego. Sama się zastanawiałam, czy chce poznać jej zakończenie. Odkładałam i wracałam, bo jednak ciekawość zwyciężyła. "Nimfomanka – takie zabawne słowo… Większość facetów, słysząc je, ironicznie się uśmiecha. Niektórzy żartują, że spotkanie takiej kobiety byłoby spełnieniem ich najskrytszych marzeń. Nie potrafią sobie tylko wyobrazić, ile bólu kryje się w duszy tej, która nie potrafi zapanować nad własnym ciałem " " Nimfomanka", to przerażająca, a zarazem smutna historia Anity. Anita nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Już od najmłodszych lat czuła się niekochana, brakowało jej bliskości drugiej osoby. Tak się złożyło, że wychowywał ją dziadek. Dziewczyna nie mogła z nim porozmawiać na wszystkie tematy. Miała też ciotkę, mieszkającą w Niemczech, ale to nie było to samo. Ciotka tylko pomogła pozbyć się "problemu". Ksiazka podzielona jest na dwa okresy. Możemy zobaczyć jak toczy się życie Anity teraz. Czy walczy ze swą chorobą? Czy sobie z nią radzi, jak traktują ja inni. Widzimy jak wygląda jej normalny dzień, co czuje. Ale możemy także cofnąć się do jej dzieciństwa i poznawać, jak wyglądało jej życie. Gdzie choroba miała swój początek. Widzimy, ile musiała ona przejść. W moim odczuciu, z jednej strony jej wspolczułam. Było mi jej żal. Nie miała nikogo bliskiego tak naprawdę. Podjęła kilka złych decyzji. Była młoda, zagubiona. Nie znała życia. Chciała się wyrwać z domu dziadka i być wolna. Ale z drugiej strony czułam obrzydzenie. Niektóre momenty były straszne, przerażające. I to nie tylko zachowanie Anity, ale także tych mężczyzn. Mężczyzn, którzy ją wykorzystywali. Nie ważne czy to młody chłopak (tak nawet był seks z nieletnim), pan mecenas, mąż, gangster czy student, który chciał się akurat zabawić i zadzwonił po kumpli. Takie okropne sytuację nie powinny się przydarzyć nikomu. Najgorsza ze scen dla mnie, a raczej najbardziej odrażająca. To, gdy doszło do gwałtu. Tak w moim odczuciu to był gwałt. A po wszystkim  Anita wraca do domu i mówi do siebie, że jest chociaż nasycona (same słowa na k.... szły mi do głowy). Wiele razy miałam ochotę potrząsnąć Anitą by się ogarnęła. Przecież miała ona syna. Podsumowując, nie jest to lektura dla każdego. Część z Was pewnie przeczyta z ciekawości, część pewnie będzie zniesmaczona i rzuci książkę w kąt, a część będzie współczuć bohaterce. Ja jestem, gdzieś w środku. Czy polecam? Tak jak już napisałam, mam mieszane odczucia. Najlepiej samemu sprawdzić i się przekonać. Po tej szokującej lekturze, muszę sobie znaleźć coś lżejszego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-02-2021 o godz 16:02 przez: kamilamielno
W "Nimfomance" poznajemy Anitę, która jest uzależniona od seksu. Nimfomania sprawiła, że ciągle zmienia miejsce zamieszkania, a jej splugawiona dusza ciągnie się za nią. To jest jej nałóg i przekleństwo. Ciągle czuje głód seksu. Nie jest wybredna. W każdym napotkanym mężczyźnie widzi potencjonalnego kochanka na jednorazową przygodę. Nie ważne jak on wygląda i ile ma lat. Nie interesuje ją, gdzie to zrobią. Może to być w krzakach, męskiej toalecie, barze, stacji benzynowej... Każde miejsce jest dobre, by poderwać faceta, a oni prawie nigdy jej nie odmawiają. Kiedy nachodzi ją ten obłęd czuje się jakby ją coś opętało. Ona nie potrafi zapanować nad swoją żądzą. W jej głowie cały czas pojawiają się fantazje erotyczne z nieznajomymi mężczyznami. Po każdej takiej przygodzie, która zazwyczaj nie daje jej satysfakcji, kobieta odczuwa wstyd i upokorzenie. Jednak nie może z tym skończyć. Anita desperacko potrzebuje bliskości, miłości i aby ktoś w końcu dał jej poczucie bezpieczeństwa. Jednak, gdy tak staje się ona kolejny raz poprzez głód przygodnego seksu traci wszystko. Potrafi palić za sobą mosty. Od dawna wie, że jest chora. Przez jej pociąg do seksu straciła męża, syna, przyjaciół, szansę na rozwój zawodowy oraz dom rodzinny. Zbyt wiele osób widziało to kim była i jak nisko upadła. Anita nie potrafi funkcjonować bez faceta, wciąż szuka miłości i bliskości. Boi się być sama. Od dzieciństwa odczuwa pustkę i rzuca się na oślep w każdy kolejny związek. Każda rozmowa telefoniczna z synem rozwala ją emocjonalnie. Boi się, że któregoś dnia jej syn dowie się całej prawdy o niej. Szuka terapeuty od uzależnień. W pewnym momencie pojawia się osoba, po której nikt nie spodziewałby się, że zaproponuje Anicie pomoc... Czy Anita wygra z nałogiem? Jeśli przeczytacie sami przekonacie się. Książka bardzo mnie wciągnęła. W tej powieści przeszłość przeplata się z teraźniejszością. I bardzo dobrze, bo możemy poznać dzieciństwo Anity i jako dorosłą kobietę. Możemy przekonać się, co spowodowało, że stała się taką kobietą. Wydarzenia, jakie miały miejsce w przeszłości napewno miały ogromny wpływ na to, jaką kobietą stała się. Gdy przeczytacie całą powieść zrozumiecie, czym jest nałóg Anity. Uzależnienie to jest bardzo destrukcyjne i niszczące życie. Autorka pokazała w powieści psychikę głównej bohaterki, jej myślenie i jak rozpada się jej życie. Ta książka pokazuje czym jest nimfomania. Daje do myślenia i pokazuje jaką walkę z tym nałogiem toczyła główna bohaterka. Polecam! @brunettebooks
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2021 o godz 01:07 przez: zaczytany.tata
Jak zgrabnie można wyrazić swoją opinię o książce zatytułowanej „Nimfomanka” skoro każdy z nas doskonale zna definicje tego określenia? Jakich użyć słów by opisać nimi kłębiące się w głowie myśli po jej przeczytaniu? Co tak właściwie napisać, by słownictwem nie urazić przyszłego czytelnika czy też nie zniechęcić go do sięgnięcia po tę lekturę? Nie wiem. Naprawdę nie wiem, ale spróbuję… Tytułowa „Nimfomanka” autorstwa Soni Rosy to czterdziestoletnia Anita, która opowiada historię swojego uzależnienia od seksu, prowadząc nas przez meandry swoich życiowych wyborów. Zdeprawowana kobieta żyje w niekończącym się koszmarze nałogu, który niczym rak niszczy jej życie. Odrzucona i samotna Anita z pogardą dla samej siebie próbuje walczyć każdego dnia o miłość i szacunek do własnej osoby, również w jej oczach. Będąc na dnie własnego jestestwa, wzgardzona przez świat, po raz kolejny spróbuje odbić się od dna własnej egzystencji. A potem kolejny, kolejny i jeszcze raz kolejny. Książka wbrew tytułowi niewiele ma wspólnego z erotyzmem czy też romansem. Każdy, kto zechce po nią sięgnąć, oczekując historii rodem z Greya czy też z powieści Blanki Lipińskiej, poczuje rozczarowanie. Nie uświadczymy tutaj męskich potomków bogów Olimpu, noszących w bokserkach prawdziwe maczugi Herkulesa zamiast zwykłych, męskich narządów rozrodczych. Obce jej również są wyuzdane, ociekające w każdej sekundzie pożądaniem potomkinie Afrodyty, które o kondycje nieziemskich ciał swoich kochanków dbają, upijając ich w hektolitrach whisky. Książka ta bowiem to naprawdę szokująca i kontrowersyjna lektura, w której dominuje wulgarny, brudny i zwyczajnie mało ludzki seks, będący tylko tłem smutnego upadku jednostki ludzkiej. Sięgając po „Nimfomankę” miałem spore obawy przed jej czytaniem. Ten gatunek literacki należy zwyczajnie do tych, które omijam szerokim łukiem z oczywistych powodów. W tym jednak przypadku było zupełnie inaczej. Historia, którą opowiedziała mi Anita mile mnie zaskoczyła. Książka ta to coś znacznie więcej aniżeli tylko seks w rozmaitych konfiguracjach czy też pozycjach. To doprawdy poruszająca historia, która na długo po zakończeniu lektury pozostanie jeszcze w mojej głowie. Polecam serdecznie… Książkę tę mogłem przeczytać i zrecenzować dzięki uprzejmości wydawnictwa Filia, za co jestem jak zawsze bardzo wdzięczny. Było to dla mnie absolutnie nowe i bardzo udane doświadczenie czytelnicze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2021 o godz 00:46 przez: zaczytany.tata
Jak zgrabnie można wyrazić swoją opinię o książce zatytułowanej „Nimfomanka” skoro każdy z nas doskonale zna definicje tego określenia? Jakich użyć słów by opisać nimi kłębiące się w głowie myśli po jej przeczytaniu? Co tak właściwie napisać, by słownictwem nie urazić przyszłego czytelnika czy też nie zniechęcić go do sięgnięcia po tę lekturę? Nie wiem. Naprawdę nie wiem, ale spróbuję… Tytułowa „Nimfomanka” autorstwa Soni Rosy to czterdziestoletnia Anita, która opowiada historię swojego uzależnienia od seksu, prowadząc nas przez meandry swoich życiowych wyborów. Zdeprawowana kobieta żyje w niekończącym się koszmarze nałogu, który niczym rak niszczy jej życie. Odrzucona i samotna Anita z pogardą dla samej siebie próbuje walczyć każdego dnia o miłość i szacunek do własnej osoby, również w jej oczach. Będąc na dnie własnego jestestwa, wzgardzona przez świat, po raz kolejny spróbuje odbić się od dna własnej egzystencji. A potem kolejny, kolejny i jeszcze raz kolejny. Książka wbrew tytułowi niewiele ma wspólnego z erotyzmem czy też romansem. Każdy, kto zechce po nią sięgnąć, oczekując historii rodem z Greya czy też z powieści Blanki Lipińskiej, poczuje rozczarowanie. Nie uświadczymy tutaj męskich potomków bogów Olimpu, noszących w bokserkach prawdziwe maczugi Herkulesa zamiast zwykłych, męskich narządów rozrodczych. Obce jej również są wyuzdane, ociekające w każdej sekundzie pożądaniem potomkinie Afrodyty, które o kondycje nieziemskich ciał swoich kochanków dbają, upijając ich w hektolitrach whisky. Książka ta bowiem to naprawdę szokująca i kontrowersyjna lektura, w której dominuje wulgarny, brudny i zwyczajnie mało ludzki seks, będący tylko tłem smutnego upadku jednostki ludzkiej. Sięgając po „Nimfomankę” miałem spore obawy przed jej czytaniem. Ten gatunek literacki należy zwyczajnie do tych, które omijam szerokim łukiem z oczywistych powodów. W tym jednak przypadku było zupełnie inaczej. Historia, którą opowiedziała mi Anita mile mnie zaskoczyła. Książka ta to coś znacznie więcej aniżeli tylko seks w rozmaitych konfiguracjach czy też pozycjach. To doprawdy poruszająca historia, która na długo po zakończeniu lektury pozostanie jeszcze w mojej głowie. Polecam serdecznie… Książkę tę mogłem przeczytać i zrecenzować dzięki uprzejmości wydawnictwa Filia, za co jestem jak zawsze bardzo wdzięczny. Było to dla mnie absolutnie nowe i bardzo udane doświadczenie czytelnicze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-03-2020 o godz 12:34 przez: Anonim
„Nimfomanka. Takie zabawne słowo. Większość facetów słysząc je, ironicznie się uśmiecha. Niektórzy żartują, że spotkanie takiej kobiety było by spełnieniem ich najskrytszych marzeń. Nie potrafią sobie tylko wyobrazić, ile bólu kryje się w duszy tej, która nie potrafi zapanować nad własnym ciałem.” „Nimfomanka” Soni Rosy to polska książka napisana pod pseudonimem. Szczerze mówiąc zaskoczyła mnie. Spodziewałam się zwyczajnego erotyku, a tymczasem okazało się, że nie jest to zwykła historia o kobiecie potrzebującej dużej ilości seksu, a o ogromnym uzależnieniu, które naprawdę niszczy człowiekowi życie. Anita to kobieta po czterdziestce, która poluje na facetów, by zaspokoić swoje pożądanie. Nieważne jest dla niej gdzie to robi i z kim. Nie zachowuje praktycznie żadnych zasad ostrożnie. Parę razy zachodzi nawet w nieplanowane ciąże i decyduje się na aborcje. Często sama napada na facetów, jest wobec nich nachalna. Wielu z nich przed nią ucieka, tłumacząc że mają żony, dziewczyny i nie chcą. Z większością facetów spotyka się tylko raz, z innymi dwa, trzy. Często to ona nie chce się angażować bardziej. A gdy w końcu udaje jej się zdobyć namiastkę bezpieczeństwa poprzez małżeństwo z zamożnym, ustatkowanym mężczyznom, z którym ma dziecko, traci wszystko na skutek romansu z jego starszym synem. Często zmienia miejsce zamieszkanie i pracę, nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca. Nawet, gdy obiecuje sobie, że zmieni swoje życie, że wytrzyma jakiś czas bez seksu – nie udaje jej się to. Głód seksu sprawia nawet, że potrafi zapomnieć o spotkaniu z synem, bądź też nie odebrać od niego telefonu. Anita jest napastliwa, wulgarna, bywa także bezwzględna zarówno dla swoich kochanków, jak i rodziny. Zdecydowanie podejmuje w życiu złe decyzję i ma problem z obudzeniem w sobie głębszych uczuć. Zdaje sobie sprawę z tego, jak traktuje ją większość mężczyzn i często tak naprawdę pozwala im na to. Czasem odczuwa wyrzuty sumienia i głosy moralności, jednak już po chwili jej to przechodzi… W książce jest dużo seksu, ale nie są to przyjemne i szczegółowo opisane sceny. To dosyć specyficzna książka. Na pewno nie dla każdego. Bez wątpliwości jednak przedstawia inne spojrzenie na nimfomankę. Ukazuje, że jest to uzależnienie jak każde inne. I tak jak narkotyki, czy alkohol, potrafi zniszczyć wszystko.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-03-2020 o godz 12:32 przez: Anonim
„Nimfomanka. Takie zabawne słowo. Większość facetów słysząc je, ironicznie się uśmiecha. Niektórzy żartują, że spotkanie takiej kobiety było by spełnieniem ich najskrytszych marzeń. Nie potrafią sobie tylko wyobrazić, ile bólu kryje się w duszy tej, która nie potrafi zapanować nad własnym ciałem.” „Nimfomanka” Soni Rosy to polska książka napisana pod pseudonimem. Szczerze mówiąc zaskoczyła mnie. Spodziewałam się zwyczajnego erotyku, a tymczasem okazało się, że nie jest to zwykła historia o kobiecie potrzebującej dużej ilości seksu, a o ogromnym uzależnieniu, które naprawdę niszczy człowiekowi życie. Anita to kobieta po czterdziestce, która poluje na facetów, by zaspokoić swoje pożądanie. Nieważne jest dla niej gdzie to robi i z kim. Nie zachowuje praktycznie żadnych zasad ostrożnie. Parę razy zachodzi nawet w nieplanowane ciąże i decyduje się na aborcje. Często sama napada na facetów, jest wobec nich nachalna. Wielu z nich przed nią ucieka, tłumacząc że mają żony, dziewczyny i nie chcą. Z większością facetów spotyka się tylko raz, z innymi dwa, trzy. Często to ona nie chce się angażować bardziej. A gdy w końcu udaje jej się zdobyć namiastkę bezpieczeństwa poprzez małżeństwo z zamożnym, ustatkowanym mężczyznom, z którym ma dziecko, traci wszystko na skutek romansu z jego starszym synem. Często zmienia miejsce zamieszkanie i pracę, nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca. Nawet, gdy obiecuje sobie, że zmieni swoje życie, że wytrzyma jakiś czas bez seksu – nie udaje jej się to. Głód seksu sprawia nawet, że potrafi zapomnieć o spotkaniu z synem, bądź też nie odebrać od niego telefonu. Anita jest napastliwa, wulgarna, bywa także bezwzględna zarówno dla swoich kochanków, jak i rodziny. Zdecydowanie podejmuje w życiu złe decyzję i ma problem z obudzeniem w sobie głębszych uczuć. Zdaje sobie sprawę z tego, jak traktuje ją większość mężczyzn i często tak naprawdę pozwala im na to. Czasem odczuwa wyrzuty sumienia i głosy moralności, jednak już po chwili jej to przechodzi… W książce jest dużo seksu, ale nie są to przyjemne i szczegółowo opisane sceny. To dosyć specyficzna książka. Na pewno nie dla każdego. Bez wątpliwości jednak przedstawia inne spojrzenie na nimfomankę. Ukazuje, że jest to uzależnienie jak każde inne. I tak jak narkotyki, czy alkohol, potrafi zniszczyć wszystko.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-03-2020 o godz 11:25 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
01-04-2020 o godz 13:24 przez: Paulina
Autorka Sonia Rosa przedstawiła nam w swojej książce,, Nimfomanka" cała gamę odczuć i przemyśleń osoby uzależnionej od seksu. Pokazuje wewnętrzna samotność kobiety-nimfomanki, która choć jest stale adorowana przez mężczyzn i jest z nimi blisko poprzez seks, tak naprawdę nigdy w pełni nie odczuwa żadnej bliskości. Po za samymi scenami erotycznymi, jest to świetna pozycja do przeczytania pod względem wglądu do psychiki osoby uzależnionej. Anita, główna bohaterka to kobieta po czterdziestce. Jest uzależniona od seksu. Nie jest dla niej ważne, gdzie to zrobi i z kim. Jest jej to obojętne, czy to singiel, mąż, ojciec-byleby był jej zdobyczą. Często wręcz,, rzuca" się na facetów i jest nachalna. Prowadzi wyuzdane życie, pełne seksu, wulgaryzmów i przygód na jedną noc. Lecz niestety każda z tych przygód nie daje jej tego co tak naprawdę potrzebuje:miłości, bliskości, szczęścia i zaspokojenia. Czuję coraz większy głód. Jej życie osobiste zaczyna długa drogę na sam dół-częste przeprowadzki, zmiany pracy opinia,, prostytutki". Świetnie napisana książka, która ukazuje oblicze kobiety uzależnionej od seksu. Bardzo mocne, wulgarne teksty, sceny seksu. Ale jest i druga strona tego wszystkiego-Anita co jakiś czas dochodzi do takiego momentu w swoich życiu, że chce zmian-chce się zatrzymać, zwolnić, przemyśleć wszystko i zmienić swoje życie na lepsze... Co niestety się jej nie udaje. Jest to historia kobiety, która chciałaby żeby ktokolwiek ja pokochał, zatrzymał choć na chwilę. Czytając,, Nimfomanke" z każdą kolejną strona czułam wielkie współczucie do głównej bohaterki i smutek. Cała jej historia to realny przykład na to co potrafi z nami zrobić uzależnienie. Jak bardzo panuje nad nami i nad naszym życiem. Książka warta przeczytania, naprawdę dużo daje do myślenia 🤔🤔🤔
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-03-2020 o godz 20:49 przez: zaczytanalala
Anita opisuje swoje życie na przemian wplatając historie z przeszłości i teraźniejszości. Nie wplata w nie żadnych ozdobników, nie upiększa, a wręcz przeciwnie – przedstawia brutalną prawdę o swoim uzależnieniu, jakim jest nimfomania. Pozornie może się wydawać, że nimfomania nie jest tak destrukcyjna, jak inne powszechnie znane uzależnienia. Jednak historia Anity uświadamia nam, że ma ona ogromny wpływ na życie człowieka. Główna bohaterka cały czas ucieka przed swoją naturą. Każdego dnia obiecuje sobie zacząć życie na nowo, jednak nałóg jest silniejszy i wciąż z nią wygrywa. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że Anita ma kilkuletniego synka i coraz bardziej obawia się, ze pewnego dnia odkryje on jej mroczny sekret. Co wtedy pomyśli o ukochanej matce? Ta książka wnika w czytelnika bardzo głęboko. Z jednej strony odczuwałam obrzydzenie do kobiety, która nie bała się przygodnych stosunków z najbardziej podejrzanymi osobami, byle tylko zaspokoić swój wewnętrzny głód. Jednak przez większość czasu przeważały we mnie głęboki smutek i współczucie dla kobiety, której nikt nie chciał pomóc, osoby, która została zdana sama na siebie w obliczu ogromnego uzależnienia, zdążając jedynie coraz głębiej w ciemną otchłań autodestrukcji. Przeszywające na wskroś jest to, jak bardzo Anita była w stanie się upodlić i odczłowieczyć, aby zyskać chociaż chwilę zaspokojenia, po którym w niedługim czasie znowu następowała pustka i silne pragnienie. Ta książka ukazuje, jak bardzo niszczący może być nałóg, o którym nikt głośno nie mówi, a w obecnych czasach czasem uważa się to wręcz za coś normalnego. Okazuje się jednak, że osoby podobne do głównej bohaterki w głównej mierze potrzebują wsparcia i zrozumienia chociażby po to, aby nie zostały same ze swoim problem ciągnącym je jedynie w dół.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-08-2020 o godz 23:50 przez: Aneta
Troszkę się zbierałam z recenzją „Nimfomanki”, bo długo o niej myślałam i tu od razu nasuwa się refleksja, że skoro nie możemy zapomnieć o przeczytanej książce, to jest ona warta polecenia. F52.7 wiecie co oznacza ten symbol ? To symbol choroby z jaką zmaga się atrakcyjna, czterdziestoparoletnia Anita. Hiperlipidemia. Bohaterkę poznajemy w momencie w którym, po kolejnej utracie pracy, zmienia miejsce zamieszkania w poszukiwaniu następnej. Mając nadzieję, że w końcu stanie na nogi i uwolni się od demona, który siedzi w niej głęboko i skłania do nieustającej chęci uprawiania sexu, nieważne gdzie , nieważne z kim, byle chociaż na moment stać się dla kogoś ważna. A to, Anita odczuwa tylko podczas uprawiania sexu. Książka na przemian pokazuje teraźniejszość i przeszłość bohaterki. Wydarzenia, które miały miejsce praktycznie od chwil jej narodzin, aż do chwili obecnej, są ciągiem tragedii, dramatów i okropnych przeżyć, przeplatających się z także tymi wspaniałymi, gdzie najważniejszym jest jej syn, którego, wskutek jej lekkomyślnych decyzji, a może choroby z jaką się zmaga, traci tak jak wszystko inne na czym jej zależy. Ciągła potrzeba spełnienie doprowadza ją do robienia takich rzeczy, że aż przeraża i zniesmacza nawet ją. Mężczyźni, których „upoluje”, wykorzystują jej stan, do spełnienia swoich potrzeb, nierzadko traktując ją tak źle, że aż sama czuje się zbrukana i zniesmaczona sobą, ale nie zważając na konsekwencje - brnie w to dalej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-02-2020 o godz 12:00 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
1/5
18-03-2020 o godz 15:00 przez: violaa92
Główna bohaterka, tytułowa nimfomanka Anita, to kobieta w średnim wieku, która opowiada o swoim życiu, w którym niewątpliwie coś poszło nie tak. Poznajemy jej historię od najmłodszych lat. Nie było ciekawie, nie było kolorowo, życie ją zniszczyło, tylko że ona sama nie próbowała za wiele zmienić. Są momenty, kiedy na chwilę (ale tylko na chwilę) przystaje i się nad tym zastanawia, co zrobić, by zacząć od nowa, ale nigdy nie wychodzi... Mam wrażenie, że Anita cały czas się nudzi, jej życie jest nudne, sama jest nudna i JA przy tym wszystkim strasznie się nudzę. Kolejne i kolejne seksualne ekscesy mnie nużą, nie są ciekawe, gdyż to nie jest TEN typ erotyka, który sprawia frajdę. Bohaterka jest uzależniona od seksu, jest obleśna, wulgarna, zaczepia facetów na ulicy i się z nimi bzyka za śmietnikiem czy gdziekolwiek akurat się znajduje. Momenty w których pojawia się rodzina Anity utwierdzają mnie w fakcie, że ta kobieta jest pusta i strasznie jej nie lubię i to właśnie nie dlatego, że jest puszczalska, tylko dlatego, że nie ma skrupułów, nie ma szacunku dla bliskich, obcych ani nawet dla siebie, jest straszna i ani trochę jej nie współczuję. Na pierwszy rzut oka Nimfomanka wydaje się być książką rozrywkową, erotykiem, potem staje się coraz smutniejsza i smutniejsza, by finalnie okazać się po prostu słabą książką, której nie warto czytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
17-04-2020 o godz 14:12 przez: Paulciaaa92
Patrząc na oceny tej książki recenzje w sieci uwierzyć nie mogę, że są tak wysokie. Sama się za nią wzięłam, byłam ciekawa czy to będzie coś nowego i nie tylko ze scenami erotycznymi w głównej mierze ale również z przemyśleniami głównej bohaterki, jej stanem psychicznym i podejściem do życia, jakie prowadzi. Już po około 100 stronach wiedziałam, że to nie jest to, czego oczekiwałam. Nimfomanka, to osoba uzależniona od seksu, ale nikt nie pomyślałby, że również kobieta, która pragnie miłości, bliskości, a między innymi przez nałóg wszystko traci. Bo to, co ona robi, to uzależnienie od przygodnego seksu inaczej się nie nazywa, jak właśnie nałóg. Wiadomo też, że z każdego jest bardzo trudno człowiekowi wyjść. Autorka nam przedstawia świat widziany przez osobę uzależnioną od seksu, przeplata to scenami seksu, które nie mają za zadanie w tym przypadku rozgrzać czytelnika ale pokazać, że to tylko przyjemność na chwilę, taka typowo zapchajdziura. Mimo wszystko "Nimfomanka" porusza w czytelniku emocje, głównie powodując współczucie dla głównej bohaterki, ale z drugiej strony styl Autorki mi nie odpowiada ani trochę. Jest irytujący, momentami się nudziłam by za chwilę znów się wciągnąć w tę opowieść. Nie jest to coś wybitnego, aczkolwiek warto przeczytać chociażby po to żeby zrozumieć co takie osoby czują.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
17-04-2020 o godz 14:08 przez: Paulciaaa92
Patrząc na oceny tej książki recenzje w sieci uwierzyć nie mogę, że są tak wysokie. Sama się za nią wzięłam, byłam ciekawa czy to będzie coś nowego i nie tylko ze scenami erotycznymi w głównej mierze ale również z przemyśleniami głównej bohaterki, jej stanem psychicznym i podejściem do życia, jakie prowadzi. Już po około 100 stronach wiedziałam, że to nie jest to, czego oczekiwałam. Nimfomanka, to osoba uzależniona od seksu, ale nikt nie pomyślałby, że również kobieta, która pragnie miłości, bliskości, a między innymi przez nałóg wszystko traci. Bo to, co ona robi, to uzależnienie od przygodnego seksu inaczej się nie nazywa, jak właśnie nałóg. Wiadomo też, że z każdego jest bardzo trudno człowiekowi wyjść. Autorka nam przedstawia świat widziany przez osobę uzależnioną od seksu, przeplata to scenami seksu, które nie mają za zadanie w tym przypadku rozgrzać czytelnika ale pokazać, że to tylko przyjemność na chwilę, taka typowo zapchajdziura. Mimo wszystko "Nimfomanka" porusza w czytelniku emocje, głównie powodując współczucie dla głównej bohaterki, ale z drugiej strony styl Autorki mi nie odpowiada ani trochę. Jest irytujący, momentami się nudziłam by za chwilę znów się wciągnąć w tę opowieść. Nie jest to coś wybitnego, aczkolwiek warto przeczytać chociażby po to żeby zrozumieć co takie osoby czują.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-12-2020 o godz 16:24 przez: Anonim
"Wszyscy oni niewiele mnie obchodzą. Pozwalam im wchodzić w moje ciało, obnażam się przed nimi fizycznie, jednak emocjonalnie nikogo do siebie nie wpuszczam, jakbym zamurowała moją duszę za grubą betonową ścianą". Bohaterka ujawnia przed czytelnikiem siebie - poznajemy jej historię. Tą książkę można traktować jako osobisty pamiętnik, przepełniony wieloma emocjami. Sama bohaterka mówi o sobie i o swoim ciele: "Kończy szybko, zbyt szybko. Nie mam orgazmu, ale to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się to, że nakarmiłam drzemiącego we mnie potwora, rzuciłam mu kolejny ochłap, świeże mięso." Anita nie potrafi poradzić sobie z nałogiem, przez co pakuje się w różne nieprzyjemne sytuacje. Chcąc zacząć od nowa, zmienia swoje miejsce zamieszkania. Niestety jej demony nie dają za wygraną. Ciągłe pragnienie, które przejmuje kontrolę nad nią, powoduje stan, w którym staje się łatwą zdobyczą dla mężczyzn. Otaczający ją ludzie nie pomagają. Każda nowo poznana osoba, po czasie nadje jej łątkę. Podsumowując książka jest świetna. Duża dawka emocji towarzyszy od początku do końca, a zakończenie jest zaskakujące. Przeczytać powinni ją wszyscy, a zwłaszcza terapeuci, psychologowie i psychiatrzy, którzy pomagają ludziom chorym na nimfomanię. W ten sposób mogą poznać omawiany problem z perspektywy pacjenta.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-03-2020 o godz 20:52 przez: Anonim
Anita to kobieta uzależniona od seksu. Mogłaby go uprawiać wszędzie i z kimkolwiek. Próbuje walczyć ze swoim nałogiem, jednak nie wychodzi jej to. Główna bohaterka ma za sobą trudne dzieciństwo. Wychowuje się bez rodziców( jej matka popełniła samobójstwo a ojciec zginął w wypadku w dniu jej narodzin) Opiekę nad nią przejmuje dziadek. W wieku kilkunastu lat zaczyna spotykać się z ojcem swojej koleżanki z klasy, rozpoczynając tym samym swoje wyuzdane życie. Ciągłe zmiany miejsca zamieszkania, oraz pracy stają się jej nawykiem. Dla wielu ludzi jest po prostu prostytutką. Książka ukazuje bardzo trudny temat uzależnienia. Uzależnienia przez które Anita, nie potrafi ułożyć sobie życia. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Autorka ukazała mi bolesną historię staczania się kobiety na naszych oczach. Książka bardzo ciekawa, jednak nie ma co liczyć na romans typu 365 dni :) Poznajemy tutaj uzależnienie od drugiej strony, tej której my nie widzimy. To jak doprowadza do złamania się człowieka. Mocne teksty, opisy scen współżycia, ilość kochanków, krótkie przerwy między stosunkami. Szczerze byłam w szoku czytając tą książkę. Jednak polecam ją bardzo ponieważ jest to tez jakby apel osób uzależnionych o pomoc.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
25-03-2020 o godz 18:49 przez: Nina
Niestety ta książka nie należy to moich ulubieńców, wręcz przeciwnie. Podczas czytania tej książki wielokrotnie czułam wstręt, obrzydzenie, niechęć do głównej bohaterki. Cała książka jak dla mnie była niesmaczna, smutna i żenująca. Nie mamy tu nic z kategorii romans czy erotyk. Niestety nie dokończyłam jej, bo wręcz było mi niedobrze. Bardzo nie lubię takich książek i strasznie się zawiodłam, ponieważ myślałam, że będzie to trudna historia kobiety uzależnionej od seksu, ale z klasą i ze smakiem. No ale cóż, tak to już bywa. Książka opisuje historię kobiety, która jest uzależniona od seksu. Wykorzystuje każde miejsce oraz faceta, aby zaspokoić swoje pragnienia. Nie wiem czy coś mogę dobrego wyciągnąć z tej książki, naprawdę. Zawsze staram się znaleźć plusy w danej pozycji, ale nie tym razem. Dawno nie byłam, aż tak zniesmaczona. Na rynku pojawiają się coraz śmielsze książki, ale ta przekroczyła pewną granicę. Dodam, że książka została napisana przez znaną polską pisarkę pod pseudonimem. Aż jestem ciekawa przez którą. Takie książki mogą czytelnika tylko zrazić do czytania. Mam nadzieje, że więcej nie spotkam się z taką „literaturą”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji