
Niebezpieczne istoty. Kroniki obdarzonych. Tom 1 (okładka miękka)
Autor: |
Oferta empik.com : 30,79 zł
Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?
ZadzwońMasz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?
zamknijSprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Najczęściej kupowane razem
Ridley to bardzo, bardzo niegrzeczna dziewczynka. Nie można jej ufać, a co gorsza, nie można zaufać też sobie, gdy jest się obok niej. Jej chłopak Link to muzyk rockowy. Razem wyjeżdżają do nowego Jorku, gdzie Link ma nadzieję rozpocząć karierę. Wkrótce okazuje się, że może to być ich ostatnia podróż, bo cena za ich życie jest bardzo wysoka…
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Tytuł: | Niebezpieczne istoty. Kroniki obdarzonych. Tom 1 |
Tytuł oryginalny: | Dangerous Creatures |
Seria: | Kroniki obdarzonych |
Autor: | Garcia Kami , Stohl Margaret |
Tłumaczenie: | Irzykowski Jarosław |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Feeria |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 320 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-12-03 |
Rok wydania: | 2014 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 29 x 211 x 145 |
Indeks: | 15515131 |
O autorach:
Zobacz także
Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też
Opinie, uwagi, pytania
Jeśli masz pytania dotyczące sklepu empik.com odwiedź nasze strony pomocy.
Jeśli widzisz błąd lub chcesz uzyskać więcej informacji o produkcie skorzystaj z formularza kontaktowego: zgłoszenie błędu / pytanie o produkt
Twoja wiadomość została wysłana. Dziękujemy.
Administratorem podanych przez Ciebie danych osobowych jest Empik S.A. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu obsługi Twojej wiadomości z formularza kontaktowego, a także w celach statystycznych i analitycznych administratora. Więcej informacji na temat przetwarzania danych osobowych znajduje się w naszej Polityce prywatności.
Wybierz temat a następnie wypełnij dane formularza:
Jeśli chcesz skontaktować się z nami telefonicznie, skorzystaj z naszej infolini:
+48 22 462 72 50
Czynne: pon – nd 8:00 – 23:00* z wyjątkiem świąt ustawowo wolnych od pracy
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Niebezpieczne istoty. Kroniki obdarzonych. Tom 1
Ridley to bardzo, bardzo niegrzeczna dziewczynka. Nie można jej ufać, a co gorsza, nie można zaufać też sobie, gdy jest się obok niej. Jej chłopak Link to muzyk rockowy. Razem wyjeżdżają do nowego ...Ridley to istota, z którą lepiej się nie zadawać. Nie można jej ufać, a co gorsza, nie można zaufać też sobie, gdy jest się obok niej, bo wtedy zrobisz wszystko, czego ona chce. O zakochiwaniu się lepiej nawet nie myśleć… Link jest muzykiem i na szczęście nikogo nie słucha. Nie obchodzi go, czy Ridley jest dla niego odpowiednia, czy nie. Razem wyjeżdżają do Nowego Jorku, gdzie Link ma nadzieję rozpocząć karierę. Dołącza do zespołu i wygląda na to, że jego marzenie się spełnia. Wkrótce okazuje się jednak, że Nowy Jork jest niebezpieczny zarówno dla Obdarzonych, jaki i śmiertelników, a kumple Linka skrywają groźne tajemnice .Za jego głowę wyznaczono bardzo wysoką cenę. Cała nadzieja leży w Ridley.
Przeżyliście kiedyś taką sytuację, że po przeczytaniu opisu nie mogliście uwolnić się od książki? To jest okropne! Kiedy zobaczyłam zapowiedź Niebezpiecznych istot, to stwierdziłam, że z chęcią zapoznam się z tą książką. Później zorientowałam się, że jest to spin-off Pięknych istot których nie czytałam, nawet nie mam ich na półce. Więc zrezygnowałam. Przez następne trzy dni nie myślałam o niczym innym. Po prostu ta książka mnie prześladowała, a jakiś głos w mojej głowie bezustannie powtarzał „przeczytaj ją”. No i w końcu się zdecydowałam. Niebezpiecznie istoty przeleżały jakiś czas na mojej półce, ale gdy powstała akcja nosząca nazwę Noc Książkoholików zdecydowałam się wtedy za nią zabrać i okropnie się cieszę, że to zrobiłam!
Mimo tego, że tak jak wcześniej wspominałam, Niebezpiecznie istoty są spin-offem Pięknych istot, czyli prezentują przygody drugoplanowych bohaterów serii pierwotnej, rozwijając wątki poboczne (wikipedia), nie odczuwa się tego tak bardzo. Na początku miałam małe problemy ze zrozumieniem bohaterów i wydarzeń, ale przez to, że oglądałam ekranizację, znałam już Lenę i Ethana, co znacznie ułatwiło mi sprawę, ponieważ są wielokrotnie wspominani. Prawdę mówiąc, nie znalazłam tu dużych spoilerów. A przynajmniej nie na tyle ważnych, że je zapamiętałam. Kami i Margaret piszą językiem nie tylko plastycznym, lekkim i przyjemnym, lecz także skrywającym pewną tajemnicę. Naprawdę trudno się oderwać od lektury Niebezpiecznych istot. Ta powieść jest przedstawiona nie tylko z punktu widzenia Ridley ale także Linka, co jest ciekawym rozwiązaniem, bo czytelnik poznaje historię z perspektywy obu postaci. Myślicie, że narracja jest pierwszoosobowa? Nic bardziej mylnego. Mamy tu styczność z narracją trzecioosobową, co tylko dodaje smaczku książce!
Bardzo polubiłam postać Ridley Duchannes. Może nawet po części się z nią utożsamiałam, ponieważ jest tak samo wredna i arogancka. Jednak niekiedy zachowuje się jak głupi dzieciak i staje się za bardzo ufna, co odrobinę mnie denerwowało. Link, a w zasadzie Wesley, zdecydowanie przypadł mi do gustu. Chociaż zdarzało mi się nie rozumieć jego rozumowania, stał się bliską mi postacią. Jeśli chodzi zaś o tajemniczego właściciela klubu, to zdecydowanie go nie lubię i lubić nie będę, przykro mi. W Niebezpiecznych istotach jest naprawdę garstka postaci, ale każdy z nich ma swoją osobowość i czymś się wyróżnia.
Niebezpieczne istoty to naprawdę dobra książka, która pochłonęła mnie całą. Jest to powieść, która łączy różne gatunki – fantastykę, romans i może trochę kryminał. Nie wspominając o tym, że oprawa graficzna również jest niesamowita. Nie żałuję, że sięgnęłam po dzieło pań Kamili Garci oraz Margaret Stohl. Przeczytana w jeden wieczór, pokochana i z niecierpliwością czekam, aż znajdzie się możliwość poznania następnej części.
7/10
„Nie da się walczyć z przeznaczeniem. Nie, kiedy przeznaczenie to tylko kolejne drzwi, które zatrzaskują ci się przed nosem, czy na to zasługujesz, czy nie.”
http://boook-reviews.blogspot.com/2015/07/niebezpieczne-istoty.html
„Nie da się walczyć z przeznaczeniem. Nie, kiedy przeznaczenie to tylko kolejne drzwi, które zatrzaskują ci się przed nosem, czy na to zasługujesz, czy nie.”
Ridley to magnes na kłopoty. Dosłownie je przyciąga jak nikt inny. Piękna syrena jest świadoma swojej mocy, jednak po pewnej niefortunnej grze w Udręce popada w poważne tarapaty. Ma spłacić dług za przegraną grę. Dwa żetony. Przegrała tylko dwa żetony, a jednak to tak wiele. Trzyma w tajemnicy to co przegrała przed najbliższą jej osobą – Linkiem. Ćwierćinkub zamierza wyjechać do Nowego Jorku zrobić karierę rockmana. Razem z Ridley wyrusza w podróż. Nie wie jednak, że syrena ma wobec niego nieco inne zamiary. Nieco bardziej mroczne zamiary.
Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Miałam pewne obawy, że nie znając serii „Pięknych Istot” nie będę wiedziała o co chodzi i nie odnajdę się w powieści. To były jednak błędne przypuszczenia i już po kilku stronach pokochałam bohaterów, a wraz z nimi całą fabułę. Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jako wielki fan fantasy byłam w swoim „książkowym raju” czytając powieść poświęconą istotom nadnaturalnym. Nie natrafiłam tu jednak na te popularne istoty typu wampiry, wilkołaki czy zmiennokształtni. Tutaj pojawiają się syreny, inkuby, iluzjoniści, nekromanci czy ciemnorodzeni. Fajne oderwanie od popularnych w ostatnich czasach krwiopijców.
Bardzo podobał mi się styl powieści. Prosty, bez zbędnych zawijasów i połamańców językowych. Taki przyjemny i lekki na odstresowanie się po codziennej bieganinie. Uważam, że powieści fantasy są najlepszym lekarstwem na trud codziennego życia, na kłopoty i monotonność. Dlatego tak bardzo lubię powieści fantastyczne, a „Niebezpieczne Istoty” będą miały znaczące miejsce w przegródce mojego serca, która nosi nazwę „fantasy, które kocham”.
Autorki zadbały o bohaterów. Są to postacie wykreowane w sposób bardzo dokładny i precyzyjny. Każdy ma swoje określone cechy charakteru, każdy ma swoją tajemnicę, przez co powieść wciąga do upadłego. Nie brakuje czarnych charakterów, którzy nadają powieści dreszczyk grozy. Ale również nie brakuje potężnej dawki humoru. Wątek miłosny jest tutaj nieco skomplikowany, a ujawnianie jego szczegółów byłoby wbrew zasadom dobrej recenzji. Bo w recenzji nie powinno ujawniać się zbyt wielu istotnych faktów.
A więc, jeśli macie chęć oderwania się od rzeczywistości i przeżycia miłych chwil polecam Wam „Niebezpieczne Istoty”. Jeśli nie przepadacie za powieściami fantastycznymi, nie przekreślajcie od razu tej książki. Jest w niej potencjał i pasja, z którą każdy powinien się zapoznać.
http://ksiazkomania-recenzje.blogspot.com/
Akcja rozpoczyna się po decydującej bitwie, jaka rozegrała się w czwartym tomie „Pięknych Istot”. Tym razem jednak autorki wprowadzają nas w świat wcielenia zła – dziewczyny z czerwonym lizakiem – Ridley.
Fabuła powieści oczywiście nadal krąży dookoła Obdarzonych – w końcu ten świat należy do nich. Cała historia jednak snuje się wokół Syren i ich najbardziej obleganego miasta, którym jest Nowy Jork.
Zdecydowanie ogromnym plusem powieści jest kreacja Lennoxa Gatesa. Po prostu pokochałam tego faceta (zawsze ciągnie mnie do tych złych)! Zabawny, uwodzicielski, potężny... a jednocześnie troskliwy, szarmancki oraz ukrywający masę tajemnic. Od poznania Lenoxa mocno trzymałam kciuki, by Rid to właśnie z nim się związała...
I to co zrobił pod sam koniec powieści – po prostu urocze. Autorki wykreowały naprawdę ciekawą od początku do końca postać, przez którą czytelnik przechodzi całą gammę emocji: zaczynając od nienawiści oraz lęku, kończąc na pożądaniu, wspieraniu i współczuciu.
Ridley natomiast bardzo dobrze pamiętam z poprzedniej serii Garcii & Stohl. Zawsze ciekawiło mnie co tak naprawdę w swym wnętrzu ukrywa dziewczyna lubująca się w czerwonych lizakach. Dzięki tej książce mogliśmy poznać fragmenty jej przeszłości, jak i emocji, które tak dogłębnie próbuje ukryć za swą egoistyczną oraz idealną maską, utkaną ze zła. Naprawdę fajnie było poznać ją od zupełnie innej strony.
Link natomiast nie za bardzo należy do grupy postaci, które lubię... ale dzięki swojemu poczuciu humoru nie jest taki najgorszy. Czasem potrafi trochę pomyśleć i nie dać się omamić czarą, jakoś jednak nie zainteresowała mnie jego osoba.
Długo odkładałam lekturę na później obawiając się, że nie zbyt bardzo odnajdę się w świecie, który znam zaledwie z jednego tomu, nie mając pojęcia co się wydarzyło przez kolejne trzy części. I faktycznie – na samym początku nie rozumiałam co się dzieje, lecz po kilku stronach miałam już ogólny zarys wydarzeń i książka stała się prostsza. Oczywiście zostały tutaj wplecione wątki z poprzedniej sagi, nie przeszkadzało to jednak w rozumieniu historii.
Patrząc już okiem osoby mającej o wiele większe doświadczenie w czytaniu, niż ponad dwa lata temu – z pewnością nie jest to powieść ambitna, posiada wady. Ma jednak również przyjemny klimat i dużą dozę humoru. Niestety ja chyba już powoli „wyrastam” z książek tego typu. Mi potrzeba więcej akcji, więcej oryginalności. Tutaj znalazłam tego mniejsze ilości, przez co czytanie szło mi troszkę wolniej.
Ta książka to prosta i przyjemna lektura, która z pewnością powinna spodobać się fanom „Kronik Obdarzonych”. Dzięki niej poznacie Rid i może nawet zrozumiecie jej tok rozumowania. Jak już wspominałam powyżej – osoby, które nie znają serii, lub przerwały na jakimś tomie, mogą również śmiało przeczytać tę powieść. Ale jeśli zamierzają kiedyś sięgnąć po „Kroniki”, to nie radzę – nadziejecie się na kilka spojlerów, które zepsują Wam historię.
Pozostawiam więc Wam decyzję. Sama może skuszę się na kolejną część... ciekawość to jednak czasem potrafi dać człowiekowi w kość. Pewnie przeczytam dla Lennoxa, on jest płomykiem dającym tej książce nadzieje.
Niebezpieczne Istoty mają w sobie wiele potknięć , ale na szczęście nie są to bohaterowie. Bardzo polubiłam postać Ridley , spodobał mi się jej cięty język. To nie oznacza że reszta bohaterów jest gorsza. Na kartkach książki spotykamy również iluzjonistę , nekromantkę oraz ciemnorodzonych.
Nastolatki do których kierowana jest głowie ta książka myślę że nie będą zawiedzione.W książce jest humor , intryga , zagadki i fantastyka ;) a więc dla każdego coś dobrego ;)
Ridley to bardzo, bardzo niegrzeczna dziewczynka. Nie można jej ufać, a co gorsza, nie można zaufać też sobie, gdy jest się obok niej. Jej chłopak Link to muzyk rockowy. Razem wyjeżdżają do nowego Jorku, gdzie Link ma nadzieję rozpocząć karierę. Wkrótce okazuje się, że może to być ich ostatnia podróż, bo cena za ich życie jest bardzo wysoka…
Dość dużym i dającym się we znaki minusem była dla mnie nieznajomość poprzedniej serii "Kroniki Obdarzonych". Do świata Ridley i Linka wkroczyłem nie mając zielonego pojęcia kim są Obdarzeni, Istoty Ciemności, Syreny i tym podobne. Cóż, szczerze powiedziawszy do teraz mam mętlik w głowie i zastanawiam się kto z kim się przyjaźni, a kogo wolałby nie widzieć wcale na oczy. Sięgając po tę książkę byłem przekonany, że seria wprowadzi czytelnika powoli do wykreowanego świata. Grubo się pomyliłem.
(...)
Kolejnym plusem tej powieści są bohaterowie. Ktokolwiek zmierzy się z tą historią, po jej przeczytaniu potwierdzi moją opinie, że w najmniejszym stopniu nie są oni banalni. Ani schematyczni. Autorki stanęły na wysokości zadania i wykreowały postaci, które czytelnik łatwo sobie wyobraża, a wybrane z nich darzy sympatią. Podziwiam Kami i Margaret za to, że potrafiły swoim bohaterom przypisać nadnaturalne zdolności w sposób taki, iż czytelnik uważa je za jak najbardziej realistyczne. Gdybym ominął te dary z łatwością przyszłoby mi utożsamić osoby z mojego otoczenia z papierowymi bohaterami. Może miałbym problem z Ridley, bo takiej dziewczyny nie znajdziecie nigdzie.
Książki nie czytałoby się jednak tak szybko gdyby autorki nie posługiwały się ciekawym stylem. Dzięki niemu chcemy dowiedzieć się czegoś więcej, ponieważ historia opowiedziana w taki sposób pochłania bez reszty. Nie wiem, jak te dwie pisarki to uczyniły, ale gdyby ktokolwiek kazałby mi rozróżnić, która z nich napisała wskazany fragment, w życiu bym tego dokonał. Ich style splatają się ze sobą, co skutkuje niesamowicie wciągającym i łatwym w odbiorze językiem. Opowieści przedstawione w taki sposób nie mogą nie przypaść czytelnikowi do gustu.
Chłopak Ridley, rockman Link, stanowi jej wzorowe przeciwieństwo. Niezdarny i zabawny, a przy tym niezwykle ujmujący chłopak, za wszelką cenę pragnie zrealizować swoje marzenia o międzynarodowej karierze wokalisty. Niestety jego umiejętności wokalne i budzący wątpliwości talent do tworzenia nowych tekstów nie idą w parze z ambitnymi planami. Niespodziewana wycieczka do Nowego Jorku stanowić ma jedyną i niepowtarzalną przepustkę do realizacji jego muzycznych marzeń. Charakterna i zadziorna Ridley postanawia razem z byłym chłopakiem wyruszyć w daleką podróż, pod warstwą syreniego uroku ukrywając faktyczny cel wyprawy. Dziewczyna nie zdaje sobie jednak sprawy, że decyzja o wypadzie do Nowego Jorku to przede wszystkim zaczątek pełnej niebezpieczeństw przygód, naznaczonych widmem śmiertelnych porachunków z Mocami Ciemności...
[...] "Niebezpieczne istoty" to porcja nieprzewidywalnej i zabawnej historii, która mimo reprezentowanego gatunku paranormal romance, nie utrzymuje się w jego sztywnych ramach, wychodząc na przeciw oczekiwaniom czytelnikom, którym mętne i przesłodzone historie o losach pary zakochanych nie z tej ziemi, zdążyły się już dawno znudzić. Polecam!
Muszę jednak przyznać, że z początku miałam ciężko się przyzwyczaić do języka, jakim posługiwały się autorki, a jest on dość specyficzny i może nieźle skołować. Często łapałam się na tym, że jakieś wyrażenie czytałam kilka razy z rzędu, aby wyłapać jego właściwą formę, a co za tym idzie, także i właściwy sens. Poza tym chyba robię się stara, ponieważ wydawał mi się on zbyt mocno młodzieżowy. Można się jednak do tego przyzwyczaić lub po prostu przestać zwracać na to uwagę, dzięki czemu dalsze czytanie nie nastręcza już żadnych problemów. Powiem więcej, gdybym od razu podeszła tak do sprawy, szybciej bym się przekonałam jak bardzo Niebezpieczne istoty, mogą mnie wciągnąć do tego stopnia, że ciężko było mi odłożyć książkę na bok i skupić się na czymś innym.
Nie czytałam pierwszego cyklu książek. Nie oglądałam również filmu, dlatego na początku trudno było mi się połapać o co chodzi. Zapytałam wujka Google, a on szybko mi wyjaśnił, że mam do czynienia z główną bohaterką, która jest syreną. Nie lubię powieści dla młodzieży. Wydają mi się naciągane i ckliwe. Teksty w stylu „w mordę różowego miśka”, „szalona pałko” sprawiają, że mam ochotę zamknąć książkę i już więcej jej nie otwierać. Daję jej jednak szansę. Czytam. Więcej lukrowanych grypsów..i co oni mają z tym poklepywaniem? „Czule poklepał”, „powinna go chyba poklepać” i tak dalej. Myślę, że książka może przypaść do gustu fanom serii oraz niektórym nastolatkom. Niestety ja choćbym była dziesięć lat młodsza nie przeczytałabym jej drugi raz. Oprócz tego, że nie lubię młodzieżówek, nie lubię również paranormal. Liczyłam na coś innego, choć podświadomie wiedziałam co mnie czeka. Plusem są dla mnie tytuły rozdziałów, które składają się z nazw piosenek znanych zespołów rockowych takich jak: AC/DC, Guns N’ Roses czy Iron Maiden. Spodobały mi się również wyraziste osobowości. Bohaterowie zostali obdarzeni bogato nakreślonym charakterem. Każdy z nich jest inny i niepowtarzalny. Na temat autorów nie znalazłam zbyt wielu informacji. Wiem tylko, że Kami Garcia jest nauczycielką i specjalistką od literatury dziecięcej i młodzieżowej. Mieszka w Los Angeles i „Piękne istoty” były jej debiutem. Margaret Stohl natomiast uwielbia literaturę amerykańską. Jest wykształcona pod kątem filologii angielskiej. Studiowała również kreatywne pisanie pod okiem George’a MacBeth’a – szkockiego pisarza i poety. Podobnie jak Kami Garcia mieszka wraz z rodziną w Los Angeles i debiutowała „Pięknymi istotami”.
Tytułem podsumowania, książka nie jest zła, ale również nie porywa. Powiedziałabym raczej, iż jest przeciętna. Zachęcam głównie młodzież do zapoznania się z tą pozycją. Polecam ją również fanów cyklu. Zrobił on furorę. Świadczy o tym chociażby ekranizacja „Pięknych istot”. To, że mi powieść średnio przypasowała, nie znaczy, że komuś innemu się nie spodoba.
Strasznie się ucieszyłem, bardzo lubię Ridley, jest taka tajemnicza, mroczna, zabójcza. Uwielbiam takie niezależne postacie. Są o wiele ciekawsze niż inne. Autorki niesamowicie wykreowały bohaterów książki. Całkowicie mnie wciągnęła, lecz trochę to zajęło, aż w końcu coś się zaczęło dziać. Na początku mnie po prostu nudziło, ale jak przyszedł czas, historia się rozwinęła i w pewnych chwilach wgniatało mnie w ziemię. Autorki znają się na rzeczy i wiedzą jak łamać serca w paranormalnych romansach. Pojawia się wątek miłosny, który łamie serce na finale. Postacie są o wiele ciekawsze niż w Piękne Istoty. Bardzo się boję co będzie dalej! Nie brak było humoru, który towarzyszy Ridley. Jestem szczęśliwy, że przeczytałem tą książkę i w pełni usatysfakcjonowany, nic nie brakowało, tylko gdyby początek był ciekawszy byłoby idealnie. Jestem ciekawy dalszych losów bohaterów.
„Niebezpieczne Istoty” to historia bohaterów drugoplanowych z „Pięknych Istot”. Mamy możliwość poznania bliżej Ridley oraz Linka, co ogromnie mnie ucieszyło. Dwoje silnych, barwnych i niebywale oryginalnych bohaterów w jednej książce? Mieszanka wybuchowa! Link po zakończeniu szkoły wyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie planuję znaleźć zespół, w którym mógłby grać na perkusji. W wyprawie towarzyszy mu Ridley, która ułatwia mu to zadanie. Link myśli, że wszystko idzie zgodnie z planem, kariera się rozwija a sprawy z Syreną zaczynają powoli stabilizować się. Nic bardziej mylnego! Przeszłość Ridley ściąga na nich kłopoty a fakt, że Link również niektórym potężnym istotom nadepnął na odcisk sprawia, że nad tą dwójką pojawia się widmo śmierci.
Jestem zachwycona kreacją Ridley. Dziewczyna a właściwe syrena, ma silny charakter. Zapatrzona w siebie, myśli tylko o sobie a przynajmniej większość ludzi tak ją postrzega. Jej związek z Linkiem był burzliwy i nikt w nich nie wierzył. Tutaj para postanawia być razem, lecz nie mówią o swoich uczuciach. Nie spodziewajcie się wielkiej, czułej i romantycznej relacji. Muszę przyznać, że rzadko się spotyka takie powieści, gdzie główni bohaterowie obrzucają się wyzwiskami oraz ironicznymi komentarzami, które zaskakują. Ridley nie jest idealną bohaterką, wręcz przeciwnie. Jej postępowanie oraz kłamstwa są po prostu złe. Specyficzna relacja, która połączyła bohaterów sprawia, że każdy przejaw uczucia ze strony dziewczyny jest widoczny i doceniany. Mam nadzieję, że serce Syreny kiedyś się całkowicie otworzy i ujrzymy piękne wnętrze, które skrzętnie skrywa pod skorupą pewnej siebie Syreny.
Książkę czyta się w zawrotnym tępię, być może, dlatego, że byłam spragniona Gotlin. Nie poznałam zakończenia serii „Pięknych Istot”, dlatego bardzo się cieszę, że kilka najważniejszych kwestii zostało ujawnionych. Akcja rwie do przodu a konstruktywne, dowcipne dialogi zniewalają. Rozumiem, że Ridley to Ridley, dlatego po części jej wybaczę kilka słów, które kierowała do Linka. Jej dziwne „słowotwory” były infantylne. Nie podobało mi się również jak Link jest postrzegany przez innych bohaterów, często sama Ridley uważa go za głupka. Mnie chyba bardziej bolało to niż samego Linka. Mam nadzieję, że pokaże im jeszcze, na co go stać.
„Niebezpieczne Istoty” trzymają w napięciu do ostatniej strony. Świetnie skrojona historia, która zniewala i wciąga w nieprzewidywalny świat Obdarzonych. Pierwszorzędni bohaterowie, miłość wymagająca pracy i wiary, a wszystko podsycone sporą dawką cynizmu i wyważonego sarkazmu sprawia, że ten spinoff jest mega dobry. Polecam!
5/6
Historia, która rozgrywa się w tej książce jest zupełnie inna niż ta, która rozgrywała się w "Pięknych Istotach", jako że tutaj wszystko pisane jest z perspektywy Ridley i Linka. Te postaci są tak diametralnie odmienne od Ethana i Leny, że aż miejscami uśmiechałam się, gdy o nich czytałam i porównywałam do tych z "Pięknych Istot". Po pierwsze, Ridley z pewnością ma dużo ciekawszą i barwniejszą osobowość od Leny, a od Linka dużo mniej wieje nudą niż od naszego drogiego Ethana...
Kroniki Obdarzonych skupiały prawie całą uwagę na Lenie Duchannes i jej chłopaku Ethanie Wate. Czasem żałowałam, że nie jest bardziej rozbudowany wątek bohaterki drugoplanowej, niezwykle barwnej i wnoszącej powiew świeżości, Ridley. W myśl zasady: mówisz i masz, autorki postanowiły dopisać coś niecoś do istniejącej serii i tak powstały Niebezpieczne istoty. Główną bohaterką, wokół której wszystko się kręci jest właśnie Ridley Duchannes, kuzynka Leny. Dodam, że to ta zła kuzynka, ponieważ Ridley w momencie naznaczenia wybrała Ciemność i w związku z tym stała się Syreną. Nie taką baśniową z pięknym rybim ogonem. Bardziej niebezpieczną. Potrafi wpływać na innych siłą perswazji, mając za pomocnika wiśniowy lizak. Czyli zwyczajnie manipuluje ludźmi, żeby jej było na wierzchu. Nie zabraknie tu również drugiego bohatera, który w wymienionej wcześniej serii stał się ćwierć inkubem. Mowa tu o chłopaku Ridley, Wesleyu Lincolnie, marzącym tylko o jednym, aby stać się najlepszym perkusistą. Właśnie wraz z Rid udali się do Nowego Jorku, gdzie czeka na Linka rockowa kapela.
Przyznam, że początek mocno mnie zmęczył i zastanawiałam się, czy nie odłożyć książki - dobrze, że tego nie zrobiłam :) Kiedy akcja już się rozkręciła, to wciągnęłam się w powieść i ciężko było mi ją odłożyć. Przeczytałam z przyjemnością i oddałam córce :)
Co dzieje się w umyśle człowieka zauroczonego przez Syrenę? Ile to było historii i przesądów o syrenim śpiewie na morzach i oceanach, który gubi całe pokolenia marynarzy? Czy Syreny są złe? A może nie były w stanie wpłynąć na swój los i wcale go tak naprawdę nie chcą? Każdy z nas wie, jak ciężko wiele rzeczy w swoim życiu zmienić. Czy istnieje ślepe przeznaczenie, czy możemy wpłynąć na to, kim jesteśmy? Czy Ridley będzie umiała być choć w kilku aspektach swojego życia zwykłym śmiertelnikiem?
W „Niebezpiecznych istotach” z pewnością główną bohaterką jest Ridley Duchannes, siostra Leny, która z kolei była bohaterką w „Kronikach Obdarzonych” i z pewnością stała po stronie Światła. Ridley niestety jest istotą Obdarzoną, ale Ciemnością (kwestia równowagi w przyrodzie?). Przyznam, że ciekawy koncept, choć zapewne do zrozumienia wszystkich aspektów, potrzebowałabym przeczytania całego cyklu (chętnie dowiem się więcej o Lenie i jej umiejętnościach oraz różnicach między Ciemnością a Światłem). I to właściwie tyle, jeśli chodzi o bohaterów. Choć mamy tutaj inkuba Linka (tylko w ćwierci – tak, wiem jak to brzmi) oraz drugą potężną Istotę Ciemności Noxa, to jednak nie są oni na tyle wyraziści, aby przykuć uwagę Czytelnika. Może Nox troszkę bardziej pretenduje do tej roli, choć ukazany jest w dość niewdzięczny sposób – jednocześnie potężny, ale zagubiony w swojej ciemności. Mam nadzieję, że jeśli ukażą się dalsze tomy z tego cyklu (może to sugerować angielski podtytuł książki „Sirena”), jego wątek zostanie rozwinięty, bo może być bardzo interesującą postacią.
Jak powszechnie wiadomo, syreny zwodzą swoje ofiary ku wiecznej zgubie. Tutaj jednak nie mamy do czynienia z pół-kobietą, pół-rybą, lecz dziewczyną z lizakiem, która umie skutecznie przekonywać do swojej woli innych (oprócz tych potężniejszych od siebie). Troszkę to naciągane, owszem, w dodatku dość naiwne, ale z drugiej strony nawet zabawne podejście do tematu. O ile postacie inkubów, o niewiarygodnej sile, zupełnie mnie nie przekonały, o tyle syreny, owszem. Zwłaszcza, że syrena nie równa się kobieta! Jeśli lubicie magię, cięte riposty i niebanalne rozwiązania, to „Niebezpieczne istoty” przypadną Wam do gustu.
Jednak przyjdźmy do fabuły. Wakacje się kończą. Lena i Ethan wybierają się na studia, Liv i John wracają do Wielkiej Brytanii, gdzie dziewczyna będzie kontynuować swoją naukę, by w przyszłości zostać strażniczką. Link planuje wyjechać w tajemnicy przed matką do Nowego Jorku, gdzie zamierza zostać najlepszym perkusistą na świecie. Jedynie Ridley nie ma planów na przyszłość. W ostateczności decyduje się wyjechać z Linkiem od nieznanego miasta i zostawiają stare życie i problemy za sobą. Jednak okazuje się, że początek w Nowym Jorku nie będzie taki łatwy, zaś Rid stara się uciec przed czyhającym na nią niebezpieczeństwie. Czy uda jej się?
Spin-off bestsellerowej sagi "Piękne istoty", z którą zapoznałam się jakiś rok temu. Jednak tutaj nie mamy do czynienia z Leną i Ethanem, którzy byli głównymi bohaterami tamtej serii. Tutaj na pierwszy plan wychodzą postacie drugoplanowe: Link - przyjaciel Ethana, oraz Ridley - kuzynka Leny. Muszę przyznać, że jest to bardzo ciekawy pomysł, szczególnie, że czytając poprzednią sagę, polubiłam Linka, który stał się w 1/4 inkubem i musi nauczyć się innego stylu życia. Poczciwy chłopiec, któremu marzy się pełna sala fanów, którzy będą gotowi wysłuchać jego utworów rockowych. Jak go nie lubić?? Z drugiej strony mamy Ridley - Istota Ciemności, która od samego początku wprowadzała istny chaos tam, gdzie tylko się pojawiła. Syrena, która potrafi omamić każdego za pomocą swoich umiejętności manipulacji. Znakiem rozpoznawczym jest czerwony lizak, który towarzyszy jej wszędzie i to właśnie on jest narzędziem jej sztuczek.
Link i Ridley to para, która jest niczym ogień i woda. Chłopiec jest spokojny, ma ambitne plany na przyszłość i w celu ich realizacji ucieka z domu. Ridley to niebezpieczna dziewczyna, egoistka, która nie interesuje się sprawami innych. Pomimo tylu różnic, tworzą elektryzującą parę, od której nie mogłam się oderwać. Z nimi nie można się nudzić, zawsze coś się wokół nich dzieje.
Akcja skupia się wyłącznie na poczynaniach tej dwójki, które z kartki na kartkę są coraz ciekawsze i co najważniejsze wszystko jest dynamiczne, czytelnik nie ma czasu na nudę. Ridley jako główna bohaterka funduje wiele zwrotów akcji i nikt nie wie co wydarzy się w kolejnym rozdziale.
Z pewnością ogromnym plusem jest różnorodność głównych bohaterów, którzy nie są tak przewidywalni jak ci z "Pięknych istot" i dzięki nim lektura "Niebezpiecznych istot" to czysta przyjemność. Niekiedy czytając książkę, zaśmiewałam się do łez z poczynań Ridley, jednak nie będę zdradzać szczegółów, by nikomu nie spoilerować.
Widać, że ta część jest lepiej dopracowana niż poprzednie, dzięki czemu czyta się ją o niebo lepiej. Dynamizm, ciekawe kreacje bohaterów, którzy nie są jednowymiarowi, liczne zwroty akcji, nieprzewidywalność - to największe zalety tej powieści. Warto także zauważyć, że poszczególne rozdziały noszą tytuły ballad autorstwa najlepszych zespołów rockowych na świecie. Jak można się nie uśmiechnąć, gdy książka obfituje w nawiązania do mojego ulubionego gatunku muzycznego? :)
Jedynym minusem z pewnością jest to, że nie jest to książka dla wszystkich. Adresatami "Niebezpiecznych istot" są młodzi ludzie, którzy lubią fantastykę oraz twórczość tego duetu pisarskiego lub osoby, które zaczytują się w tego typu powieściach. Osobiście należę do tej drugiej grupy i muszę przyznać, że nowa saga Kami Garcii i Margaret Stohl jest naprawdę dobra. O ile seria "Piękne istoty" była do bólu przewidywalna, to "Niebezpieczne istoty" to ogromna dawka spontaniczności.
Link i Ridley wyruszają na swoją wielką wyprawę do Nowego Jorku, zostawiając stare życie za sobą. Link uczy się, jak żyć, będąc w jednej czwartej inkubem, a Ridley próbuje być zwyczajnym człowiekiem - co dla syreny, która wciąż i wciąż korzystała z mocy manipulacji, jest trudnym zadaniem. Jej chłopak nie wie, że przehandlowała go w magicznej grze hazardowej; myśli jedynie, że to właśnie Rid znalazła mu kapelę poszukującą perkusisty, do której zresztą dołącza. A potem okazuje się, że oboje są w śmiertelnym niebezpieczeństwie - i to nie tylko dlatego, że Ridley jest nieciekawie związana z Lennoxem Gatesem, jednym z najniebezpieczniejszych Istot Ciemności...
Znajomość Pięknych istot jest opcjonalna, równie dobrze można się bawić, czytając Niebezpieczne istoty, nie poznawszy losów Leny i Ethana. W gruncie rzeczy nie pojawiają się w książce pojęcia, których nie można zrozumieć z kontekstu, a niektóre są nawet na bieżąco wyjaśniane. Fabuła jest miejscami tajemnicza, zwłaszcza w przypadku przeszłości Ridley, ale z czasem wszystko zostaje wyjaśnione, więc Niebezpieczne istoty można spokojnie traktować jako samodzielną serię, a nie spin-off.
Kto się czubi, ten się lubi. Link i Ridley są jak ogień i woda, diametralnie różni i wydawałoby się, że nie pasują do siebie, ale jednak pokonują wszystkie przeciwności losu, by być razem. Daje to iście wybuchową mieszankę, która jednak nie potrafi zagarnąć dla siebie całej fabuły, bo z każdym pojawieniem się na horyzoncie Lennoxa Gatesa, to na nim się koncentrujemy.
Główni bohaterowie są siłą napędową, jednak imponujące wrażenie zrobił na mnie drugi plan. Począwszy od Lennoxa Gatesa kuszącego swoją enigmatycznością i emanującego niebezpieczeństwem i kłopotami, przez członków kapeli Syreni Śpiew - Necro zdecydowanie była jedną z lepszych drugoplanowych postaci, o jakiej kiedykolwiek czytałam, a Sampson intrygował swoim dziwacznym charakterem - po wrogów chcących zemsty, o których było w sumie niewiele, ale i tak zdążyli pobudzić moją ciekawość.
Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana; pojawiają sie wątki poboczne, które - jak się okazuje - mają później znaczenie dla głównej osi fabularnej, zazębiają się ze sobą. Autorki nie poszły na łatwiznę, ale i nie wspięły na wyżyny swoich możliwości fabułotwórczych i pisarskich. Niebezpieczne istoty czarują złożonością świata magicznego i sposobem przenikania się tego świata z ludzkim, dając nam obraz niesamowitości skrytej przed okiem zwykłego śmiertelnika. Będąc spin-offem, Niebezpieczne istoty nawiązują do wątków znanych z poprzedniej tetralogii autorek, jednak nad wyraz subtelnie - nie czułam się skołowana nieznajomością wspominanych wydarzeń z powodu sposobu, w jaki zostały one przedstawione - prawie że streszczającym je.
Niebezpieczne istoty są bardzo przyjemną lekturą, która idealnie nadaje się na relaks. Historia Linka i Ridley wciąga i trudno oderwać się od znanego nam, ale jednak całkiem innego świata, przedstawionego nam przez Kami Gracię i Margaret Stohl. Nie sposób nie śmiać się (teksty piosenek Linka!) czy nie smucić, nie czuć się zaskoczonym z powodu urwanego w nieodpowiednim momencie zakończenia. Nie mogę porównać tej powieści do Pięknych istot, aczkolwiek autorki wykonały dobrą robotę i widać jak na dłoni, że nie (tylko) dla pieniędzy przybliżyły nam losy Linka i Ridley. Nie jest to oczywiście niesamowita, zapierająca dech w piersiach książka - nie zmarnujecie jednak czasu, czytając ją. Ba!, spędzicie miłe chwile poznając ćwierćinkuba, Syrenę i naprawdę tajemniczego właściciela klubu...
Ridley nie jest w prostej sytuacji. Ma swoją moc manipulowania ludźmi, ale nie sprawia ona, że życie dziewczyny jest prostsze. Przecież w Nowym Jorku jest taka ilość Obdarzonych, że wcale nie czuje się taka wyjątkowa. To, że jest syreną nie daje jej przewagi. W krótkim czasie zdaje sobie sprawę z faktu, że musi ratować nie tylko Linka, ale i siebie. Żeby ujść z życiem będą musieli przyjąć pomoc od ostatniej osoby, jaka w ogóle przyszłaby im do głowy. Nie jest to dla nich łatwe. Wiadomo, że mają swoją dumę, ale muszą ją schować do kieszeni, jeśli chcą przeżyć.
Nie czytałam trzech pierwszych części Kroniki Obdarzonych. Tym sposobem zaczynając czytać Niebezpieczne istoty nie wiedziałam, czego powinnam się spodziewać. Nie miałam zielonego pojęcia o tym, co działo się wcześniej, jacy są bohaterowie tych książek. Zupełna pustka. Pewnie dlatego na początku książki nie do końca orientowałam się, o co chodzi, ponieważ nie było w zasadzie żadnych odniesień do poprzednich części. Ale po kilku stronach już wiedziałam na czym stoję, mogłam zagłębić się w kolejnych stronach.
Jaka jest Ridley? Niebezpieczna. Nie tylko dla innych, ale dla siebie również Manipuluje ludźmi dzięki słodyczy, zdobywa to, na czym jej zależy, co nie zawsze przynosi pozytywne skutki. Uważa, że nie można jej szczerze kochać. Według niej uczucia, jakie inni do niej czują nie pochodzą od nich, ale od jej manipulacyjnych działań. Właśnie dlatego trzyma wszystkich na dystans, zachowuje się tak, a nie inaczej. Jest odważna, przebiegła, dominująca. Jednocześnie bardzo wrażliwa, czego nie jest w pełni świadoma. Często jej się zdarza, że najpierw coś robi, a dopiero potem zastanawia się, co może z tego wyniknąć. Życie z nią nie jest proste, bo nie wiadomo, czego można się po niej spodziewać, ale jednocześnie można być pewnym, że kiedy trzeba, to daje z siebie wszystko.
Paranormal romace jest gatunkiem specyficznym, przeznaczonym raczej dla młodzieży. Jednak wcale to nie oznacza, że starsze osoby od razu powinny go przekreślać. Mam za sobą kilka książek z tego gatunku i muszę przyznać, że jest w nim coś, co człowieka wciąga i sprawia, że chce się wiedzieć, co będzie dalej, choćby traktowało się całą historię z lekkim przymrużeniem oka. Tak właśnie było w przypadku Niebezpiecznych istot. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się w kolejnej części. Tym bardziej, że zakończenie utrzymuje napięcie na wysokim poziomie, ale szczegółów nie będę zdradzać;) Powiem tylko tyle, że w zasadzie nic nie wiadomo, ale rozsądek podpowiada przypuszczalne dalsze losy:)
Podsumowując. Literatura dla młodzieży, ale nie tylko. Ja się odnalazłam w tym gatunku i w tej książce. Jeśli ktoś miał wcześniej kontakt z tego typu książkami i był z niego zadowolony, to również się nie zawiedzie.