5/5
18-12-2023 o godz 18:01 przez: Joanna | Zweryfikowany zakup
Cudowna książka. Pomysł na prezent! Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-02-2023 o godz 10:55 przez: Grażyna | Zweryfikowany zakup
Mimo traumatycznej historii pełna optymizmu
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-03-2024 o godz 23:33 przez: Katarzyna | Zweryfikowany zakup
Super, powinna być lekturą szkolną.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2024 o godz 18:12 przez: Czmoch | Zweryfikowany zakup
Bardzo dobra książka, polecam !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-11-2021 o godz 12:29 przez: szancia86 | Zweryfikowany zakup
Godna polecenia. Niesamowita!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-04-2022 o godz 09:56 przez: Wanda | Zweryfikowany zakup
Dobra i szybka realizacja.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-03-2022 o godz 09:14 przez: Lorelaii | Zweryfikowany zakup
Każdy powinien przeczytać
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-04-2024 o godz 17:51 przez: Maryna Shtangeieva | Zweryfikowany zakup
Zdecydowanie polecam!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-03-2024 o godz 16:43 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Bardzo poruszająca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-10-2023 o godz 17:57 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
100%Satysfakcji!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-08-2022 o godz 14:44 przez: KrystJ84 | Zweryfikowany zakup
Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-03-2024 o godz 09:36 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-11-2021 o godz 11:47 przez: Edyta | Zweryfikowany zakup
Ciekawe
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2021 o godz 18:44 przez: Magdalena Wańkowicz-Szałek | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-09-2021 o godz 16:00 przez: Maitiri
Eddie Jaku, a właściwie Abraham Salomon Jakubowicz urodził się w 1920 roku w Lipsku. Autor to więzień obozu w Auschwitz, obecnie mieszka w Australii. W wieku stu lat napisał swoją debiutancką książkę, nie po to, aby wylać swoje żale i opowiedzieć o krzywdach, jakie go spotkały, lecz po to, aby pokazać, że nawet w najgorszej sytuacji możemy znaleźć coś, co doda nam otuchy, co podtrzyma na duchu i pozwoli przetrwać ciężkie chwile. Ta książka to nie tylko bardzo intymne wspomnienia Eddie’ego, to przede wszystkim historia. Historia, o której nigdy nie powinniśmy zapomnieć. Autor opisuje w książce swoje życie od momentu, kiedy jako młody Żyd, wychowany w duchu patriotyzmu i miłości do kraju, w którym się urodził, był więziony w obozach koncentracyjnych do czasu, gdy po uwolnieniu przeprowadził się do Australii. Co najważniejsze, Eddie nie skupia się na opisywaniu krzywd, jakie zostały mu wyrządzone. Opowiada o tym, co pomogło mu przetrwać i o tym, jak wyglądało jego życie po przeżytej tragedii. Nie skupia się na tym, co złe, pokazuje, jak cieszyć się z życia mimo wszystko. To historia napisana nadzieją, wstrząsająca, poruszająca, przepełniona bólem i żalem. Jednocześnie szczera, prawdziwa i przemawiająca do wyobraźni dużo mocniej niż jakiekolwiek motywacyjne poradniki. Wybaczcie to moje porównanie, ale ta książka właśnie taka jest. Uświadamiająca, przekonująca, że nasze życie jest ważne i jest przede wszystkim jedno. I, że powinniśmy zrobić wszystko, aby móc w pełni z tego życia korzystać, cieszyć się nim, mimo przeciwności i niejednokrotnie cierpienia, które to życie nam funduje. Autor nie moralizuje, nie poucza. Udziela młodszym pokoleniom wskazówek, zmusza do zastanowienia się nad swoim życiem i tym, co jest w nim dla nas najważniejsze. I robi to w niezwykle szczery, uważny i przede wszystkim łagodny sposób, dzięki czemu ta lektura nie przytłacza. Nie czytałam chyba jeszcze żadnych wspomnień z tamtego okresu, które byłyby tak pełne radości, dobroci i pogody ducha. Eddie Jaku to wyjątkowy człowiek. Człowiek historia, ze światopoglądu którego powinniśmy czerpać garściami. Człowiek, który wiele przeżył, a mimo to się nie poddał, zapragnął stworzyć dla siebie takie życie, jakiego zawsze chciał i udało mu się to. To człowiek pełen pokory, serdeczności, skromny, mądry i niezwykle inspirujący. Jego książka to nie tylko świadectwo ludzkiego cierpienia i nadludzkiej siły przetrwania, nie tylko symbol i wspomnienie milionów ofiar, które straciły życie w obozach koncentracyjnych. To zupełnie inne podejście do tematu Holocaustu, do piekła wojny w ogóle. To opowieść o ludziach, o dobroci, o nadziei i o tym, jak wziąć swój los w swoje ręce. Wydaje mi się, że tej książki nie muszę polecać. Sięgną po nią na pewno wszyscy, którzy zaczytują się w literaturze obozowej. Całej reszcie mogę powiedzieć tylko, że warto. To wartościowa, skłaniająca do refleksji lektura. Jeśli chcecie, jak Eddie, być najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi, sprawdźcie tę książkę. Autor pokazuje, jak można to osiągnąć. Ogromnie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
28-09-2021 o godz 23:30 przez: saskia
ku Czym jest szczęście? Każdy ma swoją definicję dla niego, czasem zbieżną z innymi, a czasem całkowicie odmienną. Bywa ulotne, nawet nie zawsze sobie uświadamiamy, że właśnie jest z nami, ale kiedy odchodzi bądź je tracimy odczuwamy to dotkliwie. Jak je odzyskać? Jak stać się znowu szczęśliwym? Gotowej recepty nie ma, ale docenienie niekiedy prostych spraw może dać siłę by przetrwać to, co najgorsze. Piekło Holocaustu, Buchenwaldu, Auschwitz, niewolniczej i katorżniczej pracy. Utrata prawie całej rodziny, przyjaciół, domu rodzinnego, wszystkiego co, było normalne. Jak po tym wszystkim można nazywać się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, szczerze, prosto z serca, z uśmiechem na ustach? Eddie Jaku w swojej książce, zdanie po zdaniu, przedstawia najczarniejsze karty dziejów dwudziestowiecznego świata, ale również to, co ocaliło w nim umiejętność bycia szczęśliwym. Jego historia nie rozpoczyna się sielankowo, ale zwyczajnie, z ciepłymi wspomnieniami dzieciństwa, jakie skończyło się gdy miał zaledwie trzynaście lat. Nie, to jeszcze nie był wybuch wojny, ale sześć lat przed tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym i nawet przed wprowadzeniem Ustaw Norymberskich, już wtedy rozpoczął się wstęp do tego co miało wydarzyć się za kilka lat. Nie ma w słowach Eddiego Jaku podkreślania ciężaru tego, co stało się jego udziałem, chociaż czytelnik i tak go czuje. Autor po prostu wspomina swoje życie i przede wszystkim ludzi, to oni są osią jego opowieści, wspomnienia o nich i tego, jak wpłynęli na niego. Ci źli, ci dobrzy, ci obojętni, ci przestraszeni, ci ryzykujący wszystko by pomóc komuś prawie lub zupełnie obcemu, ci, którzy nie utracili człowieczeństwa w sytuacjach, jakie odczłowieczały tak wielu i w końcu ci, pokazujący się od najgorszej strony, takiej, jakiej nie można było się spodziewać w najstraszniejszych koszmarach. Oni wszyscy pozostali w pamięci kogoś, kto przeżył, dzień za dniem, niekiedy godzinę za godziną, więcej niż dało się przetrwać. To on wspomina na równi zło i dobro, bo jedno oraz drugie go ukształtowało i pokazało co tak naprawdę pozwala walczyć o siebie, o innych. Co pozwoliło Eddiemu Jakiemu czuć szczęście pomimo ogromu bólu jakiego doświadczył, widział, zapamiętał? Przyjaźń, dzielenie się nawet najmniejszym okruchem jedzenia, kawałkiem ubrania, odrobiną leku i wsparciem, podawaniem pomocnej ręki zawsze i wszędzie. Zrozumienie, że można przeżyć tylko gdy przetrzyma się ten dzień. Edukacja, bo to ona go uratowała wielokrotnie i wiara, iż dopóki się żyje jest nadzieja. Autor nie dzieli się z czytającymi cierpieniem, lecz radością. Radością przetrwania, życia, radością z bycia z rodziną i kochania jej oraz przyjmowania miłości od bliskich.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-09-2021 o godz 08:53 przez: Anonim
Eddie Jaku urodził się w 1920 roku w Lipsku, we wschodnich Niemczech. Naprawdę nazywa się Abraham Salomon Jakubowicz, ale przyjaciele wołają na niego Eddie. Mężczyzna przeżył sto lat i wie, co to znaczy spojrzeć złu w oczy. Przeżył bowiem Holokaust, horror obozów śmierci, wysiłki nazistów, aby pozbawić ludzkości życia, głównie Żydów. Jednak mimo wszystko Eddie uważa się za najszczęśliwszego człowieka na Ziemi. Dlaczego? Musisz przeczytać historię Eddiego, Drogi Czytelniku. Historię, którą autor postanowił spisać w formie książki, mając sto lat, historię, która momentami jest niewesoła bowiem dużo w niej smutku, ogromnego żalu i bólu. Jednocześnie historię pełną szczęścia, pomimo takiej traumy, jaką pozostawiła II Wojna Światowa. Pomimo, iż Eddie urodził się jako mojżeszowy wyznawca, uważał się w pierwszej kolejności za Niemca, bardzo kochał ten kraj. Czuł ogromną dumę, że pochodził z Lipska… Wtedy wybuchła II Wojna Światowa. Hitler doszedł do władzy i przywiódł ze sobą falę antysemityzmu. Na kartach historii zapisał się horror obozów koncentracyjnych III Rzeszy i zdjęcia Żydów – wychudłych, zagłodzonych i torturowanych, żyjących w traumie po nieludzkich prześladowaniach. Był wśród nich także Eddie – trzynastoletni chłopiec, prawie dziecko, bez rodziców, który musiał sobie radzić, aby przeżyć. Jako więzień Auschwitz Birkenau, poznał doktora Mengele – anioła śmierci, jednego z najgorszych morderców, jaki kiedykolwiek żył na tej Ziemi. W jednej chwili Eddie stracił wszystko, swoją rodzinę, to co miał na sobie oraz resztki wiary w człowieczeństwo. Pozwolono mu jedynie zatrzymać pasek, jako wspomnienie poprzedniego życia, którego już nigdy nie miał doświadczyć… Lecz pozostała mu najważniejsza rzecz, jakiej nauczył się w życiu: ”Najpiękniejsze, co może się człowiekowi przydarzyć, to bycie kochanym przez drugą osobę...” „Najszczęśliwszy człowiek na Ziemi” to niezwykła książka, spisane wspomnienia tamtych strasznych lat, które wryły się tak bardzo w pamięć, że Eddie powinien czuć żal, ból i traumę, a jednak on nie nienawidzi nikogo, wszystkim przebaczył, nie czuje żalu, pozostał sobą, choć tylko on z rodziny przeżył Holokaust. Reportaż zawiera również przepiękne zdjęcia z prywatnego albumu pisarza, które znajdują się w Muzeum w Sydney. Tej książki nie można nie przeczytać. Niech stanie się lekturą obowiązkową dla każdego z nas, dla tych młodszych i starszych, dla kobiet i mężczyzn, bowiem jest to autentyczna lekcja historii. Jest także cichym świadectwem dla przyszłych pokoleń, naszych wnuków i prawnuków oraz sześciu milionów niewinnych Żydów, którzy już nie mogą mówić za siebie. Polecamy: Dobre Recenzje
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-09-2021 o godz 11:44 przez: Girl-from-Stars
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2021/09/397-premierowo-eddie-jaku.html# Eddie Jaku swoją pierwszą książkę napisał, mając sto lat. Twierdzi, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi – mimo, że cudem przeżył Holocaust i piekło Auschwitz. „Najszczęśliwszy człowiek na Ziemi:” to przejmujące, ale pełne nadziei świadectwo mężczyzny, który wielokrotnie był aresztowany, przetrzymywany i zesłany do obozu. Więzień obozu w Auschwitz opowiada, jak odnalazł w życiu wdzięczność, dobroć i nadzieję. Jest to historia jego życia. Momentami bywa ona przygnębiająca, dużo w niej smutku, żalu i bólu. Jednak koniec końców jest w niej widoczne szczęście. *** Przeczytałam już wiele pozycji o tematyce obozowej i muszę przyznać, że „Najszczęśliwszy człowiek na Ziemi” wyróżnia się na ich tle swoim przekazem i wbrew pozorom pozytywnym wydźwiękiem. Większość książek o tej tematyce jest trudna i ciężka w odbiorze. Choć przeczytałam już wiele historii osób, które przeżyły piekło na Ziemi , to i tak za każdym razem nie mogę pojąć jak człowiek mógł drugiemu człowiekowi zgotować taki los. Książka Jaku została napisana w formie dziennika, w którym autor nie tylko dzieli się swoimi wspomnieniami, ale i przemyśleniami, dotyczącymi szczęśliwego życia. W tej książce zawarte są proste prawdy życiowe, o których myślę często zapominamy. „Jeśli jesteś zdrowy i szczęśliwy, po prostu jesteś milionerem…”. Bardzo spodobał mi się sposób opowiedzenia tej historii. Autor zwraca się bezpośrednio do czytelnika, dzięki czemu przy poznawaniu jego historii możemy na spokojnie przemyśleć wiele istotnych kwestii. Wydanie to wzbogacone jest o wkładkę z fotografiami, przedstawiającymi autora, jego rodzinę, znajomych i przyjaciół. Jestem pełna podziwu wobec tej postaci. Przeżyć tak brutalne czasy, stracić swoich bliskich, swój dom, być wrakiem człowieka – a mimo to umieć odnaleźć szczęście w swoim życiu. Dla mnie to niebywałe. „Najszczęśliwszy człowiek na Ziemi” to bardzo wartościowa książka, niosąca bardzo ważny przekaz – doceniajmy to, w jakich czasach żyjemy. Cieszmy się każdą chwilą wraz z ludźmi, których kochamy. Moja ocena: 8/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-10-2021 o godz 09:50 przez: booksoverhoes
Eddie Jaku zawsze czuł się przede wszystkim Niemcem, dumnym mieszkańcem swojego kraju. Nie wyobrażał sobie lepszego miejsca do życia. Przynajmniej do czasu, gdy Hitler przejął władzę i Eddie stał się przede wszystkim Żydem. Przeżył Holocaust, a po wojnie przysiągł sobie, że, mimo całego okrucieństwa, które go spotkało, do końca życia pozostanie szczęśliwym człowiekiem oraz że jego noga nigdy już nie postanie na niemieckiej ziemi. W wieku stu jeden lat może z czystym sumieniem stwierdzić, że dotrzymał słowa, a swoją pogodą ducha i umiejętnością odnajdywania szczęścia nawet w najgorzej wyglądających sytuacjach chce się dzielić z innymi. Dlatego właśnie powstała ta książka! Eddie zwraca się do nas jak do nowo poznanych przyjaciół i uczy, żeby czerpać z życia radość i pamiętać o najistotniejszych rzeczach. Każdy rozdział niesie ze sobą kolejne przesłanie - ważniejsze tym bardziej, że to właśnie Jaku ma największe prawo do odczuwania nienawiści, do pogrążania się w czarnych myślach, czy braku optymizmu - a tego nie robi! "Najszczęśliwszy człowiek na ziemi" ma klimat, jakiego jeszcze nie uświadczyłam w literaturze obozowej (bo też stricte do niej nie należy, chociaż autor opisuje swoje doświadczenia z Auschwitz i innych obozów, w których był przetrzymywany). Przedstawione tu wydarzenia z życia Eddiego są oczywiście smutne i straszne, ale na równi z nimi pojawiają się też te piękne i wzruszające. A jednak niestety nie mogę powiedzieć, że książka dogłębnie mnie poruszyła. Składam to na karb sposobu, w jaki została napisana, bo kiedy oglądałam wystąpienie TEDx Eddiego, rozkleiłam się zupełnie. Zdania są krótkie, proste, nie zawsze poprawnie skonstruowane, a w tekście roi się od powtórzeń, których nie mogłam ścierpieć. I o ile jestem w stanie zrozumieć to, że sam Jaku niekoniecznie musi mieć niezwykłą smykałkę pisarską (w końcu swoją pierwszą książkę wydał w wieku stu lat!), to nie wiem, dlaczego te wszystkie powtórzenia i dziwnie brzmiące zdania pojawiły się w tłumaczeniu i druku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-09-2021 o godz 11:48 przez: k.tomzynska
Potraficie cieszyć się ze swojego życia? Jesteście za nie wdzięczni? Staracie się napawać optymizmem każdego dnia? Osobiście potrafię to robić, ale nie będę kłamać, że nie mam chwili załamania. Nie będę kłamać, że zaakceptowanie wielu rzeczy przyszło mi łatwo. Nie, nie było łatwo. Było cholernie ciężko. Jednak czytając książkę byłego więźnia Auschwitz, który odnalazł w swoim życiu wdzięczność, dobroć i nadzieję pomimo tego co go kiedyś spotkało potrafi zmienić postrzeganie wielu spraw, które dzisiaj nas dotykają. Eddie Jaku to stu letni staruszek i „Najszczęśliwszy człowiek na Ziemi”. W swojej autobiografii/dzienniku opowiada nam jak być szczęśliwym pomimo cierpienia, które nas dotyka. Książkę w teorii możemy zaliczyć do literatury obozowej, jednak zdecydowanie różni się ona od innych książek z tego gatunku. Nie mówi ona wyłącznie o cierpieniu i przemocy, ale wręcz momentami napawa optymizmem. Ukazuje nam „światełko w tunelu”, którego tak często nie potrafi dostrzec. Autor pisząc swój dziennik zwraca się bezpośrednio do czytelnika, dzięki czemu całość czyta się bardzo dobrze, a i odbiór staje się bardziej emocjonalny i „intymniejszy”. Wśród trudnych wspomnień przeplata się wiele życiowych mądrości i przemyśleń, które dotyczą szczęśliwego życia. Pięknym dopełnieniem cudownej treści są fotografie autora z rodziną i przyjaciółmi. Uważam, że „Najszczęśliwszy człowiek na Ziemi” to lektura bardzo wartościowa. Powinna znaleźć się w biblioteczce każdego z nas, aby w momentach słabości i zwątpienia przypomnieć sobie, że osoby przeżywające piekło potrafiły znaleźć szczęście w każdej drobnostce. Być może właśnie takie podejście przyczyniło się do przeżycia tego piekła przez samego autora. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji