5/5
31-10-2017 o godz 12:36 przez: Zaczytana bez pamięci
Siedemnastoletnia Zoe ma za sobą trudny rok,. Jej ojciec zginął, a zaprzyjaźniona para staruszków z sąsiedztwa zaginęła bez śladu. Jakby tego było mało, szukając brata podczas burzy śnieżnej, Zoe zostaje brutalnie zaatakowana i widzi coś, czego nie powinna widzieć. I kogoś. Nazwała go Iks. Nie ma pojęcia o tym, kim właściwie jest mężczyzna. Skąd się wziął i dlaczego jego pojawieniu się towarzyszyły dziwne wydarzenia. Jak się okazuje, Iks jest łowcą głów i pracuje na zlecenie lordów z Niziny - mrocznego i brutalnego miejsca, w które trafiają najgorsi szubrawcy. Tym razem przyszedł po bandytę, który zaatakował dziewczynę. By ratować Zoe, łamie wszystkie zasady Niziny i musi ponieść konsekwencje swoich czynów. Czy uda mu się spotkać jeszcze kiedyś Zoe? Muszę przyznać, że nie oczekiwałam po tej lekturze zbyt wiele. Nie byłam pewna tego, czy przemówi do mnie wykreowany przez Jeffa Gilesa Iks. Zaintrygował mnie jednak jego wątek i postanowiłam przekonać się, co autor ma mi do zaoferowania. Książka przywaliła mi fabułą w twarz. Nie spodziewałam się kompletnie tego, co znajdę w tej powieści. Byłam nastawiona na łzawy romans. W końcu bohaterowie mieli się nigdy nie spotkać, ale ich drogi się zetknęły, więc myślałam, że historia niczym mnie nie zaskoczy. A tu niespodzianka. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, ale ten wątek jest poprowadzony z klasą i nie wywołuje znużenia. Zarwałam dla książki noc, byleby tylko dowiedzieć się, jak zakończy się ta powieść. Zwłaszcza po tym, co zaserwował mi początek czwartej części Na krawędzi wszystkiego. Bohaterowie wykreowani przez autora wzbudzili we mnie wiele emocji. Zoe na początku nieziemsko mnie drażniła swoją bezmyślnością, ale im bardziej zagłębiałam się w treść książki, tym lepiej rozumiałam jej motywy i byłam w stanie wytłumaczyć sobie jej zachowanie. Podejrzewam, że na jej miejscu zachowałabym się tak samo. Jonah, młodszy brat dziewczyny, jest dzieckiem o skomplikowanej osobowości i było mi go żal. Bardzo przeżył to, co stało się z jego ojcem i nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zostało to bardzo dobrze pokazane w powieści i za to autorowi należą się wyrazy uznania. Kupiłam jego postać od początku i byłam w stanie uwierzyć w to, że tak zachowują się dzieci z ADHD. Sam Iks był dla mnie zagadką. Trochę się go bałam, ale w sumie nie dziwię się, że Zoe była nim zafascynowana. To powieść dla młodzieży, ale również osoby dorosłe znajdą tu coś dla siebie. Będą mogły przede wszystkim spojrzeć na świat po tragedii oczami dziecka. Akcja powieści może i nie mknie na łeb, na szyję, ale przez swoje tempo pozwala lepiej poznać bohaterów. To propozycja dla wszystkich czytelników, którzy szukają lekkiej lektury, która pozwoli im na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Idealna na aktualną pogodę. Z tego co wiem, to ma być pierwszy tom cyklu. Jestem pewna, że sięgnę po kolejny, kiedy tylko ukaże się na rynku. Może i swoje lata mam, ale ta historia mnie zaintrygowała.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2017 o godz 17:12 przez: Kaśka Dudek
Recenzja pochodzi z bloga ButFirstCoffee.pl Na krawędzi wszystkiego to historia w której spotykają się dwa światy – świat Niziny i świat, nasz, ziemski. Zoe – siedemnastolatka, mieszkająca w Montanie, której w ostatnich miesiącach los nie oszczędzał. Niespełna rok wcześniej tragicznie zginął jej ojciec, a później para sąsiadów, staruszków, którzy dla niej i jej brata byli niczym dziadkowie. Gdyby tego jeszcze było mało, podczas śnieżycy braciszek Zoe gubi się, a ta wyrusza na jego poszukiwanie. W ostatniej chwili udaje jej się odnaleźć malca i o krok uniknąć kolejnej tragedii. Rodzeństwo znajduje schronienie w opustoszałym domu staruszków, niestety chwila spokoju trwa krótko. Zoe i jej młodszy braciszek zostają brutalnie zaatakowani. Nagle dzieje się coś niespodziewanego. Pojawia się ktoś… chłopak i ratuje ich z opresji. Zoe nazywa go Iks. Zoe i Iks nie mieli nigdy się spotkać. Nikt nie ma prawa zobaczyć Łowcy głów oprócz jego ofiary, która ma oddać duszę za swoje złe uczynki, a Łowca ma ją zanieść do Niziny, gdzie odpokutuje za swoje grzechy. Jednak to co nie miało prawa się nigdy wydarzyć, dzieje się i dziewczyna jest świadkiem niezwykłych scen. Iks by uratować dziewczynę łamie wszelkie zasady panujące w jego świecie, przez co naraża się Lordom Niziny. Spotkanie z Zoe pokazuje Iksowi, że oprócz cierpienia i bólu, jakie zaznał w Nizinie istnieje coś więcej. Że beznadzieja i samotność to nie jedyne uczucia które może zaznać. Podczas tych kilku dni, które spędzają razem, oboje uczą się swoich światów, zaczynają zadawać coraz więcej pytań, a między nimi zaczyna kiełkować uczucie z którego nie do końca zdają sobie sprawę. Niestety pewnego dnia Nizina upomina się o Iksa, co było nieuchronne i rozdziela go z Zoe. Na krawędzi wszystkiego to książka niezwykle porywająca i trzymająca w napięciu do samego końca. Jeff Giles nie daje nam chwili wytchnienia, a z każdą przewracaną kartką chce się więcej i więcej. Od razu ostrzegam, nie jest to ckliwy romans. Jeff Giles w swojej książce porusza trudne tematy i relacje międzyludzkie. Jest tutaj pokazana strata bliskiej osoby i to z czym musi się zmagać rodzina po jej odejściu. Jak ciężko przeżywa to brat Zoe, cierpiący na ADHD. Z tym zmaga się matka Zoe, zwariowana weganka, która jako jedyna utrzymuje rodzinę. Wydaję się, że jedynie Zoe udaje się jakoś z tym radzić, ale czy tak jest faktycznie? Oprócz trudnych tematów w książce znajdziemy również wiele przezabawnych scen. Gorąco polecam tą książkę każdemu, nie tylko młodzieży, bo książka jest niby dedykowana właśnie tej grupie, ale gwarantuję Wam, że nawet takim starym krowom jak ja, książka przypadnie do gustu 😉 Na krawędzi wszystkiego to pierwszy tom i mam nadzieję, że na drugi nie będziemy musieli czekać jakoś strasznie długo, bo skończył się w takim momencie… TAKIM momencie, że ja nie wiem jak ja to przeżyję. Kac książkowy gwarantowany, ale jeszcze raz polecam z całego serca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-11-2017 o godz 16:51 przez: Sophie Salvatore
Czy Wy widzicie tę okładkę? Dla mnie jest ona tak urzekająco cudowna, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. To ten typ okładek, które nawołują czytelnika z księgarskich regałów i po prostu trzeba do nich podejść i przeczytać choćby sam opis. Na mnie zdecydowanie podziałał zimowy klimat wysokogórskich lasów, które przedstawia okładka. Opis znajdujący się z tyłu książki również zachęca do przeczytania, a na pewno zasiewa w umyśle nutę ciekawości. Znajomość Zoe i Iksa zaczęła się podczas niezwykle niebezpiecznej burzy śnieżnej, która nawiedziła miejsce zamieszkania dziewczyny. Wtedy własnie Zoe, zmuszona została wyruszyć w góry, aby przywołać swojego lekko niepełnosprawnego brata, który nigdy się jej nie słucha. Iks to tajemniczy i być może niebezpieczny facet, od jakiego lepiej trzymać się z daleka. Jednak ma on też swoje zalety; jest niezwykle inteligentny, pomocny, stanowi podporę w wielu problemach a przy tym jest nieziemsko przystojny. Mimo dobrze zapowiadającego się romansu nie wszystkie gwiazdy są przychylne młodym, ponieważ Iks jest łowcą głów, a Zoe jest ostatnią osobą z którą powinien się zaprzyjaźniać. Książkę Jeffa Gilesa wyróżnia niezwykła lekkość pióra. Autor ten ma bardzo mocno rozwinięty talent pisarski i widać też, że włożył wiele pracy w tę powieść. Ze strony na stronę akcja nabiera tempa, a ciekawość czytelnika zostaje wystawiona na próbę. Jak już wspominałam akcja książki rozwija się niezwykle szybko i bardzo dynamicznie. Cała fabuła obfituje w nagłe i oczywiście niespodziane zwroty akcji, które przynoszą kolejne niebezpieczeństwa dla bohaterów. Samo osadzenie fabuły w górach, wśród dzikiej natury owianej śniegiem i mrozem stanowi pewne ryzyko. To czym zajmuje się Iks i jego powiązania ze światem Nizin oraz niepoprawna politycznie znajomość z Zoe, rodzą kolejne tarapaty. Nie zmienia to jednak faktu, że przez książkę dosłownie przepływa się w ciągu kilku godzin, a bohaterom nie sposób nie kibicować całym serce. Pisząc o książce "Na krawędzi wszystkiego" nie sposób pominąć emocjonalnego wydźwięku tej powieści. Wszystko za sprawą ojca Zoe, którego śmierć odcisnęła swoje nie małe piętno na sercu dziewczyny i jej najbliższych - brata i matki. Autor bardzo ciekawie opisuje etap żałoby i godzenia się ze stratą ukochanej osoby - rodzica, który był w życiu dziecka najważniejszą osobą. Zoe jako ta starsza z rodzeństwa musi być podporą dla młodszego brata zmagającego się z ADHD, ale ona również przeżywa śmierć taty. Znajomość z Iks w pewien sposób pozwala jej zapomnieć i uporządkować życie, ale trudno się temu dziwić spojrzawszy na emocje jakie ten facet na niej wywiera. "Na krawędzi wszystkiego" to jedna z najbardziej wciągających książek jakie ostatnio przeczytałam i serdecznie Wam ją polecam. Warto bliżej przyjrzeć się tej pełnej sprzeczności, niebezpieczeństw i uczuć historii dwojga młodych i doświadczonych przez życie ludzi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-10-2017 o godz 14:53 przez: Monika Szulc
Zoe po śmierci ojca jest zagubiona, a kiedy ginie para zaprzyjaźnionych staruszków, dziewczynie trudno wrócić do codzienności. Na szczęście Zoe ma wspaniałą i trochę zwariowaną matkę wegankę i nadpobudliwego, młodszego brata. Podczas burzy śnieżnej Zoe wyrusza na pomoc bratu. Ten dzień całkowicie odmienia życie dziewczyny i całej jej rodziny. Rodzeństwo potrzebuje pomocy, a na ratunek przychodzi im Iks. Tajemniczy, samotny i niebezpieczny mieszkaniec Niziny. Opis oraz przepiękna okładka kuszą, jednak nie spodziewałam się, że to będzie tego typu książka. Już pierwsze strony mnie zaintrygowały i z łatwością dałam się w ciągnąć w historię Zoe. Dziewczyna jest sympatyczna pomimo żalu, który w sobie nosi. Autor umiejętnie i bardzo realnie odwzorował uczucia łączące rodzeństwo. Zoe i Jonah bardzo się kochają, ale też często sprzeczają się o drobnostki. Niemniej jednak mogą na sobie polegać. Jonah to wspaniały ośmiolatek o bujnej wyobraźni i wytrwałości. Iks, który jest jednym z głównych bohaterów początkowo jest nieśmiały, a ja mam słabość do takich mężczyzn i szybko uległam jego czarowi. Postacie drugoplanowe początkowo wiodą niepozorny żywot i dopiero z rozwojem wydarzeń ich znaczenie rośnie. Wyrywaczka i Bijak są ciekawymi i zaskakującymi bohaterami, których chciałabym poznać lepiej. „Na krawędzi wszystkiego” to książką z mocnym wątkiem fantastycznym. Spodziewałam się odrobimy magii, a dostałam jej aż w nadmiarze. Całość jest przesiąknięta tajemnicami i nieoczekiwanymi twistami fabularnymi. Mam kilka uwag. Moje pierwsze wątpliwości wzbudziła reakcja Zoe oraz jej mamy i brata na fakt, że Iks jest nie z tego świata. Przyjęli to bardzo spokojnie, co jest mało realne. Sam wygląd Niziny oraz jej mieszkańców budzi tylko jedno skojarzenie. Nizina to piekło tylko pod inną nazwą. Oczywiście występują różnice, lecz pierwsze skojarzenie jest tylko jedno. Autor pisze w sposób dojrzały i choć Zoe ma siedemnaście lat, a sama książka jest przede wszystkim dla młodzieży, to starszemu czytelnikowi również powieść może się spodobać. Wszechwiedzący narrator lawiruję między Iksem a Zoe i serwuje czytelnikowi najbardziej istotne momenty. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Świetny styl i język! „Na krawędzi wszystkiego” to emocjonująca powieść, która rozwija się w nieznanym kierunku, dlatego z wielką chęcią sięgnę po kontynuację. Uwielbiam mroźne klimaty oraz zamiecie śnieżne, dlatego całkowicie dałam się porwać Montanie i tym przepięknym górom. Nizina niczym mnie nie zaskoczyła, jednak bohaterowie nadrabiają osobowością. Iks oraz Zoe poszukują prawdy, miłości i walczą z samotności, to ich emocje mnie urzekły przede wszystkim i dlatego jestem na TAK! Polecam 6/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-11-2017 o godz 18:34 przez: Wiktoria Rówińska
Patrząc na okładkę, można odnieść wrażenie, że historia przedstawiona w „Na krawędzi wszystkiego” zmrozi czytelnikowi krew w żyłach, prawdopodobnie będzie zatrważająca lub przynajmniej choć trochę przerazi. Przede wszystkim ośnieżone drzewa i dwie postacie wędrujące przez połacie śniegu przywodziły mi na myśl coś tajemniczego, mrocznego oraz niespodziewanego, ale i realnego. Jak się pewnie domyślacie, nie dostałam do końca tego, czego się spodziewałam. „Cisza, jak często mówiła mama, może uleczyć albo przyprawić o szaleństwo. Wszystko zależy od tego, jak się jej słucha” Książka, której autorem jest Jeff Giles, łączy w sobie elementy zwykłego ludzkiego życia jak i te nierzeczywiste – istnienie Niziny i łowców głów polujących na tych złe jednostki. Możecie wyobrazić sobie moje zdziwienie, gdy okazało się, że losy Zoe i Iksa zostały połączone z powodu uganiania się za duszą jakiegoś starego wygi, który także będzie miał później swoje pięć minut. Chodzi głównie o to, iż nie za bardzo podobało mi się przedstawienie całej sytuacji w wydaniu podobnym do jakiejś typowej książki dla młodzieży, gdzie główne skrzypce gra relacja pomiędzy dwójką bohaterów, a cała reszta to tło wypełniające luki w fabule. Nie mogę jednak zarzucić autorowi złej kreacji jego wizji Niziny, bo nie był to do końca pomysł tragiczny – kwestia lordów stała się dla mnie nawet ciekawa, ale nie czułam, by została ona wyczerpująco zrealizowana. Zoe nie była oszczędzana przez los, jednak stara się jakoś trzymać – w czym próbują jej przeszkodzić coraz to nowsze wydarzenia. Jako główna bohaterka stała się spoiwem łączącym wszystkie wątki w historii, która koniec końców aż taka przewidywalna nie była, za co ode mnie dostała duży plus. Siedemnastolatka niejednokrotnie ratowała sytuacje humorem, chociaż, jak na nastolatkę przystało, nie uwolniła się od porywczych decyzji i swojej upartości. Nieznany przybysz, nazwany przez Zoe Iksem, stał się dla mnie całkiem ciekawą postacią – wychowany na Nizinie nie zaznał rodzicielskiej miłości, która ukształtowałaby jego wizję zewnętrznego świata, z którym przyszło mu się później zmierzyć. Myślę, że pomimo mojego lekkiego rozczarowania, „Na krawędzi wszystkiego” w pewien sposób może się obronić sama. Historia o dążeniu mimo wielu przeszkód i granic do postawionego sobie wysokiego celu może zainspirować oraz dodać sił do wyjścia z cienia i podjęcia próby zrealizowania swoich pragnień, nawet jeśli wydają się one nieosiągalne. https://oxu-czytanie.blogspot.com/2017/11/na-krawedzi-wszystkiego-jeff-giles.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-12-2017 o godz 12:07 przez: dobrerecenzje.pl
Dwa różne światy, niby dwoje ludzi, tak różni ale jednak podobni. Uczucie, które jednocześnie łączy i dzieli. Czy na świecie istnieje taka miłość, która jest jednocześnie lekiem na dolegliwości i trucizną, która powoli, aczkolwiek skutecznie niszczy cię od środka? Kiedy cały świat jest przeciw, a wy tylko chcecie być szczęśliwi? Zoe to nastolatka, która bardzo dużo wycierpiała. Pomimo swojego młodego wieku zdążyła już przeżyć śmierć swojego ojca, opłakać go, podnieść się z dna rozpaczy. Jednak pomimo tego, nastolatka nadal czuje żal do człowieczka, który nazywał się jej tatą, którego stopy nie pojawiły się w ich domu nawet cały miesiąc, który w końcu odszedł od nich ginąc w środku zabójczej jaskini. Ciało tego człowieka jednak nigdy nie zostało znalezione i należycie pochowane, ponieważ teren gdzie zginął był tak niebezpieczny, że nawet policja cofała się przed takim wyzwaniem. Pewnego razu Zoe zostaje sama pośrodku gór wraz z młodszym bratem, który jest nadpobudliwy i na dodatek nie słucha nikogo. Pozwala mu wyjść na dwór tylko na godzinę. Z godziny robi się dwie, a z dwóch trzy, a chłopca nadal ani widu ani słychu. W końcu dziewczyna decyduje się wyjść i poszukać brata. Wychodzi w najgorszą zamieć, po czasie znajduje go, ale chłopak niestety jest już na granicy pomiędzy życiem, a śmiercią. Dlatego Zoe decyduje się na przystanek w pobliskim domku, gdzie wcześniej mieszkało pewne starsze małżeństwo i które tak szybko zniknęło, jak i się pojawiło. Ciąg wydarzeń, które nagle następują po sobie są jednocześnie straszne i niedorzeczne. Do opuszczonego domku nagle przyjeżdża mężczyzna, który z jakiegoś powodu chce zabić dwa psy, które od początku towarzyszyły rodzeństwu. Lecz w pewnym momencie sytuację ratuje nieznajomy, który staje pośrodku zamarzniętego jeziora, piękny i żądny zemsty i atakuje drugiego mężczyznę. Nagle ku niedowierzaniu dziewczyny chłopak, powoli ściąga koszulę, a jego plecy i jednocześnie tafla wody żarzą się blaskiem i widać pierwsze prześwity obrazów. Jak dla mnie książka, która powinna stać się fenomenem wśród fenomenów. Faktycznie od samego początku nie można się odczepić od czytania. Fabuła natomiast jest jak perfekcyjny scenariusz kryminału, który jednocześnie zawiera gorącą miłość, a ta nie powinna się wydarzyć. Z tajemniczym chłopakiem wiąże się nie jedna tajemnica i nie jedno miejsce, które nawet nam się nie śniło po nocach. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-10-2017 o godz 19:22 przez: Anonim
Siedemnastoletnia Zoe mieszka wraz z matką i bratem chorym na ADHD, w Montanie. Jednak mimo młodego wieku już wiele w swoim życiu przeżyła. Zostało jej dane posmakować śmierci bliskiej osoby, gdyż niespełna rok temu doszło do tragicznej śmierci ojca dziewczyny. Nastolatka zmagająca się z żałobą po tej niespodziewanej stracie, dostaje od życia kolejne ciosy. Sąsiednia para staruszków, którzy byli dla rodzeństwa czymś w rodzaju przyszywanych dziadków, znika w tajemniczych okolicznościach. Nikt nie ma pojęcia co się z nimi stało, czemu zniknęli ani, gdzie się podziewają. Jakby tego było mało, młodszy braciszek Zoe zawieruszył się podczas niebezpiecznej burzy śnieżnej, więc przerażona dziewczyna udaje się na poszukiwania. Znajduje go niemalże w ostatniej chwili, cudem ratując od wiszącego nad nim widma śmierci. Chwile radości nie trwają długo, gdyż rodzeństwo zostaje napadnięte w brutalny sposób. Ale zupełnie niespodziewanie pojawia się wybawienie, z opresji ratuje ich tajemniczy i urokliwy młodzieniec, którego Zoe mianuje Iksem. Nigdy nie powinno dojść do spotkania tych dwojga, a jednak doszło.. i nie obejdzie się bez poniesienia konsekwencji tego zdarzenia. Jeff Giles nie stworzył diametralnie oryginalnej książki, całkowicie wyzbytej wszelkich standardowych schematów, a jednak oczarował mnie swoją powieścią. Przedstawił nam naprawdę przejmujący i poruszający do szpiku kości, obraz wpływu śmierci jednego z członków rodziny, na jego bliskich pozostających przy życiu i mierzących się z wieczną stratą. Skonstruował również zachwycającą relację dwójki młodych ludzi, darzących się autentycznymi uczuciami. To właśnie ta autentyczność nadaje tej książce tego niepowtarzalnego klimatu. Bohaterowie są wyraziści i utrzymują się w pamięci nawet po przeczytaniu lektury. Widać, że w niektórych ich zachowaniach prym wiodą emocje, mimo to pozostają naprawdę dojrzali i racjonalni. Fabuła porywa i utrzymuje w napięciu szaleńczymi zwrotami akcji. Z pełnym podekscytowania wyczekiwaniem zachłannie pochłaniałam kolejne strony, historia dosłownie mnie wessała i za żadne skarby nie chciała wypuścić. Zakończenie pozostawia odczuwalny niedosyt i napawa chęcią na kontynuowanie tej przygody. Dodam, iż nie przepadam za seriami, bo zwykle są one niemiłosiernie rozwleczone. Trzymam kciuki za autora, żeby nie zszedł z drogi jakości, na drogę ilości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-10-2017 o godz 12:13 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
09-11-2017 o godz 21:57 przez: Anonim
Recenzja dostępna również tutaj: https://ksiazkinawieczor.blogspot.com/2017/10/recenzja-jeff-giles-na-krawedzi.html Początek książki już mi się spodobał. W przeciwieństwie do wielu, które teraz pojawiają się na rynku, gdzie początek jest nużący i trzeba czekać około 1/3 książki aż coś zacznie się dziać - bo autor "musi nakreślić wszystko dokładnie" - tutaj prawi natychmiast jako czytelnik zostajemy wrzuceni w akcję, coś niewiadomego, dynamizm. Styl autora jest bardzo lekkie, pióro elastyczne i dzięki temu sama lektura staje się nadzwyczaj przyjemna w odbiorze, jak łatwo ciągnie się kolejnymi stronami. Jeff Giles wykonał świetną robotę, doskonale łącząc ze sobą dwa światy - dzisiejszy młodzieżowy oraz mroczny fantasy. Nie brakuje również i pewnej tajemniczości wplecionej pomiędzy oba te gatunki. Sam świat, mimo że to przykryty śniegiem środek lasu, został wykreowany bardzo barwnie. Postacie są bardzo zróżnicowane oraz charakterystyczne. Każda jest szczególna i nie ma w ogóle mowy o tym, żeby pomylić jedną osobę z drugą. Zoe, będąca typową nastolatką, siedzącą na Instagramie, wysyłająca zdjęcia, jej brat z ADHD, jej koleżanka Val, matka weganka... Iks... Każda postać to bardzo zróżnicowana osobowość, odmienne cechy charakteru, niewybrakowane w żadnym stopniu. Sam wątek miłosny opisany w Na Krawędzi Wszystkiego jest nietuzinkowy, no bo która to dziewczyna by się uganiała za chłopakiem spoza ziemskiego świata? Jednocześnie ten sam wątek jest również bardzo emocjonalnie podkreślony i są poważne podstawy ku temu, by nazwać tą książkę romansidłem. Wykonanie (druk) książki są na wysokim poziomie, zarówno pod względem graficznym i redakcyjnym. Tutaj widać, że redaktor miał sporo roboty w dopilnowaniu wszystkich szczegółów i spisał się bardzo dobrze. Książka ma oczywiście sztywną (chyba laminowaną) okładkę i nie ma ryzyka, że się zabrudzi. Jak zwykle minusy zostawiam na koniec. Zastanawia mnie docelowa grupa odbiorców książki. Bo, szczerze mówiąc wydawnictwo zajmuje się wydawaniem książek dla dzieci i młodzieży. Z pewnością ze względu na kilka elementów takich jak piekło, czy homoseksualizm pojawiający się w książce, uważam, że jest ona skierowana do młodzieży 16+. + niewielka ilość postaci + charakterystyczni bohaterowie + dobre połączenie świata realnego i fantastycznego. - niezdefiniowana grupa odbiorców książki
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-11-2017 o godz 21:58 przez: Anonim
Początek książki już mi się spodobał. W przeciwieństwie do wielu, które teraz pojawiają się na rynku, gdzie początek jest nużący i trzeba czekać około 1/3 książki aż coś zacznie się dziać - bo autor "musi nakreślić wszystko dokładnie" - tutaj prawi natychmiast jako czytelnik zostajemy wrzuceni w akcję, coś niewiadomego, dynamizm. Styl autora jest bardzo lekkie, pióro elastyczne i dzięki temu sama lektura staje się nadzwyczaj przyjemna w odbiorze, jak łatwo ciągnie się kolejnymi stronami. Jeff Giles wykonał świetną robotę, doskonale łącząc ze sobą dwa światy - dzisiejszy młodzieżowy oraz mroczny fantasy. Nie brakuje również i pewnej tajemniczości wplecionej pomiędzy oba te gatunki. Sam świat, mimo że to przykryty śniegiem środek lasu, został wykreowany bardzo barwnie. Postacie są bardzo zróżnicowane oraz charakterystyczne. Każda jest szczególna i nie ma w ogóle mowy o tym, żeby pomylić jedną osobę z drugą. Zoe, będąca typową nastolatką, siedzącą na Instagramie, wysyłająca zdjęcia, jej brat z ADHD, jej koleżanka Val, matka weganka... Iks... Każda postać to bardzo zróżnicowana osobowość, odmienne cechy charakteru, niewybrakowane w żadnym stopniu. Sam wątek miłosny opisany w Na Krawędzi Wszystkiego jest nietuzinkowy, no bo która to dziewczyna by się uganiała za chłopakiem spoza ziemskiego świata? Jednocześnie ten sam wątek jest również bardzo emocjonalnie podkreślony i są poważne podstawy ku temu, by nazwać tą książkę romansidłem. Wykonanie (druk) książki są na wysokim poziomie, zarówno pod względem graficznym i redakcyjnym. Tutaj widać, że redaktor miał sporo roboty w dopilnowaniu wszystkich szczegółów i spisał się bardzo dobrze. Książka ma oczywiście sztywną (chyba laminowaną) okładkę i nie ma ryzyka, że się zabrudzi. Jak zwykle minusy zostawiam na koniec. Zastanawia mnie docelowa grupa odbiorców książki. Bo, szczerze mówiąc wydawnictwo zajmuje się wydawaniem książek dla dzieci i młodzieży. Z pewnością ze względu na kilka elementów takich jak piekło, czy homoseksualizm pojawiający się w książce, uważam, że jest ona skierowana do młodzieży 16+. + niewielka ilość postaci + charakterystyczni bohaterowie + dobre połączenie świata realnego i fantastycznego. - niezdefiniowana grupa odbiorców książki
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-02-2018 o godz 20:17 przez: Królewskie Recenzje
Moe ma 17 lat. Mieszka ze zwariowaną matką i młodszym bratem, który ma ADHD, w zapomnianym przez ludzi zakątku. Ma za sobą trudny okres. Rok temu zmarł jej ojciec, a ona wciąż nie może się z tym pogodzić. Jest bardzo wycofana i zamknięta w sobie. Podczas zamieci śnieżnej szukając brata, trafia z nim do opuszczonego domu, w którym niegdyś mieszkali zaprzyjaźnieni staruszkowie. Spotykają tam nieznajomego mężczyznę, który okazuje się mordercą zaginionej pary. Pojawia się także kolejny tajemniczy nieznajomy, który ratuje Zoe i Jonaha, który pragnie zamordować tamtego zbrodniarza... Iks, bo tak nazwała go Zoe, pochodzi z Nizin, okropnej krainy przepełnionej bólem, strachem, okrucieństwem i złem. Przychodzi na ziemię jedynie po to, by zabrać tam zepsutą duszę. Nie ma własnej woli, musi słuchać lordów, wyżej od siebie postawionych złoczyńców. Iks jest łowcą głów. Nie może ujawniać się nikomu poza swoimi ofiarami. Każdy kto go zobaczy, kto stanie na jego drodze, naraża się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Bo lordowie nie mają skrupułów. Zniszczą każdego, kto dowie się o ich istnieniu, kto stanie pomiędzy nimi, a łowcą. Iks i Zoe nigdy nie mieli się spotkać. By uratować dziewczynę, chłopak łamie wszystkie zasady swojego świata i ponosi tego brutalne konsekwencje. Beznadzieja, samotność, ból... To jedyne co Iks zna. Zoe pokazuje mu jak można żyć inaczej. Dzięki niej poznaje co to miłość. Jednak uwolnienie Iksa z Nizin, a Zoe od przeszłości nie jest łatwym zadaniem i zmusza ich oboje, by zmierzyli się z własną mroczną stroną... Na krawędzi wszystkiego to świetnie napisana, mocna powieść pełna mroku i miłości. Książka zaczyna się bardzo zwyczajnie, jednak już od początku towarzyszy czytelnikowi lekkie napięcie i delikatna nutka strachu, które trzymają aż do samego końca. Fabuła książki jest niezwykle oryginalna i intrygująca. Do tego zakochałam się w bohaterach. Zoe bardzo przypomina mnie. Z jednej strony zamknięta w sobie, a z drugiej gotowa oddać serce nawet komuś tak mrocznemu jak Iks. Iks urzekł mnie swoją skromnością i spokojem, a także zdolnością do poświęceń. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. To powieść nie z tego świata.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-11-2017 o godz 08:10 przez: Czytam i oglądam
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Kiedy przeczytałam, że pozycja jest polecana przez samego Petera Jacksona, stwierdziłam: Tak! To jest to! Muszę przeczytać, bo Peter raczej by się nie mylił, nieprawdaż? A tu lekka konsternacja. Czytałam, czytałam i czasami pragnęłam, aby książka jak najszybciej się skończyła. Narracja prowadzona w książce jest trzecioosobowa, gdzie nasz narrator jest wszechwiedzący i powoli nas wtajemnicza w drobne niuanse dotyczące fabuły. Nie powiem, aby to było złe, ale miałam momenty, gdzie niektóre wątki delikatnie mi się dłużyły, natomiast prowadzona akcja przez samego autora daje wiele do życzenia. Nie spodziewajcie się tutaj nagłych zwrotów, pędzącej fabuły, wielowątkowości, silnej, wiodącej postaci, która pociągnie całość za sobą. Pozycja ta jest raczej spokojna, z dość skomplikowanymi relacjami międzyludzkimi(matka dziewczyny z luźnym podejściem do życia, Zoe niemyśląca o konsekwencjach swojego postępowania, czy Jonah chorujący na ADHD i wymagający większej uwagi) i która to posiada momenty - bardzo dobre momenty, przez co niestety w moim odczuciu jest dość nierówna. Skłaniającym elementem do przeczytania "Na krawędzi wszystkiego" Jeffa Gilesa jest niewątpliwie świat przedstawiony, który autor wykreował w powieści. Podobała mi się tajemnicza i mroczna Nizina, którą ostatni głos w panowaniu mają Lordowie. Jest coś w tej krainie fascynującego, co sprawiało, że chciałam się dowiedzieć co będzie dalej i czy jeszcze się pojawi wątek z nią w roli głównej. Podobało mi się również jej zestawienie z zimnym, śnieżnym krajobrazem miejsca, w którym mieszkała główna bohaterka - typowe odludzie, skłaniające w większej mierze do zamykania się w sobie i samotności. Oddalone od sąsiednich domostw, sprawiające kłopot w szukaniu pomocy. Było to na swój sposób interesujące. Jest to niewątpliwie lektura dla cierpliwych, szukających lekkiej książki, która będzie odskocznią od cięższych pozycji. Możliwe, że znajdzie również swoich odbiorców, wśród osób lubiących fantastykę, z elementami młodzieżówki. Więcej: czytamiogladam.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-10-2017 o godz 21:49 przez: KittyAilla
Zdecydowanie ze mną źle, albowiem pokochałam kolejny romans! A jak w ogóle do tego doszło? Otóż styl pana Gilesa wciągnął mnie w lekturę od pierwszych stron. Dosłownie. Przepadałam. Humor i emocje wylewają się z każdej strony książki. Dodatkowo narracja zarówno z perspektywy Iksa, jak i Zoe to strzał w dziesiątkę! Jedynym minusem książki jest to, że to uczucie rozkręciło się zbyt szybko. Nie wierzę w przeznaczenie, wybaczcie. Potem jednak autor zdecydowanie przystopował i stworzył wątek miłosny, w którym się zakochałam. Nawet nie wiem, jakim cudem tak szybko dobrnęłam do końca książki bez ani jednego wyklęcia słodyczy lub czegoś podobnego! Poza tym książka nie samym wątkiem miłosnym się prezentuje. Poza nim autor prezentuje nam historię dwóch przenikających się światów - naszego oraz okrutnych Nizin, do których za żadne skarby nie chciałabym trafić. Zakończenie pozostawia niezwykły niedosyt! I choć książka nie należy do mistrzostwa nieprzewidywalności, udało się jej parę razy mnie zaskoczyć. Żywe, czujące postaci - tacy są właśnie nasi bohaterowie. Zacznę nietypowo, bo od Jonaha, czyli brata głównej bohaterki. Jakby nie patrzeć, od niego się wszystko zaczęło. Ten dzieciak jest taki uroczy! Momentami irytujący młodszy brat, chwilami potrafi wykazać się niezwykłą inteligencją. Zoe to typ bohaterki twardej, nieustępliwej i nierozklejającej się na każdym kroku. Potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność, choć zdarzają się jej też gorsze momenty. Iks to zdecydowanie mój nowy mąż - uparty, słodki i zawzięty, a do tego stanowiący oparcie. Z postaci wyróżnia się także mama Zoe. Można by stwierdzić, że momentami zachowuje się nieodpowiedzialnie, ale z drugiej strony czytelnik powinien zrozumieć jej sytuację. Podsumowując, chcę więcej! Jest to opowieść o przekraczaniu granic, odkrywaniu załamujących świat sekretów oraz wielkiej miłości, która sprzeciwia się wszystkim kłodom rzucanym jej pod nogi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-11-2017 o godz 16:06 przez: Miasto Książek
Zoe nie ma łatwego życia. Mieszka na odludziu, ma zwariowaną mamę wegankę, brata z ADHD i niedawno zmarł jej ojciec. Podczas burzy śnieżnej, brat jest poza domem i dziewczyna musi go koniecznie znaleźć. Ślady zaprowadzają ją do domu jej byłych sąsiadów i tam zaczyna się akcja. Rodzeństwo zostaje zaatakowane, a z opresji ratuje ich pewien nietypowy mężczyzna. Kim on jest? Czy dzieciom grozi jeszcze większe niebezpieczeństwo? Kim jest Iks? Gdy czytałam opis tej książki, liczyłam jak jakąś młodzieżówkę czy romans. Jak się później okazało to jest fantastyka! Jednak mogę powiedzieć, że wyszło to nawet lepiej, a już tłumaczę dlaczego. Główny wątek toczy się pomiędzy rodziną, a tajemniczym Iksem. Moim zdaniem bardzo dobrym zabiegiem było dodanie wątku fantastycznego, bo bez tego bardzo by ona przypominała Black Ice. To urozmaicało powieść i dawało niepowtarzalny styl. Mam niestety też zastrzeżenia, mianowicie narracja. Początek był dla mnie okropny. Nie mogłam wbić się w akcje. Przeskakująca narracja powodowała, że gubiłam się w wątkach. Oczywiście, po 50 stronach już ogarniałam co się dzieje, ale pierwsze wrażenie nie było najlepsze. Bohaterowie mi się spodobali. Byli charyzmatyczni, mieli swoje wady i zalety. Nie powiem, że Iks zaraz zostanie moim nowym crashem, ale bardzo go polubiłam. Za to bardzo utożsamiłam się z Zoe. Z charakteru była bardzo podobna do mnie, aż sama się tym zdziwiłam. Jej podejście do życia, lojalność i upartość bardzo mi się podobała. Podsumowując Na krawędzi wszystkiego to naprawdę bardzo przyjemna książka. Na pewno się nie zawiedziecie. Zakończenie pozostawia wiele pytań i ja będę z niecierpliwością wyczekiwać kolejnego tomu. To dobra, lekka i wciągająca lektura (oczywiście dopiero jak przyzwyczaicie się do narracji). Dlatego jeżeli szukacie książki, z którą spędzicie miło czas, podczas tych chłodnych wieczorów, to ta pozycja będzie idealna :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-12-2017 o godz 15:28 przez: Anonim
Książka trafiła do mnie już jakiś czas temu. Nie miałam czasu, żeby ją przeczytać od razu, ale nareszcie się udało i jestem bardzo zadowolona! Podobała mi się... i to jak! "- Czemu narażacie się na niebezpieczeństwo? - wykrztusił. - Czemu czynicie to wszystko dla mnie? Zoe spojrzała na jego dłoń na swojej ręce. Posłała mu uśmiech jak błysk światła w mroku. - Nie ma nic ciekawego w telewizji." Zoe jest niezwykle przyjazną postacią. Energiczna i wesoła nastolatka - taka właśnie jest na pierwszy rzut oka. Choć życie zafundowało jej wiele cierpień, dziewczyna potrafi cieszyć się drobnymi rzeczami i okazywać swoje uczucia. Ma też głowę na karku. Bardzo ją polubiłam. Któregoś dnia szukając swojego brata znalazła się w niebezpieczeństwie. Uratował ją Iks, tak go nazwała, i właśnie w ten sposób zaczęła się ich znajomość. Szybko się do siebie przywiązali. Niestety szybko musieli się też rozstać. Iks nie jest z tego świata, o czym Zoe dobrze wiedziała. Obiecuje jej jednak, że wróci. "Nie, dusze, które zabieramy, straciły prawo do zwania się ludźmi. Są śmieciami, my zaś jesteśmy śmieciarzami." Łowcy z Niziny mają... specyficzne zajęcie. Iks, kiedy poznał świat na powierzchni, zrozumiał, że można żyć inaczej. Jest gotów poświęcić wszystko, by wrócić do Zoe i zaznać szczęścia. Musi wykonać ostatnie zlecenie... Wspaniała, trzymająca w napięciu i przyjemna w czytaniu historia! Wręcz ją pochłaniałam. Kończy się w sposób, który zostawia nas w niepewności. Oczekujemy, że będzie coś więcej... i oczywiście będzie! W końcu to pierwszy tom... Nie wiem czego się spodziewać po kolejnych częściach. Mam nadzieję, na szczęśliwe zakończenie, choć spodziewałam się go dużo wcześniej. Tymczasem muszę poczekać, by zobaczyć jak to się potoczy... Recenzja powstała dzięki wydawnictwu IUVI. http://domena-ksiazka.blogspot.com/2017/11/na-krawedzi-wszystkiego-jeff-giles.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-07-2018 o godz 14:05 przez: nataliaxsiema
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że będzie to kolejna książka opierająca się głównie na relacji między człowiekiem a istotą, która tym człowiekiem nie jest. Zoe od początku wzbudziła moją sympatię, choć bywały momenty, kiedy jej ośli upór doprowadzał mnie do ostateczności. Mimo tego uważam, że jest najsympatyczniejszą bohaterką tej książki. Iks, czyli chłopak, który człowiekiem nie jest, jak dla mnie był dosyć dziwny. Wiem, że takie przedstawienie tego bohatera było celowym zabiegiem autora, ale nie ukrywam, że ta postać niekoniecznie przypadła mi do gustu. Jeszcze przed rozpoczęciem lektury Na krawędzi wszystkiego, byłam przekonana, że będzie to kolejna książka, gdzie wystąpi schematyczna walka dobra ze złem. I po części tak było, ale Jeff Giles wykreował ten mroczny świat zupełnie inaczej. Mogłabym powiedzieć, że występuje tutaj pewien paradoks, ponieważ te złe istoty w pewnym sensie są tymi dobrymi, bo walczą ze złem. Chyba napisałam to dosyć zrozumiale, prawda? Mimo wszystko jednak, nie mogło obejść się bez udziału postaci złych z krwi i kości, które sprawiały, że moje serce przyspieszało za każdym razem kiedy się pojawiali. Rzecz jasna, nie przyspieszało ono z radości czy ekscytacji, ale ze złości. Książka została napisana bardzo dobrze, prostym językiem, a to zawsze cenię przy lekturze powieści młodzieżowych. Autor zrezygnował z używania wyszukanych słów, jak czasami to bywa w tego typu książkach. Kolejnym plusem jest to, że Na krawędzi wszystkiego czyta się bardzo szybko i przyjemnie, więc spokojnie można ją połknąć w jeden dzień, tak jak zrobiłam to ja. Myślę, że jest to naprawdę genialna propozycja dla młodzieży, bo łączy w sobie wszystko to, o czym młodzi ludzie lubią czytać oraz to co ich może zainteresować, a przynajmniej ja tak uważam. Mogę z ręką na sercu polecić Wam książkę Na krawędzi wszystkiego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-10-2017 o godz 11:01 przez: Monika Lewandowska
Głupio się przyznać, ale pierwszym powodem, zainteresowania się książką "Na krawędzi wszystkiego", była zimowa i niesamowicie mnie intrygująca okładka. Przyznaję, że wtedy dopiero zapoznałam się bliżej z informacjami na jej temat i pozycja zaciekawiłam się jeszcze bardziej. Powieść opowiada losy siedemnastoletniej Zoe. Dziewczyna ma za sobą trudny czas. Tragicznie zmarł jej ojciec, zaprzyjaźnieni sąsiedzi giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Gdy Zoe podczas śnieżycy idzie szukać do lasu swojego młodszego brata, spotyka tam tajemniczego i nieziemsko przystojnego młodego człowieka. Nazwała go Iksem. Zagadkowe i niespodziewane spotkanie, daje początek serii niewyjaśnionych zdarzeń. Okazuje się, że Iks należy do zupełnie innego świata. Mało tego pracuje na zlecenie lordów z Niziny - miejsca gdzie trafiają najgorsi szubrawcy. Jak to zawsze w życiu bywa, nic nie dzieje się bez przyczyny. Dla obojga to spotkanie ma głębszy sens. Oboje muszę zmierzyć się też ze swoimi ciemnymi stronami. Jaki los czeka tą dwójkę młodych ludzi? Tego oczywiście dowiecie się sięgając po powieść Jeff Giles. Książka może nie jest może arcydziełem światowej klasy... (Dostojewski to, to nie jest :)), ale tak z drugiej strony to literatura dla młodzieży, więc nie do końca jestem w grupie wiekowej, do której jest kierowana. Nie zmienia to faktu, że uwielbiam powieści adresowane do nastolatków, więc czytanie tej historii było niezwykłą przyjemnością. "Na krawędzi wszystkiego" jest pierwszą częścią serii, więc nie mogę się już doczekać kolejnych tomów. Serdecznie Wam polecam tą publikację. Zdecydowanie jest warta, szczególnie młodzieżowej uwagi. www.kochamciemojezycie.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-10-2017 o godz 10:17 przez: Recenzje Kiti
Lubię książki młodzieżowe z nutą magii, a ,,Na krawędzi wszystkiego" autorstwa Jeff Giles z pewnością do nich należy. Zoe wraz matką i młodszym braciszkiem jest przekonana, że jej ojciec zginął w jaskini. Żałuje, że poszedł tam sam, gdyż zawsze zabierał córkę ze sobą. Podczas jednej ze śnieżyc jej braciszek wyszedł na dwór z psami. Długo nie wraca, więc Zoe postanowiła wyruszyć jego śladem. Nie przypuszczała, że ta sytuacja odmieni już na zawsze życie całej jej rodziny. Książka niewątpliwie przykuwa wzrok dzięki swojej śnieżnej, magicznej okładce, jednak zaręczam, że treść jest jeszcze ciekawsza. W fabule pojawia się tajemnicza postać, Iks, który odmieni życie Zoe już na zawsze. Jak to bywa, bohaterowie zakochują się w sobie, jednak czy ich uczucie ma w ogóle rację bytu? Jest to typowa powieść dla nastolatek z magicznym, bardzo nowatorskim i przemyślanym wątkiem. Pojawia się świat równoległy, coś na zasadzie naszego piekła, do którego trafiają osoby winne swoich czynów. Cały rytuał został bardzo ciekawie opisany. Postać Iksa także skrywa sobie wiele tajemnic. Powieść napisana jest dość prostym językiem. Pojawiają się krótkie wstawki z języka rosyjskiego i francuskiego, które niekoniecznie są tłumaczone, a nie zawsze można wywnioskować z kontekstu, co mówią bohaterowie. Niektóre postaci posługują się też bardzo wyrafinowanym językiem z XIX wieku, co zdecydowanie urozmaica lekturę. ,,Na krawędzi wszystkiego" to dopiero pierwszy tom serii. Ostatnie strony bardzo trzymają czytelnika w niepewności, w jaki sposób postąpią bohaterowie. Muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa, co w drugim tomie zaserwuje swoim fanom Jeff Giles.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-11-2017 o godz 16:56 przez: Barbara
Zacznę od tego, że książka bardzo mi się podobała i ujęła mnie swoją historią. Jeszcze nie czytałam fantasy, które łączyłoby w sobie tak wiele z różnych gatunków - sensacja, thriller, fantastyka, romans. Dzięki temu lektura przypadnie do gustu chyba każdemu czytelnikowi bez względu na wiek. Historia rozgrywa się głównie w mroźnej Montanie i na Nizinie, która jest podobna do piekła. Już od pierwszej strony książka trzyma nas w napięciu. 17-letnia Zoe podczas burzy śnieżnej wyrusza na poszukiwania brata. który wyszedł na dwór pobawić się z psami. Dziewczyna zostaje brutalnie zaatakowana. Pomoc nadchodzi od nieznajomego. Zoe nazywa go Iks. Chłopak nie miał imienia, ponieważ pochodzi z mrocznego i brutalnego miejsca - Nizin. Jako łowca głów zjawił się, aby zabrać duszę złemu człowiekowi. Zoe i X pochodzą z dwóch różnych światów i zaczynają walkę, aby być razem. Czy zdołają pokonać wszystkie przeciwności losu? Zapraszam do lektury. Autor ma niebanalny styl pisania. Świetnie odmalował postaci, do których od razu zapałałam sympatią. I nie mam na myśli tylko Zoe i Iksa, ale także Bijaka, Wyrywaczkę czy Dallasa. Podoba mi się, że historia opowiedziana została z dwóch punktów widzenia głównych bohaterów. W "Na krawędzi wszystkiego" mamy łowców głów, mroczną Nizinę, tajemnicę ojca Zoe, morderstwa - mnóstwo akcji i całkiem dobrze rozbudowany wątek miłosny. Giles trzyma nas na krawędzi ... niepewności. Niby czegoś się domyślamy, wiemy jak zostanie poprowadzona historia, a tu klops. Dzieje się coś nieoczekiwanego. Nie mogę się już doczekać drugiego tomu powieści.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-12-2017 o godz 22:24 przez: Sylwia testuje
Czy macie czasem tak, że sięgacie po książkę mimo iż to nie jest Wasz ulubiony gatunek, a później jesteście pod wielkim wrażeniem? Przyznam się, że robię tak często i albo się męczę czytając książkę albo pochłaniam ją w ekspresowym tempie i czuje niedosyt kiedy kończę czytać ostatnią stronę książki. "Na krawędzi wszystkiego" to właśnie jedna z takich książek... Książka jest z gatunku literatury młodzieżowej więc nie spodziewałam się większych emocji podczas lektury. Sam opis już mnie zaciekawił i zaczęłam czytać. Kartki bardzo szybko przewracały się, a w książce pojawiało się coraz więcej wątków fantastycznych. Mimo iż fantastyka nie jest moim ulubionym gatunkiem to właśnie ten wątek pochłonął i wciągnął mnie najbardziej. Od pierwszych stron polubiłam Zoe 17 letnią dziewczynę i jej wyluzowaną mamę i brata. Pewnego dnia w ten zakręcony ale mimo wszystko spokojny świat wkracza pewien tajemniczy mężczyzna bez imienia. Podczas śnieżnej zamieci Zoe zostaje świadkiem pewnej sytuacji, której zwykły śmiertelnik nie powinien nigdy ujrzeć. Tajemniczy mężczyzna bez imienia okazuje się być łowcą dusz. Czy zwykła nastolatka i mężczyzna bez imienia z tajemniczej mrocznej Niziny mogą być razem? Czy miłość przeciwstawi się dwóm różnym światom? Powieść powinna spodobać się osobom, które lubią fantastykę, kryminały, romanse i literaturę młodzieżową gdyż z każdego z tych gatunków znajdziemy w powieści po trochu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji