Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
11-10-2017 o godz 22:09 przez:
Alina Witkowska
Milczenie owiec poruszało chociaż było tylko fikcyjnym thrillerem. W Mindhunter John Douglas z pomocą Marka Olshakera zabiera nas do rzeczywistego świata, który jest bardziej przerażający niż najwybitniejsi autorzy powieści kryminalnych mogliby sobie wyobrazić. Dzięki połączeniu doświadczenia i wiedzy jednego z najważniejszych profilerów FBI z umiejętnościami narracyjnymi autora kryminalnej literatury faktu otrzymujemy spójną i wciągającą fabułę przepełnioną wiedzą z zakresu kryminalistyki i psychologii. Dzięki bezbłędnemu tłumaczeniu Jacka Koniecznego możemy przyjemnie przebrnąć przez fachowe terminologie. W Mindhunter otrzymujemy szczegółowy opis zbrodni popełnianych przez seryjnych morderców, który przeraził nawet autorów kryminałów ,,Sprawy, z którymi moi ludzie mają kontakt na co dzień, budziły w pisarzach autentyczne obrzydzenie". Głównym tematem są profile behawioralne oprawców, jednak nie dostajemy tylko suchych faktów. Kolejne sprawy wplecione są w historię powstawania Jednostki Nauk Behawioralnych i Jednostki Wsparcia Dochodzeń w Quantico oraz prywatne życie Johna Douglasa. Całość czyta się z zapartym tchem, momentami marząc aby tak makabryczne zbrodnie okazały się tylko literacką fikcją. Na samym początku zastanawiałam się czy jest możliwe aby taka praca nie przyniosła negatywnych konsekwencji w życiu prywatnym profilerów. Dlatego za bardzo wartościowy uważam opis wpływu patrzenia na świat oczami mordercy na relacje z żoną i dziećmi. John Douglas dobitnie obrazuje jego pogarszający się stan zdrowia i rosnące problemy w kontakcie z ,,przeciętnymi” osobami, które nie mają styczności z tak makabrycznymi sytuacjami jakie on musi analizować dosłownie każdego dnia. Dzięki tej książce możemy podjąć próbę znalezienia odpowiedzi na popularne pytania, które dręczą psychologów, moralistów, stróżów prawa i po części nas samych: czy człowiek rodzi się zły, czy dopiero takim się staje w trakcie dorastania?, czy ktoś kto popełnił zbrodnie odróżnia dobro od zła - czy jednak może usprawiedliwiać się niepoczytalnością? Największą zaletą Mindhuntera jest po prostu rzeczywistość. Nie otrzymujemy naukowych rozważań, teoretyzowania czy tworzenia osobistych filozofii. To co dostajemy jest realnym obrazem świata seryjnych morderców i psychopatów, który nie jest rozmyty, ale bardzo łatwo i z dużą pewnością pozwala na określenie dobra i zła. Polecam tę pozycję nie tylko fanom kryminałów, ale wszystkim którzy interesują się moralnością, psychologią lub po prostu próbują zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość i ogrom zła, który przytłacza każdego dnia. Osobiście dla mnie najważniejsze są wnioski i propozycje ,,walki ze złem”, które John Douglas wysnuwa na samym końcu, a z którymi w pełni się zgadzam. Robią naprawdę mocne wrażenie, kiedy słyszymy je z ust osoby doświadczonej tak wieloma przerażającymi tragediami. ,,Właśnie dlatego uważam, że poza dofinansowaniem policji i systemu więziennictwa potrzebujemy przede wszystkim miłości.”
Po obejrzeniu serialu od razu kupiłem książkę. Nie zawiodłem się, bardzo dobre rozszerzenie tematyki poruszonej w serialu. Znacznie, znacznie lepsze niż wersja Netflixa, ale i serial był moim zdaniem bardzo dobry. Polecam
Uwielbiam thrillery, kryminały czy książki psychologiczne. Te oparte na faktach chyba najbardziej. Ale tym, które tylko się na nich opierają na prawdę dużo brak do tych typowo dokumentalnych. Jeśli dodamy do tego fakt, że możemy dostać relację z pierwszej ręki co już w ogóle jest (przynajmniej dla mnie) rarytasem to chyba nie wielu miłośników gatunku zawaha się przed jej przeczytaniem. John Douglas to jeden z najwybitniejszych profilerów w dziejach FBI. Jak przystało na ten zawód przez lata pracy zgłębiał umysły wielu morderców i to tych najgorszych. Psychopaci, seryjni mordercy, zwyrodnialcy. Wszyscy Ci, którzy nie liczyli się z drugim człowiekiem. Chciało by się powiedzieć, że oni też ludźmi nie byli. A jednak byli. Nawet jeśli tylko jako zewnętrzna powłoka. John bywał na miejscach zbrodni, szukał tego co mogli zostawić, a potem badał. Starał się zrozumieć ich działanie i motywy. Przewidzieć kolejne ruchy. Sam przyznał, że żeby być w tym dobrym niejednokrotnie trzeba swój umysł wymienić na ich. Nie zrozumiesz szaleńca nie wpuszczając szaleństwa do swego umysłu. Nie poznasz motywu mordercy jeśli nie pomyślisz jak on. To jest straszne. Ale gdyby nie ta technika prawdopodobnie nikłe były by sukcesy w tym zawodzie. Agent Douglas stał się również inspiracją dla znanego miłośnikom gatunku Thomasa Harrisa i jego powieści o Hannibalu. To on stał się pierwowzorem dla agenta Crawforda. Jeśli zdecydujecie się na przeczytanie to zrozumiecie co za tym stało. Sama książka "Mindhunter" to nie do końca to czego się spodziewałam. Dlaczego? Bo książka została jednak troszkę podrasowana i z pomocą Marka Olshakera - przerobiona na powieść bardzo bliską rasowemu thrillerowi. A jednak obaj panowie zrobili to tak, że pozycja zbytnio na tym nie ucierpiała, a to na czym zależało autorom zostało ukazane. A więc co to miało by być? Prawdziwa praca agentów, którzy ścigają zwyrodnialców jakich my możemy sobie wyobrazić. Są szczegóły, które po części znamy z powieści. Ukazanie działań jakich podejmują się agenci. Jest tego dużo i jeszcze więcej. Mnie mimo wszystko mało rzeczy zaskoczyło, bo zdecydowanie jest to tematyka, którą zgłębiam w każdym wolnym momencie. Mój świat chociaż stricte teoretyczny. Bardzo szybko książka skojarzyła mi się z "Zodiakiem" Roberta Graysmitha choć się różniły. "Mindhunter" napisany lekkim stylem powoduje, że choć tematy poruszane w nim są ciężkie łatwo przez nie przejść choć może nie laikom. "Zodiak" to już książka pełna suchych faktów, która wielu osobom może się nie podobać lub być zbyt trudna w czytaniu. Dla mnie obie są genialne i choć nowości tu dla mnie nie wiele to wiem, że każdą kolejną tego typu książkę przeczytam bez wahania. A teraz jedyna na co mam ochotę to obejrzeć serial, który na podstawie "Mindhuntera" nakręcił sam David Fincher. Znany miłośnikom kina z takich filmów jak: "Siedem" czy właśnie "Zodiak". Oby było równie ciekawie jak w książce. Polecam! Więcej na: www.swiatmiedzystronami.blogspot.com