5/5
21-05-2023 o godz 18:49 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
16-10-2023 o godz 21:23 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-12-2023 o godz 21:46 przez: Agnieszka | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-02-2023 o godz 12:28 przez: Alina Czechowska | Zweryfikowany zakup
🙂
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
03-07-2020 o godz 06:50 przez: Wkp
OLDCHOOLOWY MIECZ „Miecz zabójcy demonów” to kolejna nowa seria, która zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Sięgając po pierwszy tom, spodziewałem się lekkiego shounena w stylu „Dororor i Hyakimaru”, tymczasem dostałem kawał świetnej opowieści na skrzyżowaniu fantasy, bitewniaka i horroru. Zadziwiająco lekką, staroświecką jeśli chodzi o szatę graficzną, ale dzięki temu jeszcze bardziej wyróżniającą się na tle podobnych dzieł. Oczywiście in plus. Tanjirou przeszedł wiele. Najpierw tragedia, która pozbawiła życia bliskie mu osoby, potem trening, któremu nie miał prawa sprostać, a teraz zmaga się z egzaminem na zabójcę demonów. By go zdać, musi pokonać przeobrażonego demona, który zabił już niejednego ucznia. Czy ma szanse? To oczywiście zaledwie początek. Miasteczko, gdzie znikają dziewczyny staje się kolejnym celem naszego bohatera. Ale go tam czeka? Kiedy „Miecz zabójcy demonów” trafił w moje ręce po raz pierwszy, z miejsca dałem się zachwycić szacie graficznej. Te rysunki, proste, mniej sterylne niż zazwyczaj, nieco inne, kojarzące się bardziej z mangami sprzed dwóch, trzech dekad, niż współczesnymi hitami z gatunku shounen, urzekły mnie swoją oldschoolowością i staromodnością. Czymś klasycznym, może nie aż tak, jak prace ojca mangi Osamu Tezuki, ale jednak odróżniających się od współczesnych hitów. Można by się było obawiać, czy takie ilustracje się przyjmą, ale na szczęście się spodobały, przyjęły i teraz my po polsku możemy cieszyć się tą opowieścią. Ale przecież nie tylko rysunki są tu znakomite. Fabuła tej opowieści, skrojona w dość klasyczny sposób, opowiada o typowych zmaganiach doświadczonego przez życie i los bohatera, który przyjął na swoje barki ciężką misję i konsekwentnie dąży do jej wypełnienia. Na swej drodze spotyka wiele niebezpieczeństw, poznaje mistrzów i kolegów po fachu, doświadcza niezwykłych rzeczy, próbuje się doskonalić, jednocześnie pokazuje, że chociaż jest inny, niż ci, którzy kroczą podobną drogą, nie tylko doskonale nadaje się do tej roli, ale też i może jest lepszy od nich wszystkich. Niby klasyk, niby już schemat, a wciąż atrakcyjny i jakże ujmujący. Bo nie oryginalność decyduje o sile shounena, a poziom jego wykonania. I tu poziom jest naprawdę satysfakcjonujący. I satysfakcjonująca jest też akcja. Tempo jest odpowiednie, choć nie za szybkie. Jest tu trochę mroku, ale wiele też delikatności. Całość, choć opowiada o krwiożerczych bestiach, jest delikatna. Sprzeczność? Raczej ciekawe ujęcie tematu, które sprawia, że „Miecz zabójcy demonów” wyróżnia się na tle podobnych serii. Jeśli lubcie fantasy i shouneny, polecam gorąco, bo absolutnie warto i czekam na kolejne tomy.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
09-08-2020 o godz 22:38 przez: Klaudia
Im dalej w las, tym coraz więcej się dzieje i coraz ciekawiej. W tym tomie wreszcie możemy się dowiedzieć, kim jest demon, który przemienił Nezuko, no no muszę wam powiedzieć, że jak na czarny charakter jest całkiem spoko, ale to tylko pozory. Polecam i miłego czytania :)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
26-12-2020 o godz 21:14 przez: Anonim
Polecam bardzo fajna manga do czytania :)))))))))))
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
05-01-2022 o godz 10:51 przez: Weronika
Michael Jackson na okładce.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
29-09-2020 o godz 10:14 przez: Radosław
Tanjirou Kamado to nastolatek, którego życie niespecjalnie rozpieszczało, potrafi on jednak docenić jego uroki i należycie się nim cieszyć. Od momentu, kiedy w jego rodzinie zabrakło ojca, rolę opiekuna matki i gromadki rodzeństwa przejął właśnie on. Uśmiech na twarzy rodzicielki oraz dzieciaków, za każdym razem były dla niego najlepszą zapłatą za ciężką pracę. Jego trudne, ale dość spokojne życie, zmieniło się pewnego dnia, kiedy powrócił on do domu z wyprawy do okolicznej wioski i zastał zmasakrowane ciała swoich bliskich. Jedyną ocalałą była jego młodsza siostra Nezuko, która zmieniła się zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Cała ta tragedia była winą demonów, które pałętają się po świecie i nieustannie łakną ludzkiego mięsa. Dziewczynka w wyniku ataku przemieniła się w krwiożerczą bestię, którą chciał zgładzić przebywający w okolicy tytułowy Zabójca Demonów. Chłopak nie miał jednak zamiaru dopuścić do kolejnej straty, tym bardziej że Nezuko zachowywała się inaczej niż typowy „demon”. Jakimś cudem zachowała ona resztki człowieczeństwa, nie poddając się oszalałemu pragnieniu krwi. Tanjirou Kamado w zaistniałej sytuacji postanowił skorzystać z sugestii napotkanego łowy i udać się do pewnego „mistrza”, który wyszkoli go na pogromcę demonów, dzięki czemu będzie miał on okazję pomścić rodzinę. Dodatkowym celem w jego życiu, staje się również chęć odnalezienia lekarstwa, dzięki któremu jego siostra ponownie przemieni się w człowieka. Owa dwójka będzie więc przemierzać cały kraj, napotykając na swojej drodze zarówno potencjalnych przyjaciół, jak i masę niebezpiecznych demonicznych wrogów, których trzeba będzie wysłać na tamten świat. Zarys scenariusza serii może wydawać się dość prosty i wtórny. Nie ma co ukrywać, że rzeczywiście pod pewnymi względami tak jest. Szalejące demony, tajna organizacja polująca na te stwory, widowiskowe walki przy użyciu broni białej. Z pozoru nie ma tutaj niczego, czego miłośnik mang nie widziałby w dziesiątkach innych shonenów. Miecz zabójcy demonów to dość typowy przedstawiciel gatunku, który ma zapewnić chwilę dynamicznej rozrywki. Tytuł już w pierwszych tomach pokazuje jednak, że pod swoją mroczną i krwawą otoczkę skrywa pewien głębszy potencjał fabularny. Co prawda w recenzowanych trzech pierwszych tomikach, dopiero zaczyna on „kiełkować”, jednak dobrze wróży to na przyszłość. Część pierwsza stanowi zarys całego wymyślonego świata, gdzie czytelnik poznaje najważniejszych bohaterów historii i motywacje, jakimi będą się oni kierować. Przeżyta wielka tragedia, nieustannie kotłująca się wewnątrz chęć dokonania zemsty, odpowiednie szkolenie i początek nowej dość niebezpiecznej drogi życiowej. W dwóch dalszych recenzowanych tomikach twórca stawia na bardziej klasyczny podział scenariuszowy. Głównemu bohaterowi, zostają więc zlecane kolejne zadania, w których musi on wyeliminować demoniczne zagrożenie. Stopniowo odkrywa on złożoność struktur zarówno demonów, jak i własnej „organizacji” co powoli, ale sukcesywnie zbliża go do celu, jakim jest odnalezienie lekarstwa dla siostry. Kolejne stoczone potyczki i pojawiające się nowe wyzwania, coraz mocniej zacieśniają więzy rodzinne pomiędzy bohaterami. Sam Tanjirou Kamado również ulega pewnego przeobrażeniu, pozwalając aby wypełniająca go złość i chęć dokonania zemsty, powoli ustępowała trosce o dobro siostry. To właśnie ten drobny element dramatu, powoli przebijający się do głównej osi fabularnej, stanowi pewną odmienność i dodatkowo może zachęcić czytelników do sięgnięcia po ten tytuł. Cała recenzja na PopKulturowy Kociołek
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-04-2022 o godz 20:02 przez: Tomek Danteveli Piotrowski
Fabuła może wydawać się trochę sztampowa. Tak w pewnym stopniu jest, bo mam sporo schematów młodzieżowych historii typu shonen. Jednak to chyba aż tak bardzo nie rzuca się w oczy. Głownie dlatego, że to całkiem poruszająca manga ze smutnymi momentami. Całość ma też serce i nie sprawia wrażenia produkcji odbębnianej tylko po to, by zarabiać na niej pieniądze. Wydaje mi się, że jest to wyraźnie widoczne już w drugim tomie. Nasz bohater pokonuje silnego demona. Ten sukces nie jest jednak chwilą radości, lecz momentem smutku. Tanjiro nie jest typowym bezmyślnym bohaterem pokonującym masę wrogów. Jest w nim sporo głębi i empatii, co czyni go naprawdę interesującą postacią. Nie spodziewałem się tego elementu i bardzo doceniam, że ten bohater jest czymś więcej niż kalką postaci takich jak Goku, Naruto czy Luffy. Miecz zabójcy demonów to kolejna manga, gdzie dawna Japonia nawiedzona jest przez demony i potwory. W tym wypadku akcja tej serii dzieje się trochę ponad sto lat temu, ale całość zdaje się być bardziej odległa. Osobiście bardzo lubię taki rodzaj opowieści i połączenie tradycji z legendami i przesądami. Co prawda historia jest tutaj raczej tłem dla akcji i bohaterów, ale w ten sposób fajnie budowany jest klimat tytułu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2024 o godz 16:40 przez: Viktoria
Bardzo ciekawa manga polubiłam od razu ale to jak ktoś nie lubi przygodowych mang to nie dla niego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji