Melodia zapomnianych miłości (okładka  miękka, 07.2017)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Czy muzyka zaklęta w starych skrzypcach otworzy drzwi do tajemnicy sprzed lat?

Bianka nikogo i niczego nie kocha bardziej niż muzyki. Gdy pewnego dnia jej rodzina staje na krawędzi bankructwa, dziewczyna zgadza się przyjąć niecodzienne zlecenie. Wyjeżdża do malowniczego Kazimierza, by zamieszkać z tajemniczą zleceniodawczynią i jej niewidomym synem. Zabiera ze sobą jedynie ukochane skrzypce – rodzinną pamiątkę po babce Walentynie. Mroczne, stare domostwo na skraju miasteczka skrywa sekrety, które dziewczyna wyczuwa już od progu.

Czy to możliwe, że jaworowe skrzypce łączą historie rodzin Bianki i niewidomego Sama? Czy skrzypcowa muzyka rozwiąże kłębiące się wokół zagadki i otworzy zamknięte serca?

Najnowsza powieść Doroty Gąsiorowskiej intryguje i uwodzi niczym pełna tajemnic melodia ciepłych, sierpniowych wieczorów.


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1144333892
Tytuł: Melodia zapomnianych miłości
Autor: Gąsiorowska Dorota
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 628
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-07-19
Rok wydania: 2017
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 205 x 38 x 144
Indeks: 22243102
średnia 4,6
5
30
4
7
3
3
2
1
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
23 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
20-08-2018 o godz 12:23 przez: KATARZYNA JABŁOŃSKA | Zweryfikowany zakup
Jak warto czasem oderwać się od rzeczywistości i sięgnąć po książkę. Dorota Gąsiorowska - mój wybór na te wakacje, kolejna książka tej autorki i nie żałuję 😊 fajna, lekka, wciągająca.. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-08-2017 o godz 07:34 przez: Joanna Chojnacka | Zweryfikowany zakup
Ciepła opowieść o ludzkich losach. Polecam, Zresztą jak każdą książkę P. Gąsiorowskiej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-12-2018 o godz 11:50 przez: soniq2007 | Zweryfikowany zakup
Super się czyta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-04-2018 o godz 16:38 przez: Agnieszka Chudzińska | Zweryfikowany zakup
polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-08-2017 o godz 16:08 przez: Klaudia Sowiak
Mało który autor wzbudza we mnie taką sympatię jak pani Dorota Gąsiorowska. I nie mówię tu o samych książkach! Odkąd przeczytałam „Obietnicę Łucji”, autorka urzekła mnie swoim stosunkiem do czytelników. Wystarczy zajrzeć na jej fanpage na Facebooku. Mimo dość pokaźnej bazy fanowskiej (blisko 3200 osób to całkiem sporo), pani Dorota stara się utrzymać kontakt z każdą osobą. Charakteryzuje się wysoką kulturą osobistą, a także zaangażowaniem – odpisuje niemal na wszystkie komentarze czytelników. Ale, ale! To w końcu miała być opinia o książce! Nie bez powodu jednak zaczęłam od Facebooka. Z jednej strony każda książka powinna bronić się sama. Ja kocham jednak, gdy autor pokazuje jak bardzo zaangażowany jest w świat, który tworzy. Od czasu premiery „Melodii zapomnianych miłości”, na fanpage’u autorki zaczęły się pojawiać zdjęcia przedstawiające głównych bohaterów oraz miejsca charakterystyczne dla powieści. To świetny pomysł! Z podobnym spotkałam się w przypadku kampanii reklamowej książki „Zatopić Niezatapialną” Anny Hrycyszyn. Ale o tym wspominałam w innej recenzji :) „Melodia zapomnianych miłości” to powieść obyczajowa. Opowiada historię Bianki, która będąc w złej sytuacji finansowej, otrzymuje propozycję pracy od Klary. Klara mieszka we dworze z niewidomym synem Samem oraz wiernym lokajem Vincentem. Bianka wyrusza do oddalonego setki kilometrów Kazimierza nad Wisłą, by pomóc Samowi odzyskać chęć do życia i powrócić do dawnej pasji, jaką jest muzyka. Pierwszą rzeczą, na którą pragnę zwrócić uwagę, jest niesamowite dopracowanie bohaterów. Każda postać ma swoją historię – z pozoru nieistotne wątki bohaterów drugoplanowych przyciągąją uwagę i pochłaniają czytelnika bez reszty. Ba! Czasami miałam wrażenie, że historia babci Serafiny, czy nawet właścicieli pobliskiej plantacji winorośli przyciąga moją uwagę bardziej niż wątek główny. Czy to wada? Nie sądzę. Cała książka utrzymana jest w dosyć powolnym, kojącym tempie. Przypomina mi to trochę rozwój akcji w serii o Ani z Zielonego Wzgórza. Jednak mimo tego spokojnego tempa, wszystko wokół żyje. Miasto, dwór, bohaterowie… Opowieść po prostu przyciąga. Druga sprawa, to obrazowość. Mało która książka tak bardzo zachęciła mnie do podróży, jak „Melodia zapomnianych miłości”. Zabytki Kazimierza i inne pobliskie lokacje… Opisy autorki działają na wyobraźnię i przede wszystkim na zmysły. Sztuką jest stworzyć taki tekst, który jednocześnie oddając klimat miejsca, nie zanudzałby czytelnika i zmuszał do przerzucenia kilku kartek. A tak zupełnie odchodząc od tematu, imponuje mi to, że pani Dorota wszystkie książki pisze ręcznie. Zaglądając na jej fanpage, moglibyście dostrzec zdjęcia zapisanego stosu zeszytów. Ale podobno pisanie bez użycia komputera pomaga aktywować nasze kreatywne i zmysłowe części mózgu. Pisanie na komputerze dopiero wszystko w logiczny sposób porządkuje (przynajmniej tak twierdzi Katarzyna Bonda). Nie będę się za dużo rozpisywać – książka jest naprawdę dobra i zasługuje na każdą minutę poświęconą jej czytaniu. Chciałam tylko wspomnieć jeszcze o mojej ulubionej bohaterce – babci Serafinie. Archetyp mędrca zamknięty w postaci starszej kobieciny. Na pewno polubicie bystrość jej umysłu, połączoną z przezorną zabobonnością, tak charakterystyczną dla dawnej polskiej wsi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
18-08-2017 o godz 14:42 przez: ksiazkanonstop
Okres urlopowy trwa w najlepsze. Na drogach można spotkać samochody przeróżnej narodowości. Tworzą się korki, każdy chce dojechać do celu, by wypocząć, naładować akumulatory, przeżyć coś fascynującego co będzie można wspominać już zawsze. Na szlakach górskich, morskich deptakach, zatłoczonych ulicach większych bądź większych miast spotykają się ludzie. Każdy człowiek ma swoją niepowtarzalną historię, przeżywa swoje radości albo rozterki. Nie znamy ich i pewnie w zdecydowanej większości... nigdy nie poznamy. Jednak mimo tego, często łapiemy się na tym, że zupełnie odruchowo oceniamy, po wyglądzie. Przekreślamy już na starcie. Bianka, główna bohaterka najnowszej powieści Doroty Gąsiorowskiej także opuszcza swoje miejsce zamieszkania, lecz niestety nie na rzecz beztroskich wakacyjnych dni. Młoda kobieta wyrusza do dobrze płatnej aczkolwiek owianej nutką tajemnicy, pracy. Kiedy jej matka straciła swoje życie, Bianka pozostała na ziemi tylko w towarzystwie zatroskanego o ich los ojca. Aby mogli bez większej trwogi spoglądać w przyszłość, dziewczyna zdecydowała się przyjąć propozycję, jaką otrzymała od Klary, kobiety mieszkającej w Kazimierzu Dolnym. Oficjalna wersja, jaką obie obejmują głosi, że młoda skrzypaczka, jaką jest główna bohaterka, ma pomóc pracodawczyni w okiełznaniu papierów. Brzmi strasznie zagadkowo, prawda? W urokliwym miejscu na ziemi Bianka poznaje życzliwych ludzi, którzy chętnie wyciągną w jej stronę dłoń albo posłużą cenną i często celną radą. Na jej drodze stają między innymi: Marta - zatroskana przede wszystkim o los córki, kucharka w wilii Klary, Małgorzata - córka Marty prowadząca wraz z mężem winnicę, Ryszard - sympatyczny, szczery mężczyzna, który niejako powitał Biankę w Kazimierzu, Serafina - babkę Rysia. Z nią skrzypaczka spędzi kilka bardzo cennych, wyjątkowo wiele wnoszących do jej życia chwil, Anatol - to z kolei starszy pan piastujący swoje dorodne jabłka... wreszcie Sam - młody mężczyzna bardzo zraniony w przeszłości, którego łatwo prędko ocenić nie poznawszy jego całej życiowej historii.. i inni...nie mniej znaczący ludzie, bez których książka na pewno nie byłaby taka, jaka jest. Historia namalowana przez zdolną pisarkę zapada w serce oraz w pamięć. Dlaczego "namalowana" a nie "napisana"? Ponieważ Dorota Gąsiorowska posiada tak lekki styl, niesamowite wyczucie smaku, że nie sposób użyć tutaj innego określenia niż właśnie, że "Melodia zapomnianych miłości" jest publikacją przepięknie namalowaną. Autorka użyła samych pastelowych barw. Często muskała moją duszę lekkim powiewem wiatru, który niósł ze sobą nadzieję a przede wszystkim miłość. Mamy sierpień, słońce prawie przez cały czas niestrudzenie nam towarzyszy, nie zwracając uwagi na nasze ociekające potem czoła. Właśnie na taki moment w roku polecam najnowszą pozycję Doroty Gąsiorowskiej. Polecam z całego serca i dopisuję na listę ulubionych! Za książkę dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Znak.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-08-2017 o godz 12:58 przez: Anonim
„Melodia zapomnianych miłości” to druga książka Doroty Gąsiorowskiej, jaką miałam przyjemność przeczytać. Po „Obietnicy Łucji” byłam oczarowana stylem pisarki, a teraz, świeżo po lekturze „Melodii”, jestem przekonana, że pióro jest przeznaczeniem Gąsiorowskiej. Jak mówi jeden z jej bohaterów: „Człowiek nie może się wyrzec tego, co kocha, bo wtedy staje się nikim, imitacją samego siebie.” Pani Doroto, niech Pani nigdy nie wyrzeka się pióra! Bianka to trzydziestoletnia nauczycielka gry na skrzypcach. Wraz z ojcem, również muzykiem, mieszka w małym poznańskim mieszkaniu. Po chorobie i śmierci matki, ta para była zmuszona, aby opuścić rodzinny dom, mieszczący się na poznańskiej starówce. To właśnie problemy finansowe Zamojskich sprawiają, że pewnego dnia Bianka postanawia przyjąć ofertę pracy u kobiety o mrocznym usposobieniu. Dziwna umowa obejmuje pobyt dziewczyny w rodzinnym domu pracodawczyni w Kazimierzu Dolnym. Nie wiemy, jaka jest treść niemal piekielnego paktu, który podpisała młoda kobieta, ale ma on coś wspólnego z jej niewidomym synem. Samuel, bo o nim mowa, po tragicznym wypadku stracił wzrok, ojca i... wszelką wiarę w siebie. Bianka z wiśniowym futerałem pod pachą, w którym spoczywają tajemnicze skrzypce jej babki Walentyny, wybiera się na drugi kraniec Polski, aby... no właśnie, na pewno by wypełnić umowę, ale nieoczekiwanie przed dziewczyną otwierają się wrota do przeszłości jej babki. Przeklęte skrzypce babki Walentyny są narzędziem, które może pomóc Biance wypełnić jej misję. Może, ale czy tak się stanie? W mrocznym domu rodziny Klary Czajkowskiej każdy zdaje się mieć swoje tajemnice. Jak się okazuje muzyka potrafi zarówno budować, jak i niszczyć. Ten uniwersalny środek wyrażania uczuć może być tym, który porwie wrażliwe serca, ale czy we właściwym kierunku? Tutaj, na kartach najnowszej powieści Doroty Gąsiorowskiej, rozgrywają się dramaty, uniesienia i zapach międzypokoleniowych sekretów, skryty w sercu drewnianych skrzypiec Bianki. Jeśli dodać do tego przepiękne opisy przyrody, którymi czaruje Gąsiorowska, mamy przed sobą powieść, od której trudno się oderwać. Magia, to jedyne słowo, które przychodzi mi na myśl za każdym razem, gdy sięgam po twórczość Doroty Gąsiorowskiej. Nie umiem do końca jej uchwycić, ani sprecyzować, ale ona tam jest, czai się pomiędzy stronicami „Melodii zapomnianych miłości” i kusi słodkimi dźwiękami muzyki klasycznej oraz aromatem świeżo zerwanych winogron. „Ciemność i światło... (…) Czyż nie tym właśnie jest życie? Odwiecznym tańcem przeciwieństw, poznawaniem, ścieraniem się dobra ze złem. A wybór należy do nas.” Istotnie, dramat i piękno naszego życia polega na wielokrotnym wybieraniu światła lub ciemności. Gdyby ten wybór był jednorazowy, jakże o wiele prościej byłoby nam żyć. Prościej, ale czy piękniej? www.recenzje-anki.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-08-2017 o godz 20:25 przez: Joanna Niedzielska
W piątek podczas kolacji zadałam mężowi pytanie. A może pojedziemy do Kazimierza Dolnego, nigdy tam nie byłam. Słyszałam, że tam jest cudownie. Rozmowa w zasadzie stanęła na niczym, bo teraz na pewno tłumy, bo daleko, a przecież dopiero co wróciliśmy. Jechać znowu 400 km. Ok stwierdziłam, że chyba jednak w tym roku nie daruję i pojadę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy sięgnęłam po książkę, która czekała grzecznie na swoją kolej do czytania Melodia zapomnianych miłości Doroty Gąsiorowskiej, której akcja toczy się w Kazimierzu. Po pierwsze urzekła mnie okładka, w pięknych pastelowo – żółtych kolorach. Cudowna. Jest to idealna propozycja na lato, lenistwo na hamaku, na jesienną szarugę i na zimowe wieczory pod kocem z ciepłą herbatką i ciasteczkiem. Miłość, skrzypce, muzyka i odrobina tajemnicy, urokliwy Kazimierz, to idealny zestaw. Takie cudowności serwuje nam pani Dorota. Pierwszy raz miałam przyjemność czytać książkę tej autorki i wiecie co, muszę zdobyć jej wcześniejsze książki, bo bardzo przypadł mi do gustu jej styl pisania. Taka obyczajówka z delikatną nutką kryminalną to jak dla mnie idealne połączenie. Rozwiązywanie rodzinnych tajemnic i zagadek – uwielbiam. Wystarczy tych moich ochów i achów, przechodzimy do rzeczy. Bianka utalentowana skrzypaczka, nauczycielka w szkole muzycznej. Dziewczyna mieszka z ojcem w Poznaniu. Ze względu na trudną sytuację finansową, decyduje się przyjąć bardzo nietypowe zlecenie. Opuszcza ona Poznań podczas wakacji i wyrusza do Kazimierza Dolnego. Tam mieszka u Klary zgorzkniałej i wiecznie niezadowolonej wdowy. Jej zadanie polega na opiece nad Samuelem niewidomym synem Klary. Na szczęście Bianka spotyka na swojej drodze życzliwych ludzi, którzy bardzo jej pomagają przetrwać u niemiłej pracodawczyni. Marta gospodyni, Rysio – miejscowy amator trunków wysokoprocentowych, jego babka Serafina, urocza staruszka i Małgosia, córka Marty. Dziewczyna ma przy sobie swoje ukochane skrzypce, to instrument jej babki Walentyny. Okazuje się, że zadanie, którego podjęła się Bianka, jest trudniejsze, niż myślała. Podczas pobytu wychodzą na jaw sekrety, które… Ciii. Nic nie powiem. Przeczytajcie, a nie pożałujecie. Zapewniam. W powieści jest tak wiele niewiadomych, tajemnic i intryg, że wciąga ona niczym najlepszy kryminał. Czyta się ją jednym tchem, Aż do ostatniej strony. Czy Biance uda się wykonać zlecone zadanie? Jakie tajemnice kryje w sobie Kazimierz? Melodia zapomnianych miłości to powieść fascynująca, intrygująca, napisana pięknym językiem. Dopracowana w każdym calu. Piękna okładka, która od razu zachęca do przeczytania, cudne opisy, które sprawiają, że mamy wrażenie spacerowania z bohaterką po urokliwych zakątkach miasteczka. Po przeczytaniu książki już wiem na pewno, że muszę w końcu pojechać do Kazimierza postanowione.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2018 o godz 21:13 przez: Nemezis
Mała dziewczynka dostaje w prezencie od ojca skrzypce. Wykonane na specjalne zamówienie, każdą wygrywaną na nich melodię czynią wyjątkową. Walentyna, choć bardzo utalentowana, otrzymuje surowe ostrzeżenie: gra na tym instrumencie może służyć wyłącznie dobrym celom. Jeśli komukolwiek wyrządzi krzywdę za jego pomocą, nie wolno jej będzie nigdy więcej na nim zagrać. Niemal siedemdziesiąt lat później Bianka, wnuczka Walentyny, dostaje bardzo nietypową, ale i intratną propozycję. Mimo złych przeczuć przyjmuje ofertę tajemniczej kobiety, chcąc spłacić długi zaciągnięte na leczenie matki. Na dwa miesiące przenosi się z Poznania do Kazimierza Dolnego, do niepokojąco mrocznego domu Klary. Wkrótce poznaje także jej syna, lecz zgodnie z umową nie wolno jej nikomu zdradzić prawdziwego celu swojego pobytu w tym miejscu. Chociaż szanse na wywiązanie się z umowy są nikłe, a otoczenie przygnębiające, dziewczynie udaje się nawiązać kilka cennych przyjaźni. Ma również ze sobą skrzypce, które niegdyś należały do Walentyny. Odnaleziona przypadkiem stara fotografia ukryta w futerale nie daje jej jednak spokoju. Zwłaszcza gdy widzi ją ponownie, w miejscu, gdzie nigdy nie spodziewałaby się jej ujrzeć. A to dopiero początek niespodziewanych odkryć i głęboko skrywanych sekretów, które po latach stopniowo zaczynają wychodzić na jaw... Zarówno tytuł, jak i piękna okładka powieści Doroty Gąsiorowskiej sugerują lekturę raczej lekką i optymistyczną, spodziewałam się obyczajówki z wątkiem romantycznym i jakąś tajemnicą do rozwikłania w tle. Nie dajcie się jednak zwieść - w tym przypadku sekretów i zagadek jest wiele, wyrastają wokół bohaterki jak grzyby po deszczu, i to one stanowią główną oś tej historii. Tworzą niezwykły, dość niepokojący klimat i stopniowo budują napięcie. Do tego zimna, obojętna i mroczna Klara, o której krążą makabryczne plotki. Ta wyniosła kobieta w czerni budzi strach i gasi wszelkie przejawy radości, gdy tylko pojawia się na horyzoncie, niczym postać rodem z powieści Daphne du Maurier. Mieszka w ciemnym, ponurym domu, gdzie światło słoneczne i świeże powietrze nie są mile widzianymi gośćmi. I to miejsce, i jego właścicielka za każdym razem przyprawiały mnie o dreszcze. "Melodia zapomnianych miłości" zdecydowanie mnie oczarowała. Przede wszystkim mocno wyczuwalną aurą tajemniczości osnuwającą karty powieści. Pomysł na fabułę ogromnie przypadł mi do gustu, a historia wyłaniająca się stopniowo wraz z odkrywaniem kolejnych części układanki zupełnie mnie zaskoczyła. Z przejęciem śledziłam rozwój wydarzeń, dając się kompletnie wciągnąć w tę opowieść. Nie zabrakło także momentów zabawnych i wzruszających, więc jestem z tej lektury w pełni zadowolona. Na pewno sięgnę również po inne książki tej autorki. Szczerze polecam! ogrodksiazek.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-01-2018 o godz 10:52 przez: redgirlbooks
Blanka to trzydziestoletnia nauczycielka muzyki. Kobieta mieszka wraz z ojcem. Z powodów finansowych ledwo wiążą koniec, z końcem. Dziewczyna przyjmuje niecodziennie zlecenie od tajemniczej kobiety, imieniem Klara. Chociaż jej nie ufa, postanawia wyjechać do malowniczego i pełnego zabytków Kazimierza Dolnego, gdzie ma zając si ę jej niewidomym synem - Samuelem. Tuż przed wyjazdem otrzymuje od swojego ojca skrzypce - pamiątkę rodzinną po babci Walentynie. Przypadkowo w futerale odnajduje tajemniczy list i zdjęcie pięknej Wandy. W Kazimierzu Bianka odkrywa coraz więcej tajemnic rodzinnych i sekretów babci Walentyny. Jednak, co mają one wspólnego z rodziną Klary? Co kryje w sobie przeszłość? Dorota Gąsiorowska stworzyła ciepłą i swojską historię, przy okazji oprowadzając nas po klimatycznym Kazimierzu. Początek naprawdę zapowiadał się dobrze. Spokojna i nieśmiała Bianca, tajemnica sprzed kilku lat i niewidomy Sam. Do połowy czytało mi się dobrze, byłam zaintrygowana i ciekawa tego, co się wydarzy, ale z czasem coraz mniej zaczęło się dziać i druga połowa książki okazała się zwyczajnie nudna. Również wątek miłosny nie przypadł mi do gustu. Wydawał mi się niedopracowany, a przez to mało realny i sztuczny. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, w zauroczenie owszem, ale żeby w kimś się zakochać trzeba tę osobę lepiej poznać, spędzać z nią czas - tu tego zabrakło. Muzyki też tu było jak na lekarstwo, autorka bardziej skupiła się na tajemnicy z przeszłości i jej układankach, które Bianka starała się ułożyć w całość. Pojawia się tu również wiele pobocznych postaci takich jak Pani Marta i jej córka Gosia oraz Pan Rysiek i jego babcia Florentyna, którą nie ukrywam - pokochałam! Bardzo urocza, zabawna i ciepła osóbka. Trzeba przyznać, że to właśnie nie Bianka, ale poboczne postacie zostały lepiej wykreowana i były bardziej wyraziste. Autorka również nadała im znaczenia w tej książce, ukazała ich życiowe rozterki i wybory. Chociaż tajemnice powinny trzymać napięcie w tej książce to wcale tak nie było. Jednakże ta książka wcale nie jest taka zła. "Melodia zapomnianych miłości" ma w sobie jakiś nieuchwytny klimat, jest napisana lekko i czyta się i czyta się ją w miarę szybko. Nie brak tu wyrazistych postaci, czy paru mądrości życiowych. Pokazuje jak nasze wyboru zaważają na życiu innych. Nie jest to idealna książka - dla mnie taka nie była, ale myślę, że dla wielbicieli takich klimatów będzie idealna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-09-2017 o godz 13:53 przez: dobrerecenzje.pl
Bianka mieszkała z ojcem na czwartym piętrze. Najbardziej na świecie kochała muzykę. Gdy ojciec popadł w długi, pensja Bianki jako nauczycielki już nie wystarczała. Dlatego dziewczyna postanowiła wyjechać do Kazimierza, aby tam dorobić parę groszy u pani Klary. Przed wyjazdem ojciec podarował jej w futerale przepiękne jaworowe skrzypce babki Walentyny. Skrzypce te owiane były głęboką tajemnicą, którą z czasem Bianka powoli odkrywała. Bianka miała trzydzieści lat, ale wyglądała na dużo młodszą. Była drobna, niskiego wzrostu i do złudzenia przypominała babkę Walentynę. Należała też do osób, od których trudno było oderwać wzrok. Była ulubienicą nie tylko swoich podopiecznych lecz także kadry nauczycielskiej. Tak bardzo kochała swojego ojca, że otrzymaną zaliczkę od pani Klary natychmiast zaniosła do banku i spłaciła zaległe raty ojca. Nasuwa się więc pytanie: Dlaczego pani Klara właśnie Biankę postanowiła zatrudnić? Czy kryła się za tym jakaś tajemnica? I czy miała w tym jakiś cel? Wszak nie znała tej dziewczyny. A może to był tylko podstęp? Gdy Bianka przyjechała do Kazimierza zastała w domu pani Klary, oprócz jej lokaja, także niewidomego syna Samuela. Jak dziewczyna będzie traktowana w tym domu? Czy niewidomy syn naprawdę jest niewidomy? Czy wreszcie Bianka i Samuel przypadną sobie do gustu? Na te wszystkie pytania znajdziesz odpowiedzi Drogi czytelniku, w tej właśnie książce. To ciekawa i lekka opowieść, w sam raz na urlop, a do tego mocno wciągająca. Oprócz tej zawiłej sytuacji w książce pojawia się lekki romans na tle przepięknego Kazimierza, który urzeka czytelnika swoim krajobrazem, jak również historią przepięknej miłości ślicznej Estery do króla Kazimierza. Była to zakazana miłość, która wymagała poświęceń. W książce pojawia się także wątek zabójstwa, śmierci i liczne zagadki, które dotykają skrzypcowej muzyki. Pani Klara to mistrzyni intryg. Lecz życie uczy nas pokory, każe przyglądać się wszystkiemu z bliska, a prawdziwa miłość zawsze zwycięży. Autorka stworzyła przepiękną opowieść, która głęboko wzrusza i wciąga do ostatniego rozdziału. Zaczytaj się w tej pięknej książce, a wnet zobaczysz, że wciągnie Cię bez reszty. Książka idealna do czytania na urlopie. Zachwyca przepiękną okładką, co jest jej dodatkowym atutem. Zachęcam Was do przeczytania. Nie pożałujecie! Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-08-2017 o godz 11:49 przez: Monika
Melodia zapomnianych miłości Dorota Gąsiorowska Melodia zapomnianych miłości, to piękna opowieść o uczuciach, wspomnieniach i miłości do muzyki. To od niej wszystko się zaczęło, to ona była początkiem historii, która ciągnęła się przez lata. Chowane skrzypce głęboko w szafie, w rodzinnym domu Bianki kryły za sobą tajemnice, lecz Bianka nie wiedziała jaką. Nie wiedziała praktycznie nic o swojej babce, do której należały. Śmierć matki i trudna sytuacja finansowa przyczyniły się do zaakceptowania dość dziwnej oferty mrocznej nieznajomej, która pojawiła się w szkole muzycznej, w której Bianka była nauczycielką. Czy opieka nad niewidomym dorosłym synem owej kobiety i chęć pobudzenia jego miłości do muzyki to troska matki czy tylko chytry plan? Czy Bianka sprosta zadaniu, a może sytuacja ją przerośnie? Pobyt w domu ekscentrycznej, ponurej i bezwzględnej Klary jest ciężki dla Bianki, nie jest przyzwyczajona do takiego traktowania, jednak dla pieniędzy, których pilnie razem z ojcem potrzebują jest w stanie wiele przetrzymać. Co się wydarzy, że jednak pieniądze przestaną być priorytetem, a ważniejsze staną się uczucia drugiego człowieka? W trakcie pobytu w domu Klary poznaje przypadkowo spotkanych ludzi, tylko czy to na pewno przypadek, a może przeznaczenie? Jaką tajemnicę skrywają skrzypce? Czy odkryta historia będzie miała jakieś znaczenie dla naszej bohaterki? Ludzie których pozna podczas wyjazdu do Kazimierza zmienią jej życie i pozwolą spojrzeć na przeszłość swojej babci z perspektywy czasu. Jak zakończy się znajomość Samuela i Bianki, czy tajemnice, które obydwoje skrywają wyjdą na jaw i z jakim skutkiem i kto w tym wszystkim macza swoje palce? Tego wszystkiego dowiecie się w utworze Doroty Gąsiorowskiej Melodia niezapominanych miłości. Wiele pytań, zbyt mało odpowiedzi. Wszystko stanie się jednak jasne po przeczytaniu utworu. Mam nadzieję, że was zaintrygowałam i zachęciła do sięgnięcia po tą lekturę. Książka napisana jest pięknym językiem, a autorka ma niesamowity talent malowania słowami, wszystkie opisy zawarte w książce pobudzają wyobraźnię i uczucia, stwarzając wrażenie jak sami uczestniczylibyśmy w historii naszej bohaterki. Uwielbiam twórczość Pani Gąsiorowskiej, jej książki powodują, że nie sposób oderwać się od historii, dopóki nie poznamy zakończenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-07-2017 o godz 19:40 przez: Katarzyna Antos
Tam, gdzie zaczyna się tajemnica Każdy z nas ma jakąś przeszłość i tajemnice, które może nigdy nie wyszłyby na światło dzienne, gdyby nie niesamowity zbiór przypadków. Historię z tego cyklu serwuje nam Dorota Gąsiorowska, której Melodia zapomnianych miłości roznosi dźwięki, pochłaniające czytelnika bez reszty. Poznajemy więc Biankę – młodą nauczycielkę muzyki, która dostaje niepowtarzalna okazję wakacyjnej pracy w malowniczym Kazimierzu. Oferta jest o tyle interesująca, że pozwoli dziewczynie podbudować domowy budżet. Nikt do końca nie wie, po co tak naprawdę Klara ściąga dziewczynę do swojego domu. Już od pierwszych chwil pobytu w Kazimierzu, Bianka spotyka na swojej drodze ludzi, którzy odmienią jej życie. W wielkim domu z antykami i czarnymi orchideami poznaje Martę – gosposię oraz niewidomego Samuela. Nasza bohaterka szybciej niż myślała ma ochotę rzucić pracę i wrócić do rodzinnego Poznania, do ojca. Jednak los sprawia, że zostaje, by odkryć tajemnicę, jak się okaże później – nawet niejedną. Dziewczyna gra na skrzypcach, które dawniej należały do jej babci Walentynie. Rodzinna pamiątka to najcenniejsza rzecz, która ma związek z niewygodną przeszłością, a tą z kolei musi odkryć dziewczyna, by zrozumieć czas, kiedy nic nie było takie jak teraz. Zagadkowa rodzina, staruszka Serafina i jej opowieść o czarnej perle, niewidomy Sam i mnóstwo pytań, które kłębią się w głowie Bianki. Dorota Gąsiorowska kolejny raz pięknie operuje słowem i wprowadza niezwykłą aurę tajemniczości, która dotyczy bohaterów jej nowej powieści. Otwierając drzwi do rodzinnej tajemnicy trudno je zamknąć, ponieważ wciąż pojawiają się niedomówienia i nowe fakty. Odkrycie prawdy okazuje się wciągającą opowieścią, w której miłość miesza się z goryczą i trudną przeszłością. Czy Bianka wyjaśni zagadki, dręczące jej duszę? Co połączy ją z Samem? Jak zakończy się pobyt w Kazimierzu? Tych odpowiedzi szukajcie na kartach powieści. Niech poprowadzi Was Melodia zapomnianych miłości…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-11-2017 o godz 22:32 przez: ejotek
Rozpoczynając lekturę pamiętajcie, że każdy skrywa tajemnicę, ale nie wszyscy mają ochotę, by ujrzała światło dzienne. Z zapartym tchem śledziłam historię ludzi, którzy nie zawsze sięgają po to, o czym marzą najbardziej. Niektórzy zadręczają się przeszłością, obwiniają innych o własne niepowodzenia, nie potrafią cieszyć się przyjaciółmi czy prawdziwie kochać. Niszczą jedynie to, co mogłoby stać się odskocznią, radością i balsamem na udręczoną duszę. Z każdą kolejną stroną powieści na jaw wychodzą nowe tajemnice, które Bianka próbuje rozwikłać, gdyż niespodziewanie okazuje się, że... los nieprzypadkowo wysłał ją do Kazimierza! Odkrywa bowiem, że to miejsce ma coś wspólnego z jej przodkami. Dorota Gąsiorowska wpisała w fabułę również historię i legendy dotyczące Kazimierza Dolnego oraz miłość króla do Estery, w której pomagały tajne korytarze. Niewątpliwym plusem jest dbałość autorki o szczegóły, jak kolor nieba czy wzór na filiżance, które zupełnie nie nudzą a dodają magii i uroku kolejnym zdaniom powieści. Jedynym minusem jest dla mnie brak podziału na rozdziały, które ułatwiałyby odnalezienie się w wątkach po przerwie w lekturze. Podsumowując - "Melodia zapomnianych miłości" to pełna tajemnic opowieść o cierpieniu, pasji oraz prawdziwej miłości, która potrafi przetrwać wiele będąc jednocześnie zdolną do wszystkiego. Przepełniona uczuciami i przeszłością historia, której główny wątek rozgrywa się w przepięknym Kazimierzu Dolnym, w domu mistrzyni intryg. Gąsiorowska stworzyła historię o relacjach braterskich, straconych szansach, wybaczeniu po latach, chowaniu głowy w piasek oraz wypalonym płomieniu miłości. Jednym z przesłań jest to, iż nie powinniśmy oglądać się za siebie, tylko walczyć o przyszłość i w tym kierunku patrzeć. A wszystko to okraszone dźwiękami skrzypiec... Koniecznie musicie ją przeczytać! całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/10/dorota-gasiorowska-melodia-zapomnianych.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
29-08-2017 o godz 12:16 przez: Malinka94
Moje trzecie już spotkanie z twórczością Doroty Gąsiorowskiej woła wręcz o pomstę do nieba! Tak, tak, dokładnie… wymagana chyba jest boska interwencja. Główna bohaterka, Bianka, jedzie do Kazimierza, gdyż przyjęła pracę od ponurej i mało przyjemnej Klary, a praca ta dotyczy jej niewidomego syna, ale niestety, przez większość książki nawet nie jest wyjaśnione, na czym konkretnie ma polegać jej zadanie, jedynie między wierszami można coś wydedukować. Zaczynając czytać miałam naprawdę sporo entuzjazmu, bo piękna okładka i promocja zrobiły swoje, a wiadomo reklama to najlepszy sposób by osiągnąć sukces, jednak mam wrażenie, że to jest jedna ze słabszych, o ile nie najsłabsza pozycja pani Gąsiorowskiej. Liczyłam na to, że będzie tam dużo muzyki, bo przecież chodzi o skrzypce tajemniczej babki Bianki - Walentyny, a dostałam nawet nie wiem co, bo na pierwszym planie były problemy piętnastu różnych osób, już pomijam fakt, że niewidomego Sama tam było jak na lekarstwo, ale najbardziej drażniło mnie to, że zamiast skupić się na głównym nurcie, myśli przewodniej jaką powinna być muzyka, to jest coś zupełnie innego – zrobiło mi się wręcz z tego powodu smutno. Bardzo lubię panią Gąsiorowską i jej książki, ale są one niekiedy tak nierealne, tak nieprawdopodobnie naiwne… tak jak właściwie większość powieści dla kobiet polskich autorów, ale nie chcę tutaj nikomu ubliżać, bo po prostu mało prawdziwe wydaje mi się, że jadąc do zupełnie obcego miejsca z marszu napotykam na swej drodze same miłe i życzliwie osoby chcące pomóc, które ciągle zapraszają mnie na herbatki i pogadanki… Nie chcę odradzać, bo na pewno są osoby, którym książka się bardzo spodoba, jednakże ja nie wyniosłam z niej zbyt wiele, no może prócz rozczarowania, bo bardzo chciałam by muzyki było tam jak najwięcej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-08-2017 o godz 08:11 przez: werka777
Powieść o złamanej obietnicy, o strasznej tragedii, rodzinnych zwadach, muzyce, szczęśliwej, ale i niespełnionej miłości. Historia o teraźniejszości napiętnowanej decyzjami przodków, o istocie przebaczenia i wiary w lepsze jutro. Każdy z rozpoczętych wątków, tworzących spójną i dopracowaną fabułę, angażował mnie do tego stopnia, że nie potrafiłam odpuścić sobie zerknięcia na kolejną, i kolejną stronę… W tle Kazimierz, swoją drogą miasto, które w literaturze polskiej było już wykorzystywane niejeden raz. Stara studnia, kamienice, przewijające się przez rynek cyganki. W całość autorka wplotła dozę wyobraźni, a lawendowe pola i winiarnia z tradycją dopełniają całości budując środowisko zdecydowanie działające na oczarowanego klimatem książki czytelnika. Bez dwóch zdań najlepsza książka Doroty Gąsiorowskiej. Dopracowana, wielowątkowa, z treścią klarowną, ale i enigmatyczną zarazem. Dla wielbicieli sekretów, rodzinnych tajemnic, muzyki, dla każdej kobiety – ale nie tylko. Myślę, że w tej obyczajowej, choć skropionej magią miejsca powieści każdy może znaleźć coś dla siebie. Dajcie się ponieść Melodii zapomnianych miłości i sięgnijcie po tę książkę, a wyruszycie w podróż pełną wrażeń, która na pewno Was zadowoli.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
24-07-2017 o godz 09:28 przez: dzord100
Moim zdaniem najlepsza ze wszystkich książek tej autorki. Bohaterka jest interesująca, rozważna, jej decyzje są przemyślane. Nie jest bezbarwna, nieporadna, arogancka czy wyniosła - wydaje się być delikatną (ale z charakterem) dziewczyną z sąsiedztwa, nieśmiałą, ale sympatyczną i szybko zjednującą sobie ludzi. Historia prowadzona jest w lekki sposób, są tajemnice, które praktycznie do samego końca zaskakują, jest miłość – bardzo delikatnie przedstawiona, są tu też różne postacie – drugo i trzecioplanowe, jednak bardzo interesujące, posiadające odrębne, wyraziste charaktery i budzące sympatię (albo wręcz przeciwnie – bohaterowie antypatyczni od samego początku). Bianka, główna bohaterka, jedzie do Kazimierza Dolnego, do domu Klary, która dała dziewczynie pewne zlecenie na okres wakacji. Mimo że zlecenie jest nietypowe dziewczyna się zgadza, głównie z powodu wysokiego wynagrodzenia (bohaterka nie jest materialistką, ma jednak długi z powodu drogiego, zagranicznego leczenia chorej mamy – niestety zakończonego porażką). Dziewczyna wyjeżdża do Kazimierza i... wchodzi w paszczę lwa. Czy sobie poradzi i po co to wszystko -odpowiedzi na te pytania w książce. Polecam :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-08-2017 o godz 00:19 przez: Anna K.
W swojej najnowszej powieści „Melodia zapomnianych miłości” Dorota Gąsiorowska zabiera nas do malowniczego Kazimierza. Głowna bohaterka utworu, Bianka, na co dzień mieszkająca w Poznaniu, przyjmuje ofertę pracy w dalekim urokliwym miasteczku, aby uchronić swoją rodzinę przed poważnymi problemami finansowymi. Bohaterka, przekraczając próg domu nowej pracodawczyni, wkracza do świata tajemnic, które ukryte są nie tylko w mrocznej rezydencji, ale także w sercach jej mieszkańców. Bianka nie czuje się najlepiej w nowej pracy. Jednak postanawia wywiązać się ze zobowiązań najlepiej, jak potrafi. Na szczęście na swej drodze spotyka dobrych ludzi, a ciężkie chwile łagodzi ukochana skrzypcowa muzyka i ziołowa herbatka babci Serafiny. Dorota Gąsiorowska jak zwykle zachwyca swym kunsztem pisarskim. Umiejętnie dozuje napięcie rosnące z każdym zdaniem. W jej powieści oprócz tajemnicy odnajdziemy także zachwyt przepięknym Kazimierzem i otaczającą bohaterów przyrodą. „Melodia zapomnianych miłości” to utwór, który oczaruje czytelników w cudowne, choć gorące, letnie wieczory.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-08-2017 o godz 12:16 przez: evkowe
Dorota Gąsiorowska to autorka, której twórczość zamyka się w obszarze literatury kobiecej. Postawiła sobie za cel wzruszanie czytelniczek i opowiadanie im zawikłanych rodzinnych historii, które (mimo swojego zagmatwania) mogłyby się wydarzyć. Stara się sprawić, żeby bohaterki jej książek były względnie normalne, tak, aby każda kobieta mogła się z nimi utożsamiać. Jest to pewien powtarzalny schemat, który może po pewnym czasie stać się nudny i przewidywalny, ale na razie dobrze się sprawdza. A jaka jest moja opinia o „Melodii zapomnianych miłości”? Już na początku książka wywołała we mnie sprzeczne uczucia. Z jednej strony zafascynowało mnie odniesienie do mitu o Demeter i Korze, a z drugiej trochę zirytowało uderzające podobieństwo do „Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes. Kiedy jednak zagłębiłam się w lekturę, to dostałam bardzo przyjemnie napisaną historię, która idealnie sprawdzi się zarówno w czasie wakacyjnego relaksu na plaży, jak i podczas jesiennego wieczoru z kubkiem kawy / herbaty. Po raz kolejny: polecam Gąsiorowską! :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-08-2017 o godz 17:01 przez: Carmen
„Melodia zapomnianych miłości” Doroty Gąsiorowskiej to opowieść o Biance, która stojąc na skraju bankructwa, zgadza się przyjąć nietypowe zlecenie od tajemniczej i nieco przerażającej Klary… wyjeżdża w tym celu do Kazimiera, gdzie poznaje mnóstwo nowych osób oraz mnóstwo sekretów. Niestety tytułowa muzyka to w większości metafora, co strasznie mnie irytowało, bo nie tego się spodziewałam… nie mówiąc o synu Klary, którego w zasadzie nie było, a szkoda – wątek niewidomego Samuela został okrutnie zmarnowany. Ponadto denerwowała mnie główna bohaterka… jej naiwność i brak logicznego myślenia, co na pewnej stronie aż raziło po oczach. Niemniej książkę zapamiętam pozytywnie, ponieważ miała w sobie coś, co w jakiś sposób mnie urzekło – choć było tego niewiele. „Melodia zapomnianych serc” to według mnie jedna z gorszych książek Doroty Gąsiorowskiej, ponieważ nie wykorzystała w pełni stworzonej historii, a potencjał był ogromny… jednak nie zniechęciła mnie do sięgnięcia po inne pozycje, a to też jest ważne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji

O autorze: Dorota Gąsiorowska

Dorota Gąsiorowska jest pisarką, która zadebiutowała w świecie literatury w 2014 roku, wydając powieść pod tytułem "Obietnica Łucji". Książka, dzięki ciekawej fabule, niezwykłej warstwie językowej i pozytywnemu przekazowi została dobrze przyjęta zarówno przez czytelników, jak i przez krytyków. Pisarka mieszka pod Krakowem wraz ze swoją rodziną. Obecnie pracuje nad przygotowaniem kolejnej powieści, która trafi do księgarń w najbliższych latach.

Zobacz także

Podobne do ostatnio oglądanego